Raz piszecie, że religia to stek absurdów, innym razem zarzucacie wiernym "brak wrażliwości na niezwykłą sferę sacrum" - która Waszym zdaniem przecież nie istnieje, a kto w nią wierzy, ten ciemniak. To nie jest argumentacja - to czysta manipulacja psychologiczna, której sens polega na tym, żeby przeciwnika ze wszystkich możliwych stron atakować, również ze sprzecznych pozycji. Człowiek wtedy nie zastanawia się nad sensownością wypowiedzi atakujących, tylko myśli: "Wszyscy mówią o mnie źle, więc pewno jestem zły".
A jeśli chodzi o endeków, to widać, że kompletnie nic nie czytaliście z teorii ruchu narodowego, opierając się wyłącznie na uprzedzeniach made by "Gazeta Wyborcza".

Dziękuję za ten artykuł na "Racjonaliście". Częściej tu można spotkać całkowitą negację religii niż wskazywanie jej wypaczeń. termin Polski Katolicyzm ma te same wady co Rzymski Katolicyzm. Śmieszne(a być może symptomatyczne), że żadna z tych nazw nie kojarzy się z Chrystusem(jak chrześcijaństwo). Koncepcja religii państwowej, obca pierwotnemu chrześcijaństwu i dziś już przestarzała, jest flagowym produktem kościoła polskiego reklamowanym w zakamuflowany sposób przez Radio Maryja. Nic dziwnego, bo jest to zgodne z najskrytszymi koncepcjami hierarchii kościelnej(widać to w praktycznym działaniu). Polska Endecja jest wychowana na tej "szlachetnej" bogoojczyźnianej ideologii, która była i jest źródłem wielu krzywd, których doznały w Polsce różne mniejszości. Pozdrawiam

zawiera dokladnie to, co mi tez udalo sie spotrzec. tak sie zastanawiam, jak tacy ludzie odnalezliby sie w innej religii.

Zgadzam się z autorem w kwestii oceny zabobonnej i czarnosecinnej mentalności polako-katoliko-endeków. Nie zgadzam się natomiast z wiązaniem tych postaw z kapitalizmem. Co ma piernik do wiatraka? Z tego, co dociera do mnie z publicystyki "radiomaryjnej", z wypowiedzi znajomych sympatyzujących lub utożsamiających się z endecką formacją umysłową i z katolicyzmem, wynika jedno: wolnorynkowy, liberalny kapitalizm jest wrogiem. Socjalizm peerelowski był dla nich nie do przyjęcia głównie z powodu jego antykościelnego czy antyreligijnego ostrza. Nieustannie słyszę o niepotrzebnej prywatyzacji, kapitalistycznym wyzysku, konieczności interwencjonizmu i protekcjonizmu państwowego. Ich marzeniem jest, jak mi się wydaje, Polska z dominującym sektorem państwowym w gospodarce i możliwością dowolnej interwencji rządu w ekonomię, a czynnikiem spajającym społeczeństwo mają być tzw. wartości narodowe i katolickie. Czyli narodowy(i katolicki) socjalizm, aczkolwiek od tego określenia uciekają, jak diabeł od święconej wody.
andau

To chyba w tym wszystkim najsmutniejsze i przygnębiające, że w Polsce mamy uporczywe trwanie tej "endeckiej" formacji umysłowej. Czytając międzywojenne felietony Słonimskiego czy Boya, czy sięgając nawet po publicystykę czasów stanisławowskich, ma się wrażenie, że w Polsce nic się nie zmienia: trwa w najlepsze warcholstwo, ciemnota, religijny fanatyzm. Te teksty są nadal aktualne. Polska zastygła w jakiejś koszmarnej skorupie i trwa tam, mimo że świat nam szybko ucieka. Nic dziwnego, że wielu młodych Polaków wybiera emigrację, widząc, że w tym kraju nic się nie zmieni.