Szkolny wizerunek matematyki, jako trudnej, głupiej i wogóle po co ona, budowany jest moim zdaniem dlatego, że w szkole NIE uczy się matematyki.

Matematykę, tak w kolejności poznawania można podzielić na : arytmetykę, algebrę, i wstęp do matematyki. Większość uczniów szkół średnich skończy naukę na wstępie do wstępu. Innymi słowy, nauczą się używać matematyki.

I w takim układzie nie dziwię się, że matematykę uznaje się za nieabstrakcyjną, niepotrzebnie formalną i nudną.

Sam wykorzystuję matematykę tylko w sposób utylitarny. I w prost powiem, bez formalnej struktury NIE BYŁBYM W STANIE jej użyć, podobnie jak osiągnięć fizyki czy techniki.

A do tego jestem świadom, że używam jedynie najbardziej prymitywnych mechanizmów współczesnej matematyki, zatrzymawszy się gdzieś na osiągnięciach XVIII stulecia.

Matematyka moim zdaniem, w swoim sednie, jest sposobem myślenia w sposób czysto abstrakcyjny. Jest sposobem formułowania zasad istnienia (podstawowych założeń) i scisłego, logicznego i jednoznacznego wyciągania wniosków z przyjętych założeń.

A to że matematyka daje się stosować.... to dowód na słabość ludzkiego umysłu który ni jak nie potrafi oderwać się od rzeczywistości.

Nie należy mylić matematyki z obliczeniami, nazywanymi matematyką stosowaną. Matematyka jest narzędziem do wykonywania obliczeń i JEST formalna. Algorytm każdego obliczenia wygląda następująco: problem realny jest tłumaczony na abstrakcyjny język pojęć matematycznych, pojęcia te są w sposób formalny (oderwany od realnego zagadnienia) przekształcane i na koniec te przekształcone pojęcia matematyczne są tłumaczone na język realny. Pozwala to wykonywać obliczenia dotyczące zadań bardzo trudnych, ludziom zupełnie przeciętnym, o ile posiadają oni właściwe narzędzie matematyczne. Kiedyś, gdy tego narzędzia nie było, zadanie takie mogło być wykonane tylko przez geniuszy. Może znano ich więcej, bo brak tego narzędzia stwarzał popyt na geniuszy.
Puszczając wodze fantazji, myślę, że w obecnych czasach, gdyby ogłosić przetarg na zbudowanie katedry gotyckiej, pod warunkiem stosowania wyłącznie matematyki znanej w XIII wieku, nie znalazłby się ani jeden budowniczy, który byłby w stanie zadanie to wykonać.

Problem w tym,z matematyka - jak zresztą większość nauk - nie jest dla większości ludzi do pojęcia, ani tez pojmowanie jej nie jest im potrzebne. Dla nich liczą się tylko praktyczne zastosowania, a najlepiej, gdy te zastosowania też ktoś inny opanuje, zaś przeciętnemu Homo sap. przypadną tylko gotowe owoce. Ni możliwości, ni motywacji - i żaden program nauczania tego nie zmieni.