Jestem mieszkańcem Sobótki,ksiądz Ryszard ma opinię człowieka kochającego pieniądze.Jako mieszkańca podnóża Ślęzy,mierzi mnie fakt zaprzedawania się okupantowi przez Polaków.To że jakiś klecha jest łasy na pieniądze i władzę jest jasne od wieków.Najgorsze jest to że mają oni swoich pomocników i wykonawców wśród narodu!Ślęza to kolebka nas Słowian,nie możemy pozwolić aby kilkunastu oszołomów zawłaszczało i zakłamywało naszą historię.Polacy,Słowianie!nie pochodzimy z Jerozolimy-pochodzimy z POLSKI i tu są nasze korzenie.Nie będzie wolnej Polski ,dopóki klecha będzie decydował!

W moim ogrodzie stoją 4 posągi słowiańskich Bogów - Swarożyc, Marzanna, Perun i oczywiście Światowid (Światowit, Świętowit ???). Mają po około 4 metrów wysokości. A powstały, gdy będąc przypadkiem na terenie rodzimej parafii, uratowałem pnie czterech wycinanych topoli od pocięcia na talarki i wywiezienia na wysypisko. Przewiozłem je do ogrodu a studenci ASP artystycznie się na nich wyżyli, na przekór parafialnemu drewnu rzeźbiąc z niego podobizny Bogów naszych przodków. Kiedy odwiedzają mnie wierzący czy niewierzący, w ramach religijnych dyskusji ze śmiechem mówie, że jestem starosłowiańskim panteistą. Na szczęscie nikomu to nie przeszkadza i nikt nie chce ich niszczyć. Zdarza mi sie czasem podejść do któregoś, czasem stuknąć się z nim piwem lub lampką koniaku, ale nie przykładam do tego większej wagi. Szkoda, że dopiero za kilka pokoleń doczekamy się takiego podejścia a d otego czasu bedziemy swiadkami a moze nawet uczestnikami tylu jeszcze religijnych idiotyzmów w wykonaniu homo sapiens.

Pokrzepiające jest, że pomimo półtora tysiąca lat palenia, krzyżowania, topienia
i nawracania innowierców, ci po dziś dzień "jeszcze nie zginęli" i współczesna inkwizycja
ma ciągle pełne ręce roboty.

Nie wiem czy nie jest przeoczeniem lokalnego proboszcza pozostawanie
przy obecnej nazwie miejscowości Sobótka.

Jeśli troll Arminius nie posiada podstawowej wiedzy o instytucji dzierżawy, zasadach swobody działalności gospodarczej, a także zasadach wolności religijnej, to ja rozumiem, ale czemu nikt mu tego tu wprost nie powie. Schronisko po to jest wydzierżawione prywatnemu biznesmenowi, żeby te właśnie zasady były tam stosowane. Dzierżawca właśnie po to otrzymuje prawo do nieruchomości na zasadach dzierżawy a nie najmu, żeby mógł te wszystkie zasady stosować, samemu decydować o wystroju wnętrza swojej firmy, wedle swojego uznania, co mu najlepiej biznes pomoże prowadzić. Wydzierżawiający nie powinien mieć tu NIC do gadania, jeśli dzierżawca nie dokonuje fizycznych (nieodwracalnych) szkód w wydzierżawionej mu rzeczy (nieruchomości). Oczywiście opisane działania PTTK, wymuszane przez KrK, nie są formalnie nielegalne*, jeśli polegają na renegocjacji umowy dzierżawy i jej uszczegółowieniu w zakresie np. doregulowania zasad wystroju wnętrz itp, niemniej jednak są bezdyskusyjnie wymuszanymi walką religijną zbędnymi w demokratycznym kraju ograniczeniami swobody działalności gospodarczej. *Mogłyby być wszakże za takie uznane przez sąd, gdyby sprawa tam trafiła, jak sprzeczne z istotą umowy dzierżawy. Ale nie trafi, bo biznesmen wie, że z układem zamkniętym urzędniczo-KrK lepiej nie walczyć!!

Dawno nie widziałem.

ma problem, jak kończą się racjonalne argumenty, atakuje osobiście oponenta, jakie to uroczo sowieckie. A sprawa jest upiornie chora, ów kapłan kk musi być ograniczony intelektualnie, jeśli faktycznie podjął się działań w celu usunięcia posągu słowiańskiego boga - to aż się prosi o scenariusz dla kabaretu, muzea też oczyszczą?. Zresztą kapłani kk słodko uwielbiają strzelać sobie w kolana, seriami, występów przed kamerami.

Zawsze mnie zastanawiało dlaczego ludzie, których IQ jest przyspawane do lewej strony krzywej Gausa tak łatwo wpadają w pułapkę kultu fallusa, ale być może jest wyjaśnienie: o, fallus, o mówi!

W biblijnym opisie Arki Przymierza jest, że po przeciwległych stronach arki były Cherubiny.
Jest to przykład dogmatycznej sprzeczności, bowiem zgodnie z pierwszym przykazaniem dekalogu, był całkowity zakaz wykonywania rzeźb, obrazów, podobizny tego co jest wysoko w powietrzu, na ziemi, pod ziemią i w wodzie.
Może należy teologom katolickim przypomnieć, co zrobili z pierwszym przykazaniem. R.Brzeziński robbo mówił o powrocie do korzeni, a pierwsi chrześcijanie przestrzegali Prawo Mojżeszowe, w miejscach modlitwy nie było rzeczy, które uznawano za bałwochwalstwo. Proszę sobie wyobrazić kościoły bez figur i obrazów i zakaz kłaniania i modlenia do krzyża.

zasadziłem dąb z żołędzia, na rodzinnej posesji, w miasteczku małomiasteczkowym na południu Polski. Dookoła, jak okiem sięgnąć ponad płoty, panoszą się tylko tuje, świerki kalifornijskie i jodły kaukaskie (albo na odwrót). Przyjęło się po jakimś czasie, że dąb jest moim imiennikiem. Okrągły rok obcuję z jego zdrowym, bujnym pięknem i czczę pielęgnacją, usuwając zeschłe gałęzie najniższego piętra, grabiąc zwały liści i wiadra żołędzi. 
To jest Drzewo Życia. Mojego.

"Przedstawiciel regionalny (ksiądz, biskup) zagranicznego koncernu (Kościoła Katolickiego z siedzibą w Watykanie) wchodzi w brudnych
butach do organizacji (PTTK) założonej i działającej na podstawie polskiego
prawa - i to nie jest żaden problem"?
Jeżeli PTTK sobie tego życzy - to rzecz jasna nie jest to żaden problem. Gdyby trzymać się Pana analogii w tej chwili należałoby zamnknąć w zasadzie wszystkie banki działające w tym kraju i większość supermarketów i tak dalej.
Koraszewski - ale po co pielgrzymkę na Ślężę organizować - skoro tam usunęli Światowida i go nie lubią. Z takiej "zabawy" może się zrobić obopólny seans nienawiści. Lepiej na Luboń Wielki w Beskidzie Wyspowym. Podaję link celem zachęcenia:
www.taraka.pl/swiatowidy_luboniu

Dobrze by było gdyby wrocławska młodzież umiała odpowiedzieć zabawą. Przygotować sto Światowidów (z kartonu, styropianu czy czegokolwiek) i zorganizować pielgrzymkę samochodową pod Ślężę i dalej pieszą na szczyt. Ze śpiewami i zabawą, z radością zamiast oburzenia i dając okazję dla zainteresowania się sprawą dziennikarzom. Przestańmy ponuraczyć, odpowiedzmy śmiechem na kretyństwo proboszcza wsparte debilizmem Arminiusów. Poważni wyznawcy słowiańskich bogów są równie zabawni jak proboszcz z pipidówki, ale pamięć o historii jest już czym innym, a już strach przed drewnianym bożkiem czymś przekomicznym. Ten kabaret warto podchwycić.          

Uzupełnię, skoro ma Pan problem ze zrozumieniem:

Przedstawiciel regionalny (ksiądz, biskup) zagranicznego koncernu (Kościoła Katolickiego z siedzibą w Watykanie) wchodzi w brudnych
butach do organizacji (PTTK) założonej i działającej na podstawie polskiego
prawa - i to nie jest żaden problem?

Pozostając jednak przy temacie - rolą państwa jest zapewnienie mieszkańcom oraz organizacjom i firmom wolności i niezależności (w szczególności od zagranicznych koncernów).

Kaśka -  i w zgodzie ze złożoną deklaracją proszę protestować przeciwko obecności krzyża w sali szkoły, która jest placówką samorządową lub państwową, nie przeciwko decyzjom władz PTTK, nawet jeżeli zostały oine podjęte pod czyjąś presją.

Hotbit - PTTK nie jest żadnym "przedstawicielem regionalnym zagranicznego koncernu", bo z kontekstu sytuacyjnego jaki mamy przedstawiony, tak należałoby odszyfrować Pana przydługi eufemizm. Pan - myślę -  wie czym jest PTTK?

Muszą zrozumieć katolicy, że takie zachowania wywołują tylko nienawiść do ich wiary u ludzi niewierzących i innowierców. Porażające jest również to, jakimi nędznymi tchórzami okazali się ludzie którzy poddali się jego woli. I to ma być państwo świeckie? Wolne żarty!

Ale pragnę pocieszyć niewierzących, księża to w dużej mierze tchórze, przykładem niech będzie nieugięty komendant Schwalbe. 

T. Klonowski -Dlaczego tylko dęby - generalnie drzewa w ramach tree - hugging
Autor tekstu -Zakładam, skoro schronisko jest PTTK-owskie - że artykuł to przejaw antyklerykalnej hucpy propagandowej. Ale jest wątek w Pana tekscie wartościowy - uwaga o drodze krzyżowej na Sobótkę. Polskie góry są upstrzone stacjami drogi krzyżowej, ze szkodą - generalnie rzecz biorąc dla ich piękna. W tym kontekscie podpowiem Panu temat. Na Tarnicę -  Bieszczady - co roku, na wielkanoc rusza pielgrzymka - droga krzyżowa. Tarnica leży na terenie parku narodowego i nie ma tam stacji drogi krzyżowej. Tym niemniej pielgrzymki są zagrożeniem dla tego miejsca w postaci śmieci oraz - głównie - rozdeptywania zboczy (scieżki na górę są coraz szersze i  powodują postępującą erozję zbocza). Problem był już przedmiotem protestów. Dr. P. Patoczka z PK pisał na temat. Sugerujuję rzetelne opracowanie tematu i przedstawienie go czytelnikom w formie naukowego elaboratu - nie hucpy propagandowej z odniesieniami idiotycznymi do Iranu.
A "rodzimowierców" zapraszam do schroniska na Luboniu Wielkim w Beskidzie Wyspowym, obok którego stoi Światowid, a wokoło piękne panoramy na Szczebel, Lubogoszcz i Ćwilin.

Moim ośrodkiem w formułowaniu sądów jest głównie obserwacja otoczenia. A ta podpowiada mi, że katolicy przyzwyczajeni są, że pozostałe mniejszości im ustępują (mniejsza o przyczyny). Z tego przyzwyczajenia przestali w ogóle dostrzegać, że coraz częściej w rożny sposób naruszają przestrzeń życiową innych ludzi. Uważają, że racja stoi po stronie większości, a reszta ma się dostosować. Oni żyją w innej rzeczywistości i żeby do nich dotrzeć z jakimkolwiek przekazem należy użyć ich języka, ich metod.

Przedstawiciel regionalny zagranicznego koncernu wchodzi w brudnych butach do organizacji założonej i działającej na podstawie polskiego prawa - i to nie jest żaden problem??? No tak, dla poplecznika takiego antypolskiego koncernu nic nie stanowi problemu, dopóki ten koncern odnosi zyski i zwiększa swoje wpływy.

Jeżeli katolicy żądają ścigania z urzędu w takich sytuacjach , sytuacja jedna z pośród wielu  to należy im odpłacić tą samą monetą.
Proszę nie stosować paskudnej opartej na prymitywnej religii zasady talionu i nie zrównywać do poziomu katolików. Pani przecież nie chce być jako oni? Szlachectwo zobowiązuje. Sugeruję Pani większą ostrożność w formułowaniu stanowczych sądów oraz bycie niezależnym w swoich opiniach od jakiegokolwiek ośrodka. Rozum i prawo - niech te słowa staną się Pani dewizą.
 
Najniższe konary podparte były stalowymi podporami, a wypróchniały wewnątrz pień wypełniono betonem. - to w ramach dendrochirurgii, żeby taki dąb jak najdłuzej trwał, takim zabiegom należy raczej sprzyjać niż je krytykować. Co do krucyfiksu - jeżeli była to rzecz nowa, podzielam Pani krytykę. Jeżeli natomiast ów krzyż jest już tam "zasiedziały", to razem z dębem zasługuje na ochronę wraz z dębem w ramach ochrony krajobrazu kulturowego.

"Jak ktoś chce kultywować pogańskie praktyki religijne, to najlepiej
czcić stare dęby, szczególnie te prawem chronione. Żaden klecha nie waży
się usunąć takiego obiektu kultu. A i taki obiekt ładniejszy od
posążka."
Usunąć nie odważy się, ale zbezcześcić? Kilkanaście lat temu jako studentka geologii, pojechałam na kurs terenowy w Góry Świętokrzyskie. Na jednym z wypadów opiekun naszej grupy zaprowadził nas pod słynny dąb Bartek. Chyba mam coś z driuda, bo jak zobaczyłam co zrobiono z tym biedakiem to serce mi się pokroiło na milion plasterków. Najniższe konary podparte były stalowymi podporami, a wypróchniały wewnątrz pień wypełniono betonem. Pierwsza moja myśl to "miejcie litość, dajcie mu umrzeć". Zachodzę z drugiej strony... i krew mnie zalała. Do pnia wielgachnymi gwoździskami przybito ogromną mosiężną figurę jezusa. Musiała być bardzo ciężka, z daleka oceniłam długość na jakieś 80 cm. Czciciele dębów padli by na kolana i zapłakali.

Jak ktoś chce kultywować pogańskie praktyki religijne, to najlepiej czcić stare dęby, szczególnie te prawem chronione. Żaden klecha nie waży się usunąć takiego obiektu kultu. A i taki obiekt ładniejszy od posążka.

Jeżeli schronisko jest własnością PTTK i jego władze usuwają coś pod czyjąś presją - nie ma problemu. Przykład a contraro. Jeżeli portal "Racjonalista" (lub PSR) zakupi sobie kiedyś schronisko w górach i w jego centralnym holu ustawi posąg Woltera, Łyszczyńskiego lub miniaturę światyni rozumu, a później pod presją taką czy owaką usunie te figury - to też nie ma żadnego problemu i wara komukolwiek od robienia hucy propagandowej z takiego faktu!!! 
 
Modrzew - solidaryzuję się w pełni z Pana postulatem!!! Wyjaśnić kto jest kim i co jest czym - bo od tego wszystko zależy 

Czyli co? Nie można tego podciągnąć pod ten osławiony paragraf? Naprawdę nie da się go wykorzystać?
Nie jestem prawnikiem, więc ciężko mi ocenić tę sytuację pod tym kątem. Czy jest na sali prawnik? Może ktoś podejdzie do tego profesjonalnie i wyjaśni jak to jest?

Autor napisał; "Akt spalenia onegdaj Światowida
na wrocławskim Ostrowie Tumskim
podczas widowiska, które miało charakter religijny".
Sądzę, że przedstawiciele prawa  w ogóle nie zareagowaliby na skargi wyznawców światowida. Szkoda natomiast, że w niedługim po tym fakcie czasie owi wyznawcy nie przygotowali swojego spektaklu ze spaleniem krzyża z jezusikiem w tle.
Przedstawiciele kościoła z pewnością doprowadzili by do rozprawy. Naprawdę chciałbym widzieć ten teatr. Chyba bym wziął urlop i wykupił abonament na rozprawę.

>Bo jeżeli jest to obiekt PTTK jego władze mogły usunąć światowida - na przykład ze względów estetycznych.

Z artykułu wynika, że miała miejsce zupełnie inna sytuacja: replika została usunięta w wyniku nacisków lokalnego przedstawiciela Międzynarodowej Korporacji Religijnej z Siedzibą w Watykanie.

Swoją drogą ciekaw jestem jaka byłaby reakcja tego namiestnika watykańskiego, gdyby jakiś chrześcijański dewot postawił rzeźbę boga Cherubina!
facultyblog.ete(*)ploads/2011/12/cherubim_11.jpg

Niektóre trolle są tak głupie, że nie odróżniają szafy od widelca, a niektóre są tak chytre, że udają, że nie odróżniają szafy od widelca. Dyskusja z jednymi i drugimi ma ten sam efekt - wizyty w domu bez klamek.

....że jeśli władze PTTK ulegają naciskom na łamanie prawa ....
Od dobrej chwili oczekuję aby mi wyjaśniono na czym to łamanie prawa miało polegać?
Bo jeżeli jest to obiekt PTTK jego władze mogły usunąć światowida - na przykład ze względów estetycznych.  Jeżeli jest to obiekt PTTK to cały ten artykuł i wrzawa wokół usunięcia "światowida" jest rodzajem hucy propagandowej.

Jeżeli katolicy żądają ścigania z urzędu w takich sytuacjach (służę stosownym linkiem  blogmedia24.pl/node/58507 , sytuacja jedna z pośród wielu),  to należy im odpłacić tą samą monetą. Katolikom wolno, a Rodzimowiercom nie? Jeżeli katolicy naciągają prawo do swoich potrzeb, to dlaczego inni mają tego nie robić? Może mi Pan oczywiści wytykać błędy w rozumowaniu, ale ja tylko przedstawiam swoja opinię, być może błędną. Zarówno do własnego zdania, jak i błądzenia mam prawo.

Instytucje religijne doskonale posługują się ideą realpolitik, stąd, w Pakistanie, Iranie, Iraku, Egipcie i paru innych miejscach na świecie mniejszości religijne są bezpardonowo mordowane, a tu walczy się o lebensraum innymi metodami, wysyłając do boju różnych kopniętych Armniusów  oraz przy pomocy armii proboszczów, katechetek, radnych będących zawsze w stanie wskazującym jak również argumentacji, że jeśli władze PTTK ulegają naciskom na łamanie prawa to to jest demokracja. Nie Panie Trollu, jest troll w błędzie i warto tę dyslogikę podleczyć. (Nb. jeszcze przed wojną kilku znanych kapłanów głośno nawoływało do kary śmierci za ateizm, więc nie tak dawne czasy walki o lebensraum wedle recept Arminiusa.)      

Na to jest paragraf. Myślę, że rodzimowiercy śmiało mogą przyatakować na okoliczność publicznego znieważenia przedmiotu czci religijnej
 
A na czym to znieważenie polegało?
 
Żeby wyjaśnić popełniony przez Panią błąd. podam przykład związany także z inną kopią liczkowskiego światowida. Pod Wawelem, niedaleko klasztoru bernardynów, stoi kamienna kopia oryginału znajdujacego się w krakowskim Muzeum Archeologicznym. Kilka lat temu ktoś "wychłostał" ową statuę jakimś kijem czy prętem i nieznacznie ją uszkodził. Nie jest wykluczone, iż zrobił to jakiś ortodoksa chrześcijański(żydowski, muzułmański) bo ów światowid podwawelski jest czasami traktowany jako obiekt kultory przez "rodzimowierców", którzy - podobno - palili tam nie raz trociczki. W takiej sytuacji rzeczywiście mogło dojść do znieważenia, o którym Pani pisze, aczkolwiek należołoby przed stanowczym stwierdzeniem tego faktu poczycnić stosowne ustalenia. Na marginesie dodaję, iż stojący kilkaset metrów dalej - na rynku krakowksim - kościół sw. Wojciecha, i inne krakowskie kościoły też - znacznie częściej padają ofiarą bluźnierczych czynów polegająych na wypisywaniu na ich murach różnych obraźliwych, często antyreligijnych treści metodą ulicznego sgraffiti.

Na to jest paragraf. Myślę, że rodzimowiercy śmiało mogą przyatakować na okoliczność publicznego znieważenia przedmiotu czci religijnej. Prawodawcy ustanawiając takie prawa zapomnieli, że każdy kij ma dwa końce ;)

"Ktokolwiek bierze miecz, zginie od miecza
A ktokolwiek nie bierze miecza albo z rąk go wypuszcza
Zginie na krzyżu"

Włos się jeży od czytania takich informacji, ale dobrze że się ukazują. Ta organizacja zawsze opierała się na kłamstwie i niszczeniu cudzych kultur. Jedyna nadzieja w tym, że nośnikiem kultury są zawsze ludzie. Jeżeli mimo braku kultury piśmiennej i wielowiekowej dewastacji przetrwały świadectwa - symbole, nazwy, opowieści, to i teraz damy sobie radę.

"Kościół potrzebuje niezbędnej przestrzeni życiowej dla wypełniania swojej misji.
W wersji niemieckiej to brzmi bardziej przekonująco."
W wersji niemieckiej sformułowanej - między innymi - przez Haushofera brzmi to "lebensraum" i zakłada deportację lub eksterminację ludności autochtonicznej w celu zasiedlenia jej przez rasę panów. KK nie chce eksterminować, chce mieć jak największe szerego swoich wiernych, chociażby po to żeby - tu mi Pan zapewne przyklaśnie - eksploatować ich finansowo i ekonomicznie. Marwy wierny to zły wierny. Znów Pan "zgeneralizował problem" i strzelił gafę. Nie muszę chyba Panu przypominać, że diabeł tkwi w szczegółach.

"Spowodowanie usunięcia z holu Domu Turysty PTTK na Ślęży repliki obelisku Światowida świadczy o tym najlepiej".
Aby jednoznacznie wypowiedzieć się na temat usunięcia kopii obelsku światowida liczkowskiego, należałoby ustalić precyzyjnie właściciela obiektu, który w tym zakresie powinien mieć najwięcej do powiedzienia. Jeżeli właścicielem obiektu jest PTTK, to decyzja należy do władz tego towarzystwa, koniec, kropka. Jakimi motywami ono się kieruje - nie może nas to interesować zgodnie z zasadą państwa liberlanego i zasadą świętej własności. Jeżeli jest to obiekt samorzadu lub państwa to wówczas sytuacja jest trochę inna ale - proszę pamiętać - że w takich obiektach nie powinno być przedmiotów kultu religijnego - a tak postrzegany może być światowid. Tak więc Pan powinien postulować - w takim wypadku - usunięcie wszystkich przedmiotow kultu z takich obiektów, także światowida. Przypuszczam że gdyby w owym holu stała "matka boska ślężańska" bardzo gorąco protestowałby Pan przeciwko takiej sytuacji. I słusznie - pod warunkiem że jest to obiekt - jeszcze raz powtarzam - samorządowy lub państwowy.
Co do obelisków drogi krzyżowej - zgadzam się z Panem, to nadużycie, niestety często trafiające się w polskich górach.

Faktem jest, że o ile Świętowit przed schroniskiem przeszkadza księdzu to jednak wcale mu nie przeszkadzają pogańskie rzeźby w jego kościółku, które sam tam kazał umieścić. Ołtarz w sanktuarium Matki Boskiej Dobrej Rady w Sulistrowicach podtrzymują na grzbietach dwa pogańskie niedźwiedzie, zaś krzyż przy ołtarzu przymocowany jest do figury zwanej "Mnichem", która jest... pogańskim symbolem fallicznym. Cud, że do tej pory nikt proboszcza nie oskarżył o obrazę uczuć religijnych za mocowanie Chrystusa do olbrzymiego fallusa. Dorota Nieznalska nie miała tyle szczęścia... Komercyjne wykorzystywanie pogańskich symboli przez kogokolwiek innego niż Kościół katolicki to krzewienie obrzydliwego pogaństwa, ale jeśli Kościół ma zarabiać pieniądze choćby poprzez przytwierdzanie Chrystusa do olbrzymiego fallusa to jest to folklor i wszystko ok.

Masław w grobie się przewraca.

Kościół
potrzebuje niezbędnej przestrzeni życiowej
dla wypełniania swojej misji.
W wersji niemieckiej to brzmi bardziej przekonująco.