Już od roku 1890 berlińska Gmina Bezwyznaniowa zabiegała w magistracie o zgodę na budowę krematorium do spalania zwłok. Bez powodzenia. Także petycje w tej sprawie słane do Reichstagu (niemieckiego parlamentu) były odrzucane. Przez pierwsze pięć lat istnienia Związku niewiele posunięto się z realizacją głównego celu, chociaż pozyskano i wyszkolono aż 51 mistrzów ceremonii pogrzebów ogniowych. Sam Związek liczył w roku 1910, pięć lat po powstaniu, zaledwie 39 członków. Dopiero uchwalenie w roku 1911 ustawy o pogrzebach ogniowych stworzyło przed Związkiem obiecujące perspektywy. W czerwcu 1919 roku uzyskano formalny wpis do urzędowego rejestru i przyjęto nazwę: „Verein für Freidenkertum und Feuerbestattung” (Stowarzyszenie na rzecz Wolnomyślicielstwa i Pogrzebów Ogniowych ). Liczne wówczas w Prusach wystąpienia z Kościoła przysporzyły nowych członków Stowarzyszeniu, którego celem głównym stały się działania ateistyczno-światopoglądowe. Także sytuacja finansowa znakomicie się poprawiła; mieli już własny tartak i fabrykę trumien. Udzielali pożyczek gminom na budowę krematoriów. W roku 1925 zaczęto wydawać własne pismo „Der Freidenker” (Wolnomyśliciel) i to w nakładzie aż 431.000 egzemplarzy. W roku 1930 przyłączyła się do Stowarzyszenia „Gemeinschaft proletarischer Freidenker" (Wspólnota Proletariackich Wolnomyślicieli), a w roku 1930 zmieniono nazwę na „Deutscher Freidenker-Verband”, DFV (Niemiecki Związek Wolnomyślicieli). Był to jednocześnie decydujący krok w kierunku skupienia wokół siebie ludzi o laickim światopoglądzie. Działania Związku znalazły wielkie uznanie w oczach osób niewierzących. Wykłady naukowe o tematyce przyrodniczej, prelekcje filmowe, koncerty, pikniki i świeckie konfirmacje młodzieży przyciągnęły do DFV rzesze nowych członków. W roku 1932 było ich już pół miliona. Jednocześnie socjalistyczne korzenie Związku i komunistyczne sympatie niektórych jego członków zaczęły ściągać nad Związek czarne chmury. W marcu 1933 bojówki hitlerowskiej SA zdemolowały siedzibę DFV, uznano jego działania za wrogie państwu, zabroniono działalności i skonfiskowano cały majątek. Etatowych pracowników wyrzucono na ulicę, a działaczy aresztowano albo zmuszono do emigracji. Ówczesny przewodniczący Związku, Max Sievers , zdołał uciec za granicę, ale w końcu roku 1943 dosięgło go gestapo i w styczniu 1944 został stracony. Po wojnie pozwolono na organizowanie się w Niemczech gmin bezwyznaniowych, ale odbudowie DFV zdecydowanie sprzeciwiły się alianckie władze okupacyjne, pamiętając o jego socjalistycznych korzeniach. Socjalizm zdecydowanie nie pasował do wyobrażeń zachodnich aliantów o powojennych Niemczech. Ale i Rosjanie w swojej strefie okupacyjnej (późniejszym NRD) nie chciały żadnej organizacji wolnomyślicielskiej. Jednak przedwojenni działacze DFV już w roku 1946 zebrali się w Berlinie, przygotowali nowy statut Związku i podjęli nieformalną działalność. Szczególnie świeckie konfirmacje cieszyły się dużą popularnością. Alianci zmienili zdanie i pozwolili na reaktywację DFV. 20.6.1949 roku zwołano Walne Zgromadzenie członków. Przybyli na nie także przedstawiciele dzielnic z Berlina Wschodniego (nie było jeszcze wówczas muru). W styczniu 1951 uzyskano wpis do urzędowego rejestru i na pierwszego powojennego przewodniczącego wybrano byłego burmistrza Berlina, dr. Otto Ostrowskiego . Wznowiono wydawanie „Der Freidenker”. W roku 1956 zdelegalizowano KPD (Komunistyczną Partię Niemiec). Wszystkim innym organizacjom, mającym w swoich szeregach komunistów, lub w jakikolwiek sposób z nimi powiązanych, groziła odpowiedzialność karna. Także dla „Deutscher Freidenker-Verband” nastały ciężkie czasy. Pokaźna już liczba 5.500 członków zaczęła topnieć. Nie pomógł nawet rozłam w DFV w roku 1958; organizacja berlińska, zdecydowanie odcinająca się od komunistów, zdystansowała się od dortmundzkiej centrali, która obstawała przy socjalistycznych korzeniach organizacji. Związek słabł. Nie udało się także odzyskać skonfiskowanego przez hitlerowców majątku. W roku 1960 berliński odłam Związku zdefiniował „istotę wolnomyślicielstwa": Wolnomyśliciel jest realistą, który posługuje się mocą swojego umysłu i swoje przekonania aktywnie angażuje dla dobra ludzkości. Nie wierzy w boga; czuje się częścią natury i wie, że jego droga życiowa jest wyznaczona okresem od urodzenia do śmierci. Celem wolnomyśliciela jest być ludzkim i po ludzku służyć człowiekowi, jako najwyższej istocie na ziemi. To "wyznanie wiary” przyświecało Związkowi przez następne trzydzieści lat. W połowie lat osiemdziesiątych do DFP napłynęło sporo młodzieży aktywnej w ruchach ekologicznych, pokojowych i feministycznych. Nowi aktywiści uznali za słabość tak pojmowanego wolnomyślicielstwa brak w nim nawiązania do humanistycznej alternatywy. Zgodnie uznawano, że ktoś, kto uważa się za reprezentanta ludzi niewierzących, musi obok określonego światopoglądu zaoferować tym ludziom także konkretną pomoc. Norwescy i holenderscy humaniści mieli być przykładem. Zadawano ważne pytania: dlaczego ktoś niewierzący w trudnej sytuacji nie ma otrzymać pomocy i pocieszenia od wykwalifikowanej osoby o humanistycznym światopoglądzie?, dlaczego nie ma humanistycznych doradców i opiekunów w szpitalach, domach starców, koszarach i ośrodkach opiekuńczych dla dzieci i młodzieży?, dlaczego nie świadczymy pomocy, jak duchowni osobom wierzącym? Realizacja tych celów wydawała się wtedy utopią. Jednak młodzi członkowie otworzyli Związek na nowych partnerów i nowe grupy docelowe. Zmodernizowano uroczystości konfirmacyjne, opracowano programy nauczania nowego przedmiotu szkolnego "Wiedza o życiu”, zorganizowano wolontariuszy towarzyszących ludziom przy umieraniu, opracowano „deklarację pacjenta" (dyspozycje dotyczące m.in. pogrzebu, pobrania organów do przeszczepu itd.), wyjeżdżano z dziećmi i młodzieżą na kolonie i obozy. Do takich zadań potrzebowano jednak profesjonalistów. Obok wolontariuszy Związek zatrudniał coraz więcej etatowych pracowników. Zjednoczenie Niemiec było nowym wyzwaniem dla Związku. Celem głównym stało się połączenie rozlicznych grup wolnomyślicieli, ateistów, bezwyznaniowców z obu części Niemiec w jedną organizację. Szczególnie w dawnym NRD było trudno rozróżnić „urzędowych wolnomyślicieli” od ludzi, którzy tak myśleli faktycznie. Dopiero 14.1.1993 udało się zwołać w Berlinie zgromadzenie konstytuujące nową organizację Humanistischer Verband Deutschlands, HVD (Związek Humanistyczny w Niemczech). Przystąpiły do niej liczne związki i stowarzyszenia z obu części Niemiec. Tylko dawna dortmundzka centrala DFV zdystansowała się od tej nowej inicjatywy. Berlińska organizacja HVD, jest odrębnym podmiotem prawnym, ma własny statut, w którym zapisano cele Związku i sposoby ich realizacji — poniżej obszerne fragmenty. I. Związek jest wspólnotą o charakterze światopoglądowym i służy krzewieniu wolnomyślicielskiego humanistyczno-naukowego poglądu. W swojej działalności i promocji Związek zwraca się wyłącznie do tych osób, które nie są związane z żadną wspólnotą kościelną, wyznaniową i nie wyznają innego światopoglądu. Związek stoi na gruncie konstytucji Republiki Federalnej Niemiec i opowiada się za pluralistycznym społeczeństwem, w którym wszystkie organizacje światopoglądowe, wyznaniowe i kościelne w sposób równouprawniony mogą reprezentować interesy swoich zwolenników. Zdecydowanie odrzucane jest mieszanie się w wewnętrzne sprawy innych organizacji. Celem Związku jest krzewienie: II. Cele Związku są realizowane poprzez. III. Związek odrzuca wszelkie powiązania partyjne. Okazuje tolerancję innym światopoglądom, odrzuca każdą dyskryminację rasową i żąda: IV. Związek dąży do sprawiedliwego porządku światowego, międzynarodowego porozumienia narodów na drodze pokojowej i jest przeciwko stosowaniu siły do rozwiązywania problemów politycznych. Odrzuca produkcję i stosowanie broni wszelkiego rodzaju, a szczególnie produkcję i stosowanie broni masowego zniszczenia, atomowej, biologicznej i chemicznej. V. Związek wspiera osoby, które zgodnie z art. 4. ustęp 3. konstytucji Republiki Federalne Niemiec korzystają z prawa do odmowy wszelkiego rodzaju służby wojskowej i wojennej z uwagi na swoje przekonania. Do berlińskiego HVD należy obecnie 4200 osób. Związek zatrudnia 900 etatowych pracowników i 700 wolontariuszy. Prowadzi 40 ośrodków i projektów na terenie całego miasta. Jednym z nich jest założona w roku 1997 Humanistische Akademie Berlin . Jej celem jest „naukowa konfrontacja w podstawowych tematach humanizmu, przyrody, człowieka i społeczeństwa” . Akademia wydaje własne czasopismo "humanismus aktuell" . W kwietniowym referendum HVD zdecydowanie opowiedział się przeciwko nałożeniu na uczniów w berlińskich szkołach obowiązku wyboru, czy chcą chodzić na lekcje religii, czy na lekcje etyki. Dotychczas etyka jest przedmiotem obowiązkowym w klasach od 7 do 10, zaś religia przedmiotem nieobowiązkowym, ale już od 1 klasy. | |
Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,6615) (Ostatnia zmiana: 19-06-2009) |