Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.645.418 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 358 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Hipokryzja to wstydliwośc łajdaka."
 STOWARZYSZENIE » Raporty i opracowania » Polska w UE a stos. wyznaniowe

Stanowisko Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego [4]
Autor tekstu: Zachariasz Łyko

I teraz poruszę podniesiony przez osobę pytającą wątek prawosławny. Granica między chrześcijaństwem wschodnim a zachodnim istniała zanim pojawiła się Unia Europejska. Granica między Polską a Białorusią, Ukrainą, krajami, gdzie prawosławie jest tradycyjnie obecne. Zresztą historia dowodzi, że prawosławie czy też wschodnie chrześcijaństwo dotarło na ziemie obecnej Polski wcześniej niż łacińskie chrześcijaństwo. I uważam, że do tego wyzwania powinniśmy podejść pozytywnie. Już mówiłem dzisiaj o tym, że granica Unii Europejskiej powinna dla nas być okazją do budowania mostów. A z tym nie jest obecnie najlepiej. Ja jeszcze pamiętam — wielu z państwa na pewno też pamięta — jak Polacy byli traktowani w okresie komunizmu w krajach zachodnich. Obyśmy my teraz tak nie traktowali przybyszów z krajów wschodnich na naszym terenie. A już takie objawy gdzieniegdzie widzę. Jak Rosjanina traktuje się w kolejce, jak w tramwaju traktuje się Ukraińca itd. Więc my korzystając z faktu wejścia do lepszego klubu, który nie jest oczywiście doskonały, nie powinniśmy tego wykorzystywać egoistycznie a raczej właśnie budując mosty w kierunku do tamtych ludzi, którzy są bardzo otwarci, którzy chcą być z nami. Dotyczy to zwłaszcza Ukrainy.

Pastor W. Andrzej Bajeński: Pytanie o Francję. Jakkolwiek niekatolik, to jednak jestem z krwi i kości Polakiem. I na pewno miał pan rację, że pod moja wypowiedź była trochę polityczna, ale w końcu jesteśmy zwierzętami politycznymi. Tak, że nawet, jeśli jesteśmy duchownymi czy jesteśmy wierzącymi ludźmi, polityka jest częścią nas, naszego życia.

Chcę powiedzieć, że jeśli chodzi o samą Francję, która jest dla niektórych osób, które kochają ten wątek laickości, a pan tu zrobił tę dyskusję pomiędzy społeczeństwem a państwem, na pewno bardzo ważną dystynkcją. Dla mnie osobiście laickość nie jest wartością. Tak samo, jak religijność sama w sobie, dla mnie nie jest aż taką koniecznie wielką wartością. Za żadną z tych rzeczy raczej głowy czy życia bym nie dał. Głębokie przekonania są dla mnie wartością. I nawet, jeżeli się nie zgadzam z nimi to, jeżeli są głęboko zakorzenione, i mają swoją wagę, głębię — cenię je. Nie zgadzając się z nimi, ale szanuję. W kwestii laickości zabrzmię kaznodziejsko, ale powiem to tak: Od czasu, kiedy Ewangelie zostały spisane, ewangeliczne chrześcijaństwo, czyli ta tradycja jaką Chrystus i Jego uczniowie przeżywali i przekazali nam w zapisie Nowego Testamentu, zawsze mieliśmy do czynienia z dwoma przeciwstawnymi sobie nurtami. Było coś takiego jak konserwatywny faryzeizm i bardzo liberalny sadyceizm. I gdy dzisiaj myślę o tym, to myślę, że obie te rzeczy mogą być niebezpieczne dla państwa, dla wspólnot i dla jednostki. I tak samo niebezpieczni bywają religijni faryzeusze jak i laiccy saduceusze. Dla mnie faryzeizm opisany w Ewangeliach jest przykładem tego, z czym Chrystus musiał sobie radzić. O czym nie miał dobrego zdania ani dobrego słowa. No może z małymi wyjątkami. Z drugiej strony był sadyceizm, a więc poglądy ludzi, którzy podśmiewali się z wiary w zmartwychwstanie, w życie pozagrobowe i inne rzeczy. Z tym i my musimy dziś dawać sobie radę jako ewangeliczni wierzący ludzie. Myślę, że wspomniany model francuski nie budzi w środowisku ewangelicznych chrześcijan specjalnego zachwytu. Szczerze powiem, wolałbym model amerykański, w którym kościoły się naprawdę rozwijają. Znajduje to przełożenie nawet na gospodarkę i inne sfery życia, przełożenie znacznie silniejsze niż w laickim modelu francuskim. Nie wiem, czy to chodzi tylko o model laickiego państwa? To chyba byłoby mi łatwiej przyjąć. Natomiast trudno jest mi wyobrazić sobie laickie państwo bez laickiego społeczeństwa. Te rzeczy idą w parze. Tacy, jacy jesteśmy, jaka jest większość z nas, takie tworzymy struktury i w takich strukturach funkcjonujemy. Inaczej raczej nigdy nie było. Mniejszości raczej nie były nigdy tak silne, żeby mieć możliwość spowodowania, żeby państwo było strasznie „mniejszościowe".

Ks. Prof. Z. Łyko: Proszę państwa, jeszcze kwestia ekumenizmu. Króciutko. Ekumenizm jest wielkim ruchem. Ruchem XX wieku, ale jeżeli uwzględnimy dwie wielkie wojny światowe XX wieku, dwa ogromne totalitaryzmy, holokaust i inne straszne dramaty, które wydarzyły się w XX w., to na tle tych właśnie wielkich dramatów, jak również całej historii przeszłej ruch ekumeniczny wyłania się jako coś naprawdę wspaniałego. U podstaw jego jest właśnie dialog, tolerancja, wzajemna chęć poznania, szukanie rzeczy wspólnych. Jest to zjawisko bardzo pozytywne. Wydaje mi się, że taki sam duch dialogu, tolerancji, takiego otwarcia powinien panować właśnie w Unii Europejskiej. I to chyba leży i leżało u podstaw w ogóle zainicjowania tego zjawiska. Gdyby ono się rozszerzało jeszcze dalej, byłoby cudowną rzeczą. Ale, jak zwróciłem uwagę, wielkie ruchy zawsze później mają swoje straszliwe kryzysy. I istnieje pewne niebezpieczeństwo, ażeby te wielkie, szlachetne, wywodzące się ze szlachetnych źródeł ruchy, nie przekształciły się później w demoniczne wprost siły zagłady, destrukcji, które wywołują znów nowe jakieś zjawiska — nawet może potrzebę interwencji Nieba. Dlatego też wydaje mi się, że ten element: dialogu, otwarcia, tolerancji, rzeczy wspólnych, solidarności, jak również i współpracy, współdziałania — jest bardzo istotnym elementem powodzenia. Również i Unii Europejskiej.

Pastor A. Bajeński: Dodam jedno zdanie w kwestii naszych ekumenicznych zachowań. Myślę, że jedną z cech, którą dostrzegamy, zwłaszcza w naszym kraju, a było to nawet wspomniane w niektórych wystąpieniach, jest kwestia ekumenizmu i związana z tym kwestia „znaczenia terenu naszymi symbolami". Ktoś tutaj pytał, czy byłoby możliwe w Niemczech zawieszenie krzyża w pomieszczeniu publicznym? Kiedy religia dopadła nasze dzieci w szkołach mój syn był jedynym protestantem w szkole. Na spotkaniu w szkole byłem tym, który pomagał księdzu w kwestii zawieszenia krzyża w klasie. Ksiądz chciał, żeby krzyż wisiał. „Wiszą inne pomoce naukowe do matematyki, do geografii. Czemu nie ma wisieć pomoc naukowa do religii"? Pomyślałem sobie, jeżeli on w ten sposób myśli, to faktycznie ma rację. Ktoś do nauki potrzebuje trójkąt, a ktoś potrzebuje mieć krzyż zawieszony. Chociaż rozumiem, że to nie zupełnie jest tak. My, jako ewangeliczni chrześcijanie, staramy się trzymać na uwięzi, naturalne tendencje występującą chyba u wszystkich ludzi do tego, żeby znaczyć swój teren. Uważam, że to nie wynika z duchowości, lecz to wynika po prostu z bycia człowiekiem i z naszej — powiedziałbym — troszkę zwierzęcości. To ta nasza część zwierzęca karze nam gdziekolwiek się pojawimy, zaznaczyć swój teren. I dlatego jak ktoś wpadł i akurat krzyż był jego symbolem, to sobie go postawił. Ten krzyż mówił: tu my jesteśmy, my rządzimy! Takiego traktowania symbolu krzyża nie popieramy.

Myślę, że to nie są działania dobre dla ekumenizmu. Takie jest nasze zdanie. Osobiście wolę krzyż w sercu nosić, niż go wszędzie stawiać, denerwując tym innych. Wolę też, kiedy inni w ten sam sposób, zachowują swoje symbole dla siebie. Niekoniecznie chcę, abyśmy wszyscy musie przed tymi samymi symbolami „klękać". Myślę, że dla przyszłości naszej, dla tej europejskiej przyszłości, z jednej strony musimy się wyzbyć pewnych naszych niskich instynktów, choćby tego w postaci znaczenia terenu. Psy i inne zwierzęta mogą to robić nam ludziom nie wypada tak się zachowywać. Z drugiej strony jednak — każda rzecz ma dwie strony, każda droga ma swoje pobocza: lewe i prawe. Są prądy liberalne i są te konserwatywne. Niektórzy w swoim zapędzie dążą do tego, żeby być bardziej i bardziej liberalni, coraz bardziej otwarci. Nie możemy jednak być otwarci na wszystko.

Myślę, że jest system wartości, co do których potrafimy się zgodzić. Potrafimy się zgodzić, co do tego, że w Europie wszyscy jesteśmy wierzący. Jedni wierzą w to, że Boga nie ma, a drudzy, że on jest. Ale wszyscy jesteśmy wierzący. Kiedy zaczniemy myśleć tymi kategoriami, że pewne rzeczy są nam wspólne, to nadużyciem będzie powiedzenie, że ja mam naukowy sposób podejścia, a ty masz polegasz na wierze, a więc twoje podejście jest bezwartościowe w stosunku do mojego, bo jest nie naukowe. Stąd bierze się nasza zgoda na wyłowienie tych głównych wartości i zachęta do trzymanie się ich. Pozwoli nam to zgodzić się na uznanie tych kilku wspólnych wartości i układanie życia sobie oraz sprawi, że następnym pokoleniom będzie chciało się żyć w Polsce, a nie emigrować do Ameryki.

Cz. Janik: Dziękuję bardzo. Proszę państwa, mamy pół godziny poślizgu, ale ogłaszam przerwę do godziny 18,25. to, co w ostatnich zdaniach wystąpienia pastora Bajeńskiego słyszeliśmy, może stanowić dobrą kanwę naszej dalszej dyskusji przy kawie.

[przerwa do godz. 18,25]

Cz. Janik: Szanowni państwo. Cieszę się bardzo, że z taką chęcią i w nieuszczuplonym składzie rozpoczynamy ostatnią już sesję naszej konferencji. Jako pierwszy zabierze głos pan Andrzej Dominiczak, który przedstawi środowiska humanistyczne wobec integracji z Unią Europejską. Powie nam, co mają te środowiska na ten temat do powiedzenia. Proszę bardzo. Czytaj...


1 2 3 4 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Kościół Adwentystów Dnia 7-go
Środowiska humanistyczne wobec integracji z Unią Europejską

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (3)..   


« Polska w UE a stos. wyznaniowe   (Publikacja: 03-09-2004 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3613 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365