Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.644.958 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 358 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Rozwój Polski zależy nie tyle od kadry wykwalifikowanych hydraulików, mimo że są oni postrachem Francji czy Niemiec, ile od umiejętności spojrzenia trochę dalej poza najbliższy, to znaczy wyborczy horyzont. Cóż to bowiem znaczy, na przykład, uznanie oświaty i edukacji za najważniejszy priorytet rozwoju? Znaczy to przeznaczenie znaczącej, a może nawet kolosalnej części wydatków państwa na modernizację..
« Filozofia  
Złota Księga moich spotkań z filozofią [5]
Autor tekstu:

— po pierwsze, dla biskupa Ryszarda książka była przede wszystkim "rzeczą do czytania" (res facta), dla mnie — od połowy lat czterdziestych stała się przede wszystkim "rzeczą do napisania" (res creanda). Kochałem książki, więc chciałem je pisać, żeby moje książki znalazły się w Świecie Rzeczy, Które Się Kocha,

— po drugie, kocham nie tylko książki, ale także „rzeczy do oglądania" (rysunki, obrazy, rzeźby, arcydzieła architektury, miasta, ogrody) i „rzeczy do słuchania" (utwory muzyczne, instrumentalne i wokalne). Istnieją więc dla mnie trzy klasy przedmiotów, które kocham.

GRZEGORZ Z SANOKA

1406-1477. Pisząc w 1953 roku książkę o Koperniku zwróciłem uwagę na słowa Jerzego Joachima Retyka mówiące o tym, że Kopernik „był człowiekiem wolnego ducha". Podobną wypowiedź o Koperniku znalazłem u Keplera. Zadałem więc sobie pytanie, skąd się wzięła ta „wolność ducha", bez której nie byłoby teorii Kopernika i sformułowałem w swojej książce następującą odpowiedź: „Niezbędnym warunkiem dokonania przewrotu w astronomii był swobodny stosunek uczonego do autorytetu Pisma Świętego, ojców Kościoła i filozofów scholastycznych (...) Nie tylko bez tych kilkunastu astronomów i matematyków krakowskich XV wieku Polska nie mogłaby dać ludzkości Kopernika, ale także i przede wszystkim bez tych odważnych humanistów, którzy śmiało zaatakowali światopogląd średniowieczny (...) Wielkie odkrycie przyrodnicze Kopernika jest nie do pomyślenia, nie do oderwania od tego potężnego bodźca, jakim był dla niego humanistyczny, wyzwalający się z pęt teologii światopogląd przodujących myślicieli polskiego Renesansu". A ponieważ najbardziej fascynującą postacią wśród polskich humanistów XV wieku był dla mnie Grzegorz z Sanoka, więc wystąpiłem z tezą: "bez Grzegorza nie byłoby Kopernika". („Kopernik - człowiek Odrodzenia", 1953, o Grzegorzu s. 27-32). W tym samym roku ukazała się moja praca „Grzegorz z Sanoka — pionier polskiego Odrodzenia" („Myśl Filozoficzna" 1953, nr 4, s. 36-57), kilka lat póżniej „Grzegorz z Sanoka i Filip Kallimach" w pracy zbiorowej: „Z dziejów polskiej myśli filozoficznej i społecznej" (t. 1, 1956, s.44-78) i książka „Grzegorz z Sanoka,1406-1477" (1958, s. 256) a jej obszerne włoskie streszczenie w „La Ragione" Rzym, nr 6 z 30.6.1958), hasła w słownikach filozoficznych (1966 i 1971), sylwetka z portretem w „Profili scelti di pensatori polacchi" („Atti…" vol. 84, Napoli 1973, s.211-243). Podsumowaniem badań były moje referaty wygłoszone na sesjach naukowych zorganizowanych z okazji 500-lecia śmierci Grzegorza z Sanoka: w Lublinie 28 i 29.1.1977 i w Sanoku 30.5.1977: „Filozofia kultury Grzegorza z Sanoka" i „Obecność Grzegorza z Sanoka w kulturze" („Rocznik Sanocki", t. V, 1980, s.97-109 i 85-95), ale najważniejsze jest to, co napisałem o Grzegorzu w książce „Portrety filozofów" (1978, s. 68-77, ale to przypomnę w rozdziale o Kallimachu.

Najważniejsze myśli tych prac: "Grzegorz z Sanoka jest przykładem takiego Polaka, któremu udało się zrealizować to wielkie zadanie, które podjął (...) przeobrażenie kultury polskiej z kultury średniowiecznej w kulturę renesansową (...) Na fundamencie wczesnorenesansowego humanizmu Grzegorza wyrosła wspaniała kultura „Złotego Wieku" — kultura stulecia Kopernika, Klonowica, Kochanowskiego, Modrzewskiego, Reja". Najważniejsza jest ta myśl Grzegorza, która torowała drogę Kopernikowi: potępienie nakazu „dostosowania badań przyrodniczych do teologii chrześcijańskiej".

Budowana przez Grzegorza renesansowa filozofia kultury zawiera: - postulat takiego życia, żeby swoją działalnością, pracą, twórczością

  • „być użytecznym dla innych ludzi" (hominibus prodesse), — przekonanie, że losy społeczeństwa nie zależą od sił nadprzyrodzonych, ale „są w rękach ludzi",
  • przekonanie, że nie wolno pogardzać ludźmi pracy; należy pamiętać, że „są ludźmi",
  • należy myśleć własnym rozumem i samodzielnie odkrywać nowe prawdy,
  • "ciekawość" (curiositas) nie jest drogą do piekła, ale motorem poszerzającym naszą wiedzę; warto wiedzieć o tym, co dzieje się w innych krajach Europy, a także w Afryce i w Azji,
  • wychowanie powinno rozpoczynać się od studiowania poezji, która jest tak niezbędną jak pokarm.

Najbardziej zdumiewające są myśli Grzegorza o religii. Wprowadza on kategorię treści, które tylko „wydają się należeć do religii", a w rzeczywistości mają charakter pozareligijny i religia „zapożycza je" z innych dziedzin kultury: „słowa od mówców", „uczucia od poetów". Istotą religii jest tajemniczość, dzięki której jest ona „skutecznym narzędziem do rządzenia ludem". Od 1953 roku do dziś kocham Grzegorza z Sanoka jako personifikację polskiego, wczesnorenesansowego humanizmu, jako personifikację renesansowej „ciekawości", miłości do książek, do poezji, do filozofii, jako początek tej polskiej tradycji, w której jestem zakorzeniony.

KALLIMACH BUONACCORSI, Filip

1437-1496. Moje pierwsze spotkanie z Kallimachem miało miejsce w roku 1953, kiedy po raz pierwszy przeczytałem jego „Vita et mores Gregorii Sanocei". To, że przebywał ostatnie 25 lat życia w Polsce, było dla kultury polskiej wielkim szczęściem. Uznałem go za jednego z pierwszych i najważniejszych współtwórców polskiej kultury renesansowej, za personifikację owocnej współpracy kulturalnej włosko-polskiej, odnoszę się do niego z podziwem, szacunkiem i sympatią nieprzerwanie przez blisko 50 lat. Pisałem o nim wielokrotnie: w pierwszej pracy o Grzegorzu z Sanoka (1953), w książce „Kopernik — człowiek Odrodzenia" (1953), w rozdziale „Grzegorz z Sanoka i Filip Kallimach" (w pracy zbiorowej „Z dziejów polskiej myśli filozoficznej i społecznej" (1956, t. 1, s.44-78), w książce „Grzegorz z Sanoka" (1958), w haśle „Kallimach" do rosyjskiej Encyklopedii Filozoficznej (1962), w „Roczniku Wolnej Myśli" (1963-1964, s.122-124). Dzięki mnie prof. Gioacchino Paparelli podjął we Włoszech studia nad Kallimachem, uwieńczone kilkoma książkami. We Wrocławiu jedna z moich uczennic napisała pod moim kierunkiem pracę magisterską o Kallimachu (1969). Najważniejszą moją pracą o Kallimachu jest „Poetycki portret Grzegorza z Sanoka sporządzony przez Filipa Kallimacha" (w książce „Portrety filozofów", 1978, s.68-77), precyzujący moje stanowisko w „sporze o Kallimacha". Badaczy interesowała tylko jedna kwestia, czy Kallimachowi można wierzyć? czy Grzegorz z Sanoka był rzeczywiście takim humanistą, jak to opisał Kallimach?

Odpowiadam: dzieło Kallimacha jest „portretem", a w każdym dobrym portrecie mamy do czynienia ze „zbitką" osoby portretowanej z osobą portretującą. Sprawę tę komplikuje fakt, że przed napisaniem tej pracy nie tylko Grzegorz zmieniał się pod wpływem Kallimacha, ale również Kallimach zmieniał się pod wpływem Grzegorza. Portret Grzegorza jest więc zbitką z dwóch zbitek. Polonizacja Kallimacha (który nazywał siebie „pół-Włochem, pół-Polakiem" - określenie bardzo mi bliskie, bo ja też w pewnym sensie jestem „pół-Polakiem, pół-Włochem") polegała na tym, że fascynująca go postać Grzegorza stała się podmiotowym składnikiem jego osobowości i w ten sposób portret Grzegorza stał się podwójnym autoportretem Kallimacha, bo nie tylko wyposażał Grzegorza we własne cechy i poglądy, ale również odkrywał siebie w Grzegorzu, z drugiej strony Grzegorz był nie tylko portretowanym modelem, ale także podmiotowym składnikiem osobowości portretującego. Po drugie, dzieło Kallimacha jest syntezą tego, co jednostkowe i tego, co ogólne. Portret Grzegorza nie jest tylko portretem jednostki, ale także personifikacją ogólnych cech polskiego humanisty i miał pełnić określoną funkcję polityczną i kulturalną. Nie chodziło tu wyłącznie o to, żeby sporządzonym portretem ocalić Grzegorza od zapomnienia, ale o to, żeby ten portret mógł służyć jako narzędzie walki z kulturą średniowieczną i narzędzie budowania kultury renesansowej.

Książka Kallimacha miała dać młodzieży polskiej „model renesansowego humanisty", pomocny w kształtowaniu własnego życia. Eksponował więc najważniejsze cechy humanisty:

  • dokonywanie aktów autokreacyjnych, które prowadzą do tego, żeby stać się „człowiekiem Renesansu",
  • umiłowanie poezji i muzyki, miłość do książek,
  • zainteresowanie filozofią, zwłaszcza takimi filozofami, którzy jak Epikur byli personifikacjami wolnej myśli,
  • nienasycona ciekawość, zainteresowanie innymi kulturami, innymi krajami i częściami świata,
  • organizowanie różnych form bardziej intensywnego uczestnictwa własnego środowiska w kulturze; budowanie nowego typu kultury.

PICO DELLA MIRANDOLA, Giovanni

1463-1494. W roku 1946 zdobyłem własny egzemplarz dzieł tego myśliciela, a wydanie dwujęzyczne, łacińskie z przekładem włoskim, ułatwiło mi zrozumienie tekstu łacińskiego. Znalazłem tam myśl: „wszystkich wielkich filozofów postanowiłem uznać za Moich Mistrzów". Stała się ona również moją dewizą, a Pico stał się oczywiście Moim Mistrzem. Napisał wiele dzieł, ale szybko dokonałem selekcji, przyjmując za własne fundamenty: myśli o autokreacji z „Mowy o godności człowieka", obronę języka średniowiecznych filozofów z listu do weneckiego humanisty Almoro' Barbaro, fragment o koncentracji sił intelektualnych z dzieła „Heptaplus". Pico odegrał doniosłą rolę w moim życiu, ponieważ jeden z najwybitniejszych historyków filozofii, Eugenio Garin, zaprosił mnie na Międzynarodowy Zjazd Filozoficzny z okazji 500-lecia urodzin Pika. Jak w roku 1939 mój „William McDougall" wydrukowany w „Przeglądzie Filozoficznym" — oznacza początek mojej pracy naukowo-badawczej, jak w roku 1962 Giordano Bruno — bohater mojej pracy habilitacyjnej, sprawia, że zostaje kierownikiem Katedry Historii Filozofii, tak we wrześniu 1963 wygłoszenie referatu w Mirandoli, oznacza początek mojej aktywnej obecności w nauce światowej. Najważniejsze było w moim referacie pierwsze zdanie, ogłoszenie własnej deklaracji metodologicznej, której jestem wierny do dziś:

„Il valore del pensiero filosofico (...) si deve apprezzare non tanto guardando indietro ed esaminandole la provenienza, quanto guardando avanti ed esaminando dove conduce. Quindi, per apprezzare il valore delle idee del Pico, bisogna, prima di tutto, scoprire di quali sviluppi esse sono state e sono ancora capaci; qualee quanta e' stata ed e' ancora la loro fertilita', la potenza di incitare e spingere gli intelletti alla ricerca del vero e del meglio".

Podkreślając doniosłość myśli o tym, że człowiek jest „rzeźbiarzem samego siebie" (sui ipsius plastes), trzeba jednak zauważyć, że główne kategorie tej filozofii pojawiają się u Pika w postaci zalążkowej, nierozwiniętej a więc niejasnej i enigmatycznej. Niejasne jest jego pojęcie człowieka, niejasne pojęcie wolności, niejasne pojęcie wyboru. Nie wiadomo, czy chodzi o wybór jednorazowy, po którym człowiek przybiera określony kształt i traci wolność, czy tez zły wybór można poprawić, a raz przyjęty kształt zamienić innym kształtem. W pierwszym przypadku wolność ludzka jest czymś iluzorycznym, ponieważ przejawia się, kiedy człowiek jest jeszcze „nikim", czymś nieukształtowanym, a więc wybór zostaje dokonany w sposób przypadkowy, ponieważ nie wyrasta z ukształtowanego podmiotu i z pełnej wiedzy o różnych rodzajach życia.


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Złota Księga moich spotkań z filozofią Odrodzenia
Złota Księga moich spotkań z filozofią XX w.

 Zobacz komentarze (6)..   


« Filozofia   (Publikacja: 02-11-2007 Ostatnia zmiana: 04-11-2007)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Andrzej Rusław Nowicki
Ur. 1919. Filozof kultury, historyk filozofii i ateizmu, italianista, religioznawca, twórca ergantropijno-inkontrologicznego systemu „filozofii spotkań w rzeczach". Profesor emerytowany, związany dawniej z UW, UWr i UMCS. Współzałożyciel i prezes Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli oraz Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Założyciel i redaktor naczelny pisma "Euhemer". Następnie związany z wolnomularstwem (w latach 1997-2001 był Wielkim Mistrzem Wielkiego Wschodu Polski, obecnie Honorowy Wielki Mistrz). Jego prace obejmują ponad 1200 pozycji, w tym w języku polskim przeszło 1000, włoskim 142, reszta w 10 innych językach. Napisał ok. 50 książek. Specjalizacje: filozofia Bruna, Vaniniego i Trentowskiego; Witwicki oraz Łyszczyński. Zainteresowania: sny, Chiny, muzyka, portrety.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 52  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: W chiński akwen... Wolność w Hongloumeng
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5613 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365