Ci, co się mniemają jako niefanatycy są w istocie nimi.Z zapalczywością i zacietrzewienem
emocjonalnym- co nie ma nic wspólnego z obiektywnym, naukowym faktem wpadają w pułapkę, ktorą sami na siebie zastawili. Wkładanie do jednego worka Stowarzyszenia Satya Sai, który to ruch jest potężny na całym świecie, nie widząc osoby, nie czytająć jej książek - co byłoby pierwszym krokiem, doświadczeniem,żeby coś poznać jest takim samym fanatyzmem, jakim jest wiaraw dogmaty katolickie bez ich rozumienia, doświadcze-
nia. Fatalny błąd w logice myślenia.Fiński profesor psychologii zaintrygowany fenomenem
Satya Sai napisał pracę naukową pt. ,,Cuda to moje wizytówki" o paranormalnych zdolnościach Satya Sai i stwierdził na podstawie tysięcy przykładów,że nie są to sztuczki szarlatenerskie- tylko prawdziwe dokonania. Takie podejście do tematui jest prawidłowe a
nie tam pseudoracjonalne brednie.

"Ale pamiętajcie buce jedne, że wasza głupota tylko mnie umacnia" - w słowniku języka polskiego: "buc pot. o człowieku zarozumiałym, aroganckim", no musiałam to sprawdzić bo to określenie zdawało mi się bardziej inwektywem, a tu tylko groźnie zabrzmiało:) Drogi Panie Naczelny! Co nie zabije, to wzmocni. Trzymaj się tego. Pozdrawiam słonecznie.