Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Złota myśl Racjonalisty:
"Etyczne spojrzenie na charakter człowieka jest bardzo jednostronne. To prawda, że takie cechy jak prawdomówność, odwaga, uczciwość, sprawiedliwość, życzliwość, skromność, pracowitość, wspaniałomyślność są godne podziwu, ale nie powinny one przesłaniać nam innych – również doniosłych – choć zazwyczaj nie włączanych do moralności cech osobowości ludzkiej takich jak umiłowanie muzyki,..
Dodaj swój komentarz… klaio 6 na 8 Tym razem Autor przesadził z doborem faktów pod tezę. Jak można pisać o realiach wsi pańszczyźnianej bez wspomnienia Jakuba Szeli i jego ruchawki. Właśnie w tym akcie barbarzyństwa widać całe uciemiężenie chłopstwa przez skarlałą etycznie szlachtę. Powstanie Szeli było produktem systemu, w którym chłop był śmieciem, poniżany i niszczony przez panów w końcu wybuchł. To barbarzyństwo, nie odbiegające "jakościowo" od rzezi Polaków-panów na Wołyniu, jest lustrem, w którym może się przejrzeć "cywilizacja sarmacka". A kto wydał księdza Ściegiennego Rosjanom? Car Mikołaj I powiedział, że skoro polska szlachta denuncjuje polskich chłopów, to o "spokój" w Polsce może być spokojny. Jeżeli coś dobrego o szlachcie można powiedzieć, to o tej jej części, która miała krytyczną autorefleksję i z pewnością z Autorem by się nie zgodziła. To są członkowie Towarzystwa Demokratycznego Polskiego na emigracji, to są "czerwoni" przed Powstaniem Styczniowym. Owszem, czarne karty historii są używane przez "europejczyków" do wygaszania polskości, ale nie wszystko, czego się czepną to z automatu kłamstwo. Lepiej odważnie się z tego samemu rozliczyć, jeśli chcemy stawić czoła wiadomym siłom.
Autor:
klaio Dodano:
16-05-2016 Reklama
Arminius - Kwestia chłopska - I 1 na 3 "Gdyby propaganda o wyzwoleniu chłopów przez zaborców miała realny związek z rzeczywistością społeczną to chłopi staliby się podporą obcej władzy w Polsce, głównymi przeciwnikami odrodzenia Polski. Tymczasem było dokładnie odwrotnie". Jednakże tą podporą w jakiejś mierze byli.Przykładem postawa chłopów wobec powstania 1863 r., ekstatyczne "pogrzeby" ksiąg pańszczyźnianych w 1848 r. ( kapliczki znaczące miejsca "pochówku" zachowały się wwielu miejscach do dnia dzisiejszego) czy też stosunek chłopów w Galicji wobec powstania 1846 r.- zakończony rabacją. Ten anatagonizm wobec dworu i utożsamianej z nim polskości utrzymywał się w wielu miejscach bardzo długo - bo aż do czasów II RP. Wiele tez zależało od zaboru, bo sytuacja w Galicji czy w zaborze pruskim to dosyć odmienne doświadczenia. Podrzucam Panu link do wywiadu z socjologiem, który kwestię podniesioną przez Pana wziął pod lupę w jednej konkretnej galicyjskiej wsi. Warto też pamiętać, iż w Galicji od 1867 r. rządził a polska szlachta - i niestety owoce jej rządów w zakresie emancypacji polskiego chłopa nie wypadają najlepiej. Bo sukcesy w tym względzie - wcale duże - miały miejsce raczej wbrew jej polityce, niż w związku z nią.
historia.focus.(*)kim-byli-chlopi-w-galicji-1275 Arminius - Kwestia chłopska - II 1 na 3 Niedawno miałem okazję czytac książkę pt. "Wesołego Alleluja Polsko Ludowa" . Jej autor, znamienity etnograf małopolski Antoni Kroh, pisząc w barwny sposób o fenomenie rozkwitu cepeliowskiej sztuki ludowej w okresie PRL - i dotyka chcący i niechący tych samych nerwów rzeczy, które Pan poruszył. W jednym z rozdziałów przytacza obfite fragmenty pozycji bedącej w jego posiadaniu pt. "Katechizm Poddanych Galicyjskich. O prawach i powinnościach ich względem Rządu, Dworu i samych siebie. Przez Konstantego Leliwa Slotwińskiego, Przełożonego Zakładu Narodowego IM. Ossolińskich, Pana w Głubikowey, Komisarz aniegdyś cyrkułowego, Członka Towarzystwa Naukowego w Krakowie" . Lektura tego dziełka jest niezwykle pouczająca - ukazuje bowiem skale ciężarów - tak dworskich jak i rządowych - jakie musiał na swych barkach dzwigać chłop i co mu groziło za ich sabotowanie. Z dzisiejszej perspektywy pozycja owa jawi się - pozornie - jako rodzaj wisielczej humoreski, przykład czarnego humoru najprzedniejszego sortu. Ale tak naprawdę jest to lektura wielce przygnębiająca. O dziwo - chwała internetowi - udało mi sie ją zlokalizować on line.
www.dbc.wroc.pl/dlibra/doccontent?id=5837 Mariusz Agnosiewicz - @Klaio 2 na 2 Zostałem źle zrozumiany. Ten tekst nie broni stosunków feudalnych w XIX w. Przeciwnie, podkreślam, że wówczas zostały one zepsute: "to okres industrializacji i upadku elementarnych powiązań feudalnych. Co musiało zakończyć się konfliktem między coraz bardziej osłabioną ekonomicznie szlachtą a chłopami. Wykorzystali to zaborcy, którzy u siebie tak te problemy rozwiązali, by ten naturalny konflikt załagodzić." Ten tekst broni sytuacji chłopstwa w Rzeczypospolitej - od króla chłopów Kazimierza Wielkiego po kres państwa. W ostatnim okresie, od drugiej połowy XVII w. oraz w XVIII w. sytuacja się pogarszała, ale wciąż była lepsza bytowo niż na Zachodzie. Miejcie świadomość, że do każdego cytatu o niedoli chłopskiej w Polsce można znaleźć jeszcze gorsze opisy o niedoli chłopskiej np. we Francji. Jednocześnie na zachodzie udział we władzy miał promil społeczeństwa - u nas ok. 10%. Więc pod każdym względem był to system lepszy. Nie był jednak idealny i pozbawiony słabości i po kilkuset latach upadł, tak jak upadły w przeszłości liczne wielkie mocarstwa.
lusyfer - perspektywy 3 na 5 świadomość że nie wolno opuścić swojej wioski rzeczywiście rozwiązywała wiele problemów ....
Lilly Amina - To nie całkiem tak. 7 na 7 Pawo pisze wyżej: "XIX-wieczne rekonstrukcje strojów chłopstwa nie są wiarygodne." I ma rację! Stroje ludowe to "wynalazek" XIX wieku. Dawniej w tzw. strojach ludowych chodzili mieszkańcy małych miasteczek. Byli to mieszczanie, ludzie wolni, choć równie biedni jak wieśniacy i zajmujący się tym samym, czyli uprawą roli i rzemiosłem. Nosili się "bogato", żeby się odróżnić od chłopów. Potem, czyli w XIX wieku, te stroje poszły w okoliczne wsie jako ubiór odświętny. Fakt, że czasem było co jeść, jeszcze nie przesądza o dobrostanie. O klęskach głodu w Europie średniowiecznej można sobie poczytać w byle jakim podręczniku do historii. A poddaństwo?
histmag.org/Obr(*)ego-w-dawnej-Polsce-9258 "W Litwie Żaba, podkomorzy upicki, miał chowane niedźwiedzie, którym na
pastwę rzucał niemowlęta swoich chłopów, a szczenięta swoich psów
gończych oddawał włościankom, aby je piersiami własnymi karmiły." Słodko.
PS. Komentarz, do którego się odniosłam, zniknął. Też słodko.
entres - @autor 2 na 2 Zaprawdę mam problemy z myślą przewodnią tego artykułu. Cały myk z dzisiejszym społeczeństwem polskim polega właśnie na pomieszaniu z poplątaniem - praktycznie wszyscy są w mniejszym czy większym stopniu potomkami chłopów, i praktycznie wszyscy udają, że nie są. Uczyniła to właśnie polityka historyczna, o jakiej pan wspomina, a jaką zawsze (mam to napisać dużymi literami?) narzucają środki przekazu. Sam pan zresztą o tym wspomina w sąsiednim artykule o polityce historycznej względem Polski. Otóż chłopi może zostali wyzwoleni, ale środki masowego przekazu pozostały w rękach ich byłych właścicieli. Jak to działa, ładnie opisał Redliński w (bodajże) "Krfotoku" - chłopak mający ojca z "awansu społecznego" ulega negującej takie życiorysy presji licealnego koleżeństwa pochodzącego z "byłych warstw wyższych" i wysadza Pałac Kultury. Niestety, u nas BRAKUJE rozliczenia z tamtą przeszłością i dlatego wszystko jest możliwe do napisania i uwierzenia. Dokładnie tak samo jak brakuje rozliczenia z przeszłością nieco późniejszą, co pozwoliło autorowi mieć temat na wspomniany sąsiedni artykuł. Co do wspomnień rodzinnych, to mój dziadek czasami wspominał, jak jego otoczenie wyśmiewało się z byłych niewolników.
Autor:
entres Dodano:
27-05-2016 Przemysław Fircowicz - Jak to Chamom dobrze pod panami.. 1 na 1 1 Autor popada w odwrotność krytykowanej przez siebie podstawy. Tak samo opiera się na wybiórczych, abstrahowanych od konkretu miejsca i czasu przykładach, tak samo posiłkuje się - obawiam się - ograniczoną znajomość przedmiotu, jak lewicowi gromiciele "polskiego niewolnictwa". Chłopi nie byli niewolnikami, ale też ich położenie dalekie było od sielankowo-patriarchalnej wizji, od której Autor werbalnie się co prawda dystansuje, ale właściwie taka wizja z jego artykułu przebija. Tymczasem chłopska rzeczywistość w dawnej Polsce to arbitralność sądów dominialnych i dowolne zwiększanie przez właścicieli obciążeń; to także wykluczenie - expressis verbis w akcie konfederacji warszawskiej - poddanych spod (bardzo zresztą ograniczonej, wbrew powielanej także przez Autora lukrowanej wizji) naszej sławetnej religijnej tolerancji. Właściciel rzadko może zmuszał chłopów do zmiany wyznania, ale mógł zabrać im kościół katolicki czy cerkiew, i nic go nie obchodziły religijne potrzeby chłopów. Oczywiście w dobrach duchownych (dość rozległych, np. dominium warmińskie) żadnej tolerancji nie było. Zaręczam, że w krajach habsburskich do wojny trzydziestoletniej, w XVII-wiecznej Holandii czy fryderycjańskich Prusach tolerancja religijna stała znacznie lepiej niż w naszej Rzplitej.
Przemysław Fircowicz - cd. jak dobrze Chamom było 2 Ale wracając do chłopów - owszem, byli i chłopi dość zamożni, ale wielu - na co jest sporo niepodważalnych świadectw - wegetowało na skraju biologicznego przetrwania. Nędza galicyjska nie wzięła się stąd, że nagle panowie zostali zwolnienie z obowiązku pomocy materialnej chłopom, po ich uwolnieniu z poddaństwa, jak to zdaje się sugerować Autor! Złożyły się na nią stulecia zamkniętej na obrót rynkowy gospodarki folwarcznej, odziedziczona pod dawnym systemie chora struktura własnościowa ziemi. Podawanie cyfry 104 jako liczby dni, gdy chłop pracował na pana, pokazuje braki w podstawowej wręcz wiedzy - wszak obciążenia chłopów było zmienne w zależności od czasu i terenu.
Przemysław Fircowicz - Fałszywa historia mistrzynią... 1 Co do naszego rzekomego ocalania Europy przed różnymi kataklizmami - mit "przedmurza chrześcijaństwa"' był kreowany i propagowany właśnie dla odwrócenia uwagi od naszej rzeczywistej polityki wobec Turcji, dalekiej - nawet w czasie intensyfikacji wojen z Osmanami - od ducha krucjatowego i od motywacji czysto religijnych. W 1683 Turcy, w razie zwycięstwa, byliby w stanie opanować tylko kadłubowe habsburskie Węgry, może samą Austrię, część polskiej Ukrainy (i takie właśnie były ich plany). Rosja i tak nie planowała interweniować we Francji w 1794 roku, ani w Belgii w 1830 roku. Szanse na bolszewicką rewolucję w Niemczech latem 1920 były niewielkie. Powstanie warszawskie nie zatrzymało Stalina - miał inne (Bałkany) priorytety, niż szybki marsz na zachód, poza tym granice stref w Niemczech były już z grubsza ustalone; zresztą, gdyby koniecznie chciał iść na zachód, jakim cudem (bo przecież nie militarnie) powstrzymałoby go powstanie?
Przemysław Fircowicz - Paradis (ale tylko cząstkowy) Judaeorum 2 Polska jako refugium Żydów, które rzekomo ocaliło ich przed wyniszczeniem - średniowieczne pogromy, choć straszne i okrutne, nigdy nawet nie zbliżyły się do ryzyka wyniszczenia całej populacji (tym bardziej nie było świadomych tego rodzaju planów); praktykowano tylko wygnanie Żydów z całego kraju, jak z Anglii i Hiszpanii. Warto też pamiętać, że nasza wspaniała tolerancja nie tolerowała przyjmowania judaizmu przez chrześcijan - zaś apostazja w drugą stronę była mile widziana, i odpowiednio motywowana (nobilitacje dla żydowskich konwertytów na katolicyzm, wspieranie frankistów). Oczywiście, że pod tym względem nie różniliśmy się od reszty Europy - ale skoro tak, skoro nie różniliśmy się od innych państw i narodów, może nie ma powodu, by głosić przesadną apologię naszej tolerancji? Wiele zresztą krajów, jak Anglia, Holandia, Francja, nawet Austria (za Józefa II), wyprzedziły nas w zrównaniu Żydów w prawach.
forresty 1 na 1 A jaką pomoc panowie dawali chłopom? Przeciez nie mieli ani takiego obowiazku ani nikogo kto by na ich włościach takie prawo wyegzekwował. Trochę inaczej było już pod zaborami (szkoły trzyletnie), ale znów... pomoc dla chłopów to tylko akt dobrej woli i nic więcej. Gdyby na panszczyźnie było tak dobrze to nie było by rabacji. Obciążenia były coraz większe a skala biedy, chorób i niedożywienia była straszliwa. Tylko ten kto ksiąg metrykalnych nie czytał nie wie w jakich warunkach żyli ci ludzie. Chłop był ciemny ale nie na tyle ciemny by nie wiedzieć że może żyć lepiej. Stąd bunty i wiara w cesarzy. Francuscy filozofowie i myśliciele przychylni Polsce gdy zobaczyli jak żyją chłopi robili wielkie oczy bo Polska owiana była mitem wolności obywatelskiej i tolerancji. Zamiast tego zobaczyli niewolników i pastwiących się nad nimi ekonomów i karbowych - bo pana chłop widział co najwyżej z daleka w kościele. Dobieranie prac Matejki dla zobrazowania chłopstwa XVIIIw jest bez sensu. matejko nie był realistą ani etnografem. TO jego swobodna twórczość wpisująca się w ducha rodzącej sie 'chłopomanii'
Papst - Ludwig von Mises o niewolnictwie.. 1 na 1 Ciekawe, że nie polskiego tłumaczenia książki "Die Entwicklung des gutsherrlich-bäuerlichen Verhältnisses in Galizien: 1772–1848" Ludwiga von Misesa (https://mises.org/library/die-entwicklung-des-gutsherrlich-b%C3%A4uerlichen-verh%C3%A4ltnisses-galizien-1772%E2%80%931848) Jest to chyba jedyne wiarygodne źródło informacji o niewolnictwie w Polsce. Od 1466 do 1795 los polskiego nie różnił się od losu niewolnika rzymskiego. Lepiej było tylko wcześniej w czasach osadnictwa niemieckiego i później w okresie rozbiorów.
Autor:
Papst Dodano:
25-03-2020 SamurajSam - Zgadzam się Zacznijmy od tego, że w czasach feudalnych nie istniało coś takiego jak biurokracja w dzisiejszym i liberalno-socjalistycznym rozumowaniu. Nie było w każdej gminie - policji, straży pożarnej, służby zdrowia, roboty publiczne i innych instytucji państwowo-terytorialnych utrzymywanych z podatków ciężko tyrających ludzi. Twszystkie te obowiązki pan feudalny przekazywał w ręce mieszkańców lokalnych wspólnot znajdujących się w granicach jego domeny. To zwykli mieszkańcy mieli obowiązek i musieli sami naprawiać drogi, mosty, dbać o porządek w okolicy, wyznaczać osoby do stróży nocnej i tak dalej. Kmiecie i inni chłopi mieli obowiązek dostarczać co jakiś czas zboże, produkty rolne, pomagać w różnych pracach i pilnować wioski, a np. mieszczanje i cechy rzemiosła miały obowiązek dostarczać co jakiś czas produkty rzemieślnicze, pilnować murów miast, pilnować porządku w tych miastach i wiele innych. Idąc drogą myślenia krytyków trzeba uznać, że mieszczanie również byli niewolnikami, bo pan przekazywał im jakieś obowiązki. Bez względu czy ktoś był rolnikiem, rzmieślnikiem, lekarzem, nauczycielem itp. - i tak pan ziemski wyznaczał mu jakieś obowiązki związane z jego zawodem na rzecz lokalnej wspólnoty i samego pana.
SamurajSam - Zgadzam się Jak dowiadujemy się z uchwały stanów górno- i dolno-śląskich z 1652 roku: "Kmiecie, zagrodnicy i im podobni poddani są uznawani za ludzi wolnych, stąd posiadają swoje gospodarstwa na własność i dziedzicznie, mogą je z korzyścią sprzedawać, zamieniać i dysponować nimi tak jak całym swym pozostałym majątkiem, zawierać umowy nie tylko z innymi ludźmi, lecz również ze swymi własnymi panami, występować przed sądem, a co więcej nawet władzę sądowniczą sprawować... i chociaż są obowiązani pełnić panom ze swych gospodarstw pańszczyzny i służyć, nie ujmuje to im nic z ich wolności..." "Świadczenie wywodziło się z obowiązku średniowiecznej wspólnoty opolnej do budowy na swym terenie dróg i ich utrzymania, budowy mostów, utrzymania w dobrym stanie przepraw. Wraz z umacnianiem się organizacji państwowej obowiązki te przeszły na administrację państwową" Te cytaty potwierdzają jedynie to o czym pisałem wcześniej. Pozdrawiam.
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama