zdanie "Pewnie już dziś można by z tego tworzyć instalacje przemysłowe, tyle że najpierw lepiej przebadać możliwie dużo katalizatorów, by wyłonić te najlepsze" jest z pewnością błędne, każdy się wyrywa, żeby zrealizowac swój pomysł (nie tylko kompleks ojca, ale też wyścig o palmę pierwszeństwa na rynku)

Moc elektrowni w Bełchatowie to 5420 MW.

Sprawność elektrowni węglowych w Polsce to 30-43%.
Zakładając w tym wypadku niezłą sprawność 40%, wychodzi, że "marnuje się" 13550 MW mocy dostarczanego węgla.

Słońce dostarcza w Polsce od 100 do 1000 W/m2, w zależności od pogody i pory roku.
W nocy nic, więc po uśrednieniu przyjmę 0,2 kW/m2.

Żeby zamienić CO2 w paliwo potrzeba energii z
(Z grubsza. Wiadomo, różne rodzaje paliwa powstają):
13550MW / 0,2kW/m2 = 67 750 000m2
Czyli 67,75 km2

Przy sprawności 5% wychodzi:
67,75 km2 / 0,05 = 1355 km2 instalacji.

Jeśli chodzi o zagospodarowanie CO2 z elektrowni, to słabo to widzę.

No to jeszcze tylko akcyzę na tak produkowaną energię i pozamiatane :D

Dwutlenek wegla z Bełchatowa i fotosynteza?
Zbyt piękne żeby było realne. Bełchatów niewątpliwie produkuje dużo CO2 szczególnie zimą.
I tu jest problem.
Skąd wsiąć te fotony w trakcie naszej długiej i ciemnej zimy? Dnie krotkie, przez zdecydowaną większość dni silne zachmurzenie, niskie temperatury, zalegający śnieg.
Pytanie czy takie instalacje byłyby w tej sytuacji wystarczajaco wydajne by były opłacalne?

W naszym klimacie mamy ten problem sezonowy z energetyką, potrzebujemy jej dużo zimą kiedy jej jest mało ze źrodeł odnawialnych.
Atom.

Dyskutując jakiś czas temu na Forum wspomniałem że niemiecki BASF pracuje czy też ma już technologię produkcji przemysłowej gazu użytecznego dla przemysłu chemicznego z CO2.
greenchemicalsb(*)s-co2-based-syngas-production/
BASF ma też instalacje testowe wyłapywania CO2 z atmosfery.

Tak naprawdę artykułem strzelasz sobie w stopę bo po co utrzymywać drogie jak cholera kopalnie głębinowe i niebezpieczne, bo wypadków śmiertelnych nie da się unknąć , jak można łapać CO2 z powietrza?
Przyszłość świata to wszystko oparte na decentralizacji, łącznie z energetyką. Gigantyczne elektrownie kończą się ale myśleś o tym trzeba teraz a nie za 50 lat. Za 30 lat skończy się w Polsce węgiel, nie za 50 tak jak piszesz bo to nieprawda. Czas nam ucieka...

Zabawa z takimi artykułami, jak ten,jest przednia. A to z powodu nieuważania dziennikarzy w szkole, na fizyce i chemii. Ciekawe, jak zdali maturę - chyba, że aby zostać dziennikarzem nie potrzeba matury... Otóż z pewnym uproszczeniem spalanie paliw i powstawanie dwutlenku węgla wygląda tak:
paliwo + tlen -> CO2 + energia. Ta energia to właśnie to, do czego nam potrzebne paliwa. Cały proces przebiega z pewną wydajnością, zwykle niską. Żeby odwrócić bieg tej reakcji (czyli otrzymać z CO2 ponownie paliwo), trzeba "dodać" do CO2 ponownie energii i to znacznie więcej, niż otrzymaliśmy przy spalaniu paliwa. A więc jasno widać, że to nie ma sensu ekonomicznego. Niezależnie jaką metodą byśmy to robili. Fizyki, jak na razie, nie da się zastąpić modlitwami... Oczywiście politykom to nie przeszkadza - ma być "ekologicznie" i wszystko inne się nie liczy...

Ze światła słonecznego ma być ta energia dodana.

Energetyka odnawialna ma moim zdaniem problem podstawowy z magazynowaniem energii. Tanim efektywnym magazynowaniem. Możnaby przecież na pustyniach (Sahara) instalowac wydajną fotovoltaikę. Póki tego nie ma trzonem energetyki musi pozostawać energetyka konwencjonalna. Polska za lat kilkadziesiad moze sie znaleźć w niedobrej sytuacji energetycznej.

dzisiaj przesyłam link do tego artykułu do vicemin.Emilewicz, może PL zainwestuje w rozwój tej technologii, skoro mamy stracić dziesiątki mld.