Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Daniel Delimata - Przedziwna troskliwość Tak jak to określiłem w temacie przedziwna jest troskliwość o ubóstwo i przestrzeganie innych zasad ustanowionych regułą, prze zakonnikow w ustach osób które odżegnują się od jakiegokolwiek kościoła. Dziwi też wybiórczość spojrzenia autorów serwisu którzy dostrzegają krzywdę firmy Heineken (obecny właściciel Żywca), a nie dostrzegają działalności harytatywnej dominikanów. Dziwi też brak poszanowania prawa własności. Upaństwowienie browaru odbyło się wszak z naruszeniem nawet ówczesnego prawa. Plucie na Habsburgów jest też o tyle dziwne, że to właśnie Ferdynand Habsburg założył browar w Żywcu. Dochodzę do wniosku, że brak wam pewnego samokrytycyzmu w zamieszczaniu różnych tekstów w serwisie.
Autor: Daniel Delimata Dodano: 26-07-2004
Reklama
Mariusz Agnosiewicz - Panie Krytyku, Osobiście mam gdzieś stopień realizacji książki pt. Biblia przez kogokolwiek. Jednak złożoność tego problemu została przez Ciebie zbanalizowana, bo nie chcę wierzyć, że nie pojąłeś jej.
Kwestia ubóstwa: akurat tutaj realizacja tego biblijnego prikazu przez kler leży w społecznym interesie, tak jak ich bogacenie się jest z tym interesem sprzeczne. Myślisz, że nierealizacja tych dyrektyw na przestrzeni wieków aż po dziś dzień czyim interesem się odbywała?!? Wyzyskując głupotę i naiwność szlachecką wyłudzali zapisy majątkowe w testamentach, przez co głównie nagromadzili wielkie majątki, wobec których właśnie końca dobiega rekonkwista rozpoczęta ok. 1990 r. pod hasełkiem świętości prawa własności i innych bzdur (bzdur oczywiście w aspekcie historyczno-słusznościowym),
Ja jako ateista gorąco oczekuję np. tego, że ci pazerni ludzie powiedzą np. coś takiego: nie będziemy ssać pieniędzy ze wspólnej kasy więcej od innych ludzi, wyrzekniemy się zatem zupełnie niesprawiedliwie finansowanych nam obecnie składek ubezpieczeniowych, skoro inni płacą je w całości, wyrzekniemy się sutych dotacji, bo tak wielkie są potrzeby społeczne, a my nie umieramy z głodu, a chrześcijańska etyka domaga się na naszych sumieniach znacznej powściągliwości. Wyrzekamy się wszelakich zewsząd płynących do nas źródełek z kasy publicznej, tak jawnie jak i podziemnie. Takich mniej więcej słów ja ateista bym oczekiwał i przy tym naprawdę mam gdzieś biblię i chrześcijańską etykę.
>Dziwi też wybiórczość spojrzenia autorów serwisu którzy dostrzegają krzywdę firmy Heineken (obecny właściciel Żywca), a nie dostrzegają działalności harytatywnej dominikanów.
1. Niewątpliwie wolę, aby firma Heineken nie ucierpiała przez jakiegoś pazernego ojczulka.
2. Oczywiście nie potrafisz ułożyć dorzecznego argumentu: to co przedstawiłeś to tak jakbym powiedział np.:
No co wy panowie oburzacie się na pana Andrzeja S., przecież on tyle dobrych książek napisał! Rzecz w tym, że co ma piernik do wiatraka? Nie interesuje nas działalność charytatywna dominikanów, kiedy piszemy o innych sprawach, tu jest: o nieetycznej pazerności mnicha-dominikanina, który ma tyle czelności nie tylko, aby domagać się Żywca, ale i jako reprezentant polskich ciemięzców.
3. Popracuj nad ortografią.
>Dziwi też brak poszanowania prawa własności.
Nie rozumiesz pewnych spraw. Prawo własności nie może być uznawane bezwzględnie i nie jest co najmniej od kilku dekad. Wiele wskazuje na to, że de lege Polska ma zobowiązanie wobec niemieckich wypędzonych. Szczerze bym sobie nie życzył realizacji tak absurdalnego legalizmu. O tym, że prawo własności nie jest bezwzględne świadczy m.in. możliwośc wywłaszczenia na cele społecznie użyteczne, ale to inna bajka. Chodzi o to, że przy rozpatrywaniu pewnych legalistycznych niesprawiedliwości należy czasami odwoływać się szerszego oglądu pewnych spraw. Jest w prawie instytucja tzw. nadużycia prawa podmiotowego. Gdyby czynniki odpowiedzialne nie były stronnicze, lecz rozpatrzyłyby historyczny aspekt nabycia dóbr martwej ręki, pod kątem nieetyczności na ogół bulwersującej, to usieliby uznać, że żądania rewindykacyjne kleru to swoista próba nadużycia prawa podmiotowego, że wrzaski kleru, że krzywda im się stała nie tylko nie powinny być uwzględniane przed słusznymi roszczeniami całego społeczeństwa (kwestia reprywatyzacji ogólnej kontra klerykalne rewindykacje), ale nie powinny w większości lub w całości być w ogóle realizowane.
>Upaństwowienie browaru odbyło się wszak z naruszeniem nawet ówczesnego prawa.
Z jeszcze większym naruszeniem prawa odbywało się zdobywanie (czyt. grabienie) tych i innych majątków przez kler na przestrzeni wieków. Pisałem o tym w tekście o genezie klerykalnych dóbr martwej ręki: "Dobra martwej ręki: mniej znane dzieje Św.Majątków"
www.racjonalista.pl/kk.php/s,2587 Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 27-07-2004
Daniel Delimata - o krytyce krytyki Ustosunkuję się jedynie do częśći krytyki. Na całość brak mi czasu. Jestem dysortografikiem i zdarza mi się popełniać błędy ortograficzne. Najprostszą metodą by uciec przed niewygodną treścią jest doczepić się do formy co Pan był uczynił. Odnośnie interesów kleru to zwracam uwagę, iż nie jest to proces Dominikanie contra Heineken, ale Kazimierz Badeni contra Heineken. Rodzinę Badenich pozbawiono z naruszeniem prawa jej majątku i teraz domaga się sprawiedliwości. To czy Kazimierz Badeni jest obecnie w zakonie czy też nie jest tutaj bez znaczenia.
Autor: Daniel Delimata Dodano: 29-07-2004
Daniel Delimata - o wypowiedzi M.A. i jego kulturze słów parę > Osobiście mam gdzieś stopień realizacji książki pt. Biblia przez > kogokolwiek. Jednak złożoność tego problemu została przez Ciebie > zbanalizowana, bo nie chcę wierzyć, że nie pojąłeś jej. Kwestia > ubóstwa: akurat tutaj realizacja tego biblijnego prikazu przez > kler leży w społecznym interesie, tak jak ich bogacenie się jest z > tym interesem sprzeczne. Myślisz, że nierealizacja tych dyrektyw Przedmiotowa sprawa nie dotyczy kleru lecz niesłusznego przejęcia majątku będącego obecnie w posiadaniu korporacji Heineken, której bogacenie się nie leży moim zdaniem w interesie polskiego społeczeństwa. (Nie ulega przy tym wątpliwości, iż władze tejże korporacji wiedziały o nieuregulowanym statusie majątkowym nabywanych dóbr.) Twierdzi Pan iż ubóstwo kleru go nie obchodzi. W artykule widzimy jednak jawną aluzję do rzekomego nieprzestrzegania tej zasady. Czytamy w nim co następuje "(dawny zakon żebraczy)". > na przestrzeni wieków aż po dziś dzień czyim interesem się > odbywała?!? Wyzyskując głupotę i naiwność szlachecką wyłudzali Skoro takimi racjonalistami jesteście to czemu się dziwicie? Kto sprytniejszy ten lepszy. Skoro się powiedziało A to trzeba powiedzieć B. Nie można opierać się na filozofii Nietzsche'go ignorując jego "moralność panów i niewolników". Skoro zdaniem waszmościów jedynie słuszną jest taka właśnie filozofia to może czas pogodzić się z faktem, iż kler jako sprytniejszy wystąpi tu w roli pana? I błagam nie róbcie teraz z siebie zatroskanych o "lud boży" bo jest to po prostu śmieszne. > zapisy majątkowe w testamentach, przez co głównie nagromadzili > wielkie majątki, wobec których właśnie końca dobiega rekonkwista > rozpoczęta ok. 1990 r. pod hasełkiem świętości prawa własności i > innych bzdur (bzdur oczywiście w aspekcie > historyczno-słusznościowym), Ja jako ateista gorąco oczekuję np. > tego, że ci pazerni ludzie powiedzą np. coś takiego: nie będziemy > ssać pieniędzy ze wspólnej kasy więcej od innych ludzi, > wyrzekniemy się zatem zupełnie niesprawiedliwie finansowanych nam > obecnie składek ubezpieczeniowych, skoro inni płacą je w całości, > wyrzekniemy się sutych dotacji, bo tak wielkie są potrzeby > społeczne, a my nie umieramy z głodu, a chrześcijańska etyka > domaga się na naszych sumieniach znacznej powściągliwości. > Wyrzekamy się wszelakich zewsząd płynących do nas źródełek z kasy > publicznej, tak jawnie jak i podziemnie. Takich mniej więcej słów > ja ateista bym oczekiwał i przy tym naprawdę mam gdzieś biblię i > chrześcijańską etykę. Rozumiem, że z działalnością charytatywną kościoła jak dotychczas się pan nie zetknął. Widać też, iż nie pojmuje Pan rozlicznych potrzeb związanych z konserwacją zabytków piśmiennictwa, malarstwa, rzeźby i architektury. A może uważa Pan, iż wszystkie te prastare księgi, obrazy i inne zabytki należy spalić jako przejaw bezmyślnego i bezwartościowego kultu? > > >Dziwi też wybiórczość spojrzenia autorów serwisu którzy dostrzegają > >krzywdę firmy Heineken (obecny właściciel Żywca), a nie dostrzegają > >działalności harytatywnej dominikanów. > > 1. Niewątpliwie wolę, aby firma Heineken nie ucierpiała przez > jakiegoś pazernego ojczulka. Skąd przekonanie o jego pazerności? Zna Pan o. Badeniego osobiście? A może waszmościowie korespondujecie ze sobą? Zwracam tu uwagę na fakt, iż ów 92-letni starzec nie chce pieniędzy dla siebie lecz sobie należną część przekaże na działalność charytatywną zakonu. Jeśli Pan o takowej nic nie wie to radzę po prostu zapytać, a nie bredzić o pazerności. > 2. Oczywiście nie potrafisz ułożyć dorzecznego argumentu: to co > przedstawiłeś to tak jakbym powiedział np.: No co wy panowie > oburzacie się na pana Andrzeja S., przecież on tyle dobrych > książek napisał! Rzecz w tym, że co ma piernik do wiatraka? Nie > interesuje nas działalność charytatywna dominikanów, kiedy piszemy > o innych sprawach, tu jest: o nieetycznej pazerności > mnicha-dominikanina, który ma tyle czelności nie tylko, aby > domagać się Żywca, ale i jako reprezentant polskich ciemięzców. Właśnie owa działalność charytatywna dowodzi braku wspomnianej "nieetycznej pazerności". Poza tym o. Badeni reprezentuje rodzinę założycieli browaru. Drugą stroną sporu są jego obecni właściciele czyli korporacja Heineken. Poza tym wszystkim sformułowanie o reprezentowaniu "polskich ciemięzców" jest grubym nadużyciem. W tym momencie można mówić co najwyżej o "spadkobiercach polskich ciemięzców", a to spora różnica. Dopuścił się Pan bowiem w ten sposób naruszenia Art.212 KK par. 1 i 2 pomawiając za pośrednictwem środków masowego komunikowania Karola Stefana Habsburga oraz Renatę Habsburg-Lorena de Zulueta o "ciemiężenie narodu polskiego". > 3. Popracuj nad ortografią. Szanowny Panie. Nie przypominam sobie abyśmy pili z sobą "bruderszaft". Nie przypominam sobie również, abym kiedykolwiek zaproponował Panu przejście na "Ty". Kultura więc wymaga zachowania formuł grzecznościowych. A może formuła "Pan" przysługuje jedynie zakonnikom z którymi korespondencję we fragmentach raczył Pan zamieścić? Moja dysortografia czy dowolna inna przypadłość nie powinna Pana interesować. > > >Dziwi też brak poszanowania prawa własności. > > Nie rozumiesz pewnych spraw. Prawo własności nie może być uznawane Ocenę kto czego nie rozumie proponuję pozostawić czytelnikom. > bezwzględnie i nie jest co najmniej od kilku dekad. Wiele wskazuje > na to, że de lege Polska ma zobowiązanie wobec niemieckich > wypędzonych. Szczerze bym sobie nie życzył realizacji tak Tutaj zgoda. Też bym sobie nie życzył. Nie ma to jednak nijakiego związku z przedmiotową sprawą. > absurdalnego legalizmu. O tym, że prawo własności nie jest > bezwzględne świadczy m.in. możliwośc wywłaszczenia na cele > społecznie użyteczne, ale to inna bajka. Chodzi o to, że przy > rozpatrywaniu pewnych legalistycznych niesprawiedliwości należy > czasami odwoływać się szerszego oglądu pewnych spraw. Jest w > prawie instytucja tzw. nadużycia prawa podmiotowego. Gdyby > czynniki odpowiedzialne nie były stronnicze, lecz rozpatrzyłyby > historyczny aspekt nabycia dóbr martwej ręki, pod kątem > nieetyczności na ogół bulwersującej, to usieliby uznać, że żądania > rewindykacyjne kleru to swoista próba nadużycia prawa > podmiotowego, że wrzaski kleru, że krzywda im się stała nie tylko > nie powinny być uwzględniane przed słusznymi roszczeniami całego > społeczeństwa (kwestia reprywatyzacji ogólnej kontra klerykalne > rewindykacje), ale nie powinny w większości lub w całości być w > ogóle realizowane. Przedmiotowa sprawa nie dotyczy jednak roszczeń kleru jako kleru lecz Kazimierza Stanisława Badeniego (w zakonie znanego jako Joachim). Zakon dominikański nie jest więc stroną w tej sprawie. > > >Upaństwowienie browaru odbyło się wszak z naruszeniem nawet ówczesnego prawa. > > Z jeszcze większym naruszeniem prawa odbywało się zdobywanie > (czyt. grabienie) tych i innych majątków przez kler na przestrzeni > wieków. Pisałem o tym w tekście o genezie klerykalnych dóbr > martwej ręki: "Dobra martwej ręki: mniej znane dzieje Św.Majątków" > www.racjonalista.pl/kk.php/s,2587 A cóż to ma do rzeczy? Czy z tego, że ktoś dokonał większych zbrodni ma wynikać pobłażliwość prawa w danej sytuacji? Jeżeli tak przejawia się Pana racjonalizm to gratuluję.
Autor: Daniel Delimata Dodano: 31-07-2004
Daniel Delimata - Reakcja Miło mi stwierdzić, iż moje powyższe komentarze wobec usunięcia spornego fragmentu tekstu stają się bezzasadne. Dziękuję bardzo.
Autor: Daniel Delimata Dodano: 09-08-2004
Elro - Watykańska mafia Odwiecznych grabieżców Polski określam krótko : szubrawcy z piekła rodem.Jeśli miałbym z nimi dzielić przyszłe Nowe Niebo I nową Ziemię to serdecznie dziękuję.
Autor: Elro Dodano: 21-11-2008
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama