Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.009.460 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 14 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Stanisław Lem - Opowieści o pilocie Pirxie
Stanisław Lem - Dzienniki gwiazdowe
Stanisław Lem - Solaris

Znajdź książkę..

Złota myśl Racjonalisty:
Nagminną słabością przekonań pozanaukowych jest jawna dysproporcja między stopniem ich uzasadnienia a stopniem pewności, z jaką są żywione.

Dodaj swój komentarz…
Ondraszek   14 na 14
Zgadzam się z autorem .Nastąpiła w naszym kraju taka niewytłumaczalna i bezkrytyczna "Wojtyłomania" .Ludzie na Boga mówią per."Panie" ,a niech ktoś powie "Pan Papierz" to w najleprzym wypadku się "nasłucha" .Bo to jest "Ojciec Święty" i ruki pa szwam .Dodatkowo jest grupa uzurpująca sobie prawo to dyskutowania w tym temacie .Ciekawy "materiał" warto się w niego wczytać .Pozdrawiam .
Autor: Ondraszek  Dodano: 04-05-2011
Reklama
CHOLEWA - JPII jest winny przestępstw,   8 na 10
powinna byc i kara a nie wyniesienie na "błogoslawionego". Za poczucie sprawiedliwości odpowiada cialo migdałowate naszego mózgu i za czlowieczeństwo. Tych cech nie posiadal JPII i całe bezmyslne rzesze ludzi na tym swiecie również ich nie posiadają. Koniec, kropka.
Autor: CHOLEWA  Dodano: 04-05-2011
coreless   6 na 10
Siła fetysza polega na zasłonięciu trywialnej twarzy rzeczywistości. Siła totemu polega na budowaniu zbiorowej solidarności. Siła tabu polega na zamknięciu drogi do dekonstrukcji ich obu. Dziś często myli się mówienie o Wojtyle - człowieku z mówieniem o Wojtyle - kompleksie różnorodnych przeżyć, których kanalizowaniu i katalizowaniu sprzyjała jego osoba, pełniona przez niego funkcja i religijna "figura". W tym widzę, bez obrazy, pewną słabość tego tekstu - wytykając Wojtyle jego różne potknięcia nie tłumaczy, na czym polegał i nadal polega urok tego człowieka, tego zjawiska, fenomenu życia społecznopolitycznego przełomu stuleci, który tak skutecznie uwodził i po dziś dzień uwodzi masy. Jakie potrzeby zaspokajała i zaspokaja nie tyle jego osoba, co jego 'postać'? Jaka była funkcja tej 'figury'?
Autor: coreless  Dodano: 04-05-2011
IllusiveMan   13 na 13
Bardzo dobry artykuł od bardzo dobrego autora. Zgadzam się z Ondraszekiem , w tym kraju jak również w wielu innych krytyka JP2 przez drugą stronę odpierana jest tymi samymi ,,argumentami" w stylu : panie , co pan wiesz ; idź się lepiej pomódl; co to za pokolenie ; żebyś ty zrobił tyle ile on , a u najmniej kulturalnej części tego zacnego społeczeństwa - nie będziesz oczerniaj naszego papieża czerwony psie.  Na nieszczęście nie wymyśliłem tego , szkoda że taka jest rzeczywistość. Zauważyłem że podobnie wielu moich znajomych , no coż kogoś trzeba znać, katolików tak samo zbywała zawartość książki naszego dobrego autora pana Agnosiewicza - Kościół a faszyzm, poczynając od bezpodstawnego zarzutu że to wszystko kłamstwa mające oczerniać kościół kończąc na tych którzy nie mogąc inaczej się bronić wyciągali stalina i jego ateizm. Jeszcze długa droga do normalności ;[
Autor: IllusiveMan  Dodano: 04-05-2011
Rafał Poniecki   6 na 6
Pewnie jeszcze wiele dowiemy się o ciemnych stronach "naszego polskiego papieża". Również z publikacji z założenia mających go wychwalać, bo optyka tych autorów jest odmienna od naszej. Już z faktu, że sam się chlastał pasem i nago spał na podłodze wynika, że miał o sobie odmienną opinię, niż mają jego chwalcy. A on najlepiej wiedział, za co się chlastał. Chociaż lepiej by było, gdyby zamiast tego uczciwie i otwarcie przyznał się do tego i postarał naprawić to zło.
Autor: Rafał Poniecki  Dodano: 04-05-2011
Atarax - Psie głosy nie idą pod niebiosy  -39 na 45
Panie Mariuszu, próżny trud. Choćbyś się Pan cały zapluł to i tak pamięci Jana Pawła II nie zaszkodzisz ani swojej pozycji nie poprawisz.
Autor: Atarax  Dodano: 04-05-2011
coreless - @ Rafał Poniecki
Aby dowiedzieć się więcej o tej 'figurze', trzeba się zagłębić w analizę drugiej strony tej zwrotnie sprzężonej relacji, to jest dokonać analizy zbiorowej wyobraźni, która obiera sobie kogoś za fetysza. Król nie jest królem bez poddanych, którzy go w nim widzą lub chcą zobaczyć. Nie myślmy więc, że krytyka Wojtyły - zaznaczam, nie tyle osoby, co 'figury' - obędzie się bez "psychoanalizy" zbiorowej wyobraźni, a często i autoanalizy.
Autor: coreless  Dodano: 04-05-2011
MOHER - Krytyczne podsumowanie pontyfikatu..  -30 na 34
Gdybym znalazł na tym lub podobnym portalu czy piśmidle tej opcji znalazł pochwałę tego człowieka to znaczyłoby, że nie tylko nie powinien zostać KANONIZOWANY, ale nawet nie powinno dojść do BEATYFIKACJI. A tak to "psy szczekają, karawana jedzie dalej".
Autor: MOHER  Dodano: 04-05-2011
Socki  -23 na 29
Właściwie poza zarzutem ukrywania pedofilii duchownych, wszystkie pozostałe zarzuty odnoszą się do spraw wewnątrzkościelnych. Wywołuje to wrażenie, że autor w jakimś stopniu czuje się członkiem Kościoła.
Autor: Socki  Dodano: 04-05-2011
Kalikles - Uwagi krytyczne  -1 na 7
  Agnosiewicz moim zdaniem poszedł w złym kierunku, a zaczął dobrze: "Starałem się zrezygnować z tych aspektów krytyki, która ma charakter
wewnątrzkościelny, aby wyjść poza bezsensowny spór o to, czy należy mu się
aureola świętego." Umacnianie centralizmu i absolutyzmu, kapłaństwo kobiet, promowanie w kościele konserwatystów - czyż to nie są sprawy wewnątrzkościelne? Inne niezrozumiałe uwagi: "Jednocześnie podtrzymywał najbardziej wsteczne i quasimagiczne praktyki rodem ze
średniowiecza, np. egzorcyzmy, czyli wypędzanie diabła za pomocą świętych słów". Wiara w działanie osobowego zła jest rodem ze średniowiecza? Jeśli tak, to konsekwentnie powinien Pan skrytykować w tym tekście teizm, jako rodem ze średniowiecza. Przecież Kościół uznawał realne istnienie szatana, zatem o co Panu tutaj chodzi? (Tak na marginesie, to nawet psychiatrzy współpracują z egzorcystami, nawet ci niewierzący!). "Jan Paweł II wprowadził wewnętrzną cenzurę (...) kapłani i zakonnicy obowiązani są
przedstawiać do wcześniejszego sprawdzenia specjalnej "komisji do spraw
wiary"
przy episkopatach krajowych książki i publikacje, które zamierzają
wydać" Co w tym niewłaściwego, że pilnował, aby publikacje był w zgodzie z doktryną KRk? To tak, jak na racjonaliście ;) Cdn.
Autor: Kalikles  Dodano: 04-05-2011
Ondraszek - Mistrzu Ataraksie   7 na 7
Te "głosy nie idą pod niebiosy" ,niech zostaną z maluczkimi .Wielu może dopiero teraz się o działalności JP2 dowie .Może zweryfikuje owe święte dokonania i postępowanie .Jestem przekonany ,że przybędzie więcej  bardziej szczegółowych ,a nawet pikantnych wydarzeń z żywota Świętego .Afera prania pieniędzy w "Banko Vatikano" to sprawa wewnętrzna kościoła ,ale nie Europy Szanowny Socki .
Autor: Ondraszek  Dodano: 04-05-2011
dobromeg - "Urok" Wojtyly   18 na 18
polegal glownie na tym, ze on byl NASZ, mlody, jak na kardynala, oraz calkiem przystojny. Jestem pewna, ze stary brzydki pokurcz nie wzbudzilby takiej "milosci" jak Wojtyla. Statystyki mowia, ze ludzie ladni, przystojni wydaja sie bliznim automatycznie madrzejsi. Figura papieza dodatkowo wymagala swietosci, wiec nie tylko IQ Wojtyly, ale i jego domniemane cnoty zostaly wyniesione pod niebiosa przez tlum wiernych slepcow. JPII stal sie aksjomatycznie "swiety", bo takim go ludzie chcieli widziec. Po latach ucisku PRL Wojtyla pojawil sie jak rycerz na bialym koniu.To szalenstwo w naszym kraju trwa juz od 1978, glownie dlatego, ze nikt na poczatku nie mial watpliwosci co do niezwyklosci tego czlowieka jako przeciwnika komunistow, pozniej zas obrosl legenda i stal sie fetyszem. Polskie media nawet nie zajakna sie na temat jego bledow. Ignorancja Polakow w sprawie JPII jest nie tylko zamierzona, ale i wymagana przez ogol, i nikt dobrowolnie nie zamierza sie uswiadamiac, aby nie prysl czar "naszego papieza". Ludzie od dziecka potrzebuja bajek o swietych i dobrych krolach, a wiekszosc, jak widac, nigdy nie dorasta. JPII jest bohaterem pozytywnym na miare Kmicica, i malo kto pozbywa sie takiej slodkiej iluzji, zwlaszcza po wieczornym pacierzu.
Autor: dobromeg  Dodano: 04-05-2011
Mariusz Agnosiewicz - odp.   18 na 18
Częściowo zgodzę się z krytykami, że jednak za dużo pozostało krytyki czysto wewnętrznej. Niepotrzebnie pisałem o sprawie kapłaństwa kobiet i o wewnętrznej cenzurze. Albo powinienem opublikować osobny tekst z krytyką czysto wewnętrzną. Niemniej to nieprawda, że większość to sprawy wewnętrzne. To jakie formy przybiera katolicyzm nie rzutuje na społeczeństwo jedynie w krajach protestanckich lub zlaicyzowanych. W naszym kraju rzutuje. Np. eskalacja Opus Dei: uważam ją za szkodliwą nie tylko w wymiarze wewnętrznym, ale i zewnętrznym (osobny tekst należałoby o tym napisać). W kontekście głównej zasługi przypisywanej Wojtyle: obalenie komuny, to najważniejszy jest punkt 1, pokazujący kontekst latynoamerykański, bo to uderza w centralną "zasługę" jaką się temu pontyfikatowi przypisuje.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 04-05-2011
aljen - Przy czym intryguje…  0 na 4
…mnie estyma, jaką Karol W. do dziś otaczany jest np. w Chile, przez całkiem normalnych ludzi klasy średniej, dla spraw jak najbardziej z tego świata - choćby domniemane (bo nie znam szczegółów obiektywnych) zażegnanie konfliktu z Argentyną.

Nigdy nie byłem zwolennikiem JP2, ale jego bezkompromisowy antykomunizm podziwiałem i podziwiam do dzisiaj.
Autor: aljen  Dodano: 04-05-2011
coreless - @ dobromeg   4 na 4
Co ciekawe, ta "idolizacja" Wojtyły przebiegała, jak przypuszczam, zupełnie nie po jego myśli i sądzę, że była źródłem wielu papieskich frustracji. Pod koniec pontyfikatu musiał się poddać. Ludzie pamiętają z jego późnych kazań głównie "kremówki" i niekończące się łańcuchy pozdrowień dla pielgrzymów stąd lub stamtąd. Fala przemian społecznych, która uczyniła go bożyszczem tłumów w latach 70-tych i 80-tych, gdy wziął na siebie rolę wyraziciela oczekiwań społeczeństwa (nota bene tylko częściowo naprawdę zbieżnych z doktryna Kościoła katolickiego; Polacy tęsknili wówczas nie tylko za swobodą wyznania, ale i za towarami z "pewexu" czy "baltony"), zatopiła go - po gwałtownej zmianie kierunku - w latach 90-tych i dwutysięcznych, gdy już niewielu chciało go słuchać "na serio". Fascynująca jest siła pewnych procesów społecznych, które wynoszą jednostki na szczyty, by po pewnym czasie "pozostawić ich arkę na brzegu", bo już nie płyną na fali.
Na koniec warto wspomnieć o psychologicznie bardzo ważnej figurze 'ojca', która wielu ludziom w kontakcie z Wojtyłą stworzyła zapewne okazję do pewnych kompensacji, oraz figurze 'matki' - poprzez silne przywiązanie Wojtyły do kultu maryjnego.
Autor: coreless  Dodano: 04-05-2011
IllusiveMan - do Ataraxa   14 na 14
A tak w sprawie komentarzy : jakim cudem mistrz atarax ma dopiero -2 na 6 głosów. No proszę was panie i panowie , kto go splusował . Jakoś mistrzu nie zauważyłem by dobry autor jakim jest pan Mariusz mówiąc w twoim ordynarnym języku ,,zapluł" się pisząc ten tekst , no chyba że czytaliśmy dwie różne wersje. Bo ja z tego co przeczytałem to zauważyłem rzeczową analizę tego co się działo i przedstawienie faktów. Tak wiem że założyłeś to konto na chwile byle tylko za spamować i po obrażać, ale zauważ że takimi działaniami jeszcze bardziej nawet ludzie tolerancyjni tracą resztki dobrej woli dla katolików.
Autor: IllusiveMan  Dodano: 04-05-2011
czepialski - @Mariusz Agnosiewicz.   3 na 3
Nie rozumiem po co ta cała "syateza" ? Panie Mariuszu: żeby pokazać bezzasadność tego "pontyfikatu" wystarczy poczytać Biblię, lub choćby niektórych katolickich biskupów:
"Największa obraza Boga w postaci wspólnych "modlitw" w Asyżu."
www.ultramontes.pl/Asyz.htm
Skoro Słowo Boże i jawne uczynki z tym Słowem sprzeczne ('sprzedawany wszystkim wiernym kult 'ojca' w wozie pancernym' i bałwochwalstwo) nie przemawiają do umysłów wiernych katolików , oraz wewnetrzne podziały w Kościele Katolickim, to jak Pan chce do tych umysłów dotrzeć swoją "syntezą"? Tu trzeba czegoś więcej :Ewangelizacji !

pozdrawiam.
Autor: czepialski  Dodano: 04-05-2011
Rezler Marek - Pełna zgoda   16 na 16
Ten tekst ( albo się mylę) był zamieszczony także w "Faktach i Mitach". To jedna z najlepszych analiz postaci JP2. W zasadzie nie można tu nic zarzucić. Podkreśliłbym tylko, że polskie realia, realia polskiej świadomości zrobiły z niego bożka, bo był Polakiem. Historia zapamięta go jako kontaktowego i otwartego na ludzi - ale konserwatystę i tradycjonalistę, który Kościołowi narobił sporo szkody. Znamienne, że nawet w Polsce, po przesunięciu pokoleń, kult Wojtyły zaczął wyraźnie przygasać. To był sprawny efekciarz i utalentowany aktor, który wiele osiągał swoją osobą, własnym oddziaływaniem na tłum. A panował nad masami ludzi bezbłędnie. W rezultacie chodzono "na papieża", nie po to, by go słuchać, lecz by go oglądać.W chwili gdy go zabrakło -  zaczął powoli znikać ze świadomości ludzkiej. Zwłaszcza że jego dorobek naukowy i literacki jest średniej klasy. Gdyby nie był papieżem, zniknąłby w tłumie podobnych. W tej chwili mamy  moment skoku popularności z racji "ubłogosławienia"  - zresztą i tak mocno naciąganego. Ale gdy pierwsze, chwilowe  emocje znikną, zjazd będzie postępował. Po obserwacji ostatnich lat wyraźnie widać, że to proces nieunikniony. Pełne uznanie dla Autora artykułu.:)
Autor: Rezler Marek  Dodano: 04-05-2011
dobromeg - @corless   4 na 4
Masz racje - polaczenie matki i ojca w jednej osobie, w dodatku takiej "swojej", i tak wysoko wyniesionej dodaje niesamowicie duzo seksu do calej sprawy.
Dodatkowo, przez wybor Polaka na tak eksponowane stanowisko, narodowe ego Polakow zostalo dopieszczone w sposob, ktory wielu doprowadzal do ekstazy religijno-patriotycznej. A dokladnie tego nam bylo trzeba w szarych i ponurych czasach ludowej ojczyzny, z ktora tak naprawde malo kto sie identyfikowal. Polski papiez rozslawil nasz kraj na caly swiat, i juz tylko za to, tak bardzo zostal ukochany. Ucisniony, niezauwazany, i zniewazany narod nagle stal sie dzieki niemu centrum uwagi swiatowej - tego sie nikomu nie zapomina, a mozna przymknac oczy, na drobne potkniecia. W oczach Polakow jednak, Wojtyla zawsze byl bez skazy - patriota, wczesnie osierocony, pobozny od dziecka - kazdy chcialby go miec w swojej rodzinie. I byc moze tak sie stalo - Polacy "adoptowali" Wojtyle jako najslawniejszego swojego krajana. Nawet ci niewierzacy, cieszyli sie z jego "zwyciestwa", niemal jak ze zlotych medali naszych sportowcow.
coreless - wybacz pomylke w pisowni twojego nicka w tytule komentarza.
Autor: dobromeg  Dodano: 04-05-2011
maniek1
Artykuł profesjonalnie napisany pod każdym względem, szkoda tylko, ze nic nowego się nie dowiedziałem. Korzystając z okazji, że Mariusza czyta wiele osób i nawiązując do wątku Elki I Ponurej proponuję spotkanie ludzi z Wrocka/ (dlaczego tu?, ponieważ od jakiegoś czsu nie piszę na forum, tylko komentarze, a zaintrygował mnie jej pomysł) Może udałoby się zebrać parę osób na piwko (rowery, plener, knajpka, inne propozycje) i zachęcić być może do uczestnictwa autora powyższego artykułu?? Gdyby ktoś (z Wrocka) wyraził rownież chęć takiej integracji (poznznia) czekam na kontakt poprzez Racjonalistę. Pozdrawiam
Autor: maniek1  Dodano: 04-05-2011
RyszardW - żarliwie   1 na 1
zachęcam, zwłaszcza niedawnych odkrywców tego portalu, do sięgnięcia ze strony głównej ku menu w lewej szpalcie i archiwalnym artykułom. Jest to już spora kopalnia wiedzy dla osób myślących. Pokaźna ilość w działach dot. religji pochodzi od Autora tego artykułu i zawiera mnóstwo interesujących wiadomości historycznych. Chociaż, czytając,  czasem nie mogę pozbyć się wrażenia, iż autor ma pewien kompleks mało docenianego ministranta z czasów młodości, ale to pewnie moja subiektywna ułuda.
Autor: RyszardW  Dodano: 04-05-2011
Mariusz Agnosiewicz - no wiesz!   9 na 9
Ależ ja byłem bardzo docenianym w parafii ministrantem! ;)
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 04-05-2011
Kelu - @dobromeg   11 na 11
Z twierdzeniem o łechtaniu polskiego ego trafiłeś w samo sedno. Polska od wieków była "dupą Europy" i niezbyt się naszemu państwu powodziło, więc nawet do mało znaczących sukcesów mamy (jako naród) tendencje przywiązywania szczególnej wagi i dowartościowania się. W takim świetle postrzegałbym JP2 raczej jako ikonę popkultury. Schemat tego typu jest nam znany i obserwujemy jego powtarzalność: gdy Adam Małysz zaczął odnosić miażdżące sukcesy, wszyscy Polacy zaczęli uwielbiać dyscyplinę, w której konkurował. Gdy Kubica został pierwszym polskim kierowcą w F1, nagle ten najnudniejszy sport z udziałem silnika spalinowego znalazł się na ustach wszystkich. Analogiczna sytuacja wystąpiła, kiedy nasz rodak został mistrzem świata w katolicyźmie - żagiew wiary w kraju rozgorzała ze zwielokrotnioną mocą. Wojtyłomania ustąpi - analogicznie do małyszomanii - beatyfikacja jest odpowiednikiem tego pożegnalnego konkursu z najlepszymi skoczkami sprzed miesiąca czy dwóch. W końcu kult papy zostanie zredukowany do tego magicznego 22% Polaków, w którym mieści się poparcie dla PiSu, naszych różańcowych mudżahedinów. Zmiana świadomości jest powolna, ale jej tryby zostały wprawione w ruch.
Autor: Kelu  Dodano: 04-05-2011
RyszardW
więc na pewno moja ułuda.. Wołam znów - zwróćcie uwagę na lewą szpaltę ze strony głównej i pogmerajcie tam!
Autor: RyszardW  Dodano: 04-05-2011
CHOLEWA - @dobromeg   13 na 13
Nie podobała mi sie figura i fizys Wojtyły; a przede wszystkim jego pustosłowie w encyklikach, homiliach i adhortacjach. Dla mnie to kabotyn teatralny i manipulator psychopatyczny.Gdy podnosił dziecko w swych ramionach, zawsze myslałem o jego ukrywaniu pedofilów. A to już jest przestępstwo. Nie cieszyłem się z jego zwycięstwa w drodze do tiary. Przewidywałem jakość jego pontyfikatu. Pozdrawiam.
Autor: CHOLEWA  Dodano: 05-05-2011
Khair el.Budar   11 na 11
Dla mnie tego człowieka dyskwalifikują jego własne działania PR-owskie, dążące do zbudowania swego kultu jednostki. Już nawet nie chodzi o debilną i przaśną teologię przez niego propagowaną, nawet nie ta spuścizna naukowa i literacka o żenującym poziomie. Przeboleję też wyłudzenie pod patronatem papieża kilkudziesięciu miliardów złotych w ramach działania komisji majątkowej, ale nie wybaczę temu s.. wysynowi kłamstwa i kreowania się na pogromcę komunizmu. Gdy za czasów komuny odwiedzał ten kraj, nigdy jednoznacznie nie potępiał tego systemu. Dopiero później okazało się, gdy PRL upadł jako twór wysoce nieefektywny pod względem gospodarczym, że jego alegoryczne w większości słowa propagandziści przekształcili w jednoznaczne wezwania do obalania komunizmu. Nawet, gdyby zgodzić się z mocno naciąganymi interpretacjami słów papieża z jego pielgrzymek z czasów PRL-u, to jakiż to wpływ miał on na ZSRR i resztę demoludów? Bo gdyby tam nie padł ten nieracjonalny system, do dzisiaj u nas rządziłby I sekretarz, a przewodnią siłą narodu byłaby PZPR. Ale ta oczywista prawda nie przeszkadzała mu w budowaniu tutaj mitu jak to swymi modlitwami i niejednoznacznymi słowami, obalił cały system komunistyczny - do NRD po Kamczatkę!
Autor: Khair el.Budar  Dodano: 05-05-2011
Jacek Tabisz - dobra robota!   10 na 10
Jak zwykle Mariuszu artykuł trafny, solidny i dobrze napisany. Można się tylko zastanawiać, dlaczego nieomylny JPII sam się nie uznał za świętego, ale sądzę, iż zadbał o to, by uczynili to jego starannie wybrani pod tym kątem następcy. Myślę, że zasada "stawiaj interes Kościoła przed jakkolwiek bądź rozumianym człowieczeństwem" działała w jego wypadku tak, jak miało to miejsce w dawnych wiekach. Wstrząsająca jest życzliwość wobec katolickich oprawców z byłem Jugosławii, Afryki i Południowej Ameryki. Wspieranie Opus Dei aż prosiłoby się o cytat ze statusu tego stowarzyszenia,  który mam nadzieję zjeżyłby włosy na głowie również bardziej umiarkowanych polskich katolików. Tym niemniej wiara jest bezrefleksyjna - ktoś jeździ po całym świecie, robi show, używa górnolotnych słów, zatem "dobro". Nasz naród i tak jest bardziej zrozumiały w swej JPIImanii, niż wielu katolików z różnych stron świata, choć nie wszędzie należy ona do większości wyznawców.
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 05-05-2011
mieduwalszczyk   8 na 8
Ważny tekst. Nigdy dość przypominania, że religia, szczególnie ta instytucjonalna to w istocie polityka i to w jej najbardziej przewrotnej i podstępnej formie - z protekcją samego Boga. Możnaby się tylko zastanawiać dlaczego ukochały ją tak tłumy, oszukiwane przecież przez nią wciągu całych pokoleń. Odpowiedzi jest zapewne wiele od prozaicznej ignorancji aż do uwarunkowań socjologiczno-psychlogicznych, że tak powiem. W każdym razie, cały czas zadaję sobie to pytanie, dlaczego jest tak mało ludzi, którym szczytny postulat Voltaira : "odważ się być rozumnym" nigdy nie zaświta w głowie. Dlaczego tak im nie w smak pomyśleć krytycznie, dlaczego nie zwątpić w odwieczne prawdy i stojące na ich straży święte krowy dlaczego w końcu nie zwątpić i we własny pogląd, szukając  odpowiedzi, bo choć wydaje się ona osiągalna, to jednak wyżej należy cenić wierność metodzie : "wątpię więc jestem". Ale do rzeczy: w tę ogromną niszę pełną mroku zawsze wkraczały "wilki w owczych skórach" i działały, tak zapewne będzie zawsze. Jednak "po owocach ich poznacie" - nie szkodzi, że zbrodniarz, grunt, że antykomunista, już będzie dobry - będzie można z nim robić politykę. Bedzie można go popierać, wozić mu ryngrafy, to w gruncie rzeczy swój człowiek. Dziwne to całe chrześcijaństwo. Pozdrawiam
Autor: mieduwalszczyk  Dodano: 05-05-2011
mieduwalszczyk
Przepraszam, za mój lapsus. Chciałem oczywiście napisać: dlaczego jast  tak wielu ludzi którym szczytny postulat Voltaire'a nigdy nie zaświta w głowie. 
Autor: mieduwalszczyk  Dodano: 05-05-2011
Mariusz Agnosiewicz - raczej   1 na 1
Kanta ;)
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 05-05-2011
mieduwalszczyk   1 na 1
Dałbym sobie coś uciąć, a tu byk ! W każdym razie staram się wprowadzać w życie, a to nielekko oj nielekko.
Autor: mieduwalszczyk  Dodano: 05-05-2011
szaman52   4 na 4
Tekst rzeczywiście b. ważny, choć szereg argumentów wysuwano już wcześniej - choćby w książce T.Bartosia - Krytyczna analiza pontyfikatu JP2. Sądzę, że zbyt mały nacisk położony został na kwestię tuszowania pedofilii, gdyż sprawa Maciala nie wyczerpuje tematu - była jeszcze Irlandia, Austria (abp Hans Groer)czy też sprawa kardynała Bernarda Law z Bostonu. O odpowiedzialności Watykanu za tuszowanie afer można sporo znaleźć w książce Geoffreya Robertsona „The case of the pope. Vatican accountibility for human rights abuse” i w wielu publikacjach prasowych.
Autor: szaman52  Dodano: 05-05-2011
monika.k  -20 na 22
 
Nigdy dość przypominania, że religia, szczególnie ta instytucjonalna to w istocie polityka i to w jej najbardziej przewrotnej i podstępnej formie - z protekcją samego Boga.Dokładnie nigdy dość przypominania tego , że protekcja Boga chrześcijańskiego kultu miłości jest madrzejszą polityką niż polityka  protekcji rocjonalnego rozumu. Bo rozumowi do miłości i mądrości jeszcze uuuuu bardzo daleko.  Możnaby się tylko zastanawiać dlaczego ukochały ją tak tłumy .Dlaczego tłumy ukochały miłość ?Hmmm ciekawe pytanie. Rozumiem,że to ukochanie jest przez Ciebie negatywnie odbierane?Pytania więc, czy głupim jest negawowanie ukochiwania miłości?. Czy racjonalizm jest głupi czy mądry? Jeśli ktoś odpowie na te pytanie odwrotnie niż teizm chrześcijański, według mnie jest głupi, to racjonalny  dowód na to że rozumowi do mądrości daleko. Dlaczego tak im nie w smak pomyśleć krytycznie  odpowiedź oczywista bo zwątpienie jest głupie ,  na co pokazałam racjonalny dowód. Co do tekstu , to przeczytałam kawałek, szkoda oczu, reszta pewnie w tym samym stylu, manipulacyjki i racjonalistyczne , bez urazy , głupie  argumenty. 
Autor: monika.k  Dodano: 05-05-2011
mieduwalszczyk   3 na 3
A co miałem napisać - świątobliwego psychopaty z niebios ?
Autor: mieduwalszczyk  Dodano: 05-05-2011
Ocykan - Przekonywanie przekonanych  0 na 2
Tym jest, sądząc po na ogół entuzjastycznych komentarzach, artykuł MA. Tylko jaki to ma sens? Gdyby Paweł z Tarsu przekonywał chrześcijan - do dziś pozostaliby małą żydowską sektą (albo, co bardziej prawdopodobne, w ogóle by ich już nie było). Czyżby MA czuł się pewnie tylko we własnym grajdole, gdzie jest podziwiany i adorowany?
Autor: Ocykan  Dodano: 05-05-2011
Atarax - @Mariusz Agnosiewicz   3 na 5
Raczej Horacego:
Odważ się być rozumnym. Kto na przyszłość czeka,
Jest ów prostak, którego gdy wstrzymuje rzeka,
Stoi na brzegu, ażby pęd wody przeminął;
Strumień płynie i w późne wieki będzie płynął.
www.republika.p(*)erialy/poezja/horacy/list2.htm
Autor: Atarax  Dodano: 05-05-2011
mieduwalszczyk   2 na 2
Tak czy owak mój byk. Ciekawe z kogo zerżnął Horacy.
Autor: mieduwalszczyk  Dodano: 05-05-2011
Ksibi   3 na 3
Dlaczego tłumy ukochały miłość ?Hmmm ciekawe pytanie. - Tak bardzo ciekawe, bo zakladam, ze mowisz o  milosci w wydaniu chrzescijanskim - czy dla Ciebie straszenie pieklem jest miloscia, piekna mi milosc, cos za cos........))))
Autor: Ksibi  Dodano: 05-05-2011
monika.k - @Ksibi  -9 na 9
czy dla Ciebie straszenie pieklem jest miloscia, piekna mi milosc, cos za cos........)))) Tak jest to miłość, ostrzeganie jest przejawem miłości. Matka ucząc dzieci ostrożności przez gorącym czajnikiem nie robi tego  z miłości? 
Autor: monika.k  Dodano: 05-05-2011
Paprocki   1 na 1
Panie Mariuszu, tekst świetny, ale podobnie jak inni uważam, że fenomen JPII jest tak interesującym zagadnieniem, że warto byłoby opisać go z różnych perspektyw, poświęcając mu książkę, jakich na polskim rynku bardzo mało. Przydałaby się z pewnością, również z całą krytyką z tego artykułu, zarówno ogólną, jak i tzw. wewnątrzkościelną, bo przecież fakt, jak Krk jest przede wszystkim u nas, połączony z państwem, wbrew konstytucjonalnemu rozdziałowi, sprawia, że mało co stanowi sprawę czysto wewnątrzkościelną, w żaden sposób nie przebijającą się na zewnątrz.

Do Kelu: zgadzam się, ale najnudniejszym sportem był i będzie golf. ;)
A i jeszcze coś- są słowa JPII, które mogą być mądre, ale zależy od interpretacji. "Wymagajcie od siebie nawet gdyby inni od was nie wymagali". To było skierowane do młodzieży. Ja odczytałbym to jako zachętę do bycia ambitnym i pracowitym ogólnie, ale patrząc w kontekście, mam świadomość że to raczej zachęta to pozostania przy konserwatyzmie wśród zepsutej, zachodniej "cywilizacji śmierci".
Autor: Paprocki  Dodano: 05-05-2011
Grazyna - Ksibi - @monika.k   7 na 7
Tylko  tych co kochamy ostrzegamy przed niebezpieczenstwem? Jezeli dziecko jest nieposluszne to przestajemy je  kochac? Obietnica nieba za posluszenstwo jest czystym szantazem.
Autor: Grazyna  Dodano: 05-05-2011
monika.k - @Grazyna  -5 na 7
Jeżeli dziecko przestanie być posłuszne to je karcimy nie przestajemy go  kochać. 
Obietnica nieba za posluszenstwo jest czystym szantazem. JEst paragraf na szantaż. Kogo skarżyć?
Autor: monika.k  Dodano: 05-05-2011
dobromeg - "racjonalnosc" wierzacej   6 na 6
"Czy racjonalizm jest głupi czy mądry? Jeśli ktoś odpowie na te pytanie
odwrotnie niż teizm
chrześcijański, według mnie jest głupi, to racjonalny  dowód na to że rozumowi do mądrości daleko. Dlaczego tak im nie w smak pomyśleć krytycznie  odpowiedź oczywista bo zwątpienie jest głupie ,  na co pokazałam racjonalny dowód. Co do tekstu , to przeczytałam kawałek, szkoda oczu, reszta pewnie w tym samym stylu, manipulacyjki i racjonalistyczne , bez urazy ,głupie  argumenty."

Kobieto, puchu marny, ty wietrzna istoto...Gdzie Ty masz rozum? Chyba zostawilas pod lawka w kosciele.

p.s. Powyzszy tekst moniki.k mozna by zywcem przedstawiac w kabarecie. Ilekroc go czytam, humor mi sie poprawia.
Autor: dobromeg  Dodano: 05-05-2011
RyszardW  -10 na 10
Nie oceniam pontyfikatu JPII pod względem polityki, konserwatyzmu czy nazbyt daleko idącej "postępowości", siła o tym napisano, każdy może myśleć, co chce.
Ale sprzeciwiam się wyrażanym tu poglądom, że siła oddziaływania tej postaci to aktorstwo, kabotynizm, cyniczna gra.
Uważam, że tzw. fenomen JPII polegał na tym, że był on człowiekiem prawdziwie i do końca wierzącym, jego naturalność, spontaniczność i szczerość w obcowaniu z ludźmi wynikała z tego, że on cały czas się modlił, przez całe swoje życie. Można to oceniać religijnie lub psychologicznie, jak kto woli, ale tak było. Siła duchowa Wojtyły polegała na tym, że był to człowiek, który cały czas nieustannie konsultował się ze swoim Bogiem. Może być wzorem nawet dla ateisty, któren nie ma takiego punktu odniesienia, jaki on miał.
Autor: RyszardW  Dodano: 05-05-2011
ROM-an   8 na 8
Wyraz twarzy modlącego się człowieka bardzo łatwo pomylić z wyrazem twarzy człowieka liczącego w pamięci pieniądze...
Autor: ROM-an  Dodano: 05-05-2011
RyszardW - ROM  -1 na 1
no comment
Autor: RyszardW  Dodano: 06-05-2011
danilo   2 na 2
Czy to, że JPII był "człowiekiem prawdziwie i do końca wierzącym, jego naturalność, spontaniczność i szczerość w obcowaniu z ludźmi wynikała z tego, że on cały czas się modlił, przez całe swoje życie." usprawiedliwia błędy których się dopuścił podczas swojej działalności? Ciekawy sposób rozumowania...
Autor: danilo  Dodano: 06-05-2011
RyszardW - @danilo  -1 na 1
Zastrzegłem wszak, że nie mówię o działalności, ale jedynie o moim sprzeciwie wobec zarzutów "teatralności" w obcowaniu z ludźmi, co oczywiście mija się się z treścią artykułu aspirującym do bycia "summą" opisu całości pontyfikatu, bo dotyczy komentarzy. Błędów w rozumowaniu moim mnie widzę.
Autor: RyszardW  Dodano: 06-05-2011
Jacek Tabisz - co jest wadą   3 na 3
Moim zdaniem cyniczne liczenie pieniędzy zamiast modlenia się raczej pozytywnie świadczyłoby o inteligencji osoby (JPII), która w dużym zbliżeniu poznała mechanizmy działania religii. Uważam też, iż szczery fanatyk jest jeszcze bardziej niebezpieczny od wyrachowanego cynika. Zatem powiedzenie o przywódcy sekty, iż liczył pieniądze, zamiast szczerze się modlić traktowałbym jako zaletę, na zasadzie, mniejsze zło, mniejsza groźba dla otoczenia.
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 06-05-2011
mieduwalszczyk - mieduwalszczyk - Jacek Tabisz   5 na 5
Co racja, to racja. Ale Wojtyła raczej nie był fanatykiem, co to : "takie widzi świata koło jakie tępymi zakreśla oczy" (ale ugrzązłem w cytatach). Raczej wiedział, co w trawie piszczy i był znakomicie poinformowany o wszelkich sprawkach "naziemnego personelu". W każdym razie pamiętacie pewnie obrazek z mediów, jak to "miłość" z góry przewracała stronami "dobrej księgi" ( tu konieczny cudzsłów) i bęc, zamkła Ooo !! No to chyba tacy mają tam jednak wzięcie na górze. Ale jak, to nie szkodzi, że ściskają łapki i popierają ohydnych zbrodniarzy, aferzystów, zboczeńców, wiedząc o tym doskonale ? Chiba że "miłość" z góry tyż taka sama : a to kogoś podpali, a to zatopi i git. Oj, żeby oni znowu nie pohulali z ich "miłością" - na każdym kroku widać jej przejawy, ale chyba już niemożliwe co ? PS. choroba, jak usunąć o raz za dużo mieduwalszczyk, edycja nie obejmuje tytułu.
Autor: mieduwalszczyk  Dodano: 06-05-2011
Socki   3 na 7
Zawsze myślałem, że jest to portal ludzi bezregijnych, a nawet antyreligijnych. Tymczasem, zarówno z treści artykułu redaktora naczelnego, jak i wypowiedzi większości dyskutantów wynika, że mamy tu do czynienienia ze zwolennikami:
- Kościoła ubogich,
- zniesienia celibatu i wprowadzenia kapłaństwa kobiet,
- kursu Jana XXIII,
- konsekwentnego ekumenizmu,
- decentralizacji władzy kościelnej.
Krótko mówiąc jest to środowisko znakomicie zorientowane w wewnętrzych sprawach Kościoła i emocjonalnie zaangażowane w jego reformę. Właściwie robi to wrażenie opozycji wewnątrzkościelnej.
Autor: Socki  Dodano: 06-05-2011
vivaldi - @danilo   2 na 2
"usprawiedliwia błędy których się dopuścił podczas swojej działalności?"

On nie uważał swych czynów za błędne. Wręcz przeciwnie!
Autor: vivaldi  Dodano: 06-05-2011
zagala - relikwie   2 na 2
Jest kolejna relikwia JPII; ząb wybity podczas zamachu.
Kolej więc na kolejne cuda w postaci odrastajacych zębów, no i kanonizacja pewna
Autor: zagala  Dodano: 06-05-2011
dobromeg - Tylko dobrze zorientowani   6 na 6
w sprawach religii racjonalisci moga realistycznie okreslic jakim zagrozeniem jest ta upolityczniona organizacja - KK. Niech wiec Socki sie nie dziwi, ze ateisci wiedza wiecej o religii niz sami wyznawcy. Kosciol specjalnie trzyma swoich wiernych w nieswiadomosci, gdyz nadmiar wiedzy prowadzi do stawiania pytan, zas znalezienie na nie odpowiedzi, czesto do ateizmu.

Probowalam przebic sie przez encyklike JPII na temat wiary i rozumu. Jak widze, to jest wylacznie religijny belkot, w ktorym "prawda" jest jedna, dawno okreslona dogmatem, i jezeli nauka jej nie potwierdzi, to tym gorzej dla nauki.Ta "prawda" jest aksjomat istnienia boga, wiec nauka jest wlasciwie zbedna (no moze poza medycyna, ktora ratowala blogoslawionemu zycie) gdyz nigdy nie dojdzie to tego co teologia.
JPII proponuje, aby swiat rozpoznawac wylacznie przy pomocy mysli filozoficznej jako narzedzia, najlepiej jeszcze mysli mocno zabarwionej teologia. Ostrzega przed swobodnym uzywaniem rozumu, co jakoby jest oznaka pychy, jesli rozum nie podporzadkuje sie wierze. JPII reprezentowal sredniowiecznie podejscie do poznawania rzeczywistosci. Chyba tylko jego aktorskie talenty oraz fakt, ze nikt go nie sluchal z uwaga, sprawialy ze wydal sie ludziom "swiatlym" czlowiekiem.
Autor: dobromeg  Dodano: 06-05-2011
RyszardW - dobromeg   2 na 4
Aby przebić się przez język tekstów JPII, trzeba wpierw przebić się przez mętny język tekstów, na których on się wychował jako seminarzysta. Przy pewnej dozie samozaparcia da się to zrobić i zapewniam z własnego doświadczenia, że można zarówno biegle operować równaniami pola OTW jak i czytać zagmatwane teksty kościelne, które, wbrew pozorom bełkotu, pewne treści zawierają.
A, po opanowaniu tego archaicznego języka, można stwierdzić, że są tam rzeczy, nad którymi myślący racjonalista chwilę pomyśli, zanim  wrzuci do kosza.
Autor: RyszardW  Dodano: 06-05-2011
dobromeg - @RyszardW   2 na 2
Zauwazylam, ze JPII istotnie biegly byl w filozofii, ktorej jezyk sam w sobie nie nalezy do latwych. Jednak propozycja aby filozofia byla ta, ktora zastapi nauki scisle w rozpoznawaniu rzeczywistosci jest dla mnie mysla niezmiernie anachroniczna. JPII wyarazal ubolewanie, ze filozofia zeszla na dalszy plan we wspolczesnej cywilizacji, jakby zupelnie nie dostrzegal roli racjonalnego podchodzenia do zjawisk naturalnych. Mysle, ze chyba jednak dostrzegal te role, i dlatego tak bardzo ostrzegal przed supremacja nauk scislych nad filozofia. Wartosci faktow naukowych nie daje sie porownac z filozoficznymi spekulacjami w ich praktycznym wykorzystaniu  przez wspolczesnego czlowieka. Filozofia byla jedyna droga poznania w czasach, kiedy badania naukowe mozna bylo policzyc na palcach jednej reki. Wobec naporu nowych informacji w dziedzinach psychiatrii, psychologii, fizjologii mozgu, czy neurologii, spekulacje filozoficzne nad natura czlowieka odchodza na marginalny plan.
Wybacz, ale seminaryjny jezyk teologii to dla mnie zawsze bedzie belkot. Juz raczej poczytam ksiazki science-fiction, niz bede sie zaglebiac w zawilosci "boskich" nauk. Biblia tez zawiera diamenciki madrosci, ale te niestety ukryte sa w tonach blotnistej mazi mitologii i para-historycznych opowiesci.
Autor: dobromeg  Dodano: 06-05-2011
RyszardW
Dlaczego fascynują nauki przyrodnicze, tworzymy wyrafinowane modele matematyczne rzeczywistości? Bo szukamy odpowiedzi na pytania podstawowe, które są natury filozoficznej. JPII nie gardził rolą tych nauk, a że przed nimi stawiał filozofię i teologię, no to wynika z roli, w jakiej się znalazł. Był bardziej ks. Tischnerem niż ks. Hellerem..
Dobromeg, ty masz rację, ale ja też mam. A niby-sprzeczność tego twierdzenia tkwi w pewnych pozorach wynikających ze sposobu patrzenia na świat.
Autor: RyszardW  Dodano: 06-05-2011
Jacek Tabisz - @RyszardW   3 na 3
Wydaje mi się, że dałeś się oczarować grą JPII. Mną wstrząsnął mój znajomy, katolik, człowiek przezacny, który zmartwiony stwierdził, iż skoro papież ma rację, to nie może dalej uważać protestantów i innowierców za "braci w wierze", bowiem nieomylny stwierdził, iż zbawienie możliwe jest tylko "w Jezusie Chrystusie" za wstawiennictwem "Maryi zawsze dziewicy". Wspaniały był z niego Tishner ;-)
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 08-05-2011
dobromeg - @RyszardW   2 na 2
JPII  stawial filozofie i teologie ponad nauki scisle w poznawaniu natury czlowieka, nie odrzucajac kompletnie nauk scislych - tu sie z Toba zgadzam - z urzedu. Wlasciwie to zal mi bylo kiedys JPII, ktory wydawal sie byc raczej inteligentym czlowiekiem, ze bedac tak uwiklanym w polityke urzedu, ktory sprawowal, musial gwalcic swoj rozum, jak nie przymierzajac jego podwladni male dzieci. Jednak jego encyklika o wyzszosci wiary nad rozumem (Fides et ratio) kazala mi zwatpic o wartosci jego rozumu, uwiedlego od ciaglego biczowania sie przy pomocy wiary.
Nawiasem mowiac, sadze, ze perwersyjne zachowanie  niektorych ksiezy katolickich, wynika nie tyle z narzuconego im celibatu, ale wlasnie z konfliktu rozumu z wykonywanym zawodem. Tylko cyniczny dran, albo schizofrenik moze uprawiac religie majac wysokie IQ, i jako takie wyksztalcenie. Juz nie wiem, do jakiej kategorii zaliczyc blogoslawionego. A moze on po prostu nie grzeszyl, nomen omen, rozumem? Erudycja bez madrosci (umiejętność oceniania spraw z jak najszerszej i możliwie jak najbardziej obiektywnej perspektywy) niestety jedynie "patrzy na glebie", co jest moim wrazeniem na temat tej encykliki. Przyznaje jednak, ze JPII byl erutyda.
Autor: dobromeg  Dodano: 08-05-2011
Absentia   2 na 2
Dopóki ludzie sami nie zainteresują się faktami, wątpliwe, że polska mentalność ulegnie zmianie. Jeszcze przez długi czas będziemy co drugi nastolatek na pytanie kto stanowi dla niego autorytet, bez wahania odpowie JP2. Szkoda że większość Polaków daje się omamić mediom.
Autor: Absentia  Dodano: 11-05-2011
medicus - @ monika.k   2 na 2
cyt. "Jeśli ktoś odpowie na te pytanie odwrotnie niż teizm chrześcijański,
według mnie jest głupi, to racjonalny  dowód na to że rozumowi do
mądrości daleko"...et cet.
Racjonalizm jest głupi, hmm pewnie dlatego, że bezstronny i nie przepojony jakimś dziwacznym infantylizmem jak to ględzenie (wybacz) o miłości. Miłość odmieniana we wszystkich przypadkach... jakieś to strasznie mdłe i obojętne. Ponadto, czepiając się Twoich słów... mimowolnie albo z rozmysłem stawiasz tezę, że rozum stoi w opozycji do mądrości. Cóż, jeżeli wiara przynosi czy warunkuje mądrość to rozumowi daleko do tej zdobyczy. Mnie tam wcale to nie boli. Jakoś mnie ta Twoja napastliwa krytyka nie przekonuje dlatego daję Ci minus bo Twoje zauroczenie papieska retoryką jest dla mnie zamknięciem horyzontu myślowego. Wolno tylko do tęczy, dalej ani kroku bo to grozi potępieniem i piekłem !     
Autor: medicus  Dodano: 11-05-2011
monika.k - @medicus  -2 na 2
Jeśli coś cytujesz to z sensem całości. Chodziło, że negowanie ubóstwiania miłości jest głupie, jeśli racjonalizm ideologiczny (nie mylić z racjonalnym myśleniem) to neguje to jest to głupie. Oczywiście , że miłość różne kolory ma , kolor miłości francuskiej to nie to samo co kolor miłości teistycznej chrześcijańskiej.  że rozum stoi w opozycji do mądrości tak , stoi w opozycji , bo istnieje coś takiego jak głupota , ale rozum też dąży do mądrości wtedy dziedziczy cechy mądrości. Wszystko zależy jaki cel obiera sobie rozum , do kogo się odwołuje, jeżeli wiara przynosi czy warunkuje mądrość to rozumowi daleko do tej zdobyczy  nie wiara sama w sobie , tylko cel tej wiary . Wiara w rozum a wiara w miłość to dwa różne cele. Powoływanie się na pojęcie miłość kojarzysz od razu z papieską retoryką i negatywnie to oceniasz.Dlaczego nie brać pod uwagę zdania papieża, przecież to wybitny teolog-filozof. po drugie, nie powołuję się na słowa papieża. Dałam Ci plusa , za to, że uzasadniłeś mojego minusa.  99 % procent moich minusów to ślepota ideologicznego racjonalizmu, nie potrafią wydukać coś z siebie. A jak już coś wydukają to Dawkins lub inni rozumowi mędrcy. 
Autor: monika.k  Dodano: 12-05-2011
rottweiler   1 na 1
gdyby więcej ludzi w taki sposób myślało i tak na to wszystko patrzyło, może nastąpiło by jakieś "przebudzenie",jak dla mnie bardzo dobry art,powinno sie o tym mówić i pisać więcej ,pozdrowienia
Autor: rottweiler  Dodano: 14-05-2011
Achilles
Wszystkie te pielgrzymki JP2 do Polski były dobrze zrobionymi teatrzykami ku gawiedzi swoich owieczek.Polacy są teraz jeszcze bardziej skłóceni niż za jego życia bo nie wypadało się droczyć a tylko udawać miłość chrześcijańską by zadowolić Wojtyłę.Nawet gdy tutaj był to zapowiadana wizyta jeszcze przed pół rokiem do Polski to dawała niektórym Polakom ekstazę  błogości religijnej tak jakby sam Pan Bóg zszedł z Nieba.Papież jest tylko człowiekiem a nie bogiem i nie może być postrzegany jako nieomylny.Nawet św.Piotr miał swoje chwile słabości a co dopiero jego następca zasiadający na Piotrowym tronie,jeśli można tak uznać.
Autor: Achilles  Dodano: 09-07-2011
Modrzew - Smutna refleksja
Niestety, aktor był z Wojtyły świetny. Szkoda, że nie został w tym zawodzie. Bo wszystko co robił publicznie to był teatr. Tylko szkoda, że ta sztuka była taka marna...
Autor: Modrzew  Dodano: 02-04-2015

Pokazuj komentarze od najnowszego

« Wróć do strony
Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365