Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… elfff - Chrystus Zależy co kto rozumie poprzez to pojęcie. Ksiądz odpowie że to określenie zbawiciela całej ludzkości,jedynego syna Boga który przyszedł oddać życie dla zmazania grzechów ludzkości,skoro tak,to nie trzeba brać odpowiedzialności za własne czyny,bo i tak będziemy zbawieni przez 'ofiarę Jezusa Chrystusa na krzyżu',należy tylko się wyspowiadać przed śmiercią. Według gnozy to tytuł,podobnie jak 'budda',tytuł wskazujący na dokonany w człowieku proces stawania się całością/jednością. To owa zagubiona perła którą Bóg ukoronował człowieka, jej blask zdumiewał nawet architektów ludzkiego bytu,którzy postanowili poniżyć człowieka.Ale bez względu na to,nawet tutaj wśród zgiełku świata, człowiek może odnaleźć w sobie perłę,Chrystusa,ideał,i postępując z zgodzie z nim,w absolutnej mu wierności może stać się dzieckiem światła,tym kim zawsze był. Któż z nas pamięta skąd przyszedł,kim był zanim się narodził,gdzie jest obecnie i dokąd zmierza...oto pytania jakie stawia gnoza. Jezus pokazywał czym jest Chrystus,uosabiał go,słuchał tego wewnętrznego głosu,co pozwoliło mu ostatecznie wskrzesić szatę jaką jest ciało i wejść w inny stan egzystencji.
Autor:
elfff Dodano:
31-01-2012 Reklama
bonobo - pytanie do autora Czy pisząc "...sekta mandeńczyków..." autor miał na myśli mandejczyków, wyznawców Mandaizmu ( Mandeizmu ), czy lud Mande?
Autor:
bonobo Dodano:
19-01-2012 dosh - ŚJ Fajnie się Was czyta i każdy z Was ma rację :)To jest w tym najlepsze :)...Ja próbuje rozmawiać z ŚJ na temat religii , ale za każdym razem , gdy poruszę jakiś temat oni wręczają mi swoje broszury.. Ja "urodziłem" się w religii katolickiej, ale obecnie mogę powiedzieć ,że "nie wyznaję" żadnej religii instytucjonalnej ani żadnej sekty...Po prostu sam odkrywam to co jest napisane w Biblii, czytam takich ludzi jak Wy , oraz różne inne rzeczy...Tak jak pisze Andrzej , trzeba być otwarty na to co świat nam chce powiedzieć, i mieć świadomość ,że możemy zmienić swoje poglądy jeśli ktoś nas przekona dobrymi argumentami...A osoby , z którymi próbuje rozmawiać "wiedzą po prostu już wszystko" ...Skończę chyba dlatego z nimi rozmawiać, bo to jest jak walka z wiatrakami :) Pozdrawiam
Autor:
dosh Dodano:
01-12-2010 Lupuslupohomo Dokładnie Andrzej, zgadzam się z Tobą w 100%!
Jastrzębski - Troszkę reklam Nie wiem czy to politycznie poprawne, ale osobiście bardzo polecam książkę Hansa Jonasa "Religia gnozy". Do tego nasz rodzimy badach prof. Prokopiuk(o ile ktoś się przebije przez jego język;)) oraz
gnosis.org dla oryginalnych tekstów(niestety po angielsku).
native69 - Przebudzenie Nieposzukująca - podzielam Twój "pogląd" w sprawie tzw. poszukiwania. Być może ma to związek z tym, że pierwszą "ważną" dla mnie książką było właśnie " Przebudzenie " de Mello. Pozdrawiam Wszystkich
Andrzej - Odp. jednak szukającej chrześcijance. 2 na 2 Ogromnie ten wstęp mi się podoba. Jak myślisz dlaczego tutaj przyszłam? Jeśli sądzisz że niczego tu dla siebie nie znajdę, to się mylisz. Chcę poznawać myśli innych ludzi, ich poglądy, spojrzenie, to jest dla mnie ciekawe doświadczenie. Dzięki temu lepiej poznaję siebie. Dalej nie rozumiem Nie można danej religi zarzucić brak podstaw, bo gdyby tak było zapewne już dawno brakłoby chrześcijan, świadków jehowy, żydów, buddystów... Proszę tylko pomyśleć - dlaczego chrześcijanie rodzą się w rodzinach chrześcijańskich, a muzułmanie w muzułmańskich, dlaczego zmiany wyznania wytępują tak rzadko. Choć to nie wszystko. Np. naturalną cechą człowieka jest racjonalizacja swoich wierzeń, a wierzący wcale nie mają gorszych umysłów od niewierzących, są one tylko inaczej ukształtowane itp. itd. Mogę rozmawiać z Tobą, przyznać, że nie jestem w stani zarzucić ci fałszu, a nawet się z tobą zgodzić, ale i pozostać chrześcijanką. Nie znaczy, że nie jestem otwarta. Lubię rozumieć i słuchać innych ale swoje stanowisko już mam. Wiem tez, że nikogo nie przekonam do mojej wiary, i uwierz, że absolutnie nie jest to tutaj moim celem. Prawie zgoda. Tylko ja uważam, że gdy ktoś znajdzie argumenty i mnie przekona, to zmienię swoje poglądy. Pomimo tego, że mam mocno ugruntowane własne stanowisko. Przyszłam tu z założeniem, że wasze poglądy są silne, i wasza postawa określona. Że nie zmieniacie zdania co dnia. Że jesteście takimi gnostykami jaką ja chrześciajnką. Czy to źle? Jestem Andrzej i mam własne poglądy, a nie "wasze", czy "nasze". Nie jestem gnostykiem, ateistą, racjonalistą, to tylko epitety porządkujące walkę światopoglądową. Uważam, że każdy ma prawo do samookreślania swoich poglądów, narodowości, a nawet płci. Ale nie ma takiego prawa wobec innych, bez ich zgody. Bardzo sobie cenię myślących i poszukujących (zadających sobie i światu pytania). Nawet, gdy myślą całkiem odmiennie niż ja. Zaś nie znoszę wszystkowiedzących głupców. Nawet wtedy, gdy zdaje im się, że myślimy tak samo. Gdy pobudziłem kogoś do wątpliwości i przemyśleń, to bardzo się cieszę. Ostrzegam, że samodzielne myślenie i boli i szkodzi. Może lepiej klepać za "niezaprzeczalnymi autorytetami"?
Autor: Andrzej Dodano: 22-08-2006
Nieposzukująca - Odp 1 na 1 Jak myślisz dlaczego tutaj przyszłam? Jeśli sądzisz że niczego tu dla siebie nie znajdę, to się mylisz. Chcę poznawać myśli innych ludzi, ich poglądy, spojrzenie, to jest dla mnie ciekawe doświadczenie. Dzięki temu lepiej poznaję siebie. Nie można danej religi zarzucić brak podstaw, bo gdyby tak było zapewne już dawno brakłoby chrześcijan, świadków jehowy, żydów, buddystów... Mogę rozmawiać z Tobą, przyznać, że nie jestem w stani zarzucić ci fałszu, a nawet się z tobą zgodzić, ale i pozostać chrześcijanką. Nie znaczy, że nie jestem otwarta. Lubię rozumieć i słuchać innych ale swoje stanowisko już mam. Wiem tez, że nikogo nie przekonam do mojej wiary, i uwierz, że absolutnie nie jest to tutaj moim celem. Przyszłam tu z założeniem, że wasze poglądy są silne, i wasza postawa określona. Że nie zmieniacie zdania co dnia. Że jesteście takimi gnostykami jaką ja chrześciajnką. Czy to źle? Co do ostatniego tekstu, rzeczywiscie nie odpowiednio się wyraziłam, przyznaję.
Autor: Nieposzukująca Dodano: 13-08-2006
Andrzej - Co to znaczy "krytyczne podejście"? Podoba mi się Twoje krytyczne podejście.... cieszę się, że sie ze mną nie zgadzasz, o to właśnie chodzi. Bardzo przepraszam, a o co chodzi? Nie rozumiem? Że ktoś, gdzieś tam się nie zgadza? I o to ma chodzić? No to co z tego, że się nie zgadza. Może jest głupi, a może nic nie rozumie. To nie tak. Gdy ktoś się ze mną nie zgadza, a widzę, że jest myślącym (zadającym sobie pytania) człowiekiem, reprezentującym "jakiś" (odpowiedni dla mnie) poziom intelektualny, to po pierwsze staram się zrozumieć, co on chciał powiedzieć, po drugie zastanawiam się, czy nie miał racji (nawet tylko cząstkowej), po trzecie podejmuję z nim dyskusję (polemikę). Warto i należy dyskutować, ale tylko z tymi, którzy są na dyskusję otwarci. Czyli zakładają możliwość zmiany własnych poglądów. Na portalu "Racjonalisty" polecam publikacje Izdebskiego. Pozdrawiam.
Autor: Andrzej Dodano: 28-07-2006
Nieposzukująca - :) Podoba mi się Twoje krytyczne podejście.... cieszę się, że sie ze mną nie zgadzasz, o to właśnie chodzi.
Autor: Nieposzukująca Dodano: 12-07-2006
Andrzej - Dzięcię boże, módl się tylko o zdrowie. Jak się wie wszystko - to szukać niczego nie warto, a z wiarą dyskusji nie ma. Dlatego błagamy Cię w pokorze: Pozostań w swym błogostanie i tylko pozwól nam na własne poszukiwania, błądzenia oraz wątpliwości. To strona dla takich właśnie myślących samodzielnie obrzydliwców i tu dla siebie niczego nie znajdziesz. Wiedzę można tylko pogłebiać, ale pierwsze potencjalne minimum trzeba dostać od BOGA w odpowiednim czasie (na pewno przed 12 rokiem życia). Później to już tylko o zdrowie warto się modlić. Nam wstawić tak zwany kit jest bardzo trudno. Mamy zbyt wiele pytań i zbyt wiele sceptyzmu jest w nas. Na przykład wiemy, że nawet dużo szukać nie trzeba aby znaleźć przerażające brudy w instytucji, do której sie odwołałaś i wiele pięknych rzeczy w zupełnie innych. Bywa po prostu różnie, a ludzie są tylko ludźmi. Szukacz.
Autor: Andrzej Dodano: 25-06-2006
Nie poszukująca- ostatnie słowo - Dedykuję wszystkim na tej stronie Witam:) Cieszy mnie, że zgadzasz się ze mną, drogi kolego. Dodam tylko jedno:) Zgadnijcie jaka instytucja zmieniła spojrzenie ludzkości, na osoby słabsze, chore, kalekie dzieci, ludzi cierpiących, porzuconych, odtrąconych przez społeczeństwo, jednym słowem tych których można zaliczyć do kategorii ludzi zagrażających przetrwaniu gatunku ludzkiego, tej "niższej klasy człowieka" dla której bez potrzeby zdrowy człowiek marnuje siły, zamiast przeć do przodu. Od zarania dziejów aż do kilku setek lat przed naszą erą, ludzkość pozbywała się takich ludzi. Ot tak poprostu. Nie było współczucia, empatii, nikogo kto zajął by się tymi ludzmi, kto dałby im szanse na normalne życie. Może były,ale jednostki. A ludzi kategorii o której mówie, było mnóstwo, byli oni piętnowani, zmarginalizowani, odtrącani, samotni, eksterminowani. Zmieniła to instytucja wyznaniowa... To ona jako pierwsza, nałożyła nakaz moralny. Zmieniła spojrzenie na... człowieka. Staliśmy się ludźmi. Zaczęliśmy się prawdziwie różnic od zwierząt. Tak więc zatanówmy się czy religia, to tylko mydlenie oczu, marne poczucie bezpieczeństwa. Może odnaleźlibyśmy kilka dobrych stron? Ja jestem chrześcijanką. Wychowałam się w tej wierze, wiele razy dopadały mnie wątpliwości. Ale mogę powiedzieć, że żeby odnaleźć Boga w pewnym sensie trzeba go utracić. Pragnę pozostać w tej religii do końca moich dni. Daje mi ona pewną podstawę, płaszczyznę, żyzną glebe, na której uprawiam swoje życie. Zmieniając wiarę, porywam się na zagubienie w świecie wartości, których jest niezliczenie wiele i nie mają faktycznego potwierdzenia. Na tym polega wiara, myślę. Że wierzymy w coś o czego faktycznym istnieniu nie możemy dowieść. To prawda religia daje mi spokojne sumienie, poczucie bezpieczeństwa, ale też wiarę w ludzi. Moja religia to nauka o miłości wszystkiego. Uczy odkrywać a nie poszukiwać. Dlatego ją kocham. Mogłabym siebie nazywać tutaj nie "nie poszukujacą" ale "odkrywcą" tego co mnie otacza. Dziękuję wszystkim za chwilę uwagi. Ps:mam nadzieję, że odkryjecie to wszystko na czym wam zależy, odkryjecie szczęście które kryje się w was, a wasze myśli (które kreują wasze życie) będą was wznosić i wznosić do momentu aż od kryjecie, że uśmiech matki to powód, by powiedzieć "Kocham Cię życie"
Autor: Nie poszukująca- ostatnie słowo Dodano: 06-05-2006
ateista - co poeta miał na myśli pozwólcie że wtrące swoje zdanie do tego co jak mi się zdaje miała nieposzukująca na myśli: nie ma co tracić czasu na czcze poszukiwanie boga, religii itp. bo i tak albo go nie ma albo nie ma on nic wspólnego z miłościwie panującą nam religią, zamiast sie umiartwiać i sobie szkodzić ( masochistyczne praktyki religijne, zakazy, nakazy itp.) lepiej cieszyć się chwilą, "pokochać ludzi, tak szybko odchodzą". Nie odkryje nic nowego jeśli napisze że szkoda czasu na badanie "wyższości świąt bożego narodzenia nad wielkanocą" lepiej znalezć sobie miejsce, przyjaciół z którymi czujemy się najlepiej i ŻYĆ dając żyć innym co do postu izaaka....hmm powiedział bym że dzięki tobie wiem jak szatan tworzy fanatyzm religijny którym brzydził się ponoć jezus, i że nie zaprowadzi cię on raczej do nieba, na szczescie piekła nie ma bo gdyby było miałbyś tam ciasno z całą resztą inkwizytorów i tym podobnych przyjemniaków
Autor: ateista Dodano: 30-04-2006
Nieposzukująca - :) 1 na 1 Drogi Daevornie. W tym co mówisz jest wiele racji. Natomiast ja chciałabym coś sprostować. Nie twierdzę, że jestem perfekcyjna i dlatego nie poszukuję. Nie chciałam tego powiedzieć. Moim zamierzeniem było przedstawienie tego co bez potrzeby jest poszukiwane. Może wyjaśnię słowo "szczęście" w moim rozumnieniu. Dzielę je na dwa rodzaje. Warunkowe i bezwarunkowe. To pierwsze traktuje o tym, że aby czuć się szczęśliwszym, sczęśliwym, potrzebne jest aby spełnić jakiś warunek. Np: Będę szczęśliwa, gdy: on na mnie spojrzy, gdy będziemy razem, kiedy skończy się ten semestr i przyjdą wakacje, gdy dostanę dobrą pracę, kiedy przyjdzie wiosna, dostanę nagrodę nobla, kupię samochód... itd. To jest taka zależność. Szczęście bezwarunkowe charakteryzuje się tym, że człowiek czuje się szczęśliwy bez powodu, mimo, że nie posiada tego czy tamtego, uszczęśliwia go samo patrzenie na przyrodę, obecność bliskich mu osób, samotność. Człowiek robi bardzo wiele by czuć się szczęśliwym, w głowie aż roi mu się od "sposobów na szczęście", ale nigdy albo bardzo rzadko przychodzą mu do głowy najprostsze rozwiązania. Życie nie jest skomplikowane, to człowiek je komplikuje. Życie jest wielką tajemnicą, której człowiek nie pozna i tu na ziemi nie odkryje do końca. I dlatego wierzę, że istnieje coś poza tym co widzimy bo... właściwie... nic mnie to nie kosztuje...
Autor: Nieposzukująca Dodano: 26-04-2006
Daevorn - Aż się wtrącę.. Droga Nieposzukująca. Zaniechanie poszukiwania jest ostatnią rzeczą jaką należałoby zrobić. Ludzkość cały czas poszukuje ponieważ już dawno odkryła, że 'doczesność' daleka jest od perfekcji. Zgadzam się z tobą w tej kwestii, że należy zauważać i doceniać to z czym na codzień się stykamy (ktoś kiedyś powiedział, że największą sztuką jest cieszyć się życiem niezależnie od tego jakie by ono nie było). Natomiast ktoś, kto uważa, że znalazł to, czego cała ludzkość od wieków szuka, jest albo drugim Jezusem lub Buddą, albo poprostu zatrzymał się w rozwoju.. tak intelektualnym jak i duchowym. Nawet chrześcijaństwo naucza, że w świecie doczesnym nie można znaleźć pełni szczęścia. Jeśli ktoś jest wierzący (mam na myśli którąkolwiek z obecnych wielkich religii) to jeszcze ma jakiś drogowskaz, pozwalający na znalezienie owej 'perfekcji i szczęścia'. Ale oni także są 'poszukującymi'. Innym pozostaje szukanie własnej ścieżki. Samo poszukiwanie jest drogą do perfekcji. Nie można się zatrzymywać. Zawsze można pójść dalej. Zawsze coś nowego można odkryć, czegoś nowego nauczyć. Jako podsumowanie pozwolę sobie przytoczyć cytat zamieszczony nawet tu, na racjonaliście.pl w dziale "nauka" : "Przede wszystkim ucz się, gdyż jakiekolwiek mogą być przyczyny, które tobą z początku powodują, pokochasz wkrótce naukę dla niej samej."
Autor: Daevorn Dodano: 20-04-2006
AGNSTQ - ... izaak , twoj jakze "wybitny" post przypomina mi 1.prowokacje lub 2.Wypowiedz osoby z moherowym nakryciem glowy Dlaczego uwazasz gostykow za klamcow ? Zapewne oni uwazaja za takowych chrzescijan , Sw.Piotra i spolke , ktora na przestrzeni 2000 lat zbudowala calkiem niezle prosperujaca instytucje - KRK . Nieposzukujaca- Bardzo madre slowa , mysle ze szczescie kazdy sam musi odnalezc w swym wnetrzu , w swym podejsciu do bliskich osob , codziennych spraw , wszystkie religie "narzucaja" kanon myslenia i watpie aby jakikolwiek glebszy sens mialo poszukiwanie "tej wlasciwej" , porzucmy zabobony , przejrzyjmy na oczy , zyjmy pelnia zycia ,nadajmy mu sens , jesli go nie dostrzegamy , nie liczmy na cuda i "lepsze" zycie po zyciu ... niebo jest na ziemi , szkoda tylko ze dla niektorych wyglada jak pieklo...swiat jest jaki jest i zadne modlitwy go nie zmienia ...
Autor: AGNSTQ Dodano: 16-04-2006
Nieposzukująca - Myśl Cześć Izaak! Zastanawiam się, nad tym co napisałeś. Czy uważasz, że powyższy artykuł jest herezją?? Dlaczego tak sądzisz? Może wykryłeś błąd w moim rozumowaniu, cieszyłabym się gdybyś go przedemną odkrył:) Ja uważam, podobnie jak Ty, że powinniśmy trzymać się wyznania. Według Ciebie czym jest szczęście? Ja uważam, że to połączenie duszy z Bogiem, czyli poczucie jedności ze wszystkim co nas otacza. Oderwanie się, od tego co nas zniewala, ogranicza. Zgoda na przemijanie, zgoda na cierpienie. Otwarcie na miłość.
Autor: Nieposzukująca Dodano: 06-04-2006
izaak - prawda istnieje tworzy sie kłamstwo -2 na 2 artykuł ten pokazuje mi jak diabel tworzyl herezje by zwiesc wybranych...te nauki sa chore i nie pokazuja prawdziwego blasku Chrystusa!!! gnostycy to kłamcy o których przestrzegają Ap.Jan i Apostoł Paweł! na szczescie jest prawda która jest nieomylna i zbawiajaca; PAN JEZUS!!! jedyne co moge powiwedziec to uwazajmy bo ,,Przeciwnik nasz,diabel chodzi wokolo nas jak lew ryczący szukajac kogo by pochlonać'' jezeli bedziemy przy Chrystusie nic nas nie zwiedzie!! ,,Mocno trzymajmy sie wyznania!!'' izaak
Autor: izaak Dodano: 30-03-2006
Nieposzukująca - Drogi Poszukujący 3 na 3 Witam!!! Chciałabym zwrócić się do Ciebie Poszukujący. Opisałeś tutaj warunki w jakich się wychowywałeś. Opisałeś życie religijne twoich rodziców. Wynikiem tego wychowania utraciłeś wiarę chrześcijańską. Czyż nie? Chcesz odnaleźć sens życia, cel i wiarę prawdziwą. Ja również chciałabym znać prawdę. Kiedy tak o tym myślę, dochodzę do jednego i tylko jednego wniosku. TRACIMY swe życie, kiedy chcemy znaleźć szczęście, cel i sens. Przez słowo "tracimy" mam na myśli - "zapominamy, nie zauważamy teraźniejszości". Patrząc w przyszłość nie widzimy chwili obecnej. Szukamy szczęścia.... wypatrujemy go, szukamy, pragniemy. I wiesz dlaczego nigdy go wtedy nie znajdujemy??? bo nie przychodzi nam do głowy, że jest tuż tuż, najbliżej jak może tylko być. Jest w nas. Dlatego tak trudno jest je odnaleźć. Przykrywamy szczęście wszystkim czego dostarcza nam świat. Myśl o tym paradoksie wprost ośmiesza świat w moich oczach. Poczuj to co dzieje się w tym momencie, dotknij teraźniejszości. Zachwyć się poręczą na klatce schodowej, talerzem zupy, matką. Tylko wtedy poczujesz, że odnalazłeś to wszystko do czego dążyłeś. Pamiętaj, że nie musisz poszukiwać. Jedyne co powinieneś zrobić to zaniechać poszukiwań. Po prostu nie szukać. Żadna religia nie da ci odpowiedzi. Wszystko co wiąże się z gloryfikowaniem idei, wszelkie celebracje, spotkania, msze- służą jednemu... abyś uświadomił sobie chwilę obecną, nie martwiąc się przeszłością i nie dbając o przyszłość. Mam nadzieję, że rozumiesz sens moich słów. Chrześcijaństwo nie zadowoliło cię??? Myślisz, że ludzie wyznawający gnostycyzm są inni? Wszyscy jesteśmy równi. Nikt nie jest lepszy. Różnimy się tylko wówczas gdy zastosujemy pewne kryteria. A kryteria to nic innego jak ograniczenia. Ludzie wszędzie są tacy sami. Funkcją religii jest uświadomienie człowieka. To że widziałeś nieprzykładnego księdza, niemodlących się rodziców, krzywdy, historyczną porażkę chrześcijan to znaczy jedynie, że widziałeś jednynie ludzi którzy nie rozumieli tej wiary. Wiara jest trudną sztuką, wymagającą. Ta wiara uczy miłości i niczego więcej. Dlaczego tyle wyrządziła krzywdy? Bo ludzie ją zdeformowali we własnych umysłach. Miłość, czyli uświadomienie sobie rzeczywistości - to jest chrześcijaństwo. Mam nadzieję, że to co chciałam Ci powiedzieć. Możesz sie ze mną nie zgadzać. To nie ma żadnego znaczenia. Jeśli się choć w małym procencie zgadzasz, to dobrze, jesli nie to też dobrze. Każdy jest kowalem swojego losu. Tak myślę. ja od pewnego czasu już nie szukam. I nie jestem z tego powodu nieszczęśliwa, wręcz przeciwnie, w końcu mogę powiedzieć "spałam, ale w końcu się przebudziłam" Życzę Ci abyś był szczęśliwy 8-) Ps:Przeczytaj A. de Mello "Przebudzenie"
Autor: Nieposzukująca Dodano: 09-03-2006
Poszukujący 1 na 1 Bardzo podobają mi się wierzenia gnostyckie, w szczególności dlatego, że o ile dobrze zrozumiałem zaprzeczają one potrzebie istnienia Kościoła jako instytucjii. Już dawno zauważyłem, że to co dzieje się w Kościele jest po prostu śmieszne, ci ludzie są albo straszliwie zakłamani ( i są to głownie ci którzy pełnią ważniejsze funkcje w Kościele) albo ci zaślepieni przez zakłamanych, dający się ślepo prowadzić za rączke i opowiadać mniejsze lub większe brednie podczas mszy w Kościele a także na zewnątrz. Długo dawałem również się "prowadzić za rączke" moim rodzicom którzy ślepo wierzyli w potrzebe istnienia Kościoła, a co było najgorsze nie modlili się zupełnie w domu, Kościół stanowił dla nich narzucony obowiązek chodzenia w Niedzielę do Kościoła i wysłuchania co też ten zaślepiony dupek powie z ambony. Nie chce już więcej pisać o tym jak bardzo nienawidze Kościoła bo to nie przynosi mi ukojenia ani też nie wypełnia pustki którą czuje i potrzeby znalezienia czegoś prawdziwego a przede wszystkim czystego od matactw, oszustw i fałszywej wiary. Bardzo chciałbym by ktoś powiedział mi czy istnieje jakaś wspólnota gnostyków w Krakowie i czy odbywają sie jakieś spotkania. Z chęcią bym w nich uczestniczył. Prosze o odpowiedź na e-maila. Z góry dziękuje.
Autor: Poszukujący Dodano: 25-09-2005
Daven - Kobiety 1 na 1 Kobieta mająca przemienić się w mężczyznę to temat zasługujący na większą uwagę. Na przykład w Ewangelii Tomasza możemy znaleźć taki fragment, gdy Jezus mówi, że "uczyni z Marii Magdaleny mężczyznę". Wyjaśnienie jest głębsze niż zwykły helleński mizoginizm - aby je zrozumieć, należy cofnąć się aż do zoroastryzmu. Wg nauk irańskich po śmierci człowieka przychodzi po niego kobieta, jego odpowiednik w świecie duchowym. Jeśli człowiek był święty i dobry, jest to piękna, urocza dziewczyna. Jeśli zaś był zły, jest to obrzydliwa starucha. Ta kobieta, będąca odbiciem jego, powiedzmy, "karmy", zabierała go odpowiednio do piekła lub nieba. To wierzenie przedostało się do religii gnostycznych: np. w Hymnie o Perle naprzeciw powracającemu do domu królewicza wychodzi jego "szata", która zachowuje wszystkie cechy owej "pięknej dziewczyny", posłanej do zbawionego. Książę jednoczy się z "szatą", równoważy w sobie przeciwieństwa (istotę ziemską i niebiańską), aby wkroczyć w Królestwo Ojca. W nauce Walentyna posłanego do Sofii Chrystusa otacza orszak świętych, żeńskich aniołów. Na ten widok Sofia stworzyła dusze ludzkie, jako partnerów dla tych aniołów. Tak jak Chrystus pozostawał w nimbie duchów żeńskich, tak Sofia otoczyła się duchami męskimi, które później stały się ludźmi. W tej terminologii wielkie znaczenie ma właśnie wspomniana idea "jedności przeciwieństw", "coincidentia oppositorum". Człowiek może zostać zbawiony tylko wtedy, gdy zjednoczy się ze swoim aniołem (Nadjaźnią). To, co ziemskie, musi zjednoczyć się z tym, co niebiańskie. Zauważmy, że właśnie istotom niebiańskim przyznana jest płeć żeńska - jest to znak sakralizacji kobiecości. No ale skoro niebiańska "część" człowieka jest żeńska, to ta ziemska musi być męska - bo jest niższa, słabsza, mniej święta, bardziej "brudna". I tu jest geneza słów: "kobieta musi stać się mężczyzną". Innymi słowy: dusza ludzka musi stać się dopełnieniem dla żeńskiego anioła. Tyle że oczywiście nie chodzi tu o to, że ten anioł ma piersi, szerokie biodra i wąską talię. Po prostu jest on niebiański, podczas gdy człowiek jest ziemski. "Płeć" jest tu tylko symbolem cech obu "połówek". I tak należy trakować podobne teksty - wszak nikt zdrowy na umyśle nie powie, że Magdalena musiała fizycznie przemienić się w mężczyznę! Miała miejsce jedynie przemiana duchowa.
Autor: Daven Dodano: 05-09-2005
Forsycja - Gnoza - Zbawienie Dobrze, a jesli zaś chodzi o zbawienie kobiety? Coż na ten temat mówią gnostycy? Czy droga jest taka sama jak w przypadku mężczyzn? Znalazłam fragment w ksiażce prof. Myszora "Europa pierwotne chrześcijaństwo" tekst mówiący o tym że kobieta miałaby jakoby zmienic sie w mężczyzne i dopiero wtedy uzyskać zbawienie. Czy wiadomo coś bliżej o tej przemianie?
Autor: Forsycja Dodano: 06-01-2005
Daven - Ależ... Ogólnie podstawowa wiedza, szkoda tylko że ograniczona do gnozy chrześcijańskiej. Gnostycyzm był zjawiskiem dużo szerszym, możnaby wymienić np. pierwotną gnozę irańską albo pogańskiego "Poimandresa", które z chrześcijaństwem nie miały wiele wspólnego (dopiero później, wskutek działań Maniego, prąd irański włączył się w myśl gnostyczą Cesarstwa).
Autor: Daven Dodano: 19-11-2004
lilitum - gnosis Zainteresowanym polecam stronę pisma, które dostępne jest również online:
www.gnosis.art.pl/ Autor: lilitum Dodano: 27-10-2004
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama