Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Rafał Poniecki - Wróg naszego wroga ... 15 na 15 Wróg naszego wroga jest (tylko) wrogiem naszego wroga. Z jednej strony jest to ciekawostka, nawet nie nowość. Pojawienie się tego na portalu Racjonalista traktuję jako wykorzystanie okazji do dokopania KRK, którego mamy dość. Tyle że ten "babski mini kościól" jest równie nieracjonalny jak KRK. Racjonalności również nie potrafię się dopatrzeć w ślubie kościelnym dwóch homoseksualistów. Racjonalne jest legalizowanie związków dwóch, a nawet wielu osób, które czują się ze sobą związane (niekoniecznie przez sex) i chcą prawa chroniącego ich wspólne interesy; legalizowanie tego przed urzędnikiem koscielnym, nawet jeśli jest to ksiądz-samica, nie ma sensu. Jako racjonaliści chyba na zawsze pozostaniemy odmieńcami i mniejszością.
Reklama
Jacek Tabisz - mam podobne zdanie 9 na 9 Zgadzam się z przedmówcą - opary absurdu te same. To w sumie smutne, że ludzie prześladowani przez zapisy Biblijne nie odrzucą ich po prostu. Pewnie też chcą być wieczni i cieszą się, że wreszcie maja swoją szamankę, która ich będzie sprawnie łudzić, albo raczej pomoże w samooszustwie.
Koraszewski - komentarze 7 na 9 Mam wrażenie, że widzę komentarze z getta. Dla wielu wierzących gejów fakt, że nie mogą zalegalizować swojego związku w kościele jest po prostu ludzką tragedią. Krytyka religii to jedno, zrozumienie, że coś, co dla mnie jest śmieszne, może być bardzo poważnym problemem dla drugiego człowieka jest nie tylko akceptowalne, ale chyba warte grzechu. To nie ma nic wspólnego z "wróg mojego wroga", a całkiem sporo z czymś, co nazywamy ludzkim odruchem.
nikzoz - ? 5 na 5 Może mie ktoś wyjaśnić, w co wierzy homoseksualista chcący wziąć ślub w kościele rzymsko-katolickim?
Autor:
nikzoz Dodano:
31-05-2011 agnieszka zakrzewicz 11 na 13 Od ponad 15 lat żyję we Włoszech, które leżą bliżej Watykanu i stwierdzam, że pomimo wszystko jest to kraj bardziej tolerancyjny niż Polska, gdzie nawet ci, którzy uważają się za "racjonalistów" są homofobami i męskimi szowinistami. Wybaczcie, ale czytając niektóre komentarze umacniam się właśnie w takim przekonaniu. Jesteśmy ludźmi niewierzącymi - możemy krytykować religię, ale nie musimy uznawać ludzi wierzących za wrogów, z którymi trzeba walczyć. Choć mnie osobiście nie dotyczy ani kapłaństwo kobiet, ani śluby gejów - ja rozumię doążenia i potrzeby tych osób, zwłaszcza, że osobiście poznałam zarówno kobiety wierzące chcące być kapłankami jak i nawet już wyświęcone, a także głęboko wierzących gejów dla których antydemokratyczna doktryna Kościoła jest bardzo bolesna. Ci ludzie się organizują i oddolnie próbują wywalczyć reformy Kościoła - jak ruch My jesteśmy Kościołem. Ilekroć piszę w Polsce o ślubach homoseksualnych i o kapłaństwie kobiet wywołuje to komentarze pełne nienawiści, frustracji i nietolerancji. Bez wątpienia te dwa tematy to płachta na byka dla homofobów i mizoginów.
Tadeiro 4 na 4 nikzoz - może dane nam będzie dożyć dnia, w którym czarnoskóry stanie na czele ku-klux-klanu! :)
agnieszka zakrzewicz 3 na 3 może dane nam będzie dożyć dnia, w którym nie będzie ku-klux-klanu! :)
Jacek Tabisz - nie rozumiem tego dążenia 4 na 4 Nie rozumiem dążenia gejów do kapłaństwa, czy ślubów katolickich. Kryje się w tym wszystkim obojętność wobec tych wszystkich homoseksualistów zadręczonych w imię Biblii, zapisów w niej. Nie jestem homofobem, mam przyjaciół gejów.
marcin1902 - Przepraszam 8 na 8 Przepraszam, że nie na temat, ale ta kobieta wygląda jak Stanisław Paluch po umyciu głowy szamponem "Samson".
Horacy Dżyngis Dołgorukij de Bourbon - Uznawana przez Watykan? 1 na 1 Skąd pochodzi informacja, że Maria Vittoria Longhitano jest uznawana przez Watykan? Wygląda to na grubą nieścisłość...
Jacek Tabisz - @agnieszka zakrzewicz 7 na 7 W mnie chrześcijańskie śluby homoseksualne nie wywołują nienawiści, tylko smutek opierający się na tym, iż człowiek może być aż tak mocno zimdoktrynowany, że będzie się poniżał i kleił do swoich oprawców. Zamiast wciąż do ręki Biblię i zrozumieć, iż pisali ją niegodziwi ludzie nienawidzący homoseksualistów, a później przez tysiąclecia z uwagi na te zapisy mordowano homoseksualistów, będzie nadal się do tej Biblii lepił. Co w tym cenić? Co w takiej postawie podziwiać? To trochę tak, jakby Żyda łaskawie przyjęto do partii neonazistowskiej, która nadal opiera się na Main Kampf, lecz chce być popularna. Mam się z tego cieszyć? Jak mówię, że ów Żyd postąpił niezbyt rozsądnie i w samej sytuacji nic fajnego nie ma, to znaczy, że jestem antysemitą??? Przypuszczam, że wielu homoseksualistów tego typu romanse z podręcznikiem katów uważa jednak za coś obrzydliwego.
keram aktsu - Cudze chwalicie... Elżbieta Binswanger-Stefańska - wierzący homoseksualiści 3 na 3 "Jest wielu homoseksualistów wierzących, którzy chcieliby wziąć ślub w kościele." - To zdanie jest kluczowe, z wiarą jest jak z seksem, to jest prywatna sprawa każdego z osobna, czy wierzy, w co wierzy, do jakiego stopnia wierzy i jakie rytuały są dla niego ważne, byleby nikomu, w tym zwierzętom, nie robił krzywdy (nie przekraczał prawa, a prawo było światłe). Jeśli ktoś chce wziąć ślub w świątyni, do której należy, to powinien mieć do tego prawo i to nie znaczy, że "klei się do swoich oprawców". To że ludzie wiele złego sobie nawzajem robili, nie znaczy, że nie można tego zmienić, inaczej Żydzi nie mogliby nigdy rozmawiać z Niemcami, Polacy z Rosjanami, Chińczycy z Japończykami itd., itd., itp.
agnieszka zakrzewicz 2 na 2 znamy swoje... w Polsce jest kościół udzielający ślubów homoseksualistom, mamy też Polkę kobietę-ksiądza... więc ten artykuł to żadna nowinka lecz zwykła kronika - bo świat idzie w tym kierunku. Pora się więc przyzwyczaić... Czym jest więc ten artykuł? Kolejnym krokiem do zwykłej normalności...
Jacek Tabisz - @Elżbieta Swiat się zmienia, lecz wierzenia są dość stare i prymitywne. Czasem się boję, że ludzie wierzący w tak mroczne i stare gusła przystają do rzeczywistości znacznie mniej niż w średniowieczu i może to kiedyś zakończyć przygodę gatunku Homo sapiens na planecie Ziemia. Poza tym, o ile upominam się o prawa kobiet i homoseksualistów, bo wciąż jest ich zamało, o tyle to, czy ich jakiś kościół czy inny szaman chce, czy nie chce, to nie moja sprawa. Nie ma to żadnego związku z Racjonalizem. Z punktu widzenia możliwości budzenia się z oparów religijnych narkotyków to nawet źle, że szamani zaczęli inwestować w tę część ludzkości, którą jeszcze niedawno mordowali i więzili bez mrugnięcia okiem. Pewnie więcej dzieci adoptowanych przez pary homoseksualne będzie trafiać do religijnych szkół. Szkoda. Biedne dzieci.
Czesław Szymoniak Wierzący katolik homoseksualista? To dziwny typ. (zdarzyło mi sie czytać opowiadanie muzułmanina homoseksualisty żyjacego w Ameryce ale tamten odrzucił wiarę) Właśnie jest pytanie w co wierzy? Czy wierzy w dogmaty katolickie i w ktore? I czego oczekuje od KRK. Czy tego żeby Kościół odrzucił doktryny, które głosił przez stulecia. Żeby się przyznał do błędow , przyznając w ten sposob że prawdy wiary nawiedzone czy zesłane jego magistrom od wiary przez Ducha Swiętego to jakies bzdury, że oszukiwał ludzi przez kilkanaście wieków? I co mógłby zakomunikować KRK , czy to że właśnie Pan Bóg zmienił zdanie w kwestii swojej "homofobii" i powiedział o tym papieżowi? Wydaje mi sie ze gej czy lesbijka nie mają czego szukać u katolikow. Przynajmniej dopóty dopóki KRK nie przyzna się do błędow doktrynalnych ale na to nie ma co liczyc to byłby raczej przyspieszony upadek tej instytucji.
agnieszka zakrzewicz 2 na 2 Jacku, odpowiem Ci w skrócie, ale ponieważ jesteś osobą bardzo inteligentną i znającą świat - myślę że zrozumiesz moje skróty myślowe. świat dzieli się na ludzi wierzących i niewierzących (ci są w mniejszości). Wiara jest czymś co wykracza poza rozum i racjonalizm, i raczej go wyklucza. Mnie nie interesuje zmienianie przekonań osób wierzących - interesuje mnie tylko, aby moje przekonania i mój sposób życia nie był dyskryminowany na skutek ich przekonań religijnych. Kościół Powszechny nie jest monolitem - ma wiele dusz... o tym, jak i o kapłaństwie kobiet oraz homoseksualizmie pisałam w mojej książce "Papież i kobieta". Od ponad 10 lat publikuję moje artykuły, które w Polsce wciąż są traktowane jako skandaliczne. Ja jednak nie robię nic innego, jak tylko przekazuję informacje w "drugim obiegu", które w prasie włoskiej krążą w "pierwszym obiegu". Chętnie bym już zmieniła temat i zawód... Są tematy o jakich musimy zacząć rozmawiać bez uprzedzeń, bez emocji. Cóż jest w tym tak dziwnego i nadzwyczajnego, że homoseksualiści wierzący chcą brać ślub kościelny a kobiety wierzące chcą "dzielić chleb"? Nas - ludzi racjonalnie myślących - nie powinno to dziwić, ani bulwersować...
Elżbieta Binswanger-Stefańska - @Jacek 2 na 2 Mnie tylko chodzi o to, żeby nikt nikomu nie narzucał, jakie praktyki ma uprawiać i jakie tradycje mu się mają podobać, a jakie nie. To już było. Nazywa się dyktaturą. Czytuję od czasu do czasu Tygodnik Powszechny i muszę Panu powiedzieć, iż mimo że jest to pismo z założenia katolickie, dla mnie, niewierzącej, jest tam sporo ciekawych tekstów, przemyślanych, wyważonych, merytorycznie na wysokim poziomie, TP ma wielu mądrych publicystów (lata całe był wśród nich niewierzący Lem) a ks. Adam Boniecki (były już naczelny) nie wydaje się być jakimś zaczadzonym oparami szamanem i raczej nie sądzę, żeby wierzył w jakieś mroczne i stare gusła. Jeśli dzieci pójdą do szkół katolickich, to jeszcze nie znaczy, że będą stracone. Zależy od ogólnego poziomu tych szkół. Szkoły świeckie też bywają fatalne a dzieci w nich biedne. Choćby te dzieci, którym nauczyciele potrafią skutecznie obrzydzić stereotypami i wypaczeniami poezję Mickiewicza...
KORIUS - @agnieszka zakrzewicz 2 na 2 "Wybaczcie, ale czytając niektóre komentarze umacniam się właśnie w takim przekonaniu. Jesteśmy ludźmi niewierzącymi - możemy krytykować religię, ale nie musimy uznawać ludzi wierzących za wrogów, z którymi trzeba walczyć." -Komentarz to nie walka, to wyrażenie swojego zdania ! Jeżeli uważam religię za oszustwo, kłamstwo i bzdet szkodliwy dla ludzkości i całej cywilizacji to nie mogę nagle zmienić zdania tylko dlatego, że geje lesbijki czy ktokolwiek inny odczuwa potrzebę pobłogosławienia ich związku przez kapłana/kę. Parodia ta sama, religijna szopka i tyle. A tak się niestety składa, że to niewierzących uważa się za wrogów nie odwrotnie i to niewierzący muszą się ciągle bronić. -Oczywiście nic nadzwyczajnego, że geje i lesbijki chcą brać śluby kościelne. Udowadniają tylko we ten sposób , że głupota wszystkim jednaka.
Autor:
KORIUS Dodano:
31-05-2011 Elżbieta Binswanger-Stefańska - @KORIUS "niewierzący muszą się ciągle bronić" - a ja robię zupełnie inne doświadczenie, wierzący zostawiają mnie w spokoju, coraz częściej muszę bronić się przed niewierzącymi... :/
Koraszewski - @Czeslaw Szymoniak 2 na 4 Bardzo wielu gejów jest wierzacych. Tak się składa, że homoseksualizm niejest kaprysem, nie jest z wyboru, człowiek się z tymn rodzi, a rodzi się w różnych rodzinach, w Polsce najczęściej w katolickich. Wyzowlenie się z katolicyzmu jest oczywiście łatwiejsze niż zmiana orientacji seksualnej, ale też do łatwych nie należy. Ten splot dramatu przynależności do potępianej przez Kościół mniejszości seksulanej z głęboką wiarą był wiele razy opisywany. Są to paskudne ludzkie dramaty, w szczególności jeśli powiązane są z małym miasteczkiem czy wsią, gdzie człowiek nie wyobraża sobie zmiany środowiska.
keram aktsu - keram aktsu - @agnieszka zakrzewicz Co prawda nie do mnie była wypowiedź, ale myślę, że wiem, gdzie jest sedno nieporozumienia. Twierdzę, a myślę że Jacek również, iż wiara w Boga to jedno, a przynależność do jakiegoś kościoła to drugie. Henryk VIII, jak go papież Klemens VII ekskomunikował za ślub z Anną, nieważny z punktu widzenia KK, utworzył kościół anglikański. Ten z kolei nie miał wyboru i uznał ten ślub. I tu jest meritum. Jak cię nie chcą, a w Boga wierzysz, znajdź kościół który cię przygarnie. Homoseksualiści nie mają czego szukać w kościele katolickim. Gdyby KK przyznał prawa gejom i lesbijkom, byłoby takie wrzenie jakie jeszcze historia nie znała. I nie rozumiem, po co z nim walczą o reformę. Do puki najwięksi dostojnicy kościelni będą twierdzić, że homoseksualizm to choroba, nie ma szans na żaden konsensus. Powinni odejść, zrobić apostazję i znaleźć sobie kościół przychylny. Przecież chodzi o kontakt z Bogiem. A może jest coś czego nie wiem, albo mi umknęło?
KORIUS - @agnieszka zakrzewicz 2 na 2 "Cóż jest w tym tak dziwnego i nadzwyczajnego, że homoseksualiści wierzący chcą brać ślub kościelny a kobiety wierzące chcą "dzielić chleb?" - Nic dziwnego i nic mądrego. I nic dziwnego, że krytykujemy religijną głupotę w ten sam sposób nie bacząc na to kto jej ulega. Na tym polega uczciwy, obiektywny racjonalizm.
Autor:
KORIUS Dodano:
31-05-2011 agnieszka zakrzewicz 1 na 1 Czesław przepraszam, ale mówisz jak rdzenny, dobrze indoktrynowany katolik... orientacji seksualnej się nie zmienia - z tym się rodzi i takimi się pozostaje. To nie choroba... i nie jest to zakaźne. Z homoseksualimem jest jak z wiarą w Boga - nie da się z tego wyleczyć... Pora, aby racjonaliści to zrozumieli. Na świecie homoseksualistów jest ok 11 prc., niewierzących ok. 22 prc., reszta to wyznawcy różnych religii.
Meslier - Dozwolone od lat 18 2 na 2 Problem polega na tym, ze orientacja seksualna zwykle ujawna sie w wieku dojrzewania, a indoktrynacja katolicka zaczyna juz od kołyski. Jesli osoby homo prą do ołtarza to znaczy, ze indoktrynacja sie udała. Dlatego katecheza powinna byc dozwolona od lat np. 13-stu, a najlepiej od 18-stu. Wtedy bedzie wiadomo kto kogo kocha i kogo chce kochac.
agnieszka zakrzewicz 3 na 3 <a>keram aktsuPrzepraszam - nie będę mogła już dalej dyskutować, bo muszę napisać korespondencję. Zwrócę tylko uwagę, że o otwarciu na homoseksualizm i o kapłaństwie kobiet dyskutowało się już na Soborze Watykańskim II. To Jan Paweł II zawrócił kościół z drogi tych reform. Część katolików nie daje jednak za wygraną i robi nadal cichą rewolucję. We Włoszech są księża homoseksualiści, jest ruch księży żonatych, nadal mówi się o kapłaństwie kobiet i innych postulatach ruchu My jesteśmy Kościołem. Nie wyobrażacie sobie w jakim "diabelskim kotle" gotuje się włoski katolicyzm. Zupełnie co innego niż monolit polski. Traktujmy więc to wszystko jako cenne informacje, które mogą wpłynąć na plurarizm religijny w Polsce. </a>
myprecious 2 na 2 Kłuje mnie w oczy pewna sprzeczność i dziwią mnie niektóre komentarze. Fakt, iż dla kogoś niemożność kościelnego usankcjonowania zwiazku jest tragedią - to głównie temu, że osoba taka jest w tej czy innej formie ofiarą religii reprezentowanej przez ten kościół. Czy to przez tradycję, czy z powodów religijnych, lub przez presję społeczną ludzie ci są ofiarami religii. Mówienie zatem o ich tragedii jest mówieniem o skutkach i nie dotyka istoty problemu. Jest to kolejny powód dla racjonalistów by religię krytykować, a dyskusje na temat konieczności zmiany idiotycznych dogmatów na inne idiotyczne dogmaty zostawmy teologom.
Jacek Tabisz - dziękuję 2 na 2 Dziękuję, naprawdę ciekawa dyskusja się wywiązała. Sądzę, że niektórzy ludzie są w stanie zaprzestać wiary w Urojonego Boga, zaś homoseksualizm to rzecz neutralna, tak samo jak heteroseksualizm i nie ma potrzeby tego zmieniać, jeśli ludzie są szczęśliwi i tacy po prostu są. No, może gdyby ludzkość wymierała, to wtedy i homoseksualiści mieliby obowiązek rodzić i zapładniać, ale nie wymieramy. Wiem, że homoseksualna miłość bywa równie piękna jak moja heteroseksualna. Polecam zresztą indyjski film "Przyjaciele", pomaga to emocjonalnie zrozumieć heteroseksualiście (tzn. nie tylko teoretycznie i intelektualnie, ale uśmiechnąć się szczerze i przyjaźnie, gdy dwaj panowie się całują). Nie bulwersują mnie wierzący homoseksualiści, rozumiem z czego wynika to zjawisko. Po prostu dla mnie zwycięstwo, które chcą osiągnąć w dostępie do obrządków religijnych jest pyrrusowym zwycięstwem. Wierzę, że znacznie więcej ludzi niż obecnie może stać się ateistami, nie wierzę w stałą 20% myślących. Może być nas więcej. Ale oczywiście, każdy ma prawo do szczęścia i oczywiście, zdarzają się wspaniali ludzie wierzący, również księża. W szkoły religijne lepsze od niereligijnych trochę trudniej mi uwierzyć, po prostu te ostatnie musiałyby być jakimiś samozwańczymi zakładami poprawczymi z falą uczniów itp.
agnieszka zakrzewicz 1 na 1 Jacku, dodam na koniec... kiedy zaczynałam być "watykanistką" - niestety z przymusu, a nie z chęci... poznałam pewną lesbijkę (brakowało jej tylko wąsów - ale dla mnie to był 100 prc facet). Ona wprowadziła mnie w środowisko "progresywnych" katolików i ona zaprowadziła mnie w 1994 r. na mszę siostry Cecyli - pierwszej kobiety-księdza w kościele anglikańskim we Włoszech (później oddalonej z Rzymu na skutek presji Wojtyły). Dla mnie osobiście jeżeli kobieta nie zgadza się z doktryną rzymsko-katolicką, albo powinna zmienić wiarę, albo dokonać apostazji (oba grzechy ciężkie uznane za przestępstwa przez JPII na równi z pedofilią...). Mój pierwszy opublikowany artykuł to był wywiad z francuskim księdzem homoseksualistą, który błogosławił gejów i zakładał wspólnoty podstawowe (na wzór teologii wyzwolenia). Później oczywiście Wojtyła wydalił go z Rzymu pod groźbą odalenia ze stanu duchownego. Te i inne historie opowiedziałam w moich artykułach i w mojej książce. Będę kontynuować, bo mnie interesują ludzie. Ludzie i ich wiara lub niewiara to jedna rzecz. Struktura władzy kościelnej, która ucieka się w homofobię i mizoginię, aby zachować satus quo - to inna sprawa. My jako racjonaliści musimy rozróżniać te dwie rzeczy. Umysł racjonalny musi być przede wszystkim otwarty...
keram aktsu - keram aktsu - @Jacek Tabisz Najgorsze jest to, że komentarz można pisać co 20min. Jestem zbyt niecierpliwy i nie chce mi się. Ale na koniec dodam do Twojej wypowiedzi, że homoseksualiści i tak mają dosyć problemów z ciemnotą podbechtywaną przez klechę z ambony. Muszą się kijami odganiać. Jak jeszcze dojdzie uwikłanie się w katolicyzm, to umarł w butach. Celowo piszę - w katolicyzm, a nie w Boga. Ta największa sekta tak potrafi omotać ludzi, że odejść nie chcą, wolą trwać, męcząc się nieludzko. Nie rozumiem tego. ALE JA IM ICH KOŚCIOŁA REFORMOWAĆ NIE BĘDĘ.
agnieszka zakrzewicz 2 na 2 karem,
mylisz trochę pojęcia - uwiklanie w rzymski katolicyzm, bo bohaterowie tego artykułu zmienili wyznanie na starokatolicyzm
pl.wikipedia.org/wiki/Starokatolicyzm, żeby wziąć ślub. Dodatkowo należy podkreślić, że nie byli to pierwsi lepsi katolicy lecz członkowie Komunii i Wolności - świeckiej organizacji katolickiej, równie mocnej jak Opus Dei. I we Włoszech jest to precyzyjny sygnał w stosunku do hierarchii kościelnej: mamy dość waszego zacofania... Ostatnio opuszczanie kościoła katolickiego i przechodzenie na inną wiarę staje się dość częste (nie tylko anglikanie robią schizmę - tak bardzo nagłośnioną przez Watykan w 2009 r. - także katolicy przechodzą do innych postępowych kościołów). We Włoszech prasa o tym pisze - w Polsce milczy. Bohaterka artykułu - ks. Maria została oficjalnie przyjęta przez kard. Tettamanziego - ma nawet z nim zdjęcia... Więc wszystko to są sygnały, które świadczą o olbrzymiej oddolnej presji na hierarchie watykański. My jako osoby niewierzące musimy być tego świadomi. Polska nie zmieni się, jeżeli nie zmienią się polscy katolicy, a ci potrzebują ewolucji iście darwinowskiej...
Jacek Tabisz - @agnieszka Słusznie, że cię interesują ludzie. Ale gdyby do mnie przyszedł homoseksualista z problemem dotyczącym nieakceptacji go przez Kościół, powiedziałbym mu po prostu - daj sobie spokój, nie akceptują cię ludzie bazujący na wymysłach, kłamcy. Jesteś bardziej prawdziwy od ideologii, którą głoszą i to, czego chcesz, twoje uczucia - to wszystko jest bardziej prawdziwe. Ja nie wiem, czy nawet reformy KK są dobre dla osób przez Biblię znienawidzonych. Bo przecież pozostaje historia. Pewnie nawet nie wykreślą z Biblii wersów potępiających homoseksualizm. Ja raczej próbowałbym mówić ludziom "dajcie sobie spokój". Taka jest moja racjonalna refleksja - to Biblia, samo chrześcijaństwo, jest mizgoginiczna i homofobiczna. W niej nie chodzi tylko o homoseksualizm, czy poniżanie kobiet. Seks nie służący prokreacji jest zły. Swiat jest zły. W świetle Biblii trzeba przez niego przejść jak przez bagno do wymiaru wiecznego. Co zrobił Jezus? Celowo dał się zakatować. Wskazał drogę przez doczesny świat. Jak się ma do tego miłość homoseksualna, gdzie nie ma żadnego elementu dostarczania nowych cierpiętników, małych Jezusków, małych synków Abra(ha)mowych dla Jahwe? Rozumiem cię, cenię twoją ogromną wiedzę i ładny język. Poruszułaś ten temat, ja zaś mam takie stanowisko.
agnieszka zakrzewicz Jacku odsylam cie do wywiadu w ksiazce Papież i kobieta - nie ma go niestety na Racjonaliscie. Powinienes go przeczytac. Znajdziesz tam wiele odpowiedzi na twoje pytania...
Jacek Tabisz - @agnieszka zakrzewicz Chętnie przeczytam!
Elżbieta Binswanger-Stefańska - @Jacek Tabisz 2 na 2 "Ale gdyby do mnie przyszedł homoseksualista z problemem dotyczącym nieakceptacji go przez Kościół, powiedziałbym mu po prostu - daj sobie spokój, nie akceptują cię ludzie bazujący na wymysłach, kłamcy." Niemiecka teolog*, Uta Ranke-Heinemann, autorka takich przełomowych książek jak "Eunuchy do raju. Kościół Katolicki a seksualizm", "Nie i amen" krytykuje KK z pozycji osoby wierzącej (więc można!): W latach 1947-1953 studiowała teologię na uniw. w Oxfordzie, Bonn, Bazylei. Od 1953 roku, po przejściu na katolicyzm studiowała teologię katolicką na uniw. w Monachium. W 1969 r. jako pierwsza kobieta na świecie habilitowała się z teologii katolickiej. Wykładała później na różnych uczelniach. Jako pierwsza kobieta otrzymała w 1970 r. profesurę i katedrę teologii katolickiej na uniw. w Duisburgu i Essen gdzie wykładała Nowy Testament i Starożytną Historię Kościoła. Za krytykę KK i interpretowanie dziewictwa Maryi wyłącznie z teologicznego, a nie biologicznego punktu widzenia, została pozbawiona katedry. W 1987 r. objęła niezależną od Kościoła Katedrę Historii Religii. W latach 80. i 90. podejmowała wiele krytycznych wobec KK dyskusji oraz ostro krytykowała stanowisko Kościoła wobec małżeństw księży... *dla ff, 'fanatycznych feministek': teolożka (ja jestem f, 'zwykłą fem.')
Alek_z_UB - Prawo wyboru i biznes 3 na 3 Moim skromnym zdaniem śluby te, są odpowiedzią niewidzialnej ręki rynku na zapotrzebowanie społeczne. Gdyby para gejów chciała podczas ślubu w kościele przeskoczyć dodatkowo przez miotłę, to byłoby to dla większości katolików równie obrazoburcze jak sam ślub osób tej samej płci. Z czasem zapewne rozwiną się różne inne wariacje ślubów, jak połączenie świętym sakramentem małżeństwa z istotą innego gatunku, czy może z jakąś górą lub rzeką, na ten przykład. Zaślubiny morza już były ale w innym obrządku. Albo idąc dalej - śluby łączące więcej niż 2 osoby. Wyobraźcie sobie jak kapłan błogosławi szczęśliwemu trójkątowi czy innemu wielokątowi - a dlaczego nie ! Nie można odmawiać ludziom dostępu do szczęścia. Jeśli łączy ich miłość i wiara, a mają czym zapłacić za ceremonię, to zawsze znajdzie się jakiś kościół a w nim jakiś kapłan, który zrealizuje ich marzenia. Że biblia zabrania takich praktyk ? Znajdziemy inne, przyjazne sprawie wersety i zinterpretujemy je na nowo. A co ? Jak się chce to można wszystko. Trzeba się tylko mocno postarać ;) Amen.
Jacek Tabisz - @Elżbieta Jasne, że można krytykować Kościół od wewnątrz, ale to nie moja sprawa. Uważam, iż to nic fajnego być księdzem. Wiem, że wielu z nich zostało do tego zmuszonych przez indoktrynację rodzinną. Dziewczynek do tej pory nie spotykał podobny los. A małżeństwa księży? To chyba może być korzystne dla wszystkich, bo z pewnością mniej osób będzie gwałcić ministrantów i innych podopiecznych. Jednocześnie pożadanie dóbr doczesnych przez Kościół i jego funkcjonariuszy wzrośnie. Dla mnie to, że księża i Kościół zagarniają dobra materialne nie jest największym problemem związanym z opium "Jezus". Ake wiem, że dla niektórych osób wpisujących się na Racjonalistę jest to bardzo istotne zagadnienie. Cóż, każdy człowiek dba o swoje dzieci i rodzinę, zatem dziedziczne plebanie z pewnością będą bardziej zachłanne wobec otoczenia, które to, niekiedt rozmodlone do nieludzkich rozmiarów, godzi się na wszystko. Może jakaś dynastia biskupów stanie się udzielnymi władcami Gniezna itp.? Kto wie? Zatem tu też mam wątpliwości - dla większego konfortu lidera religijnych narkotyków da mu się powód do większej zachłanności. Cieszyć się? Płakać? Oczywiście wielu księży żyje bardzo skromnie. Z pewnością i tych życie rodzinne skłoni do większego korzystania ze swojej pozycji.
Elżbieta Binswanger-Stefańska - @Alek_z_UB & Jacek T. 1 na 1 Nie sprowadzajmy dyskusji ad absurdum, to raz. A dwa, Panie Jacku, Pana: "Uważam, iż to nic fajnego być księdzem" jest nader subiektywne. Są tacy, którzy uważają, że to właśnie jest fajne, jest ich powołaniem. Sama mam młodego księdza w rodzinie (syn kuzynki). Jego rodzice byli zrozpaczeni jego decyzją. W końcu się pogodzili, ale myślę, że i tak w głębi serc woleliby, żeby miał inny zawód, ożenił się, miał dzieci itd., itp. Dlaczego chciał koniecznie zostać akurat księdzem? A wiadomo to? Akurat takie atraktory, takie wybory, cholera wie?... Poza tym jest zapalonym myśliwym. Obie te opcje są mi kompletnie obce, mimo to mam w pamięci jedno z istotnych haseł Racjonalisty: "Pamiętajcie jednakże, że nie mamy wyłączności na prawdę, na sposób myślenia i postrzegania świata." PS. W przeszłości niejeden wielki uczony był księdzem: Kopernik, Staszic, Kołłątaj... a prawie wszyscy byli głęboko wierzącymi ludźmi. Mimo to byli także wielkimi naukowcami i myślicielami: Kepler... A swoją drogą to jakaś ironia losu, że ja, która całe życie byłam po prostu niewierzącą "transteistką", po powrocie do Polski muszę bronić wierzących w imię humanizmu, wolności wyborów, wolności słowa, wolterowskiego: "Nie zgadzam się z tobą, ale zawsze bronił będę twego prawa do posiadania własnego zdania."
Socki - @Horacy Dżyngis Dołgorukij de Bourbon 1 na 1 Uwaga wydaje się słuszna. W artykule widać wyraźną sprzeczność. Najpierw czytamy: "Maria Vittoria Longhitano jest pierwszą kobietą-księdzem we Włoszech, uznawaną przez Watykan", a dalej, że należy do kościoła, który nie uznaje "nieomylności i władzy papieży". Prawdopodobnie mamy do czynienia z ugrupowaniem, które odłączyło się od Kościoła (podobnie jak polscy mariawici) i kapłaństwo tej pani nigdy nie zostało zaakceptowane przez Watykan. Tym samym wydarzenie nie jest wcale tak sensacyjne, jak sugeruje artykuł.
Autor:
Socki Dodano:
01-06-2011 Alek_z_UB - @Elżbieta 4 na 4 Ton mojego poprzedniego wpisu jest utrzymany w konwencji humorystycznej bo dostrzegam w tych ślubach sporo absurdów. Zgadzam się oczywiście z tym że są księża "ideowcy" mający do spełnienia swoją misję - ale ... Kto tak mocno namieszał młodemu chłopakowi w głowie że ten postanowił zostać księdzem ? Wiemy jak silną indoktrynację prowadzi KK, gdzie od najmłodszych lat kształtuje się sposób myślenia dzieci i oczywistym jest to, że niektóre się temu poddają, choć coraz rzadziej bo liczba powołań w Polsce drastycznie spada. Jestem człowiekiem tolerancyjnym i nie odmawiam nikomu jego drogi życiowej, ale swoją opinię na temat mam wyrobioną. Zgadzam się również ze stwierdzeniem o braku naszej wyłączności na prawdę, sposób myślenia i postrzeganie świata. Ja go postrzegam właśnie w ten sposób, ale nie zapominam o tym że jest mnóstwo ludzi o innych poglądach. Wśród nas są wierzący, poszukujący, przeciwnicy i zwolennicy różnych idei. Oczywiście patentu na prawdę nie ma nikt, choć wielu niestety tak się wydaje.
Jacek Tabisz - @Elżbieta Droga pani Elżbieto! Jedna rzecz to tolerować, a druga to cieszyć się i pochwalać. Toleruję wszystkich ludzi, którzy nie są w jawny sposób mordercami innych. Ale nie cieszę się z głupich wyborów. I też w imię tolerancji nie będę unikał słowa "głupie wybory". Owszem, uważam, iż zdecydowanie się na profesję księdza to "głupi wybór" i opieram to na rzetelnych i przemyślanych argumentach. Co nie znaczy, iż pałam nienawiścią do kleru. Nie - ksiądz to też człowiek, może być wspaniałą osobą, pomimo tego, iż dokonał głupiego wyboru. Niech pani pomyśli - na całe życie stać się oficjalnym urzędnikiem urojonego boga. To jest głupi wybór. Jeśli wymaga pani w imię tolerancji twierdzenia, iż jest to wybór jak każdy inny, na przykład zostanie biologiem, czy kierowcą autobusu, to tu moja definicja tolerancji nie sięga. Zatem nie rozumiem pani uwag. Tak samo bywa, że rodzice nie chcą dziecka księdza i martwią się (co jest dla mnie jak najbardziej ludzkich odruchem), ale są też tacy, co to mają tradycje, mnóżmy się, pierwszych synów ożenimy, a trzeciego, czy czwartego na księdza. Jeśli chodzi o ludzi z przeszłości, którzy byli księżmi, czy klerykami, to często tylko w ten sposób mogli zdobyć wykształcenie. Albo pensję (dlatego Kopernik był klerykiem).
Elżbieta Binswanger-Stefańska - @Jacek Co do decyzji syna mojej kuzynki, to przypuszczam, że był to mem "pokolenie JP2". Cóż, krążył taki i na niektórych bardzo silnie oddziaływał, nawet moja mama rozmawiała z nim i próbowała mu wyperswadować ten krok. Jeśli zaś chodzi o tolerancję, to można być biologiem, fizykiem, astronomem, lekarzem i zarazem człowiekiem wierzącym. Oczywiście nie musi się to Panu (ani mnie) podobać, ale fakt jest faktem. A w tym Pana zdaniu: "Zamiast wciąć do ręki Biblię i zrozumieć, iż pisali ją niegodziwi ludzie nienawidzący homoseksualistów" jest jeden zasadniczy błąd: Biblię pisali różnie ludzie, może i byli wśród nich stricte niegodziwcy, ale tego nie możemy być pewni. Na pewno nie mieli naszej wiedzy, naszych humanitycznych postaw wyrobionych (wyrabianych, bo to nie jest skończony proces) przez wieki. Życie seksualne człowieka zajmowało najróżniejszej opcji myślicieli (nie tylko kapłanów). Wczoraj oglądałam na niem. TV program o historii pigułki antykoncepcyjnej. W NRD od razu ją dopuszczono do sprzedaży (nazywając ją "Wunschpille", "Tabletka Życzenia" - od "dziecko tak, ale tylko na życzenie"), w NRF 10 lat trwało przebijanie się. Za to w NRD karano matki za stęczycielstwo, jeśli wyszło, że pozwalają (młodej) niezamężnej córce na pożycie seksualne. Tak to już jest, nie od razu...
Jacek Tabisz - @Elżbieta 1 na 1 Miło mi się z Panią rozmawia, cieszę się, że się Pani zaangażowała w dyskusje na Racjonaliście. Owe 1300 znaków limitu karze być oszczędnym, stąd zdarzają się niejasności w wypowiedziach. Oczywiście Biblia to kompilacja różnych tekstów, pisanych przez różnych ludzi, niegodziwych, ale też życzliwych. Niektóre teksty, takie jak "Pieśń nad pieśniami" nie są nawet w pierwotnym zamierzeniu religijne (przy okazji - ten tekst akurat mógł zostać zaczerpnięty od Starożytnych Egipcjan). Tymniemniej kary dla homoseksualistów zawarte w Biblii są ewidentnie dziełem ludzi sadystycznych, bezwględnych i niegodziwych. NIe przesadzajmy bowiem z owym okrucieństwem starożytności, i nie usprawiedliwiajmy w ten sposób każdego barbarzyństwa. W starożytności również zdarzali się ludzie otwarci, nie lubiący okrucieństwa, obdarzeni empatią. Ba! Było ich nawet więcej niż w okresie chrześcijańskiego średniowiecza, czy kontrreformacji. Również w Biblii widać twarze ludzi pogodnych i upiorne oblicza gniewnych, samozwańczych proroków - sadystów. Bezwzględność zasad dotyczących homoseksualistów kazała mi, moim zdaniem słusznie, zwrócić uwagę na niegodziwość ich autorów.
Elżbieta Binswanger-Stefańska - @Jacek 1 na 1 To tym razem tylko "plusik" dla Pana, bo pełna zgoda, a nie wyrabiam ze wszystkim, ciągle jeszcze chcę dopisać komentarz na Forum, nadal chcę zabrać głos na temat "pochwały romantyzmofobii"... ale jeszcze muszę żyć, zarabiać, czytać, bawić się z kotami, wyprowadzić psa, leniuchować... a za chwilkę coś obejrzeć w telewizorni ;). Pozdrawiam :)
Jacek Tabisz - @Elżbieta 1 na 1 Ja właśnie czekam na obiad w indyjski barze. Internet i dotykowy telefon to miła rzecz :-)
migdala - @Rafał Poniecki 1 na 1 Te 1300 znakow to ograniczenie mojej demokracji ;). Zgadzam sie ze slowami Rafala. Nie nalezy doszukiwac sie przyjazni po stronie kogos, kto jest wrogiem naszego wroga. Ten kosciol starokatolicki to nadal kosciol. Poza tym nie bardzo rozumiem, po co homoseksualisci pchaja sie do slubow koscielnych, skoro w biblii jest masa przykladow, gdzie potepia sie relacje seksualne pomiedzy przedstawicielami tej samej plci. Po co sie pchac tam, gdzie nas nie chca? Moze jest to analogiczna systuacja, jaka mawial GB Shaw, ktory twierdzil, ze nigdy nie staralby sie o czlonkostwo w tym klubie, ktoremu bardzo zalezy na jego udziale.
RyszardW Poza tematem związków homo, wspomniano tu także o sprawie aborcji. Obecne polskie prawo i praktyka są faktycznie nazbyt restrykcyjne. Ale chciałem zwrócić uwagę, że we wskazaniach KK odnośnie aborcji nie tkwi tylko tępa ideologia. Widać w nich także staranie o to, aby serce ludzkie, poprzez przyzwolenie na całkowity luz, nie skamieniało do cna.
Jacek Tabisz - @RyszardW 1 na 1 Kościół rozmiękczał te serca w lochach inkwizycji, wspierając faszyzm... Masz rację RyszardzieW. Kościół to znakomity spec od rozmiękczania...
migdala 1 na 1 BIskupi, kler, pisma koscielne nazywaja kosciol katolicki matka. Ja dziekuje za taka matke, co przez ponad tysiac lat maltretuje swe dzieci, a u swego schylku probuje raptem dac calusa na zgode i udac, ze wszystko bylo ok. Jako dziecko, moge bardzo kochac swoich rodzicow, ale przychodzi taki moment, ze ilosc cierpienia, przemocy, zaniedbania emocjonalnego przebiera miarke. Potem to juz tylko wieloletnia terapia, ktorej zadaniem jest uwolnienie czlowieka z emocjonalnych i somatycznych nastepstw toksycznych relacji. Czesc spoleczenstwa wlasnie sie tej terapii poddaje, widac pierwsze objawy powrotu do zdrowia :)
zielmik - @migdała 1 na 1 Coś w tym jest. Wydaje mi się, że konkluzją tego artykułu winno być: jest źle, że pary tej samej płci muszą szukać możliwości ślubu w kościele, niezależnie jakie denominacji. Ich prawo do zawarcia związku i możliwość podejmowania wynikających z tego, zarówno obowiązków jak i przywilejów, powinno być zaagwarantowane przez prawo danego państwa. Zaś poziom nauczania mentalności powinien ewoluować w stronę akceptacji lub przynajmniej tolerancji takiego stanu rzeczy przez społeczeństwo. Jak również do uświadomienia sobie, że zawieranie związków partnerskich w kościele to jest przywłaszcznie sobie nieswoich kompetencji prawnych przez jego urzędników. To już i tak spora lista pobożnych życzeń , wiem...
Pokazuj komentarze od najnowszego « Wróć do strony Reklama