Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Mati9319 - Metal Gear Dobrze jest wiedzieć, iż pewne gry komputerowe nie są jedynie tępą, niewymagającą myślenia rozrywką dla mas. Nurtuje mnie jedynie brak jakiejkolwiek wzmianki na temat gier z cyklu Metal Gear w powyższym artykule. Toż to z tych gier można nauczyć się więcej, niż ze wszystkich wymienionych w tekście tytułów. Każda gra z serii Metal Gear Solid porusza istotne tematy, zawiera masę aluzji do otaczającego nas świata, niesie ze sobą poważne przesłania. Cóż... Chyba niedopatrzenie, ale artykuł jak najbardziej na plus.
Reklama
Rafał Maszkowski - krzyżówki Gry są dla mnie jak krzyżówki. Ktoś powiązał ze sobą 8 pionowo z 5 poziomo i teraz mogę się zająć odgadnięciem. Tylko po co, kiedy w okienku obok czekają ważne spory i dawno nie odwiedziałem mieszkającego niedaleko kolegi. Nurzam się też w sztucznych światach, zresztą przy komputerze granice sztuczności są nieostre, ale nie są one całkiem zamknięte. Uruchamiam właśnie nowy serwer Usenetu, nie tylko dlatego, że to ciekawe, ale również służy do zapisywania i wymiany myśli. Myśli można również wymieniać będąc rycerzem albo smokiem w jakiejś grze, ale mi się taki sztafarz wydaje niepotrzebnym balastem.
pawelww - Gry , książkki i filmy . Ja również zastanawiałem się w jaki sposób gry czy książki wplywają na mój umysł . Teraz patrzę na syna 12 letniego i zadaję sobie znów to samo pytanie . Autor tekstu jednak zaskoczył mnie miło , bo gdzieś w głębi duszy tykało to samo a czytając opisy poszczegulnych gier moje oczy rosły i uśmiech na tważy wraz z końcem artykułu .Jest w tym wiele racji . Sam pochodze z rodziny robotniczej , choć nikomu nie urągam . Nie znaczy to że Dzieci z rodzin inteligenttnych są inteligentniejsze . Po prostu , im więcej doświadczeń , emocji , porównań , chałasu , przyrody , wdzięku , i całej reszty po kolei przechodzonych baz przez nas w życiu , tym nasze życie staje się dojżalsze ,mądrzejsze . Czasami słyszałem że trzeba dotknąć dna by zobaczyć wyżyny , ponieważ jak wiele osób zna tylko właśnie wyżyny i tylko w nie wierzy , jak pokazał to reżyser rewelacyjnego filmu filmu Matrix .
Leszy - Do Miłego ale kto ci broni uważać że gry to czas dobrze spędzony, ja mam takie odczucie i tyle. Też lubię gry BG, BG2, Icewind dale II czy NWN a moją ulubioną jest Planescape: Torment (który jest jakoś mniej popularny a wg mnie najciekawszy). Nie rozumiem trochę tego linczu na mnie. Nie walczę z grami ale sprzeciwiam się wybielaniu ich i przypisywaniu zbawiennych właściwości co robi autor artykułu.
Autor:
Leszy Dodano:
10-10-2011 Miły - Do Leszego 1 na 1 Niby czemu uważasz ,że gry to gorszy rodzaj rozrywki od książek czy muzyki?Ja już wyżej pisałem część gier opowiada naprawdę świetnie historię, na miarę dobrych książek. Mówisz ,że po graniu czujesz ,że straciłeś dużo czasu w głupi sposób. Nie rozumiem ja nigdy grając w ambitniejszy tytuł z ciekawą historią nie czułem ,że marnuje czas. Oczywiście jest w życiu tak, iż są ważniejsze rzeczy do roboty w danym czasie i wtedy grę trzeba odłożyć na później. Gry są dla mnie jednak jak interaktywne książki ,nie dość że jesteśmy świadkami ciekawych wydarzeń to możemy je jeszcze kształtować. Ktoś może równie dobrze może przełożyć, twój pogląd o marnowaniu czasu na książki. Po co je czytać jeśli nawet nie może brać udział w wydarzeniach z książki?Oczywiście argument głupi bo książki to sposób opowiadania historii,który rządzi się swoimi prawami tak samo gry.Jarek D pisał o Mass Effect i Dragon Age- rzeczywiście świetne gry. Od siebie jeszcze polecę Wiedźmina i gry nie w pełni cRPG ale z ich elementami ,jak Stalker czy Bioshock.
Autor:
Miły Dodano:
10-10-2011 Waldemar Krysiak - Najgorszy tekst ever 0 na 2 Racjonalista zejdzie na psy, jak wiecej takich tekstow zacznie sie tutaj pojawiac.
Jarek Dziechciarz - Jesu..... 1 na 1 ....szanowni imaginatorzy błyskawicznego klikania - weźcie zagrajcie wreszcie w jakiś dobry cRPG ( nie mylić z hack&slash'em - to coś zupełnie innego). Zagrajcie we "Wrota Baldura", "Dragon Age", "Mass Effect", .......Wszystkie DOBRE gry maja zaimplantowany rozbudowany system etyczny, który niepostrzezenie przekłada sie na życiowe - nie czyń drugiemu co tobie niemiłe.
I jeszcze do Leszego - książki .....chcesz powiedzieć, że "Mein Kampf" jako książka to coś więcej niż dobry cRPG?
- muzyka disco polo .....chesz powiedzieć, że jako muzyka to coś więcej niż dobry cRPG?
Leszo - pasjonujaca książka tak samo izoluje od otoczenia... - nie wyobrażam sobie przerwania lektury "Wahadła Foulcault'a" tylko po to aby iść pokopać piłkę. Pójdę - jak skończę:-)
Dla dobrej opowieści nigdy nie szkoda czasu - a dobry cRPG to taka właśnie opowieść. Tylko opowiedziana w innej formie.
PEACE - :
www.youtube.com/watch?v=CSQKRNikN7M Pozdrawiam
Leszy - do Miego Ogólnie zgadzam się z Panem, oprócz tych momentów w których przypisuje mi, nie moje słowa (np.Poza tym co to za stwierdzenie ,że większość co gra w te gry nie ma przyjaciół, dziewczyny itd.). Ogólnie chodzi mi o to że gry mogą być uzależnieniem i zagrożeniem jeśli ktoś jest podatny (ma problemy, jest dzieckiem itd) to może być problem, chodziło mi o zaznaczenie że granie nie jest takie zbawienne jak to opisuje autor artykułu. W zasadzie moje poglądy na ten temat przedstawił Pan Paweł :) trochę przeszkodził mi limit znaków może stąd byłem nie do końca zrozumiały. Choć dalej uważam gry za gorszy rodzaj rozrywki niż książki, muzyka czy film. Jeśli gram to zwykle wciąga mnie ta gra na dłużej niż inne rozrywki a uznaje ten czas za głupio stracony :)
Autor:
Leszy Dodano:
10-10-2011 Miły - Do leszego cd Co się tyczy myślenie to przy grach cRPG trzeba myśleć cały czas, wybory mają wpływ na fabułę poza tym w trackie gry jest też sporo logicznych minigierek ,które naprawdę mogą nauczyć logiki i sprytu.Poza tym co to za stwierdzenie ,że większość co gra w te gry nie ma przyjaciół, dziewczyny itd.Dziś takie gry to po prostu taka sama forma rozrywki jak książki , filmy czy muzyka. Mówiąc prosto wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba znać umiar.Mam znajomych ,którzy jakoś mają dziewczyny nie zaniedbują ich a w taką grę co jakiś czas sobie zagrają. Jak się jest durniem to nawet jedzenie zaszkodzi taka prawda. Jak mamy zabronić gier, to musimy to samo zrobić z alkoholem, papierosami itd. Może uważa pan ,że to ograniczenie czyjegoś wyboru?Słusznie.Tak samo jest w przypadku zakazu gier.Co się tyczy pańskiego znajomego to może ma problemy sam z sobą ,jest niedojrzały itd. Gry mogły być tylko , środkiem do ucieczki z problemów,które mógł mieć już wcześniej.Zawsze mógł też trafić w jeszcze bardziej gorsze nałogi:alkoholizm,pornografia, hazard.Jest wiele szkodliwych czynników nie zwalajmy całego zła na gry.To infantylne i płytkie.Na takie gadki może pozwolić sobie ,ksiądz grający na emocjach prostych ludzi nie racjonalista.
Autor:
Miły Dodano:
10-10-2011 Paweł Zarzycki 2 na 2 Szalone uproszczenia w tym arcie, autor nie odrobił pracy domowej. Po pierwsze, jak już wspomniano, cRPG (czyli tzw hack&slash) mają się nijak do klasycznych RPG - choć od nich się wywodzą (wczesne Dungeons&Dragons) nie zaś od karcianek. W klasycznych, czyli pen&paper, gracze tworzą opowieści i są w nich uczestnikami - w skrajnych wypadkach ocierając się o teatr (drama, storytelling). Te gry wymagają od uczestników inteligencji, oczytania, zdobywania wiedzy, umiejętności pisarskich i oratorskich. Pomijam już oczywiste: wyobraźnię i pomysłowość. Komputerowe RPG owszem, zdarza się, że mają ciekawą fabułę, ale jednocześnie ich interaktywność ogranicza się zwykle do jak najszybszego klikania przyciskami w odpowiednich momentach. I choć nie uważam, że jakoś specjalnie szkodzą czy "wpływają" na grających (odrzucając przypadki skrajne - wszędzie są nałogowcy). Jeśli coś rozwijają to raczej refleks, spostrzegawczość i czasem (w przypadku gier multiplayer) umiejętności organizacyjne. Jest jedno zagrożenie płynące z gier komputerowych (ogólnie): To dość łatwa rozrywka, przy której można się zatracić. Najważniejsze to nie zapomnieć o priorytetach i o tym, że świat wirtualny to nie rzeczywistość a wszystko będzie OK. ;)
Miły - Do leszego Demonizuje pan, jak grupa różnych oświeconych przez boga czy innego allacha , która tak bardzo jest tutaj krytykowana. Gry w tym gatunki cRPG, to jedna z ciekawszych wirtualnych rozrywek. Zdarzają się wśród nich tytuły ,które mają fabułę na poziomie dobrej książki. Podążając taką logiką:„Według mnie dzisiaj cRPG robią kolosalne zniszczenia w młodych umysłach zaśmiecając ich mózgi bezwartościową wiedzą na temat taktyk, właściwości czy realiów gry.” Zabrońmy też czytania książek fanatycznych , jakieś wymyślone światy, na cholerę to komu ,tylko zniszczenie sieje. Tyle ,że wiele książek tego typu może zadziałać na kogoś inspirująco mieć naprawdę dobre skutki. Przykłady?Bardzo proszę science-fiction .W tym gatunku zostały już opisane przez wizjonerów wynalazki,które kiedyś wydawały się niemożliwe do stworzenia a potem nagle zostały wprowadzone w życie. Najlepszy przykład Nautilus z powieści Verne. Jakoś tak się złożyło,że ktoś wpadł na pomysł żeby naprawdę stworzyć łódź podwodną i jakoś mu się to udało. No popatrz pan ,że ta zła fantastyka potrafi działać taki inspirująco.Podobnie może być w przypadku gier,które mają naprawdę dobra fabułę i to coś.
Autor:
Miły Dodano:
10-10-2011 Leszy -1 na 1 Jarku, nie próbuję przeforsować poglądu że gry=zło, sam w nie gram, tylko zwracam uwagę na to że mogą być niebezpieczne a ludzie nie zdają sobie z tego sprawy. Tak jak piszesz, to rodzic powinien sprawdzać co robią jego dzieci ale często jest tak że jak dzieciak jest cicho to jest w porządku. Podkreślam, też lubię zagrać, ale widzę że masę moich znajomych ma problem z grami. Gry są jak każda rozrywka ani dobre ani złe. Jadnak z założenia mają przyciągnąć gracza i przytrzymać przy komputerze/konsoli i tu jest problem bo ludzie nie znają umiaru. Jeśli chodzi o mojego kolegę to bezpośrednim powodem rozpadu małżeństwa jest granie. To mówił mi on i jego żona, niema co się z tego śmiać.
Autor:
Leszy Dodano:
09-10-2011 Jarek Dziechciarz - ....Szanowni Panowie.... 2 na 2 Nie ma zadnego udowodnionego wpływy gier komputerowych na czyjakolwiek psychikę - oprócz, oczywiscie, tych ludzi którzy są juz zaburzeni. I wydaje mi się, że mamy tu pomieszanie z poplataniem. Otóż - każda gra dostępna na rynku ma miedzynarodowe oznaczenie PEGI - organizacji zajmujacej się zamykaniem gier w szufladkach dostępności wiekowej. I tak, jak zaden szanujący sie rodzić nie puści dwunastolatka na film od lat 18tu, tak każdy rodzic powinien wiedzieć w co gra jego latorośl. Koniec kropka. To nie wina gier - ale braku rodzicielskiej kurateli. Sprawdzenie w internecie od ilu lat jest dozwolone to co dziecko instaluje na komputerze to żaden problem. I chciałbym dodać tylko jeszcze jedno - my nie jestesmy sobie w stanie wyobrazić swiata w jakim przyjdzie życ naszym dzieciom. I jakie umiejętności bedą im w tym świecie potrzebne. Sam jestem zagorzałym graczem w cRPG. Pomimo moich 50 lat. I w zaden sposób nie czuje sie odseparowany od społeczeństwa. :-) W tej chwili zaczynam kolejna przygode w "Świecie starych zwojów" - SKYRIM. I choć przepadam za czytaniem fantasy to muszę powiedzieć, że zabicie smoka w interaktywnej scenerii to cudo. Leszo - proszę nie rozśmieszaj mnie. Chcesz powiedzieć, że ma kłopoty przez granie?...LOL Pozdrawiam
Leszy 1 na 1 Jarku, wszystko o czym piszę to moje obserwacje. Żeby była jasność nie uważam żeby wszystkie gry były zagrożeniem bo sam jestem miłośnikiem serii Europa Universalis i gry Planescape: Torment. Jednak uważam że generalnie gry coś psują w społeczeństwie mam takie dwa przykłady. Pierwszy to mój brat który ma 14 lat i problem z zebraniem drużyny do piłki nożnej (na zawody) bo całe wakacje jego byli kumple od nogi ekspią w LoLa i WoWa. Drugi to mój serdeczny kolega z liceum, dziś policjant który przychodzi do domu ze służby, włącza World of Warcraft, zawsze miał przez tego typu gry problem ze zdaniem do następnej klasy a dziś ma problem z zatrzymaniem przy sobie żony z dzieckiem :(
Autor:
Leszy Dodano:
09-10-2011 MickeyTheBrainiac 1 na 1 Drogi Jarku, oto linki (reszta mej wypowiedzi to polemika z tekstem autora), którymi mam udowodnić, że moja wypowiedź to nie żadne "biadolenie starej baby nad upadkiem moralności":
kopalniawiedzy.(*)iecko-wplyw-mlodziez-9840.html kopalniawiedzy.(*)poznawcze-gry-wideo-13918.html kopalniawiedzy.(*)ania-mozg-zachowanie-3959.html kopalniawiedzy.(*)e-dr-Vincent-Mathews-1262.html A jeśli już zostałem wywołany do tablicy, to dodam od siebie, że w pracy miałem możliwość często rozmawiać z młodymi kobietami narzekającymi na swoich równie młodych partnerów, którzy głównie byli skupieni na grach i zaniedbywali swoje związki. Mam wrażenie, że namiętni gracze mają jakiś problem z pewnym rodzajem społecznej alienacji.
Oczywiście nie potępiam gier komputerowych w czambuł, ale naprawdę jestem wobec niech sceptyczny, tak samo jak wobec szczelinowania trującym, chemicznym koktajlem czy niewinnego GMO uodpornionego na glifosat i przez to nasączonego toksycznym glifosatem. Czyli jestem "za" a nawet "przeciw"!
Jarek Dziechciarz - w kwesti dostępności badań..... 0 na 2 ...Szanowny Mickey'u..... - linki na stół proszę. Bo inaczej to biadolenie starej baby nad upadkiem moralności. Oraz powiedz - kiedy ostatnio grałeś i w co??? Natomiast Leszy ma rację. RPG to nie to samo co cRPG. Choc nie do końca samo klikanie i zabijanie. Prosze nie przestawiac literek - RPG na RGP :-) nooo - i oczywiście Leszy..Ciebie również proszę o linki do tych spustoszeń....
Leszy - Wszystko fajnie ale... 2 na 4 Muszę sprzeciwić się nazywaniu jakichkolwiek gier komputerowych, klasycznymi "erpegami". Klasyczne RPG jak jest w formie książkowej ale co najważniejsze łączy ludzi, którzy spotykają się w świecie realnym a nie wirtualnym,a to olbrzymia różnica. Gry o których pisze autor to tzw cRPG i mają tyle wspólnego z RPG co wirtualna hodowla świń z prawdziwą gospodarką rolną. W cRPG motorem gry jest doświadczenie które skutkuje awansem. W RPG chodzi o rozwiązywanie problemów, zagadek i oczywiście odgrywaniu postaci jak aktor, w cRPG jest tylko klikanie myszką (głównie zabijanie wrogów). W RPG liczą się niemal wyłącznie Nasze ludzkie cechy a nie te które posiada twoja postać. Według mnie dzisiaj cRPG robią kolosalne zniszczenia w młodych umysłach zaśmiecając ich mózgi bezwartościową wiedzą na temat taktyk, właściwości czy realiów gry. Sam znam wielu graczy różnych cRPG którzy zamiast spędzać czas aktywnie w społeczeństwie, z książką lub na nauce wolą zapomnieć o świecie realnym i zatopić swój umysł w cyfrowym świecie w którym ich postać (czyli oni) są w końcu KIMŚ. Jakbym miał możliwość napisanie więcej to bardziej nakreśliłbym różnice między RPG i cRPG.
Autor:
Leszy Dodano:
09-10-2011 MickeyTheBrainiac 0 na 2 Jakoś niepokojąco uproszczony ten świat gier komputerowych. Myślę, że jeszcze ciągle trudno przewidzieć rzeczywisty ich wpływ na zachowania społeczne, aczkolwiek na temat ich wpływu na zachowania indywidualne jest dostępnych wiele badań - a te nie dają już tak pogodnego i radosnego obrazu społeczeństwa kształtowanego przez gry. Wątpię, aby owo samodoskonalenie się było aż tak ściśle skorelowane z awansem społecznym. Trwogą napełnia też makiawelizm podawany na tacy, a gry RPG to najczęściej rąbanki ociekające krwią, które mają swój udowodniony wpływ na zachowania agresywne młodzieży. Z pewnością kształtują sposób bycia i myślenia generacji RPG. Czy aby nie tak, że wojny wszczyna się w obronie pokoju, "W cenie są też wszystkie akcje, które dają nam przewagą na froncie typu: dobijanie słabszego, palenie wrogich wiosek czy wyzysk klasy robotniczej", "dobro i zło to dwie strony tego samego medalu, (...), czy też akceptacja bezkrytycznego oportunizmu. Ja również, jak autor, nie podejrzewam twórców gier o jakieś demoniczne intencje, ale o głupotę, chęć zysku podając spłycony obraz świata i ludzkich zachowań oraz nieodpowiedzialność w obliczu wpływu jaki posiadają szczególnie na młodych graczy.
Piotr Kwiotek - Uzupełnienie 1 na 1 Bardzo ciekawe opracowanie. Jeden ważny temat nie został moim zdaniem wystarczająco uwypuklony w niniejszym eseju:wyobcowanie. Po pierwsze wyobcowanym jest gracz z typowych dla naszego społeczeństwa relacji F2F,gdzie nie tylko przekazywana jest informacja za pomocą obowiązującego kodu,ale dochodzi do tego całe spektrum emocji przekazywanych niewerbalnie.Weźmy teraz taką jednostkę,która relacji z innymi uczy się(przeżywając)z gier komputerowych-nie jest ona zdolna do wyłapywania kontekstów,emocji związanych z komunikatem podczas realnych spotkań-taki mały socjopata się z tej jednostki robi.Po drugie zjawisko zwane eskapizmem.Dużo łatwiej jest zdobywać kolejne levele w RPGu,niż pójść na kurs językowy,czy szkolenie z zakresu sprzedaży,czy chociażby wziąć książkę i przygotować się intelektualnie na zbliżającą się przyszłość.Nie wspominając o przynajmniej biernym wzięciu udziału w życiu społecznym-świadomym oddaniu głosu w czasie wyborów(świadomym,czyli poprzedzonym choćby szczątkowym researchem). Kontynuując jak można mówić o tranzycji do demokracji(jakakolwiek by ona nie była),jeżeli jej warunkiem jest społeczna dojrzałość i zdolność do budowania społeczeństwa obywatelskiego,którego fundament opiera się na zaangażowaniu jego członków. Tak czy inaczej-grać czy być,to proste pytanie.
Łukasz Sobala - jedna poprawka Przymiotnik to "makiaweliczny".
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama