Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.014.277 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Religia (...) jest największym wrogiem zdolności myślenia (...) Wiara jest największym przekleństwem ludzkości jako całkowite przeciwieństwo i wróg myśli".
Komentarze do strony Problem Zła (komentarze)

Dodaj swój komentarz…
~vikingus - Ad vocem
Mam pytanie. Skąd się bierze zło, jeżeli Bóg nie istnieje. To jest dopero problem, bo na kogo "przeżucić" odpowiedzialność za wszystko co złe na tym świecie. Autorowi artykułu polecam pisma Kartezjusza. Tak w skrócie twierdzi on, że zło to działanie woli wykraczające poza rozum (który racjonaliści tak przecież wielbią!!). Tekst o problemie zła jest w gruncie rzeczy banalny. Źródło zła tkwi w człowieku i nie trzeba mieszać w to Boga. O ile wolność człowieka jest faktycznością, o tyle zło jest potencją tkwiącą w owej wolności. Zalecam pisma współczesnych egzystencjalistów. Nie chcę odwoływać się do wcześniejszych myślicieli (niekiedy chrześcijańskich), bo ich argumenty chyba do dogmatycznych racjonalistów nie dochodzą. A Boga proponuję zostawić teologom jako przedmiot rozważań. Ale co do samej koncepcji Boga, to dużo musiałbym się rozpisywać, aby uzasadnić, że człowiek w zasadzie nic nie może o nim powiedzieć (patrz m.in. Pseudo Dionizy Areopagita). Pozdrawiam, miłośnik mądrości
Autor: ~vikingus Dodano: 01-09-2004
Reklama
~vikingus - sprostowanie
Oczywiście wyraz "przeżucić" powinien być pisany jako "przerzucić"
Autor: ~vikingus Dodano: 01-09-2004
Stanisław Wilk - Filozof sam nigdy nie pozna prawdy
Reakcja na artykuł "Problem zła" - Marek Czarny
Pytania na temat "zła"(nie widzę powodu by pisać zło dużą literą) są naturalne i zawsze na czasie, gdyż oznacza to, że zło istnieje i nam dokucza.
Wskazuje to wyraźnie na fakt, że z istnieniem zła nie możemy się pogodzić.
Dobrze jeśli też stale pamiętamy, że Bóg, który istnieje, który stworzył niebo i ziemię i wszystko co w nich, jest MIŁOŚCIĄ.
Nie jest to Jego przymiot, ale On jest MIŁOŚCIĄ.
Filozofowie nazywają Go "bytem dobrym".
Dziwi mnie pisanie słowa Bóg z małej litery, przecież nie mówimy tu o jakimś fałszywym bożku lecz o jedynym prawdziwym Bogu, który jest żywy i ma imię - Jehowa.
Istnienie zła jest uciążliwe dla wszystkich tak dla wierzących jak i dla ateisty.
Jaka jednak jest różnica między wierzącym, a ateistą w podejściu do zagadnienia zła?
Wierzący dokładnie umie wyjaśnić kto za tym złem stoi i dlaczego Bóg dopuszcza by Zły - Szatan Diabeł działał.
Ateista zaś uznaje ten stan, istnienia zła, za "koronny argument" - Boga nie ma.
Definicja Boga?!
To ciekawe stanowisko i słuszne, a może konieczne, by wyjaśnić istnienie zła na ziemi.
Jednak jak ją zbudować?
Skąd czerpać informacje źródłowe do budowania tej definicji?
Tego autor nie podaje, ale definicję tworzy.
Patrząc na samą definicję, dostrzec można, że jest to radosna twórczość autora, bo nie uwzględnia żadnych źródeł na ten temat, nawet Biblii.
Ona zaś wskazuje raczej na przyjętą metodologię w filozoficznych rozważaniach kwestii dotyczących Boga, która nigdy w tej kwestii nie dała oczekiwanych dobrych efektów.
Bóg nie wszystkim daje się poznać.
Tu jednak, gdzie potrzeba szczególnej staranności, bo chcemy mówić o Bogu, tej staranności zabrakło.
Bo czy taka lakoniczna i płytka definicja Boga, który stworzył niebo, ziemię, oceany i wszystko co w nich, wystarczy? Autor uznał, że wystarczy.
Stwierdza ona, że "bóg jest istotą wolną, wszechwiedzącą, wszechmocną oraz dobrą".
Znowu mała litera. Jeśli wiec autor chce mówić o jakimś tam marnym bożku wymyślonym przez ludzi, to i słusznie, że tak pisze. Ale wówczas cały ten tok myśli i rozważań na nic. Dlaczego?
Bo takich bogów, bożków i bóstw jest niezliczona ilość.
Mówiąc o istnieniu zła, jak sądzę, autor miał na myśli zło całego świata, a nie gdzieś lokalnie.
Jak można szukać jakiejkolwiek praktycznej i przydatnej odpowiedzi na pytania dotyczące zła, albo czy i jaka jest rola Boga we Wszechświecie, gdy definicja Stwórcy jest nieadekwatna do osoby, bzdurna, infantylna, bo wzięta z ludzkiej, a więc niedoskonałej, głowy?
To tak jak ślepiec trzymając pełen włosa ogon konia, chce go zdefiniować i opisać jakim to koń jest wspaniałym zwierzęciem. Ślepiec nie pozna prawdy.
Dzieła Jehowy mówią same o ich Stwórcy. Czy jednak sam autor dzieła Boże dostrzega?
Autor podszedł do definicji Boga w sposób lekceważący.
Ale czy na pewno?
Z drugiej strony, nie chcąc nikogo oskarżać o lekceważenie kwestii zła i Boga, należy raczej przyjąć, iż definicja ta oparta jest na wiedzy autora, na temat Boga. On sam zaś wykazuje maksimum dobrej woli by tym tematem zająć w sposób poprawny naukowo.
Nie zmienia to faktu, że ta wiedza to całkowity brak wiedzy o Bogu.
Tak też i cały ten wywód jest chybiony.
Tak, na ziemi dzieje się źle, króluje zło, wszystko zmierza do całkowitego samounicestwienia.
A tu Bóg jest dobry, nie ma nikogo dobrego poza Bogiem, i każdy dobry dar pochodzi od Niego. I jest wszechmocny i nie tylko może, ale chce i realizuje swoje dążenia, a że jest Bogiem, to Jego dążenia są doskonałe.
Jest doskonale sprawiedliwy i doskonale mądry A skoro jest Bogiem, wszystkie Jego dzieła są doskonałe sprawiedliwe mądre i dobre.
Tak podaje Jego Słowo - Pismo Święte.
Dlaczego więc istnieje zło?
Autor wskazuje na jeden z bardziej naiwnych argumentów, że "gdyby nie istniało zło, nie mogłoby istnieć również dobro". Tylko filozof mógł wymyślić coś takiego.
Już całkowitym nieporozumieniem jest twierdzenie, że Bóg "zawiesił swoje działania na rzecz dobra tylko dlatego, aby nie stało się ono powszechne".
Może jednak przyjąć inne założenie, że mianowicie tym dopuszczeniem do istnienia zła Bóg chce pokazać ludziom, iż życie bez Jego kierownictwa prowadzi do zła jakie dziś obserwujemy i prowadzi do zła, którego jeszcze nie znamy, a które znacznie przewyższy swym okrucieństwie to co widzimy dziś.
Oczywiście Bóg w każdej chwili może to przerwać, lecz wówczas zginęło by wiele niewinnych ludzi, a tak naprawdę zadowolony z tego byłby przeciwnik i oszczerca Boga - Szatan Diabeł.
Autor o nim nie wspomina.
Jehowa wiec dopuszcza istnienie zła, dopuszcza by bogiem tego świata był Szatan Diabeł. Efekty widzimy na co dzień.
Nigdzie jednak w tym artykule autor nie mówi o Szatanie.
Dziwna to droga do wyjaśnienia istnienia zła na ziemi.
Zastanawia się natomiast: "może umieścić gdzieś model zła, taki jakiś maluteńki, ledwo widoczny, organizować do niego wycieczki i w ten sposób budować dobro".
Argument kontrastu, to jakieś nieporozumienie już w samym założeniu.
Autor zdradza tu swoje ciągoty do matematyki, bo dla niego bilans końcowy jest najważniejszy, jednak w żaden sposób nie wyjaśnia całej tej kwestii. Bóg interesuje się każdym człowiekiem indywidualnie, dla Niego każdy jeden, każda dusza, jest cenna i droga jeśli jest Mu posłuszny, i przestrzega Jego przykazań.
Oczywiście kolejny kierunek rozważań autora jest nietrafiony.
To istotna część tej dyskusji, by wykazać, co dla ludzi powinno być dobre a co jest złe. Najczęściej ludzie mówią, iż są dobrymi ludźmi. Mało ocenia siebie inaczej!
Wówczas automatycznie rodzi się pytanie: Według jakich kryteriów jesteś dobry?
Gdy odpowiadasz, że według swoich ludzkich, to przepraszam nie jest to słuszne myślenie. Bo ludzkie kryteria zawsze będą niewłaściwe, bo niedoskonali nie wymyślą nic doskonale dobrego, a ich realizacja pogłębia te ułomności.
Efekt, to istnienie zła.
Jeśli jednak powiesz, że według kryteriów Bożych, to jest to warte zastanowienia, bo to dobry kierunek. Tu na nic nie można przymykać oko.
Czy wiec przykład o chorobie jest właściwy?
Ten przykład jest dobry lecz nie we właściwym kierunku zastosowany.
Gdy jesteśmy chorzy zgadzamy się na zastrzyki i inne sprawiające ból zabiegi, wiemy jednak, iż jest to konieczne i trwać będzie przez jakiś krótki czas, jako jedyna droga do całkowitego pozbycia się uciążliwej choroby.
Wymaga to więc nie tylko naszych starań by to wytrwać, ale też zgody na cierpienia.
Pacjentowi trudno jest znieść te męczarnie gdy nie zna prawdy o dolegliwości, która go dotyka. Musi je zrozumieć.
Te rozważania, zaproponowane przez autora, nie popychają analizy do konkluzji, a raczej rozwadniają temat.
Są jednak momenty trafiania w dziesiątkę.
Jednak zaraz nadaje temu inny wydźwięk.
Mówi o jakiejś "próbie przeniesienia odpowiedzialności za zło" z Boga na ludzi.
Sam autor narzuca czytelnikom jedyną, niby słuszną drogę dalszego myślenia.

Rodzą się więc pytania wskazujące na błędy w myśleniu i założeniach:
Dlaczego "wolność człowieka jest sama w sobie dobrem większym niż zło jakie z niej wynika"?
I dlaczego "tylko wtedy bóg będzie realizował swoje definicjonalne dążenie do dobra"?
Takie stanowisko sugerowałoby, iż najwyższym dobrem dla Boga, jest dobro człowieka.
To absurdalne stwierdzenie, sugeruje, iż autor mógł być przez jakiś czas trzymany w zamknięciu, a wypuszczony na wolność, uznaje ją za najwyższe dobro, przypisując takie samo myślenie wszystkim. Dlaczego jednak przypisywać je Bogu?
To błąd!
Co więc jest najważniejsze dla Boga?
Najważniejsze jest uświęcenie Jego imienia we wszechświecie.

Warto nie zapominać, że nawet w tej bardzo nietrafionej definicji Boga uznano, iż jest On "wszechmocny", jakże więc nie może kontrolować tego, co robi człowiek korzystający z wolnego wyboru.
Autor zagubił się i błądzi.
Warto raczej zapytać: Dlaczego zależało Bogu na tym, by człowiek tę wolną wolę miał?
A przecież jest to Bóg dobry, który dąży do tego by wszyscy czynili dobro a nie zło.
Jest to możliwe jedynie wówczas gdy ludzie przyjmą bezwarunkowo Jego prawa, zasady, przykazania i rozstrzygnięcia, i stosować je będą w swoim życiu, każdego dnia.

Autor nie może i nie umie sobie z tymi kwestiami poradzić.
Przytacza pytanie: "Czy Bóg może uczynić tak aby czegoś nie mógł?"
To raczej myślenie nieudacznika, człowieka, który doprowadził do samounicestwienia, a uruchomiony proces nie umie już w żaden sposób zatrzymać. To pytanie dobre na akademicką dyskusję.
Historia ludzkości dostarcza wielu przykładów wplątania się człowieka w takie sytuacje, które zwykle kończyły się milionami ofiar. Stąd pewnie u autora tego typu skojarzenia.
Jednymi z nich mogą być tradycje narodowe, religie fałszywe, hasła typu: honor i ojczyzna i wiele innych. Albo zmiany, które w środowisku naszej ziemi zaszły już tak daleko, że sam człowiek nie jest w stanie ich zatrzymać, a to oznacza wcześniejszą lub nieco odwleczoną zagładę.
Autor atakuje Boga, oskarżając Go za zło na ziemi, bo na nie "przyzwala".
Można jednak zapytać: Co takiego zrobił by poznać Boga i Jego zamiary, co do ludzi i ziemi?
Dalej są widoczne kolejne dowody skłonności filozofa do matematycznych rozważań, które znowu nie wyjaśniają omawianego tematu, a raczej wręcz przeciwnie prowadzą do zaprzeczenia kolejnego elementu definicji, iż "Bóg jest dobry".
Albo, że nie jest "wszechmocny".
Jak by nie było, definicja ustalona na początku sypie się.
Oczywiście, że dla Boga nie ma problemu by stworzyć takich ludzi, którzy jak automaty czynili by tylko to, co On chce, jednak nie byłyby one samodzielnymi istotami i nie miałyby wolnej woli.
Cóż jednak znaczy mieć wolną wolę?
Chodzi o świadomy i dobrowolny wybór, o umiejętność dokonywania oceny, co jest dobre a co złe, i wed
Autor: Stanisław Wilk Dodano: 25-12-2004
Marek Czarny - odpowiedź
Jeśli nie wynikało to w stopniu wystarczającym z samego tekstu, śpieszę wyjaśnić, że trzy argumenty mające usprawiedliwić istnienie zła nie są dziełem moim ale stanowią spuściznę chrześcijańskiego teizmu. Ja te argumenty podważam, dlatego, jeśli i tobie Stanisławie wydają się one nierozsądne to z mojego punktu widzenia, bardzo dobrze.

Jeśli twierdzisz, że definicja, którą przytaczam nie określa boga, w którego wierzysz to możliwe, że w ogóle nie musisz brać do siebie zastrzeżeń, które wynikają przecież z definicji podanej przeze mnie. Niestety sam żadnej definicji nie podajesz więc trudno to orzec z całkowitą pewnością.

Postawiłem tezę, że każda próba wyjścia z "problemu Zła" jest skazana na jedną z trzech ścieżek, które referowałem (o ile oczywiście przyjmuje się definicję boga zawierającą cechy o których wspominam). W twojej Stanisławie odpowiedzi widzę, że dwie pierwsze drogi odrzucasz, dlatego pewnie udasz się trzecią z nich, czyli wykorzystasz argument z wolnej woli. W tej sytuacji radzę jeszcze raz przeczytać akapit temu argumentowi poświęcony.
Można w nim wyczytać, że nie chodzi o to aby bóg stworzył automaty ale aby stworzył ludzi, którzy są całkowicie wolni ale zawsze wybierają dobro.

Jedyną metodą (wedle mojego przekonania) uspójnienia teistycznych przekonań jest właśnie modyfikacja definicji boga. Jeśli, dla przykładu, przyjmie teista, że bóg choć bardzo potężny, nie jest jednak wszechmocny nie będę zgłaszał zastrzeżeń. Możliwości takich modyfikacji jest z pewnością więcej. Ja jednak zajmowałem się bogiem opisywanym konkretną (przytoczoną) definicją, jest to definicja na tyle ogólna, że może się ona odnosić do rozmaitych bogów, stąd i litera mała. Z drugiej strony, każdy pomyślany bóg, który spełnia postulaty przyjętej definicji, wikła się w problemy poruszane w tekście i mają do niego zastosowanie wszelkie zastrzeżenia o których pisałem.
Autor: Marek Czarny Dodano: 27-12-2004
dajmonion - apeluje o pokore poznawcza
Argument pt:"Mniejsze zlo dla wiekszego dobra" majacy na celu udzielenie odpowiedzi na pytanie: Dlaczego na swiecie istnieje zlo? zostal przez Pana znieksztalcony, a w konsekwencji ztrywializowany.
To prawda, ze niedoskonalosci tego swiata ksztaltuja w nas liczne zalety. Jedna z najwazniejszych jest nasz potencjal intelektualny. Chcac zaspokoic swoje potrzeby rozwiazujemy liczne problemy, walczymy z zywiolami i chorobami. Wspolne cierpienie solidaryzuje, wyzwala empatie. Sa to wazne wyznaczniki naszego czlowieczenstwa. Na tym wlasnie polega moc tego argumentu.
Jego zwolennicy wcale nie twierdza, ze dobro ma bilansowac zlo, poniewaz ani jednego ani drugiego nie da sie ujac ilosciowo. Jezeli ja piec razy przeprowadzilem staruszke przez ulice, a pan raz sciagal na egzaminie, to jaki jest bilans dobra i zla? Wypadaloby wziasc pod uwage caly kontekst tych czynow, prawda? A jaki bedzie ow bilans, jezeli uwzglednimy takze ich przyszle skutki? Czy to sie da w ogole zrobic?
Pozniej pisze pan, ze "nie kazde zlo prowadzi do dobra" i w tym upatruje slabosc przytoczonego argumentu. W swietle tego co napisalem wczesniej moznaby zadac panu pytanie: Jaki przedzial czasowy pan rozpatruje?, a takze: Czy zna pan caly kontekst sytuacji, czy tez ow wniosek opiera pan na jakims jej fragmencie? Byc moze kazde zlo w przyszlosci doprowadzi do jakiegos dobra. Tego nie wiemy.
Nastepnie stwierdza pan, ze bilans dodatni nie jest w ogole mozliwy, cytuje" Nie otrzymamy jednak takiego wyniku...". Czyzby pan potrafil takiego bilansu dokonac? c.d.n.
Autor: dajmonion Dodano: 17-06-2005
dajmonion - c.d.
Istnieje jeszcze inna ewentualnosc, ktora zapomnial pan skrytykowac:Bog czesciowo kontroluje wolnosc czlowieka w tym sensie, ze do pewnych okropnosci nie dopuszcza. Przypomina ojca, ktory daje dzieciom czesciowa swobode. Nie trzyma ich pod kloszem, ale tez pilnuje, aby nie siegnely po zapalki.
Autor: dajmonion Dodano: 19-06-2005
pawelop - Równowaga zła i dobra
Ja jak zwykle we wszystkich moich rozważaniach filozoficznych chciałbym sie skupić na tym , iż wszystko co istnieje musi miec swoją przyczynę. W wielu tekstach traktuje sie wolną wolę człowieka jako sprawce zła lub za sprawce zła uważa sie bezpośrednio nature człowieka.Natomiast ja zwróce uwage na to że tak jak za stwórce świata uważa sie boga tak ludzie wszechobecne zło w bardzo wielu światopoglądach i wierzeniach próbują sprowadzić do postaci szatana.załóżmy że bezwzględu na to czy szatan istnieje czy nie zło ma miejsce.założmy tez że istnieje dobro i zło w postaciach boga i szatana.te dwie postacie na przestrzeni dziejów rękoma ludzi próbują wzajemnie sie zwalczać. Sprowadze sie teraz do tekstu bibli i zacytuje słowa : "...zło dobrem zwyciężaj...".W tych słowach sam bóg wskazuje człowiekowi by zło zwyciężał jego kontrastem.w temacie napisałem o równowadze zła i dobra gdyż wydaje mi sie że zło i dobro można porownać do wagi, a mianowicie równowagi między zjawiskami.Mam na myśli to że zła i dobra musi być tyle samo by zachować równowage.To Bóg stworzył świat ,a więc i zło i dobro.a nasz wybór czyli wolną wolę można by moim zdaniem sprowadzić do wyboru zła lub dobra poprzez tysiące wyborów jakich dokonujemy w życiu.Czyli każdy wybór sprowadza się do wyboru między tymi dwoma zjawiskami.dlatego nasze życie może dla boga być jak sprawdzian typu:(Pójdziesz za mna czy za złem.temat ten jest dziś mało powszechny gdyż wiele ludzi uznało by za coś czego nie ma bo tego nie widać.Wiele przemyśleń wywołuje tez wśród ludzi flim pt"Matrix".porównuje się w nim , świat do systemu złożonego z wielu programów.Ważne jest w tym to iż mówi sie w nim że doskonałe programy takie jak bóg czy nawet szatan mogą być niewidoczne a nwaet więzic ludzkość w ich umysłach.pisze to gdyż chciałem skomentowac powyższy tekst nieco inna a nawet odmienną teorią , która do mnie przemawia.
Autor: pawelop Dodano: 04-04-2006
pawelop - równowaga zła i dobra
Ja jak zwykle we wszystkich moich rozważaniach filozoficznych chciałbym sie skupić na tym , iż wszystko co istnieje musi miec swoją przyczynę. W wielu tekstach traktuje sie wolną wolę człowieka jako sprawce zła lub za sprawce zła uważa sie bezpośrednio nature człowieka.Natomiast ja zwróce uwage na to że tak jak za stwórce świata uważa sie boga tak ludzie wszechobecne zło w bardzo wielu światopoglądach i wierzeniach próbują sprowadzić do postaci szatana.załóżmy że bezwzględu na to czy szatan istnieje czy nie zło ma miejsce.założmy tez że istnieje dobro i zło w postaciach boga i szatana.te dwie postacie na przestrzeni dziejów rękoma ludzi próbują wzajemnie sie zwalczać. Sprowadze sie teraz do tekstu bibli i zacytuje słowa : "...zło dobrem zwyciężaj...".W tych słowach sam bóg wskazuje człowiekowi by zło zwyciężał jego kontrastem.w temacie napisałem o równowadze zła i dobra gdyż wydaje mi sie że zło i dobro można porownać do wagi, a mianowicie równowagi między zjawiskami.Mam na myśli to że zła i dobra musi być tyle samo by zachować równowage.To Bóg stworzył świat ,a więc i zło i dobro.a nasz wybór czyli wolną wolę można by moim zdaniem sprowadzić do wyboru zła lub dobra poprzez tysiące wyborów jakich dokonujemy w życiu.Czyli każdy wybór sprowadza się do wyboru między tymi dwoma zjawiskami.dlatego nasze życie może dla boga być jak sprawdzian typu:(Pójdziesz za mna czy za złem.temat ten jest dziś mało powszechny gdyż wiele ludzi uznało by za coś czego nie ma bo tego nie widać.Wiele przemyśleń wywołuje tez wśród ludzi flim pt"Matrix".porównuje się w nim , świat do systemu złożonego z wielu programów.Ważne jest w tym to iż mówi sie w nim że doskonałe programy takie jak bóg czy nawet szatan mogą być niewidoczne a nwaet więzic ludzkość w ich umysłach.pisze to gdyż chciałem skomentowac powyższy tekst nieco inna a nawet odmienną teorią , która do mnie przemawia.
Autor: pawelop Dodano: 04-04-2006
Arek - definicja zła
Problemem zła jest nasza niewiedza a samo zło jest behawioralną ekspresją niewiedzy, i niczym więcej.
Autor: Arek Dodano: 22-02-2007
~Wiedźmin~ - DUALIZM IDEOWYCH WYBORÓW
Spodobał się mi artykuł...tyle że znam Odpowiedź na wiele zadawanych a fałszywie interpretowanych pytań czy teorii ludzkich.
Jeśli chodzi o "ZŁO" w sensie INFORMACJI, Impulsów docierających
do naszych mózgów to jest Tą Jedną z Dwu Dróg Wyboru Wartości które wybieramy nieświadomie Nie Pytając o LISTĘ.

Bezrozumność akceptacji wartości i klasyfikowanie (podpowiedzi bezpośrednio do Mózgu) branie je za swoje, dowodzi nie tyle naiwności co bezrozumnej głupoty gatunku.
Aby Poznać Prawdę o sobie, o Czymś co nami Zarządza (nie jest to żaden "bóg" lecz SYSTEM MECHANICYSTYCZNY gdzieś w Centrum Kosmosu)
należy spełnić określone warunki : być trzeżwym i otwartym na Poznawanie , być etycznym o rozsądnej osobowości która Nie Blokuje
się "wewn. wiedzą" a zbiera i próbuje weryfikować materiał niejako
poprzez hipotetyczny WZORZEC NADRZĘDNY, który rzeczywiście Istnieje jako POMOC IDEOWA "DOBRO", która jest jedną Wartością DUALIZMU STEROWANEGO i Najwyższą Wartością Pozytywnych Podstaw, na jakich powinniśmy Startować w ZAPLANOWANY ROZWÓJ UMYSŁU który zależy od naszej Akceptacji Wartości "DOBRO".
Świadomy wybór Pozytywnej drogi ale pozbawionej "ludzkich symboli
wymyślonych" jest drogą do Rozumu.
Autor: ~Wiedźmin~ Dodano: 01-02-2008
Franek - Polecam
http://apologetyka.com/etyka/zlo/dlaczego
Polecam zapoznac sie dokladnie z powyzszym tekstem.
Autor: Franek Dodano: 23-04-2009

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365