Brawo!Jestem pod wrażeniem!Jaki wspaniały Dialog!Wyznaczona księdzu rola głupka i ciemniaka w tym literackim falsyfikacie "Kubusia Fatalisty" tak zalatuje chciejstwem autora ,że waga argumentów adwersarza traci na znaczeniu!Kto i po co umieszcza taką "gobelsowską" pogadankę na stronie pretendującej do reprezentowania sił Oświeconych?

W tkz międzyczasie zdołałem się zapoznac z innymi tekstami Pana Autora, więc przyznaję z pokorą,że wyraziłem swój pogląd na temat "pogadanki" zbyt ostro i nie adekwatnie to ogólnej prezencji Autora na łamach witryny , za co Autora,którego mogła urazić tak ostra krytyka utworu, pragnę niniejszym przeprosić.

...i w wydaniu katolickim pozostał nią do dziś.
Organizacje "Ruch światło-życie" i "Opus Dei" wspierane przez kościół katolicki to też sekty tyle że w najgorszym wydaniu- piorą ludziom mózgi szybko i efektywnie. POZDRAWIAM AUTORA

piekny wyimaginowanay dialog x przedyawiony jako głupek a "prostaczek" jako osoba obeznana z Pismem Św. pokażcie mi takie go zastanawiam się co ten artykuł ma na celu? bo winakać moż ez tego , że sekty są dobre więc może pora się zaciągnąć do jakiejś?
jeśli uraziłam Autora to przepraszam
zgodze sie jednak z tym że początkowo chrześcijaństwo uważane było za sekte
z wieloma jednak przykładami mogłabym polemizować na swój sposób gdyż wiedzy jakiejś ogromnej nie posiadam do czego się przyznaję
pzdr

dobra może za ostro się wyraziłam ogólnie po przczytaniu w całosci lub fragmentach kilku innych artykułów przyznaje że poziom jest dobry pzdr

Całkowicie zaszufladkowanie i ukazanie stereotypowego ciemno nakazującego wierzyć w jakieś bzdety księdza. Może nie robilibyście z księży ludzi obłudnych? Oczywiście zdarzają się, taka ich natura. Taka natura człowieka.
Co do całości tekstu muszę przyznać, że nie ze wszystkim się zgadzam i niektóre fragmenty interpretuję inaczej. Interpretacja. Co autor miał na myśli. Co Bóg miał na myśli w Biblii. No sory, ale raczej się tego ze życia nie dowiemy.
Teraz tylko pytanie, kto jak zinterpretuje tą interpretację...

Witam. Preczytałem już kilka takich tekstów, w gruncie rzeczy bardzo podobnych do siebie. I jest prawie pewne, że ten tekst nie jest zapisem rozmowy, która naprawdę miała miejsce, bo wbrew temu co pisze Autor księża są w większości dobrze przygotowani ze strony tak filozoficznej jak i historycznej czy społecznej do choćby tego rodzaju dysput. Ale to może nawet jest mniej ważne niż to, że tekst jest tendencyjny, jednostronny, płytki. Czy Autor jest merytorycznie przygotowany do tego rodzaju dywagacji, nie wiem... Wygląda na to, że jednak niezbyt, bowiem Jego interpretacja Biblii jest poprawna, ale nie pełna. Przeciwstawia swoje myślenie, myśleniu i innych, kładąc jednocześnie nacisk na to, że sam ma rację i tak to ukazuje. To nie jest żaden dialog. To popis krasomówstwa. Nie zagłębiam się zbytnio w szczegóły, bo ani czasu, ani znaków nie starczy;) a dowodzenie tego, że katolicyzm powstał jak sekta lub nie jak sekta nie jest sensowny, bo wiadomo, że dla wierzącego katolicyzm jest dziełem Boga na ziemi, a dla niewierzącego jest to tak samo dobra/niedobra organizacja jak np.New Age, prawda? Poza tym ważniejsze jest co religia głosi, co wnosi w życie a nie skąd się wywodzi.

"Dzisiejszą lekcję religii poświęcimy zagrożeniu sekciarskiemu, gdyż ostatnio to zło rozpleniło się we wszystkich zakątkach naszego katolickiego kraju, zwodząc młodzież mamidłami łatwego szczęścia i prostych odpowiedzi. Tak więc dzisiejsza katecheza, choć tak ważna, niezwiązana będzie z osobą Jezusa Chrystusa oraz Apostołów..."

Pan Agnosiewicz dał tutaj piękny i pouczający przykład tego, jakie wyobrażenie o języku duchownych (bo nie godzi mi się Autora wszak posądzać o manipulacje) może mieć luminarz polskiego racjonalizmu. Dlatego tekst stanowi kolejną część gromadzonego na Racjonaliście arcymateriału źródłowego do pracy naukowej- która- da Zeus, kiedyś powstanie, a traktować będzie o- tak to nazwijmy- obrazie świata osoby areligijnej.

Poza tym warto wspomieć, że tekst reprezentuje dialog polemiczny, żywy w czasach reformacji i kontreformacji. Przy czym- do poziomu takich Kromerowych "Rozmów Dworzanina z Mniechem" Autorowi brakuje nieco.