Dodaj swój komentarz… Chii - Przesadzam Zagalopowałem się. Popełniłem szkolny błąd, potępiając kościół i religię jako całość, zamiast specyficznych osób i poglądów, które mnie w nich skrzywdziły. Lepiej niech kościół nie zdycha, lecz zmieni swoje myślenie - tzn. powróci do idei i nauki swego Mistrza, który nikim nie gardził, nikogo nie poniżał, nikogo nie wyśmiewał. Obym i ja tak potrafił. Przyjdzie z czasem.
Autor: Chii Dodano: 04-05-2010
Reklama
Chii - P.S. Na marginesie chciałem podziękować wszystkim, którzy w przedsiębiorczy i demokratyczny sposób niwelują władzę kościoła (to g... nie zasługuje na wielką literę) nad umysłami ludzkimi i nad instytucjami publicznymi. Mam nadzieję, że artystyczne ośmieszanie i znieważanie religii oraz praktyczna likwidacja wpływu kościoła na ludzi będzie postępować w skali przekraczającej nawet paranoiczne rojenia katolików ("Ach, jacy my jesteśmy prześladowani! I nie możemy już nawet naszych przeciwników palić na stosie!"). Może kościół - matka przemocy i obłudy - wreszcie zdechnie, otwierając przed ludźmi swobodę wierzenia w co zechcą i co odnajdują w swym sercu i umyśle. To prawda, że w kościele jest i dobro i zło, ludzie i prawi, i podli. Ale także to jest prawdą, że tyle zła i przemocy, i okrucieństwa mogło zrodzić się jedynie w zamkniętych na myślenie, ciasno-religijnych umysłach. A kościół nadal rości sobie prawo do władzy nad światem.
Autor: Chii Dodano: 08-04-2010
Chii - Dobry, ostry tekst 1 na 1 Dziękuję Autorowi artykułu. Jest świetny - odpowiada swą stanowczością i ciętym językiem skali arogancji chrześcijańskiej i religijnej głupoty. Niestety, miałem ją w rodzinie od lat i musiałem z niej samodzielnie wyrastać doznając szykan i ośmieszania. Ateiści, którzy byliście nimi od dziecka - nie wiecie jaki posiadacie skarb wolnego, niezależnego myślenia, nie uwarunkowanego ciasnotą, pogardą i ciągłym lękiem! Ateizm jest tak cenną mądrością i godnością, a przynajmniej drogowskazem, do którego trzeba się powoli i mozolnie wyzwalać z chrześcijaństwa. Dochodzić do tej przepięknej prawdy: "Wyluzuj, uśmiechnij się - bóg w jakiego oni wierzą nie istnieje i nigdy nie istniał. Religia [katolicka] to tylko agresywne i obłudne kłamstwo, które cię nękało tyle lat".
Autor: Chii Dodano: 08-04-2010
Fisofollia - Do WYZWOLONAESTHERA... Esthera, pani pomylila strony, to Racjonalista a nie Radiomaryja...brak sluchu i wzroku sie klania...!!!
Autor: Fisofollia Dodano: 14-10-2009
Jermaj - do Zbyszek 1,3,5,alamakota Ty chyba sobie żarty robisz! Uważasz że ewangelia i jej zrozumienie jest panaceum na wszystko ? Porównanie zaś do faszyzmu jest w pełni uprawnione choćby przez związek hierarchów katolickich z faszystami i ich poparciu dla nich . Co do struktury komórki to ateiście jest do niej bliżej nią wierzącemu .
Autor:
Jermaj Dodano:
10-10-2008 arcymajster - Poprawka powyższy koment został napisany do słów Grzegorza: "wiara nie potrzebuje ŻADNYCH dowodów i żaden ciężar w związku z tym na wierzącym nie ciąży. Wiara jest ostatecznym i bezdyskusyjnym argumentem, który można przyjąć lub odrzucić. Żaden proces dowodowy nie jest tu ani potrzebny, ani sensowny, ani miarodajny."
Autor: arcymajster Dodano: 19-04-2007
arcymajster - Jak to? Grzegorz napisał: Więc choćby wiara była niczym niepoparta, należy w nią wierzyć? Wierzyć tylko dlatego, że to wiara i już? Wiara to najważniejsza rzecz w życiu, gdyż pozwala pozbyć się lęku przed śmiercią, bądź go zniwelować, zatem według powyższej teorii zupełnie prawidłowe jest naiwne łudzenie się i zamykanie swojej osobowości poprzez wiarę w coś z góry narzuconego. Jeżeli będę wierzył, że Wielki Ptak da mi po śmierci miejsce na gałęzi Super-Drzewa (załóżmy, że tak mi powiedział przypadkowy pan, który przeczytał tekst kogoś, kto przed dwustoma laty ponoć spotkał Wielkiego Ptaka), to moja wiara jest słuszna, choć zadaję sobie sprawę, że może być ona irracjonalna?
Autor: arcymajster Dodano: 19-04-2007
fkszczepanik - dziękuję! 1 na 1 weszłam na tę stronkę przypadkowo; nieprzypadkowo przeczytałam ten tekst-ponieważ od pewnego czasu zaczynam budzić się ze snu - zauważam wszystkie głupoty, w które wierzyłam, z powodu dziecięcej indoktrynacji- mam tu na myśli to co Pan mówił o wpajaniu zabobonów dzieciom- wiadomo,że później cała wiara takiego dorosłego dziecka opiera się na zastraszeniu.. i właśnie ze mną jest podobnie... mam 17 lat..jak mówiłam zaczynam stawiać sobie pytania..budzą się we mnie wątpliwości co do religii.. ale z drugiej strony boję się tego, co się ze mną dzieje...myślę, że stworzyłam sobie własną wizję Boga ..i całego świata... rozmawiałam nawet o tym z księdzem- którego poznałam na gg- powiedział, że bardzo blisko mi do ateizmu....to był dla mnie szok...ponieważ nigdy wcześniej nie myślałam o sobie w ten sposób.. chciałam tylko napisać,że ten tekst dodał mi wiary w siebie, dzięki niemu odkryłam,że nie jestem sama na świecie, która ma takie "nienormalne" poglądy...dziękuję raz jeszcze!!!
Autor: fkszczepanik Dodano: 17-01-2007
Hardcore - brawo 1 na 1 Gratuluję świetnego artykułu. Chciałem za niego podziękować i podkreślić, że zgadzam się w 100% z jego treścią.
Autor: Hardcore Dodano: 05-08-2006
łukasz - dobry tekst mam prośbę do Autora,chciłabym nawiązać debate na temat zjawisk zadprzyrodzonych i śmierci klinicznej, mój email to wolfgang1@autograf.pl
Autor: łukasz Dodano: 23-07-2006
WYZWOLONAESTHERA - gluchy i ślepy ateista -1 na 1 "religijność posiada cechy psychozy" być może, ale na ile jest zbadany mózg żeby z całą stanowczością twierdzić że jest on faktycznie chory, a nie jest to np, coś co rzeczywiście istnieje, ale nie zostało jeszcze przez człowieka zbadane? Nie trzeba się daleko rozglądać, żeby dostrzec, ze światem kierują bardzo mądre siły natury? czy ktoś może podważyć że grawitacja jest bez sensu?czy to,że jabłoń co roku ( czasami co dwa lata, żeby odpocząć) rodzi jabłka to nie dowód na to że kierowana jest przez bardzo inteligentne prawa natury?Dziwię się, jak można obserwować świat i tego wszystkiego nie widzieć, przecież wnioski nasuwają sie same, chyba że ktoś jest ślepy i głuchy i z uporem maniaka powtarza,że wszystko dzieje się samo. Otóż nic nie dzieje się samo, nawet zwykłe sprzątanie kurzu z podłogi wymaga inteligencji, a cóż dopiero przyroda, natura, człowiek czy wszechswiat. Ateiści otwórzcie w końcu oczy i zacznijcie wyciągać pozytywne wnioski.
Autor: WYZWOLONAESTHERA Dodano: 23-06-2006
Grom z Nieba - do Zbyszka 123 gdy wierzący zakazuje niewierzącemu np. aborcji, opierając się na zapatrywaniach Boga na ten temat, to wtedy musi (a przynajmniej wypada mu) udowodnić istnienie Boga. a na co wobec tego zakrawa religia, gdy mówi o bardzo szczegółowych zachowaniach, upodobaniach, planach co do przyszłości Boga? jak na razie, to myślenie i zachowania noszące znamiona naukowości, a więc i takie, które w ogóle umożliwiły odkrycie komórki, pozwoliły na przekształcenie tego co człowiek wykopał z ziemii, powietrza, wody, w obiekt, który wysłał na inną planetę i otrzymał z niej obraz. wskazuje to po prostu na zasadność stosowania wiedzy naukowej, i tym samym na jej skuteczność w opisywaniu świata. nic takiego nie ma miejsca w przypadku religii. argument, który wytoczyłeś pokazuje jedynie przykrą dla wierzących prawdę.. i wreszcie, wnioski na temat chcrześcijaństwa, można wyciągać bez znajomości ewangelii, uczestniczenia w mszach itp.
Autor: Grom z Nieba Dodano: 10-04-2006
zbyszek - 1,3,5 Alamakota Słabą argumentację autor podpiera ciętymi i dosadnymi sformułowaniami. Przydałoby się troszkę więcej konkretów poza różowymi słonikami z dwiema trąbami w kraciastych... itd. Oczywiście istnienia Bóga wierzący nie musi udowadniac ateiście podobnie jak to, że ateista nie musi udowaniać swoich poglądów chyba, że z własnej wewnętrznej potrzeby ducha. Jednak uzurpowanie sobie wszechwiedzy na każdy temat (szczególnie istnienia bóstw czy różowych słoników) przez ateistów zakrawa na brak rozsądku czy poprostu zwykłą głupotę. Jak na razie nasz kochany wszechświat a nawet struktura i procesy jednej komórki przerastają zarówno wierzących jak i ateistów. Autor porównuje chrześcijaństwo do faszyzmu czyli wodę z ogniem, czy miłość z nienawiścią to wyraźnie udowania jego tendencyjną postawę. (no chyba, że nie zrozumiał ewangelii .. ale czy zadał sobie w ogóle trud żeby ją przeczytać ?)
Autor: zbyszek Dodano: 13-07-2005
Grzegorz Pani Kropeczko - dziękuję za uwagi i zapraszam na formum (link w opinii wyżej) chętnie dowiem się dlaczego tak surowo ocenia Pani moją opinię i jakie wartości, których ja nie dostrzegam, wypływają z komentowanego tekstu. Ja napisałem czemu mi się tekst nie podobał (rozwinięcie jest w dyskusji na forum), proszę zatem napisać czemu Pani zdaniem jest dobry, a nie czemu ja jestem "zły" - to nie jest artykuł o mnie :-) Pozdrawiam
Autor: Grzegorz Dodano: 13-06-2005
kropeczka - och grzegorzu Twoje dopiski do cytatow sa bezsensowne i nie wnosza prawie niczego , po co to bylo robione ? Udajesz ze nie rozumiesz tekstu ? Twoje odpowiedzi sa przepelnione ignorancja i celowym wynajdywaniem nieporozumien w kazdym zdaniu za wszelka cene , moze ogladaj mniej reklam w tv i zacznij pisac konkretniej , akurat do najistotniejszych zdan sie nie przyczepiles tylko do takich prawie nic nie znaczacych stwierdzen autora ktore moga byc zinterpretowane na rozny sposob , zaleznie od tego jak dzien sie mialo za soba.Twoj dzien musial byc niezbyt wesoly. z bugiem czy jak mu tam..
Autor: kropeczka Dodano: 12-06-2005
kropeczka - och grzegorzu Twoje dopiski do cytatow sa bezsensowne i nie wnosza prawie niczego , po co to bylo robione ? Udajesz ze nie rozumiesz tekstu ? Twoje odpowiedzi sa przepelnione ignorancja i celowym wynajdywaniem nieporozumien w kazdym zdaniu za wszelka cene , moze ogladaj mniej reklam w tv i zacznij pisac konkretniej , akurat do najistotniejszych zdan sie nie przyczepiles tylko do takich prawie nic nie znaczacych stwierdzen autora ktore moga byc zinterpretowane na rozny sposob , zaleznie od tego jak dzien sie mialo za soba.Twoj dzien musial byc niezbyt wesoly. z bugiem czy jak mu tam..
Autor: kropeczka Dodano: 12-06-2005
Volrath - Higienicznie... Autor: Volrath Dodano: 03-06-2005
wuesjot - Ojej 1 na 1 Panie Ryniuk, w temacie opracowania nie znajduje uzasadnienia dla takiego zacietrzewienia. Ma Pan sporo racji ale dlaczego tak gresywnie. Czyzby zdobywanie i poglebianie wiedzy nie zapewnialo dystansu i satysfakcji?
Autor: wuesjot Dodano: 03-06-2005
Grzegorz - a świstak siedzi i .... -1 na 1 === Sukces kościoła w rozprzestrzenianiu kolekcji chrześcijańskich przesądów niemożliwy byłby w obecności materialistycznych alternatyw światopoglądowych. === Po pierwsze istniały takie alternatywy i to całkiem silne (kłania się filozofia antyczna), po drugie jest to wniosek nie dający się udowodnić, a więc nieracjonalny. Tak się głupio składa że skoro było tak jak było, to znaczy że inaczej być nie mogło, chyba że w jakimś wszechświecie równoległym. "Gdybologia historyczna" to fajna dziedzina, rozwijająca wyobraźnię, ale nie ma wiele wspólnego z racjonalną oceną losów świata bo wszystko co otrzymujemy to przypuszczenia, których nigdy nie da się zweryfikować. === Były one zatem brutalnie neutralizowane, aż do całkiem niedawnych czasów... === KK "neutralizował" innowierców raczej niż ateistów i to jest jego główny problem - tj. przechodzenie ludzi do innych wyznań czy religii, ateizm to nadal postawa marginalna, dawniej raczej nie było inaczej. === Miarą triumfu chrześcijaństwa nad rozumem niech będzie fakt, że pospolita wizja świata pokutująca dziś wśród chrześcijan interpretuje tępą wiarę jako normę, zaś ateizm jako odchylenie. === Dziwny zarzut - każdy (w tym autor) uważa, że jego postawa jest racjonalna i uzasadniona, a inna (sprzeczna) co najmniej niezrozumiała i wymagająca przez to uzasadnienia, więc czemu dziwić się że chrześcijanie też tak świat widzą ? A że dodatkowo statystycznie nadal zdecydowana większość ludzi w coś tam wierzy, wiec nie ma się co czepiać. === nie zdając sobie sprawy, że to właśnie na "wierzącym" spoczywa obowiązek przeprowadzenia dowodu na prawdziwość podstaw jego światopoglądu === wiara nie potrzebuje ŻADNYCH dowodów i żaden ciężar w związku z tym na wierzącym nie ciąży. Wiara jest ostatecznym i bezdyskusyjnym argumentem, który można przyjąć lub odrzucić. Żaden proces dowodowy nie jest tu ani potrzebny, ani sensowny, ani miarodajny. === Ateista nie musi bowiem dowodzić nieistnienia chrześcijańskiego panteonu === Oczywiście, że nie, no chyba że wdał się w bezsensowna dyskusję i chce sam wykazać słuszność swojego ateizmu - ale wtedy to już nie przymus ale wolna wola ;-) === ... świat składa się z materii/energii, która nie potrzebuje ani stwórcy, ani jego ingerencji w swe działanie. === to już jest jakieś ateistyczne Credo - nauka nie formułuje takich dogmatycznych stwierdzeń. Jest to wyznanie wiary jakiejś opartej na ateizmie quasi religii. === Dostęp do ateizmu jest utrudniony przez świadome fałszerstwo lub fanatyzm osób usiłujących uchodzić za światopoglądowe autorytety === a jakieś fakty, dowody, przykłady ???? na razie z konieczności uznaję to za pustosłowie === Z perspektywy moralności ateizm posiada zdecydowaną przewagę nad religiami. Religijny umysł cierpi na iluzję, że istnieją tak zwane "wartości wyższe" === hmm jak dotąd wydawało mi się że ateiści, też uznają jakieś wartości wyższe - zresztą autor tychże wartości bardzo zaciekle w swoim artykule broni (uczciwość w dowodzeniu racji, sprawiedliwość, wolność itp.) skoro tak to albo iluzją się zaraził albo nie jest to jednak iluzja, albo uważa swoją iluzje za lepszą niż cudza iluzja co mi najbardziej pasuje na wyjasnienie tego zdania. ==== Dla ateisty nie istnieje moralność ponad zło i dobro. Nie ma również ucieczki przed sumieniem za pośrednictwem zinstytucjonalizowanej magii. === proszę zatem o jakaś racjonalna i weryfikowalną empirycznie definicję sumienia bo chyba nie mogę uznać że autor mówi o tym samy sumieniu co powiedzmy katolicy. Z drugiej strony kawałek wyżej autor uznał wartości za iluzję a obecnie pisze o podziale na zło i dobro ciekawe na jakich kryteriach, przecież w tym wszechświecie złożonym z materii/energii nic nie jest złe ani dobre no i tak dalej .... Tekst maksymalnie bzdurny, pozbawiony jakiegokolwiek sensu, mieszający pojęcia, agresywny, pozbawiony jakichkolwiek dowodów na przedstawione tezy i co najważniejsze przez to wszystko kompletnie NIERACJONALNY, oparty o jakieś antyreligijne wyznanie wiary i dogmatyczne koncepcje oparte na wierze i chciejstwie autora, a nie na dowodach czy przemyśleniach. Już sam język jakim autor się posługuje (epitety zwierające określony ładunek emocjonalny) wystarczy żeby zrozumieć o co chodzi Niemal idealny dowód na istnienie klinicznych przypadków ateizmu religijnego. Proponuje autorowi udać się tam gdzie wysyła on wyznawców innych religii - diagnoza może stanowić nieliche zaskoczenie, ale może też stać się początkiem drogi najpierw do odzyskania równowagi emocjonalnej, a w efekcie może i racjonalizmu poglądów - czego szczerze życzę.
Autor: Grzegorz Dodano: 01-06-2005
Ondraż B. Czegokolwiek by nie powiedzieć na temat zbrodni kościoła, prawdopodobnie były nieuniknione. Nie każdy jest w stanie pojąć otaczający nas świat i sprostać stawianym sobie pytaniom w stylu: "Jaki jest sens mojego życia?". Wobec czego zarówno katolicyzm, "pogańskie" bóstwa jak i ideologie świeckie, z powodzeniem je zastępujące(faszyzm, komunizm) miały, mają i będą miały swoje racje bytu w świadomości społeczeństw na przestrzeni tysiącleci. Nurtuje mnie tylko jedno pytanie. Czy za okropności wynikające z fanatyzmu winić odpowiadających na oczekiwania społeczeństw hierarchów kościelnych czy naiwnych wiernych nie mogących pogodzić się z tym jak krótkie jest nasze istnienie? Zresztą, zgodnie z analogią przedstawioną przez autora, nurtuje mnie również pytanie czy winny jest Hitler czy Niemcy?
Autor: Ondraż B. Dodano: 01-06-2005
Mefisto - Agresywni Chrześcijanie Agresywna sekta? Niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego wszyscy wierzący, nie mogą się powstrzymać, by każdego kto ma choćby trochę inne poglądy (nie mówiąc już o tak "radykalnym" myśleniu jakim jest w ich oczach ateizm), określeć mianem agresywnego, bądź pozbawionym sumienia i ogólnie, że jest "be"? Czy to właśnie nie jest postawa agresywna? Ps Chrześcijaństwo też jest sektą, tyle, że na szeroką skale
Autor: Mefisto Dodano: 21-05-2005
fluxon - Wyznanie wiary -1 na 1 Panie autorze, toż to jest wyznanie nowej wiary, to co pan napisał. Nie wiedziałem, że mamy nową agresywną sektę ateistów. A co jest pańskim bogiem - czy przypadkiem nie nauka? Czy w imię nauki przypadkiem nie mordowano ludzi? Coś mi się wydaje, że tak!
Autor: fluxon Dodano: 20-05-2005
Marek - Szersze spojżenie Zgadzam się całkowicie z artykułem, ale proponuję szerszą analizę. Mam bowiem przeczucie, że nie do końca przyczyną zła w np średniowieczu była religia. To raczej religia została dopasowana do potrzeb mentalności ludzi średniowiecza. Jestem wręcz przekonany, że gdyby ludzie o mentalności śrdniowiecznej byli ateistami to i tak miałyby miejsce te wszystkie okropności tylko w imię innej ideologii. Tak więc moim zdaniem problemem nie jest religijność, ale fanatyzm i zacietrzewienie, które dla usprawiedliwienia swych działań wybiera sobie ideologię. W tym kontekście fanatyczne chrześcijaństwo, faszyzm czy komunizm są narzędziami "oszołomstwa". Oczywiście zgadzam się, że religia z takimi cechami jak istnienie wyższego bóstwa, prawami i zaleceniami wyższymi niż dobro ludzi jeszcze potęgowała takie a nie inne zachowania czyli mamy klasyczny przypadek dodatniego sprzężenia zwrotnego
Autor: Marek Dodano: 20-05-2005
AndyB - Mocne 1 na 1 Wiele mocnych twierdzeń, ale chyba prawdziwych. Faktycznie w naszej kulturze to ateista musi tłumaczyć się ze swojej postawy... Na moje stwierdzenia, że nie wierzę w boga tak jak nie wierzę w krasnoludki, wierzący wyrzucają masę argumentów na temat widzeń cudów itp... Nikt nie zwraca uwagi, że szpitale psychiatryczne są pełne ludzi mających widzenia (ale niezgodne z panującą doktryną ;) ) Nagminne jest również zarzucanie ateistom braku moralności... ahhh
Autor: AndyB Dodano: 20-05-2005
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama