Do treści
Światopogląd
Religie i sekty
Biblia
Kościół i Katolicyzm
Filozofia
Nauka
Społeczeństwo
Prawo
Państwo i polityka
Kultura
Felietony i eseje
Literatura
Ludzie, cytaty
Tematy różnorodne
Znalezione w sieci
Współpraca
Pytania i odpowiedzi
Listy od czytelników
Fundusz Racjonalisty
Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.455.546 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało
dla nas 7364 tekstów.
Zajęłyby one 29017 stron A4
Wyszukaj na stronach:
Kryteria szczegółowe
Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..
Ostatnie wątki Forum
:
problem ocieplania klimatu
dziwne
Podręcznik do filozofii współczes..
Czy człowiek może posiadać osobli..
Dlaczego woda i powietrze są wspó..
Wielkie twierdzenie Fermata? ŻAL
Katastroficzny dramat...
Drżyjcie nożownicy
zachód nas zdradzi
Ogłoszenia
:
the topic of customer communications manage..
Czy ktoś może polecić jakiś sprawdzony edyt..
casino
Szukam rekomendacji na temat blogów poświęc..
Dodaj ogłoszenie..
Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Agnieszka Dyczewska -
Światopogląd na talerzu. Wegetarianizm jako przejaw współczesnej religijności
Znajdź książkę..
Złota myśl Racjonalisty:
"Drogi mi Platon, drogi Sokrates, ale jeszcze droższa prawda."
Arystoteles
Komentarze do strony
Billboard na Księżycu
Dodaj swój komentarz…
Grzegorz Sęk, MOA Niepołomice - Nie tak źle o tej turystyce
Niepołomice, 28 lutego 2005 roku
Szanowny Panie!
Komercjalizacja podróży pozaziemskich jest faktem, ale nie jest to żaden "trynd" (koniec cytatu). Studiując historię dochodzi się do wniosku, że zawsze po flibustierach przychodzili kupcy i osadnicy. Pierwszym zwiastunem komercjalizacji był w grudniu 1990 roku siedmiodniowy pobyt na pokładzie stacji MIR japońskiego reportera Toyohiro Akiyamy, przyuczonego tylko do zawodu kosmonauty. Następnie Helen Sharman, specjalistka od technologii czekolady, została w maju 1991 roku pierwszą brytyjką przebywającą w przestrzeni pozaziemskiej. Na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej było już dwóch turystów: sześćdziesięcioletni specjalista od techniki rakietowej Dennis Tito
i dwudziestoośmioletni milioner z Republiki Południowej Afryki Mark Shuttleworth. W kolejce czekają miedzy innymi: bogaty anonimowy Japończyk, dwaj amerykanie Gregory Olsen i Lori B. Gaver, piosenkarz Lance Bass, supermodelka Cindy Crawford i założyciel Europejskiego Funduszu Leasingowego Leszek Czarnecki z Polski. I ta kolejka będzie się wydłużała, bo jak na razie państwowe agencje kosmiczne nie są w stanie wyekspediować tylu chętnych. Ale rośnie już prywatna konkurencja - Burt Rutan pokazał że potrafi zbudować tani w eksploatacji pojazd nadający się do lotów suborbitalnych. Cytowane przez Pana zapowiedzi agencji NASDA nie są niczym "chorym", a tylko konsekwencją rozwoju rozumianego jako "pieniędzy, więcej pieniędzy, jeszcze więcej pieniędzy". Możemy się na to zżymać, ale kijem wody nie zawrócimy. Pewną nadzieję na zachowanie rozumnych proporcji może dać przykład Antarktydy, kontynentu który został prawnie i faktycznie objęty gwarancjami nieingerencji w naturalne środowisko. Ja także nie cierpię nachalnych reklam, jednak przykład z Księżycem wydaje się zbyt przejaskrawiony. A już stwierdzenie że pieniądze wydane na turystykę kosmiczną pochodzą z żywności odjętej od ust głodującym jest tak demagogiczne że nie wymaga polemiki. Emocje związane z podróżą i pobytem na orbicie nie są "głupawe". Obejmują one całą sferę ludzkiej odczuwalności, angażują zarówno ciało (przeciążenie, stan nieważkości, rytuał przygotowań i ćwiczeń) jak i psychikę (oczekiwanie, obawa, strach, satysfakcja, ulga i odprężenie). Można powiedzieć nieco cynicznie, że ten zapał do podróżowania w przestrzeń ostygnie po pierwszej masowej katastrofie, a te jak wiemy są nieuniknione. Jednak przykłady "Titanica" i "Hindenburga" nie powstrzymały rozwoju komunikacji morskiej i powietrznej. Tak też będzie w wypadku turystyki kosmicznej, czy tego chcemy czy nie (raczej chcemy) przestrzeń wokółziemska w promieniu 500 kilometrów od powierzchni globu stanie się domeną masowej eksploracji, i to w czasie nie dłuższym niż 20 lat.
Z wyrazami szacunku
Grzegorz Sęk
Autor:
Grzegorz Sęk, MOA Niepołomice
Dodano:
28-02-2005
Reklama
B. Miś - Pozostanę przy swoim...
Oczywiście, że komercjalizacja (wszystkiego) jest faktem. Oczywiście, że tego nie powstzrymamy. Ale czy to znaczy, że należy się z tym - w każdym zakresie - godzić? Jeśli nie mam zamiaru wyrżnąć rewolucyjnie wszystkich, ktrych stać na prywatne podróże w Kosmos (a nie mam!), to w każdym razie ich prywata, zrozumialstwo i puszenie się przed inymi (bo to jest ich główny motyw) mają mi się prawo nie podobać; czyż nie?
Reklam w TV też nie powstrzymam, ale mam - mam nadzieję! - prawo mieć na ich widok odruch wymiotny? Czy prywatne gusta też mają być zglobalizowane, hę?
Autor:
B. Miś
Dodano:
07-03-2005
inhet - gusta
Mają być zglobalizowane, sa i będą globalizowane dalej - niezaleznie od czyjegos niezglobalizowanego gustu. Tylko odmieńcom z końców krzywej Gaussa zostanie albo ziewanie, albo odruch wymiotny.
Autor:
inhet
Dodano:
08-03-2005
Bogdan Miś - Czy to można zmienić?
Czy ja twierdzę, że to można zmienić? Wiem, że to nieuniknione. Ale i wielu rzeczy nieuniknionych można nie lubić...
Co do tego, że tak
ma być - to już bym dyskutował, a w każdym razie poprosiłbym o sformułowanie prawa natury, coś takiego orzekającego. No i o
dowód
tego prawa i tak dalej.
A w sprawie tej przynależności do krańca krzywej Gaussa: przyjmuję tę opinię z dumą i radością. Bo - moim zdaniem - większość z reguły nie ma racji. Howgh.
Autor:
Bogdan Miś
Dodano:
08-03-2005
Czela - Na naszych plecach...
Bilboard i księżyc to skojarzenie dosyć intrygujące, ale jeszcze bardziej niesamowite jest to, że nieudostępnia się zdjęć Księżyca, planet układu słonecznego. Zdjęć bardzo dobrej rozdzielczośći wykonanych teleskopem Habla. Zdjęć łącznie z niewidoczną stroną Księżyca, który został "opstrykany" dokładnie. Środki zdobywano na "naszych plecach" właśnie, a Panowie kręgów nauki (NASA czy inni z wschodnich rubieży) mają to poniżej pleców.
Może bilboard przysłonił by "niewygodne" obiekty.
Innej alternatywy nie widzę.
"Pan posiadający klasę"- nie postępuje jak dziad z swoim tobołkiem, który ma tylko dla siebie.
Pozdrawiam.
Autor:
Czela
Dodano:
10-03-2005
Gonia - "Bodziu czas umierac"
Pijana kobieta z papierosem. Widok niesmaczny, zapowiedz nowej "kultury"? Zatem, czas umierac. Tez bym tak czula (mam 48 lat,ale empatia jest mi bliska).
To piekne, ze Pana przyjaciel mial "sprawiedliwe" poczucie humoru jesli chodzi o komune. Takie trafne slowa, sa wskazowka na pojmowanie tego co sie wokol nas dzieje. Wie Pan, tesknie za trafnymi wypowiedziami madrych ludzi... ... .
A wyprawy w kosmos...coz, marze o zafundowaniu sobie prywatnej sesji fotograficznej w kosmosie (zajmuje sie fotografia) bez reklam i nie na zywo, prawa autorskie itd. hi hi .. . A nuz, tak bedzie. Wtedy wymaze "hi.hi"
Autor:
Gonia
Dodano:
18-06-2005
Mirek - Nie taki diabeł straszny...
1 na 1
Niema powodu do demonizowania komercjalizacji lotów w kosmos. Jak wiadomo tam gdzie zysk tam pojawia się konkurencja a to oznacza rozwój. To właśnie konkurencja (konkurs) doprowadziła do powstania prywatnego pojazdu do lotów suborbitalnych. W dalszej perspektywie może to otworzyć drogę dla projektów nie podejmowanych przez narodowe agencje kosmiczne. Poza tym NASA i inne tego typu instytucje finansowane są z budżetów. Turystyka kosmiczna pozwoliłaby przenieść część kosztów z podatników na "chętnych wrażeń bogaczy" i zabezpieczyć się przed cięciami budżetowymi. Wszystko z korzyścią dla badań kosmosu. Nie uważam też, że ludzie chcą latać w kosmos dla głupiej zabawy lub puszenia się przed innymi.
Jeśli chodzi o billboardy na księżycu lub orbicie to na szczęście już dziś przygotowywane są regulacje prawne, które mają ich zabraniać.
Autor:
Mirek
Dodano:
16-07-2006
inhet - gusta2
Czy ja twierdzę, że to można zmienić? Wiem, że to nieuniknione. Ale i wielu rzeczy nieuniknionych można nie lubić...
Co do tego, że tak ma być - to już bym dyskutował, a w każdym razie poprosiłbym o sformułowanie prawa natury, coś takiego orzekającego. No i o dowód tego prawa i tak dalej.
A w sprawie tej przynależności do krańca krzywej Gaussa: przyjmuję tę opinię z dumą i radością. Bo - moim zdaniem - większość z reguły nie ma racji. Howgh.
"Lepiej późno, niz wcale" -jak rzekla babcia spóźniwszy się na pociąg.
Ma tak być, bo po prostu tak jest -wszelakie koincydencje złozyły się tak, a nie inaczej, czyli inaczej złozyć się nie mogły. Jeślibyśmy potrafili, moglibyśmy inaczej je poskładac, ale jeszcze nie zanadto umiemy.
Autor:
inhet
Dodano:
22-07-2007
Pokazuj komentarze
od najnowszego
Aby dodać komentarz, należy się zalogować
Zaloguj jako
:
Hasło
:
Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a -
załóż konto..
Reklama
[
Regulamin publikacji
] [
Bannery
] [
Mapa portalu
] [
Reklama
] [
Sklep
] [
Zarejestruj się
] [
Kontakt
]
Racjonalista
©
Copyright
2000-2018 (e-mail:
redakcja
|
administrator
)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365