Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… miglanc -1 na 1 Widac, ze raport ten zostal sporzadzony w sposob niechlujny. Autorzy starali sie wyyszukac wszelkie sensacyjne informacje przeciwko "sektom" nie zwracajac uwagi nawet na zrodlo z ktorego pochadza te sensacje. Przykladem niech beda oszczerstwa wobec nauczyciela Zwiazku Buddyjskiego Karma Kagyu Lamy Ole Nydahla. Autorzy zarzucaja temu czlowiekowi rozne przestepstwa seksualne, powolujac sie na J. Sieradzna. Jest to kuriozalne. Sieradzan jest bowiem narkomanem, ktory napisal broszure "Smok Wadzry" zachecajaca do laczenia praktyki buddyjskiej z zazywaniem peyotlu. Ole Nydahl ostro potepil za to Sieradzana. Dlatego Sieradzan wymysla takie zarzuty wobec Nydahla z czystej checi zemsty. Jesli Ministerstwo Spraw Wewnetrznych w swym raporcie o sekstach powoluje sie na opinie narkomanow, to swiadczy, ze urzednikom nie chodzilo o pokazanie realnego zagrozenia ze strony sekt, tylko o szkalowanie mniejszosci religijnych, przy wykorzystaniu nawet bardzo watpliwych zrodel.
Autor: miglanc Dodano: 03-07-2005
Reklama
Mariusz Agnosiewicz - Moje zdanie Przede wszystkim wiem, że zarzucano temu "rządowemu" raportowi, że informacje czerpano z prasy, co więcej często była to prasa sensacyjno-brukowa, co już samo w sobie poważnie nadweręża powagę i rzetelność tego opracowania. Natomiast byłbym ostrożny z kwestionowaniem zarzutów dlatego, że wypowiedział je ktoś taki a nie inny. To jest powielanie tej samej metody: a jego to poważnie nie można traktować, bo to ćpun. Ja Sieradzana cenie np. za przetłumaczenie porządnej i monumentalnej pozycji "Szaleństwo w religiach świata". Tutaj chodzi nie o to, że krytykę Olego wypowiedział Sieradzan, ale o to, że za pomocą iście plotkarskich opinii o osobie chcą dyskredytować grupę.
Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 03-07-2005
miglanc -1 na 1 Tu nie chodzi o to ze jest narkomanem, tylko o jego stosunek do Nydahla i stosunke Nydahla do narkotykow. Ole ostro skrytykowal Sieradzana, wiec ten sie zemmscil. Do tego dochodza spory wewnatrz samego zwiazku wyznaniowego. Ksiazka, ktorej recenzje pisal Sieradzan prezentuje punkt widzenia strony z ktora jest skonfliktowany. Jako ze Sieradzan nie mogl nic knkretnego napisac, wiec w swej recenzji zamiescil rozne plotki, a byc moze wlasne wymysly. Sieradzan prztlumaczyl wiele ksiazek, ale jego praktywki sa zasadniczo sprzeczne z zasadami buddyzmu. Ale to niuanse nie majace wiekszego zwiazku z tematem. Generalnie jest to przyklad jak autorzy "raportu" podchodzili do zrodel. Chcieli sensacji to ja zanlezli. Takie sensacje to mozna stworzyc w kazdyms rdowisku, nie tlyko religijnym.
Autor: miglanc Dodano: 04-07-2005
Roszi Mizar - SEKTOFOBIA to choroba! Sektofobia to Psychiczna Choroba! Lęk jako objaw wchodzi w skład bardzo wielu zespołów psychotycznych i nerwicowych. Mówimy o nerwicy lękowej wówczas, gdy objaw ten góruje w obrazie klinicznym nad wszystkimi innymi albo stanowi jedyną lub niemal jedyną jego treść. Tak się rzecz ma w FOBIACH. Fobie mają charakter natręctw i bywają częścią nerwicy natręctw. Czysta fobia jest łatwiejsza w terapii niż postać fobii w przebiegu prawdziwej nerwicy natręctw. Zwykle żadna perswazja nie jest w stanie uśmierzyć lęku w przebiegu fobii ani też uspokajanie samego czy samej siebie. Istnieje bardzo wiele możliwych fobii jak lęk przed samotnością (monophobia), lęk przed nagłą śmiercią (thanatopfobia), lęk przestrzeni (agorafobia), lęk przed pomieszczeniami zamkniętymi (klaustrofobia), lęk przed powalaniem się brudem (mysofobia) czy kałem (rupofobia), antropofobia - lęk przed ludźmi, seksofobia - lęk przed płcią przeciwną, androfobia - lęk przed mężczyznami, gynefobia - lęk przed kobietami, kaligynefobia - lęk przed pięknymi kobietami, homofobia - lęk przed zetknięciem z osobami o orientacji homoseksualnej, byciem homoseksualistą, ksenofobia - lęk przed obcymi ludźmi, nekrofobia - lęk przed umarłymi, ochlofobia - lęk przed tłokiem i wiele innych. W industrialistycznym społeczeństwie powstają coraz to nowe FOBIE, czasem przez społeczność chorych podsycane publicznie, jak SEKTOFOBIA. Lęk przed heretykami, sektami, innowiercami, masonami, lęk przed obcymi ideami czy kulturami to lęk przed innymi grupami ludzi, rodzaj ksenofobii i antropofobii zarazem. Sektofobia nie jest niczym nowym, a jednostki dotknięte taką chorobą w sposób natrętny obrzydzają życie ludziom o innej niż ich własna wierze religijnej, wyznaniu czy światopoglądzie. Osoba chora na fobię lękową przed sektami z uporem maniaka wygłasza spaczone lękowymi rojeniami sądy o rzekomym zagrożeniu przez sekty, które często istnieją jedynie w jej wyobraźni, wszędzie szuka i dopatruje się sekty, tworzy teorie mające uzasadniać własne obawy, lęki, własne bezzasadne, subiektywne doznania i wrażenia na temat ludzi związanych lub podejrzewanych przez chorego o przynależność do jakiejś mało znanej wiary religijnej, szczególnie o obco brzmiących nazwach. Nic nie pomoże likwidacja organizacji wyznaniowej przed którą pacjent/ka produkuje lęki i obawy w irracjonalny sposób, gdyż wtedy fobia przerzuca się na jakąś inną grupę społeczną, ludzką, w sposób nieprzewidywalny czyli zupełnie przypadkowy. Fobie polegające na zwalczaniu sekt, herezji, masonów mogą przybierać postać społecznej psychozy połączonej z krucjatami przeciw jakiejś grupie ludności, religii czy społeczności. Dlatego na listach sekt tworzonych przez pacjentów chorych na fobię lękową są nie tylko wyznania religijne, ale wręcz firmy i przedsiębiorstwa handlowe jak Amway czy ruchy anarchistyczne, ekologiczne, kulturalne, sztuki walki jak Tai Chi i tym podobne. Przykładowo, jeśli osoba chora na fobię zobaczy w jakiejś partii politycznej lub w sklepie kogoś o kim wie, że wygląda jak świadek Jehowy czy buddysta, zacznie z uporem maniaka, w natrętny sposób szkalować i pomawiać taką instytucję, że jest sekciarska czy sterowana przez sektę, masonerię, 'kociowierców' etc., a na poparcie swoich tez ma tylko irracjonalną demagogię. Sektofobia jest dolegliwością osób o silnym podłożu lękowym, które wyraźnie negatywnie wpływa na procesy poznawcze i zdolność krytycznego myślenia. Lęk w postaci fobicznej towarzyszy wielu chorobom i zaburzeniom psychicznym, takim jak depresja endogenna (melancholia) czy cyklofrenia, zespół maniakalno-depresyjny, psychoza paranoidalna, pieniactwo. Sektofobia a Zespół Paranoidalny W psychozie paranoidalnej lęk jest bardzo silny i związany z treścią urojeń oraz omamów. Można powiedzieć, że jest to fobia z urojeniami. Sektofobia czy inna ksenofobia w takiej postaci psychotycznej jest bardzo niebezpieczna, gdyż osoba fałszywie oskarżająca innych o rzekome sekciarstwo, masoństwo czy zażydzenie może dopuścić się przeciw ludziom o odmiennym wyznaniu czynów przestępczych o szkodliwym charakterze, takich jak publiczne znieważanie, wszczynanie awantur w miejscach kultu religijnego, palenie meczetów czy synagog, fikcyjne i irracjonalne oskarżenia przed sądami, jakoby sekta czy masoni szkodzili pacjentowi, krępowali go w jakiś sposób lub byli społecznym zagrożeniem. W istocie to psychotycznie sektofobiczny pacjent jest społecznie szkodliwy dla mniejszości wyznaniowej, seksualnej czy narodowościowej. Chory antysekciarz wypowiada urojenia prześladowcze o strasznej treści i ksobnym charakterze. Urojenia takie, na temat sekt czy masonów, mogą się wydać prawdopodobne, ponieważ osoba chora bardzo chce uwiarygodnić swoje chorobliwe urojenia i omamy. Charakterystyczne objawy psychozy paranoidalnej antysekciarzy to omamy psychiczne w rodzaju wykradania i odciągania myśli, narzucania myśli czy poglądów, uczucia hipnotyzowania, oddziaływania na odległość, niszczenia czy dręczenia, porywania, prania mózgu przez rzekomą sektę. Omamy rzekomego prania mózgu wynikają stąd, że pacjent cierpi w psychozie na zamęt w głowie, natłok lub pustkę myślową, co jest skutkiem psychotycznych zaburzeń lękowych. Autyzm chorego sprawia, że całe otoczenie zmienia się urojeniowo. Osoby z otoczenia bywają sekciarzami, masonami, żydami, komuchami, zbrodniarzami, trucicielami, terrorystami etc., zależnie od poglądów chorego. U chorych z zespołem paranoidalnym brakuje poczucia choroby, leczenie bywa trudne, chociaż zdarza się, że psychoza ustępuje samoistnie bez leczenia psychiatrycznego antysekciarza czy antymasona. Psychoza paranoidalna wybucha zwykle nagle, a do zwiastunów paranoidu należą tak przygnębienie jak i stany lękowe. W chorobie tej możliwe jest zjawisko psychosis residualis, kiedy to chory nadal wierzy w treść swoich urojeń które były w czasie trwania zespołu, a których już objawowo nie ma. Nie leczony zespół swoistego pochodzenia może utrzymywać się latami i dziesiątkami lat wraz z przewlekłym procesem schizofrenicznym. Osobom, które gwałtownie zaczynają zwalczać jakąś sektę, herezję, masonerię produkując poczucie zagrożenia, pomawiając w sądach nawet czy w internecie o szkodliwość należy jak najszybciej zaaplikować leczenie psychiatryczne, gdyż jest to jedyny ratunek dla pacjenta, aby psychoza nie przeszła w stan przewlekle trwały, a chory antysekciarz nie narobił szkód innym ludziom z uwagi na wyznanie czy światopogląd, często domniemany, a nie rzeczywisty jak w wypadku psychozy zażydzenia. Osoby chore w zakresie zespołu paranoidalnego stają się najbardziej niebezpieczne, jeśli przebywają razem i zaczynają wspólnie zwalczać upatrzone cele, chociaż w większości wypadków urojenia są luźne i nie wykazują żadnej dążności do usystematyzowania. Kiedy widzimy przypadki osób, które nagle odwracają się od jakiejś grupy religijnej czy światopoglądowej, filozoficznej i poczynają ją atakować, pomawiać o szkodliwość, terroryzm, pranie mózgu czy inną przestępczość, zawsze w praktyce mamy do czynienia z jednostkami chorymi nerwowo lub psychotycznymi, którzy powinni leczyć się z sektofobii lub psychozy paranoidalnej, urojeniowej, a w skrajnych wypadkach nawet z paranoikami - antysekciarzami! Sektofobia, a Pieniaczy Obłęd Ksobny, Paranoja Pieniactwo, szczególnie ksobnego typu jest bardzo niebezpieczne, jeśli chory zaczyna atakować mniejszości światopoglądowe, czy wyznaniowe lub ich liderów. Urojenia paranoika - pieniacza są bardzo usystematyzowane i logicznie spójne, przez co otoczenie łatwo ulega demagogii takich chorych i angażuje ich w swoje z choroby umysłu wynikające działania antysektowe, antymasońskie, antyżydowskie. Paranoja znana jest od czasów Hipokratesa i pierwotnie obejmowała wszystkie choroby psychiczne ciężkiego kalibru dające obraz szaleństwa, obłędu, urojeń. Wystrzegano się osób szerzących pomówienia, oszczerstwa, judzących przeciwko komuś, oczerniających, gdyż było to sposobem na unikanie zaangażowania się w krucjaty napędzane przez nieleczone jednostki o spaczonej chorobowo mentalności. Trzon choroby obłąkania tworzą urojenia polegające na błędnej interpretacji rzeczywistych zdarzeń. Błędne są założenia urojeniowe, a dowody słuszności sądów urojeniowych chora osoba widzi w błędnie wyjaśnianych spostrzeżeniach. Przykładowo, chora osoba czuje się zastraszana przez sektę czy rzekomego sekciarza lub prześladowana przez masonów. Możesz odwiedzić osobę chorą na obłęd pieniaczy, a ona fakt, że do smarowania chleba potrzebujesz użyć noża zinterpretuje jako bestialskie zagrożenie dla swojego życia z użyciem przez ciebie noża. O ile zdarzenie jest rzeczywiste, o tyle urojeniowe oceny zdarzeń są całkowicie błędne. Z faktu istnienia mniejszości wyznaniowych nie wynika ani ich szkodliwość ani porywanie bliskich do sekty czy terrorystyczne zagrożenia. Wszystko to są bezpodstawne błędne oceny rzeczywistości czynione w sposób urojeniowy, choć logicznie usystematyzowany przez paranoików. Stąd głosy w wielu krajach Europy i USA aby mniejszości światopoglądowe, wyznaniowe i narodowe prawo chroniło przed z pozoru tylko nieszkodliwymi paranoikami, którzy zaspokajają swój ksobny, wewnętrzny przymus zwalczania czegoś z powodu najprawdopodobniej dyspozycji wrodzonych, genetycznej niezdolności do prawidłowej oceny i interpretacji rzeczywistych zdarzeń. Paranoicy ulegają pieniaczemu rozwścieczeniu, kiedy ich działalność bywa wprost zdiagnozowania jako choroba psychiczna, stąd trzeba ich działalność antysektową, antykultową likwidować stanowczo, acz bardzo ostrożnie, gdyż to są jednostki rzeczywiście niebezpieczne dla społeczeństwa, w szczególności jak kierują centrami do zwalczania nowych ruchów religijnych, masonów, sekt czy żydów. Paranoicy zwalczający heretyków i nowe kulty religijne bywają bardzo przebiegli i wyrafinowani w osiąganiu swoich ukrytych celów do których demagogicznie namawiają innych, mogąc wywołać nawet rodzaj psychozy indukowanej o obrazie zespołu paranoidalnego u osób, które poddają perswazji swoich błędnych ocen i i
Autor: Roszi Mizar Dodano: 12-12-2005
antyklerykał - Kościół czy sekta? Byłam neofitą. Moje tzw. nawrócenie nastąpiło w małej parafii na prowincji.Znajdowałam sie wówczas w bardzo trudnej sytuacji życiowej.Wstąpiłam do grupy apostolstwa dorosłych.Z perspektywy lat oceniam ten okres w moim życiu jako tragiczny.Znalazłam się w sekcie!Księża dokładali starań, by mną manipulować.Na porządku dziennym było zdradzanie tajemnicy spowiedzi, atak personalny na mnie w czasie kazań,śledzenie moich poczynań i wypowiedzi w miejscu pracy.Zapłaciłam dużą cenę za moją naiwność, wpadłam w depresję.Księża i co gorliwsi ortodoksi moje cierpienie publicznie interpretowali jako karę Bożą za grzechy.Podjęli wysiłek, by uczynić ze mnie kozła ofiarnego -instytucję bardzo popularną w Kościele katolickim.Czytałam niejedną socjologiczną analizę sekty, więc odnalazłam wszystkie znamiona tych grup religijnych w swoim kościele parafialnym.Tutaj rolę charyzmatycznego lidera pełni ksiądz proboszcz, kontrolujący życie prywatne i zawodowe parafian [donosicielstwo,inwigilacja w trakcie spowiedzi].To osobnik nie posiadający żadnych zasad moralnych,który głośno twierdzi w czasie kazania, że ksiądz to Bóg!Jego ofiarami są ogłupiali parafianie, także księża wikarzy, zresztą wzorujący się na swoim przełożonym.Jako depozytariusze łask Bożych, chętnie straszą piekłem,ferują publicznie wyroki na niepokornych parafian, odmawiają np. prawa do katolickiego pochówku...A owieczki? Wystraszone i pokorne w swej masie, łożą hojnie na utrzymanie tej bandy darmozjadów, bojąc się skrytykować swoich duszpasterzy.Ja też to robię incognito, bo musiałabym zasilić szeregi męczenników...Kościół atakując sekty, zgodnie z psychologiczną zasadą tzw. przeniesienia,mówi w gruncie rzeczy o własnych praktykach.
Autor: antyklerykał Dodano: 11-05-2007
Kafi Gauri - Dwa pedały sekty znieważały Nalezy podkreślić, że mowa odwóch pederastach antysektowych, bo to jest towarzysko powszechnie akurat wiadome. A że pederastom, jak kościół katolicki twierdzi blisko do pedofilii, to i wniosek oczywisty, racjonalny, że Mikrut i Wiktor to dwa osobniki homoniewiadomo, które mają za zadanie w sekcie pedofilskiej aby aferę pedofilskiego dymania dzieci tuszować i na inne ruchy religijne przykrywkową nagonke organizować. To typowe w tej homoniewiadomo sekcie katolickiej. Trzeba to pointować tak: dwa pedały się w parę homo dobrały i żeby dzieciom się do tylca dobierać to na sekty nagadały. Dobrze mówię??? Stowarzyszenie Ofiar Gwałconych przez Księży Pedofili w Polsce liczy sobie 3500 ofiar. To niewiele, ale gwałt dokonany przez księdza pedofila to gwałt podwójny. I na ciele i na duszy!!! Pozdarwiam
Autor: Kafi Gauri Dodano: 06-07-2007
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama