Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.407.522 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 696 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Nic, co dałoby się powiedzieć o Bogu i boskiej opatrzności, o stworzeniu świata i sensie ludzkiego życia, o celowym porządku rzeczy i ostatecznym przeznaczeniu wszechświata nie jest ani falsyfikowalne, ani wyposażone w moc prognostyczną.
Komentarze do strony Oszczędzać, ale jak?

Dodaj swój komentarz…
karol_ - do autora
Szanowny Autorze.To wszystko piękne, ale nie w kraju, gdzie kilka milionów ludzi marzy o JAKIEJKOLWIEK PRACY za 700zł. Znam to na własnej skórze...I zapewniam, że nie da się nic zaoszczędzić z takiego zarobku.
Autor: karol_ Dodano: 07-08-2005
Reklama
Autor - Biedny kraj, biedni ludzie...
Karol pisze, że w kraju nędza i nie da się oszczędzać. A wielu ludzi marzy o zarobku przynajmniej 700 zł. Potwierdzają się więc moje spostrzeżenia, że Polacy to naród mało przedsiębiorczy i wybitnie zapóźniony ekonomicznie (niski poziom śwadomości ekonomicznej).
Miałem do czynienia z wieloma ludźmi, którzy szukali pracy i pieniędzy i usiłowali ze mną wspólpracować, jak ktoś woli inne określenie: pracować dla mnie. Niestety - szybko się wykruszali lub kombinowali (L 4 itp.). Czy ja jestem takim geniuszem? Skoro ja potrafię coś robić, dlaczego inni nie potrafią. Sam rozpocząłem działalność praktycznie bez pieniędzy - w kraju, gdzie wielu ludzi marzy o zarobku 700 zł. Skoro ja mogłem, mogą chyba też inni?
Niestety wielu z nas myśli jak ludzie biedni, ma przyzwyczajenia ludzi biednych i klepię biedę jak biedni. I tak z pokolenia na pokolenie. Trzeba jakoś usiłowac wyjść z tego błednego koła! Czy w Polsce mamy już zaspokojone wszystke potrzeby? Nie. Ale wciąż za mało mamy w kraju ludzi przedsiębiorczych, a o wiele za dużo ludzi o urzędniczej mentalności.
Autor: Autor Dodano: 07-08-2005
budzik - z pustego każdy naleje
Za 700 złotych najpierw zapłać sobie, a dopiero potem najwyżej, no już niech ci będzie, rachunki i jedzenie. Na drugi dzień zaszczytnie zdechniesz jako przedsiębiorca.
Autor: budzik Dodano: 07-08-2005
karol_ - "drobiazg"
Budzik brawo!Dzięki za rozsądny komentarz...Masz rację.Czy Autor wie, że w polskich supermarketach można dostać tylko 20% tego, co na Zachodzie?Ponieważ jesteśmy oceniani jako państwo biedne i nie stać nas na 80% asortymentu.To chyba o czymś świadczy...
Autor: karol_ Dodano: 07-08-2005
Siwizna
Moim zdaniem ten artykuł jest trochę idiotyczny. Jak można najpierw dać sobie a potem opłacic rachunki nie mowiąc o innych rzeczach ?? Z drugiej strony zgodzę sie że Polacy nie potrafią oszczędzać ani też wykorzystywać okazji, ale potrafią wykorzystać swojego rodaka i powiedzieć że zrobili świetny biznes.
Autor: Siwizna Dodano: 07-08-2005
AstralStorm - Ależ można...   1 na 1
Kilka prostych rad:
a) Odkładać zawsze. Jedyna sytuacja w której nie idzie tego robić to taka, kiedy masz komornika na karku. Wtedy trzeba mu koniecznie zapłacić, bo inaczej już nie będzie środków na zarabianie pieniędzy.
b) Nie kombinować (przynajmniej nie za bardzo - pracodawcy tego nie lubią). Nie brać fałszywych zwolnień.
c) Nie dawać na organizacje charytatywne kiedy sami nie mamy.
d) Nie brać kredytów u lichwiarzy (SKOK itp.), a nawet uważać z bankami. Zakupy kartą kredytową to straszne zło, lepiej już wybrać pieniądze i zapłacić gotówką albo dokładnie kontrolować bilans konta.
e) Dbać o zdrowie. Chory musi dopłacać do leków, a te są drogie. Do tego jeśli za często się zwalniamy, to jesteśmy na pierwszym miejscu do wyrzucenia w przypadku redukcji miejsc pracy.
f) Nie kupować kiedy się dostaje pieniądze. Szczególnie dotyczy to dnia wypłaty.
g) Jeśli nie robimy list zakupów, to w supermarketach jest drożej, gdyż kupujemy dużo niepotrzebnych rzeczy. Lepiej wydać czasem 1 zł więcej na pasztet, niż kupić kolejny sześciopak piwa (za 20 zł).

Proszę o komentarze.
Autor: AstralStorm Dodano: 07-08-2005
Autor - Pytanie za 100 pkt.
Czy któryś z błyskotliwych komentatorów wie, dlaczego Polska - kraj w środku Europy - jest biedny?
Autor: Autor Dodano: 07-08-2005
Autor - Do Siwizny
Idiotyczna jest twoja uwaga. Radzę trochę wnikliwiej czytać...
Autor: Autor Dodano: 07-08-2005
AstralStorm - Ad. Autor
Odpowiedź na twoje pytanie jest skomplikowana.
Jest przynajmniej kilka czynników zasadniczych:
- oligarchia (wynik demokracji szlacheckiej)
- brak pomocy z zewnątrz
- wybicie elit intelektualnych przez hitlerowców
- znaczne straty w młodym pokoleniou w trakcie i po II wojnie światowej
- działalność ZSRR (m.in. patrz wyżej)
- krótkowzroczna, nieprzemyślana działalność "wyzwoleńcza"
- działalność kościoła katolickiego
- rabunkowa prywatyzacja

Moim zdaniem, w/wym elementy spowodowały u nas skrajny konserwatyzm wśród mas. Efektem było niewprowadzenie na czas pewnych reform gospodarczych (np. problem górników) i w prawie karnym (np. "gruba kreska", korupcja).
Efekty jak widać. Wytworzone zostały masy "typowych" polskich polityków - demagogów, brak porządnej opozycji w rządzie...
Średni szczebel władzy jest w znacznym stopniu zepsuty.

Jak szła ta historia z węzłem gordyjskim?
Ktoś go "rozwiązał", nie? ;)
Autor: AstralStorm Dodano: 08-08-2005
karol_ - do Autora
Dlaczego Polska jest krajem biednym?Przez takich jak Pan, którzy wprowadzają jakieś niedorzeczne teorie gospodarcze rodem z Ameryki.Nie widzą przy tym, że robią to na biednym społeczeństwie i próbują przenosić zachodnie rozwiązania na mnasz grunt, co jak do tej pory daje tylko groteskowe efekty.Z pustego i Salomon nie naleje...
Autor: karol_ Dodano: 08-08-2005
Przysłowie - Do Karola
A swojskie przysłowie? "Biednyś boś głupi, głupi boś biedny". Tak chyba to brzmi? Całkiem swojskie i nie rodem z Ameryki.
Autor: Przysłowie Dodano: 08-08-2005
budzik - frajer
Jak człowiek dostaje z 2 metrów serię z automatu to też jest głupi, że sobie nie dał rady ?
Autor: budzik Dodano: 08-08-2005
Autor - Do budzika
Budziku nie wiem o co ci chodzi?
Rozmawiamy o pieniądzach, oszczędzaniu czy o militaryzmie i wojnach?
Autor: Autor Dodano: 08-08-2005
Przemek K. - Dlaczego Polska jest biedna
Mogę odpowiedzieć którko: czy kiedykolwiek Polska była bogata?

Z tego co widzę, nowsze teorie wiążą bogactwo głównie z poziomem administracji danego kraju. I nie chodzi o to czy administracji jest dużo, czy mało, czy jest droga, czy tania, ale właśnie czy jest sprawna. I tu jest problem, ponieważ nie ma sprawdzonych metod, by usprawnić administrację. To jest pochodna kultury. Oczywiście można się starać, tworzyć szkoły administracji cywilnej, kształcić kadry dla resortu sprawiedliwości, itd. Można poszukiwać sposobów na wprowadzenie konkurencji w niektórych działach, czy poszukiwać lepszych metod kontroli. Problem jednak polega na tym, że kultura zmienia się wolno i trudno wykształcić etos uczciwego i kompetentnego pracownika.

Cytuję tu nie swoją teorię, z którą zgadzam się o tyle, że rzeczywiście trudno znaleźć wspólny mianownik dla państw zamożnych, inny niż dość sprawna (choć wszędzie krytykowana) administracja. Osobiście jednak typowałbym, że zarówno rozwój gospodarczy, jak i sprawna administracja mają raczej wspólne źródła (leżące gdzieś w uwarunkowaniach kulturowych), niż że są bezpośrednio z sobą powiązane.
Autor: Przemek K. Dodano: 08-08-2005
budzik
Rozmawiamy o krytycznych sytuacjach i o tym, że nie z każdej jest łatwe wyjście, co nie jest winą poszukującego go.
Autor: budzik Dodano: 08-08-2005
Tusia - Nie jak, ale czy, kiedy i ile   1 na 1
Nie zgadzam się z podstawowymi tezami artykułu. Z którymi i dlaczego?

"oszczędzanie jest możliwe nawet przy niewielkich dochodach "

Generalnie tak, ale tylko, jeśli możliwy jest brak wydatków. Czy możliwe jest odkładanie nawet i 5% swoich dochodów, jeśli twoje własne dziecko płacze, że jest głodne? Byłam w tej sytuacji. Nie potrafiłam.

"jest nawet łatwiejsze przy mniejszych dochodach niż przy większych "

Doświadczyłam na własnej skórze. Wiem, że jest to nieprawda. W tej chwili, kedy zarobki starczają swobodnie na wszystkie podstawowe wydatki jest mi o wiele łatwiej oszczędzić. Jedyna trudność jest natury psychologicznej: mając wyższe i STAŁE dochody nie odczuwam aż takiej potrzeby oszczędzania. A to dlatego, że mam poczucie bezpieczeństwa. Mimo to oszczędzam więcej, nie tylko w sensie sum, ale i procentowo.

"konsumpcja naśladowcza, nie wynikająca z rzeczywistych potrzeb, ale ze względów prestiżowych wg staropolskiego, ale i nadal aktualnego: "zastaw się a postaw się". "

Co to jest "rzeczywista potrzeba"? Dla mnie każda jest rzeczywista.
Choć prawdą jest, że wraz ze zmianą otoczenia wiele rzeczy przechodzi z kategorii "przydatne" do kategorii "potrzebne" a nawet "niezbędne". I niekoniecznie jest to "konsumpcja naśladowcza".

Najzwyczajniej w świecie chodząc do pracy, gdzie wszyscy są przyzwoicie ubrani, ja też muszę ubrać się według jakichś norm. I kupować dezodorant, choć dwadzieścia lat tem, kiedy pracowałam przy zbiorze tabaki w palącym słońcu, nie był mi przecież potrzebny...
Wychowując w dziecko w dżungli dam mu szanse na niezły start w życie posyłając je do darmowej, trzyletniej szkoły misyjnej, gdzie się nauczy czytać. Żyjąc w środowisku, gdzie większość ludzi dba o wykształcenie, podstawówka i gimnazjum nie wystarczy mu nawet na równy start z innymi. Będzie upośledzone. Czyli nie zaspokoiłam jego podstawowych potrzeb.

No i ostatnie moje zastrzeżenie. Zasada płacenia najpierw sobie. Czy to odwaga przelać pierwsze 10% zysku na swoje konto, zanim spłaci się zobowiązania? Odstępowanie od tej zasady jedynie, gdy komornik zagrozi zajęciem majątku?

Według mnie to nie odwaga, to... nieuczciwość. Czy aby być "niezależnym finansowo" musimy być nieuczciwi tak długo, aż prawo w postaci komornika zmusi nas do uczciwości?
Hmm... Ta właśnie zasada wydaje mi się właśnie typowo polska. Dlatego z Polski wyjechałam. Do kraju, gdzie nie obowiązuje. Gdzie różnych obietnic się nie dotrzymuje, ale nie trzeba miesiącami czekać na spóźnioną wypłatę. Zamówiony towar może się spóźnić, ale z pieniędzmi nie zdarzyło mi się to jeszcze. Zobowiązania płaci się tu od razu. Nie żyje się na krechę. Nie płaci się najpierw sobie, a spłaty zobowiązań nie zostawia się na moment, kiedy to będzie na ich spłatę stać po "zapłaceniu najpierw sobie". I tak naprawdę to nie wrócę do kraju do czasu kiedy - nie, nie kiedy się zmiejszy bezrobocie, ani wzrosną zarobki, ani zwiększy się żałośnie mały rynek pracy w moim zawodzie - wrócę wtedy, kiedy uczciwie się będzie płaciło zobowiązania. Najpierw innym, potem sobie. Kiedy będę mogła zaufać pracodawcy czy zleceniodawcy, że nie zostanę pozbawiona należnych mi dochodów dlatego, że on najpierw płaci sobie.

To nie oszczędność prowadzi do bogactwa. Większość ludzi myśli w ten sposób, ale to błąd. Tajemnica to większe zarobki. Zresztą to dlatego właśnie nie udawało mi się wcześniej zaoszczędzić poważnej sumy. Ponieważ nawet odkładając 100% swoich wcześniejszych zarobków przez całe życie nie mogłabym zaoszczędzić tyle, ile tu i teraz mogę zaoszczędzić w ciągu dwu-trzech lat.

Polonia zawsze była oszczędna. Odnosi też spore sukcesy finansowe za granicą. Ale nie jest to przyczyna i skutek. Przyczyną tych sukcesów jest przede wszystkim myślenie jak zwiększyć swoje zarobki. I ciężka praca, by to właśnie zrobić.
Autor: Tusia Dodano: 08-08-2005
karol_ - przyczyny
Tu jest coś innego. Słowianie nie są stworzeni do kapitalizmu.Nasza mentalność jest oparta na zupełnie innych zasadach niż Zachodu i USA.Ten system tu się NIGDY nie sprawdzi.My jesteśmy społeczeństwem wiejskim, opartym na kolektywizmie słowiańskim.Takie mamy korzenie i to nas determinuje. Powinniśmy dążyć do jakiegoś takiego bliższego nam ustroju opartego na naszej mentalności.Nie wliczam tu Czechów, którzy są mocno zgermanizowani i to już nie Słowianie.Kapitalizm to twór obcej nam cywilizacji. i trzeba się pogodzić, że zawsze będziemy z tyłu w rozwoju techniki. Tak u nas było zawsze.Chodzi o zapewnienie ludziom PODSTAWOWYCH potrzeb jak jedzenie , nauka i praca. A do tego nam bardzo daleko.A nie o jakieś wielkie osiągnięcia...
Autor: karol_ Dodano: 08-08-2005
Autor - Do Tusi
Tusia pisze: "Według mnie to nie odwaga, to... nieuczciwość. Czy aby być "niezależnym finansowo" musimy być nieuczciwi tak długo, aż prawo w postaci komornika zmusi nas do uczciwości?
Hmm... Ta właśnie zasada wydaje mi się właśnie typowo polska. Dlatego z Polski wyjechałam. Do kraju, gdzie nie obowiązuje. Gdzie różnych obietnic się nie dotrzymuje, ale nie trzeba miesiącami czekać na spóźnioną wypłatę. Zamówiony towar może się spóźnić, ale z pieniędzmi nie zdarzyło mi się to jeszcze. Zobowiązania płaci się tu od razu. Nie żyje się na krechę. Nie płaci się najpierw sobie, a spłaty zobowiązań nie zostawia się na moment, kiedy to będzie na ich spłatę stać po "zapłaceniu najpierw sobie". I tak naprawdę to nie wrócę do kraju do czasu kiedy - nie, nie kiedy się zmiejszy bezrobocie, ani wzrosną zarobki, ani zwiększy się żałośnie mały rynek pracy w moim zawodzie - wrócę wtedy, kiedy uczciwie się będzie płaciło zobowiązania. Najpierw innym, potem sobie. Kiedy będę mogła zaufać pracodawcy czy zleceniodawcy, że nie zostanę pozbawiona należnych mi dochodów dlatego, że on najpierw płaci sobie".
No i proszę, a Karol zarzuca mi, że to niepolskie! A okazuje się, że Kiyosaki i wielu innych autorów przedstawiają swojskie (polskie) zasady gospodarowania pieniędzmi - oszczędzania. Ale odłużmy żarty na bok. Może się to tusi podobać albo nie, ale Tusia postępuje tak jak tysiące moich rodaków, tzn. szuka lepiej płatnej pracy "na saksach" w przekonaniu, że to jest źródłem zamożności. Życzę sukcesu na tej drodze
Tuia pisze na zakończenie:
"To nie oszczędność prowadzi do bogactwa. Większość ludzi myśli w ten sposób, ale to błąd. Tajemnica to większe zarobki. Zresztą to dlatego właśnie nie udawało mi się wcześniej zaoszczędzić poważnej sumy. Ponieważ nawet odkładając 100% swoich wcześniejszych zarobków przez całe życie nie mogłabym zaoszczędzić tyle, ile tu i teraz mogę zaoszczędzić w ciągu dwu-trzech lat".
Tusiu nie czytałaś Parwa Parkinsona - zachęcam!
Zapewniam Cię, że większe zarobki nie prowadzą do bogactwa. Pro\wadzą do... większych wydatków i bardziej wybujałej konsumpcji, i do jeszcze szybszego biegu w wyścigu szczurów lub świń (do państwowego koryta).
Autor: Autor Dodano: 08-08-2005
budzik - im więcej ciebie, tym mniej...
Chcesz zaoszczędzić na saksach z pensji 4000/miesiąc ? Buahaha. Lepiej wydziel 700 złotych, zapłać sobie, zapłać rachunki, a 3300 spal. Bogactwo stoi otworem.
Autor: budzik Dodano: 08-08-2005
Tusia - Do Autora
"A okazuje się, że Kiyosaki i wielu innych autorów przedstawiają swojskie (polskie) zasady gospodarowania pieniędzmi - oszczędzania. Ale odłużmy żarty na bok. "

Niekoniecznie polskie, ale charakteryzujące m.in. Polskę. Ale rzeczywiście odłóżmy żarty na bok :)

"Może się to tusi podobać albo nie, ale Tusia postępuje tak jak tysiące moich rodaków, tzn. szuka lepiej płatnej pracy "na saksach" w przekonaniu, że to jest źródłem zamożności. Życzę sukcesu na tej drodze"

Przejęzyczenie? Niewystarczające podkreślenie (tylko poprzez wzięcie w cudzysłów) tego, że słowo zostało użyte niedosłownie? Nieznajomość znaczenia słowa "saksy"? A może błędne założenie?

Nie szukam lepiej płatnej pracy na saksach.
Jak na polskie warunki jestem już zamożna. Jak na tutejsze trochę powyżej przeciętnej.
Ale za życzenia dziękuję.

"Tusiu nie czytałaś Parwa Parkinsona - zachęcam!"

Owszem, czytałam. Nawet niejedno. Ale to, że coś czytałam, nie oznacza, że automatycznie się z tym godzę. Czytałam też przeciwne zdania, pisane przez bogatych ludzi. I też się automatycznie z nimi nie zgodziłam.

"Zapewniam Cię, że większe zarobki nie prowadzą do bogactwa. "

Samo zapewnienie mi nie wystarcza. Ja chcę być przekonana. Za pomocą racjonalnych argumentów. Zwykle nawet znany mi autorytet nie wystarcza, żebym zmieniła poglądy na jakąś sprawę. Zwłaszcza, jeśli dane podejście kłuci się z moim doświadczeniem, wiedzą i rozsądkiem.
Ale zakładam, że mamy różne poglądy, bo różni nas doświadczenie i wiedza. Może ty nie wiesz o czymś, o czym wiem ja, a może to ja o czymś nie wiem i dlatego nie mogę dojść do takich wniosków jak Ty. Przekonaj mnie. Ale proszę, nie zapewniaj i nie każ wierzyć na słowo... A jeśli nie potrafisz mnie przekonać, to nie zapewniaj mnie i wszystkich wokoło, że to Ty masz rację, a ja się mylę. Tym bardziej, że moje poglądy, nawet jeśli mylne, świetnie dla mnie pracują.
Autor: Tusia Dodano: 08-08-2005
budzik - błędne koło pana autora
Autor stwierdza, że zarabiając dużo, oszczędzamy procentowo mniej, niż jakbyśmy zarabiali mało. A to dlatego, że wzrost dochodów wyzwala w ludziach nieracjonalne, sztuczne zachcianki. To oczywiście prawda. Jednak dalej radzi, że w zwiąku z tym należy raczej oszczędzać z małej kwoty, niż szukać większych zarobków. To absurd. Bo jeżeli już ma świadomość prawa "im więcej ciebie, tym mniej", to nie będzie głupio wydawał i więcej procentowo zaoszczędzi z większej kwoty.
Autor: budzik Dodano: 09-08-2005
Przemek K. - Jedno pytanie
W artykule nie padło jedno, moim zdaniem istotne pytanie: po co oszczędzać?

Zapewne padnie odpowiedź: by być bogatym. Ale znowu mogę pytać, po co być bogatym, skoro jedynym celem bogactwa jest możliwość wydawania pieniędzy na "nieracjonalne zachcianki"?

PS.
Sam staram się trochę odłożyć, by pieniądze dają mi pewne poczucie ekonomicznego bezpieczeństwa, a czasem mam też plany by coś kupić, na co obecnie mnie nie stać. Ale nie potrafiłbym krytykować tych, którzy nie oszczędzają. Może robią ze swoich pieniędzy lepszy użytek, po prostu wygodnie, a czasem i beztrosko żyjąc?
Autor: Przemek K. Dodano: 10-08-2005
budzik - proste
Zainwestować w coś, rozpocząć działalność gospodarczą, zainwestować w siebie, itd.
Autor: budzik Dodano: 10-08-2005
Przmek K. - Nie takie proste
"Zainwestować w coś", to tylko inny sposób na to by oszczędzać pieniądze, potencjalnie bardziej zyskowny, ale i bardziej ryzykowny. Odpowiedź "oszczędzać aby oszczędzać", to błędne koło.

"Zainwestować w siebie" -- a po co? By mieć szanse na lepsze stanowisko, by więcej zarabiać? Ale tu znowu wpadamy w błędne koło...

Owszem, można rozumieć, że chodzi o inwestycę we własny rozwój, bo ja wiem, intelektualny, czy "fizyczny", bo ktoś chce mieś szanse uprawiania jakiegoś kosztownego sportu. Albo odłożyć pieniądze na dobry start dla dzieci. Ale to wszystko nie prowadzi do nakazu nieustannego oszczędzania, a jedynie czasowego oszczędzania na jakiś, konkretny cel. I z tego co widzę, to właśnie posiadanie tego konkretnego celu bardzo oszczędzaniu sprzyja, choć i tak większość wybierze kredyt... Natomiast artykuł (jak go odczytuję, być może błędnie) namawiał do nieustannego oszczędzania i odkładania pieniędzy, jako pewnego sposobu życia, który sprzyja akumulacji bogactwa. (Z którym to wnioskiem dotyczącym akumulacji się zasadniczo zgadzam, gdzieś czytałem zresztą artykuł o takich co się milionów dorobili, który ukazywał ich jako ludzi z tendencjami do wręcz skąpstwa, a przynajmniej oszczędności.)

I ten cel -- akumulacja bogactwa, wydaje mi się mało racjonalny. Owszem: jedni zbierają znaczki, inni książki, czy płyty, albo starocie, można też zbierać tak pieniądze. Nie mam nic przeciwko temu, a wytrwałość w dążeniu do celu będę podziwiał. Tylko, czy jest to coś lepszego i bardziej godnego polecenia, niż zbieranie znaczków, pudełek zapałek, książek, płyt, staroci? Nie sądzę.
Autor: Przmek K. Dodano: 10-08-2005
Autor - Po co oszczędzać?
Zasadniczo można wyróżnić 3 klasy ludzi:
- biedni
- średnia klasa
- zamożni

Biedni nie oszczędzają, bo po prostu nie mają z czego.

Średnio zamożni nie zazwyczaj nie oszczędzają, bo lubią żyć wygodnie (zwykle żyją na kredyt), a oszczędzanie to już pewien wysiłek, który wymaga wewnętrznej dyscypliny.

Bogaci nie oszczędzają, bo nie muszą oszczędzać.
Aby jednak być bogatym - nie poprzez urodzenie, czy wżenienie się w bogatą rodzinę, ale poprzez własny wysiłek umysłowy i fizyczny, trzeba oszczędzać. Po co? Żeby zebrać odpowiednie środki na aktywa (a więc na coś takiego, co nie wyciąga nam pieniędzy z kieszeni, ale nam je daje - i to bez naszej pracy!), które sprawią, że będziemy bogaci (w tym: biznesy, akcje, obligacje, przynoszące dochód nieruchomości).
Ludzie dążący do bogactwa zrezygnują z wielu rzeczy, z których nie zrezygnowaliby np. średnio zamożni (np. z egzotycznych wakacji, nowego samochodu lub innych zabawek). Średno zamożni kupują zabawki, które umilają im życie, ale nie dają wolności, prawdziwej wolności, jaką mogłyby im dać aktywa.
A wolność to nic innego, jak możność decydowania o sobie i swoich najbliższych. Większość z nas codziennie wstaje rano i idzie na osiem godzin do pracy - właściwie nie mając innego sensownego wyboru - to jest kij, a marchewką są egzotyczne wakacje, nowy samochód itd., a więc wszystkie te zabawki, na które trzeba ciężko zapracować.

Do której grupy chcielibyście należeć?
Chcielibyście być biedni, średnio zamożni czy bogaci?
Ja już dokonałem wyboru.
Autor: Autor Dodano: 10-08-2005
Autor - Wyjątki
Oczywiście pisząc, że "bogaci nie oszczędzają, bo nie muszą oszczędzać" nie wziąłem pod uwagę wyjątków, takich jak np. wspomniany w tekście Warren Buffett. A także tych milionerów, którym nawyk oszczędzania wszedł już w krew, jak mycie zębów każdego wieczora czy chodzenie do kościoła w każdą niedzielę i święta.
Generalnie rzecz biorąc, bogaci naprawdę nie muszą oszczędzać. Mają już tyle aktywów, które sprawiają, że mogą żyć bardzo wygodnie, mogą też cieszyć się wieloma zabawkami, na które nie muszą już ciężko pracować (robią to ich pieniądze - aktywa), jak klasa średnia.
Autor: Autor Dodano: 10-08-2005
budzik - życie to nieustanna inwestycja
Oszczędzanie to bierne odkładanie na zaś. Natomiast inwestowanie to twórcze wydawanie pieniędzy, żeby dać miejsca pracy i stworzyć nowy produkt lub usługę, jeżeli inwestujemy w przedsiębiorstwo, itd. Nie wiem, gdzie tu widzisz błędne koło. Chyba myślałeś, że piszę o biernym zainwestowaniu na lokacie, czy w papierach wartościowych. Ale i tu nie ma błędnego koła. Ostatecznym celem oszczędzania może być zaspokajanie potrzeb. Przecież to, że nieświadomi pewnych mechanizmów ludzie konsumują, byle konsumować, nie oznacza, że nie istnieją materialne potrzeby wyższe, jak podróże po świecie, czy konsumowanie dóbr kultury. Zainwestować w siebie, czyli w swoje umiejętności, by czuć się spełnionym zawodowo i szczęśliwie realizować się społecznie, bo o to właśnie w życiu chodzi. Biedna większość wybierze kredyt, póki nie będzie miała szans, by zaoszczędzić. Nie wszyscy potrafią czarować jak Jezus, czy autor. Oszczędzanie ciągłe to jest to samo, co oszczędzanie na jakiś konkretny cel, tyle, że wyprzedzone, bo cel może wyskoczyć nagle. I w takim promowaniu oszczędzania popieram autora tekstu.
Autor: budzik Dodano: 10-08-2005
Autor - Słowianie a kapitalizm.
Karol w swoim komentarzu napisał: "Słowianie nie są stworzeni do kapitalizmu.(...) Chodzi o zapewnienie ludziom PODSTAWOWYCH potrzeb jak jedzenie , nauka i praca. A do tego nam bardzo daleko.A nie o jakieś wielkie osiągnięcia...".
Gdyby być już konsekwentnym zwolennikiem filozofii Zadrugi - to końcowa część wypowiedzi Karola kojarzy mi się raczej z "chrześcijańskim minimum egzystencji". Pytanie, kto ma zapewnić LUDZIOM podtawowe potrzeby? Czyż nie inni ludzie?
Kto? PAŃSTWO, PARTIA, ZADRUGA? Tylko my sami możemy sobie zapewnić to, co jest nam do życia potrzebne. Ja nie chcę już rządów żadnej monopartii czy statolatrii. Poza kapitalizmem jest już tylko ta lub inna forma socjalizmu i kolektywizmu. Głupotą jest twierdzenie, że Słowianie nie są stworzeni do kapitalizmu. A kto jest stworzony? Jaki naród? Jaka kultura? Może żydzi (których uważa się dość powszechnie za twórców kapitalizmu)? - przynależący do gromadnościowej cywilizacji sakralnej czy Żydzi-socjaliści - twórcy komunizmu i kibuców?
Nie wiem czy Karol wie, ale pewien Słowianin (z pochodznia Polak) stworzył ogromne imperium kapitalistyczne, które nazywa się McDonald's. A ów Słowianin to Ray Kroc (jak twierdzi Jan M. Fijor, który przez wiele lat przebywał w USA i znał ludzi, którzy bardzo dobrze znali Kroca, pierwotnie nazwisko to ze słowiańska brzmiało Kroć). No, ale Kroc miał także czeskie korzenie. A wiadomo Czesi to - jak twierdzi Karol - nie Słowianie; zbyt są zgermanizowani. To, co - Czesi to Niemcy?
Jak wdamy się w takie parasłowiańskie dyrdymały, to znowu paru cwaniaków zmontuje nam jakiś nowy socjalistyczny obóz koncentracyjny, który, a jakże!, zapewni nam podstawowe potrzeby na poziomie bydlęcym, takie jak: jedzenie i picie, opieka zdrowotna i praca. Będzie to przaśne, prymitywne i wiejskie, ale brakować nam będzie tylko jednego - WOLNOŚCI. Wolności np. do krytykowania takiego raju na ziemi lub odwiedzania i pracy w miejscach "nieludzkiego wyzysku kapitalistycznego" na Zachodzie. Przypomnę tym, którzy nie wiedzą lub nie pamiętają, że za socjalizmu krytyka ustroju owej "sprawiedliwości społecznej" była surowo zabroniona (groziło za to więzienie).
A poza tym Karol pisze nieprawdę, bo kolektywizm tak na dobrą sprawę w Polsce nigdy się nie przyjął!
A zwłaszcza na tej naszej swojskiej, słowiańskiej wsi. Rozwój cywilizacji wszędzie wymaga, by kolektywno-plemienne (tak jak u Słowian i innych ludów) wspólnoty rodowe ustąpiły miejsce
wyemancypowanej rodzinie.
Autor: Autor Dodano: 10-08-2005
Przemek K. - Po co oszczędzać?
Negując potrzebę oszczędzania chciałem przeciwstawić się uważaniu bogactwa i pieniędzy za wartości jedyne, czy absolutne. Tak, pieniądze są przydatne i wolę być bogatym niż biednym. Ale wolę być też zadowolonym, niż niezadowolonym, zdrowym, niż chorym, itp.

Dla mnie oszczędzanie pieniędzy o tyle jest ważne, o ile ważny jest jego cel. I taką powinno mieć (moim zdaniem) rangę w planowaniu budżetu. Powiedzmy, że mam do wyboru wybrać się na kupić interesującą książkę, albo oszczędzić pieniądze, by móc założyć własną firmę. Autor zapewne odpowiedziałby, że warto oszczędzić pieniądze. A ja wcale tego nie wiem. Być może chęć posiadania firmy jest bardzo słabą moją potrzebą, być może to nieprzemyślana zachcianka, pogoń za modą, czy próba dostosowania się do społeczych oczekiwań, a książka dostarczyłaby mi dużo przyjemności i pozwoliła prowadzić bogatsze życie wewnętrzne?

Znowu: nie chcę przez to powiedzieć, że nie należy oszczędzać. Sam staram się oszczędzić pieniądze (z innego trochę powodu: poczucia "socjalnego" bezpieczeństwa), ale też wiem, że każdy cel dla jakiego oszczędzam (w tym moje poczucie bezpieczeństwa) ma pewną cenę, którą muszę ponieść podejmując trud oszczędzania. I że w jakiś granicach jestem w stanie tę cenę płacić, ale czy to będzie 10, czy 15% dochodów, a może zmienna wartość, zależna od wielu innych czynników? (Praktycznie, to ostatnie.)

Dla mnie racjonalne gospodarowanie pieniędzmi, to właśnie umiejętność oceny celów i możliwości, i odpowiednie dostosowanie do tego budżetu. A więc odróżnienie wydatków naprawdę niezbędnych, od zbędnych choć przydatnych, włączenie w to własnych oczekiwań i planów na przyszłość (wraz z ich wagą), oraz sposobów ich realizacji (czasem kredyt może być lepszym, także ekonomicznie, wyborem niż oszczędzanie). I dopiero jak to razem zbierzemy, to będziemy mogli podejmować racjonalne decyzje, w oparciu o nasze własne, życiowe, często nieracjonalne priorytety.

Więc z artykułem w wielu punktach się zgadzam, a konkretnie z tym, że:
-- warto uczyć się planowania budżetu (sam planuje, realizując go co prawda często brakuje mi charakteru i wydaję więcej niż zaplanowałem, ale planowanie i tak pomaga mi realizować własne pragnienia w rozsądnym zakresie);
-- nawet osoby biedne mogą (często) oszczędzać pieniądze (na pewno nie najbiedniejsze, ale my w Polsce mamy masę kompleksów na punkcie własnej "biedy", potrzeba zasiać w sercach trochę odwagi, by ludzie sobie mówili: 'stać mnie na oszczędzanie, na inwestowanie', itp.);
-- oszczędność jest warunkiem bogactwa.

Nie zgadzam się tylko z jednym -- traktowaniem bogactwa (i konsekwentnie oszczędności) jako wartości i celów bezwzględnych. To, ile dla kogo jest warte zdobycie bogactwa, każdy sam musi zadecydować. Bardzo prawdopodobne, że wielu ludzi stwierdzi, że im wcale nie zależy, że wolą się zadłużać podczas zakupów w supermarketach i żyć z dnia na dzień, bo bogactwo ma za wysoką cenę. Cóż, ich wolność, ich wybór. Tak jak wybór Buffetta jest jego własnym, wcale nie bardziej racjonalnym, wyborem.
Autor: Przemek K. Dodano: 11-08-2005
karol_ - Słowianie
To nie dyrdymały...Slowianin stworzył imperium kapitalistyczne, ale w Ameryce, a nie tu. To są wyjątki.
To dlaczego żadne państwo slowiańskiejako całość nigdy nie osiągnęło rozwiniętego kapitalizmu?Bo jesteśmy inaczej zaprogramowani. Zachód od setek lat rozwijał kapitalizm, u nas jest to narzucone i sztuczne. Nie wiem , ile Autor ma lat, ale pisanie o socjalistycznym obozie koncentracyjnym to są dyrdymały.To wręcz obraźliwe. Proszę się douczyć z historii...Polska była obozem?Bez przesady.Wszyscy mieli pracę-to rzeczywiście straszny terror...Teraz jest wolność. Takiej wolności to ja nie chcę.Kolektywizm u nas nie zaistniał, bo mu nie dali zaistnieć. Kapitaliści skłócali społeczeństwo- robią to do dziś. Radzę przeczytać "Na boso, ale w ostrogach" Stanisława Grzesiuka, on tam to opisuje.Pozdrawiam.
Autor: karol_ Dodano: 12-08-2005
Autor - Zaprogramowany
Karol pisze:
"To nie dyrdymały...Slowianin stworzył imperium kapitalistyczne, ale w Ameryce, a nie tu. To są wyjątki".
W Ameryce można, ale nie tu? Bo "żadne państwo slowiańskiejako całość nigdy nie osiągnęło rozwiniętego kapitalizmu? Bo jesteśmy inaczej zaprogramowani. Zachód od setek lat rozwijał kapitalizm, u nas jest to narzucone i sztuczne".
Japonii i chinom też narzucono kapitalizm? Też to jest sztuczne? Człowieku czego ty chcesz? Ustroju rodowego czy sklonowanej Korei Północej na słowiańskiej ziemi?
Piszesz dalej: "Nie wiem , ile Autor ma lat, ale pisanie o socjalistycznym obozie koncentracyjnym to są dyrdymały.To wręcz obraźliwe. Proszę się douczyć z historii...Polska była obozem?Bez przesady.Wszyscy mieli pracę-to rzeczywiście straszny terror...Teraz jest wolność. Takiej wolności to ja nie chcę".
Najwodocznej jesteś zaprogramowany na to, żeby być niewolnikiem. Trudno. Ja tak nie jestem zaprogramowany, pomimo że jestem Słowianinem.
Dla mnie Polska Ludowa to był obóz koncentracyjny i pamiętam go z dzieciństwa. Szarość, smutek i zniewolenie - to była socjalistyczna rzeczywistość.
"Arbeit macht frei" - mówi ci to coś? Praca czyni wolnym - tylko w obozach koncentracyjnych. Dla mnie przymusowa praca to niewolnictwo i tak jestem zaprogramowany.
Piszesz, że "Kolektywizm u nas nie zaistniał, bo mu nie dali zaistnieć. Kapitaliści skłócali społeczeństwo- robią to do dziś". Biedne społeczeństwo skłócane przez kapotalistów. Utopie się ciebie trzymają człowieku, wróć na ziemię albo jedź do Północnej Korei - tam mają kolektywizm i swoją "wolność".
Autor: Autor Dodano: 12-08-2005
Ludwig von Mises - Państwo socjalistyczne
W socjalizmie za wszystkie sprawy dotyczące ekonomii odpowiada państwo. Rząd wydaje rozkazy każdej gałęzi produkcji, podobnie jak wydaje je armii. Nie istnieje tam sfera prywatnej działalności. Wszystko jest kierowane przez władze państwowe. Człowiek w takim systemie jest niczym mieszkaniec sierocińca lub domu poprawczego. Musi wykonywać zleconą mu pracę i musi konsumować jedynie to, co zostało mu przydzielone przez władze. Może on czytać jedynie książki i gazety wydane przez władze lub dozwolone i może podróżować tylko wówczas, gdy przyznają mu na to środki. Musi przyjąć zawód, który władze dla niego wybrały i musi zmienić swój zawód i miejsce zamieszkania, jeśli mu tak nakażą. W tym sensie możemy śmiało stwierdzić, że obywatele państw socjalistycznych nie są ludźmi wolnymi.

Ludwig von Mises
Autor: Ludwig von Mises Dodano: 12-08-2005
karol - spokojnie...
Występujesz z pozycji jedynej słusznej ideologii, czyli kapitalizmu i wolnego rynku.Ja też pamiętam socjalizm z dzieciństwa, ale zupełnie inaczej niż Ty. Piszę "Ty" z wielkiej litery, ponieważ szanuję Twoje zdanie- chociaż się nie zgadzamy.Skąd Ty wziąłeś ten obóz koncetracyjny???Czy Ty wiesz , co to był obóz koncentracyjny...Nie wiesz, bo i skąd.Mi nie chodzi o Koreę Północną, ale o SPRAWIEDLIWOŚĆ SPOŁECZNĄ!!!Tak Ci było źle???Jakoś nikt Cię nie zamordował w tym "obozie".No to masz:
Całe miasteczka na Śląsku gdzie nikt NIE PRACUJE!Wszyscy kradną.
Całe wsie skazane na zagładę.Kobiety na tych wsiach marzą o urodzeniu KALEKIEGO DZIECKA. Bo na kalekie dziecko jest wyższy zasiłek.Jedyny dochód na całą rodzinę...
Rolnicy, którzy stali na skraju wojny domowej,chcieli walczyć z policją, bo im już było obojętne, czy zginą.
Bieda szyby i ludzie , którzy w nich zginęli...
MASZ SWÓJ KAPITALIZM!!!!Można jeszcze więcej.
Co, Ty byś skazał połowę narodu na zagładę, bo SĄ NIEZARADNI???Opanuj się człowieku...Na tym Twoim wspaniałym Zachodzie państwo dotuje ludzi , więcej niż u nas...
Autor: karol Dodano: 12-08-2005
karol - do Ludwig van Mises   1 na 1
Bardzo interesujące...Tylko skąd Pan to wziął???To jest podręcznikowa (dzisiejsza) definicja socjalizmu. Państwo narzucało wybór zawodu? Nieee...Od kiedy?Każdy zawód wybierał sobie sam.Tak jak dziś.Z Pana tekstu wynika ,że socjalizm sterował wszystkimi decyzjami jednostki.Czyli był to system niewolniczy jak w starożytności?Absolutnie NIE.I wszyscy w Polsce chodzili na sznurkach?To niedorzeczne!Ja zostałem wychowany w PRL na Polaka i patriotę i jestem WIĘKSZYM Polakiem i patriotą niż ta cała współcześnie wychowana młodzież.Uczono mnie o Szarych Szeregach , Powstaniu Warszawskim. Moja drużyna ZHP za "komuny" nazywała się im. "Szarych Szeregów". "Kamienie na szaniec" znałem od dziecka- uczyli w szkole.No i co???...
Autor: karol Dodano: 12-08-2005
Autor - Skutki socjalizmu  -1 na 1
To o czym piszesz to są właśnie skutki socjalizmu! Społeczeństwo kalekie, zdegenerowne przez partię - rozpite i leniwe, bezmyślne i biedne. To są skutki a nie efekty kapitalizmu. Najpierw zniewolić, a potem kazać żyć i radzić sobie na wolności. Nic dziwnego, że mało kto potrafi sobie poradzić w nowej rzeczywistości.
Ja sobie radzę - bez pomocy partii, państwa, korporacji, koleżków. Ty chyba też możesz? Oni chyba też mogą? Czy jesteście głupsi, mniej zaradni, bardziej leniwi ode mnie? Inna rasa? Ofiary socjalizmu - po wyjściu z klatki skazane na śmierć głodową.
Autor: Autor Dodano: 13-08-2005
karol - kompromis   1 na 1
Ja nie mam nic do Ciebie!Jeśli sobie radzisz, prowadzisz jakiś interes,to chwała Ci za to i zyczę Ci powodzenia!!!Ale mi chodzi o całokształt.Mylisz się.To nie są skutki socjalizmu. A co było przed wojną w Polsce? Mniej więcej to co dziś tylko 2 razy gorzej. Było 70% bezrobocia!Tak, to nie pomyłka.Czyli przed socjalizmem było to samo...My już tak mamy. Cechy narodowe to coś, czego się nie da przeskoczyć...Czy ta bankiersko-supermarketowo-kościelna rzeczywistość to jest WOLNOŚĆ?Dla mnie wolność to coś innego. To wolność od bezrobocia, głodu i biedy.Ja tak to rozumiem.Czyli socjalizm.
Trzeba było go zreformować, ale nie obalać. To była katastrofa.
Teraz tysiące młodych ludzi i zdrowych marnuje się , rozpija itp.Są wykluczeni poza nawias.Tak nie może być!Wyobraź sobie, co będzie, gdy będzie coraz biedniej.Ludzie wywołają rozruchy.To jest nieuniknione.
Podałeś przykład Korei Północnej.To skrajność.Ja Ci mogę podać skrajne przypadki kapitalizmu-Ameryka Łacińska.Nędza i brud...Wolność-dzika emigracja zarobkowa.Ale co dalej?Śpią na ulicy w Londynie(większość).Przeczytaj sobie -Igor Newerly"Pamiątka z celulozy".Zrozumiesz, o co mi chodzi...
Autor: karol Dodano: 13-08-2005
Autor
Podajesz przykład Ameryki Łacińskiej. Zapomniałeś chyba o Kubie. Czy sam wolałbyś tam żyć? Tam w końcu masz prawdziwy socjalizm: "wolność" i nędzę, brud i dziadostwo. Nie zastanawiałeś się, dlaczego tysiące ludzi ucieka nawet na tratwach z tego biednego kraju, ryzykując własne życie, do bogatej, kapitalistycznej Ameryki? Bo mają już dość tego dziadostwa i wolą "kapitalistyczny wyzysk" i dobrobyt niż "socjalistyczną wolność" i nędzę.
Socjalizm jest niereformowalny! Czy to będzie Polska, Jugosławia, Rosja, Chiny czy Kuba.
Autor: Autor Dodano: 13-08-2005
Autor - Trochę humoru z czasów socjalizmu
Ogłoszenie w "Trybunie Ludu": "Zamienię komfortowe M-5 na śpiwór w Nowym Jorku".

Inne ogłoszenie w "Trybunie Ludu": "Zamienię pomnik na dwie pary rajstop. Matka Polka".

Podobno gołąbek pokoju odleciał na Zachód. Dlaczego?
- U nas omal nie zdechł z głodu.

Jaka jest różnica między demokracją, a demokracją socjalistyczną?
- Taka jak między krzesłem, a krzesłem elektrycznym.
Autor: Autor Dodano: 13-08-2005
karol - kapitalizm?   1 na 1
Ale gdzie Ty masz kapitalizm?Ten system już dawno nie istnieje w Europie Zachodniej ,Japonii i USA.Tam jest teraz zupełnie coś innego.W najbardziej bogatych krajach Europy rządzą partie socjalistycne lub zbliżone do socjalizmu.To kuriozum(kapitalizm) istnieje już tylko w Europie Wschodniej i Ameryce Łacińskiej.Prawdziwy kapitalizm to wielki kryzys lat 30tych, głód w USA, dojście Hitlera do władzy.Tak to się skończyło. Zachód to zrozumiał i kapitalizm został gruntownie zmieniony.To u nas jest ten prawdziwy, dziki kapitalizm- ten najgorszy z lat 30tych...U nas forsuje się teorie ekonomiczne, które tam zdechły wiele lat temu.
Autor: karol Dodano: 14-08-2005
karol_ - Niereformowalny socjalizm?   1 na 1
Socjalizm jest jak najbardziej reformowalny.Porównaj sobie okres stalinizmu a np. lata 80-te w Polsce.Przecież to był już zupełnie inny system. Reformy socjalizmu zaczęły się już po śmierci Stalina-odwilż Chruszczowa, przełom w socjalizmie.Socjalizm cały czas się zmieniał. To nie był jakiś jednolity blok z betonu, jak dziś się sądzi.To był system o wielu odcieniach...
Zresztą-bądźmy poważni. Dlaczego został obalony blok socjalistyczny?Nie przez żadne dążenia do wolności.Zachód stanął kiedyś przed widmem katastrofy gospodarczej.Olbrzymia nadprodukcja spowodowała, że nie było gdzie sprzedawać towarów na zachodnich rynkach.Rynek był zapchany.Groziło to zamykaniem fabryk i masowym bezrobociem oraz załamaniem gospodarki.Trzeba było znależć nowe rynki zbytu.Ale jak?Obalić socjalizm ( około miliard ludzi-liczę bez Chin) i otworzyć byłe rynki krajów socjalistycznych na sprzedaż ich towarów.Zniszczyć rodzimy przemysł, aby nie było konkurencji. Udało im się to znakomicie!!!Przynajmniej w Polsce.W ten sposób lawina zachodnich towarów zalała Wschód i uratowano zachodnie fabryki i koncerny przed kłopotami.Musieli znaleźć sobie agenturę, która będzie podkopywać socjalizm i buntować ludzi. Znaleźli wspaniałą organizację- Kościół katolicki! Wywiązali się idealnie z zadania.Zresztą Polacy nie walczyli o wolność, tylko o katolicyzm.Kościół nie jest zainteresowany demokracją.I tak w skrócie to wyglądało.
Autor: karol_ Dodano: 14-08-2005
Autor - Reform socjalizmu ciąg dalszy...
Tymczasem na Kubie socjalizm reformują! A jakże - wyłączają na kilka godzin dziennie dostawy prądu (pamiętam takie praktyki z czasów socjalizmu u nas! ciemne zimy polskiego socjalizmu) . Fidel (semper fidelis) zakazał używania i sprzedaży żarówek powyżej 15 wat (w magazynach niszczą żarówki te za mocne, niesocjalistyczne, żeby przypadkiem nie trafiły do rąk wrogów socjalizmu bałamuconych przez zachodnich imperialistów na zagłuszanych falach eteru)! Reforma socjalizmu trwa nadal... Po Fidelu przyjdzie kolejny reformator, a potem runie to wszystko jak domek z kart.
Jeśli socjalizm jest taki dobry, to dlaczego jest taki zły? I przegrywa na całej linii z kapitalizmem i tym "złym Zachodem", który według nowej teorii spiskowej (niepoślednią rolę gra tu Kościół katolicki) przygotował sobie rynki zbytu w dawnych krajach socjalistycznych. Karolu wystarczy (zamiast skądinąd znakomitej beletrystyki - też potrzebnej) poczytać trochę danych statystycznych i dzieł ekonomistó, choćby ex socjalisty Grabskiego, by dowiedzieć się, że "dobrymi rynkami zbytu były zawsze i są kraje zamożne, a nie biedne".
Natomiast pytanie: dlaczego to znakomite wyroby socjalizmu - produkowane przez niewolniczą siłę roboczą (nawet to nie pomogło) Bloku - nie podbiły świata? Pozostawmy bez odpowiedzi.
Autor: Autor Dodano: 14-08-2005
karol - odpowiedź   1 na 1
Kuba to kraj biedny, ale na tle innych państw tamtego regionu stabilny. Ludzie mają zapewnione podstawowe potrzeby, opiekę zdrowotną i szkolnictwo. A w innych krajach latynoskich to marzenie. Dlaczego Kubańczycy nie obalili Castro?Bo pamiętają jeszcze czasy, gdy Kuba była "burdelem USA".
Socjalizm przegrywa, ponieważ ludzie tu nie zdawali sobie sprawy, w co się pchają i co to jest ten kapitalizm. Nie mieli skali porównawczej. Nikt im nie pokazał tych ciemnych stron jak np. bezrobocie.Starsi mi opowiadali, co ludzie wygadywali na zebraniach "Solidarności" w 1980r.Włosy dęba stają!Jak oni wtedy widzieli kapitalizm. Urojenia.
Co do "teorii spiskowej" to obecnie sami Amerykanie to potwierdzają. Jak to było robione i o co chodziło. "Potrzebowaliśmy głupka, który ich poprowadzi i znaleźliśmy Wałęsę, który nic nie rozumiał i robił, co mu kazaliśmy"-słowa wysokiego oficera CIA.Dlaczego Solidarność wybuchła w 1980 r., równo z wojną radziecko-afgańską?Amerykanie chcieli wywołać wojnę na drugim krańcu ZSRR i wziąść Rosję w kleszcze. Na szczęście gen.Jaruzelski opanował sytuację.Tu miało dojść do wojny.
To są źródła AMERYKAŃSKIE.Na kanale Discovery było kilka takich programów, wywiady z ważnymi politykami tamtych czasów, oficerami CIA itp.
Co do statystyk to znam.PRL wypadał w nich całkiem dobrze(produkcja, gospodarka, zatrudnienie itp.)Nie było tak źle jak się dziś mówi.
Autor: karol Dodano: 14-08-2005
karol - nasze elity...
Wciągnąłęś mnie w pasjonującą dyskusję!
A o co chodziło naszej opozycji? To były w większości miernoty.Niedouczeni ludzie, którzy nie potrafili poradzić sobie w życiu. Co zresztą widać obecnie po tym, co oni wyprawiają lub wyprawiali...I oni postanowili rąbnąć państwową kasę.Bo dla nich to była jedyna droga do koryta i dobrobytu.Ale żeby to zrobić, musieli obalić władzę socjalistyczną i sami zacząć rządzić.I to był główny cel naszej opozycji. Trzeba przyznać , że im się udało. "Gdybyśmy wiedzieli, co oni zrobią z Polską, nigdy byśmy nie oddali im władzy"- słowa gen. Jaruzelskiego wypowiedziane niedawno.
Autor: karol Dodano: 14-08-2005
Autor - Prawdziwa twarz lewicy
W więzieniu ludzie też mają zapewnione podstawowe potrzeby. I też są chętni, żeby tam iść - wikt i opierunek za darmo. Ty należysz do takich ludzi? Bezpieczeństwo zamiast WOLNOŚCI? Nienawidzę ograniczania mojej osobistej wolności - dyrygowania mną, dlatego nienawidzę socjalizmu, który dla mnie jest ustrojem stworzonym przez aparatczyków dla aparatczyków. Nieudaczników, koleżków, którzy potrafią żyć tylko kosztem naiwnego społeczeństwa - jedyny atut jaki mają do dyspozycji to koneksje i układy. To gówno - ten socjal-nepotyzm opanował już cały Zachód. Dobrze piszesz, że kapitalizmu czystego już nigdzie nie ma. A co jest? Napisałeś wcześniej. Przede wszystkim coraz mniej wolności, bo socjalizm i wolność wzajemnie się wykluczają.
Wiem, że z takimi poglądami zrobisz karierę, bo znajdziesz podobnych Tobie koleżków, którzy Ci pomogą, a Ty pomożesz im. Życzę powodzenia na tej drodze. Mnie nikt nigdy w niczym nie pomagał i jestem z tego dumny. Nie potrzebuję opieki ani wielkiego wodza, ani partii, ani państwa socjalistycznego - sam zadbam o siebie. Tylko żeby mi oni wszyscy nie przeszkadzali! Gdyby więcej było ludzi takich jak ja, problem bezrobocia w ogóle by nie istniał. Ale socjalizm hoduje nieudczników - ludzi niezdolnych do samodzielnego życia na wolności. Dlatego w Polsce jest tak jak jest. Ludzie są mało przedsiębiorczy, a rządząca lewica robi wszystko, by zniszczyć wszelkie przejawy rodzimej przedsiębiorczości - w dodatku tak śladowej.

Czy ptak w klatce jest bardzej szczęśliwy od tego szybującego po niebie? Wątpię.
Ja wybieram wolność i niebezpieczeństwo - nie bezpieczną klatkę. Szkoda, że ludzi tak myślących jest tak mało. Socjalizm dlatego niemal wszędzie święci triumfy, ponieważ większość przedkłada bezpieczną klatkę nad wolność decydowania o swoim losie.
Co do Jaruzelskiego i oddania władzy, to chyba trzeba być ślepym, by nie widzieć, że władza pozostała w rękach tych samych ludzi. Oni nie mieli innego wyjścia jak podzielić się władzą, a i tak wykiwali opozycję, jak chcieli. Lewica rządzi tak, jak rządziła, a jak rządzi to widać. Kiedy wreszcie odpadła jej nieudolna konkurencja z gry, polska lewica ukazała swą prawdzią twarz - lepiej dla niej żeby nie zerkała w lustro (ale może dlatego, że tego nie robi jest nadal tak bezkrytyczna?). Afera goni korupcję, a korupcja aferę...
Autor: Autor Dodano: 15-08-2005
karol_ - sprzeczność
Przedtem pisałeś, że socjalizm przegrywa, teraz piszesz ,że wygrywa...To jak to w końcu jest?
SLD to nie jest żadna partia socjalistyczna-ja też ich nie znoszę.Chociaż kiedyś należałem, ale jak zobaczyłem , co oni robią, to wypisałem się...U nas teraz nie ma żadnej partii socjalistycznej- chyba jedyne takie państwo w Europie.
Nie mieszaj gen.Jaruzelskiego z SLD. To człowiek innego formatu, oni(SLD) nie dorastają mu do kolan...To ideowiec. Dlatego dał się wykiwać, bo jest uczciwy i porządny.Przegrał w starciu z cwaniaczkami i podłotami...
Ale dlaczego Polacy wybrali lewicę po kilku latach kapitalizmu? Nie zastanawia to?A kilka lat wcześniej obalili ich...Podobnie jest właściwie w całym bloku byłych demoludów.
Twoje niektóre twierdzenia mnie przerażają...Nigdy nikt Ci nie pomagał, nie potrzebowałeś innych.Ja właśnie nie chcę takiego społeczeństwa, gdzie ludzie sobie nie pomagają , a każdy widzi tylko siebie. Stosunki ludzkie opierają się na pieniądzu.NIEEEEE...Człowieku, wrzuć hamulce!
Pisałem Ci o tych całych bezrobotnych miasteczkach i wsiach.A Ty , że oni są niezaradni.OK.Powiedzmy, że 20% tych ludzi jest niezaradnych. Bo przecież nie wszyscy. W jednym miejscu mieszka np. 10.000 niezaradnych? To absurd! Więc przyczyna biedy leży gdzie indziej. Po prostu nie można przejść od razu z państwa opiekuńczego na wolny rynek. Podciąć ludziom nogi i powiedzieć- a kuku!róbta se co chceta! zamkniemy wam fabrykę...A tak własnie się stało.Tego ŻADNE PAŃSTWO by nie udźwignęło.
No i mamy efekty...Ale najgorsze jeszcze przed nami. Ten bajzel ciągnie na resztkach majątku PRL i kredytach. Jak już to się skończy, to co wtedy?Zęby w ścianę???...
Gospodarka-stoi w miejscu
wzrost PKB-stoi w miejscu
nakłady na sport-19 razy(!) mniejsze niż w PRL
nakłady na badania naukowe-praktycznie zero
nakłady na edukację-prawie żadne, praktycznie najmniejsze w Europie
wojsko w stanie rozkładu(oprócz kilku jednostek, tych w Iraku na pokaz)
państwo uwikłane od 15 lat w 4 wojny-Haiti, Jugosławia, Afganistan i Irak....ITD,ITP
Autor: karol_ Dodano: 15-08-2005
karol_ - dodatek
Nie wiem , gdzie Ty mieszkasz. Ale w dużych miastach to tej biedy jeszcze tak nie widać.Chociaż przed moim blokiem CIĄGLE ktoś grzebie w śmietniku...
W tzw.terenie- to jest dopiero MEKSYK!Wsie i małe miasteczka. To tam jest tragedia. To jest nędza.Miejscowość 22.000 ludzi- a 6.000 bezrobotnych.Na całą populację!A to jeszcze nie jest najgorzej.Ale za to 10 kościołów i 2 zakony.
Mam propozycję. Jedź z Twoimi teoriami ekonomicznymi do byłego PGR-u, gdzie ludzie głodują i kradną węgiel z wagonów kolejowych albo złom, żeby przeżyć. I wygłoś im to, żeby oszczędzali. Przecież oni Cię pobiją -w najlepszym wypadku.Już im takich cudów naobiecywali...
Autor: karol_ Dodano: 15-08-2005
Autor - Kto obiecywał?
Karol pisze: "Jedź z Twoimi teoriami ekonomicznymi do byłego PGR-u, gdzie ludzie głodują i kradną węgiel z wagonów kolejowych albo złom, żeby przeżyć. I wygłoś im to, żeby oszczędzali. Przecież oni Cię pobiją -w najlepszym wypadku.Już im takich cudów naobiecywali...". Kto im obiecywał? Ja czy koledzy socjaliści?
Poza tym nie głoszę żadnych teorii ekonomicznych. To Karol agituje na rzecz komunizmu twierdząc przy tym, że nigdzie nie ma kapitalizmu (sic!). I bądź tu zdrów. A zapomniałem - pisze, że tylko w Polsce jest kapitalizm, tzn. w kraju gdzie rządzą ludzie wychowani na marksizmie-leninizmie (także w gospodarce). Dlatego i ten polski kapitalizm mało przypomina kapitalizm. Najwidoczniej kapitalizm robiony przerz komuno-socjalistów musi dać takie efekty, jakie widzimy w naszym kraju.
Na tym kończę tę akademcką i jałową dyskusję z Karolem.
Autor: Autor Dodano: 16-08-2005
karol_ - podsumowanie
Tzn. Ty nie dyskutujesz ze mną i nie polemizujesz .O ile ja staram się uzasadnić moje poglądy i wczuć się w Twoje myślenie, to Ty sypiesz utarte peany na cześć kapitalizmu , nawet nie zastanawiając się , o co mi chodzi.A co do agitacji na rzecz komunizmu,to będę AGITOWAŁ DALEJ!!!
Powodzenia.Dla mnie ta wymiana zdań nie była jałowa...
Autor: karol_ Dodano: 16-08-2005
Czarny - Moje przemyślenia na temat
Gratuluje autorowi artykułu bo jest ciekawy a moje przekonania w tej kwestii są podobne. Książki Kyiosakiego otworzyły mi trochę oczy na to co się dzieje dookoła i muszę przyznać iż mimo że autor wychował się za oceanem to jego założenia dotyczące pieniędzy sprawdzają się w każdej szerokości i długości geograficznej i nie istotne jest czy jesteśmy obywatelami Niemiec czy Mozambiku. Co do Karola - myślę że jakakolwiek polemika z tym osobnikiem nie ma najmniejszego sensu, ten człowiek być może jest synem jakiegoś oficera któremu urwało się czerwone koryto i w obecnych czasach jest kopany w dupę bo nie potrafi się przystosować do obowiązujących reguł.
Autor: Czarny Dodano: 11-09-2007

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365