Za to mniej emocji. Dla jasności - sam jestem silnie rodzinnie związany z Poznaniem, ale według mnie to nic do rzeczy nie ma. Wyjścia są dwa: jeżeli ma to być zabytek, należy go odrestaurować Jahwe wie za jakie pieniądze. Jeżeli zaś już nim nie jest - tak chyba należy sądzić - to pomysł czy to wyburzenia czy jakiejkolwiek przeróbki nie ma nic wspólnego z tym, że ongiś była to synagoga. Piszę zaś o rozsądku dlatego, by nie dać się ponieść przesadnym założeniom. Ziemia jest za mała nawet na to, by na starych grobach nie sadowić nowych.

Ja to sobię marzę aby ten oświecony duchem świętym europoseł pis-u notabene historyk napisał skąd to się wzięła nienawiść do żydostwa i zjawisko antyjudaizmu w chrześcijańskim świecie . Być może przybliży to nam jego prawdzwe jak sądzę inklinacje dotyczące zburzenia synagogi .

Może ktoś obeznany w temacie przybliży nam okres historyczny, od którego datuje się zidiocenie na punkcie ochrony zabytków.

Jak historia historią a świat światem burzono zabytki, aby w ich miejsce postawić coś bardziej odpowiadającego bieżącym potrzebom. Krew mnie zalewa czasami, gdy uświadomię sobie związane z ochroną zabytków paradoksy.

Z mozołem przez dziesięciolecia odrestaurowywuje się jakieś XIV-wieczne kamieniczki dłubiąc po milimetrze kwadratowym w sztukateriach i freskach, a ich lokatorom nie zapewnia się warunków sanitarnych godnych naszych czasów, tylko zmusza do biegania do latryn w podwórkach, jak za Kazia Wielkiego. A zrównać to cholerstwo w pięć minut z gruntem i- o ile kogoś to rusza- odbudować na nowo z użyciem współczesnej technologii i materiałów. Niech sobie wygląda na średniowiecze, ale niech będzie dostosowane do potrzeb ludzi żyjących w XXI wieku!

Nikt jakoś nie boleje nad tym, że na ścianie może sobie powiesić jedynie reprodukcję obrazu Leonarda DaVinci, bo oryginał jest tylko jeden, czyli dla przeciętnego człowieka tak, jakby go w ogóle nie było. A pojechać emulsją po freskach i walnąć na to fototapetę z obrazem sprzed remontu- po kiego czorta tracić czas i pieniądze w tej restauracyjnej babraninie.

Nie mogę zaufać, idąc do sklepu, że kawa Jacobs jest rzeczywiście kawą Jacobs, a nie jakąś szmatławą podróbką robioną przez cwaniaków, a mam się rozczulać nad autentyzmem lecących na łeb tynków?

A w kwestii tej synagogi- czyż to nie gmina żydowska jest pierwsza w kolejce do rozwiązywania kwestii tego obiektu? Co naszego eurodeputowanego ma ograniczać w pragmatyźmie- zewnętrzne czynniki czy wewnętrzne opory? Czemuż ma on się tą synagogą bardziej przejmować, niż starozakonni? No i jakież to święte miejsce, skoro pluskali się tam hitlerowcy szcząc do wody?

Nawet jeśli nie ma znaczenia religijnego, to budynek jest zabytkowy (prawie 100 lat). Stanowi więc dziedzictwo kulturowe zgodnie z którymś tam artykułem. (nie jestem prawnikiem)

Poza tym - ile jest w Poznaniu synagog?

JEŻELI JEST TO STARY,ZNISZCZONY BUDYNEK I W DODATKU JEST TAM BASEN, TO JUŻ NIE JEST SYNAGOGA.JEŚLI ZAGRAŻA ZAWALENIEM CZY CZYMŚ TAKIM, TO GO ZBURZYĆ I TYLE.I TO NIE MA SZCZEGÓLNEGO ZNACZENIA RELIGIJNEGO.SZCZEGÓLNIE PO KATASTROFIE W KATOWICACH TRZEBA SIĘ ZABRAĆ ZA TAKIE STARE BUDYNKI.ZRESZTĄ BASEN NA PEWNO BARDZIEJ SŁUŻY LUDZIOM NIZ ŚWIATYNIA.Z TYM SIE ZGODZICIE...A JAK CHCĄ, TO NIECH ŻYDZI WYKUPIĄ SWOJĄ ŚWIĄTYNIĘ.

Dlaczego tym oburzonym pomysłem ODKUPIENIA i wyburzenia synagogi nie przeszkadza, że jest w niej basen? Basen w świątynii to nie profanacja? Nie rozumiem też obojętności wspomnianej w tekście gminy żydowskiej na obecność basenu w synagodze.

Hehhehe, to jeszcz trzeba rozwalic Wawel - wszak nikt tam na stolcu nie siedzi. A o Starowce warszawskiej to juz nie wspominam.