Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.314.219 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 690 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Naród, który traci pamięć przestaje być Narodem - staje się jedynie zbiorem ludzi, czasowo zajmujących dane terytorium".
Komentarze do strony Pogromcy świętych gajów

Dodaj swój komentarz…
Andrzej - Kto tu trywializuje cd.
Podam może jeszcze ten fragment z Biblii (Łk 9:51-56), do którego przeczytania zapraszam w swoim powyższym komentarzu - w ten sposób czytelnicy nie będą tracili czasu na jego szukanie. Najlepiej oddaje to - o co mi chodzi - Biblia Warszawska:
"I stało się, gdy dopełniały się dni, kiedy miał być wzięty do nieba i postanowił pójść do Jerozolimy, że wysłał przed sobą posłańców. A ci w drodze wstąpili do wioski samarytańskiej, aby mu przygotować gospodę. Lecz nie przyjęli go, dlatego, że droga jego prowadziła do Jerozolimy. A gdy to widzieli uczniowie Jakub i Jan, rzekli: Panie, czy chcesz, abyśmy słowem ściągnęli ogień z nieba, który by ich pochłonął, jak to i Eliasz uczynił? A On, obróciwszy się, zgromił ich i rzekł: Nie wiecie, jakiego ducha jesteście. Albowiem Syn Człowieczy nie przyszedł zatracać dusze ludzkie, ale je zachować. I poszli do innej wioski."
Pozdrawiam Redaktorów Racjonalisty,
tak trzymać, oby więcej takich tekstów,
Andrzej S.
Autor: Andrzej Dodano: 24-09-2007
Reklama
Andrzej - Kto tu trywializuje?
Wypowiedź (Artura W.) godna katolickiego oszołoma! Pewnie, wyrżnięcie w pień całych narodów opierających się chrystianizacji to nic, zupełnie nic... o tym już nie należy wspominać, bo to tak bardzo nie na rękę naszym "kochanym" katolickim kapłanom, ojej, ojej, to przecie nie wypada... ale jak oni robią sobie szyderstwo z wierzeń naszych przodków to wtedy to jest ok., zgroza. Proszę zajrzeć do Biblii (Łk 9:51-56), ówcześni - podobno uczeni znawcy nauk Jezusa - przedstawiciele Krk nie zrozumieli tej prostej nauki? Ręce opadają! Nie idzie o to, że wszystko, co kościelne jest złe, ale większość tak, więc organizacja religijna, która tak niewiele nam daje jest w zasadzie pasożytem. Przedstawiciele tej instytucji od stuleci niewiele się zmienili: prześladowanie inaczej myślących nadal trwa (historia uczy, co Krk wyprawia, kiedy tylko zdobywa wielkie wpływy), walka z wierzącymi inaczej np. przy pomocy kłamstw (wystarczy zajrzeć np. na strony antykultowe) i fałszywej propagandy dalej ma miejsce, szerzenie nietolerancji jest wciąż podsycane - to są ci prawdziwi chrześcijanie? Ech, szkoda słów!
Pozdrawiam,
Andrzej.
Autor: Andrzej Dodano: 24-09-2007
Wosław - Germanizacja=chrystianizacja=zagłada Słowian Zach.
http://www.deutsche-schutzgebiete.de/webpages/Mecklenburg-Schwerin_im_Deutschen_Reich+.gif
Autor: Wosław Dodano: 22-09-2007
Artur W. - Re-akcjonalista???
witam,
niestety nie bardzo mogę sie zgodzić z ogólnym wydźwiękiem tego artykułu. Sprawia on na mnie wrażenie historii podszytej ideologią - w tym przypadku ideologią antyklerykalną, a co za tym idzie wszystko co będzie kościelne, będzie w oczywisty sposób złe. W ten sposób temat został mocno strywializowany.
Po pierwsze nie znam osobiście żadnego źródła historycznego mówiącego o tzw. reakcji pogańskiej (czy to na obszarze Polski, czy Połabia, Pomorza, Rusi, Prus itd), przy której sam kronikarz (albo inne źródło korespondujące z tym właśnie) nie wskazywałby na ogromny wyzysk tubylczej ludności przez Kościół chrześcijański. we wszystkich tych powstaniach (jak np. u Obodrzyców) wiara szła w slad za "ekonomią" i jej element był rozdmuchiwany szczególnie przez kler (w wiadomym celu). Pisząc "szła w ślad" mam na myśli, że dopiero wyzysk duchodnych kościelnych na tubylcach spowodował u nich przekonanie, że chrześcijaństwo niesie im niewolę, biedę, poniżenie, zaś poprzedni stan (pogaństwo) kojarzy sie jak najbardziej pozytywnie. To jednak był SKUTEK, a nie PRZYCZYNA.
Większość pogańskich ludów Europy północnej (zwłaszcza jak mi sie wydaje właśnie Słowianie) traktowała sprawy wiary w sposób baaardzo luźny (o czym wiemy w wielu wypadkach od innych, zwykle wcześniejszych kronikarzy, jak choćby Prokopiusz). Jeśli Chrobry wyłamywał komuś zęby za niedotrzymanie postu, to nie dlatego, że dana osoba chciała zamanifestować przywiązanie do pogańskich praktyk, ale dlatego raczej, że wielu ludzi nie mogło sie przyzwyczaić do różnych ograniczeń.
Jak zostało powiedziane w artykule, przejście na chrześcijaństwo wiązało sie z "ochrzczeniem" pogańskich bożków i wchłonięciem ich przez Chrześcijaństwo. To motyw powtarzający sie w wielu przypadkach "nawracania" ludów na przestrzeni stuleci i był to zdecydowanie motyw pokojowy. Prędzej spodziewałbym sie zwykłego powierzchownego "przejścia": była Mokosz, ma być Maria? czemu nie? doda sie nowe opowieści, zmieni nieco imiona i kilka szczegółów - i już jesteśmy chrześcijanami. nie sądzę, aby ludność słowiańska była tym jakoś szczególnie rozgoryczona, o ile nie wiązało sie to z obciążeniami na rzecz Kościoła.
Nie sądzę też, aby w dawnej polsce istniało coś takiego jak stan kapłański (pogański), który rzekomo miałby zabiegać o reakcije pogańskie. Nie mamy na ten temat niemal żadnych informacji, a te, które do nas docierają niewiele pokazują i równie dobrze domniemany przez nas "kapłan" mógł być znachorem, zielarzem, lekarzem, wiedźmą (tj. mądrą) itd. Wiara naszych przodków była znbyt słabo zorganizowana i zbyt powierzchownie przez nich traktowana, aby pojawił sie tu jakiś kapłan prowadzący ludzi do boju. przepraszam, ale dla mnie osobiście trochę to śmieszne.
Wyjątkiem jest tu Rugia i Połabie, oraz część Pomorza, ale to bardziej albo ze względu na kontakty z chrześcijaństwem, albo wczesniejsze mieszanie sie z pozostałościami ludów germańskich na tych terenach - nie sposób tego uogólnić ani na Polskę ani na resztę słowiańszczyzny.
I jeszcze jedno. Ja jestem bardzo daleki od najmniejszej próby brania w obronę Kościoła Chrześcijańskiego, ale uważam, że od Racjonalisty wymagać sie powinno bezstronności oraz dążenia do poznania i prawdy czy wiedzy, nie zaś ideologicznej wojny w tym przypadku z Kościołem. Stawianie znaku równości między ateizmem a racjonalizmem jest zupełną pomyłką i niezwykle powierzchownym potraktowaniem tematu
Z poważaniem
Artur W.
Autor: Artur W. Dodano: 16-07-2006
Przemek K.
>>Nie musimy się odwoływać do Rzymu. Wystarczy, że nad księdzem jest biskup.
>Ok, [...] Czy wydaje się sensowne przypuszczenie, żeby władcy zmieniali wiarę dlatego, że z inną lepiej się rządzi?

Jako jeden z wielu czynników -- tak. Sam wskazujesz tylko na jeden czynnik -- osaczenie Polski przez ziemie chrześcijańskie (co nie do końca jest prawdą, bo w sumie z ziem chrześcijańskich, to Polska graniczyła wyłącznie z Czechami i z Rusią, w obu przypadkach względnie nowymi nabytkami chrześcijańskiego świata).

> A czy faktycznie wzmocniło to władcę to pokazuje kazus św. Stanisława dobitnie, a całe dzieje Rzeczypospolitej to poświadczają - kler katolicki równie chętnie umacniał separatyzmy jak i pewnie ten pogański.

Mamy jeszcze inne porównanie -- Lutyków i innych Słowian na zachód od Odry, którzy na przyjęcie chrześcijaństwa się nie zdecydowali. Bardzo ich to osłabiło politycznie, nie tylko przez pogardliwe traktowanie przez chrześcijańskich władców (nb. także chrześcijan, ale Słowian, traktowano czasem "z góry"), także przez słabość wewnętrzną państw, w których zabrakło ustabilizowanej, scentralizowanej władzy.

>>kultura stojąca za chrześcijaństwem, z jej osiągnięciami, miała dla części "Polaków" moc przyciągającą.

> Dla mnie jest to co najmniej niedowiedzione. Te osiągnięcia ówcześnie były nader skromne i nie było przepaści między Słowianami i chrześcijanami.

Przypomina mi się bardzo podobna teza Jasienicy. Ale to nie do końca tak -- w końcu mniej więcej jednak wiemy jak silne były słowiańskie grody, jak wielkie były budowle. W porównaniu do świata murowanych kościołów (choćby w Niemczech) różnica musiała być kolosalna. Ja się mogę zgodzić z ewentualnym zarzutem, że to nie chrześcijaństwo zbudowało zamożność ziem niemieckich, ale z punktu widzenia jakiegokolwiek posła z Polski, który tam zawitał (a przynajmniej dynastia Piastów w kontakty polityczne wchodziła), osiągnięcia ówczesnej kultury musiały sie z chrześcijaństwem stapiać w jedno.

(BTW. Polecam powieść Gołubiewa "Bolesław Chrobry", tak dla poćwiczenia wyobraźni. Pisarz to katolicki, dla Polan-pogan ma jednak dużo zrozumienia (odnosiłem wrażenie, że pewne modele religijności coś łączy i ponad podziałami religijnymi). Dość przekonująco opisuje, jak ewentualne sukcesy (choćby militarne w podbijaniu krajów słowiańskich przez Niemców) przekładały się w wiarę, że "ich bóg" jest większy od "naszych bogów".)

>>Po prostu "biskupem". Tytuł "biskup misyjny" ma konkretne znaczenie i do Jordana nie pisuje
>OK, dla mnie to drobiazg nomenklaturowy

Z czym się absolutnie zgodzę (no, może nie z tą diecezją, bo to właśnie do kwesti ufundowania finansowania diecezji przez miejscowego władcę sprowadza się różnica). Co nie znaczy, że nie poprawiam.

Pozdrawiam
Autor: Przemek K. Dodano: 06-07-2006
Mariusz Agnosiewicz - odp.
>Nie musimy się odwoływać do Rzymu. Wystarczy, że nad księdzem jest biskup.

Ok, ale mało to przekonujące, za słabe to na jakiś poważniejszy motyw zmiany wiary. Czy wydaje się sensowne przypuszczenie, żeby władcy zmieniali wiarę dlatego, że z inną lepiej się rządzi? Nie, to zbyt mało prawdopodobne. Gdyby to było coś takiego jak zmiana ubrania, a to jest szalenie rewolucyjna sprawa. A czy faktycznie wzmocniło to władcę to pokazuje kazus św. Stanisława dobitnie, a całe dzieje Rzeczypospolitej to poświadczają - kler katolicki równie chętnie umacniał separatyzmy jak i pewnie ten pogański. Pewnie, że różnie to bywało, ale zasadniczo trudno powiedzieć, aby kler katolicki dążył do wzmacniania władzy królewskiej w Polsce.

>W porównaniu do słowiańskiego pogaństwa, gdzie takiej struktury nie było wcale (prawdopodobnie)

A co my wiemy o tamtej strukturze??? Ot zwykłe gdybanie. Równie dobrze mogło być tak, że kler rodzimy znacznie lepiej wzmacniał władcę na forum wewnętrznym, ale racje były takie, że trzeba było przesiąść się na chrześcijaństwo.

>chrzest Mieszka mógł być jego duchowym wyborem

Bo Dąbrówka nie chciała go wpuścić do łożnicy małżeńskiej ;)

>kultura stojąca za chrześcijaństwem, z jej osiągnięciami, miała dla części "Polaków" moc przyciągającą.

Dla mnie jest to co najmniej niedowiedzione. Te osiągnięcia ówcześnie były nader skromne i nie było przepaści między Słowianami i chrześcijanami. Przecież to był jeden z najciemniejszych okresów Wieków Ciemnych. Gdyby to chodziło o Rzym to może by się i jakoś mieli czym zachwycać, ale nie Europą X w. Poza tym kosmopolityzmu to jeszcze wówczas za bardzo nie było wśród naszych rodaków:)

>Trzeci to Andrzej Świerad, pustelnik spod Nitry, gdzie miał przywędrować z Polski.

Być może, ale duchownym, częścią kleru, to on nigdy w Polsce nie był.

>Po prostu "biskupem". Tytuł "biskup misyjny" ma konkretne znaczenie i do Jordana nie pisuje

OK, dla mnie to drobiazg nomenklaturowy, lecz biskup misyjny jest dla mnie o tyle lepszy semantycznie, że mówi znacznie więcej niż biskup o statusie Jordana. Podkreśla bowiem, że był on w zasadzie biskupem bez diecezji, czyli zwierzchnikiem kleru w kraju niechrześcijańskim, pozbawionym struktur kościelnych, w kraju, który był poddawany akcjom misyjnym, nawracającym.

pozdrawiam
Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 05-07-2006
Przemek K. - Odpowiedź
>>czy też zakres buntów pogańskich (z tego co pamiętam nie ma śladów dla buntów w Wielkopolsce)
>Jak już to raczej w Małopolsce, bo w Wielkopolsce były one najsilniejsze.

Może. Pamiętam, że są ślady dla Wrocławia.

>>3) Traktowanie władców pogańskich jako nierównych chrześcijańskim [...] Inną, prawdopodobnie, była możliwość utworzenia monarchii
>Albo wynikło to później albo było tylko mniej istotne. Zwraca bowiem uwagę, że ten chrzest został dokonany kiedy zewsząd otoczyli nas władcy chrześcijańscy. Czyli to co pisałem musiało być wg mnie kluczowe: wykluczenie uzasadnienia dla podbojów oraz brak możliwości układania się.

Nie musimy się odwoływać do Rzymu. Wystarczy, że nad księdzem jest biskup. W porównaniu do słowiańskiego pogaństwa, gdzie takiej struktury nie było wcale (prawdopodobnie), była to duża różnica. Warto też dodać, że (prawdopodobnie) wzrost prestiżu Piastów powiązany był z zajęciem przez nich pogańskiego centrum kultu w Gnieźnie (stąd też pierwsze biskupstwo polskie w Poznaniu). Oczywiście wnioski z tego można odczytywać różnie :) ale jednym z nich jest ten, że lokalne ośrodki kultowe mogły stanowić ośrodki działalności separatystycznej, wzmacniając lokalne dynastie. Katolicyzm ze swą strukturą, a dodatkowo z uzależnieniem od łaski księcia, wzmacniał władzę.

>>Czytałem, że da się dostrzec iż nawet w nieschrystianizowanych regionach kraju, zmienił sie obyczaj pogrzebowy możnych -- wyraźnie "snobowano się" na chrześcijan.
>Według mnie to jest kompletny nonsens.

OK. Chodziło mi tylko o to, że nie można mówić o jakimś narodowym froncie przeciwko chrześcijaństwu. Choć zapewne czytana jakiś czas opinia, że chrzest Mieszka mógł być jego duchowym wyborem, jest dalece przesadna, to kultura stojąca za chrześcijaństwem, z jej osiągnięciami, miała dla części "Polaków" moc przyciągającą.

>>Wśród świętych X wieku, jest przynajmniej trzech "Polaków". To świadczyłoby o kształtowaniu się także kleru lokalnego
> Owych trzech Polaków (a w zasadzie Słowian, jak pisze Brunon z Kwerfurtu: "z kraju i mowy słowiańskiej") to zapewne trójka z tzw. Pięciu Braci Męczenników.

Dwójka :) (Dlaczego -- sam wyjaśniłeś dalej.)

Trzeci to Andrzej Świerad, pustelnik spod Nitry, gdzie miał przywędrować z Polski.

>>6) Prawdopodobnie Jordan nie był "biskupem misyjnym". Biskup misyjny to ktoś wysyłany przez władze kościelne, a nie przybywający na zaproszenie władz miejscowych.
>A jakim miałby być biskupem?

Po prostu "biskupem". Tytuł "biskup misyjny" ma konkretne znaczenie i do Jordana nie pisuje. (Kurnatowska... roku nie pamiętam, ale już nowsza od Labudy).

Pozdrawiam
Autor: Przemek K. Dodano: 05-07-2006
Mariusz Agnosiewicz - Odp.
Dziekuję za komentarz:)

>Ze względu na różne lektury, zwłaszcza niedawne opracowanie prof. Zofii Kurnatowskiej o początkach Polski (które w oparciu o nowszą wiedzę archeologiczną i krytyczne podejście

Ja też pisałem z różnych źródeł w tym najnowszych, jak Gerarda Labuda, Mieszko I.

>1) Mówienie o patriotyzmie i narodowości w kontekście X, XI wieku, jest nieporozumieniem.

Ta jasne, to fakt dobrze znany. Ale nieporozumieniem jest tylko w naszym jego znaczeniu. nie natomiast w znaczeniu szerszym, w którym chodzi o przywiązanie do pewnego kraju, ziem, i pewnej kultury i tradycji

>Fakty ówczesnej historii są sporne.

Dlatego ogólna wymowa tekstu jest ostrożna ("wydaje się" itp)

>Sporny jest także zakres chrystianizacji (brak np. śladów chrystianizacji Mazowsza jeszcze z pierwszych dekad XI wieku)

OK, ale to ma akurat mało wspólnego z tym co ja pisałem.
Nie wnikałem w zakres chrystianizacji

>czy też zakres buntów pogańskich (z tego co pamiętam nie ma śladów dla buntów w Wielkopolsce)

Jak już to raczej w Małopolsce, bo w Wielkopolsce były one najsilniejsze.

3) Traktowanie władców pogańskich jako nierównych chrześcijańskim (agresja ideologiczna była i wówczas podporządkowana celom politycznym) było tylko jedną z przyczyn przejścia na chrześcijaństwo. Inną, prawdopodobnie, była możliwość utworzenia monarchii

Albo wynikło to później albo było tylko mniej istotne. Zwraca bowiem uwagę, że ten chrzest został dokonany kiedy zewsząd otoczyli nas władcy chrześcijańscy. Czyli to co pisałem musiało być wg mnie kluczowe: wykluczenie uzasadnienia dla podbojów oraz brak możliwości układania się.

>Scentralizowana organizacja Kościoła

Była w dużej mierze iluzoryczna, bo akurat w tym okresie, kiedy "Polska" przyjęła ten chrzest góra Kościoła była zabawką w rękach arystokratów włoskich i papież miał znikomy wpływ na bieg zdarzeń w Europie. Wtedy się nie liczył. Braliśmy chrzest kiedy Kościół hierarchiczny był na samym dnie w całych chyba swoich dziejach.

>4) Na pewno nie wszyscy przyjmowali chrześcijaństwo opornie.

No pewnie, tak jak i nie wszyscy opierali się przeciwko germanizacji, rusyfikacji i zmianie podporządkowania państwowego dziesięć wieków później.

>Czytałem, że da się dostrzec iż nawet w nieschrystianizowanych regionach kraju, zmienił sie obyczaj pogrzebowy możnych -- wyraźnie "snobowano się" na chrześcijan.

Według mnie to jest kompletny nonsens. Po pierwsze, jak zaznaczyłeś wyżej, zakres chrystianizacji jest sporny, więc łatwiej już przyjąć, że tam gdzie był zmieniony obyczaj pogrzebowy, tam dotarł chrystianizacja. Po drugie, nawet w nieschrystianizowanych obszarach mogli żyć chrześcijanie. Po trzecie, możni się najszybiciej schrystianizowali, i robili to z przyczyn zasadniczo czysto politycznych. Niechrześcijanie przestali mieć możliwość dobrych relacji z "władzą", nie mogli liczyć na najwyższe urzędy itd. No i wreszcie, można się w róznych sprawach snobować, ale naprawdę trudno uwierzyć, aby w czymś tak intymnym jak pochówek mogło dochodzić do takich procesów.

>Wśród świętych X wieku, jest przynajmniej trzech "Polaków". To świadczyłoby o kształtowaniu się także kleru lokalnego

Bynajmniej o niczym takim to nie świadczy. Owych trzech Polaków (a w zasadzie Słowian, jak pisze Brunon z Kwerfurtu: "z kraju i mowy słowiańskiej") to zapewne trójka z tzw. Pięciu Braci Męczenników. W żadnym razie nie stanowili oni jednak kleru polskiego. Z kleru było na pewno dwóch z tej piątki: Benedykt i Jan z Pereum, przysłani tutaj przez Brunona z Kwerfurtu na misje, a w zasadzie było to poselstwo na prośbę Chrobrego skierowaną do Ottona, w celu umocnienia chrześcijaństwa w Polsce. Kiedy Jan i Benedykt przybyli do Polski Chrobry przydzielił im dwóch Słowian, którzy mieli ich nauczyć języka i zwyczajów tubylców, aby mogli skuteczniej prowadzić swą akcję. Trzeci "Polak" to przydzielony im kucharz, też więc żaden duchowny czy ksiądz polski. Cała piątka przypadkowo zginęła (mieli zbyt dużo pieniędzy przydzielonych przez władcę, bo zginęli napadnięci przez zwykłych rabusiów), i dzięki temu stali się "męczennikami". Ale to nie żaden kler polski i w żadnym razie nie można wnioskować, że to jakikolwiek dowód, że kler katolicki tak szybko był także lokalny. Zaczął się pojawiać od XI w. i to na najniższych szczblach. Ale przez X-XI w. nie było kleru polskiego, lub był w śladowych ilościach, tak jak napisałem.

>6) Prawdopodobnie Jordan nie był "biskupem misyjnym". Biskup misyjny to ktoś wysyłany przez władze kościelne, a nie przybywający na zaproszenie władz miejscowych.

A jakim miałby być biskupem? Wiadomo, że nie można tutaj dać pewnej odpowiedzi, bo jest to sporne, ale jednak ja przyjmuję, że był biskupem misyjnym, za Gerardem Labudą (Mieszko I, 2002). Misyjny nie musi wcale znaczyć, że wysłany przez kościół, lecz że sprawuje pieczę nad krajem, który nie ma własnej struktury kościelnej, czyli jest typowym krajem misyjnym. Za Labudą mogę podać tak: Jordan przybył najpewniej w orszaku księżnej Dobrawy, w randze prezbitera. Następnie z inicjatywy Mieszka i Dobrawy zwrócono się do papieża o namaszczenie go na biskupa i przydzielenie go na całą "Polskę". Nie widzę powodów, aby nie określać go biskupem misyjnym.

>Spotykam się z twierdzeniami, że donacja Mieszka miała cel czysto polityczny -- zachowanie części kraju (bo nie całego) przed roszczeniami Bolesława dla dzieci z drugiego małżeństwa.

Może, ale bliższa mi jest wersja, którą przedstawiłem w tym tekście: www.racjonalista.pl/kk.php/s,71
Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 05-07-2006
Przemek K. - Poprawki
Ze względu na różne lektury, zwłaszcza niedawne opracowanie prof. Zofii Kurnatowskiej o początkach Polski (które w oparciu o nowszą wiedzę archeologiczną i krytyczne podejście do źródeł sporo zmieniło w mojej wiedzy o przeszłości), zebrało mi się trochę uwag:

1) Mówienie o patriotyzmie i narodowości w kontekście X, XI wieku, jest nieporozumieniem. O narodzie bezpiecznie można mówić dopiero w XIX wieku. Wcześniej to pojęcie to stopniowo nabierało znaczenia kształtując się pod wpływem wspólnoty losów w ramach jednego państwa.

2) Fakty ówczesnej historii są sporne. Nie jest na przykład wcale pewne, czy Kraków kiedykolwiek był czeski. Sporny jest także zakres chrystianizacji (brak np. śladów chrystianizacji Mazowsza jeszcze z pierwszych dekad XI wieku), czy też zakres buntów pogańskich (z tego co pamiętam nie ma śladów dla buntów w Wielkopolsce).

3) Traktowanie władców pogańskich jako nierównych chrześcijańskim (agresja ideologiczna była i wówczas podporządkowana celom politycznym) było tylko jedną z przyczyn przejścia na chrześcijaństwo. Inną, prawdopodobnie, była możliwość utworzenia monarchii, który to ustrój napotykał sprzeciwy ówczesnego "możnowładztwa". Scentralizowana organizacja Kościoła, oraz Chrystus-Król, jako pewien wzór dla organizmu politycznego, stanowiły dogodoną podstawę intelektualną dla centralizacji władzy państwowej.

4) Na pewno nie wszyscy przyjmowali chrześcijaństwo opornie. Czytałem, że da się dostrzec iż nawet w nieschrystianizowanych regionach kraju, zmienił sie obyczaj pogrzebowy możnych -- wyraźnie "snobowano się" na chrześcijan.

5) Wśród świętych X wieku, jest przynajmniej trzech "Polaków". To świadczyłoby o kształtowaniu się także kleru lokalnego, choć jeszcze przez długi czas był on w mniejszości (sądząc po biskupach polskich).

6) Prawdopodobnie Jordan nie był "biskupem misyjnym". Biskup misyjny to ktoś wysyłany przez władze kościelne, a nie przybywający na zaproszenie władz miejscowych. Cała historia tego określenia biskupa Jordana stanowi chyba niezły przypadek jak łatwo o utrwalenie się bezpodstawnych twierdzeń w historii.

7) Spotykam się z twierdzeniami, że donacja Mieszka miała cel czysto polityczny -- zachowanie części kraju (bo nie całego) przed roszczeniami Bolesława dla dzieci z drugiego małżeństwa.

* * *

Choć spieram się o wiele szczegółów to nie spieram sie o zasadniczą tezę -- chrześcijaństwo narzucano odgórnie i narzucano je siłą.

A propos "ewolucji" -- sam zastanawiam się, ile z naszej "moralności i kultury" to chrześcijaństwo. I bliski jest mi tu S.C.Lewis:

"Mylimy się sądząc, że moralność naszych ojców oparta była na chrześcijaństwie. Przeciwnie, to chrześcijaństwo tę moralność przyjęło."
Autor: Przemek K. Dodano: 05-07-2006
Mariusz Agnosiewicz - odp.
>Dokonała się ewolucja, nie rewolucja. Stąd przejście pewnych zwyczajów z kultury slave do kultury chrześcijańskiej.

To wszystko zaczęło się od rewolucji, bo trudno nazwać ewolucyjnym proces kulturowy, który musiał być wspierany karami, a u początków i brutalnym przymusem i przemocą. Ewolucyjnym można nazwać rozwój chrześcijaństwa w pierwszych trzech wiekach naszej ery czy rozwój Świadków Jehowy w XX w. Trudno jednak nazwać chrystianizację, zwłaszcza w X-XI w Polsce - procesem ewolucyjnym. Gdyby tak miało być Chrobry nie musiałby wybijać zębów za nieprzestrzeganie postów czy - za złamanie VI przykazania - jak podaje Thietmar: "prowadzi go się na most targowy i przymocowuje doń wbijając gwóźdź poprzez mosznę z jądrami. Następnie umieszcza się obok ostry nóż i pozostawia mu się trudny wybór: albo tam umrzeć, albo obciąć ową część ciała"...

>W większości ich twórcami byli chrześcijanie

I w dodatku chyba bez wyjątku (może poza kroniką wielkopolską?) księża i mnisi.
Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 04-07-2006
literat - btw
Dokonała się ewolucja, nie rewolucja. Stąd przejście pewnych zwyczajów z kultury slave do kultury chrześcijańskiej. Wieki Średnie zawsze pozostaną dla nas czasami ciemnymi lecz nie białą plamą. Otrzymaliśmy kroniki, dzienniki, relacje, dzieła artystyczne, akty prawne itd. W większości ich twórcami byli chrześcijanie. Stąd można domniemywać stronniczość dokumentów.
Nie jestem człowiekiem wierzącym w jakiekolwiek bóstwa, jednak od jakiegoś czasu miałem w wyobraźnii dostojeństwo, powagę, mir, czy uczciwą potęgę wobec kościoła. Jednak człowiek kształtuje swoje poglądy. Normuje, reguluje własne myśli i w następstwie dochodzi do wniosku o słabości, płytkiej wiary, czy wręcz hipokryzji chrześcijaństwa. Fascynujące nadal jest to, jak wiara ta zdobyła popularność wśród pospołu, począwszy od starorzytności.
Panie Mariuszu Agnosiewiczu dziękuję za wyśmienite artykuły o tematyce historycznej w Faktach i Mitach i życzę powodzenia, owocnej pracy.
Autor: literat Dodano: 04-07-2006

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365