Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Danleb Jaka to różnica dla muzyki samej w sobie, czy jest wydana na cudnym błyszczącym winylu, czy na odrapanej kasecie, czy "zalega" gdzieś na dysku twardym w formacie mp3 tudzież jeszcze innym. Oczywiście wielu ceni sobie jakość muzyki (chodzi mi w tym o jakość nagrania), w tym i autor komentarza, lecz wielu też we własnej ocenie muzyki rzadko wspomina o czymś więcej oprócz tej jakości. Cóż, kwintesencja czasów, w których żyjemy, jesteśmy ściśle związani z technologią i tak też traktujemu muzykę. I bardzo często spory odnośnie nośników muzyki tyczą się samych nośników, "opakowania", a nie zawartości. To głosy "fetyszystów" muzycznych, kolekcjonerów, audiofilów, a nie pradziwych muzyków, dla których nie ma większego znaczenia "wizualne piękno". Nie nasza też wina, że zawsze znajdą się jakieś "brudne łaspka", które będą chciały tylko na muzyce zarobić, ale od nas zależy, jaką muzykę wybierzemy. Fakt, jesteśmy zalewani coraz większą ilością informacji i chyba właśnie tu pojawia się problem - wybór - z którym większość ma problem. To nie problem nośnika, ale problem indywidualnego podejścia i edukacji muzycznej, która u większości ludzi oscyluje gdzieś wokół "wizualnego piękna". A to już raczej problem poszczególnych jednostek...
Autor: Danleb Dodano: 27-09-2009
Reklama
Przemek K. - Środek jest przekazem "Środek komunikacji jest komunikatem". To nie żart. To bardzo poważne stwierdzenie. Oczywiście, przez wprowadzenie zmian technologicznych w upowszechnianiu muzyki muzyka nie zniknie, tak jak dotąd nie znikła. Ale że nastąpią przewartościowania, to pewne. Rozkwit muzyki rozrywkowej, a jednoczesny spadek znaczenia muzyki 'poważnej' czy klasycznej był efektem wprowadzenia radia -- radia słucha się inaczej (nieuważnie), niż koncertu, na którym słuchacz się skupia, gdzie nie może wyjść dla łatwiejszego kawałka. Zresztą część muzyki jest dość gruntownie nieprzekładalna na odtwarzanie z płyt -- dotyczy to sporej części awangardy; zupełnie inaczej odbiera się improwizację. Zresztą domowe muzykowanie, gdy nie można było odtwarzać muzyki z płyt także wpływało pośrednio na muzyczną edukację. Słuchacze w XVIII, a często i XIX wieku byli bardziej świadomi słuchanej muzyki niż dzisiaj. Skupiam się na wydarzeniach, które uważam za złe, choćby dlatego, że autor skupia się na dobrych :) W każdym razie -- nie lekceważyłbym zmian w muzyce, jakie niosą za sobą zmiany form.
Autor: Przemek K. Dodano: 02-04-2007
Maciek - Nie to podejście Płyta przegrywa z mp3 głównie z powodu utraty zainteresowania muzyką samą w sobie. Nikt nie siedzi i nie słucha z wypiekami ostatniej płyty pana X, tylko ściąga z iTunes hity na swojego iPoda i słucha ich w drodze do pracy, bo iPoda podłaczy do gniazdka w samochodzie, samolocie, pralce i lodówce. Poza tym ceny płyt są duże, a takie iTunes jest tanie. Polski nawet nie wymieniam, bo płyty są skandalicznie drogie w stosunku do zarobków. Gry wydają po 20 PLN (Painkiller). DVD wydają po 10PLN (Kill Bill). Płyty wydają po 69,99PLN żeby postały w Empiku. Sorry Winnetou. Nawet Wiśniewski wydający po dyche niewiele zmieni. A iTunes w polsce brak. Na szczęście nadchodzi jego wysokość DRM [;
Autor: Maciek Dodano: 02-04-2007
AstralStorm - Letnio Mało interesujący artykuł... np. ani słowa o "zabezpieczeniach", zabezpieczających zyski koncernów fonograficznych.
Autor: AstralStorm Dodano: 01-04-2007
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama