Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… JNP - Fala ciemnoty Bardzo trafne spostrzezenia i uwagi. Klopot w tym jak walczyc z taka fala ciemnoty i zacofania. Slucham radia TOKFM poprzez internet. Zdarzaja sie tam ciekawe dyskusje na ten temat ale moim zdaniem jest ich zdecydowanie za malo. Czyzby i oni obawiali sie etykietki postkomunistow? Poza tym Tuskowy rzad wykrywa i ukazuje wiele nieprawidlowosci w dzialalnosci kleru i RM a potem nic z tym nie robi. To utrwala w ludziach poczucie bezsilnosci.
Autor: JNP Dodano: 03-01-2008
Reklama
terencjusz - Takie prawdziwe... i takie smutne... Takie prawdziwe... i takie smutne... Ciekawy jest stosunek hierarchów do istniejącej sytuacji w dziedzinie aborcji, gdzie jest duza dostępnośc za piniadze (liczne ogłoszenia w gazetach na przykład) oraz in vitro gdzie również istnieje ta możliwośc za pieniadze... i to juz nie wywołuje w biskupach sprzeciwu. Jak to nazwać?
Autor: terencjusz Dodano: 03-01-2008
kluno zawsze mnie zasanawialo czemu jak zaistnieje w mediach jakis tamat natury swiatopogladowej to prawie zawsze musza wypowiadac sie duchowni lub ktos w ich imieniu. Czemu duhowny jest wazniejszy od lekarza, etyka, psychologa nawet w mediach niepublicznych i dalekich zdawaloby sie od bigoterii. Wypowiadajacy sie w imieniu kosciola powoluja sie ze 90-95% polakow to katolicy, ale nie mowia o tym ze znaczna czesc tychze katolikow jak wskazuja badania socjologiczne "popiera" eutanazje, aborcje, in vitro. KK w Polsce czuje sie reprezentantem narodu, jednak bardziej sluchaja sie i boja go politycy niz przecietny polak.
Autor: kluno Dodano: 03-01-2008
eee - e spoko nie martwcie się, widząc postęp sekularyzacji w polskim społeczeństwie jesteśmy góra 2 pokolenia od sytuacji jaka panuje na zachodzie. Mnie to nie cieszy (jestem "wierzący praktykujący"), ale taka jest smutna prawda. Zresztą, czytam sobie czasem artykuły na tej stronie i wydaje mi się, że wpływ Kościoła jest tu przeceniany. Przed ostatnimi wyborami wydawało się, że Kościół raczej jest za pisem, a wygrało p.o, nie wspomnę już o sld kilka lat temu, aczkolwiek prawdą jest to, że politycy boją się bardziej Kościoła niż swoich wyborców. Jak dla mnie nauczanie Kościoła jest słuszne i korzystne dla człowieka, ale wiadomo, że dla większości jednak nie (według badań).
Autor: eee Dodano: 04-01-2008
Paweł Walczewski Powszechna wśród katolików wydaje się pewna specyficzna postawa w stosunku do moralności. Polega ona na akceptacji i werbalnej obronie bezwzględnych i bezkompromisowych zakazów moralnych własnej religii, przy jednoczesnej świadomości istnienia poważnych dylematów związanych z tymi zakazami. Przyznają oni bowiem, że z dużym prawdopodobieństwem w pewnych sytuacjach sami złamaliby jakiś kluczowy zakaz. Nie myślę tu o zakazie stosowania antykoncepcji, który jest oczywiście łamany notorycznie, ale o dużo rzadziej pojawiających się i cięższych rozterkach. Paradoksalnie deklarują zatem oni, że postąpiliby zgodnie z moralnością przeciętnie zdrowego emocjonalnie i społecznie ateisty, zaznaczając, że nie zmienia to ich poglądu na słuszność żadnego zakazu. Weźmy dla przykładu eutanazję. Wielu potwierdza, że ułatwiliby pożegnanie się z tym światem beznadziejnie i bezsensownie cierpiącej bliskiej osobie, a następnie zamiast być dumnym ze swojego człowieczeństwa, pełni wyrzutów sumienia poszliby się z tego wyspowiadać jak z jakiejś słabości. Może ktoś potrafi to wytłumaczyć w 1000 znaków?
Autor: Paweł Walczewski Dodano: 04-01-2008
luxforos (Stanisław Pietrzyk) - brak słów ma tytuł Nie byłoby żadnej "strategii politycznej", gdyby te owce i barany, zwyczajowo nazywane wiernymi, poznali trochę historii, religii i, co najistotniejsze, zaczęli myśleć samodzielnie. No i krytycznie. Ale czego tu wymagać, skoro typowy polski katolik wie o swojej religii tyle, ile o życiu intymnym kosmitów. Typowy polski katolik wie (załóżmy), że jest sąd ostateczny i bilet albo do piekła, albo wręcz przeciwnie. Jednak większość wierzy, że w niebie już są święci itd., itp.. No i większość (to tragiczne) słucha księdza, bo on wie (?). Ciekawe, czy słuchając takiego "wiedzącego" o często plugawej moralności, będą się tłumaczyć jak ci posłuszni rozkazom "wodza" w procesie norymberskim? Też idący z bogiem, jeśli nie na ustach, to na klamrach pasów. Całą "strategię krk" o d... rozbić, kiedy z drugiej strony będzie partner z pełną wiedzy mózgownicą (no choć w tych kilku procentach) a nie przerażony piekłem twór człekopodobny. Kiedy każdy normalny człowiek zdałby sobie sprawę z tego, że banda pasożytów, darmozjadów i oszustów sprzedaje im nadzieję na życie po życiu, a sama żyje tu i teraz na koszt naiwniaków - pewno dawno sprzedałby im kopa w d... . Po
Autor: luxforos (Stanisław Pietrzyk) Dodano: 04-01-2008
Sławek Dutkiewicz - STOP MOLESTOWANIU RELIGIJNEMU Strategia polityczna KK jest prosta jak drut: rządać niemożliwego przy pomocy szantażu moralnego, a osiągniemy to co chcemy i kompromisem nazwiemy. Co do terminologii moralnego szantażu np. aborcja=morderstwo, antykoncepcja=zło, in vitro=niegodziwość, badania prenatalne=selekcja itp. uważam za celowe nadużycie będące napiętnowaniem i stawianiem pod pręgieżem osób mających odwagę mieć inne zdanie. Stosowanie skrajnie pejoratywnych określeń wobec poglądów oponentów nauczania KK i ich samych jest celowym i dobrze przemyślanym zabiegiem. Moim zdaniem trzeba zastosować zasadę wzajemności np. nie używać terminu "katecheza szkolna dzieci" tylko "molestowanie religijne dzieci" ["molestowanie" ma jednoznacznie pejoratywne konotacje] i jest zgodne z prawdą, szczególnie wobec dzieci których rodzice nie życzą sobie indroktynacji ich pociech ale szkoła i funkcjonariusze kościelni mają to gdzieś, bo w niebie większa radość z jednego "grzesznika" [np. 3-letniego przedszkolaka "ateisty"] niż z 99 "sprawiedliwych", a i osobista zasługa akwizytorów pana boga nie pozostanie bez nagrody. W ramach wolności religijnej wolno przedszkolaków straszy
Autor: Sławek Dutkiewicz Dodano: 04-01-2008
Sławek Dutkiewicz - ciąg dalszy STOP MOLESTOWANIU RELIGIJNEMU W ramach wolności religijnej wolno straszyć przedszkolaki ogniem i mękami piekielnymi dla dziecka i jego rodziców. To, że robią to wbrew woli rodziców i za ich plecami nie ma znaczenie - w końcu cel jest zbożny, a że dzieciaki mają potem koszmary nocne, moczą się ze strachu i trzeba z nimi ganiać do psychologa - kogo to obchodzi? Nie są to przypadki jednostkowe, wystarczy zadać sobie trudu i poszperać w internecie [np. portale dla rodziców, edukacyjne itp.]. Jeszcze żaden katecheta nie poniósł z tego tytułu kary ale państwo z upodobaniem ściga i sądzi dziewczynę, która w ramach wypowiedzi artystycznej umieściła wizerunek kutasa na krzyżu, bo... obraziła uczucia religijne! Nazywajmy rzeczy po imieniu, to właśnie jest MOLESTOWANIE RELIGIJNE!!! Niewierzący rodzice posyłają dzieci na zajęcia z molestowania religijnego dla tzw. świętego spokoju, żeby nie było prześladowane jako odmieniec, przecież mu nie zaszkodzi. CZYŻBY? A może zadać sobie trochę trudu - założyć przedszkole/szkołę bez molestowania religijnego, bez symboli religijnych: krzyży , kolend, szopek, mszy na rozpoczęcie i zakończenie, bez kultu JPII i jego imienia. W zgodzie ze swoimi poglądami i troską o dziecko! AMEN
Autor: Sławek Dutkiewicz Dodano: 04-01-2008
Interek - Nieobiektywny tekst Tekst jest dosc nieobiektywny, bo nie jest tak, ze przekonania Kosciola sa zawsze przedstawiane przez jego liderow badz zwolennikow w sposob aprioryczny i bezkompriomisowy. Zwracam uwage na przyklad na obszerne i bardzo otwarte dla roznych srodowisk debaty zamieszczane na lamach "Tygodnika Powszechnego". <Tak skrajna propozycja nie miała szans na wprowadzenie, lecz znamienne było, że nawet SLD w tamtym okresie przyjął katolicką retorykę z trudem wypracowanego kompromisu.> Prosze podac zrodlo tej informacji. <[...] refundacja antykoncepcji i zapłodnienia in vitro, ma być gwoździem do trumny finansów służby zdrowia, co ma być niemoralne w obliczu niedofinansowania szpitali> Czy zdaniem Autora ten argument wysuwany przez przeciwnikow "in vitro" jest silnym argumentem?
Autor: Interek Dodano: 04-01-2008
Andrzej Koraszewski - Ad Interek A widział Pan kiedyś na plebanii albo w Kurii "Tygodnik Powszechny"? bo ja nie. "Tygodnik" jest do kupienia tylko w wiekszych miastach, a 99 procent księży tego nie czyta. (Wiem o trzech biskupach, którzy regularnie go czytają.)
Autor: Andrzej Koraszewski Dodano: 04-01-2008
Szymon Głąb - odp: nieobiektywny tekst <Tekst jest dosc nieobiektywny. Zwracam uwage na przyklad na obszerne i bardzo otwarte dla roznych srodowisk debaty zamieszczane na lamach "Tygodnika Powszechnego".> To tylko kwestia różnych odcieni szarości. TP ma niewielki wpływ na politykę Kościoła. SLD przyjmuje retorykę kompromisu - np. wypowiedź poseł Jolanty Szymanek-Deresz, 38. posiedzenie Sejmu w dniu 28 marca 2007 r., s. 44 http://parl.sejm.gov.pl/StenoInter5.nsf/0/BBFD7D99064C2F28C12572AD004BF00F/$file/38_a_ksiazka.pdf Jeśli chodzi o refundację in vitro: WHO uznaje bezpłodność za chorobę. (Biskupi twierdzą, że ta metoda nie prowadzi do wyleczenia bezpłodności, a jedynie pozwala mieć dziecko i zatem nie jest leczeniem. To oczywista bzdura. Zwalczanie AIDS, cukrzycy, chorób serca itp. nie prowadzi do wyleczenie, ale nikt rozsądny nie sprzeciwia się ich terapii.) Osoby bezpłodne też płacą składki zdrowotne. Sprzeciwianie się finansowaniu in vitro można porównać do sprzeciwu wobec finansowania opery, gdy "ludzie nie mają na chleb". To argumenty odwołujące się do silnych emocji. Tymczasem potrzebna jest rzetelna dyskusja, w jakim zakresie finansować in vitro.
Autor: Szymon Głąb Dodano: 05-01-2008
waldmarc - Smutne ale prawdziwe Smutne ale prawdziwe. 2000 lat praktyki w kłamstwie, manipulacji i socjotechnice zrobiło z kleru katolickiego mistrzów w tych dziedzinach. Niezwykle trudno polemizować z argumentami odwołującymi się do sił nadprzyrodzonych czy religijną demagogią. Ostatnie wyskoki Pieronka pokazały, że cały polski KK nie odbiega od poziomu Radia Maryja. Mimo to prawica płaszczy się przez biskupami licząc na dodatkowe poparcie wyborcze katolików. Z drugiej strony mamy bezjajeczną lewicę trapioną wirusem filipińskim (Wydaje się, że coś się tu ostatnio zmienia na lepsze. Ciekawe czy to trwała tendencja i czy nie dadzą sie zastraszyć niezwykle brutalnym atakom strony klerykalnej). Kolejna sprawa to dziennikarze, w ogromnym stopniu oddziaływujący przecież na postawy społeczne. Zachowanie tego środowiska budzi wyjątkowy niesmak. O ile kler i politycy to męty z natury, to od dziennikarzy można by oczekiwać innej postawy. Tymczasem środowisko to mizdrzy się do Kościoła, propaguje jego językiem, powtarza kościelne mity (choćby o tych 90% katolików, którzy rzekomo popierają każdy pomysł kleru), lansuje katolicki beton przedstawiając obficie jego opinie itp. Zamiast laicyzacji, mamy więc dalszą klerykalizację
Autor: waldmarc Dodano: 05-01-2008
waldmarc - Smutne ale prawdziwe cd. Jak to wszystko zmienić? Trzeba sporo odwagi i wykorzystania broni przeciwnika. Należy zacząć, tak jak pisze w komentarzu Sławek Dutkiewicz, od zmiany języka mówienia o religii. Nie należy przedstawiać jej jako czegoś bezdyskusyjnie dobrego, katechizację w szkołach konsekwentnie nazywać indoktrynacją religijną lub molestowaniem religijnym, zakaz aborcji określać jako piekło kobiet, sypać faktami z niechlubnej historii Kościoła, podawać kwoty jakie Kościół wyprowadza z budżetu itd., itp. Po kilku latach zmieniłoby to świadomość społeczną. Tylko kto to ma zrobić, skoro każdy, kogo zaproszą do dyskusji o religii, wszelką drobną nawet krytykę Kościoła poprzedza pięciokrotnym zapewnieniem o wielkości i wspaniałości tej instytucji i poszanowaniu uczuć religijnych, a i tak powiedzą mu jeszcze, że szczeka (To zastraszenie dyskutatntów przypomina niemal jakiś klimat mafijny: niepewność i ostrożne dobieranie słów, nerwowosć redaktorów prowadzących przerywających natychmiast, gdy wchodzi się na te grząskie tematy. Ludzie, stosy już się skończyły, trochę odwagi!). W takich okolicznościach nie należy się raczej spodziewać szybkiej laicyzacji. Może wymiana pokoleniowa coś zmieni. Może...
Autor: waldmarc Dodano: 05-01-2008
JNP - Lekarstwo na fale ciemnoty Ja mieszkam za granica, wiec mam dostep do informacji z Polski tylko z Internetu. W Internecie wielu, chyba mlodych, bardzo krytycznie wypowiada sie na temat kleru i jego postepowania. Probuja przedstawiac niechlubne karty katolicyzmu. I zaraz jakis katolik chce dowodu. I tu pojawia sie problem, gdyz najczesciej to ich nie ma. Po prostu ludzie o wielu sprawkach kleru nie wiedza. Nalezaloby wszelkie krytyczne opinie popierac faktami np. to, ze jakis tam papiez rzucil klatwe na Polske po przegranej bitwie pod Grunwaldem. Jak nie ma czym poprzec tej prawdy historycznej to cala sprawa konczy sie stwierdzeniem, ze to takie gadanie "czerwonych". Albo ze papiestwo podpisalo konkordat z Hitlerem, a Na Jasnej Gorze hitlerowskich dygnitarzy przyjmowano z honorami. O tym znalazlem w tym zreszta portalu ale zabraklo juz popierajacych te informacje, zrodel. Z krytycznych uwag na temat kleru znalazlem tylko JEDEN odnosnik do portalu
ateistaa.blog.onet.pl/. Nigdzie nie znalazlem odnosnika do tego portalu ani innych traktujacych krytycznie o katolicyzmie.
A to juz chyba nie jest niemozliwe. Obecnie informacja rozchodzi sie szybko.
Autor: JNP Dodano: 05-01-2008
kobieta - za pozno na kompromis Po 20-latach szarpaniny spoleczenstwa z KK jest juz za pozno na kompromis. Tylko rozdzial wladzy doprowadzi do rownowagi i harmonii spolecznej. Kosciol odnajdzie swoje wlasciwe miejsce, spokornieje i zajmnie sie tym, czym powinien sie zajmowac- czlowiekiem. Wtedy odzyska swoj autorytet i bedzie jak duchowienstwo protestanckie. Z braku pracy nawiazali wspolprace z wszystkimi wyznaniami, dziela sie doswiadzczeniem swojej drogi dojscia do samych siebie, sa grzeczni, mili, prawie swieci. Wlasne spoleczenstwo jeszcze pamieta wspolne dzieje historyczne z ta instytucja. No coz, Bog jest nierychliwy ale sprawiedliwy. Pozdrawiam
Autor: kobieta Dodano: 06-01-2008
marpun - Polityka bezczelności Fajny artykuł. "Polityka kompromisu" KK była ostatnio chyba najlepiej widoczna na przykładzie in vitro. Z jednej strony KK deklarował dialog, z drugiej stanowczo twierdził, że nie zmieni swojego stanowiska ani o jote, bo przecież in vitro to grzech i niegodziwosć. Jesli jednak ktos postuluje dialog i jednoczesnie przekonuje o niemożliwości zmiany swojej pozycji, to chyba mamy do czynienia łagodnie mowiac z bezczelnością. Masy jednak to łykaja, bo wkoło trabia, ze niestrawnosc ktora ich dopadła to rzecz normalna i chwilowa... pzdr
Autor: marpun Dodano: 07-01-2008
JATO (Jarosław Tomczyk) - Kompromis... Mój znajomy powiedział onegdaj, ze jest zdolny do każdego kompromisu, pod warunkiem ,że to jego kompromis!!! Tako działają hierarchowie. Nic dodac nic ująć! JATO
Autor: JATO (Jarosław Tomczyk) Dodano: 07-01-2008
Aleksanderostrowski Bardzo ciekawe
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama