Ładny, zorganizowany, przemyślany tekst. Gratuluję!

Miałem wielkie szczęście, że nie widziałem tego programu w TVN24. Szkoda by było nowego telewizora żony, a jaką miałbym z nią udrękę za wyrzucenie go przez okno. Kiedyś miałem podobne szczęście. Siedziałem zrelaksowany z kolegą przy piwie, aż dosiadł się jakiś gość i nie wiem jak, rozmowa zeszła na inkwizycję, kiedy wypowiedział zdanie - inkwizycja nie paliła ludzi, tylko broniła skazanych na stos – zanim zrozumiałem co mówi, moja ręka bez mojej woli, z ciężkim kuflem zaczęła szybko przemieszczać się w kierunku jego głowy, dobrze, że był kolega, który ją powstrzymał, inaczej do dziś siedziałbym ciućmie. Dlatego nie oglądam telewizji i z wielkim lękiem chodzę na piwo i tylko w towarzystwie bardzo spokojnych kolegów, co najmniej dwóch, na wszelki wypadek, bo mam dwie ręce.
Adam Barycki

Ostrożnie z tym "poszerzaniem wiedzy medycznej"!
Gdy rozgorzał spór o to czy bakterie rzeczywiście powodują choroby, podawano chorym w szpitalach dla ubogich pożywki z wyhodowanymi bakteriami i sprawdzano, jaki będzie efekt i naturalny przebieg choroby. Lekarz wiedział lepiej i arbitralnie decydował o losach jednostek w imię zasady, że cel uświęca środki.
Szczytem tej postawy były masowe eksperymenty, które dokonywane były w hitlerowskich obozach koncentracyjnych. Pamiętajmy, że eksperymenty te nie były wykonywane przez esesmanów, ale przez lekarzy z dyplomami uniwersyteckimi i tytułami naukowymi!
Z rozmysłem wymyślali oni badania, które w samym założeniu oznaczały śmierć lub uszczerbek na zdrowiu osób poddanych tym zabiegom. Wykonywano je jednak u osób, które w myśl szalonej wizji przywódcy państwa NIE BYLI LUDŹMI. Podobnie jak embriony...
Ówczesnej nauce (bez cudzysłowu!) nie miał kto nałożyć cugli.

Żeby Pana nie otruli, lecz Pan świerzb wodą święconą.
Adam Barycki

Pozostaje sobie tylko zadać pytanie- gdzie byśmy byli dziś, gdyby nauka na przestrzeni wieków mogła się rozwijać bez ideologicznych ograniczeń i bezmyślnej ignorancji...

@youzwiak
w AC Milan graliby 80-latkowie :D

Bardzo dobry tekst. Trzeba jednak spojrzec szerzej na przyczyny nieufnosci ludzi do wspolczesnych lekarzy i poszukiwania alternatywnych sposobow leczenia. Chyba wiekszosc zdaje sobie sprawe ze sposobow dzialalnosci wiekszosci wspolczesnych firm farmaceutycznych przekupujacych lekarzy w celu przepisywania pacjentom produkowanych przez owe firmy lekow.
Ja sama wyjatkow zle reaguje na antybiotyki. Moj organizm dochodzi po takiej kuracji tygodniami do siebie. Jednak dostawalam je zawsze na kazda najmniejsza infekcje, pod grozba "jesli Pani nie wezmie tego leku, moze sie to zle skonczyc". Nie bylo wyjscia, zaczelam szukac na wlasna reke. Znalazlam w koncu lekarza medycyny ktory leczy mnie naturalnymi metodami, dwa lata temu nawet zapalenie oskrzeli wyleczyl mi pieknie bez antybiotyku. Dodatkowo w celu wzmocnienie odpornosci organizmu stosuje wiele zalecen medycyny holistycznej i naprawde mam obecnie niezle zdrowie.
Oczywiscie moje uwagi nie sa nawolywaniem do modlitw zamiast leczenia, ale nalezy spojrzec nieco krytycznie rowniez na wspolczesna medycyne biznesowa.

Medycyna biznesowa? to zdecydowanie lepiej pasuje do tzw. medycyny naturalnej. No chyba, droga Rihano, że specyfiki, które aplikował ci twój lekarz holistyczny, były w zamian za uśmiech.

Główną różnicą co do efektów między medycyną naturalną a normalną jest to, że jej nie działanie jest normą, a skuteczność wyjątkiem, na ogół też zresztą sprowadzalnym do placebo. W przypadku medycyny normalnej - skuteczność jest zasadą, zaś bezskuteczność - wyjątkiem.

Mam nadzieję, że nasze stowarzyszenie podejmie aktywniejszą walkę ze współczesnymi szamanami wykorzystującymi naiwność ludzką równie mocno jak i księża.

Dziś właśnie TVN24 podaje o tym, co z ludźmi robiła jedna "naturalna lekarka" prowadząca w Warszawie gabinet medycyny tybetańskiej:

www.tvn24.pl/12690,1548507,0,1,wiadomosc.html

www.tvn24.pl/-1,1548657,wiadomosc.html

www.tvn24.pl/12690,1548630,0,1,wiadomosc.html

www.tvn24.pl/12690,1548663,0,1,wiadomosc.html

Dziękuję za artykuł i ostatni komentarz. Dziękuję, a także dziękuję. Poza tym pozdrawiam !

Moj lekarz medycyny to zwykly lekarz rodzinny, ale szukalam go dlugo, bo jak wspomnialam inni przepisywali nawet na lekki bol ucha antybiotyki po 50 pln po ktorych dopiero stawalam sie chora. I nie reagowali na moje prosby przemyslenia terapii, straszac mnie "bez antybiotykow moga byc powazne komplikacje". Jak sie okazuje mozna i bez antybiotyku i bez modlitwy. Trzeba tylko trafic na uczciwego lekarza.

Mam nadzieje drogi Mariuszu ze Twoj artykul i komentarz napisales rowniez za usmiech, a nie koperte od firm farmaceutycznych.
Z gory przepraszam za zlosliwosc :) ale wobec sexownie bystrych facetow nie moge sobie darowac ;-)

Zapisywanie antybiotyków na każde możliwe schorzenie (nawet na wirusówki) to jedna z bolączek Polskiej medycyny. Niektórzy lekarze robią to ze względu na przestarzałą doktrynę, inni na "odwal się", bo pacjenci sami ich proszą. Niekiedy pieniądze od firm farmaceutycznych też pewnie odgrywają rolę... Ma to poważne konsekwencje. Może wybijać florę jelitową (gdy nie podaje się innych lekarstw "na osłonę"). W perspektywie globalnej tworzy to presję selekcyjną, przez co coraz częściej pojawiają się szczepy oporne na antybiotyki.

Nie zmienia to jednak faktu, że antybiotyki na największe (obok szczepionek) błogosławieństwo współczesnej medycyny. Szkoda jedynie, że przez tyle lat korzystaliśmy z nich bezrozumnie... A gdy idzie o alternatywne metody (w ramach uznanej medycyny) polecam poczytać o terapiach fagowych. Na razie (pomimo, że znamy je równie długo jak antybiotyki) są one dostępne jedynie na zasadzie terapii eksperymentalnej, jednak już nie jedną osobę z zakażeniem szczepami antybiotykoopornymi uratowały przed amputacją. Niedawno mój lekarz stwierdził, że można by ją zastosować również na moje problemy z zatokami. Też trafiłem na kompetentnego eskulapa;)

Dla mnie kwestie etyki zawodowej lekarzy to sprawa odrębna od krytyki pseudomedycyny. Zachowania szamanów nie są dla mnie zachowaniami z zakresu etyki lekarskiej. Nie bagatelizuję więc negatywnych zjawisk w zwykłej medycynie, ale nie będę o nich rozmawiał przy okazji rozmowy o szamanach, gdyż to służy do usprawiedliwiania stosowania pseudomedycyny i sprowadza się do argumentów dobrze nam znanych jako "A u was Murzynów biją!". Rozmawiajmy o tym, ale nie przy tym temacie.

Tak że, droga Rihano, nie umniejszam twego uciemiężenia przez lekarzy, którzy na siłę aplikowali ci antybiotyki, i mam wręcz nadzieję, że mojej pisaninie uda się wzbudzić nawet twój uśmiech (choćbyś miała przymknąć oko na ten nieładny tekst i spojrzeć na nią holistycznie), gdyż zapewniam cię, że wszystkie moje teksty publikowane w Racjonaliście publikuję za uśmiech a nie ku jeszcze większemu uciemiężeniu tych, co mają ciągoty ku kapłanom czy szamanom... ;)

Drogi Mariuszu, ja Ciebie rozumiem i popieram ale...taka walka przypomina mi zakaz prostytucji - przeciez o ile panowie beda doswiadczali satysfakcji z takich kontaktow, prostytutki zawsze sie znajda, i co gorsze jesli bedzie to zakazane - w jakims obskurnym podziemiu. Walczac z medycyna szarlatanska poprzez jedynie skupianie sie na walce z jej podaza sprowadzisz ja do podziemia. Juz lepiej wydrukowac 1 mln ulotek z opisem nieskutecznosci homeopatii i gdzies to rozrzucic, albo w mediach jakas akcje zrobic.
Jeszcze prosciej bedzie zadac pytanie - dlaczego ludzie chodza do szarlatanow i sprobowac ugryzc to rowniez z tej strony. A chodza miedzy innymi dlatego ze wielu lekarzy jest niuczciwych, nie leczy a bombarduje lekami zaprzyjaznionych firm, wyrzadzajac pacjentowi szkody, nie mowiac juz o kiepskich lekarzach, ktorych tez bez liku.
Powninienes pomyslec tez o tej stronie medalu.
PS. Twoje pisaniny czyta sie bardzo przyjemnie. Czekam z utesknieniem na luzniejsze tematy z wlasciwa Tobie szczypta ironii i cynizmu. Miod dla oka!

Ciekawe jakby autor odniósł się do Germańskiej Nowej Medycyny? Szamanizm czy racjonalizm?
Tu jest opisana w wielkim skróce: www.wegetarians(*).php?dzial=medycyna&artykul=51

kiedy żył Hipokrates? Przed JEzusem czy po? Autorze! Sprawdzcie jak się pisze daty!