Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.447.338 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Kto rozprawia, powołując się na autorytet, nie posługuje się rozumem, lecz raczej pamięcią."
Komentarze do strony Ateistyczny optymizm Leibniza

Dodaj swój komentarz…
TDec - Wstyd, Panie Louise Cyphre!
Zaznaczam na początku-to komentarz do poprzedniego Pana artykułu nt. książki Kopani.Nie wiem jaki jest obecny,ale poprzedni przepełniony był dowodami na niedoświadczenie i znikomą zdolność właściwej interpretacji tekstu pisanego, oraz dowodami na-co jednak typowe dla racjonalisty.pl-uprzedzenia.Tylko przez szacunek dla Pana składam to jednak na karb przypadku, tj. że poprostu nieuważnie przeczytał Pan książkę, lub czytał "po łebkach", wybiórczo.
Przeczytałem Ludzkie oblicza boskiej prawdy jakiś czas temu,po lekturze pańskiego artykułu z 17 lipca przeczytałem ponownie.Doskonała i wymagająca pozycja.Jest jedną z tych,która zmusza do myślenie,a nie tylko przysfajania informacji.Ale bez przesady-wystarczyło przeczytać choćby słowo wstępne.Niech Pan się przyzna-przeczytał Pan???Przypisuje Pan wbrew rzeczywistości niestworzone rzeczy autorowi.Pozwolę sobie tylko zacytować fragment (z pamięci):"Ale wątpliwości nie znikają-wszak w imię własnej prawdy człowiek jest w stanie zabić człowieka"
Liczę zatem,że da się Pan namówić na chwilę refleksji i nie będzie Pan brnął w wypisywanie bezmyślnych bzdur wprowadzając w błąd czytelników racjonalisty.pl.
Autor: TDec Dodano: 08-08-2008
Reklama
TDec - W imię goudlowkiego credo...
namawiam jednak Pana do spokojnego przeczytania ww. książki W CAŁOŚCI dla weryfikacji własnych poglądów czy to na temat autora czy też ogolnej natury.Radzę również nie przyjmować literalnie każdego sformułowania,figur stylistycznych wyłącznie według własnego,często potocznego rozumienia.Bo rozprawianie o dobroci natury w kategoriach właściwych ocenie postępowania ludzkiego, to dokładnie tyle co mówienie, że kubek kawy jest dobry lub zły.Dopóki nie ma świadomości,zdolności empatii i zdolności decydowania, zła i dobra nie ma.
Autor: TDec Dodano: 08-08-2008
Jacek Placek - no ale..
A tak na poważnie, tdec, to do czego chcesz się przyczepić? Który fragment jest nie po twojej myśli? Gdzie nieprawda, azaliż gdzie błąd? Bo chyba o prywatne opinie spierać się nie wypada..
Autor: Jacek Placek Dodano: 08-08-2008
kobieta - symboliczny interakcjonizm -   1 na 1
to jezyk laczy "ja" jednostki ze spoleczenstwem. W spoleczenstwach rozwinietych juz maly uczen uczy sie swiadomego planowania, kierowania, kontrolowania i nadzorowania swojej nauki/edukacji, takze empatii w swoim otoczeniu - metakognitywizm. Dowartosciowana jednostka nie ma problemu spojrzec na siebie oczami innego/innych i bez trudu uzyska swoj obraz "ja" objektu.
Nie rozumiem dlaczego Polacy daja sie nabierac na takie puste gadanie kleru? Swoja droga, ciekawe kim byli ich nauczyciele, ktorzy dokonali takiego spustoszenia w ich umysle i uczynili ich takimi ludzmi? Co jest powodem krzyku, ktory sie z nich wydobywa? To jakis koszmar. Dlaczego nie potrafia isc z duchem czasu, respektowac nowy kierunek rozwoju. Uwazam ze Religia spelnia funkcje spoleczna tylko wtedy, kiedy zajmuje sie "sercem" czlowieka, a nie kontrolowaniem ludzi.

Drogi Autorze! Zycze Panu duzo sil i wytrwalosci w prostowaniu sciezek we mgle dla spoleczenstwa. Wszystkie Pana artykuly sa bardzo ciekawe, wiec pewnie dlatego sa tak atakowane. Pozdrawiam Pana i wszystkich, ktorzy sie angazuja w nowe procesy spoleczne i pomagaja innym wlaczyc sie w ten nurt, ktory jak okrzepnie, bedzie mozna modyfikowac.
Pozdrawiam
Autor: kobieta Dodano: 08-08-2008
TDec - ad Placek
Jeszcze raz usilnie proszę autora artykułu jaki i czytelników do przeczytania książki Kopani w całości i dopisania erraty do tych artykułów. Przy odrobinie wysiłku intelektualnego dojdziecie Państwo do wniosku, że Kopania doprowadza w istocie do absurdu rozumowanie np. Tomasz z Akwinu, choć nie mówi wprost, w którym momencie wywodów Tomasza pojawił sie fałsz.W ww. książce bardzo ważny jest wstęp, w którym autor m.in. lojalnie uprzedza: niech czytelnik nie da się zwieść.Nie interpretuje się literatury/eseistyki bez wejścia w znaczenie ukryte między słowami.
Zlitujcie się:nie krytykuję dla samej krytyki. Pan Lucjan popełnił błąd (celowo lub nie).
Autor: TDec Dodano: 08-08-2008
marcin - czekam na dalsze teksty
Zgadzam się z autorem i z Czechowem,i czekam na dalsze teksty i życzę autorowi aby jego wena dawała doskonałe owoce w postaci tekstów zachęcających do myślenia,bowiem już Cyceron napisał,że ludzką rzeczą jest błądzić,ale tylko ci którzy nie chcą myśleć trwają w błędzie.Pozdrawiam
Autor: marcin Dodano: 09-08-2008
irek - Wielkie żarcie i wolna wola
Taka sobie dziwna konstatacja. Zarówno ludzie wierzący jak i racjonaliści w temacie "wielkie żarcie" i tzw. "wolna wola" są identyczni. Ani jedni ani drudzy nie widzą żadnej potrzeby ekspiacji za miliardy zwierząt (ludzi o mniejszym mózgu) co roku szlachtowanych i pożeranych, tłumacząc: "Bóg tak chciał" lub "egzystencjalna konieczność". Ręce mają czyste, sumienia też. Równocześnie obie grupy śmiertelnie poważnie traktują "wolną wolę" nie wiedząc, że jest tylko ułudą, "przypadkiem i koniecznością" w chaosie zdarzeń. Dziwne?
Autor: irek Dodano: 10-08-2008
Lucjan Ferus - TDcowi
Ponieważ Pański komentarz jest nieomal dokładnym powtórzeniem tego, który napisał Pan do poprzedniego mojego tekstu, nie pozostaje mi nic innego jak uczynić to samo z moją odpowiedzią na niego – powtórzyć ją z nadzieją, że tym razem zechce Pan odpowiedzieć. Oto ona; Chętnie podejmę polemikę, tylko proszę skonkretyzować swoje zarzuty. Mianowicie: proszę wymienić te dowody na moje niedoświadczenie i sprecyzować jego rodzaj, oraz podać przykłady zawartego w tekście uprzedzenia. Mile widziane byłoby także zestawienie; niewłaściwej interpretacji tekstu, wynikłe z mojej znikomej zdolności, a obok – tej właściwej interpretacji dokonane przez Pana. Prosiłbym też o wyszczególnienie tych błędów popełnionych przeze mnie (celowo lub nie). W/wym. książkę przeczytałem uważnie i całościowo. Zgadzam się, iż jest to doskonała i zmuszająca do myślenia pozycja., czyż nie zaznaczyłem tego w swoim poprzednim tekście? Przyznaję się: słowo wstępne także przeczytałem, stąd wiem, iż niezbyt dokładnie zacytował Pan ów fragment i przeczytał mój tekst; on też w nim figuruje.
Autor: Lucjan Ferus Dodano: 10-08-2008
Lucjan Ferus - Irkowi
Ma Pan rację, iż w temacie „wielkiego żarcia” pominąłem aspekt pożerania przez ludzi zwierząt hodowlanych i żyjących dziko. A jest to- trzeba przyznać- w globalnej skali także niesamowicie wielka ilość bólu, strachu i cierpienia. Przepraszam za niedopatrzenie. Co do „wolnej woli” człowieka, nie sądzę aby te obie grupy (wierzący i racjonaliści) traktowały ją w jednakowy sposób; byłoby to chyba dość zabawne- tak dla jednej jak i dla drugiej strony, nie uważa Pan? Pozdrawiam
Autor: Lucjan Ferus Dodano: 10-08-2008
caspper - Przeciwnie?
/"Sugerowałbym więc tu następujące uzupełnienie (i consensus zarazem): stworzona przez Boga przyroda jest dobra... w 50 %, tzn. dobra dla polującego ale nie dla upolowanego, dobra dla pożerającego ale nie dla pożeranej ofiary, (...) Jednym zdaniem: dobra dla silniejszego, bardziej bezwzględnego i bardziej podstępnego napastnika niż dla jego słabszej, wolniejszej i nie potrafiącej się obronić ofiary."/

Wnioski być może powinny być dokładnie odwrotne. Otóż nie jest dla Boga dobry ten, kto zabija, a zabijany. Bezbronna ofiara mordu, czy jakiegokolwiek innego przejawu "zła". To ona właśnie ze względu na swą nieporadność zostaje ostatecznie przez Boga nagrodzona, a jej męki poświęcone. Ciężko byłoby jednak nazwać dobrem, wynik zła. Stając się ofiarom, nie staje się dobrym. Mogę być przecież ofiarą złą, nie czyniącą zła w tym akurat konkretnym momencie. Nie widzę więc w przyrodzie choćby 50% dobra. Przyroda opiera się na tym, co złe. Gdyby nie zło, nie miała by prawa istnieć. Dobra może być jedynie dla zewnętrznych obserwatorów, którzy nie biorą w niej bezpośredniego udziału. To człowiek obserwuje i wyciąga swe spostrzeżenia. Może być to piękne, a może okrutne.
Autor: caspper Dodano: 10-08-2008
Psyk - po co kopać leżącego?
Lucjanie, przeczytałem (w tzw. większej połowie) i dochodzę do wniosku, że sam wyzwalasz się z więzów religii - zdaje się, że to proces u Ciebie niezakończony, chociaż zaawansowany. Esej taki jak przytoczony mógłby napisać jeśli nie Życiński to na pewno Hans Kung - oni lubią roztrząsać zagadnienia wyrzucone z filozofii kilkaset lat temu stosując kazuistykę, chwyty erystyczne i pospolite krętactwo. To, że "zło nie istnieje", dodajmy - "samo w sobie" - cokolwiek to znaczy, bo jest "brakiem dobra" jest chyba najlepszym przykładem. Jeśli doktryna nie radzi sobie z opisem rzeczywistości to jest do luftu i - jak powiedział Diderot - "w ogień z nią" (czyli: do diabła, nie żeby jakieś książki palić). Lądów jest na Ziemi 24% a wszechoceanu 76% stąd dawno zauważyłem (i poczytuję to sobie na duży plus), że Jahwe stworzył świat dla wielorybów. Naiwne nadzieje bliskowschodnich koczowników rozwiewają nawet... wielokilometrowe mosty i tunele budowane olbrzymim kosztem. To wszystko się tak kupy nie trzyma, że można to skwitować wzruszeniem ramion. Marksizm-leninizm też był dość prymitywny - nie przewidział np. istnienia giełdy i akcji dla inwestorów prywatnych. No i wiemy jak skończył. pozdrawiam
Autor: Psyk Dodano: 10-08-2008
irek - p.Lucjan i p.Psyk
To Panu należą się podziękowania za wyzwolenie ukrytych, zniewolonych przez kulturę i religię myśli, które czasami wydostają się z mroków głowy i przyprawiają o dreszcze. Nasze niemoralne milczenie lub pokrętne tłumaczenia w materii „wielkiego żarcia” jest przegraną człowieka.
Tak, „wolna wola” kojarzy mi się z ćwiekiem wbitym w mózg, z którym nie można sobie poradzić, ani wyrwać, ani oswoić. Iluzja.

Panu Psykowi można zwrócić uwagę, że gdyby nie marksizm-leninizm to świat po 1989 zatoczyłby koło i dzisiaj wszyscy bez wyjątku nosiliby moherowe berety albo uwielbiali abp. J.Życińskiego. Co na jedno wychodzi.
Autor: irek Dodano: 10-08-2008
Psyk - do Irka
Gdyby nie marksizm-leninizm to rok 1989 byłby tylko nic nie znaczącą datą w kalendarzu więc nie wiem co miał Pan na myśli.
Autor: Psyk Dodano: 11-08-2008
irek - do p.Psyka
Chciałem powiedzieć, że po 1989 bez wcześniejszego marksizmu-leninizmu świat niczym by się nie różnił od hipotetycznego czasu po 1945: nieustająca wojna domowa, bandy, złodziejstwo, łajdactwo, wyzysk, "Pany i Chamy", śmietniki, pogromy, nienawiść, wojny z sąsiadami, procesje pod baldachimami w każdej dzielnicy miasta od świtu do wieczora i umysł na poziomie 9-latka. Co by nie powiedzieć o komunizmie to przecież przed tym nas uchronił.
Autor: irek Dodano: 11-08-2008
n0e - irek
chciałbym zauważyć, że pańska apologia okresu 45-89 opiera się na niejasnych przypuszczeniach "co by było gdyby...".

abstrahując od KK i wiary jako takiej, socjalizm był tworem nieudanym, mylnym w samych założeniach. upadł z tego samego powodu, z jakiego upadły komuny hipisowskie. to nie mogło się udać, tym bardziej na skalę szerszą niż pojedynczej grupki ludzi.
Autor: n0e Dodano: 12-08-2008
Lucjan Ferus - Psykowi
Macieju, przeczytałem twój komentarz w całości i ze zdziwieniem zobaczyłem, iż doszedłeś w nim do błędnego wniosku, odnośnie mojej skromnej osoby. Nie wiem na podstawie czego wydedukowałeś (może jakaś podpowiedź?), że proces wyzwalania się z więzów religijnych jest u mnie nie zakończony, chociaż zaawansowany. Jeśli mogę wyrazić swoje zdanie; z więzów religii zacząłem wyzwalać się po pierwszej lekturze Biblii, czyli coś tak w połowie lat 70-tych ub wieku. Proces ten trwał jakiś czas – może ok. dekady – i zaowocował dużą ilością lektur o tej tematyce. Dziś trudno byłoby mi podać jakąś bliższą datę jego zakończenia, lecz na pewno było to w czasach, kiedy dzisiejsi 30-latkowie uczęszczali jeszcze do podstawówek. To, że moje zainteresowanie religiami jest ciągle żywe, wynika z mojego pasjonowania się nimi, jak i z chęci pomocy innym, zainteresowanym uwolnieniem się z tych więzów, na zasadzie: „Spójrz na religię moimi oczyma (właściwie umysłem), może dostrzeżesz to, czego sam nie widzisz”. Czy to co robię jest „kopaniem leżącego”? Hmm,... dyskusyjny problem, raczej przekraczający ramy 1200 znaków. Pozdrawiam
Autor: Lucjan Ferus Dodano: 12-08-2008

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365