Bardzo plastyczny obraz, niemalże czułem się, że tam jestem.

Pozdrawiam
Adam

Dzięki za artykuł. Dzięki niemu zrozumiałem nareszcie to, co podświadomie czułem od dawna. Mianowicie, że nic się w Polsce nie zmieni, skoro nawet ludzie piszący w Racjonaliście mogą w takim otoczeniu czuć się u siebie.

Chylę czoła, dziękuję za piękną prozę. W moim małym miasteczku (którego atmosfera jest podobna), ludzie czasem pytaja jak się tu czuję po dziesięcioleciach spędzonych w innym świecie. Odpowiadam, że świetnie i nic nie kłamię.

Obraz jak u Żeromskiego, zakończenie jednak tchnące optymizmem. Dziękuję:)

Bardzo dziękuje - naprawdę świetny tekst i pozdrawiam Panią Sławkę i wszystkich, którzy nie widzą wszystkiego oddzielnie ;-)

Migawka z odchodzącego świata. Bo należy zauważyć, że te staruszki umierające co pół roku za 50 zł to ostatnie pokolenie, które ma takie potrzeby. Staruszki mniej radykalne pójdą do kościoła albo i nie albo tylko przyjmują kolędę. A kolejne pokolenie się temu nie sprzeciwia dla świętego spokoju, ale pewnie nie będzie miało ochoty oddawać koperty z własnymi pieniędzmi, kiedy zabraknie starszego pokolenia. Ciekawe jak to będzie wyglądało. Będę obserwował we wsi, nie mojej, ale już trochę znajomej, w domu, z którego nikt nie wybiera się do kościoła.

Rzeczywiście bardzo dobry tekst.
Smutna ta wiejska współzależność od plebana. U nas nie prowadzono zeszytu odwiedzającego mieszkańców, jednak po mszy dobroczyńcy wraz z kwotą zostawali wygłaszani (dość niedbale, gdzie nazwiska mieszały się jednym ciągiem z datkami; dlatego nawet jeśli ktoś wśród uczestników mszy się uśmiechał, że to od niego taka pokaźna suma, to i tak słyszało się nazwisko pod spodem-taka śmieszna piramida następowała, oczywiście ten bełkot wyliczanki był komiczny i zawsze chichotałam, troszkę zwracając na siebie uwagę sąsiada w ławeczce). Teraz od siostry wiem, że zmieniły się władze plebanii, ale nadal robi się ciekawie, ponoć wywieszono jakąś granitową tablicę na cmentarzu:" Umarli proszą żyjących, by kwiatów nie kradli". Ciekawe, który mistyk usłyszał tę prośbę od nieboszczyka:)bo nie podpisano autora.

Ejże: "Wsi spokojna, wsi wesoła..." jak pisał Kochanowski;)

Ogólnie rzecz biorąc Taplary to już wieś nie tak całkiem zacofanna.
A to dobrze czy źle?

Przypomina trochę styl Murakamiego.

Ech,zupełnie jak u mnie...Czy to polski standard?

Bardzo jestem Wszystkim wdzięczna za komentarze. Są dla mnie bardzo cenne.
pozdrawiam

P.S. Co do potrzeb religijnych staruszek - to chyba rzeczywiście ostatnie takie pokolenie, bo rodzina staruszki bardzo dawno już nie przyjmuje księdza ani jego zeszytu:), nie chodzi do kościoła, a nawet poważnie zaczyna się zastanawiać nad apostazją...

Niby o niczym, niby banalnie i sielankowo, niby gęba sama wykrzywia się w błogim uśmiechu... a jednak refleksyjnie i z przesłaniem. FAJNE !

Opisana sytuacja odnosi się do ludzi starszych lub w średnim wieku. Młodzież ze wsi księdza traktuje z obojętnością. Jeżeli ktoś z młodszych ludzi chodzi do kościoła to tylko po to aby postać pod płotem i dowiedzieć się co działo sie na sobotnich imprezach. W zimie chodziło się kiedyś na chór, ale od kiedy ksiądz kupił nowe organy (oczywiście za parafialne pieniądze) i zakazał wejścia na tenże chór to gdy robi się trochę zimniej lub pada deszcz, już młodzieży nie widać w kościele.

Niewiele się zmieniło na polskiej wsi, taką ją pamiętam z dzieciństwa. Jedynie co, jak słusznie zauważyła autorka tekstu, to proboszcz nie ma tego autorytetu, nie jest tą wyrocznią co kiedyś. Jeszcze jedno pokolenie, jeszcze kilka kościelnych skandali i nawet na polskiej wsi, która z konserwatyzmu była znana, mieszkańcy polskiej wsi całkiem na religie zobojętnieją, co najwyżej jeszcze będzie się kultywować tylko święta. Bardziej ze względu na przyzwyczajenie, niż jako przeżycie religijne.

Jszcze nigdy sie nie wypowiadałem i nie zostawiałem komentarzy-nie czułem potrzeby-, ale w tym tekście poczułem jakąś wyjątkową wyjątkowość. Moj zasób słów jest chyba zbyt ubogi, abym mógł wyrazić jak się czułem czytając, natomiast po lekturze miałem te uczucie, że zrobiłem coś dobrego dla umysłu i ''duszy'' :)
Dziękuje

Dziekuje. Wspanialy artykul i komentarze. Napawa optymizmem.
Pozdrawiam Autorke

NA WSI WYGLĄDA JUŻ O WIELE LEPIEJ.NP. MOI KREWNI-ANTENA SATELITARNA,INTERNET W DOMU, DOBRY SAMOCHÓD.SĄ ATEISTAMI WSZYSCY WE WSI O TYM WIEDZĄ NIE MAJĄ ŻADNYCH PROBLEMÓW Z TYM.DO KOŚCIOŁA NIE CHODZĄ OD LAT.I TAKICH JEST CORAZ WIĘCEJ NA WSI I DOBRZE.

Niby dobrze napisane, ale co z tego?
Nie ma co sie podniecac. Wszyscy wiemy, ze teraz religia to tradycja i folklor. Wiem, ze rozni 'postepowcy' chca za wszelka sile z czyms walczyc. Ale nie ma po co! Nie sadze, ze teraz tak przesladuja za niewiare, itp.
Mieszkam w tej zimnej i wyalienowanej Kanadzie, i co?!
Wszystko jest mile i cacy, ale nie znasz nawet sasiada, jestes samotny i obcy.
Nie wiecie co tracicie!

napisz podobny artykuł o żoliborskiej parafii i popiełuszce. księża są różni, zdarzają się podobni do Ciebie (widzą tylko sprawy doczesne, jak ten z opisywanej wsi), zdarzają się też i inni...

Czy Bóg może stworzyć kamień, którego nie mógłby podnieść? No cóż... :P Pozdrowienia od studenta fizyki.

Pięknie potraktowany temat, tzn. poruszony we właściwy, bardzo prawdziwy sposób.