Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… kortyzol - okej, ale "Autor tekstu: Sławka Zielińska; Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,6150 Kiedy pani nauczycielka patrzy na ciebie z góry, a tobie wydaje się, że widzi twoje niedomyte uszy." Bieda nie implikuje brudu. Ani go nie usprawiedliwia. Skoro wiesz, że masz brudne uszy, to je umyj.
Reklama
siewen - Nie widzę tego w ten sposób. 1 na 3 Instytucja państwa jako biorca podatków, ma w stosunku do dawców podatków wielką moralną odpowiedzialność ochrony ich interesów. System kapitalistyczny wyeliminował na tzw. rynku pojęcie człoweka, a określa się go jako siłę rocza we wszelkich naukach ekonomii. Wtedy wg sytemu kap. człowiek jest wart tyle na ile jest potrzeba rynku na jego działalność niezależnie jako pracodawcy czy pracobiorcy lub usługodawcy. Z tego względu jest niesprawiedliwy dla człowieka, że zależy od koniunktury. Taki system nie daje komfortu bezstresowego życia jednostki i gwarancji stabilności. Państwo bierze na każdym kroku podatki bezpośrednie i pośrednie od każdego. Nie chce jedynie brać, w zamian odpowiedzialności na losem pdatnika jak i opieki nad najsłabszymi i to jest już nie spełnienie pewnych norm choćby moralnych. Dobroczynność i akcje charytatywne, mało że nie skutkują, bo nie mają prawa być skuteczne, ale usprawiedliwają nieludzką politykę państwa w kwestii interlokucji państwo-podatnik obywatel. Wina leży po stronie systemu i braku świadomości społecznej, a nie dlatego, że nie umiemy się lepiej obywatelsko zorganizować. Kaspitalizm jest niemoralny.
Autor: siewen Dodano: 21-10-2008
Zulka - ... 1 na 1 Kortyzol - "Bieda nie implikuje brudu. Ani go nie usprawiedliwia. Skoro wiesz, że masz brudne uszy, to je umyj. " Jeśli jesteś dorosły - tak, jeśli jesteś dzieckiem - moim zdaniem USPRAWIEDLIWIA. Oczywiście zgadzam się, że nie implikuje. pozdrawiam I bardzo dziękuję za komentarze.
Autor:
Zulka Dodano:
21-10-2008 AstralStorm - Jest tylko jeden problem... W obecnych czasach trudno często domyślić się, że ktoś ma tego typu problemy... Bardzo dobrze się maskują. Zauważalne staje się to dopiero, gdy stanie się rzeczywiście coś tragicznego - np. żywiciele rodziny oboje stracą pracę. Jeszcze trudniej z powodu rozpadu więzi sąsiedzkich w wielu miejscach...
Autor: AstralStorm Dodano: 21-10-2008
siewen - Dokończę Przepraszam czytających za tzw palcówkę. Po prostu chciałem tak szybko pisać jak myślę i robiłem błędy pomijając pewne litery w wyrazach co zrobiło je niezrozumiałymi.
Autor: siewen Dodano: 21-10-2008
zosia.p - robic swoje 4 na 4 Mieszkam w takiej wsi od kilku lat. Wies biedna, popegerowska. Okolo 20 dzieci bardzo zaniedbanych. Od 6 lat organizuje im wycieczki, ubrania, zabawki, kino i pieniadze na batoniki.Gdy probowalam wspolpracowac z wladzami gminnymi uslyszalam ze nie jestem dla nich wiarygodna, bo mam niewykoszone podworko i czy w ogole mam uprawnienia do zajmowania sie dziecmi. Rada solecka i radny torpedowali kazdy moj pomysl: bo to pegeerusy i na pewno sie nie uda. Poddalam sie. Robie swoje. Bo to niesamowite doswiadczenie pokazac im pierwszy raz morze, kino, pociag, winde, statek, koncert etc. Nie licze juz na pomoc wladz, chce tylko zeby nie przeszkadzali...
Autor: zosia.p Dodano: 21-10-2008
Stanisław Hałewer - Rozumiem! Pani Sławko, rozumiem bardzo dobrze o czym Pani pisze. Niestety, głupi, biedni (duchem), dorobkiewicze nie zrozumią (jeśli są rodzice posyłali ich na studia, to "nie zrozumieją") Pani tekstu. Pani widzi tych co mają i tych co nie, czyli jak u mnie mówią: "Haves" and "Have-Nots". Niech Pani popatrzy inaczej i zachęci innych do takiej perspektywy i wynikającego z niej innego rozgraniczenia: "ci co czują się dowartościowani, gdy widzą biedę innych" i "ci co czują się źle widząc biednego". Niestety tych pierwszych jest ciągle więcej. A może tylko bardziej rzucają się w oczy... A jaką receptę, my Racjonaliści, możemy dać tym "havenotsom"? Według mnie, taką prostą radę: Nie proś, a żądaj. I bardzo proszę, niech żaden "trzeźwo myślący" mi w "tym temacie'” nic nie bełkocze. Ja od ćwierć wieku mieszkam w USA i wiem co mówię. Przepraszam za emocjonalny styl wypowiedzi, ale Pani artykuł też nie był pozbawiony emocji. Dziękuję.
Autor: Stanisław Hałewer Dodano: 22-10-2008
piotr.warszcz - jałmużna Bardzo ważne są takie artykuły. Czy zasiłki socjalne rozwiązują problem? Nie rozwiązują! Społeczeństwo kapitalistyczne, w którym żyjemy nie potrafi pomóc konkretnym jednostkom (jak dotąd nikt nie wymyślił efektywniejszego - być może uda się Chińczykom, czas pokaże). Państwo potrafi pomóc jedynie określonym grupom społecznym. Zaliczamy się jako kraj do strefy dobrobytu. Tutaj nie umiera się z głodu. Natomiast – owszem – ludzie niepotrafiący sobie znaleźć miejsca w tak zorganizowanym świecie, wpadają w sytuacje bez wyjścia, przynajmniej z ich punktu widzenia. Jeszcze gorsze perspektywy mają ich dzieci. Nawet najbogatsze społeczeństwa mają swoją sferę żyjącą z jałmużny. Instytucje charytatywne są niezbędnym elementem wypełniającym lukę, której państwo nie potrafi zapełnić. Te instytucje również nie potrafią wypełnić wszystkich luk – one też działają w zbyt dużej skali. Do zapełnienia tych luk potrzebny jestem: JA (może i Ty). Gdzieś pomogę, czasem rzucę groszem, czasem poświęcę chwilkę czasu. Pomagajmy ludziom, gdy jest taka potrzeba. Najobrzydliwszym komentarzem, z jakim się spotkałem było: "a niby czemu mam dawać jałmużnę, czyż nie płacę podatków?" bez
rudy102 - sami o to walczyli Wielu ludzi tych biednych i wykluczonych i nieszczęśliwych dzisiaj to kiedyś walczyło z ustrojem socjalistycznym i domagało się wprowadzenia kapitalizmu.Tej grupy absolutnie mi nie żal mają czego chcieli i dobrze im tak.Tylko żal mi ich dzieci-one nic nie zawiniły, urodziły się już po wszystkim...
Autor: rudy102 Dodano: 22-10-2008
Arleta Bolda-Górna 2 na 2 Myślę, że: Problem polega na tym, iż dzieciaki z "Have-Nots" mają „stygmaty pochodzenia”. I nowe, ładne buty bądź ciepły, dobry obiad nie wyleczą ich. Najlepszym rozwiązaniem byłaby kompleksowa pomoc dla całej rodziny. Pomoc nie tylko finansowa, ale przede wszystkim psychologiczna. Niestety, często jest tak, że dla rodziców takich dzieci jest już za późno. Są zmęczeni, zrezygnowani, przyzwyczajeni po prostu. Pisze Pani o korepetycjach- tym dzieciakom przede wszystkim NALEŻY ZAPEWNIĆ WYKSZTAŁCENIE. Darmowe dla wszystkich, nie tylko dla tych najbardziej uzdolnionych. Bo jak słusznie Pani zauważyła: jak skupić się nad tekstem kiedy w brzuchu burczy i w ręce zimno? Tym dzieciom trzeba pozwolić uwierzyć, że bieda nie jest dziedziczna. Że nie trzeba wyciągać ręki i czekać aż ktoś coś w nią włoży. Że samemu można ją sobie wypełnić. Tylko wówczas stygmat biedy znika i co ważne nie przechodzi dalej...
rudy102 - należało się Co niektórym to się należała ta bieda i wykluczenie.Obijali się w pegeerach,kradli i pili.Nie chcieli się kształcić choć mogli za darmo.Państwo PRL dawało im pracę, wyciągało rękę i płaciło a oni ryli i kopali dołki pod nim.PRL się zawalił i teraz nieszczęśliwi.Miałem do czynienia z pegeerowską młodzieżą i zapewniam ,że to nie jest nic przyjemnego.Idealistom radzę popracować z nimi z rok to wszystkiego wam się odechce.
Autor: rudy102 Dodano: 25-10-2008
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama