Od dawna zdumiewała mnie postać tego filozofa.Jak mógł dojść do tak aktualnych dzisiaj wniosków wówczas,gdy nie było żadnych badań naukowych,a teorie rodziły się w głowach na skutek dociekań i dedukcji.Musiał mieć nie zły łeb!A może miał jakieś objawienie?W takim razie byłoby to jedyne prawdziwe objawienie w historii ludzkości,do którego ma się nijak tamto z gorejącego krzaka...Nawet te elementy jego teorii,które trącą dzisiaj ówczesną naiwnością,przy odrobinie dobrej woli dają się przełożyć na pojęcia współczesne.I tak n.p.konieczność przyczynowa to jakby zarys ewolucji,zaś powstanie ludzi z wody i ziemi[ulepienie z gliny !]to nie tylko wątek przewijający się w wielu kulturach,ale także stwierdzenie,że człowiek powstał z materii na podstawie wielu prób przyrody,bez udziału bogów.Nawet pojęcie duszy utkanej z subtelnych,delikatnych atomów przypomina dzisiejsze poglądy niektórych badaczy,że umysł to funkcja mózgu na skutek reakcji subatomowych.Jego "atomy" to również dzisiejsze jony i cząstki elementarne.

Mambo - Demokryt przedstawił wiele koncepcji, które dziś są uznawane (oczywiście w znacznie zmienionej formie), nie zapominajmy jednak, że u niego atomizm nie był teorią fizyczną, ale konkluzją mistyczną. Demokryt nie uznawał prawdziwości danych zmysłowych. Stwierdził on, że wszystko istnieje na mocy konwencji. Na podstawie tego, co widział, uznał, że zmysły nas oszukują, a to trochę inaczej, niż dzisiejsza fizyka.

Dziękuję za ostrzeżenie i pogłębienie mojej wiedzy.A teraz trochę mniej poważnie:jednak mistyka...A nie mówiłam,że mógł mieć jakieś objawienie?

U Demokryta atomizm był racjonalną teorią metafizyczną, to nie nauka ale też jeszcze dalej jej do mistycyzmu. A co do konwencji - uważał między innymi że słowa i nazwy to konwencje a to bardzo aktualny pogląd. Atomy jednak konwencją nie były, był więc realistą.