Świetny tekst! Żarty rozumiem, skróty łapię..:)) Bardzo mi się podoba ten styl.

cieszę się, seniorfox, że się podobało, a zwłaszcza, że docenił Pan dowcip, zaskoczona byłam, że ktoś mógł tego nie złapać, potępić (vide komentarze), dziękuję też Panu Tomaszekki za słówko o domowych i niezbyt domowych zwierzętach, przepraszam, że zauważyłam ten komentarz dopiero teraz...

"ellubis" - Dziękuję za "Ahoj,Darwin!", za dowcip i cierpliwość w polemikach, dziękuję też za następne (zapowiedziane) tematy.

No coz! Jeden delikwent mial ponoc malpe (szympansa w domu). Nie wiem czy dla szpanu ale widocznie jej nie uksztaltowal badz zaniedbywal i "zwierze" uraczylo go patelnia na potylicy! Wgniecenie bylo niemilosiernie ;] Niech koty lapia myszy w stodolach, psy pilnuja gospodarstw (nakarmione i napojone).

wielofunkcyjnej żony Ci nie załatwię, nie wiem, gdzie takiej szukać, sama szukam od dawna nadaremno, ale służę kopem dla dobra ludzkości (wpisu do encyklopedii przy Twoim nazwisku i kolacji noblowskiej), w celu omówienia szczegółów, gdzie i jak wykonam ten wiekopomny kop, przejdżmy na priva ->

I co ja mam na to powiedzieć? Kombinuję, że może jeszcze trochę pożyję i jakoś pomalutku wybrnę, mimo że coraz trudniej dzisiaj o żonę, która wszystkim się zajmie. Chłopy się deemancypują.

"opowiadanie, że coś się wie, ale nie powie jest mitomanią" - wypuszczasz mnie pięknie! Może mylisz osoby, bo ja chętnie rozmawiam na każdy temat.

Darwin (a z nim cały świat) miał cholerne szczęście, że zjawił się taki Wallace i wykopał go z cieplutkiej orbity wiejskiego uczonego, który sobie w nieskończość obserwuje żuczki i motylki i zbiera materiały do dzieła, którego nigdy nie napisze, że zaraz przyleciała do niego żona i błagała "kochanie, pisz, ja się zajmę wszystkim!", że przyjaciele wsiedli mu na głowę i poganiali "stary, teraz albo nigdy, bo chcemy się ogrzać w blasku Twojej chwały!" taka historia lubi się NIEpowtarzać! to mogło się zdarzyć raz na całą wieczność, tak jak raz na całą wieczność zdarzył się Darwin i  zdarzył się Wallace, więc jeśli wiesz więcej niż inni, co sugerujesz, to przedstaw to światu! NOW! bo za 50 lat to już dawno świat to będzie wiedział od kogoś innego, tak jak bez Darwina też by się dowiedział, od Wallace'a choćby, ale nie byłoby to tak udokumentowane, bo tylko Darwin był tak nieprawdopodobnie drobiazgowy, a w Twoich 100 MB nikt się grzebał nie będzie, po to, żeby odkryć nieznanego nikomu prekursora, bo by mu życia zabrakło! ja jestem człowiekiem na tak, bo tak, bo tak i nie rozumiem ludzi na nie, bo nie, bo nie! opowiadanie, że coś się wie, ale nie powie jest mitomanią, gdzie anonsowany konspekt???

Po Twoim komentarzu "ellubis - ad stary Vito" jestem oburzony, niedoceniony i trochę się ubawiłem.
Zdeponować u notariusza i nie jojczyć? Mamy XXI wiek. Na wypadek, gdyby
mi chałupa spłonęła zZipowałem ponad 100 MB na gmalu. Dokładnie 50 lat
po naszej śmierci wszystkie leżące tam emalie wraz z załącznikami staną
się własnością publiczną, legalnie. Czy ktoś zrobi z tego użytek? -
Zależy z czego? Taki np IPN to daje niektórym dużo radochy.

powinieneś wziąć się w kupę i opublikować co wiesz, a przynajmniej spisać i zdeponować u notariusza, może ktoś kiedyś odkryje dla świata, a nie jojczyć i piętrzyć powody, dla których tego NIE robisz!

"ale skoro jednak wtrąbił Pan cały talerz, to też nie jest to stracone doswiadczenie"
yhy tak własnie...wtrabiłem wszystko a by poczuc to co inni czytelnicy...

"bo że opublikuję to raczej pewne"

trzeba miec tupet zeby tak to okreslic...moze pani wyjsc na ulice i zostac potracona przez tramwaj itp...Przyjemnego popołudnia...:)

Kolacja w Sztokholmie? Łatwizna. Droga do Sztokholmu otwarta a moje auto jeszcze jeździ.
Aby zaś zainkasować nagrodę trzeba zrobić coś bardzo praktycznego albo, w przypadku kosmologii, coś bardzo powszechnie uznanego. Nie planuję żyć aż tak długo ale na wszelki wypadek trzymam Cię za słowo - jesteśmy umówieni.

Vito, na razie napisałam laurkę na urodziny Darwina, przyjdzie 10 kwietnia, napiszę Nirenbergowi, nie będę szczędzić pochwał za jego wkład w złamanie kodu genetycznego, jednak żeby mógł się brać za łamanie, najpierw musieli koledzy Watson & Crick wpaść na to jak to jest zapisane, on złamał kod, oni wpadli na to, że to spiralka.
 
Nirenberg zainkasował nagrodę Nobla, odsłonisz światu Ty kolejną tajemnicę, droga do Sztokholmu otwarta (chętnie bym się załapała na noblowską kolację... :))

Strefa SF bardzo przyjemna ale okazuje się, że nie zrozumieliśmy się w sprawie Nirenberg'a. Znów piszesz i powielasz podobno błędne przeświadczenie co do zasług: "James Watson i Francis Crick. Dociekając, jak też materiał genetyczny może być zapisany, odkryli "alfabet życia" i wpadli na to, jak jest ułożony."

Ale jest też sprawa grubsza, dotycząca istoty ewolucji. Piszesz: "na czym polega siła drobnych zmian gromadzonych przez miliony lat". Mutacje drobne czy mniej drobne trzeba jakoś utrwalić. Jak to sie robi? To dopiero jest tabu!

jak już jesteśmy przy gotowaniu, to z tekstem jest jak z zupą, wystarczy spróbować łyżkę, żeby wiedzieć czy zjadać cały talerz... w tym sensie nie żal mi Pana, że stracił Pan kilka cennych minut, trzeba było po minucie czytania przestać, jest milion innych tekstów, które mogą Panu bardziej smakować; ale skoro jednak wtrąbił Pan cały talerz, to też nie jest to stracone doświadczenie, już nigdy nie będzie Pan ani czytał ani komentował moich tekstów, proszę to sobie za każdym razem, gdy coś tu opublikuję, policzyć jako czysty zysk. bo że opublikuję to raczej pewne, akurat nie w Pana gestii leży czy tutaj czy nie tutaj :|

Mam prosbe: nich sie pani zajmie czyms innym! moze gotowanie bedzie lepsze...straciłem kilka minut na czytanie tego czegos...;/

Obelenie tego jak i innych kreacjonistycznych pseudoargumentów: www.racjonalista.pl/forum.php/s,183152

eureka, już wiem skąd mi się wzięło to 50 milionów, zdołałam drogą dedukcji dociec! jakiś czas temu oglądałam francuski film "Odyseja rodzaju ludzkiego" Jacquesa Malaterre. film zaczyna się słowami: "Wyobraźcie sobie świat 10 milionów lat temu, dinozaury wyginęły 50 milionów lat temu..." gdyby było powiedziane "...50 milionów lat wcześniej" dodałabym 10 milionów do tych 50 i wyszłoby 60, czyli bliżej prawdy, a tak zapadło mi w pamięci to "50 milionów lat temu", wiedziałam wprawdzie, że wyginęły z końcem mezozoiku, ale że nie jestem współczesnym dzieckiem, które dokładnie zna losy dinozaurów i czasy z tym związane, zapamiętałam sobie te 50 milionów już ich nie korygując i tym sposobem lapłam się o te 15-bagatelka-milionów. ale że nie ma tego złego... ;) żeby nadrobić czem prędzej lukę 15 milionów lat, kupiłam wczoraj przepiękną książkę, bogato ilustrowaną encyklopedię o dinozaurach i nie mogę się teraz od niej oderwać, nie dziwię się dzieciom :) polecam wszystkim, a już szczególnie Pani aisog (film zresztą też, można kupić). dziękuję Panu Paprockiemu za zwrócenie mi uwagi na ten "drobny szczegół";), dzięki temu nie tylko rewiduję swoją wiedzę, ale i dowiaduję się mnóstwa fascynujących nowości :)

w kontekście Pani wypowiedzi tutaj ^
 
i tutaj >
 
www.racjonalista.pl/index.php/s,35/d,5386#c36440
 
gdzie: faktów Pani nie uznaje, logiki się nie trzyma, żartów nie rozumie, skrótów myślowych nie łapie a tym chętniej się Pani obraża, gdzie urazić nie chciałam > 
 
>>> nie podejmuję się dyskusji, nie podołam :(((

dziekuję za komentarz

Ewolucji wcale nie bylo.    Jak wynika z sensacyjnych odkryć ostatnich <a> lat </a>, ślady dinozaurów, ludzi i ssaków odkryte w tych samych warstwach skalnych, świadczą o koegzystencji tych gatunków. Dowody odkryto w wielu miejscach na świecie m.in. w Glene Rose w Teksasie. Znaleziska te przeczą z uporem podtrzymywanej, dziewiętnastowiecznej <a> teorii </a> makroewolucji, gdzie spotkanie człowieka z żyjącym dinozaurem byłoby wykluczone. Zgodnie z założeniami darwinowskiej teorii, zmiany przebiegały bardzo powoli, przez miliony i miliardy lat/ Bardzo przekonywujące są argumenty dotyczące powstawania skamielin. . Zdaniem uczonych takie warunki istniały  podczas szybko następujących po sobie powodziach. Miało to miejsce stosunkowo niedawno - nie dalej jak 10 - 12 <a> tys </a>. lat temu.Zpoważaniem-

dziesiątków milionów lat, prawda? naprawdę powinna być możliwość zmian i usuwania komentarzy...

dziękuję Panom :)
 
ps. rzeczywiście powinnam była napisać 65 milionów lat temu ...gdzieś wyczytałam, że i ta granica się przesuwa i to stąd, ale nie mogę dojść, gdzie... tak czy inaczej chodzi o porównanie kilku tysięcy a dziesiątek, setek milionów lat

Świetny tekst, ale o ile mi wiadomo, dinozaury wyginęły ok. 65 mln lat temu. :)

I ja tam byłem, miód i wino (i rum) piłem. Ahoj!