Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.017.924 wizyty
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 16 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Istota ludzka powinna umieć zmieniać pieluchy, zaplanować inwazję, ubić wieprza, zbudować statek, zaprojektować dom, napisać sonet, poprowadzić księgę rachunkową, zbudować mur, nastawić złamanie, pocieszać umierających, wydawać rozkazy, przyjmować rozkazy, działać w grupie, działać samemu, rozwiazywać równania, analizować nowe problemy, roztrzasać nawóz, zaprogramować komputer, ugotować smaczny..
Komentarze do strony A gdyby znaleziono ciało?

Dodaj swój komentarz…
wawerkowy
nie jak wierzyć tylko jak żyć.Mapa przemiany nawet śmierci ego i narodzin w nas tego co Bóg tchną w kupę gliny w akcie stworzenia. po bez tego jesteśmy kupą gliny
Autor: wawerkowy  Dodano: 21-01-2017
Reklama
Ezoteryk - Ciekawe...
Gdyby dokonano takiego odkrycia to i tak nic by się nie zmieniło .
Po prostu ludzie wierzący zwróciliby się ku teoriom spiskowym . Winowajcy to Iluminaci którzy podłożyliby ciało w złośliwym spisku obalenia religii . Paradoksalnie mogło by dojść do ogromnego wzrostu fundamentalizmu chrześcijańskiego - taka "krucjata absolutnej wiary i rozpaczy". Najgorszy byłby wzrost wpływów islamu na Zachodzie (religia ta uznaje co najwyżej wniebowstąpienie Jezusa). Zgadzam się też z papa_s : możliwe konsekwencje odkrycia dowodu na zmartwychwstanie Jezusa są również bardzo interesujące ( ciekawe ilu ateistów gwałtownie zmieniłoby front ).Niestety ale Prawdy w tym przypadku nie dowiemy się nigdy ,chyba że po śmierci , lub gdy ktoś kiedyś zbuduje wehikuł czasu :-)
Autor: Ezoteryk  Dodano: 16-02-2010
papa_s - Problem można odwrócić
Ilu ateistów a może i chrześcijan uwierzyłoby w istnienie Jezusa z Nazretu zmartwychwstałego jeśli by udowodniono, że jest? Większe poruszenie by było w przypadku drugiego problemu bo nagle trzeba by było uwierzyć...
Autor: papa_s Dodano: 10-07-2009
Minstrel - Nawiasem mówiąc
Dodam tylko od siebie ze całkiem niedawno oglądałem gdzieś w TV dokument z podobnymi zdarzeniami do przedstawionych w filmie. Odnaleziono grób rodzinny Jezusa, potwierdzono zgodność bibilijnych imion wraz z zoną Marią Magdaleną i Maryją (nietypowa odmiana imienia Miriam), symbole chrzescijanskie, rowniez wczesniej nieznane ale zgodne z wczesniejszymi odkryciami, lokalizacja grobu, datowanie itp itd Ogółem bardzo przekonujące ale badania przerwano na wniosek administracji osiedla i miejscowej policji.

Jak by nie patrzeć to takie odkrycie zadnej sensacji nie robi, nawet jakby tam była tabliczka z napisem "Jezus Chrystus syn Boga, zył 33 lata" to nikogo od wiary to nie odwiedzie; "w Wiadomosciach nie mówili więc w to nie wierze". Te sensacyjne cytaty z "zaginionej" ewangelii (de facto kanonicznej) w filmie Kod da Vinci tez na nikim nie robią wrazenia.
Więc wszystko sprowadza sie do wewnętrznej potrzeby konfrontacji swojego światopoglądu z naszą wiedzą i nauką
Autor: Minstrel  Dodano: 28-05-2009
MareKaczmarek - Wiara
Film może być świetny tego nie można zaprzeczyć już sama obsada aktorów nam o tym mówi.Lecz trzeba przyznać że film to także fikcja literacka.
No a jeśli powątpiewać w istnienie Boga to na co nam tworzyć spekulacyjne filmy i wywody o nim.Przecież z tych wszystkich filmów spekulacyjnych i książek tudzież artykułów,wzmianek w gazetach wyciąga się pieniądze i to nie małe.Skoro niektórzy wierzą ,że go nie ma  i są tego pewni to czemu wątpią w swoje zdanie i oglądają te filmy .zasada jest prosta jeśli czegoś nie ma i nigdy nie było to się nie pojawi nagle.A co do duszy to  ona rzeczywiście istnieje ,oglądałem swego czasu dokument o kobiecie,która dostała serce od  motocyklisty,który zginął w tragicznym wypadku.Skromna kobieta spotyka się z jego duszą.Nigdy motoryzacja ją  nie ciekawiła ,a tu nagle zakup motoru-nauka jazdy na nim .Jest coś w tym ,ona stwierdziła że zmarły tego się domagał.
A co do Ciała Chrystusa to jedyny namacalny znak ,który przetrwał to jego Całun.Sądzę że film  nie będzie w stanie wierzących przeciągnąć na drugą stronę szali- tej dla niewierzących.A coś tak tajemniczego jak cała prawda o naszej religii wzbudzała  i nadal wzbudzać będzie dla niektórych mieszane uczucia i doszukiwanie się sensu istnienia.
Autor: MareKaczmarek  Dodano: 24-04-2009
ellubis - ad Wątpiący, Paweł W. i Skymen   1 na 1
wszystkim trzem Panom dziękuję za chceniesięnapisania, pana Skymena, autora poniższej krytyki:

"film wg mnie jest słaby warsztatowo, mierny, nudny, sztampowy"

zachęcam do zrobienia lepszego filmu lub napisania lepszej (adekwatniejszej) krytyki, no, to sru! do roboty! ;->
Autor: ellubis  Dodano: 16-04-2009
Skymen - Film jest marny
Bez względu na tematykę [która może kogoś fascynować] film wg mnie jest słaby warsztatowo, mierny, nudny, sztampowy. Czekam wciąż więc na porządnie zrobiony film który mógłby zabić prawdziwego ćwieka wierzącym. I to by było na tyle... ;)
Autor: Skymen Dodano: 15-04-2009
Paweł Walczewski
Podobała mi się scena, jak Banderasowi blokuje drogę marsz kilkunastu mężczyzn, z których jeden jedzie na ośle i do złudzenia przypomina Całun Turyński :)
Autor: Paweł Walczewski Dodano: 15-04-2009
ellubis - ad Cassandra   1 na 1
ano, Pani Cassandro, pisząc recenzję filmu nie robię brzydko i wystrzegam się spoilerowania, nie opowiadam zakończenia, nie mówię kto zabił, nie zdradzam puenty... i muszę powiedzieć, że takiego recenzenta udusiłabym gołymi rękami ;(

co zaś do "co by było gdyby", to myślę sobie, że albo nic, albo wojna jakiej jeszcze świat nie widział...

ale, ale, mnie przede wszystkim zastanowiło dlaczegóż to program telewizyjny tak nagle nie zachęca do obejrzenia filmu, jak się potem przekonałam, naprawdę dobrego (Banderas gdzie indziej zebrał b. dobre recenzje za tę rolę i rzeczywiście, zwłaszcza zważywszy co zrobił po Almodovarze oprócz kasy, to bardzo dobra rola), teraz już wiem, temat śliski jak na proste polskie drogi.
Autor: ellubis  Dodano: 14-04-2009
Cassandra - film polecam, ale...
...nie wspomniała Pani o zakończeniu.
Kiedy grobowiec zawalił się na skutek wybuchu, odsłonił się wykuty w skale napis: "Panie, przyjmij mojego syna Dawida, tak jak przyjąłeś swojego syna, Jezusa", więc to jednak nie było TO ciało ;-)
Film przygodowy, wart obejrzenia. Trochę kojarzy mi się z książką Pereza-Reverte "Ostatnia bitwa templariusza" - jej bohaterem jest przystojny agent Watykanu, wysłany w celu zbadania tajemniczej sprawy.
Autor: Cassandra Dodano: 14-04-2009
Wątpiący - ad ellubis
tak tylko na koniec napomknę :)
film widziałem i bardzo mi się podobał :) i szczerze  się uśmiałem na myśl, co by było gdyby naprawdę wykopali coś takiego, czego Kościół nie zdążyłby zatuszować, a co postawiło by na głowie całą wiarę, ta czy każą inna monoteistyczną.
pozdrawiam
Autor: Wątpiący Dodano: 14-04-2009
ellubis - :)   1 na 1
no, łaska boska ;), zreflektował się Pan :) na temat ahistoryczności Jezusa jest argumentów bądź ile, ale film jak w sam raz jest o tym, że był. no i już :)
Autor: ellubis  Dodano: 14-04-2009
Paweł Walczewski   1 na 1
:) Tak mi tylko przyszedł argument przeciwko historyczności Jezusa do głowy (trochę może nie na temat), a Pani mi już zarzuca brak wyobraźni :) Mam ochotę obejrzeć ten film oczywiście :)
Autor: Paweł Walczewski Dodano: 14-04-2009
ellubis - ad Paweł Walczewski   1 na 1
hm, z niektórych tu wypowiedzi wychodzi mi, że nie umiemy myśleć na zasadzie "zakładając że... to...", Panie Pawle, nie dyskutujemy tu o prawdopodobieństwie istnienia Jezusa, ale o tym, co wymyślili sobie twórcy filmu "The Body", że istniał i że znaleziono jego ciało. gdybyśmy myśleli tylko w kategorii co jest możliwe a co nie, to czyż możliwa byłaby rozmowa Jezusa z Wielkim Inkwizytorem? a jednak u Dostojewskiego jest możliwa. napisałam tu już, nie przeginajmy w drugą stronę! nie okrawajmy się w imię ateistycznych doktryn (!!!) z fantazji! (już mnie to zaczyna trochę wkur***).
Autor: ellubis  Dodano: 14-04-2009
Paweł Walczewski   1 na 1
Gdyby Jezus istniał naprawdę, Kościół nie zaryzykowałby stawiania dogmatu o zmartwychwstaniu z obawy przed możliwością obalenia go poprzez wykopanie ciała. Jak wszystkie inne dogmaty, ten również musi być z założenia nieobalalny.
Autor: Paweł Walczewski Dodano: 14-04-2009
ellubis - lud i logika   1 na 1
historyjka opowiedziana przez Szampansa (thx :)) oddaje sedno sprawy, z zera logiki, wynika 100% irracjonalnych zachowań, mitów, wierzeń, zabobonów z kultem cierpienia na czele. co za dziwną religię stworzyliśmy, i to na tak długo, umartwianie się, pogarda dla ciała, dla kobiecości, dla przyjemności z życia, z miłości... to już sensowniejsza jest ta z kultem cargo, doprawdy. a już to onanizowanie się cierpieniem wzbudza we mnie najwyższy sprzeciw. ostatnio coraz cześciej z ust nawiedzonych w polskiej TV słyszę, że Zachód neguje cierpienie, a my, Wschód, uwielbiamy cierpienie i dlatego jesteśmy lepsi. bryluje w tym moja "ulubienica", ikona ciemnogrodu, Joanna Najfeld. i à propos tej pani, zobaczcie, jak argumentowała, że nie poda ręki homoseksualiście, szkoda, że nie miał na tyle przytomności umysłu, żeby zripostować, że skoro ona jest hetero, to ich ręce mogły być dokładnie w tym samym miejscu (no, chyba, że ona "przez dziurkę w koszuli nocnej i bez dotykania tych ohydztw"):

www.youtube.com/watch?v=7r1kDglLjvw

ad Wątpiący: jasne, że jest mało prawdopodobne, że Jezus jest postacią historyczną, ale w filmie (czy książce) możemy się tak umówić, tak jak się możemy umówić, że latamy na miotle (Baba Jaga, Mistrz i Małgorzata, Harry Potter...), miotełka ;---<<<
Autor: ellubis Dodano: 14-04-2009
Wątpiący - kości, a kości
czytając wasze komentarza ) po ówczesnym przeczytaniu tekstu autorki oczywiście ) zastanawia mnie jedno :) ?
czy to takie trudne do zrozumienia, że nikt nigdy nie znajdzie kości Jezusa.
Kościół to przede wszystkim władza!. Biskupi, arcybiskupi, czy kardynałowie w starożytności po upadku cesarstwa rzymskiego przejęli funkcje konsulów, prekonsulów, cenzorów, namiestników prowincji itd. Administracja rzymska została zastąpiona administracją kościelną! To tylko władza, a że władza ta opiera się na ludzkie głupocie, wierze w zabobony, to znaczy że silniejszego umocowania nigdy nic nie będzie miało!
Przez wieki wymyślano różne cuda, dogmaty i inne schematy świętości, wszystko dla lepszej legitymizacji tej uświęconej władzy! Oczywiście z zmartwychwstaniem Jezusa na czele. Skoro tak juz postanowiono, to tak musi być i koniec! Teraz nikt tego nie zmieni! Zastanawiające jest że to zmartwychwstanie o ile sie nie mylę wymyslono gdzieś w III - IV wieku naszej ery. Wcześniej Jezus człowiek wystarczał, ale skoro miał on zrzucić bogów rzymskich sam musiał być bogiem, to nic innego jak tylko wymyslić zmartwychwstanie i gotowe mamy Boga!
a jego kości znaleźć nie można przecież!
tak tylko na marginesie, grób i kości Kajfasza znaleziono i zidentyfikowano :) można było ??
Autor: Wątpiący Dodano: 14-04-2009
ellubis - badania wierzeń i mitów   1 na 1
dziękuję Panu Poltiser za polecenie mi książki Colina Renfrewa, nie znałam, postaram się przeczytać, żeby mieć o czym myśleć i na co się powoływać. co zaś do legend wokół świętego Graala i aktualnej literatury na ten temat, tej bardziej beletrystycznej i tej bardziej naukowej, to przeczytałam jeśli nie wszystkie to pewnie większość. w tym miejscu nie mogę się zgodzić z pejoratywnym określeniem, że pisarze "żerują" na takich tematach. pisarze inspirują się krążącymi tematami, a ten jest wyjątkowo fascynujący, to w końcu przemieszanie naszej historii z legendami, a dociekanie gdzie jest prawda a gdzie mit jest przywilejem naszych czasów. a teraz uwaga, będę bronić Browna: to nie są wyżyny literatury, jest też trochę gołym okiem widocznych błędow (dziwię się, bo konsultantem była żona B., historyk sztuki) ale nie w tym rzecz, książkę przeczytało miliony ludzi, ja w dwa dni, tak wciąga! i teraz na rzecz wyjaśniania legend pracują nowe memy :)
Autor: ellubis  Dodano: 14-04-2009
szampans - Taka sobie bajeczka   2 na 2
Wielki General mial ogromna armie.
Nadszedl dzien, w ktorym Wielki General wypuscil zolnierzy na przepustke do miasteczka, choc doskonale wiedzial, ze skonczy sie to bardzo zle. I tak tez sie stalo: zoldactwo rabowalo, gwalcilo i mordowalo. Jedynie Syn Generala usilowal powstrzymywac przestepcow.
 
Straszliwie rozsierdzil sie General. Pozwolil wiec swym zolnierzom ukrzyzowac swego Syna, aby dac im nauczke, ze tak postepowac nie nalezy i aby Jego Syn za te przestepstwa zaplacil. A kiedy zolnierze ukrzyzowali Syna Generala, ten usmiechnal sie i zolnierzom przebaczyl.
 
Myslicie, ze Wielki General skonczyl w domu dla psychicznie chorych ? Wrecz przeciwnie. Jest nadal Wielkim Generalem.  Ma sie doskonale. Dla swych zolnierzy od tamtego pamietnego dnia jest Najwieksza Madroscia, Dobrocia i Miloscia.
Autor: szampans  Dodano: 14-04-2009
Poltiser - Holy Blood, Holy Grail
Ciekawy tekst.
Jest cały dział "literatury" żerujący na zainteresowaniu tematem. Pełno w nim sensacji i powierzchownych komentarzy do dawno już napisanych książek - jak cytowany przez Panią tekst o magii sympatycznej - nawiązujący do "Złotej Gałęzi" JG Frezera. Polecam specjalistów z omawianej dziedziny - prehistorii rozumu - nasuwa się jedno nazwisko - Colin Renfrew, Baron Renfrew of Kaimsthorn i jego Prehistory: The Making of the Human Mind. Jest ich oczywiście więcej ale tego akurat ostatnio cztałem.
Warto wspomnieć również pierwowzór sensacji zapożyczonych później przez Dana Browna " Holy Blood, Holy Grail" gdzie dziennikarze zajmujący się historią piszą o śladach, mitach i hipotezach często niewiarygodnych - ale odgrywających istotną rolę w historii Europy. Tak wielu ludzi wpływowych kierowało się w swoich decyzjach podobnymi przesłankami.
Opisanego filmu nie widziałem, obejrzę z przyjemnością tak jak lubię Indiana Jonsa.
Życzę Pani sympatycznej Wiosny i bardzo udanego Lata...
oraz wielu ciekawych polemik!
www.amazon.com/(*)&s=books&qid=1239646343&sr=8-1
Autor: Poltiser Dodano: 13-04-2009
Domin
Nikt nas nie pyta czy chcemy się urodzić....o naszej śmierci możemy decydować....
Autor: Domin  Dodano: 13-04-2009
ellubis - ad DNA Boga   1 na 1
Przemku, w tym filmie akurat nie może być problemu z badaniem DNA, więc uwaga trochę obok tematu, jeśli umawiamy się (jak w filmie), że Jezus jest postacią historyczną. natomiast sprawę DNA kogoś niepokalanie poczętego wspominam tutaj:

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,5400/q,Meska.decyzja.Pstryk!.i.limbus.puerorum.znikl!
Autor: ellubis Dodano: 13-04-2009
Przemysław Piela   2 na 2
Film już trochę stary, ale jednak na czasie. Widziałem (parę już lat temu) i również polecam. Chyba go sobie odświeżę. Warto by też wyeksponować jakże słuszną uwagę Andrzeja Koraszewskiego odnośnie pobierania DNA od Ducha Świętego - rybogady mają jednak więcej z rzeczywistością wspólnego. :)
Autor: Przemysław Piela  Dodano: 13-04-2009
ellubis - poniedziałkowe lanie, wielkanocne jaja i Big Bang   1 na 1
Maćku, cała ta atmosfera w Pcimiu Dolnym w czas objawienia boskiego przypomina mi jeden z moich najukochaniuniuniejszych filmów, "Big Bang" Andrzeja Kondratiuka, palce lizać i maczać na nowo, żeby znowu było co lizać. opowiadanko-cymesik, przyprawiło mnie w śmigusowy poniedziałek w tak dobry humor i tak rozochociło, że nic tylko wyskoczyć na ulicę z wiadrem pełnym wody i lać kogo popadnie, niech się też cieszy, że żyje, bo Boga mamy kapryśnego a nieprzewidywalnego i nie wiadomo kiedy mu do głowy wpadnie powołać nas do siebie i surowo rozliczyć z grzechów, to że Jemu samemu przydałoby się zresetować, znaczy rachunek sumienia zrobić i jakiś program updatingowy wrzucić, to inna sprawa, ale nie ma się co spodziewać cudów w tej materii, bo rada naukowa od cudów przy Watykanie takiego cudu i tak by nie zatwierdziła, w takie cud to nawet ona nie uwierzy ;->
Autor: ellubis  Dodano: 13-04-2009
MaP - di Eli
Elu, scenariusz do tego filmu (wywiad z Bogiem) też już jest...
www.racjonalista.pl/kk.php/s,4059
:-)) Miłej lektury.
Autor: MaP  Dodano: 12-04-2009
MaP - do Kacpra   1 na 1
Kacperku,
tak mi przykro, że "nie przychodzą ci do głowy dowody obalające fundamenty wiary chrześcijańskiej". Są ich dziesiątki, bo co dogmat lub zwyczaj to wpadka. Zmartwychwstania nie ma, bo kto umarł ten nie żyje. Prawda, jakie to proste? Nie ma czegoś takiego jak "reakcja ludzkości". Nie ma nawet czegoś takiego jak "reakcja wadowiczan", bo w Radzie Gminy Wadowice są różne kluby. Mi osobiście najbardziej podoba się dowód naukowy na to, że nie było Wniebowzięcia NMP - otóż aby opuścić Ziemię musiałaby rozwinąć drugą prędkość kosmiczną i do tego przejść przez atmosferę ziemską. A więc nie ratuje jej nawet lewitacja. Co by się stało gdyby znaleziono kości Jezusa? To samo co już się stało po znalezieniu kości Jezusa (jakiegoś):
archeowiesci.bl(*)ameron-ujawni-grob-Jezusa.html
wiadomosci.gaze(*)iadomosci/1,55670,3957095.html
i ossarium Jakuba - pl.wikipedia.org/wiki/Ossuarium_Jakuba

CZYLI NIC.

Kościół by temu zaprzeczył a wierni by to przyjęli.

Natomiast ważne lecz żałosne jest co innego - napisałeś, że jeśli ktoś
przedkłada fakty nad mity to "jest przykładem osoby słabej, na którą
bardzo łatwo można wpłynąć, dyrygować jej myślami". Sio na Frondę z takim tupetem, sio!
Autor: MaP  Dodano: 12-04-2009
ellubis - ad arystyp   4 na 4
nooo, to bym miała parę pytań do Niego...
Autor: ellubis  Dodano: 12-04-2009
arystyp
A ciekawe co by było, gdyby się nagle Bóg objawił?
Autor: arystyp  Dodano: 12-04-2009
Blackfield   1 na 1
Jak zwykle miło czyta się Pani teksty
Film widziałem (niedawno leciał w TV). Również polecam do obejrzenia.
Autor: Blackfield  Dodano: 12-04-2009
ellubis - choćby istniał to nie istniał?   1 na 1
dziękuję za wszystkie komentarze, Andrzeju, tu film to fikcja, ale rzeczywiste istnienie Jezusa jest możliwe, wprawdzie mało prawdopodobne, bo pewnie już by się znalazły dowody, ale całkiem możliwe jest, że jakiś Jezus chodził od osady do osady i głosił swoje prawdy (wtedy było dużo takich głosicieli prawdy, to takie wtedysiejsze gwiazdy massmedia były), potem narosły wokół niego legendy i mamy co mamy. nie tylko w religii, ale w sztuce, literaturze... Dostojewski kazał Jezusowi dyskutować z Wielkim Inkwizytorem, Bułhakow z Poncjuszem Piłatem, trudno sobie dziś wyobrazić literaturę bez tych dwóch genialnych scen, wyobrażanie sobie, co by było gdyby znaleziono ciało Jezusa, lub gdyby miał potomków, lub, lub... jest tak samo ekscytujące jak znalezienie jakiejś tam ważnej kości ptaka, nie rozumiem, dlaczego to drugie jest wyżej punktowane, czyżby przegięcie w drugą stronę? choćby istniał to nie istniał?
Autor: ellubis  Dodano: 12-04-2009
Kacper - 3 Nie rozum, a wiara gra tu swoją rolę...
Dla takiej osoby najznakomitszy dowód będzie ręką podniesioną na Boga, będzie sprzeciwianiem się przeznaczeniu „niewiernych i zagubionych”. Z wiarą nie ma racjonalnej debaty, wierze niepotrzebne są dowody – przeciwnie: one wszystko niweczą. Tak więc relacja osoby wierzącej, z niewierzącą powinna być bezkonfliktowa, powinna unikać bezpośredniego sporu, bo ten prowadzi do niczego. Najtrafniejszy argument nie znajdzie zrozumienia, bo nie rozum, a wiara gra tu swoją rolę.
Autor: Kacper  Dodano: 12-04-2009
Damian Jozefczyk - klamac
Ludzie bardzo czesto wybieraja klamstwo. Zamiast dazyc do prawdy czy uslyszec prawde wola byc zwyczajnie oklamani. Uwazam ze to zle, dla mnie liczy sie tylko szczerosc. Kiedys zastanawialem sie nad przypadkiem: smiertelnie chora osoba - powiedziec, czy sklamac - teraz wiem ze powiedziec. Pomyslmy jednak o bardziej zwyczajnych przypadkach - polityka. Myslicie ze ludzie wybraliby polityka, ktory by mowil: realnie mowiac uda mi sie zrobic to i tamto, ale na te rzeczy nie ma szans, nie chce Was oklamywac! Glosowalibyscie na niego? Ok, moze Wy tak, japewnie tez jesli by oczywiscie jego poglady mi odpowiadaly. Jestem jednak pewien ze inni wybrali by hasla z kosmu.
Autor: Damian Jozefczyk  Dodano: 12-04-2009
Kacper - 2 Nie rozum, a wiara gra tu swoją rolę...
Niemniej jednak, zakładając, że ktoś wierzył soczyście dotychczas, a w obliczu obalających jego wiarę faktów, bezwiednie ją porzuca, jest przykładem osoby słabej, na którą bardzo łatwo można wpłynąć, dyrygować jej myślami.

Filmu nie widziałem, muszę więc napisać, że najprawdopodobniej – nie na pewno – ukazuje on prawidłową odpowiedź na moje pytanie. Obrazuje też bardzo prawdopodobną wersje wydarzeń, które miałyby szansę mieć miejsce, gdyby tylko odnaleziony grób nie okazał się filmową fikcją, a faktem.

Co jednak znaczyłoby to dla ludzkości tego świata, która – nawet odsuwając gestię wiary na drugi plan – poważa Chrystusa za „kogoś”. Dla człowieka, który od małego uczony był pacierza, który pierwsze swe kroki stawiał w kierunku kościoła, który niejako nie mając prawa do własnych, indywidualnych przemyśleń i poglądów szedł drogą, którą szli wszyscy, całe jego otoczenie nie tylko bezpośrednie, ale i narodowe szło z prądem, nie dając mu żadnej informacji, że można inaczej, odwrotnie, wg siebie.
Autor: Kacper  Dodano: 12-04-2009
MaP - istniał czy nie istniał - wychodzi na jedno   2 na 2
No i proszę - tu mamy film o dowodzie, że Jezus żył. "Danielle" Briana Flemminga jest o czyms przeciwnym - młoda dziewczyna odkrywa, że Jezus nigdy nie istniał. W obu przypadkach mamy morderstwa, religie, Watykan i dużo emocji (w realu). Czy zatem Jezus istniał czy istniał - film można z(a)robić. To chyba jedyny przypadek kiedy robi się dwa podobne filmy o tym samym tylko "odwrotnie".
Autor: MaP  Dodano: 12-04-2009
stilgar - A KK interpretuje ten film po swojemu   2 na 4
Dawno temu bylem na mszy w czasie wielkanocy i ksiadz na kazaniu omawial ten film. I mowil o tym, jak to zle sie na swiecie stalo po tym jak znaleziono to cialo i jak to by bylo fatalnie, gdyby Jezus nie zmartwychwstał. No, ale skoro to zrobił, to jest świetnie i życie jest cudowne i radujmy sie, bo Jezus nas kocha!

Interpretacja zależy od oglądającego :)
Autor: stilgar  Dodano: 12-04-2009
Kacper - 1 Nie rozum, a wiara gra tu swoją rolę...   2 na 2
Wczoraj wieczorem zastanawiałem się zupełnie hipotetycznie: jaka byłaby reakcja ludzkości w sytuacji pojawienia się „jakichś” niepodważalnych dowodów na obalenie fundamentów wiary chrześcijańskiej, a więc przede wszystkim zmartwychwstania właśnie. Nic konkretnego nie przychodziło mi na myśl, choć później – jako, że zmartwychwstanie jest tym fundamentem wiary – pomyślałem: gdyby obalić „teorię” o zmartwychwstaniu...?

Teraz czytam w znacznej mierze odzwierciedlający moje myśli tekst p.Elżbiety, i choć filmu „The Body” oczywiście nie miałem jeszcze okazji widzieć, to jest on chyba odpowiedzą na postawione sobie samemu pytanie: co by się stało?

Rzeczywiście nie są istotne fakty. Nikomu. Ci bowiem, którzy odeszliby od swej wiary na mocy nowych dowodów, daliby swym działaniem świadectwo śmiesznej, naiwnej i nikczemnej wiary. W Polsce może byłoby to nieco usprawiedliwione, bo każdy właściwie o kulturę wiary katolickiej musi się otrzeć, a nie każdy ma w sobie na tyle odwagi i samozaparcia by całemu środowisku powiedzieć stanowcze „nie”. Tu pojawiałaby się swoista furtka ucieczki, która jednocześnie nie okaże się kompletnym blamażem w oczach środowiska.
Autor: Kacper  Dodano: 12-04-2009
Andrzej Koraszewski - zgadzam się z Watykanem   13 na 13
Muszę powiedzieć, że w takich sytuacjach zgadzam się ze stanowiskiem (w tym przypadku fikcyjnym) Watykanu. To w żadnym przypadku nie  mogły być kości Jezusa. Jedyny materiał genetyczny, z którym zgodność potwierdzałaby w 100 procentach tożsamość denata, to DNA Ducha Świętego. Watykan zdaje sobie sprawę z faktu, że mimo obecności Ducha Świętego, pobranie od niego DNA jest raczej mało prawdopodobne, więc równie dobrze możemy mówić o znalezionej na Wawelu kości udowej kobiety, że to kość dziewicy zjedzonej przez smoka. Podniecenie takim "a gdyby" jakoś mi się nie udziela. Inna sprawa ze znalezieniem skamieliny ryby, której płetwa ma juz układ kostny kończyny gada. To jest wielkie, ale niewielu to ekscytuje. Tymczasem skamieliny tych ryb znaleziono naprawdę.   
Autor: Andrzej Koraszewski Dodano: 12-04-2009
luxforos (Stanisław Pietrzyk) - Tak źle i tak nie dobrze   3 na 3
Gdyby rzeczywiście znaleziono ciało ewangelicznego Jezusa, to dla jego wyznawców byłoby to: a). dobre, bo dowodziłoby historyczności postaci (jak dotąd nader wątpliwej), b). niedobre, bo przeczące zmartwychwstaniu. Liczba Jezusów w tamtym czasie i na tamtym terenie była wprost proporcjonalna do stopnia popularności tego imienia. Józef Flawiusz wspomina (o ile dobrze pamiętam) o trzech, z których żaden nie był tym, którym zainteresowani są jego wyznawcy. Byli natomiast na liście okupanta jako potencjalni wrogowie imperium rzymskiego. Najbardziej podpadnięci byli Jezuse z Nazaretu, który to Nazaret był wylęgarnią rozmaitych sykaryjczyków lub innych gorliwców. A to stanowiło zagrożenie dla Rzymu. Ponad 90% powstańców bowiem wywodziło się z Galilei.
Tekst adekwatny do czasu, jak zwykle ciakawy i zmuszający do refleksji (niereligijnych oczywiście, bo w religii nie ma miejsca na refleksje). Pozdrowienia dla Pani i spędzenia dni wolnych w sympatycznym towarzystwie.
Autor: luxforos (Stanisław Pietrzyk) Dodano: 12-04-2009

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365