Gorzkie zawołanie? Dla mnie to najbardziej chwalebne zawołanie w polskiej historii,
"nie rządem Rzeczypospolita stoi, lecz prawem i obyczajem".

Porównanie SB do CIA i Mossadu to szczyt hipokryzji.

Po przeczytaniu tekstu, Polska Rzeczpospolita Ludowa jawi się jako najbardziej przyjazną i pożyteczną organizacją państwową dla swoich obywateli.No,może z niewielkimi korektami.Ważne,że rozwój państwa szedł we właściwym kierunku.Dzięki za świetny artykuł.
Serdeczne pozdrowienia.Cezar.

Nawet na łamach naszego portalu mało jest tak konkretnych wypowiedzi. Warto podjąć dyskusję.Dyskusja powinna być oparta nie o fajerwerki słowne i popisy erudytów, lecz rzeczowa. Pewnie niektórzy się oburzą na to co powiem- wydaje się że p. Balcerowicz uczynił wiele szkody swoją reformą. Tzw.popiwek był zabójczy dla naszego przemysłu. Rozłożył nasze firmy państwowe na łopatki. Proszę zauważyć, że U.Statyst. nie podaje porównywalnych wielkości d.n. czy prod.krajow. brutto za lata 88- 92. Nie istnieje porównanie. Ja przynajmniej nie mogę tego znaleźć. Jestem przekonany o spadku rzędu 40% lub większym.
Dla rozwoju przemysłu niezbędne są zasoby kapitału. W większości przypadków nasze firmy tego kapitału nie posiadają. Zainteresowanie naszych firm patentami i wynalazkami jest znikome.
Nasi przedsiębiorcy usiłują konkurować ceną z produktami z Chin. Proszę się niedziwić, że mogą mało płacić.

Podałem stare dane. Kiludziesięciomiliardowy eksport mieliśmy w 2000 r. Teraz to już jest ponad 100 mld. W 2007 r. - 139 mld dol. Dynamika w ostatnich latach była olbrzymia.

Co do Szwajcarii, może nie ma przemysłu ciężkiego, nie wiem. Natomiast buduje świetne linie technologiczne do przemysłu ciężkiego, które eksportuje na cały świat gdzie są stawiane w fabrykach przemysłu ciężkiego. Co potwierdza tezę artykułu - najlepiej się zarabia na wiedzy.

Świetny tekst!

Jeżeli jesteśmy tak zdezindustrializowani, to skąd się bierze eksport na dzięsiątki miliardów dolarów?

Stocznie, lustracja, klerykalizm  - tylko  o tym ?, a gdzie o wyzysku ludu pracującego w USA ?, o knowaniach Syjonistów wobec miłujących pokój Arabów ? Jak można tak się ograniczać ! 


Ten felieton to kolejna kpina z Portalu. Czy słowa "Racjonalizm" i "Sceptycyzm" jeszcze coś znaczą ? 


P.S.
Autorem felietonu jest:  "Były dyplomata, z zawodu ekonomista, absolwent SGH" To nie żart. To wiele wyjaśnia.

Bardzo ciekawy artykuł. Muszę przyznać, że brak zainteresowania społeczęństwa polityką pomaga tylko budować rządy, które nic nie robią. Prawdę mówiąc nie widzę możliwości, żeby po następnych wyborach znalazł się ktoś kto zacznie myśleć o kraju a nie o sobie. Jest wiele spraw, które wymagają szybkiej poprawy ale nikt nie chce tego ruszyć. Trzeba nam planu rozwoju na kilka lat a nie zmiany koncepcji co wybory i potem kilka lat na jakiekolwiek sensowne pomysły. Co do przemysłu to racja albo jest w rękach zagranicznych inwestorów albo w rękach polaka, który chce z niego wycisnąć jak najwięcej bez inwestycji, przez co wiele takich zakładów upada, ludzie pracują za minimalne stawki. Trzeba przyznać, że większość elit państwowych myśli tlko o własny interesie niż o dobru ogólnym. dlatego bez radykalnej zmiany społecznej  i większego zainteresowania sprawami państwa, nie wiedzę szans na poprawę a pogorszenie sytuacji moze doprowadzić jak to autor stwierdził powstania i wybicia partii nacjonalistycznych, za którymi moze się opowiedzieć spora część niezadowolonego społeczeństwa.

Jak łatwo było obalić "komunizm", a jak trudno teraz coś zbudować. Byliśmy nakłaniani do pośpiechu ( Wałęsa i jego powiedzonko, abyśmy nie jechali do Europy furmanką, lecz jakimś super samochodem). Mam wrażenie, że ten pośpiech był potrzebny do tego, byśmy nie oprzytomnieli i nie zaczęli zastanawiać się nad tym, co robimy. Szast prast i rozwalone. I co teraz?

Bardzo mnie rozbawiło, stwierdzenie o stoczniach ;)
U nas pracuje na jedną zmianę coś koło 500 spawaczy, w Japonii 20 kobiet obsługujących maszyny spawające gotowe kawałki statków, coś jak puzzle. Metoda Chińskiej elektrowni jest niezbyt ekonomiczna(siedzi tysiąc Chińczyków i kręci korbką).

Podoba mi się forma Pańskiego artykułu, takiej polemiki często się nie czyta. Cieszy również fakt, że dyplomata zabrał głos w istotnej sprawie. Poruszył Pan wiele wątków, czasami ryzykując brak zrozumienia dla niepopularnych tez. Chylę czoła. Mnie zainteresowało porównanie "elyt" do sarmackiego sobiepaństwa. Jest to utrwalony nawyk myślenia przez wieki "prania mózgów", coś co odebrało nam ostrość widzenia spraw publicznych i własnego "wspólnego" narodowego dobra... Potrzebna jest nam jak najszybciej dyskusja nad współczesnym znaczeniem patriotyzmu, postaw prospołecznych i akceptowanej powszechnie uczciwości, żeby pijak, kłamca czy złodziej przestali się ubierać w pióra powszechnie akceptowanych patriotów i ofiar prześladowań. Osobiście widzę szansę na taki rozwój w powrocie do samorządności regionów i prowincjonalnym rozliczaniu polityków i administracji. Tam gdzie ich widać tam mogą być osądzani. Przydałyby się również jednomandatowe okręgi wyborcze. Politycy odpowiedzialni przed wyborcami BEZPOŚREDNIO! Jakiekolwiek pośrednictwo ma w Polsce złą tradycję. I zgadzam się z Andrzejem Koraszewskim - degeneracja Państwa zaczęła się od upadku Ruchu Egzekucyjnego i trwa nadal. Niczym nie da się usprawiedliwić tego marazmu myślowego Polaków. Łączę wyrazy szacunku i pozdrowienia.

Sekretarz PZPR pojechał w teren i pyta lokalnych partyjniaków ( a przy okazji też pewnie członków TKŚ)
- No i jak u was idzie walka z Kościołem?
- Walczymy, ale prawdę powiedziawszy, przegraliśmy.
- Co to znaczy?
- Najpierw ufundowaliśmy solidna ławę i chcieliśmy postawić ja z przodu, żeby cala egzekutywa siedziała przed ołtarzem. Ksiądz się nie zgodził. Powiedział, ze tam będą siedzieli jego pobożni parafianie. No to my księdzu na to, że nie będziemy nosili baldachimu na procesji. Ksiądz się zezłościł i mówi do nas: "Skoro tak, to ja nie będę wam pisał sprawozdań z egzekutywy!" No i musieliśmy ustąpić, żeby partia szkody nie poniosła...

To wszystko przez kontrreformację, a może przez mazgajstwo naszych protestantów, którzy nię umieli się zjednoczyć przeciwko katolicyzmowi. Żarty na bok, chociaż mógłbym takiej tezy bronić. Mam żywo w pamięci upadek największej stoczni szwedzkiej w Malmoe. Był rok 1981, przyjechał akurat Lech Wałęsa. Zapytano co by on zrobił w takiej sytuacji. Powiedział bez namysłu, że uruchomiłby tam fabrykę konserw. Polskie stocznie z pewnością stawały się coraz mniej konkurencyjne, nie umieliśmy sobie poradzic z ich modernizcją. Na ile zawiniły tu elity, na ile kolejne ekipy kierujące tymi stoczniami, na ile związkowcy popychający często do złych rozwiązań? Nie wiem, Zgoda natomiast co do tego, że obrona przed uzależnieniem narodowej gospodarki powinna być dla każdego rządu priorytetem. Warto pamiętać, że nie jest to jednak łatwe zadnie i nieraz patrzyłem ze zdumieniem jak sztandarowe przedsiębiorstwa brytyjskie przechodziły w ręce Japończyków czy Niemców. Żyjemy w dziwnym świecie i nie jest łatwo być mądrym.       

Doskonała analiza. Cóż, wszyscy to chyba wiedzą, ale zebranie tego w jednym artykule aż bije po oczach. Aron ma rację - konkordat działa jak gęsta mgła przez którą nie wiadomo komu służyć - narodowi czy Kościołowi i co to w zasadzie znaczy. Kościół doprowadził do upadku I RP (konfederacja barska, zdrady biskupów), II RP (według samego Becka), PRL-u (współpracując z CIA i bankiem watykańskim) i ma ogromne zasługi w niszczeniu III RP (począwszy od doprowadzenia do likwidacji elektrowni jądrowej Żarnowiec na czym Polska straciła 2 miliardy dolarów przez miliard zł rocznie na indoktrynację w szkołach, doprowadzenie Polski do takiego upodlenia, że płaci ona za szkolenie swoich pasożytów czyli nauczanie księży na uniwersytetach, bandycką Komisję Majątkową łamiącą prawa człowieka, stworzenie koalicji PiS-Samoobrona-LPR i promowanie na elity takich intelektualnych miernot i nędznych fanatyków jak Alicja Grześkowiak, Marek Jurek czy Kaczyńscy).

To wszystko przez konkordat. W Krajach które nie mają konkordatu z Watykanem recesji nie ma.

Kościuszkowskiego ludność Warszawy , Krakowa śpiewała: " My krakowiacy, nosim nóż u pasa, powiesim sobie króla i prymasa". Zgadzam się z Autorem.

Na cóż komu taki płacz za przemysłem... Są kraje w Europie np. Szwajcaria, które nie mają u siebie przemysłu ciężkiego, nie zanieczyszczają swojego środowiska, i świetnie prosperują! Problemem jest brak licznej i silnej grupy polskich przesiębiorców - kapitalistów, którzy by ten przemysł w Polsce organziowali!