Do treści
Światopogląd
Religie i sekty
Biblia
Kościół i Katolicyzm
Filozofia
Nauka
Społeczeństwo
Prawo
Państwo i polityka
Kultura
Felietony i eseje
Literatura
Ludzie, cytaty
Tematy różnorodne
Znalezione w sieci
Współpraca
Pytania i odpowiedzi
Listy od czytelników
Fundusz Racjonalisty
Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.448.279 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało
dla nas 7364 tekstów.
Zajęłyby one 29017 stron A4
Wyszukaj na stronach:
Kryteria szczegółowe
Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..
Ostatnie wątki Forum
:
problem ocieplania klimatu
dziwne
Podręcznik do filozofii współczes..
Czy człowiek może posiadać osobli..
Dlaczego woda i powietrze są wspó..
Wielkie twierdzenie Fermata? ŻAL
Katastroficzny dramat...
Drżyjcie nożownicy
zachód nas zdradzi
Ogłoszenia
:
the topic of customer communications manage..
Czy ktoś może polecić jakiś sprawdzony edyt..
casino
Szukam rekomendacji na temat blogów poświęc..
Dodaj ogłoszenie..
Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Stanisław Lem -
Opowieści o pilocie Pirxie
Stanisław Lem -
Kongres futurologiczny
Stanisław Lem -
Dzienniki gwiazdowe
Znajdź książkę..
Złota myśl Racjonalisty:
"Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych"
Stendhal
Komentarze do strony
Emocjonalna ręka rynku
Dodaj swój komentarz…
qubix89
Mises nie Misses, podobnie jak Hayek nie byli by zadowoleni z mianowania ich neoklasykami. Myśle, że to właśnie w ich głosy powinniśmy się wsłuchać.
Autor:
qubix89
Dodano:
20-07-2009
Reklama
Maciej - o kartach kredytowych
Świetny artykuł, trafia w dziesiątkę. "Infantylna konsumpcja" (trudno o lepsze określenie!) została rozbudzona przez zalew kart kredytowych czyli kupowania za cudze pieniądze po to żeby mu oddać z odsetkami. Coś kompletnie bez sensu - kupować można za swoje a jak się nie ma to się nie kupuje. Branie kredytu po to żeby kupić coś na co nie ma się pieniędzy to bodaj najgłupsza rzecz jaką można sobie samemu zrobić, równa ekonomicznym Nagrodom Darwina. Prawie wszystkie karty kredytowe niczego nie dają "Klientom" czyli złapanym owcom - zysk idzie tylko w jedną stronę, w stronę pożyczkodawcy. Wyjątkiem są karty kredytowe, które dają minimalny zysk (z reguły 0,5%-1% wydatku) dla posiadacza. Wówczas bank mówi: "
Mamy dla ciebie ofertę. Jeśli będziesz nam od razu oddawał nasze pieniądze, które wydasz, dostaniesz 0,5%-1%. Jeśli nie to nam oddasz 10%-20%
". To ryzykowny, ale jako-tako uczciwy interes. Oczywiście, całkowicie bezpieczne byłoby jedynie dodanie tych odsetek do wydaktów z karty płatnicznej z której wydaje się własne pieniądze. Było takie konto w UK (1% zwrotu - Halifax Moneyback), ale okazało się... za dobre i bank je zlikwidował. Zmiana systemu powinna zacząć się od zakazania kart kredytowych, które niczego nie dają a jedynie doją.
Autor:
Maciej
Dodano:
22-07-2009
Maciej - o kartach c.d.
Żeby jeszcze bardziej rzecz skomplikować niektóre banki owszem dają 1%, ale nie w formie gotówki tylko jako zniżkę na określone produkty. Jeśli się nie wyda kolejnych pieniędzy tam gdzie bank chce - zniżka przepada. Przy czym kupowanie akurat tam lub tego co podtyka bank wcale nie musi być korzystne dla klienta. Inny trik to danie gotówki, ale przy jednoczesnym wprowadzeniu opłaty miesięcznej, która zjada część zysku. Trzeci trik to zmniejszanie stopy zwrotu wraz ze zwiększaniem wydatków lub wprowadzenie górnego limitu zwrotu, np. 20 funtów i ani pensa więcej. A wszystkie te triki można z sobą łączyć... Tak więc to danie czegoś przy korzystaniu z karty kredytowej też jest w dużym stopniu odwołaniem się do "emocjonalnej ręki rynku". W Polsce takie karty oferuje zdaje się tylko Ryanair - wtykają to ludziom na lotniskach, ale nie piszą, że można wyciągnąć z karty tylko "bilet", który może być "za złotówkę" przy cenie ostatecznej grubo ponad 100 zł.
Uważam, że karty kredytowe powinny być zabronione za wyjątkiem tych, które coś realnie dają (a raczej mogą dać) czyli:
1) nie mniej niż 0,5% zwrotu w gotówce lub
2) nie mniej niż 1% zwrotu w postaci zniżek.
Autor:
Maciej
Dodano:
22-07-2009
Maciek
Cóż...dla Was założeniem jest, że kryzys jest zły i należy się przed nim bronić, przy czym obrona jest dla Was jednoznaczna z interwencją państwa.Ja mam na ten temat inne zdanie. Nie jestem ekonomistą, ale za to czuję się mocny z logiki.Przyczyną kryzysu nie jest wcale jak to Wy nieświadomi komuniści piszecie "niewidzialna ręka rynku".
Przyczyną jest interwencja rządu amerykańskiego
, której założeniem było pobudzenie rynku nieruchomści.Banki nie jest w ciemię bite, pozostawione same sobie nie dadzą kredytu byle frajerowi, bo chcą mieć pewność, że klient spłaci, w końcu chodzi o ich (banku) kasę.Czy to nie jest logiczne?Rząd posmarował tu i tam, i banki zaczęły prowadzić ryzykowną grę, dając kredyty na przysłowiowy dowód.W normalnej gospodarce kapitalistycznej również dochodziłoby do kryzysów, tyle, że zapominacie, że kryzys ma wiele pozytywnych aspektów i w ogólnym rozrachunku jest korzystny dla gospodarki bo ją oczyszcza (pod warunkiem, że nie miesza się w to państwo, bo wszelkie dofinansowania prywatnych firm z budżetu państwa są głeboko demoralizujące).
Praw naturalnych nie da się przeskoczyć a Ci co sądzą inaczej kończą marnie. Takich kozaków w historii było już wielu.Ja nie chcę w tym uczestniczyć, bo to się zawsze źle kończyło.
Autor:
Maciek
Dodano:
23-09-2009
Dawid Hybsz - propaganda
Artykuł należy, niestety, ocenić jako nietęgie bzdury. To próba wprowadzenia socjalizmu i keynesizmu do gospodarki. Zresztą pozbawiona racjonalności, a tylko momentami pseudoracjonalna. Zgadzam się z pierwszym komentującym - wystarczy sięgnąć do Misesa czy Hayeka, żeby zorientować się w demagogicznym tonie artykułu. Tekst kierowany wyraźnie do osób nieznających ekonomii - czyli do dyletantów.
Autor:
Dawid Hybsz
Dodano:
23-07-2013
farloon
Artykuł nierzetelny.
Mises i Hayek nie są przedstawicielami neoklasyków tylko Austriackiej Szkoły Ekonomii stojącej w bardzo wielu założeniach w opozycji do neoklasyków! Tym bardziej oburzające jest przypinanie Misesowi i Hayekowi takiej łatki, gdy wspomina autor, że neoklasycy uznają koncepcję homo oeconomicus - czyli człowieka zachowującego się zawsze racjonalnie w celu maksymalizacji zysku. Tymczasem Austriacy właśnie tę koncepcję odrzucili, opierając się na Człowieku Działającym - kierującym się subiektywnie postrzeganymi celami i dobieranymi środkami. Absolutnie ich podejście nie zakłada, że człowiek musi działać racjonalnie, efektywnie, czy z chęcią zysku! To niby subtelności, ale prowadzą do drastycznych różnic we wnioskach, do których dochodzą przedstawiciele różnych szkół. To właśnie Austriacy przewidywali kryzys 2008 kilka lat przed jego wystąpieniem - wystarczy posłuchać na YT Petera Shiffa czy Rona Paula (którego Shiff był ekonomicznym doradcą).
Autor:
farloon
Dodano:
26-01-2019
Pokazuj komentarze
od najnowszego
Aby dodać komentarz, należy się zalogować
Zaloguj jako
:
Hasło
:
Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a -
załóż konto..
Reklama
[
Regulamin publikacji
] [
Bannery
] [
Mapa portalu
] [
Reklama
] [
Sklep
] [
Zarejestruj się
] [
Kontakt
]
Racjonalista
©
Copyright
2000-2018 (e-mail:
redakcja
|
administrator
)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365