Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.014.387 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Wielu ludzi uważa Boga za służącego; chcieliby, aby wykonywał za nich brudną robotę.
Komentarze do strony Lubię filozofię

Dodaj swój komentarz…
Księżycka - Księżycka do Pietrzyka
Otóż to właśnie jest błąd.Nie istnieje coś takiego jak "pustka".Można jedynie mówić o przestrzeni.A przestrzeń poza Wszechświatem nie istnieje.I trzeba się pogodzić z faktem, że wszystko jest energią.Przestrzeń jest najniższą w danym momencie wszechświata formą energii.Jest nośnikiem wszelkich oddziaływań ,wszelkich innych form energii jak na przykład materia.Czym jest czas? Czas jest miarą rozszerzania się przestrzeni.A zdarzenia są z a w s z e od pierwszego momentu zaistnienia Wszechświata. Energia to drgania,każde najmniejsze drganie to już jest zdarzenie.To przestrzeń jest sceną wszelkich zdarzeń. To właśnie jest ta Pana scena.Wszystko jest fizyczne, nawet nasze myśli i uczucia. Wszyscy i wszystko "taszczy" ze sobą miejsce w którym zamierza coś zmajstrować ponieważ wszystko mieści się w przestrzeni.Nawet najmniej energetyczny foton nie mógłby się poruszać bez przestrzeni bo właśnie ona jest nośnikiem Wszystkiego.Pozdrawiam serdecznie.
Autor: Księżycka  Dodano: 02-12-2010
Reklama
Pietrzyk - Do "Księżyckiej" i do..
Przestrzeń istnieje niezależnie od tego, czy coś jest, lub tego czegoś nie ma. Zawsze musi istnieć jakieś miejsce, w którym coś może się zdarzyć. Czy pustka, w której nic nie ma, może być energią? W pustce może lub musi być energia lub masa, ale pustka, jako miejsce, musi być. Bo co by było wcześniej? Wszystko składa się z elementów (to do "gąskiNI"). Żeby był skutek, musi być przyczyna (akcja-reakcja). Wykonawca jest częścią swego dzieła, bo zawsze coś z siebie daje (umieszcza w dziele). Ale zawsze musi mieć jakąś scenę, miejsce gdzie to umieści. Chyba że "taszczy" ze sobą to miejsce, w którym zamierza coś zmajstrować. Ale skąd miał to miejsce dla swojej produkcji? Jeśli chodzi o czas - zawsze towarzyszy jakimś zdarzeniom. Gdyby nie było zdarzeń, nie byłoby czasu. Czas jest miarą czegoś. A coś jest. Tylko co?
Autor: Pietrzyk  Dodano: 29-11-2010
gąskaNI - Dodatek do ,,Moja uwaga"
Popełniłem błąd twierdząc , że twórca nie może być częścią swego dzieła .Ponieważ są wyjątki jednak moim zdanim nie  dotyczą na tegoprzypadku.
Autor: gąskaNI  Dodano: 27-11-2010
gąskaNI - Moja uwaga do fragmentu tekstu.
Siła sprawcza nie jest początkiem istnienia (materialnego)wszechświata bo  chyba o taki chodziło Tomaszowi z Akwinu lecz  przyczną.Według mnie przyczena nie może stanowić elementu,(części) skutku.Podobnie jak wykonawca nie jest częścią swego dzieła.Rozumowaie autora w tej kwesti uważam za błędne i sądzę że to właśnie takie rozumowanie stwarza ten schizofreniczny podział.Jeśli jestem w błędzie proszę mnie poprawić.
Autor: gąskaNI  Dodano: 27-11-2010
Księżycka - nieskończona przestrzeń jako miejsce
To jest podstawowy błąd - mówienie, że Wszechświat postał gdzieś w nieskończonej przestrzeni.Powstanie Wszechświata to powstanie przestrzeni, która jest tak samo energią jak wszystko pozostałe.Jest tą energią, która jest miejscem dla wszelkich zdarzeń we wszechświecie zachodzących.Od pierwszej chwili przestrzeń się rozszerza a tempo tego rozszerzania to Czas. Ani przestrzeń ani czas nie jest czymś co sobie tak po prostu wszędzie- w tym Wszechświecie i poza nim- istnieje. Jest ściśle związana ze Wszechświatem, jest jego początkiem, jest warunkiem jego działania, a kiedy się zapadnie po wyczerpaniu wszelkiej energii- będzie tez jego końcem.
Autor: Księżycka  Dodano: 26-11-2010
dunder
Polecam prace Sapira i Whorfa dotyczące języka, które mogą nieco rozjaśnić poglądy Wittgensteina zawarte zarówno w Traktacie jak i Dociekaniach: dunder.pl/?s=j%C4%99zyk
Autor: dunder  Dodano: 14-11-2010
J. Sikorski - Modelowanie świata właściwym językiem..
Np - pojęcie nieskończoności. W matematyce funkcjonuje kilka typów nieskończoności, wszystkie bardzo precyzyjnie zdefiniowane. Należy ich używać we właściwym kontekście.
Trudno jest czasem przełożyć rezultaty dotyczące Wszechświata z języka matematycznego na potoczny. Wie to każdy kto próbuje twórczości popularyzatorskiej z zakresu nauk fizycznych. A jeśli dodatkowo chce się z języka matematycznego wyciągać wnioski dotykające aspektów filozoficznych to trzeba bardzo uważać gdyż tu stąpa się po grząskim gruncie.
Autor: J. Sikorski  Dodano: 13-11-2010
J. Sikorski - Modelowanie świata właściwym językiem
Faktycznie, nasz język potoczny (czyli używający zdań mających podmiot, orzeczenie itd) nie nadaje się zbyt dobrze do głębszego ilościowego opisu świata (Wszechświata). Dlatego - zwłaszcza od czasów Galileusza i Newtona - nauki przyrodnicze (najbardziej fizyka, chemia, astronomia ) zaadaptowały z niemałym sukcesem  "język" matematyki (nie należy mylić matematyki z wykonywaniem rachunków). Ten język znacznie lepiej radzi sobie z wieloma zagadnieniami, na których klasyczna filozofia "łamała sobie zęby
</span>
Autor: J. Sikorski  Dodano: 13-11-2010
simo.hayha.
Wittgenstein - niesamowita postać, z ciekawym życiorysem. Myślę, że dobrze jest skorelować jego szerokie spojrzenie na świat z tym, czego doświadczył jako człowiek, jakich ludzi poznał, itd...
Autor: simo.hayha.  Dodano: 13-11-2010
Pietrzyk - do "dundera"   1 na 1
W tekście tym tylko wspomniałem o Wittgensteinie nie mając zamiaru analizowania jego filozofii. Fakt, że ten filozof zwracał uwagę na naturę języka i to, że nie może on oddać całej prawdy o rzeczywistości, świadczy tylko o tym, że nie ma doskonałego języka, który odzwierciedlałby prawdę o tym, co jest. Żaden język nie jest w stanie wyrazić naszych uczuć, emocji i wrażeń. Tym bardziej, że każdy ma inne.
Autor: Pietrzyk  Dodano: 13-11-2010
dunder
"Dociekania..." Wittgensteina mają charakter spójny z "Traktatem..." jeśli odczytywać je z właściwej perspektywy (kwestia nie dotyczy samych faktów, ale określonego sposobu ich postrzegania). Wittgenstein (tak jak i Whorf żyjący mniej więcej w tym samym czasie) odrzucał chore aspiracje filozofii i nauki zwracając uwagę na naturę i funkcje naszego języka, a co za tym idzie - samej logiki. Nietzsche nic innego nie głosił - dla niego język to także jedynie metafora i nie daje się on odseparować od etyki (i estetyki). Mówienie o Przyczynie Wszystkiego staje się zatem dreptaniem w kółko, jeśli tylko zdamy sobie sprawę z tego, jaką funkcję w naszym języku pełni słowo "przyczyna" czy "początek". Natura nie zna takich pojęć jak określoność i skończoność - zna je tylko język, który wykorzystujemy do budowy różnych modeli świata. Żaden model nie jest jednak światem, a jedynie jego niedokładnym odbiciem i modeli takich w języku (np. takim jak nasz, w którym występuje podmiot i orzeczenie, produkując logikę arystotelesowską) da się utworzyć nieskończenie wiele.
Autor: dunder  Dodano: 12-11-2010
Pietrzyk - ad rem
Dzięki za pozytywną ocenę. Sądzę jednak, że temat nie jest ciekawy dla "nieciekawych". A tych jest ooo! abo i więcej. A nawet "ciekawi" będą szukać dziury w całym. Pozdrawiam serdecznie.
Autor: Pietrzyk  Dodano: 12-11-2010
KORIUS - To jest to
Rewelacyjne. Ładnie zebrane to co nas dręczy i ciekawi najbardziej.
Autor: KORIUS  Dodano: 12-11-2010

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365