Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… bask - a jednak selekcja według płci 2 na 2 ".....nawet typowo „kobieca" kultura..." . W jakim sensie "kultura" jest typowo kobieca? Czy aby przypadkiem nie ma tu znów szufladkowania według płci ? Że - na przykład - wojsko i nauka są typowo męskie , a "miękka" kultura typowo kobieca. Ja nie krytykuję w czambuł takiego selekcjoinowania, bo jest w nim trochę prawdy ale w ustach feministki brzmi to kuriozalnie, bo tak trochę na opak z naczelnym dogmatem feminizmu.
Autor:
bask Dodano:
12-12-2011 Reklama
romaro 5 na 7 Państwo idealizujące wartości chrześcijańskie i JPII, dla którego miejsce kobiety jest u boku mężczyzny, jednocześnie debatujące o parytetach, jest tak na prawdę państwem przeciwko równouprawnieniu kobiet i mężczyzn. Pamiętam czasy kiedy kobiety jak wielbłąd objuczone torbami zasuwały do domu, Pamiętam jak w tym samym czasie mężczyżni z "pedałówką" pod ręką, ręce trzymając w kieszeni, kiepa w gębie, często, gęsto ślaczkiem, wracali z pracy do domu. Te czasy minęły. To, że takie sceny są teraz rzadkie, zawdzięczamy podniesionej stopie, technice, kulturze osobistej, Podział ról ze względu na wykonywaną pracę, lub jej brak, też ma ogromny wpływ na te zmiany. Samo życie zaczyna to regulować, nie ustawy.
Autor:
romaro Dodano:
12-12-2011 Tichy62 - Wszystko już było .... -4 na 8 Feminizm to taki marksizm-leninizm w wersji "soft" Podobieństw jest sporo; jasno określony "wróg" - mężczyzna / system patriarchalny, "uciśniona klasa" - kobiety, oraz "awangarda postępu" - zawodowe feministki które wiodą na bój ostatni swoje mniej dojrzałe klasowo siostry. Wszystko to jest podlane pseudonaukowym sosem o wątpliwym smaku.
KORIUS - My kobiety? 5 na 5 "Brakuje jednak tego najważniejszego — głosu nas — kobiet." -To co jest mi najbardziej obce gdy chcę się uważać za osobę racjonalną to używanie zaimka osobowego MY. Nie używam od dawna sformułowań typu; my Polacy, my mężczyźni. Mówienie za całą grupę i identyfikowanie się z nią nie jest rozsądne gdy wiadomo, że wśród nich są ludzie mądrzy i durnie, dobrzy i dranie, geniusze i kompletni kretyni, bohaterowie i tchórze. Kobiet też to dotyczy. I czy Sobecka, Nowicka, Szczuka i Szczypińska mogą powiedzieć razem My kobiety, jeżeli nie dotyczy to spraw fizjologii? Zresztą bardzo często kobiety potrafią drzeć miedzy sobą koty bardziej niż osobnicy różnych płci. Może jedynie MY racjonaliści przejdzie mi przez gardło, w tym oczywiście kobiety, ludzie wszelkich ras i orientacji, bo religii to już nie.
Autor:
KORIUS Dodano:
12-12-2011 RX500 1 na 1 "Odnoszę wrażenie, że nie jest on do końca sprecyzowany, a i same kobiety nie wiedzą o co walczyć i jak przekonać do swoich argumentów." -Znajomy tekst. W stylu czego by tu się jeszcze czepić, o co walczyć, czego my właściwie powinniśmy jeszcze chcieć? Co robić, gdy już wszystko działa prawie normalnie, wszystko można, a tu trzeba uzasadnić swoje istnienie i walkę, wskazać drogę, określić cele. Kyrie eleison!
Autor:
RX500 Dodano:
12-12-2011 Poltiser - Równość równości nierówna 3 na 3 Nawet najlepsze prawo nie egzekwowane nie działa. Macie Panie o co się upominać, ale lepiej mówić o konkretnych przypadkach i ludziach niż powtarzać mało popularne ogólniki narażając się na uwagi typu: feminizm=marksizm. Są sprawy związane ze specyfiką płci, rodziny i predyspozycje zawodowe. Uwzględnianie ich w planie zatrudnienia, nie jest szowinizmem płciowym. Podobnie w medycynie, wiele praw kobiet musi różnić się od praw mężczyzn. Do tego potrzebne są komisje fachowe i mieszane, żeby móc wypracować kompromisy akceptowalne dla zainteresowanych. Sejmowa komisja do spraw związanych z kobietami byłaby znakomitym reprezentantem ich interesów, z Sejmową komisją do spraw związanych z mężczyznami, żeby nie było przekłamania w drugą stronę. Podobnie powinny być chronione prawa dzieci, ludzi starych i zwierząt. Nawet najlepsza reprezentacja w parlamencie nie gwarantuje sukcesu. Bez edukacji, przepisów wykonawczych i właściwego nadzoru merytorycznego, nic się nie stanie. Parytety zatrudnienia i reprezentacji to tylko półśrodki i powinny być ściśle określone, bo jak nie ma właściwych kandydatów którejkolwiek płci, nie powinny mechanicznie obowiązywać. Lepiej mieć doskonały rząd składający się z kompetentnych kobiet niż bezsensowne 50-50. I odwrotnie.
Rafał Poniecki - Człowiek człowiekowi ... człowiekiem. -1 na 3 Po co prawo do pracy, skoro każdy woli nic nie robić? Po co równe zarobki dla męzczyzn i kobiet, skoro wystarczyło by, żeby facet uczciwie pracujący mógł z pensji utrzymać rodzine? Nawet z piątką dzieci. Po co parytety w Sejmie? Wystarczyło by zmniejszyć liczbe posłów do 1/3, a kandydatów na posłów egzaminować z umiejętności logicznego i racjonalnego myślenia. Nagle okazało by się, że panstwo jest przyjazne bez palikotowych wysiłków, pieniądze z podatkow wydawane racjonalnie, nawet te podatki są rozsądne. Prawa mniejszosci, prawa kobiet, a nawet prawa meżczyzn logiczne, nieskomplikowane i, co najważniejsze, przestrzegane. Takie dopominanie się o prawa kobiet to jak cerowanie jednej dziury w kapocie, która jest już tak dziurawa, że nawet na szmaty się nie nadaje.
Aleksander Rozbiewski - @Rafał Poniecki 2 na 2 "Po co równe zarobki dla męzczyzn i kobiet, skoro wystarczyło by, żeby facet uczciwie pracujący mógł z pensji utrzymać rodzine?" A czemu to mężczyzna może sobie siedzieć w pracy i zarabiać? Czemu kobieta nie może mieć pracy, skoro panom się nie chce? :) "przestrzegane" Zdarzyło się może parę razy, że kobieta zmusiła mężczyznę do seksu. Policjanci w takim wypadku najczęściej rozkładają ręce, faceci są ignorowani, ale parę przypadków nawet skończyło się wygranymi sprawami sądowymi. Ale gdzie tam kobietom do gwałcicieli? Czy kobiety założyły Slutwalk dla zabawy? To jest tylko jeden przykład na to, że te prawa nie są respektowane, czasem ich w ogóle nie ma, a czasem, tak jak w Polsce i jak napisała autorka artykułu - wynika to ze społecznej mentalności a nie przepisów prawnych.
Jarek B. 0 na 2 Zasadniczo to nie wiem co autorka miała na myśli. Jest jakaś wzmianka o "Partii Kobiet", parlamencie, zarobkach, rodzeniu dzieci czy wieku emerytalnym, ale w zasadzie nie wiadomo o czym jest ten tekst. Czyli co większe zarobki dla kobiet, Pani prezydent, aborcja na życzenie i ograniczenie rodzenia dzieci (to w ogóle jeszcze da się mniej rodzić ?) bo to sprowadza kobietę do roli inkubatora, czy tak ? No staram się zrozumieć, ale nic z tego nie rozumiem. No przecież nie ma prawa nakazującego rodzenia dzieci czy pełnienia "roli kury domowej". U nas w pracy największe zarobki najczęściej mają kobiety - żaden facet (jeżeli już koniecznie autorka chce w takim pryzmacie to analizować) im tego nie zazdrości, nie traktuje z góry, nie molestuje. Jak Boga kocham ja w ogóle nie rozumiem o czym jest ten tekst.
zupełna 5 na 5 Dziekuję Autorce za inspirację do dalszych własnych przemysleń i działań. Zaskoczyły mnie tak nieprzychylne i kurozalne chwialmi komentarze do tekstu.
Jan Res - Mentalność 4 na 4 Pomiędzy mentalnością z czasów mojej babci, a mentalnością obecną istnieje przepaść, choć to mentalność zmienia się najwolniej. Mimo to także i dziś większość kobiet woli mieć szefa, niż szefową, a mężczyznom wszystko jedno. Niektórych rzeczy nie przeskoczymy. Chłopy karmić piersią chyba nigdy nie zechcą, o zajściu w ciążę nie wspominając. To implikuje pewne zachowania, jak opiekę nad dzieckiem. Kobieta musi być prostytutką, lub zrzec się opieki nad dzieckiem, aby sąd na nią ojcu zezwolił. Nie powinniśmy też zapominać, że języki indoeuropejskie są językami patriarchalnymi. W polskim istnieje nawet rodzaj rzeczowy: o rzeczach, dzieciach, babach i wszelkim innym barachle mówimy "one, białe, dobre..." lecz wystarczy, aby się tam jeden chłop pojawił, a wtedy mówimy: "oni, biali, dobrzy...". Jak to wpływa na naszą mentalność? Chyba trudno byłoby ten fakt przecenić. Jest to doskonały temat prac naukowych, których w Polsce chyba nawet na lekarstwo nie znajdziesz. Zatem, Drogie Panie, chyba męska część polskiego społeczeństwa jest - mimo wszystko - całkiem niezła. Starajcie się usunąć w cień Wasze reprezentantki w rodzaju Rokiciny, Sobeckiej i t.p., porzućcie nauki kościelne, a Wasza sytuacja będzie się zmieniać na lepsze znacznie szybciej.
Wojciech Peisert - My vs. Oni 4 na 4 Ciekawe, że w sporach ideowych (upraszczając): feministki kontra tradycjonaliści, pojawia się wiele elementów dyskryminacji mężczyzn. Że wymienię: 1. Rafał Poniecki: "Po co równe zarobki dla męzczyzn i kobiet, skoro wystarczyło by, żeby facet uczciwie pracujący mógł z pensji utrzymać rodzine?" Nie rozumiem. Skąd sugestia, że to facet właśnie ma pracować? 2. Z artykułu: "Czy nie mógłby powstać, właśnie w ramach tej Grupy, Gabinet Cieni, [...] Jeśli kobiety same rezygnują z tego pola aktywności, to najwyraźniej nie ma mowy o dyskryminacji w polityce." Nie rozumiem dlaczego tworzy się jakiś system pt. każdy w swoją stronę ciągnie. Prawa kobiet to prawa człowieka i również faceci mogą o nie walczyć. ---- I nie chodzi o sformułowania, tylko o konfrontacyjny sposób myślenia, który występuje po obu stronach sporu... oj, właśnie wpisałem się nurt tworzenia stron sporu, który właśnie skrytykowałem...
RX500 - @romaro 2 na 2 "Państwo idealizujące wartości chrześcijańskie i JPII, dla którego miejsce kobiety jest u boku mężczyzny, jednocześnie debatujące o parytetach, jest tak na prawdę państwem przeciwko równouprawnieniu kobiet i mężczyzn." -A nie zauważyłeś, że to właśnie kobiety są filarem Kościoła i chrześcijaństwa? Nie ma ich oczywiście wśród hierarchów, ale ich nie byłoby bez wiernego ludu, a to kobiety, nasze mamy, babcie i ciocie pilnują najbardziej aby dzieci chodziły do kościoła, na religię, aby nie zeszły ze ścieżki wiary. Na mszach jest więcej kobiet, kółka różańcowe, nabożeństwa majowe, środowiska moherowe to w zdecydowanej większości kobiety. Wbrew sobie strzegą religii, która nie daje większej roli kobietom, poza fizjologiczną (rodzeniem dzieci). Więc może feministki powinny tłumaczyć swoim uciśnionym siostrom czym jest ich religia, jak naprawdę traktuje ona kobiety, co na ten temat jest w biblii, a można poczytać i się przerazić.
Autor:
RX500 Dodano:
13-12-2011 Anna Salman 3 na 3 Już kilka lat temu pewien katolicki intelektualista (że się tak żartobliwie wyrażę) w swoim programie TV udowadniającym, że "nie warto rozmawiać" (a jeśli już to nie z nim) żądał, aby feministki zwarły szeregi i walczyły o utrzymanie funduszu alimentacyjnego, który wspomaga głównie samotne matki. Innymi słowy - aby feministki walczyły nie o usprawnienie procedur ściągalności alimentów, ale o utrzymywanie z własnych podatków dzieci nieodpowiedzialnych ojców. W tym artykule z kolei autorka zastanawia się, dlaczego feministki nie walczą o podniesienie wieku emerytalnego dla kobiet. Znając szanse na utrzymanie pracy lub podjęcie kolejnej dla kobiet po 50 roku życia, autorka w zasadzie stawia pytanie, dlaczego nie walczą o wydłużenie tego okresu swej egzystencji, gdy będą pozbawione jakichkolwiek dochodów. Genialne w swej prostocie! Co do koła parlamentarnego kobiet - mając na uwadze przekonania większości z nich, powinny raczej stworzyć kółko różańcowe (czym ono zapewne jest, tyle że pod inną nazwą). Feminizm to kwestia samooceny, kształtującej się w domu rodzinnym. I tu tkwi sedno problemu - zmiana mentalności to raczej wychowywanie pokoleń, a nie wdrażanie kolejnych (pisanych na kolanie) ustaw.
romaro - @RX500 - @Anna Salman 1 na 1 Owszem, zauważyłem to wszystko. Masz całkowitą rację. Zastanawiam się tylko, czy dla kobiet z kółka różańcowego autorytetem są feministki. Śmiem wątpić. Z drugiej strony, nie nam racjonalistom innym życie układać. @Anna Salman bardzo ładnie to ujęła : "Feminizm to kwestia samooceny, kształtującej się w domu rodzinnym. I tu tkwi sedno problemu - zmiana mentalności to raczej wychowywanie pokoleń, a nie wdrażanie kolejnych (pisanych na kolanie) ustaw." Pozdrawiam
Autor:
romaro Dodano:
14-12-2011 brzezińska43 1 na 1 Generalnie trzeba tak rozwiązań prawnych, jak pracy o charakterze wychowawczym, by równoprawność obu plci byla rzeczywistą. Ale jak zrobić to w kraju, w którym lekcje religii slużą ugruntowaniu tzw. tradycyjnego podzialu ról? Slużą temu też lekcje ZPT, calość wychowania ( dziewczynce lalkę, chlopcu samochodzik).Jak to się dzieje, że dominujące w nauce w szkolach od podstawowej do średniej dziewczęta, nagle na poziomie uczelni są w mniejszości? Czy zapobieże temu parlamentarna grupa kobiet, której sama koncepcja jest nieporozumieniem? Jak wspomóc kobiety, by mogly urodzić dziecko w wieku do tego najkorzystniejszym, a jednocześnie nie musialy rezygnować ze studiów choćby? Te kwestie są do rozwiązania. Kto jednak wymusi na polskich uczelniach naukę przez internet? A przecież nie każdy kierunek można tak potraktować. Czy jest możliwe wygranie wojny z biologią i psychiką? Komu podobaloby się życie w świecie unisex? Dążenie do unifikacji jest nieporozumieniem.
bizonia - wiek emerytalny a prawa kobiet 1 na 1 Podwyższenie wieku emerytalnego oznacza UTRATĘ PRAWA DO EMERYTURY w okresie pomiędzy dotychczasowym a docelowym wiekiem emerytalnym, nie oznacza natomiast zwiększenia możliwości znalezienia lub utrzymania pracy. Osiągnięcie wieku emerytalnego NIE OZNACZA UTRATY PRAWA DO AKTYWNOŚCI ZAWODOWEJ ! Ponieważ planowane zmiany w większym zakresie ograniczą dotychczasowe prawa prawa kobiet niż mężczyzn racjonalne wydawałoby się zaangażowanie tzw organizacji kobiecych w inicjatywy mające na celu zwiększenie możliwości utrzymania się ' seniorek' na rynku pracy - a przynajmniej zachowanie możliwości prowadzenia działalności gospodarczej bez konieczności opłacania składek emerytalnych po sześćdziesiątym roku życia i tego bym od nich, jako osobamyśląca praktycznie oczekiwała!
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama