Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.502.165 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 706 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans
Elisabeth Keller (red.) - Ssaki. Leksykon Zwierząt. Tom 3

Znajdź książkę..

Złota myśl Racjonalisty:
Dobrze, gdy serce jest naiwne, a rozum nie.
Komentarze do strony Moja pasja w mojej głowie

Dodaj swój komentarz…
Ryszard Wiatr  0 na 2
Ostatni akapit zaczyna się od pytania i zdania w trybie przypuszczającym - nie jest więc jasne, czy owa metamorfoza myślenia miała miejsce czy pozostała życzeniem. Jeżeli to drugie, to taka dekadencja, brak pasji i poczucie bezsensu życia wydaje mi się czymś najgorszym, co może człowieka spotkać. Nawet dobrobyt i brak prawdziwych zmartwień, które chyba są u autorki źródłem tego stanu, mogą nie stanowić przeszkody dla zachwycenia się światem, ciekawości w próbach jego poznawania i zrozumienia, a chyba po to żyjemy.
Autor: Ryszard Wiatr  Dodano: 11-02-2012
Reklama
Boudicca - Aj aj aj!   2 na 2
Konstrukcję kilku zdań wartoby przemyśleć ponownie, w celu uczynienia artykułu czytelniejszym. Dwa „potworki”, które cytuję poniżej skłoniły mnie do dłuższego namysłu, nie z powodu swej treści, a dziwacznej konstrukcji: „Ciężko zarobione pieniądze umożliwiały mi wydawanie ich na kompletnie niepotrzebne, oddające hołd najbardziej próżniaczej fanaberii na jaką miałam ochotę” oraz „Bo czy w ogóle kogoś zainteresuje to, że posiadanie można blefować”. Nie mam pojęcia co autorka miała na myśli, ja jednak w pierwszym zdaniu dodałabym „rzeczy” a w drugim „pasji” i zastąpiła „blefować” jakimś słowem, które lepiej pasuje tu znaczeniowo i stylistycznie np. „udawać”. Nie chcę być czepialska, ale w obecnej formie, naprawdę nie da się tego czytać :-(
Autor: Boudicca  Dodano: 11-02-2012
Brzostowski - deprecha   2 na 2
Zwyczajna styczniowa deprecha. Ja też ją mam. Przy życiu trzyma mnie tylko Bogusławski...
Autor: Brzostowski  Dodano: 11-02-2012
Ryszard Wiatr
Pani Anno! Radość z życia i pasja leży obok. Proszę ino rzucić okiem.. I proszę pozdrowić Pawła Odziomka od Ryśka..
Autor: Ryszard Wiatr  Dodano: 11-02-2012
KORIUS   4 na 4
Tak wygląda właśnie najprawdziwsza na świecie walka nihilizmu z hedonizmem, czyli świadomości ostatecznego marnego końca każdej istoty z chęcia wykorzystania każdej chwili jak najlepiej. I czuć taką odrobinę zdrowej drwiny z wmawiania sobie pasji, że trzeba ją mieć, jakąkolwiek, nawet ją sobie wmówić jak religię, bo taka taka moda i tak wypada.
Autor: KORIUS  Dodano: 11-02-2012
algorytmczasu
Masz pasję.... to myślenie ;-)najbardziej wartościowa z pasji ale o tym w ''mam'talent''nie powiedzą.
Autor: algorytmczasu  Dodano: 12-02-2012
darkside   6 na 6
Nie mam pasji i nigdy nie miałem. Nie lubię jej, nigdy nie lubiłem, choć czasami pragnąłem. Pasja to niezdrowe uzależnienie. W moich oczach oczywiście. Wiele pozytywnego pasjonaci wnieśli w świat. Ale czasami złego. Dziś wiem, że PASJA jest dla mnie za silna. Lubię za to zainteresowania. Bo są lekkie, zwiewne, nieuzależniające, to tematy do których mam dystans, które mogę odstawić bez problemu i tak też do nich wrócić. Lubię spokój. Zewnętrzny i wewnętrzny. Lubię ciekawość świata, ale i powściągliwość, umiar, dystans. Kiedyś też próbowałem napinać sie na jakieś pasję - wypełniacze treścią. I też miałem z tym podobny problem, bo nie wychodziło, ale w końcu zrozumiałem, że ja mam inaczej. Że tego nie potrzebuję, że to nie moja natura. Dziś lubię swoja powściągliwość i brak potrzeby przy/uwiązania. Czy to w stosunku do ludzi, rzeczy, czy czynności. To dla mnie jest dobre. Nie napinam się już, tylko ze spokojem i dobrotliwym uśmiechem obserwuję świat, wyławiam budujace mnie, rozwijające informacje i spoglądam na goniące za wszystkim i za niczym, pełne pasji i zacięcia, bezimienne mrowie. Ale to ja, inni może muszą mieć jakąś pasję. Czy pasja nie jest tylko silnym uzależnieniem mózgu od chemii?
Autor: darkside  Dodano: 12-02-2012
kolce - kolce   3 na 3
To chyba u Ch. Bukowskiego przeczytałem zdanie o tym, że nie ma On ( czyli H. Chinaski - literackie alter ego Bukowskiego ) najmniejszego zamiaru znajdować sobie jakiejś pasji, hobby czy idei, która uzasadniała by jego byt i czyniła go przydatnym społeczeństwu i sprawiała, że byłby atrakcyjny towarzysko: to ostatnie wydaje mi sie dzis kluczem do rozumienia tego, czym i na jaka skale zajmuje się nasza młoda inteligencja. Rad jakich Bukowski udzielał młodym pisarzom lepiej nie cytować...musze przyznac, że uwielbiam Jego bezkompromisowość i autodestrukcyjną celebrę jaką fundował sam sobie. Ale Bukowski i jego twórczość to moja okazyjna pasja jedynie...
Autor: kolce  Dodano: 12-02-2012
Ondraszek - A moda ?   3 na 3
A może to moda ma również wpływ na nasze "pasje". Czy obecnie nie ulegamy temu, że inni maja jakąś pasję, a my nie. Wystarczy spojrzeć w "TV" gdzie pasją wielu "celebrytów" staje się "to lub owo"np. gotowanie. Wielu ulega tego rodzaju pasją. Dlatego dokonał bym podziału na dwa rodzaje pasji. Tą "zapożyczoną" i tą z wewnętrznej potrzeby poznawania i ciekawości otaczającego nas świata. Pozdrawiam.
Autor: Ondraszek  Dodano: 12-02-2012
KORIUS   3 na 3
Pasja jest zbyt blisko obsesji, a nawet obłędu. Zawęża horyzonty, zakłada klapki na oczy. Nie da się całościowo rozumieć otaczającego świata z jego niesamowitą wielowymiarowością , różnorodnością skupiając się na jednym temacie na całe życie. Fakt, że dzięki różnym pasjonatom odkryto wiele ciekawych rzeczy, ale często było to postacie tragiczne. Popieram więc pogląd "darkside", że zainteresowania wystarczą i są zdrowsze, łatwiej nad nimi panować, zmieniać, rozszerzać, uzupełniać i zawiesić na jakiś czas gdy sytuacja życiowa tego wymaga.
Autor: KORIUS  Dodano: 12-02-2012
Joanna Rutkowska   1 na 1
Tekst bardzo mi się spodobał, na Racjonaliście rzadko spotykam treści, z którymi mogę się utożsamić w sensie emocjonalnego, indywidualnego doświadczenia, a nie społecznej postawy. Szczególnie sugestywny opis pokoju, obrazujący stan totalnej niemocy... a potem znowu przejście do tysiąca i jednej aktywności. W ten sposób interpretuję i ulga, że ktoś tak poetycko potrafił to opisać. :)
Autor: Joanna Rutkowska  Dodano: 12-02-2012
Anna Salman   3 na 3
Depresja ma, niestety dwa oblicza: jedno - kojarzone z depresją - to poczucie niemocy, zniechęcenia, stagnacja intelektualna i fizyczna oraz drugie - całkowite przeciwieństwo marazmu, nadzwyczajna żywotność, mylona przeważnie z pasją (niezwykła czasem towarzyskość depresantów to też swego rodzaju pasja - kontaktów międzyludzkich).
Ta dwubiegunowość depresji sprawia, że latami można nie zauważyć choroby u siebie, a co dopiero u innych.
Właściwie taka nadekspresyjność tym się różni od typowego zaburzenia dwubiegunowego, że w drugim przypadku zachowania maniakalne mają podłoże irracjonalne.
Autor: Anna Salman  Dodano: 12-02-2012
brzezińska43   1 na 1
Doczekalem się wypowiedzi , z której przebija frustracja.Codzienność daje duże szanse na wpadanie w depresję. Trudno jednak oczekiwać, że regularnie powtarzające się dni i czynności z nimi związane porywać nas będą do dzialań niezwyklych, gwarantujących ponadprzeciętne doznania. Chyba, że przestaniemy zwracać uwagę na monotonię powtarzalności, a znajdować będziemy w codzienności te okruchy, które dają możność wplywania na wlasny rozwój i dzielenia się nim z innymi. Zdaje się, że autorka odnalazla te dobre strony codzienności. Chwala jej za to.
Autor: brzezińska43  Dodano: 13-02-2012
Ojciec Lesiotr - @Korius
Jeśli pasjonat ma wąskie horyzonty, to pasja zakłada mu dodatkowe klapki na oczy. Tak jest jeśli życiową pasją jest kopanie piłki, kopanie rowów lub picie bimbru.
Ale pasje zwykle jednak rozwijają, można mieć ich wiele i nie muszą być "na zawsze".
Pasjonowałem się w minionych latach i obecnie wieloma sprawami ("pasjonowałem" oznacza, że było to obsesją wręcz i daleko wykraczało poza "zainteresowania"). Każda kolejna pasja wymuszała poświęcenie mnóstwa czasu na poznanie dziedzin pokrewnych i poszerzenie horyzontów.
Ot na przykład: pasja fotograficzna wymusiła zainteresowanie się malarstwem i sztukami graficznymi; pasja do chemii i matematyki zaprowadziła na politechnikę; pasja religijna zaprowadziła mnie na Racjonalistę i kazała studiować książki historyczne i socjologiczne; pasja do muzyki... no cóż, w efekcie moja żona jest muzykiem (a ja po kilku taktach często potrafię rozpoznać większość klasycznych kompozytorów) :))
Więc: to pasje dają nam pełnię człowieczeństwa, bez nich (lub bez zainteresowań choćby) tylko wegetujemy z dnia na dzień.
A jednak i tak jedną z moich ulubionych i ważnych książek jest "Obcy" A. Camusa...
Autor: Ojciec Lesiotr  Dodano: 14-02-2012
KORIUS - @Ojciec Lesiotr   4 na 4
No cóż, mi wystarczały zainteresowania. Psja, choćby przejściowa bywa więzieniem umysłu i filtrem, poprzez który postrzega się resztę świata. Pasjonaci bywają też trudni w codziennej  komunikacji z otoczeniem. Oczywiście każdy przypadek jest indywidualny i ma różne nasilenia, jedni mogą zostać geniuszami, inni skończyć w wariatkowie ;-)
Autor: KORIUS  Dodano: 14-02-2012
darkside
Myślę, że rożnice wypływają z poziomu ekscytacji. To mogłoby być związane z zapotrzebowaniem jakichś miejsc w mózgu (ośrodka nagrody?) na poziom substancji chemicznych. Ludzie funkcjonują tutaj na różnych poziomach. Ktoś będzie potrzebować ognia w związku i będzie kłótliwy, inny wręcz przeciwnie. Jeden kibic usiedzi w miarę spokojnie przed TV, inny mało odbiornika nie wyrzuci przez okno. Ktoś wypije piwo i będzie ok, drugi dwa, a trzeci musi pół litra przynajmniej. Może to sprawa fizjologii po drodze ukształtowanej, może genów? Inny poziom zapotrzebowania na bodźce-chemię, by mieć satysfakcję. Dla mnie termin pasja oznacza zbyt mocną intensywność, strefa czerwona, jak sobie to nazwę, to blisko fiksacji, strefa pomarańczowa bliżej ekscytacji, żółta, w którą czasami wejdę, to podniecenie. Strefa zielona, poziom zainteresowań, będzie moim stanem, tym w którym najbezpieczniej się czuję. Chłodniejsze kolory mogą być już nieciekawe ze względu na brak umocowania, pobieżność, brak większego znaczenia. Przeźroczystość to poczucie beznadziejności, depresja, nieumiejętność zainteresowania się czymkolwiek.  
Autor: darkside  Dodano: 16-02-2012
Maja1985
Moim zdaniem tekst jest bardzo pomieszany oraz mało czytelny. Jeden z wcześniejszych komentarzy mówił o depresji. Osobiście - jako psycholog - powiedziałabym, iż tekst ma podłoże SCHIZOFRENII, a nie depresji. Autorka gubi się w dwóch rzeczywistościach - raz jest w jednej, a zaraz w innej.
Autor: Maja1985  Dodano: 10-02-2014

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365