Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Jerzy Kijewski - To wszystko nieprawda. Freudyzm. -1 na 1 Wielokrotnie zastanawiałem się, co sprawia, że człowiek, notabene istota obdarzona pewną dozą rozsądku i sceptycyzmu, tak łatwo daje się namówić na bezwzględną wiarę w istnienie rzeczy i zjawisk, których istnienia nie można w żaden sposób zweryfikować. Człowiek od najmłodszych lat trenowany w wierzeniu w rozmaite baśnie, mity i banialuki nie ma żadnych trudności w przyswojeniu sobie kolejnych bajek. To wszystko nieprawda. Freudyzm. O jakim człowieku pisze autor? O którym? O każdym?… Otóż człowiek, który ma właściwie skonstruowaną, biologiczną strukturę myślenia, nie da się namówić „na wiarę w istnienie rzeczy i zjawisk, których istnienia nie można w żaden sposób zweryfikować”. Będzie wobec tych namów bardzo krytyczny. Od dzieciństwa. Im bardziej będzie „od najmłodszych lat trenowany w wierzeniu w rozmaite baśnie, mity i banialuki”, tym bardziej będzie uważał to za banialuki. Natomiast człowiek, który ma niewłaściwie skonstruowaną, biologiczną strukturę myślenia (silne, wrodzone uczucia i emocje magiczno-mistyczne), czy będzie trenowany w banialukach, czy też nie, to i tak banialuki zakwitną w jego światopoglądzie – na bazie tych wrodzonych, szpetnych uczuć i emocji. Nie myślimy tak, jak byśmy chcieli myśleć, lecz tak jak musimy.
Reklama
Poltiser - Wiedza, tajemnice i wolny wybór... 3 na 3 Jakie są "naturalne tendencje człowieka" trudno w tej chwili powiedzieć. Pewności nie ma żadnej, bo i obserwacyjna baza nie jest duża (bardzo drogi sprzęt). Odkłamywanie percepcji zajmie nam kolejne stulecie, jeśli nadal będzie trwał wysiłek zbiorowy odkłamywania percepcji. Statystyki mówią co innego. Skłonnych do zabobonnego strachu jest ciągle zdecydowanie więcej. Czy większość stanowi biologiczną normę? W tej chwili trudno powiedzieć. Są w mózgu miejsca, których stymulacja powoduje widzenia, oglądanie siebie i otoczenia z zewnątrz, mistyczne uniesienia... Wiadomo na razie, że rodzimy się z genetycznym bagażem, który w procesie dojrzewania i wychowania nabiera cech ludzkich indywidualnych i społecznych. Socjalizacja i trening młodych jest w biologii częsty, ale u człowieka najdłuższy i najbardziej skomplikowany. Jeśli proces uspołeczniania będzie zawierał elementy nieracjonalne, efekt będzie jaki mamy powszechnie, mało racjonalny. Teraz zaczyna się prawdziwy dramat, bowiem pytanie o biologiczne normy racjonalności jest, wbrew pozorom, pytaniem politycznym i wymaga świadomej decyzji. Mały mamy wpływ na geny (do tej pory), duży na wychowanie. Więc aby wejść w ducha artykułu: czym skorupka nasiąknie tym na starość trąci. Pozdrowienia.
kjonca - Ślub w miesiącu z "R" 'dobrze wróży zawieranie małżeństwa w miesiącu, który ma w nazwie literę "r" ' O tym swego czasu w "Wiedzy i Życiu' swego czasu pisał (chyba) "X.Rut". w skrócie: 1. Weźmy nazwy rzymskich miesięcy(tj. obowiązujących w starożytnym Rzymie) 2. dodajmy 9 miesięcy ;)
Autor:
kjonca Dodano:
29-03-2012 maniek1 2 na 2 Temat rzeka. Sam stosuję się do wierzeń Indian (USA), którzy muszą obudzić się codziennie naturalnie, bez budzika. Bowiem boją się oni , iż wędrująca dusza podczas przerwanego snu - nie zdążyła by powrócić do materialnego ciała. Wystarczający powód (dla mnie) aby wysypiać się do woli? A tak na poważnie. Uważam, że niektórzy ludzie (zwłaszcza fanatycy religijni) pewne czynności wykonują mechanicznie, oczywiście bezrefleksyjnie, czego efektem jest nieustanna indoktrynacja i manipulacja. Potrzeba np. "przeżegnania się" przed budynkiem z wielkim logo multifinansowego koncernu, jest porównywalna z potrzebą fizjologiczną. To przykre, że te wszystkie zabobonne magiczne ruchy spowodowane "potrzebą duchową" są narzucone i wpojone wyłącznie po to, aby szamani mogli żerować na pozbawionej elementarnej logiki części społeczeństwa.
kub44 1 na 1 Wiara w Św. Mikołaja wcale nie jest całkowicie nieszkodliwa. Tak jak napisał Pan Jerzy, jeżeli od dziecka będziemy wpajać dziecku wiarę w podobne bajki, to łatwiej później uwierzyć w bajki dla dorosłych czyli w bogów.
Autor:
kub44 Dodano:
29-03-2012 Ślepy - A wiara w UFO Jeśli chodzi o wiarę w rzeczy nigdy nie sprawdzone...bardzo dużo ludzi wierzy w UFO, chociaż go nie widzieli ;p A tak na marginesie...moja świecka uczelnia UPH Siedlce stała się katolicką:( Na dziekana wydziału humanistycznego wybrali księdza:@ i jak teraz będzie wyglądała nauka??? Od modlitwy???
Autor:
Ślepy Dodano:
29-03-2012 Ondraszek - @ maniek1 1 na 1 Jestem podobnego zdania, jednak oddzielił bym od warstwy "fanatyzmu religijnego" i "szamańskiej bigoterii", czynnik typowo ludzki jakim jest nasz "lęk pierwotny". Sami sobie nieświadomie fundujemy "zabobony", niech tylko jakieś podobne zdarzenie przytrafi się kilku osobnikom, a już mamy podstawę zwalić to na pecha lub opatrzność niż racjonalnie wytłumaczyć. Bo jeśli ktoś na wycieczce na trzynastym kilometrze potknie się i rozbije nos, a wcześniej przydarzyło się to innym, to już jest pożywka do tworzenia zabobonu. Bo nikt się nie przyzna, że ze zmęczenia powłóczył nogami i dlatego się przewrócił. Początkowo będzie śmiech i odpukiwanie w niemalowane. Tylko po dziesięciu latach, ktoś powie, że to przez złe moce i dopiero robi się nie ciekawie.Pozdrawiam.
amauta - Amauta -część I 2 na 2 Szanowny Panie Romanie, Ogólna teza artykułu ("wiara w zabobony jest niemądra, więc czemu ludzie w nie wierzą") nie jest w żaden sposób nowa i to nie tylko w kontekście współczesnym ale również i jak najbardziej nawet w najodleglejszych zakątkach czasu i przestrzeni (mówię oczywiście w perspektywie historii ludzkości, a przynajmniej od momentu utworzenia się kultur osiadłych i równoległych im kultur nomadycznych). Natknąłem się wielokrotnie na podobne w treści zapytania nie tylko w tekstach współczesnych ale też w tekstach starszych - egipskich, chińskich, greckich, łacińskich, itp. Oznacza to tylko tyle że zawsze jakiś procent ludzi zadaje sobie podobne pytanie i nic ponadto. Dla mnie ciekawe jest to, że nie dostrzega Pan w tych podaniach nic ponad zwykłe zabobony. Moim zdaniem to błąd. Jest to materiał nie tylko bardzo bogaty, ciągle żywy i wciąż się regenerujący (np. obecnie UFO, teorie spiskowe, religie światowe a i spore fragmenty nauki lub jej 'popularnej' gałęzi - założę się że nawet Pan, nie będąc tego świadomym podziela kilka podobnego rodzaju 'prawd') ale przede wszystkim będący doskonałym obrazem 'duszy' ludzkiego rodzaju i jej kondycji (np. nasilanie lub ściszanie się danych idei w pewnych okolicznościach).
Autor:
amauta Dodano:
29-03-2012 amauta - Amauta - część II 1 na 1 Nieciekawy i denerwujący wydaje się tylko fakt iż w pewnych sytuacjach jakaś grupa (interesu) usiłuje swoje zabobony usankcjonować jako jedyne dopuszczalne. Bez względu jaki to będzie zespół założeń/wierzeń (animistyczne, religijne bądź ateistyczne - nie mylić z agnostyckim). Długo by rozprawiać na temat tego obrazu świadomości w rożnych kulturach (odsyłam do przebogatej literatury z zakresu kulturo i religioznastwa, ale i psychologii), dość powiedzieć że sam mając do czynienia z przedstawicielami rdzennych kultur pozaeuropejskich w ich 'naturalnym' środowisku, stwierdzam że wiele z ich 'prawd' nie wynika bynajmniej z głupiej wiary w coś co powiedział dziadek, tylko z obserwacji i - bardzo co prawda specyficznej, ale jednak - racjonalnej dedukcji zgodnie z paradygmatem w którym ci ludzie funkcjonują. Efekty podobnej obserwacji i dedukcji obserwujemy na co dzień, chociażby w postaci samej wiedzy naukowej (polegającej m.in. na ciągłym sprawdzaniu i obalaniu wcześniejszych założeń i ustalaniu nowych). Dla przykładu, niech Pan się przejedzie np. do dżungli Amazońskiej i nie usłucha przesądów mieszkańców tamtych ziem: prędzej czy później dozna Pan poważnego uszczerbku na zdrowiu, ze śmiercią włącznie.
Autor:
amauta Dodano:
29-03-2012 amauta - Amauta - część III 1 na 1 Krótko mówiąc w wypadku większości 'zabobonów' nie da się wyprowadzić twierdzenia że ludzie je podzielający byli głupi i nie rozumieli co obserwują ani że niewłaściwie to interpretowali a tylko to, że żyli gdzie indziej i kiedy indziej niż my (zresztą naigrywanie się z przekonań własnych przodków stawia nas w kłopotliwej sytuacji względem naszych potomków). Powodem pojawiania się zabobonów jest sama konstrukcja psychiki ludzkiej (i jej podłoże neurologiczne) która dąży do tłumaczenia sobie świata w którym żyje, tworząc w tym procesie jakieś schematy myślowe. A psychika zwykle płata nam spore figle (uwarunkowane kulturą, środowiskiem, pamięcią, percepcją, itd). Wyzwolenie się z przesądów (religijnych) nie czyni nas dojrzalszymi i mądrzejszymi dlatego że porzucamy 'błędne' wyobrażenia na rzecz 'prawdy', gdyż to jest tylko zmianą paradygmatu (zresztą co to takiego 'prawda'?), ale dlatego że dokonujemy zmiany, dzięki której zyskujemy nową perspektywę. Do czasu kolejnej zmiany. Nie istnieje jedna prawdziwa prawda - nasza (to jest fundamentalizm) a wszystkie inne są błędne. A przy okazji: zachwycanie się fajnymi krajobrazami jest zawsze ekscytujące, bez względu na to w co się wierzy. Dalej to tylko kwestia interpretacji i własnych uwarunkowań.
Autor:
amauta Dodano:
29-03-2012 Jerzy Kijewski - Nie ma "psychiki ludzkiej". 2 na 2 „Powodem pojawiania się zabobonów jest sama konstrukcja psychiki ludzkiej”. Powinno być chyba zupełnie inaczej: – powodem pojawiania się zabobonów (i np. schizofrenii), jest wadliwa konstrukcja psychiki u znacznej części ludzi. Powodem braku zabobonów (i schizofrenii), jest normalna konstrukcja psychiki u znacznej części ludzi. Nie ma czegoś takiego jak „psychika ludzka”. Jest natomiast psychika różnych ludzi.
amauta - Amauta 1 na 1 Da fine al Capo : "psychika ludzka" nie jako jedna całość (suma bądź powtarzalny schemat ) tylko jako jedna ze składowych budowy psycho-fizycznej człowieka. W tym sensie jest psychika ludzka; niech będzie że psychika ludzi . Twierdzenie "brak zabobonów (...) u znacznej części ludzi" da się nader łatwo podważyć - m.in. psychologia ma dużo do powiedzenia w tym temacie. Zabobony tego czy innego rodzaju wyznają (prawie) wszyscy, świadomie bądź nie (i to byłą moja główna teza, choć zapewne wymagająca udowodnienia). Z tego również wynika, choć są i inne o wiele mocniejsze przesłanki - patrz neurologia - że nie można porównywać lub tym bardziej równać (choć wiem że Pan tak nie twierdzi) zabobonów ze schizofrenią. Psychika nie jest żadną "konstrukcją" (odniesienie do mechaniki - sam się poprawiam) tylko jeżeli już "konstruktem" i to zawsze jedynym w swoim rodzaju - mówienie o wadliwości jest w tym wypadku niestosowalne. Choć zdanie „Powodem (...) jest sam 'konstrukt' psychiki ludzki” brzmi po prostu dziwnie.
Autor:
amauta Dodano:
29-03-2012 Jerzy Kijewski - Ateista nie chwyci za guzik 2 na 2 Twierdzenie "brak zabobonów (...) u znacznej części ludzi" da się nader łatwo podważyć (…) Nieprawda. Normalny ateista (a są nas miliony), nie ma w swojej psychice ani jednego zabobonu. I nie będzie się łapał za guzik, bo WIE, że to jest głupie. Jednak religię i zabobony można porównać ze schizofrenią: osobnik religijny (wadliwie) czuje i myśli, że „Bóg” na niego patrzy. Nieraz nieszczęśnik odczuwa nawet obecność „Boga”. Schizofrenik również (wadliwie) czuje i myśli, że ktoś na niego patrzy i chce go skrzywdzić. „Zabobonnik” chwyta za guzik, ponieważ wadliwie myśli, że to mu pomoże. I nawet nie wstydzi się tej głupoty przed samym sobą. Osobnicy ci źle i „głupio” myślą, ponieważ mają niewłaściwie skonstruowaną biologiczną strukturę myślenia. Struktura myślenia jest konstrukcją biologiczną. Człowiek jest w 100% strukturą biologiczną.
greencuckoo - O co tu chodzi? Kościół chrześcijański, walczący z pogańskimi wierzeniami, chciał wytępić również koty, a już zwłaszcza czarne. Bo czerń to kolor tajemnicy, magii i diabła. Hmm... ciekawe czerń to kolor tajemnicy, magii i DIABŁA!!! Czyżby swoimi ubiorami kapłani sugerowali czyimi kapłanami tak naprawdę są??? Co wy na to?
Sothis - Komentarz krytyczny Od razu na wstępie zaznaczę, że jestem ateistą, aby postawić sprawę jasno. Bardzo boli mnie, że ten artykuł został umieszczony w dziale "Antropologia kulturowa", nie ma on bowiem z tą nauką nic wspólnego. Jest to zbiór osobistych wynurzeń autora na tematy, o których, nota bene, nie ma on bladego pojęcia. Subsumpcja wszelkich treści o charakterze religijnym lub quasi-religijnym pod kategorię zabobonu jest wyrazem niekompetencji i braku podstawowych wiadomości z zakresu nauk społecznych. Skoro nie jest się w stanie czegoś zanalizować, należy to spłycić i wyśmiać. Cudnie. Antropolog kultury ma za zadanie penetrować rzeczywistość, w której żyjemy, badać poszczególne fenomeny świata człowieka, oraz interpretować i tłumaczyć ich sensy i znaczenia. Jakże nisko upadła antropologia w wydaniu Pana Pastuszuka. Pseudonaukowy redukcjonizm w czystej postaci, język niemający z dyskursem nauk społecznych nic wspólnego, garstka wyjętych z kontekstu faktów etnograficznych i voil <font,>a: pseudoantropologiczny gulasz gotowy. Nie radzę go jednak spożywać, bo można nabawić się niestrawności. </font,>
Autor:
Sothis Dodano:
17-05-2012 Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama