Oczywiście, zjawisko buntu wobec zamożnych i bogatych w czasach problemów gospodarczych znane jest z historii. Nie wiem na ile skala takiej postawy w Grecji jest rozpowszechniona, ale nie najlepiej to świadczy o samych Grekach. Kościół nie powinien mieć szczególnych przywilejów, ale też bicie w bębny wojennej i szukanie kozła ofiarnego nie przyniesie nic dobrego temu narodowi. Prawdziwym problemem jest struktura zatrudnienia, która wynika z mentalności Greków. Prawie 80% narodu pracuje w sektorze usług co przy rozrośniętym państwie opiekuńczym musi zaowocować jakąś atrakcyjną katastrofą gospodarczą już niedługo.

Więc podobnie jak u nas religie wszędzie mają się dobrze. Wszędzie także na podobnych jak w Polsce zasadach. Politycy wszelkich opcji, jakby je zwał są bardzo, ale to bardzo zależni od takich Rydzyków, Dziwiszów i im podobnych. Dlatego ta ugłupialnia będzie trwać przez następne 2000 lat. Widzę to czarno, ponieważ niektórzy "ludzie" zamiast być coraz mądrzejsi w XXI już wieku to cofają się mentalnie w zastraszającym tempie. Zabobony, gusła i odgrywane co niedzielne ( i nie tylko ), ciągle te same scenki mają jednak baaardzo dużą klientelę.