Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Marek Matys 1 na 1 Artykuł bardzo dobry i doskonale opisujący działania niektórych osób. Niestety zastanawiam się czemu koniecznie autor wrzucił tutaj parę odwołań krytykujących religię w sarkastyczny sposób. Nie chcę oczywiście jej bronić (religii) tylko u siebie też zauważam taką tendencję. Mimo wszystko wolałbym, żeby takie wstawki ograniczyć.
Reklama
Hodża 1 na 1 Ryzyko związane ze szczepieniami niewątpliwie istnieje i jest opisywane w literaturze medycznej, stąd też zresztą są wymogi dotyczące np. stanu zdrowia szczepionego dziecka (nie może być osłabione, nie może mieć podwyższonej temperatury ciała, co by mogło wskazywać na infekcje). Jednak rzecz cała sprowadza się do statystyki - jest to ryzyko o wiele mniejsze niż zaniechanie walki z chorobami, które bez masowych właśnie szczepień pochłaniały miliony dziecięcych istnień każdego roku. Osobnym zagadnieniem są wielopokoleniowe skutki stosowania szczepień dla populacji. Niestety, mówimy o biologii a ta nie zna pojęć etyki; wyeliminowanie naturalnego czynnika selekcyjnego, jakim były choroby wieku dziecięcego może mieć skutki w postaci ułatwienia reprodukcji genów sprzyjających pojawianiu się podatności na inne schorzenia.
Autor:
Hodża Dodano:
30-04-2012 Casablancas 1 na 7 Czasami wydaje mi się że obecnie ludzie za mało mają w życiu przeciwności do pokonania, problemów do rozwiązania, za mało adrenaliny i wyzwań. Za to za dużo czasu do myślenia - i stąd tego typu nieracjonalne pomysły. Znudziła się nauka i jej wytwory, wróćmy do jaskiń, tam to dopiero będzie.. Jeśli nie szczepimy dzieci, nie podajemy antybiotyków, używamy tylko naturalnych, nie syntetycznych kosmetyków, nie karmimy "niezdrowym" jedzeniem (bo tylko od zaprzyjaźnionego rolnika jest zdrowe bo on na pewno nie pryska bo przecież mnie zapewnia..) czy w inny sposób wracamy do źródeł - to czy również w przypadku choroby wsadzimy dziecko do pieca w celu wyleczenia, jak to poczyniono z Jankiem Muzykantem?
Adam Gray - Iluzja obiektywności -17 na 17 Obawiam się, że Autor zbyt wiele problemów wrzucił do jednego worka, stosując przy tym daleko idące uproszczenia i powielając stare schematy (stosowane po jednej i drugiej stronie "barykady"). Mamy tu wiele prawd (i półprawd) zmieszanych z dość autokratywnymi ocenami postaw o charakterze duchowym. Skupię się więc na jednej poruszonej tu kwestii, która dotyczy wiary i modlitwy. Bo egzorcyzm to nic innego, jak modlitwa wypowiadana z wiarą - tylko sensacyjne filmy czynią z niej magiczne zaklęcia, upowszechniając taki wizerunek wśród ludzi, którzy nie mieli z tym realnego kontaktu. Zgodzę się z Autorem, że do modlitwy o uzdrowienie należy podchodzić ze szczególną wrażliwością, a w przypadkach chorób psychicznych - ze znajomością objawów klinicznych. Miałem już okazję zetknąć się z działalnością katolickich ośrodków zajmujących się uzależnieniem od sekt i opętania - proszę mi wierzyć, że na samym początku bardzo starannie oddzielane są tam przypadki czysto medyczne - między innymi drogą szczegółowego rozeznania, na ile wola człowieka zaangażowana była w czynienie zła. Pierwsza selekcja odbywa się też z udziałem psychiatry (na któym często kończy się cała sprawa). Bywa jednak, że psychiatra uczciwie rozkłada ręce i wtedy człowiek wkracza z modlitwą.
Boudicca 3 na 3 @Casablancas: To nie był Janko Muzykant, tylko siostra Antka z noweli "Antek". Janko Muzykant umarł pobity na śmierć za dotykanie skrzypiec w pańskim dworze. @Hodża: Więc co proponujesz?
ratus - nieumieralność 4 na 4 Wydaje się, że hasłem przewodnim dzisiejszej medycyny stało sie "nieumieranie". Tak więc, żyje się w bólach, paraliżu, pod respiratorami, przyjmując leki, które nieraz są gorsze od choroby - ale za to dłużej. Dostać się do lekarza specjalisty na własnych nogach - poprzedzone jest przeważnie długotrwałym wyczekiwaniem w kolejce. Ale gdy padniemy na ulicy - znajduje sie zaraz karetka, helikopter, badania na cito , i OIOM z najnowocześniejszą (najdroższą) aparaturą. Statystyki "nieumieralności niemowląt" sa podbijane dzięki sprowadzaniu na świat dzieci z wadami serca, mózgu, układu krążenia i innych narządów. A co z pytaniem o jakość życia? O wolność decydowania o własnym życiu i śmierci? Istnieją (ponoć) katedry etyki medycznej, ale ich cieńki głosik niknie, wobec porykiwania z ambon i mównic sejmowych. A coraz więcej ludzi przestaje bać się śmierci, w zamian obawiając się stanu "nieumarłego", coraz dłuższego, co zawdzięczamy postępowi nauk medycznych i etyce opartej na "naukach Kościoła". UWAGA: W żadnym wypadku nie kwestionuję osiągnięć medycyny i nie wzywam do zdawania się na "wolę Boską". Ale jednostronna fascynacja statystycznym wskaźnikiem "średniej długości życia", jest dla mnie frustrująca.
Autor:
ratus Dodano:
30-04-2012 KORIUS 1 na 1 Zdrowy rozsądek też się przydaje. Nie można dać zrobić z siebie wariata i szczepić wszystkich od wszystkiego. Mieliśmy doskonały przykład, ze świńską i ptasią grypą, wielu "ekspertów" straszyło światowym pomorem, miały zginąć miliony i sprowadzano miliony szczepionek. Czysty zarobek na straszeniu, bardziej wyszukana forma terroryzmu. Tym nie mniej, nie można pozwolić na narażanie zdrowia i życia dzieci, nieszczepieniem przeciw chorobom, które już pokazały swoje mordercze możliwości i które potrafimy zwalczać. Starzy wrogowie ludzkości gotowi są powrócić i wykorzystać głupotę rodziców "nawiedzonych" czy to religijnie czy alternatywnym stylem życia.
Autor:
KORIUS Dodano:
30-04-2012 Hodża - @Boudicca 1 na 1 Znielubiłem Sienkiewicza właśnie za to, co zrobił Jankowi. ;) Co do szczepionek - to przyjmuję tu pozycję obserwatora. Na pewno dalszy rozwój medycyny będzie niemożliwy bez opanowania zaawansowanych technologii inżynierii genetycznej. Nie mówię tu o jakiejś nowej eugenice i hodowaniu doskonałej rasy ludzkiej, ale o ingerencji w genom mającej na celu leczenie chorób, w szczególności nowotworów. To będzie wymagało zupełnie nowego rodzaju medycyny, i nowego typu lekarzy i genetyków - połączonych w struktury logistyczne bardziej przypominające zaawansowane projekty technologii wojskowej niż grona smędzące coś nad słojami z formaliną. :))
Autor:
Hodża Dodano:
30-04-2012 mieczysławski - teologia przeciw medycynie 3 na 5 Wierzący twierdzą, że choroby i śmiertelność to kara za grzechy, medycyna to grzeszny występek, bunt i nieposłuszeństwo wobec boga, wierzący nie leczy się, może tylko się modlić o wyzdrowienie - w USA jest sporo takich kaznodziejów. W praktyce jest duża hipokryzja widoczna jaskrawo wtedy, kiedy "cudowni uzdrowiciele", korzystają z najnowszych osiągnięć medycyny, kiedy poważnie zachorują.
ARGutowski - @autor 1 na 1 "Czy zrezygnujemy z zażycia aspiryny, gdy czujemy się przeziębieni?" - oczywiście, że tak, ponieważ w świetle aktualnych doniesień naukowych zarówno kwas acetylosalicylowy, jak i witamina C, nie skracają okresu przeziębienia, ani nie łagodzą objawów tej choroby. :)
Jacholek - bez prądu ? 2 na 2 Ale już awaria prądu stwarza zagrożenie dla życia wielu ludzi . Oczywiście, nasza cywilizacja jest coraz bardziej uzależniona od energii elektrycznej. Warto jednak pamiętać o naturalnym zagrożeniu jakim są erupcje słoneczne, z których jedna z kolejnych wyłączy światowy system energetyczny. Jak przetrwamy taką katastrofę naturalną będzie zależało od naszej zbiorowej inteligencji by przygotować się na taka ewentualność.
mieczysławski - idea powrotu do natury 1 na 1 Utopię powrotu do pierwotnej natury, w której człowiek żyje jak dzikie małpy, głoszą utopijni naturaliści - żyjąca planeta (Gaja) ma swoją duszę, a człowiek powinien żyć w symbiozie z przyrodą. Wierzą w nabywanie naturalnej odporności poprzez kontakt z chorobotwórczymi mikroorganizmami. A jaka jest współcześnie odporność człowieka? Statystyki są pesymistyczne - naturalna odporność na dżumę, ospę, cholerę, wąglik itd - rzędu kilku procent (nie wiem dokładnie, może ten temat rozwinie ekspert), kombinacja kilku infekcji jest najczęściej śmiertelna, w praktyce próba wytworzenia takiej odporności zakończyłaby się w 99% śmiercią (a może gorzej).
adaniluk 3 na 3 @ Autor 1. Najwazniejsze dla mnie zdanie powyzszego artykulu to: "istnieje coś takiego jak odporność populacyjna, którą ja osobiście traktuje jak dobro wspólne". Niestety, wydaje mi sie, ze ten aspekt szczepien jest stanowczo zbyt rzadko podnoszony i slabo zrozumiany. Kontestowanie szczpien nie jest tylko prywatna decyzja! Ale to nie kazdemu latwo zrozumiec. 2. "Jednak w Polsce obowiązuje kalendarz szczepień" - i co, czyzby polscy obywatele sie do niego powszechnie nie stosowali? Byc nie moze! To samo niestety powiedziec mozna o innych normach (od sprzatania po swoim psie poczawszy, na najpowazniejszych skonczywszy). Mnie osobiscie wiekszym niepokojem napawa nie samo ignorowanie prawa, ile powszechna (w tym ze strony panstwa) tolerancja dla takiego stanu rzeczy. Na dluzsza mete prowadzi to do erozji prawa i jakichkolwiek norm. Jak sie pozniej dziwic, ze np. prawny rozdzial Kosciola od panstwa (rzecz - dla wiekszosci - tak blaha i abstrakcyjna) pozostaje pustym zapisem...c.d.n. <a></a>
adaniluk 1 na 1 3. Zamiast "potepiac ciemnogrod" (co skadinad zawsze warto) staralbym sie zrozumiec glebsze przyczyny. Wydaje mi sie, ze opor przeciw szczepieniom - podobnie jak przeciw GMO i wiele innych - jest tylko efektem ogolniejszej tendencji: nieufnosci w stosunku do rozumu i nauki. Ta ostatnia zas jest niczym innym, jak ewolucyjnie uksztaltowanym (gdzie jak gdzie, ale tu chyba ten argument powinien spotkac sie ze zrozumieniam ;-) mechanizmem nieufnosci w stosunku do czegos nowego (sic! nie szkodzi, ze szczepionki maja juz ca 200 lat historii ) i niezrozumialego. Niestety, czy nam sie to podoba, czy nie, wspolczesna wiedza naukowa jest zbyt bogata i skomplikowana dla wspolczesnego czlowieka, stad musi rodzic taka - instyktowna - reakcje. Ba, mozna powiedziec, ze jest ona poniekad racjonalna! - w ramach wypracowanej w toku ewolucji heurystyki. Tu rola "Racjonalisty" i podobnych mediow, by owa "racjonalnosc" czynic bardziej racjonalna...
adaniluk @ M. Matys Mialem identyczna mysl. Niestety, niektorym wszystko kojarzy sie z jednym ;-P O ile mi wiadomo, zadne bostwo nie zakazuje szczpien. Czyzby dlatego, ze w okresie ksztaltowania sie dogmatow, szczepienia nie istnialy? ]:-) Owszem, istnieja Swiadkowie Jehowy, ktorzy z przyczyn religijnych sprzeciwiaja sie transfuzji - o szczepieniach jednak nic mi nie wiadomo. Calkiem mozliwe (choc nie mam na ten temat blizszej wiedzy), ze szczepienia - jak cala wspolaczesna cywilizacje - neguja Amisze i podobne sekty. Jesli nawet - ich prawo. Ci akurat zyja w izolacji, wiec z populacyjnego punktu widzienia nie stanowia zagrozenia i ten argument (jedyny rozstrzygajacy, moim zdaniem) sie nie stosuje. Autora mozna by bronic, ze opor przeciw szczepieniom ma w sobie ten sam pierwiastek irracjonalny, co wierzenia religijne (choc ja raczej powiedzialbym: magiczne). To pewinie prawda, ale przeniesienie ciezaru dyskusji na ten teren jest jednak nie uprawnione.
dobromeg - @adaniluk - Amisze 1 na 1 Amisze nie sa spolecznoscia tak izolowana jak sie wydaje. Dzieci Amiszow chodza do szkol powszechnych, i jako takie maja obowiazek szczepien, gdyz innaczej nie zostalyby dopuszczone do klasy. Z drugiej strony przymus szkoly do 8 klasy wymaga, aby tam uczeszczaly. Mlodzi ludzie (16 lat) wychodza na "swiat" aby zapoznac sie z inna strona kultury, ktora sa otoczeni. Wiekszosc (okolo 90%) powraca do spolecznosci, jednak moga kontaktowac sie z rodzina (o ile sie nie ochrzcza i po tym fakcie odejda). Jak na grupe, zyjaca w warunkach XIX wiecznych, wykazuja zatem sporo rozsadku, moze wlasnie za przyczyna tych mlodych ludzi, ktorzy mieli okazje poznac inny swiat niz wylacznie kulture ich wlasnej religii. Istnieja fabryki (raczej moze manufaktury) Amiszow, ktore produkuja sery oraz staroswieckie meble, zabawki, mydelka, przetwory z owocow, slodycze. Ich wyroby znane sa w calych Stanach i lubiane przez rozmaitych naturalistow czy inne "dzieci kwiaty". Raczej sa lubiani, gdyz nie wykazuja sie religijnym fanatyzmem. Zyja obok, nie wadzac nikomu, a czasem pomagajac. Ciekawa grupa, choc zapewne, jak kazda inna, nie pozbawiona wewnetrznych konfliktow.
mieczysławski - dżuma 1 na 1 Albert Camus - "Dżuma" obowiązkowa lektura szkolna. Teokraci nie mówią, że to naukowcy - od czasów Pasteura -badają jak walczyć z groźnymi mikroorganizmami, teolodzy mówią, że należy bez sprzeciwu poddać się boskiej karze. Problemem moralnym było, to że wa czasie dżumy ludzie chodzili do kościołów modlić się, co powodowało infekcje - zakazać chodzenia do kościoła?!
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama