Przepraszam za pomyłkę - oczywiście adresuję swoją wypowiedź do pana Macieja:)

@Jan Kochanowicz
Dziękuję za odpowiedzi:) i pozwoli Pan, że się odniosę:
1. Proszę o krótkie sformułowanie bez odwoływania się do innych tekstów - jakie prawa ludzkie są ponad Allahem?
3. A jakim sposobem wybiera się właściwy sposób 'interpretacji' Koranu?:)
4. Nie prosiłem o definicję teorii naukowej, bo ją znam - sparafrazowałem jedynie tytuł popularnej książki, ale cieszę się, że uznaje Pan ewolucję za fakt. Ciekaw jedynie jestem jak Pan to godzi z Islamem?

ja też nie byłemi też nie wiem

Kochanowicz: Jesteś muzułmaninem - gratuluję... Co to ma wspólnego z racjonalizmem?  Napisałeś, że Izrael jest wolny... Czy to prawda, że ściana płaczu jest podzielona na sektory dla mężczyzn i dla kobiet i że za dotknięcie niedozwolonej części można iść do więzienia? pytam bo nie byłem.

@york - a MOJA - MUZUŁMANINA z EUROPY - kreska to ta wyżej, czy ta niżej? ;-)
@myprecious: 1 - patrz odpowiedź w poprzednim tekście www.racjonalista.pl/kk.php/s,7973; 2 - nie; 3 - czy nie można traktować tekstu metaforycznie, a jednocześnie poważnie? - wystarczy zajrzeć do dowolnego wyboru poezji; proszę w tej kwestii poszukać informacji na temat sposobów egzegezy (interpretacji) Koranu (tzw. tafsir) - ja tu i tak wszystkich wersów nie dam rady omówić ;-); 4 - ewolucja to proces (zbiór faktów), a nie pojedynczy fakt, a teoria ewolucji (o którą chyba chodzi w pytaniu?) wyjaśnia przebieg tego procesu, a zatem powstawanie gatunków (w tym człowieka) i to ją, przynajmniej ja, "uznaję"

Ja mam pytania do autora:
1. Które prawa człowieka są nadrzędne w stosunku do woli Allaha?
2. Czy przez wolność pan Kochanowicz rozumie możliwość spełniania tejże woli?
3. Które wersety Koranu pan Kochanowicz traktuje poważnie i dosłownie, a które jak folklor brutalnej przeszłości?
4. Czy pan Kochanowicz uznaje ewolucję za fakt.
Nie są to pytania, które mają cokolwiek implikować - jestem zwyczajnie ciekaw odpowiedzi.

Rozumiem, że z tych wykresów kolorowych wynika, że NASZA kreska jest wyżej od ICH kreski tak więc "my som lepsi". Ale, ale... Co to ma wspólnego z racjonalizmem? Portal jest podobno racjonalistyczny i humanistyczny...

Teza nieistnienia Dar al-Islam jest rownie smiala, co nieprawdziwa. W kazdym znanym mi kraju islamskim, a widzialem ich wiele, panuje dosc specyficzna atmosfera: swad stlamszonej duszy zaprawiony odorem bezmozgiego fanatyzmu; efekt jest zupelnie niezalezny od zamoznosci, a takze od bazowej, przedislamskiej kultury kraju; jedynym wyjatkiem, jaki znam, byla do niedawna Turcja, ale - do niedawna - bylo to panstwo swieckie, bardzo od islamskiego swiata odmienne. Zamozna Arabia Saudyjska, ubogi Yemen, ludna Indonezja i dumna Malezja - wszystkie do pewnego stopnia w tej atmosferze trwaja. Pozorne odchylki od normy, jak tolerancyjna Sulawesi, sa pozorne poniewaz po blizszym przyjrzeniu okazuja sie terenem nie zdominowanym przez Islam; tak, Sulawesi to czesc islamskiej Indonezji, ale jest to czesc wielowyznaniowa, nie islamska.
Istnienie Dar al-Harb jest takze dosc oczywiste, kazdy rozsierdzony islamski matolek, kiedy rozzlosci sie tak bardzo, ze az wybucha, zwykle w zatloczonym miejscu publicznym, to Dar al-Harb w akcji. Codzienna prasa donosi o tym az do znudzenia, Dar al-Harb to fakt, nie teza.      

Świat muzułmański nie istnieje. Doprawdy, śmiała teza. Tyle, że nie możliwa do udowodnienia. Bo nie prawdziwa. Nie sądzę, żeby autor kogokolwiek przekonał, bo tendencyjna analiza sytuacji na poszczególnych terytoriach nie potwierdza nie istnienia dar al-islam. Zresztą po co o tym przekonywać polskich racjonalistów, znacznie większy sens (jeśli, w ogóle) miałoby przekonywanie o tym samych muzułmanów

Jednym z klasycznych bledow w analizie innych kultur jest nieswiadome zalozenie, ze inni sa... dokladnie tacy sami, oczywiscie tacy sami jak my; co prowadzi do niedoceniania istotnych roznic. Islam fundamentalnie rozni sie od innych religii w kilku bardzo podstawowych zalozeniach: w Islamie wladza i prawo pochodza od boga, dlatego nie podlegaja dyskusji.  Autorzy wychowani w swiecie 'zachodnim', gdzie 'bogu co boskie, cesarzowi co cesarskie' - rzadko rozumieja implikacje tej istotnej roznicy: przedstawiciele innych religii, w tym chrzescjanstwa dowolnej masci, moga respektowac wladze i prawo swieckie posostajac fundamentalnie w zgodzie ze swoja religia, co bardziej swiatli moga nawet rozumiec potrzebe takiej wladzy i takiego prawa, dla muzulmanina jest to praktycznie niemozliwe. Mozna byc albo muzulmaninem, albo demokrata.