Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Bartus_M 1 na 1 a może by tak dodać polskie tłumaczenie w sensie literek na dole filmu ? Ponieważ nie chciałbym z uwagi na mój angielski pominąć czegoś ważnego. Czy to możliwe?
Reklama
Fab81 - Zasadnicze pytanie 5 na 5 Według mnie kluczowe pytanie powinno brzmieć: Jak wytłumaczysz swoje szczęście, że przyszedłeś na świat akurat w miejscu, gdzie wychrzczono Cię w jedynym nieomylnym wyznaniu i dzięki temu dostąpisz zbawienia a miliardy innowierców, zaraz po niewierzących, czeka piekło? Wiem, że w zasadzie powtarzam w nim treść wyrażoną w filmie, ale chcę położyć nacisk na ów "szczęśliwy traf" przekonanych o monopolu ich wyznania na prawdę.
Autor:
Fab81 Dodano:
19-06-2012 bans - zmiana tytułu Zmieńcie tytuł tego filmu, wierzącemu odechce się oglądania po samym przeczytaniu tytułu! A chodzi o to by zachęcić, nie odwrotnie. Film godny do tego by wywołać prawdziwe wątpliwości.
Autor:
bans Dodano:
19-06-2012 dror 1 na 1 Bartus_M na dolnym pasku masz dwie litery CC jak w nie klikniesz będziesz miał napisy.
Autor:
dror Dodano:
19-06-2012 myprecious 16 na 16 Autorem pytań zawartych w filmie jest Szatan wodzący na pokuszenie - więc lepiej ich sobie nie zadawać - ot cała odpowiedź racjonalnego inaczej;)
TeddyF - @Fab81 6 na 6 A to akurat proste dla dewotów - BÓG TAK CHCIAŁ! ;)
Autor:
TeddyF Dodano:
19-06-2012 licho nie śpi - Może i lepiej 5 na 5 jest przyjąć prawdę, ale - dla większości - niewyobrażalnie trudniej. Dopóki nauka nie zapewni nam jakiegoś sposobu "unieśmiertelnienia", np. w postaci cyfrowej jaźni, większość ludzkości będzie się łudzić nadzieją wiecznego życia w niebiesiech. Swoją drogą, jedną z najdziwniejszych odpowiedzi w dyskusji o prawdziwości tych miriadów bóstw, była taka, że "to wszystko ten sam bóg, tylko występujący pod różnymi imionami". Bóg katolicki, chyba nie muszę dodawać. Rekord świata w klapkach na oczach (mózgu) :) Nie ukrywam, że mnie zatkało na naprawdę dłuższą chwilę.
k.ciepiaszuk 1 na 1 Bardzo inspirujący materiał, który wskazuje właściwy sposób, w jaki ateista powinien rozmawiać i wierzącymi na temat kwestii światopoglądowych - nie wbijając innym do głów swoich racji, ale umiejętnie zadawać pytania. Przy czym, ważne jest podkreślenie pewnej kwestii - ateiści nie są jakąś "oświeconą armią", nie jest więc naszym obowiązkiem nawracać wierzących na racjonalizm. To ważne, abyśmy nie zachowywali się tak jak niektórzy ludzie wierzący (często np.protestanci), którzy czują się moralnie zobligowani do nawracania ateistów/agnostyków - w kontaktach z takimi ludźmi bardzo często zatraca się przyjemność obcowania z ciekawym człowiekiem na rzecz nieustannych (i z czasem nużących) pseudouczonych dysput.
myprecious 7 na 7 Parafrazując słowa doktora House'a: gdyby można było z wierzącymi rozmawiać racjonalnie, nie byłoby wierzących ludzi. Te pytania są dobre - ale muszą mieć formę autorefleksji; płynąc z zewnątrz aktywują jedynie mechanizmy obronne umysłu: odrzucenie lub atak.
Haker - proste pytanie...? 2 na 2 większość wystarczy zapytać "w CO wierzysz" i już jest problem z odpowiedzią...XXI wiek...
Autor:
Haker Dodano:
19-06-2012 apiat' Nemo - primum non nocere 1 na 1 pierwsza zasada: pomyśl, czy nie skrzywdzisz ! zbadaj, jakie potrzeby zaspakaja pacjent dzięki przynależności do sekty ... czy będziesz w stanie to zastąpić !? Radio Maryja odnosi sukcesy nie dzięki celnym i subtelnym argumentom !!! daje PT moherom poczucie przynależności, przydatności, celu w życiu; stwarza im pole do aktywnego działania ! Ach, a byli wierzący marksiści, ilu wśród nich frustratów wylewających pomyje na swoich byłych idolów ...
apiat' Nemo - primum non nocere - sobie także 5 na 5 Dorota Rabczewska przegrała apelację w sprawie o obrazę uczuć religijnych. Sąd drugiej instancji utrzymał wyrok grzywny 5 tys. zł. W 2009 r. Doda stwierdziła publicznie, że „bardziej wierzy w dinozaury niż w Biblię”. Prokuraturę zawiadomił senator PiS Stanisław Kogut: Zgodnie ze 196. artykułem kodeksu karnego: „Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”… Sąd Rejonowy w Warszawie uznał, że piosenkarka jest winna przestępstwa obrazy uczuć religijnych, bo jej słowa były „obiektywnie obraźliwe” i działała z zamiarem „wyśmiania i obrażenia”. Obrońca podkreślał, że proces „wkroczył w konstytucyjną zasadę wolności słowa”. hahaha wolność słowa w dzisiejszej Polsce hahaha
ratus - powtórka 10 na 10 Prawie rok temu, w jednej z dyskusji na tym forum, przedstawiłem problem:Wykazać w intelektualnej debacie miałkość filozofii teistycznej względem ateizmu - nie problem. Pobić naukowymi argumentami dyrdymały kreacjonistów - zrobiono to tysiąckrotnie. Wykazać zbrodnie wszelkich religii - historia dowodzi tego, odkąd jest spisywana. Ale pytam ateistycznych socjologów, czym na wsiach i w miasteczkach zastąpić kościół, który dla "moherów" (paskudne, obelżywe słowo, które jednakowoż dobrze precyzuje grupę społeczną) jest jedyną instytucją, która w jakimś stopniu zaspokaja potrzeby socjalizacyjne, jest jedynym miejscem, do którego kobieta może choć na chwilę uciec od męża pijaka, miejscem gdzie znajdzie się choćby namiastkę uczestnictwa w kulturze (wspólne śpiewanie) ? W czasach PRL'u przynajmniej próbowano tego dokonać, organizując "klubokawiarnie RUCH'u", "koła gospodyń wiejskich", "LZS-y". Te "relikty epoki minionej" wyrżnięto równo z ziemią, a rolę "kaowca" przejął ksiądz dobrodziej. Są pomysły alternatywne? Wtedy nikt nie odpowiedział. Może teraz?
Autor:
ratus Dodano:
19-06-2012 algis 2 na 2 To samo pytanie zadałem kilku osobom z rodziny i o ile odpowiedz mnie satysfakcjonowała (wierzę bo tak mnie nauczyli rodzice/ich dziadkowie itd) to jednak na tym się skończyło, chociaż mamę w końcu przekonałem do przeczytania Boga urojonego. Ludzie nie lubią zmieniać przyzwyczajeń i zadawać sobie trudne pytania szczególnie, że tyle seriali jest w TV... @ apiat' Nemo - chyba trochę naginasz fakty na swoją (naszą) korzyść bo o ile się orientuję to chodziło głównie o "naprutych winem i palących jakieś zioła". <a></a>
Autor:
algis Dodano:
19-06-2012 myprecious 12 na 12 @ratus Twoje zacytowane słowa to odwracanie kota ogonem. Problemem nie jest to, że uczestnictwa we mszy nie da się niczym zastąpić. Problemem jest to, że ludzie w niej uczestniczący są na tyle ograniczani przez mechanizmy kontroli umysłów religii, iż nie szukają zaspokojenia swoich potrzeb gdzie indziej. Co w tym złego? Ano to, że jest to zwykłe oszustwo, kłamstwo, hucpa. Miast tworzyć prawdziwe społeczeństwo obywatelskie, ludzie ćwiczą się w religijnym konformizmie, klękając przed zmyślonymi bożkami by być społecznie akceptowanym. Jeśli to komuś pomaga, to tylko w kontekście chorego systemu społecznego jaki sama religia tworzy.
Jacek Tabisz 2 na 2 Świetny materiał, to są słuszne argumenty. Jedyna moja wątpliwość dotyczy tego, czy jego autor miał zgodę na materiały z filmu, bodajże, Baraka. Większość materiałów pochodzi z jednego filmu. A nie trudno wyjść na zewnątrz i nakręcić do woli religijnych scen. Niestety...
ratus 3 na 3 @myprecious Religia niczego nie tworzy, jest tylko narzędziem socjotechnicznym, do manipulacji ludźmi, dlatego, między innymi, tak skutecznym, że zaspokaja pewne ludzkie potrzeby. Uczestnictwo we mszy, to może być cena, jaką moherowa babcia jest gotowa zapłacić za chwile spokoju, czy rozrywki. Póki nie ma żadnej alternatywy, to jak można mówić "gdzie indziej"?
Autor:
ratus Dodano:
19-06-2012 Dariusz Jamrozowicz - > > Jacek Tabisz 1 na 1 Jeśli przełączy się to wideo na YouTube, to tam podane są informacje o wykorzystanych materiałach filmowych (faktycznie, głównie Baraka) oraz o muzyce.
Kugo 5 na 5 ratus zwrócił uwagę na bardzo istotną kwestię. Kościół często pełni funkcję rekreacyjną. Ludzie odwiedzają go po to, aby oderwać się od szarej, brudnej rzeczywistości, żeby poplotkować przed lub po mszy. Takie na przykład coniedzielne spotkania są czynnikiem pozwalającym na uzyskanie poczucia przynależności do jakiejś grupy, poczucia zrozumienia i bezpieczeństwa. Aby wyzwolić wsie i małe miasteczka od wpływu kościoła, należy zapewnić jakąś alternatywę spełniającą funkcję społeczności i wspólnoty.
Autor:
Kugo Dodano:
19-06-2012 Paweł - Zakopane - Tutaj TeddyF 3 na 3 "Ale pytam ateistycznych socjologów, czym na wsiach i w miasteczkach zastąpić kościół, który dla "moherów" (paskudne, obelżywe słowo, które jednakowoż dobrze precyzuje grupę społeczną) jest jedyną instytucją, która w jakimś stopniu zaspokaja potrzeby socjalizacyjne, jest jedynym miejscem, do którego kobieta może choć na chwilę uciec od męża pijaka, miejscem gdzie znajdzie się choćby namiastkę uczestnictwa w kulturze (wspólne śpiewanie) ?" Nie trzeba sięgać po mohery czy rozbite rodziny, a normalnych ludzi na wsiach. Z boku wydawało mi się że żyję w bogobojnej wiosce, ale po rozmowach z ludźmi okazało się, że kościół to dla 90% miejsce w którym trzeba swoje odstać żeby móc po wszystkim spotkać znajomych, pogadać, poplotkować...
Autor:
TeddyF Dodano:
19-06-2012 apiat' Nemo - do @algis: Nemo trafiony-zatopiony hm, Twoja 100% racja: Nemo trafiony i zatopiony ... nie tak łatwo być racjonalistą ...
Jan Grabiński - @ratus - Streetworker 4 na 4 Rzucam luźny pomysł! Trzeba zastąpić księży (imamów, popów, pastorów etc.) ludźmi, których roboczo nazwałem streetworkerami (skojarzenie z już działającymi gdzieniegdzie programami), którzy przejmą funkcję księdza (takiego "dobrego"), do którego ludzie przychodzą pogadać, zapytać o radę, czasami wyżalić itp. Dodatkowo musiałby w pewnym zakresie organizować życie społeczności (przypuszczalnie w granicach wsi lub dzielnicy), ale o ile by to wypaliło, to odciągnęłoby co poniektórych od kościoła. Musiałby mieć swój lokal - do prowadzenia rozmów - często intymnych i prowadzenia innej działalności (małe koncerty, spotkania, dni dzielnicy). Z tego co wiem, to program zazębiałby się z działaniami organizowanymi na wsiach przez biblioteki. Widziałbym to też jako rozwiniecie koncepcji poradni zdrowia psychicznego i rodzinnych. Docelowo, jako usługa publiczna z publicznych pieniędzy! Tak jak w/w poradnie. Wiem, że to tylko taki luźny pomysł, nie do końca przemyślany, ale parę tygodni temu przyszedł mi do głowy i właśnie jest okazja się go "pozbyć". Praw autorskich nie zastrzegam - feel free! :-) Do dyskusji.
Czercia 1 na 1 -Ale skąd wiesz, że to ty masz rację a nie np. Muzułmanie? -No co ty, oni przecież mają dżihad.. -To ich Bóg nie mógł nas stworzyć? -Oczywiście, że nie. Takie to bywają rozmowy z wierzącymi znajomymi...:)
Zabójca-Bogów - Świetny artykuł ! 7 na 7 Co do stawianych tutaj w komentarzach pytań czym zastąpić kościół jako miejsce spotkań i rozrywki dla tych 90% tam chodzących to proponuję zobaczyć jak wypełniają sobie czas Czesi (90% bez wiary) lub Szwedzi (85% ateistów) i wykorzystać te rozwiązania jako podstawy do szukania dobrego rozwiązania w naszej kulturze -- po usunięciu z ich głów bajek religijnych za pomocą odpowiedniej edukacji poprzez seriale/kabarety/txt piosenek/wykłady/artykuły/audycje/i pracę u podstaw wkoło siebie -wśród najbliższych...
esjot - Druga strona medalu 1 na 1 Na początek po 3-kroć trzeba! 1. Trzeba sobie jasno powiedzieć: religia stanowi rewers medalu, na którego awersie jest władza.2. Trzeba dać ludziom prawdziwy udział w demokracji. 3. Trzeba żeby wybierali i rozliczali tych, których wybrali i którzy ich reprezentują. Wynika z tego wprost, że trzeba WIĘKSZOŚCIOWEJ ORDYNACJI DO SEJMU w JOW . Wielką mamy pracę przed sobą, ale ... sama się nie zrobi ;-)
Autor:
esjot Dodano:
20-06-2012 Czesław Szymoniak - @licho 5 na 5 "Swoją drogą, jedną z najdziwniejszych odpowiedzi w dyskusji o prawdziwości tych miriadów bóstw, była taka, że "to wszystko ten sam bóg, tylko występujący pod różnymi imionami " " Taką odpowiedź łatwo zaatakować posilkując się jednym z bardziej znanych naszemu rozmówcy argumentów religijno doktrynalnych pytaniem takim na przykład: Czy Bóg w jednej religii uznający boskość Jezusa a w innej nie uznajacy może być tą samą osobą (boską)? Ja wiem jedno o czym przekonałem sie nieraz, że dyskusja zmierza w kierunku "argumentu" nr 1 a argument ten brzmi: 1. Ja wierzę w (tu wstawic dowolna wiarę lub religię) bo tak mnie wychowali rodzice. Winienem tym okazać im szacunek. Nie chcę o tym dyskutować (tutaj dochodzi akcent z przejściowym lub bardziej przewlekłym fochem).
licho nie śpi - @ Czesław Szymoniak 3 na 3 Zgadzam się, że łatwo zaatakować taką odpowiedź, zważywszy na przeciwstawne atrybuty bóstw, które miałyby być jednym i tym samym. Problem w tym, że wypowiedzią takową "zastrzeliła" mnie osoba, którą uważałam za inteligentną. I mnie zatkało, bo nie byłam pewna czy to taki wyrafinowany żart, chwilowa bezmyślność (każdemu się zdarza), absolutny brak wiedzy dot. bóstw (trudno uwierzyć - każdy musiał czytać choćby mity greckie i przynajmniej parę razy w życiu słyszał o cechach boga, którego uważa za Jedynego) czy też wspomniane rekordowych rozmiarów klapki na mózgu. Mam to szczęście, że od dłuższego czasu moje towarzystwo to prawie sami ateiści i agnostycy i czasem na moment zapominam, że wokół mnie są też ludzie zwący się wierzącymi. I dlatego miewam ciężkie "przebudzenia" :)
yoryk -5 na 5 Współczesny polski racjonalizm skupia się na negacji religii i jej dogmatów. Wyrasta z buntu przeciwko archaicznej, religijnej tradycji. W warstwie koncepcyjnej jest słaby, żeby nie powiedzieć żałosny. Brak tutaj myślicieli i filozofów bo starzy niewygodni a nowych brak. Podsumowując - dewizą polskiego "ateisty - racjonalisty" jest: Boga nie ma bo ksiądz jest zły i w dodatku pedofil.
Autor:
yoryk Dodano:
21-06-2012 myprecious 2 na 2 @yoryk Elementem racjonalizmu jest krytyka ideologii opartych na 'pozarozumowym' zdobywaniu 'wiedzy' - to truizm a nie uwaga godna zapisania; wynika to z definicji racjonalizmu światopoglądowego. Co więcej, dzielenie racjonalizmu na polski i zagraniczny wydaje się mało racjonalne;) A jakich to niewygodnych racjonalistów z naszej przeszłości masz na myśli?:)
KORIUS - @ yoryk 3 na 3 "Współczesny polski racjonalizm skupia się na negacji religii i jej dogmatów. " Skupia się też na negacji i krytyce pseudonauki, homeopatii, jasnowidztwa, astrologii, różdżkarstwa, wróżbiarstwa, medycyny alternatywnej, wiary w magię czary i moce nadprzyrodzone. Trudno więc tu mówić o jakimś skupieniu chyba, że na wszystkim co irracjonalne. A o to w tym właśnie chodzi. "dewizą polskiego "ateisty - racjonalisty" jest: Boga nie ma bo ksiądz jest zły i w dodatku pedofil." -Mylisz ateizm z antyklerykalizmem, a to nie zawsze się pokrywa. Pierwsze skupia się na krytyce Kościoła, duchownych i religii, drugie neguje podstawy wiary w byty nadprzyrodzone i prawdziwość treści świętych ksiąg cudów, objawień itp.
Autor:
KORIUS Dodano:
22-06-2012 Lucjan Ferus - ratusowi i innym. 2 na 2 Mała uwaga: Te starsze osoby, przez jednych określane jako "moherowe berety" a przez innych (np. księdza) bardzo pobożne i bogobojne niewiasty - nie mają praktycznie biorąc ŻADNEJ alternatywy, jeśli chodzi o spędzanie czasu w dni świąteczne. Nie zapominajmy, iż te -irracjonalne dla nas - zachowania wynikają głównie z wczesnej indoktrynacji religijnej (inaczej mówiąc prania mózgu), której zostały poddane w dzieciństwie. Z czasem (szczególnie w podeszłym wieku) stają one tak silnym wewnętrznym przymusem i obowiązkiem, iż niezależnie od stanu zdrowia, pogody i innych okoliczności MUSZĄ one uczestniczyć w religijnych obrzędach, choćby nie wiem co! (znam takie przypadki osobiście). Inne zachowania leżą całkowicie poza możliwościami ich akceptacji, a nawet postrzegania. Więc darujmy sobie wymyślanie alternatywnych zajęć dla tychże osób, z równym powodzeniem można próbować uczyć psa lub kota czytania gazet i gry w szachy. Pozdrawiam.
Wacław Edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja. Wiedza na temat otaczającego człowieka świata pozwala poznać mechanizmy jego funkcjonowania, a to z kolei obnaża "boskość" bogów i pozwala kwestionować dogmaty serwowane w świątyniach wszystkich szerokości geograficznych na naszej skromnej planecie. Faktycznie, wiele osób bywających w kościołach z braku alternatyw, zmieniłoby lokum mając ku temu tylko możliwość jednak z tym jest czasem ciężko nawet w średnich rozmiarów miastach. Z drugiej strony ciężko nie zgodzić się z Lucjanem - jest dość liczna grupa ludzi, która nawet gdyby pojawiły się fizyczne dowody braku ich boga (np. materializacja Wisznu w Indiach) nie odeszła by od swego i dalej trwała w "wierze" bo jest to w nich tak głęboko że nie są w stanie wyobrazić sobie że ich religia może być bajką i ogromną ułudą. Sam film dobry - spokojny, stonowany, wart promowania. Tylko pytanie czy ktoś poza osobami już sceptycznymi czy też już niewierzącymi spojrzy na jego przekaz obiektywnie dostrzegając owe wszystkie przypadki i paradoksy?
Autor:
Wacław Dodano:
23-06-2012 homercarpainter - spostrzeżenia... Zgadzam się z szanownymi przedmówcami. Przyznam, iż od lat w podobny sposób, jak przedstawiony na filmie, próbuję rozmawiać z "wierzącymi". Niestety, ale takie argumenty działają tylko na wątpiących, gdyż fanatycy religijni są głusi na wszystko...
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama