Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Scorp - Kicz? 7 na 15 Są rzeczy gorsze od kiczowatego dzieła sztuki. Na przykład niezbyt przemyślany artykuł rozpowszechniany na poczytnym portalu. "Kim byłby człowiek gdyby nie próbował każdego dnia przekroczyć samego siebie?" pyta autorka. Odpowiadam za siebie: nie wiem kim byłbym, ja tam staram się żyć możliwie mądrze i należycie, 'samego siebie' nie próbując przekroczyć w żadnym kierunku. Nawet jeżeli wypiję. Nadęte retoryczne pytania to też kicz. Nagromadzenie przykładów od Sasa do lasa, żeby udowodnić, że "człowiek jest ofiarą kiczu"... Nie przesadzajmy. I tak się nie uda. -
Autor:
Scorp Dodano:
10-07-2012 Reklama
DeeDee - Literatura romantyczna zawsze była.. 5 na 9 Literatura romantyczna zawsze była dla mnie niestrawna. Za to pozytywistyczną byłam zachwycona. Najbardziej lubię powieść "Nad Niemnem", w której również są opisy pięknych krajobrazów, ale są tylko tłem dla poruszonych problemów. Niedawno w tv puszczali też wersję filmową, obejrzałam wszystkie części i mogłabym oglądać to w kółko. I zawsze płaczę jak go oglądam, bo wzrusza mnie to wszystko i wkurza za razem, że minęło kilkaset lat i nic się nie zmieniło. Ten kraj dla wielu wartościowych ludzi nie jest atrakcyjny, a przecież, jak również pada w powieści z ust wdowy, ten kraj właśnie takich wartościowych ludzi potrzebuje! A piszę to z rozgoryczeniem, bo wczoraj rozmawiałam z przyjaciółką, studiuje medycynę, i nie widzi swojej przyszłości tutaj i po studiach będzie chciała wyemigrować. A ja się zastanawiam, czy kiedyś będzie tu inaczej??
Autor:
DeeDee Dodano:
10-07-2012 Boudicca - Straszna przesada. 9 na 13 Po pierwsze to nie poprzez kicz "człowiekowi wydaje się, że dotyka ideału, że obcuje z Bogiem" a poprzez sztukę właśnie. Tym się różni sztuka od kiczu, że sztuka wzrusza (wzbudza emocje i przemyślenia), a kicz po prostu jest ładny. Abstrahując od merytorycznej zawartości i sztampowej fabuły "Pana Tadeusza" muszę przyznać, że Mickiewicz składał słowa w formy, które zachwycają. Nie da się docenić tego dzieła skupiając się tylko na treści, a jeśli komuś brakuje wrażliwości na piękno słowa, to nie poetę powinien obwiniać. Autorka myli się również co do statycznego charakteru szczęścia. Podczas studiów miałam dwa półroczne kursy, gdzie temat szczęścia był rozwijany i nie spotkałam się z pojęciem trwałego szczęścia, jest to tylko pragnienie niektórych niedojrzałych jednostek, niezdolnych pogodzić się z naturą własnego mózgu, która przesądza o tym, że nagrody wypłacane są krótkotrwale i za znaczne osiągnięcia. Ktokolwiek chce wiecznie odczuwać szczęście kończy jako narkoman, obżarciuch, seksoholik lub inny typ głęboko nieszczęśliwego człowieka. Dobrze ujął istotę szczęścia Earl Nightingale "happiness is the pursuit of a worthy goal". O małżeństwie nie będę, bo mi się wydaje, że autorce brakuje wiedzy i doświadczenia w dziedzinie związków, więc wypowiada się stereotypowo.
Wściekły Azot - Czy zrobiła Pani Autorko 4 na 6 kiedykolwiek własnoręcznie słoik konfitur, a potem musiała prać ubranka własnego dziecka (co tam piątka, niechże będzie choć jedno), które te konfitury zjadało z nieuważną łapczywością na śniadanie?
DeeDee 7 na 9 Ja zupełnie inaczej zrozumiałam tekst autorki, niż wyżej komentujący. Dla mnie najważniejszym przekazem tego artykułu jest powierzchowność z jaką Polacy podchodzą do życia. Przez całe życie marzą o sielankowym życiu, uwielbiają słodkie obrazki, ale nie są skłonni zastanowić się co się za tym kryje. A często kryje się ciężka praca i bezustanne starania, przeplatanie tylko chwilami szczęścia, gdy można się na chwilę zatrzymać i popodziwiać EFEKT tych prac i starań. I nawiązując do mojego posta wyżej, gdyby Polacy w końcu zabrali się do roboty, do pracy "od podstaw", jak to postulował pozytwizm, a nie oddawali się bezowocnym (głównie, gdyż czasami te marzenia przyjmują formę ciężkostrawnej literatury) marzeniom "jak to było/ jakby to było pięknie, gdyby ...) to ten kraj w końcu wyszedłby na prostą.
Autor:
DeeDee Dodano:
10-07-2012 Ratatoskr - transgresja i (trans)humanizm 3 na 3 "Kim byłby człowiek gdyby nie próbował każdego dnia przekroczyć samego siebie?" Świetne! Najkrótsza definicja (trans)humanizmu :)
Jan Rylew - Życie bez kiczu ? 1 na 3 To wszystko racja i pięknie napisane, tylko że nadal nie wiemy jak żyć, jaki jest tego sens czyli po co. Nasze życie to wielka gra w ciemno, a w tej grze nie tylko nie wiemy jak grać, kiedy będzie koniec gry, ale nawet nie wiemy o co gramy. Dlatego ciągle próbujemy pomóc sobie „światłem wiary”, wiary w jakieś ideały, wartości, istnienie sensu i celu. To chyba odróżnia nas od zwierząt, ale nie wiem czy w ten sposób jesteśmy jakoś lepsi. Kicz jest tworem i odczuciem człowieka, ale czy naśladowanie zwierząt i „powrót do natury” uwolni nas od kiczu i ulepszy nasze życie ? Czym byłoby życie bez tego kiczu ? Czy jest droga prowadząca wstecz ?
Koraszewski - romatyzm 10 na 14 Literatura romantyczna była swoistą antyoświeceniową kontrreformacją, niechętna nauce, wychwalająca płytką emocjonalność, sielankę i tanie bohaterstwo, zachęcała do nacjonalizmu (nie patriotyzmu, a właśnie nacjonalizmu). Kicz wiejskiej sielanki jest tu rzeczywiście b. silnie obecny, ale już z protestem przeciw pańszczyźnie kiepsko. Szlachecki socjalizm obiecujący chłopom, że robotnikom będzie lepiej. Płytka i głupawa religijność katolicka, oparta na hasłach, dał Bóg dzieci, da i na dzieci;l Bóg dał, |Bóg wziął - łączyły się cudownie z romantycznymi hasłami: mierz siły na zamiary, a nie zamiar według sił. Tak z sielanki szło się na powstanie (bez broni, amunicji i żywności, ale z nadzieją na pomoc Matki Bożej) i wracało do sielanki wspominając pobyt na Syberii). Kicz umysłu był twardy jak stal, a potem został wsparty dalszą deformacją kiczem spowodowaną oglądaniem filmów z lektorem. Teraz w umyśle prawdziwego Polaka wszystko ma już jednostajny głos eunucha, pobrzmiewający mickiewiczowskim uniesieniem. "Młodości podaj mi skrzydła..."
DeeDee 0 na 4 Boudicca, nie sądziłam, że moje komentarze tak tobą wstrząsną, że w obydwóch dasz mi minusy. Rany, o co chodzi????
Autor:
DeeDee Dodano:
10-07-2012 apiat' Nemo - jaka śliczna buzia i jaki 2 na 2 ... wielki dar pobudzania nas do dyskusji ! do każdego komentarza (z 1 wyjątkiem) dałem + ! każdy inaczej przeżywa szczęście, katharis i co tam jeszcze ... W teatrze Starym wystawiali Pamiętnik znaleziony w Saragossie na 3 sposoby: dokładnie te same sceny jota-w-w-jotę, ale w różnej kolejności - i za każdym układem inna wymowa całości - to było wspaniałe, jak kalejdoskop, jak życie ...
Boudicca - minusy 5 na 5 Nie są dla wstrząsajcych komentarzy tylko dla kiepskich, moim zdaniem. "Nad Niemnem" niestety lepiej by się czytało bez opisów, do opisów natury potrzeba innej wrażliwości i talentu. Za szczyt kiczu i sielanki uważam ksiązki Montgomery o Ani i inne, ale ona umiała tak opisywać, że 10 stron opisu krajobrazu czyta się jednym tchem. Niestety opisy w "Nad Niemnem" omijałam bo nudziły, brak talentu. Nie można mieszać sztuki i celu jakiemu służyła, możliwe, że "Nad Niemnem" ma dla kogoś większą wartość dzięki treści, ale pięknem języka nie dorównuje "Panu Tadeuszowi". Nauka nie wie jeszcze skąd bierze się talent, ale sztuka Michała Anioła mimo, że sakralna zachowuje swoją wartość i porusza mnie mimo, że nie wierzę w Boga a niektóre akty sztuki świeckiej są nudnym i płaskim kiczem. Minusy są za pitolenie, młodzi i wykształceni wyjeżdżają, bo nie chce im się marnować życia na pracę u podstaw, za którą im podziękują niskimi zarobkami i pogardą dla ich wykształcenia. Mam nadzieję, że twoja znajoma też posmakuje zachodnich stawek za czas lekarza, zamiast być kolejnym Judymem w niemodnej spódnicy i starych butach jak lekarka, która mnie leczyła całe moje życie w Polsce i w tych butach przeszła na emeryturę.
DeeDee - @Boudicca -1 na 5 Hah, ciekawe to co piszesz.. kiepski komentarz powiadasz.. pod jakim względem? a może po prostu dajesz minusy bo się nie zgadzasz? Jak ja bym chciała dawać minusy pod wypowiedziami, z którymi się nie zgadzam, to nic innego bym nie robiła tylko minusowała. A tak wolałam napisać swoje zdanie.. no ale trafiła się.. Boudicca, co się zna... A propos wyjeżdzania za granicę, nie krytykowałam naturalnej chęci zdolnych ludzi do realizowania się tam gdzie mają możliwości, jedyne co krytykowałam, to to, że NIE MAJĄ ICH W POLSCE.
Autor:
DeeDee Dodano:
10-07-2012 Boudicca - DeeDee 3 na 3 @ostatnie zdanie: Ale piszesz o pracy u podstaw i zmianach na lepsze, a kto według ciebie miałby tą pracę wykonywać i forsować owe zmiany, jak nie młodzi i zdolni? Praca u podstaw, bez wsparcia kompatybilnej polityki państwa, to walka z wiatrakami i prosta droga do wrzodów i zgorzknienia. Ja, wręcz przeciwnie, uważam, że kto ma gdzieś lepsze możliwości niech wyjeżdża, podobno nasz kraj nie potrzebuje malkontentów, więc optymalnie by było, jakby w końcu pozostali w nim tylko ci, którym życie w Polsce odpowiada i ich Ukrainki. Nawiasem mówiąc minusy mogę dawać komu chcę i za co chcę, są krótkim a treściwym sposobem wyrażania opinii, więc trochę bez sensu, że mi próbujesz wytłumaczyć, abym ci nie dawała minusów, jak się z tobą nie zgadzam...
ratus - off topic 3 na 7 >..minusy mogę dawać komu chcę i za co chcę... Bo ktoś jest/nie jest kobietą, bo ktoś jest/nie jest wierzący, bo ktoś ma inne zdanie niż ja, bo ktoś-kiedyś mi się sprzeciwił, bo nie lubię brunetów... A najczęściej - bo nie mam argumentu, który można by przedstawić w polemice, więc z tej bezsilnej złości - minus!
Autor:
ratus Dodano:
10-07-2012 coreless - Dedykacja http://literat.ug.edu.pl/amwiersz/0072.htm
Boudicca - Jeszcze do tego nieszczęsnego artykułu 2 na 2 dodam (nie po to aby gnębić, lecz aby do lepszego poziomu kolejnych konstruktywną krytyką się przyczynić), że ostatni akapit jest wręcz potworny, przeczy sam sobie, no bo dzieci są ludźmi i bardzo dużo marzą i jeszcze bardziej zaciemnia sprawę tego, o co chodziło autorce. Ja, chociaż chwilami mogę się tego domyślać i to doceniać, nie mogę pozostać obojętna na fakt, że myśl wyrażona jest bardzo zawile, niejasno i z pomieszaniem rozłącznych kwestii. Sama też nie lubię romantyzmu ani pozytywizmu (bogata pani w ładnym saloniku, przy sekretarzyku z drzewa różanego spisuje niedole rodzin robotników i chłopów, toż Angelina z zagłodzonym dzieckiem jest bardziej przekonująca) i wiedzy o otaczającej mnie rzeczywistości wolę szukać w dziełach mi współczesnych i u Machiavelliego. A co do gwiazd i ich filanrtopii, to smutna rzeczywistość jest taka, że ten sam przedsiębiorca, polityk, lub inny bogacz, który nawet nie spotkałby się ze mną lub z autorką, nie mówiąc o daniu kilku groszy na jakiś charytatywny cel, chętnie wyzbędzie się kilku milionów, aby się spotkać z Angeliną, czy np. księżną Mary. Sławni przyciągają uwagę i pieniądze bez wysiłku, ale jednak nie wszystkim chce się to wykorzystać tak, aby pomóc też innym, doceniajmy, tych którzy to robią.
mieczysławski - dziwne zakończenie 3 na 3 "Tylko ludzie i ich życie mogą nadać mu sens. A sens ten nieustannie dąży do transcendencji." Transcendencja to wiara w zaświaty, jest to bliskie idei romantyzmu, osobiście bliższe są mi idee pozywityzmu. Przykładem narodowego kiczu jest replika samolotu z katastrofy smoleńskiej i odwołanie się do transcendencji - na katastrofę miały wpływ tajemnicze zjawy z zaświatów.
darkside 2 na 2 Banał, kicz, wieprzowatość życia, lilaróż, powierzchowność, świat płytkich mrzonek i nieracjonalnych iluzji. Zgoda. Od Gombrowicza brakuje mi jeszcze "pupy". Czyli niedojrzałości, infantylizacji, zdziecinnienia. Nigdy u nas nie domknięty, kiczowaty romantyzm. Brzozowski nazywał go miałkim sposobem ucieczki od ówczesnych realiów. Piętnował go za zaściankowość, ciasnotę umysłową, brak pogłębionej refleksji nad życiem, pseudoidealizm, szablonowość fabuł, płyciutką rytualność dnia codziennego i zachowań oraz żenującą naiwność recept egzystencjalnych. Żadnego przekraczania siebie w sensie pogłębiania relacji z rzeczywistością. Tylko ślizganie się po powierzchni życia. Jakim cudem to wszystko jest u nas tak wciąż żywe? Ta iluzja banalnego, wiecznie trwającego szczęścia, w które wmanewrowują się kolejne, zbanalizowane pokolenia młodych ludzi, że tylko na relacjach partnerskich się w tej chwili zawieszę, bo mi się przykład ciśnie.
"To pachnący chlebem dom
z roześmianą buzia twą" - to szczyt westchnień i ambicji względem życia.
www.youtube.com(*)?v=8lamuJGlxEE&feature=related Mdli, czy wywołuje ciary?
Cabal 2 na 2 Ludzie o co wam chodzi z tymi minusami? Jest taka funkcja, to się z niej korzysta i kropka. Muszę się znów zgodzić z Boudiccą, jeden z najsłabszych artykułów w zasobach Racjonalisty. Intencje może i dobre, ale wyszło masło maślane moim zdaniem.
Autor:
Cabal Dodano:
11-07-2012 brzezińska43 7 na 7 Nie wezmę do ręki osinowego kołka, by truchło wieszcza przebijać. Nie on bowiem odpowiada za propagowanie sielankowego mitu szczęśliwego polskiego bytu, przerwanego niecnie przez zaborców. Mickiewicz prezentuje ten obraz pięknym wierszem, bo to umiał i zapewne taki miał ogląd rzeczywistości. Jednak podchwycenie tej wizji i jej rozpropagowanie zawdzięczamy nie poetom a ludziom, od których należy oczekiwać trzeźwego sądu, racjonalnej oceny rzeczywistości. Pierwej poniosły mickiewiczowskie wizje elity, którym bardzo odpowiadało propagowanie mitu, potem zaś i politycy. Wiem, że utworzona przeze mnie dychotomia jest cokolwiek nieprawdziwa, jednak od dłuższego czasu trudno polityków do elit zaliczyć. I trwa nieprzerwanie podtrzymywanie mickiewiczowskiego widzenia świata wskutek bezkrytycznego kontynuowania go w programach szkolnych po dziś dzień. Wspomaga tworzenie fałszywego obrazu polskiego patrioty, rzekomych cech narodowych - ku pokrzepieniu serc. Służy kształtowaniu świadomości kolejnych pokoleń, obrażonych na wszystkich wokół za ich wady, za niszczenie polskiej idylli przedstawianej i piórem i pędzlem przez wielkich - więc prawdziwej. Zbrodnią nie jest polityczny idiotyzm poety a propagowanie go z pokolenia na pokolenie, abyśmy w iluzji żyli.
coreless - @ darkside 3 na 3 "Banał, kicz, wieprzowatość życia, lilaróż, powierzchowność, świat płytkich mrzonek i nieracjonalnych iluzji" - charakterystyka pasuje jak ulał również do głównych nurtów estetycznych epoki Oświecenia. Wniosek? Nie oceniajmy dorobku epoki tylko po stylu jej sztuki.Sztuka to sztuka, a życie to życie. Trzeba jedno od drugiego mądrze oddzielać. Eskapizm jest zawsze modny w trudnych czasach. I Wergiliusz snuł swoje idylle po stracie ojczyzny. Sielankowość to uniwersalna kategoria estetyczna. Czytał kto "Colas Breugnon"? Czy Romain Rolland był naiwniakiem? A czy był nim Mickiewicz? Czy świadczą o tym jego artykuły z "Trybuny Ludów"? Czy świadczy o tym jego stosunek do instytucjonalnego Kościoła i papiestwa? Itp.
Dagmara Planutis 1 na 3 Kicz jest myleniem tego co piękne z tym co dobre. Dziełom Mickiewicza czy Puszkina nie można odmówić wartości estetycznej, a ich twórcom lingwistycznego talentu (polecam przede wszystkim Trzech Budrysów w wykonaniu jednego i przekładzie drugiego). Natomiast można im odmówić wartości etycznej. To właśnie nadawanie wartości czemuś co jest tylko piękne doprowadziło do powstania mitu wiejskiego życia i szlacheckiego dworku. Nie neguję, że dzieła piękne są potrzebne, ba są niezbędne. Człowiek może czytać Kanta a i tak rozpłacze się przy wzruszającej powieści o miłości i będzie mu z tym bardzo dobrze. Literatura nie tylko potrzebuje uczyć, potrzebuje też zachwycać i wzruszać. Jednak traktowanie emocji i wrażeń estetycznych jako wartości prowadzi właśnie do takich wydarzeń jak powstanie listopadowe. I tym jest właśnie narodowy kicz.
coreless - @ D. Planutis 2 na 2 Widzę, że na Racjonaliście stało się ostatnio modne kategoryczne i jednostronne ocenianie z góry wydarzeń przeszłości i ich uczestników, zwłaszcza z historii Polski, jednak sposób, w jaki się to czyni, sam ma najwięcej wspólnego z hołdowaniem przesądom i ignorancji niż z racjonalizmem. Dzieje XIX i w dużej mierze XX wieku były bardzo burzliwe, i na ich tle nawet 3 nieudane XIX-wieczne polskie powstania nie wypadają wcale tak fatalnie. Wystarczy sobie przypomnieć, co się wówczas działo we Francji, Hiszpanii, Włoszech, Grecji, Węgrzech, w Rosji, a nawet w Stanach Zjednoczonych (wojna secesyjna), żeby nabrać do tego nieco koniecznego dystansu. Poza tym Wolność to wcale nie jest taka tania i kiczowata sprawa. Czasem warto zaryzykować dla niej życie. I nie jest to żadna romantyczna mrzonka - są to dylematy uniwersalne, zawsze aktualne, nawet i dziś. Ja tam się cieszę, że listopadowi jednak natłukli trochę Ruskich. Szkoda tylko, że Konstantego nie udało im się też ukatrupić (sprawiedliwość dosięgła za to lojalistów); jako bratu tej imperialnej gnidy Mikołaja I, z pewnością mu się należało.
Boudicca 5 na 5 Nadawanie wartości czemuś, co jest piękne , nie jest konieczne, gdyż piękno jest wartością samą w sobie, już starożytni greccy filozofowie tak uważali. W dodatku ludzka natura jest taka, że pragniemy i potrzebujemy piękna. Sztuka jest jedną z najstarszych form transcendencji, człowiek zawsze przekracza samego siebie, kiedy złość zamiast bójki wydaje na świat soczysty paszkwil, lub kiedy pożądanie zamiast (lub obok) intensywnego spoconego epizodu daje światu piękną piosenkę. Polacy marzą o spokoju, bezpieczeństwie i dostatku? Dlaczego mieliby marzyć o niepewności, niedostatku i pracy do znoju? Przecież to już mają. Dążenie do wygody jest naturalne i mam nadzieję, że racjonalista nie przyłączy się do innych "proroków" nawołujących do odrzucenia ziemskich dóbr i przyjemności na rzecz jakiejś wyższej idei. I na koniec miłość, dla większości ludzi rodzina jest tą przestrzenią, gdzie czynią swoje dobro. Nie każdemu pisane są wielkie czyny, niektórzy dokonają w życiu tyle, że wychowają swoje dzieci i nie śmiałabym patrzeć na nich z góry. To dopiero jest praca u podstaw!
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama