Do treści
Światopogląd
Religie i sekty
Biblia
Kościół i Katolicyzm
Filozofia
Nauka
Społeczeństwo
Prawo
Państwo i polityka
Kultura
Felietony i eseje
Literatura
Ludzie, cytaty
Tematy różnorodne
Znalezione w sieci
Współpraca
Pytania i odpowiedzi
Listy od czytelników
Fundusz Racjonalisty
Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.448.635 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało
dla nas 7364 tekstów.
Zajęłyby one 29017 stron A4
Wyszukaj na stronach:
Kryteria szczegółowe
Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..
Ostatnie wątki Forum
:
problem ocieplania klimatu
dziwne
Podręcznik do filozofii współczes..
Czy człowiek może posiadać osobli..
Dlaczego woda i powietrze są wspó..
Wielkie twierdzenie Fermata? ŻAL
Katastroficzny dramat...
Drżyjcie nożownicy
zachód nas zdradzi
Ogłoszenia
:
the topic of customer communications manage..
Czy ktoś może polecić jakiś sprawdzony edyt..
casino
Szukam rekomendacji na temat blogów poświęc..
Dodaj ogłoszenie..
Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Mona Ozouf -
Święto rewolucyjne 1789-1799
Znajdź książkę..
Złota myśl Racjonalisty:
Schlebianie przysparza przyjaciół, prawda wrogów.
Terencjusz
Komentarze do strony
Religia zabójczynią filozofii
Dodaj swój komentarz…
R.Brzeziński robbo - Ryszard Wiatr...
bezdyskusyjnie ma rację,gdy pisze:
",że istnieją przedstawiciele nauk przyrodniczych,dla których wiedza nie stoi w sprzeczności z wiarą".
Już spory czas temu W.Kaziutyński pisał:
"W pracach w y b i t n y c h uczonych ,którzy t w o rz y l i i rozwijali różne kierunki kosmologi współczesnej A.Einsteina,A.Friedmiana,G.Lemaitre,E.Milnea'a ,H.Bondiego,T.Golda,A.Edidingtona,P.Jordana ,F.Hoyle'a,J.Zeldowicza i innych-rozpatrywane są na równi z problemami specjalistycznymi także-o tym zdaje się,ze Jacek Tabisz zapomniał,może nie wie-zagadnienia głęboko filozoficzne.Przyczyna takiego stanu rzeczy leży nie tyle w jakiejś szczególnej skłonności tych uczonych do filozofii,lecz w tym,że okazuje się ,ze bez rozwiązania zagadnień filozoficznych niemożliwe okazuje się rozwiązanie własnych,specjalistycznych zagadnień kosmologicznych".
Przy czym te twierdzenia filozoficzne "mogą mieć charakter idealistyczny bądź też materialistyczny".
I tak np.angielski kosmolog J.Jeans skłaniał się ku wierze w stworzenie .Podobnie amerykański kosmolog E.A.Milne.
Podobnie szwedzki astrofizyk P.Stromgren.
Nie zapominając o jezuicie P.Teilhard de Chardin.
Do znanych należy też zakonnik Stanley Jaki.
Autor:
R.Brzeziński robbo
Dodano:
01-01-2013
Reklama
darekpiotrek - poza tematem
http://www.tvn24.pl/inny-punkt-widzenia,37,m/michal-heller-cz-2,271512.html
Autor:
darekpiotrek
Dodano:
31-12-2012
Ryszard Wiatr - @Brzeziński robbo, darekpiotrek
1 na 1
Rozmowa odbiegła od tematu artykułu Jacka Tabisza. Przywołując postać Lemaitre'a odwołałem się do moich poprzednich wzmianek o ks. prof. Hellerze chcąc zwrócić uwagę na fakt, iż można być dużej klasy uczonym a jednocześnie wierzącym. Obie postacie są intelektualnie uczciwe, bo o tym
wiem
. Zaś nad modelem Big Bangu pracowało wiele osób, począwszy od Friedmana, Lemaitre'a, potem wspomniany przez Brzezińskiego robbo Gamow, et cetera et cetera, kończąc na Penrose'ie, Hawkingu i innych. Każden jeden dorzucił swoją cegiełkę. Mnie zaś chodziło nie o historię nauki, ale o coś innego - że są przedstawiciele nauk przyrodniczych, dla których wiedza nie stoi w sprzeczności z wiarą. I jest to rzecz warta namysłu, alem na to za głupi.
Autor:
Ryszard Wiatr
Dodano:
30-12-2012
darekpiotrek
Matematyka, to jest rzecz wtórna. Przede wszystkim musi
być pomysł, żeby wiedzieć co się chce liczyć. Zanim ułożono równania, to Friedman musiał znosić chłostę publicznej szydy, przez to, że miał odwagę, jakiej zabrakło wielu innym, np. Albertowi. Dlatego uznałem że warto o tym wspomnieć.
.. poza tym, nie mam zastrzeżeń
Co się zaś tyczy religii....Tak, religia jest zabójczynią zarówno filozofii, jak również wszelakiej dyskusji
Autor:
darekpiotrek
Dodano:
30-12-2012
R.Brzeziński robbo - Namawiam...
1 na 1
moich przedmówców-pomimo faktu ich dyskusji nie na temat.Nie rozmawiają przecież o tym,czy religia jest zabójczynią filozofii,
do zapoznania się z książką "Ślepi obserwatorzy nieba-Ludzie,których idee ukształtowały nasz obraz wszechświata" .Rocky Kolb
Jeszcze bardziej Alan Lightman "Światło z przeszłości -Dzieje kosmologii współczesnej"
Ponieważ "kością niezgody " jest ks.G. H. Lemaitre ,to o tym R. Kolb napisał,że ten nic nie wiedząc o pracach Aleksandra Friedmana"samodzielnie odkrył model wielkiego wybuchu".
To ten duchowny wbrew zarzutom A.Einsteina "rozwijał koncepcje powstanai wszechświata z czegoś,co nazwał "pierwotnym atomem".
Uznany jest za współtwórcę teorii wielkiego wybuchu,obok G. Gamowa.
Tyle tylko,że pod pewnymi względami przewyższał innych twórców tej teorii.
W czym?
"Prace A.Friedmana i W. de Sittera na temat rozszerzającego się wszechświata są w zasadzie poprawne,ale mają charakter czysto matematycznych ćwiczeń,natomiast (księdz G.H.Lemaitre) "zajmował się,jakbyśmy dziś powiedzieli,podstawowymi zagadnieniami kosmologii fizycznej,w tym również promieniowaniem,które powinno było powstać po rozpadzie "pierwotnego atomu" ".
Napisał też o nim,że "był poważnym naukowcem",niedocenionym z powodu "księżowskiej koloratki".
Autor:
R.Brzeziński robbo
Dodano:
30-12-2012
Ryszard Wiatr - @darekpiotrek
To dyskusja podobna tej, czy radio wynalazł Popow czy Marconi. Friedman jako jeden z pierwszych, obok de Sittera, znalazł rozwiązania równań OTW i ujrzał rozszerzającą się pustkę. Lemaitre zbudował solidną teorię tzw. Pierwotnego Atomu, która była prekursorką dzisiejszych modeli, aczkolwiek w świetle dzisiejszej wiedzy już dawno nieaktualną.
Autor:
Ryszard Wiatr
Dodano:
30-12-2012
darekpiotrek - Ryszard Wiatr
1 na 1
"Ojciec obecnej kosmologii, twórca teorii Wielkiego Wybuchu i pasjonat nauki - Georges
Lemaitre"
Tw
órcą teorii Wielkiego Bum, był rosyjski żyd Aleksander Friedmann. Co prawda krążą złośliwe opinie, że sobie nie radził z matematyką , ale nie zmienia to faktu, że teoria WW jest jego! Proszę, oddajmy mu sprawiedliwość.
Istotnie, encyklopedie podają jakoby Georges stworzył teorię WW, niezależnie, ale to bzdura, jakich pełno w "przyrodzie".
Ps. ot ksiądz Georges -cicha woda
Autor:
darekpiotrek
Dodano:
30-12-2012
darekpiotrek - mieczysławski
"Co to jest niskończoność? jaka jest definicja?
Są to abstrakty, które
nie istnieją w świecie materialnym, są w świecie metafizycznym i
matematycznym. "
Co masz na myśli, pisząc "świat materialny"? Czy chodzi Ci o świat rzeczywisty, realny, fizycznie doświadczalny, czy może o materię?
Przestrzeń, w które znajduje się kosmos, jest nieskończenie w wielka, -uważasz że fizyczny kosmos znajduje się w metafizycznej przestrzeni?
..a czas? -też jest metafizyczny? Czas nie składa się z podziałek, takich jak na cyferblacie bigbena. Czas jest CIĄGŁY, to znaczy, że mierzony od do, składa się z ciągu nieskończenie małych części. Zresztą "wszystkie" procesy zachodzące w przyrodzie, są ciągłe,-a przynajmniej w pewnych przedziałach.
Autor:
darekpiotrek
Dodano:
30-12-2012
Ryszard Wiatr - robbo
1 na 1
przepraszam
Autor:
Ryszard Wiatr
Dodano:
29-12-2012
Ryszard Wiatr - post scriptum
1 na 1
Ojciec obecnej kosmologii, twórca teorii Wielkiego Wybuchu i pasjonat nauki - Georges
Lemaitre
też był księdzem. Jak to godził, tego nie wiem, ale pchnął nasze poznanie świata do przodu z piąchy i to solidnej.
(
i nigdy nie chorował na słowotok nazwisk jak robbo powyżej
)
Autor:
Ryszard Wiatr
Dodano:
28-12-2012
R.Brzeziński robbo - Zła droga
...przypadkach rozwój określonej dziedziny odbywał się dzięki wyrwaniu się z mitologicznych założeń,a ukazywał w tego sposobie.
Tak dla przykładu dr.Marian Wesoły w odczycie: "Magia i logos w medycynie wczesnogreckiej"
"Wykazał-jak pisał A. Przyłębski -przejście od mitologizujących do racjonalno-empirycznych uzasadnień w medycynie".
Minęły też czasy,gdy mit utożsamiano jako:
"to wszystko,co nie mieściło się w rzeczywistości".
Tak twierdził W.Wundt,P.Ehrem,czy M.Lepin.
Obecnie jednak jak pisał H.Cazalles zainspirowany poglądami R.Otto i K.G.Junga :
"Mit nie ukazuje się już w społeczności badaczy jako produkt fantazji,lecz jako złożony(testo complesso) ,cały naładowany myślą i działaniem przez obrazy,jakich używa.Nie jest on wprawdzie historią we współczesnym tego słowa znaczeniu,jest jednak wyrazem żywej rzeczywistości ludowej i społecznej w historii..."
Duże znaczenie w kwestii współczesnego pojmowania mitu ukazał Karl G. Jung.
Przy czym niektórzy poszli bezkrytycznie i wiernie jego śladami .Uczynił tak K.Kerenyi.
Inni trochę inaczej,jak chociażby teolog P. Tillich,czy M. Ellade.
Nie odchodząc jednak od tematu,to mit pomimo swego religijnego zabarwienia jest niemal obecny wszędzie.
Nie jest to jednak uzasadnionym powodem poniżania.
Autor:
R.Brzeziński robbo
Dodano:
28-12-2012
R.Brzeziński robbo - Zła droga
Do tego co napisałem wcześniej dodam jeszcze,iż wydaje mi się,że gdyby iść drogą wytyczoną przez Jacka Tabisza.Poza nawias -zasadności- należałoby wypchać niemal każdą dziedzinę życia\wiele z nauki.
Przecież niemal wszystko,chociażby zwyczaje mają swoje zabarwienie mityczne-mitologiczne.
Wystarczy przeczytać książkę "Szczodry wieczór,szczodry dzień,obrzędy ,zwyczaje,zabawy,pdt" Marii Ziółkowskiej,aby raczej w to nie wątpić.
W tym przypadku nie można pominąć ks.Leszka Kołakowskiego "Obecność mitu".
Tak naprawdę:
"Mitologie religijne są pewną odmianą ,czy historyczną partykularyzacją zjawiska,które można ująć w bardziej fundamentalnej charakterystyce,i że istotna wspólnota funkcjonowania łączy te mitologie z produktami powstającymi-również w naszej cywilizacji-we wszystkich formach ludzkiego obcowania:w czynnościach intelektualnych,w tworzeniu artystycznym,w języku,we współżyciu objętym wartościami moralnymi,w samym trudzie technologicznym,w życiu seksualnym."L.Kołakowski we wspomnianej książce stara się odnaleźć :
"obecność mitu w niemitycznych obszarach doświadczenia i myślenia".
Moim zdaniem łatwo się o tym przekonać czytając prace antropologów.
Chociażby polskiego znanego antropologa prof.Ludwika Stommy.
Faktem jest,że w wielu...
cdn
Autor:
R.Brzeziński robbo
Dodano:
28-12-2012
Ryszard Wiatr - @ Sliwa, Tabisz
Pisząc o Hellerze, chciałem zwrócić uwagę na jego dorobek ściśle naukowy, nie mający nic wspólnego z religią, bo odniosłem wrażenie, iż dorobek ten jest tu nieznany a jest on pokaźny i najmniej znany w Polsce. Kto nie jest w stanie przedrzeć się przez "Osobliwy wszechświat" lub "Space and time" z powodu nieznajomości używanych tam narzędzi matematycznych - zna go co najwyżej z książek popularyzatorskich. Na temat jego godzenia nauki z wiarą nie wypowiadałem się, a jeśli już, proponuję uważnie przeczytać - Heller, Życiński "Dylematy ewolucji".
Panie Sliwa, nie piłem specjalnie do Pana, ale do szeregu stwierdzeń - nie tylko pod tym artykułem.
Autor:
Ryszard Wiatr
Dodano:
28-12-2012
R.Brzeziński robbo - Błędy,błedy
1 na 1
Tutaj dodam,że wg.Martina Heideggera wiara religijna nie wchodzi w zakres filozofii ,chociaż ta ma znaczenie dla teologii.
Autor art.J.Tabisz poniża filozofię ,bowiem ta wypływa z teologii ,była "służebnicą teologii".
Dziwi mnie jednak to poniżanie,bowiem obecnie uważa się,że nie można nie filozofować w kontekście nauki,a nie ,że nie można filozofować w ogóle.
Przecież wiadomo,ze obok metafizyki,czy filozofii religii istnieje etyka,filozofia polityczna,teoria poznania,logika i wiele innych współczesnych odmian filozofii ,jak chociażby pragmatyzm,instrumentalizm,atomizm logiczny itp.
Tak naprawdę filozofowie zajmują się zagadnieniami z zakresu nauk szczegółowych,takich jak matematyka,biologia,teoria języka,teoria umysłu i nauki społeczne.
Autor art.J.Tabisz swoimi argumentami zatrzymał się na etapie,gdy istniała jedna filozofia.
I jak napisał S.Nowak ta filozofia-neopozytywizm-nie pozostawiała innym odmianom inne pola działania ,bowiem "...przeciwstawiała się niemal całej klasycznej tradycji filozoficznej..."
Niemniej zdaniem S.Nowaka:
Gdyby naukę pozbawić prawa do kontaktów z filozoficznym fantazjowaniem ..odebrało stymulację, jaką z nich czerpie stałaby się uboga...Dlatego też zasadne sa akcenty polemiczne wobec tych,którzy ...tego nie zrozumieli".
Autor:
R.Brzeziński robbo
Dodano:
28-12-2012
Jacek Tabisz
3 na 3
Zgadzam się w pełni z Robertem Śliwą. Dodam, że wiele osób wierzących to osoby bardzo twórcze i godne podziwu za wiele ich dokonań. Ale szukanie katolickiego boga w kosmosie, zwłaszcza gdy ma się tak wielki talent do kosmologii, to jednak smutne i żenujące nadużycie, co oczywiście nie przekreśla innych osiągnięć, ale jest plamą na jasnej kartce godnych podziwu dokonań. Nie tylko Heller tak ma - wielu było naukowców, którzy mimo genialnych odkryć potrafili mieszać niekiedy do wszystkiego swoje naiwne przekonania, wykorzystując hierarchię uczelnianą do tego, aby wpajać je innym ludziom.
Autor:
Jacek Tabisz
Dodano:
28-12-2012
R.Brzeziński robbo - Błędy,błedy
Wracając do teorii metod naukowych ,to za J.Passmore przyjęto uznawać kilka różnych działów filozofii nauki-bez uwzględnienia ,których nie mamy całkowitego obrazu nauki.
To fakt,że obecnie rzecznikami ateizmu są niektórzy naukowcy.
Twórcami współczesnego ateizmu,byli jednak filozofowie,tacy jak Ludwig Feuerbach,który "porzucił teologię dla filozofii".
Nie można pominąć Friedricha Nietzsche,filozofa ,który "pochodzi z krwi kapłańskiej".
Na koniec tutaj dodam,ze to nie teolodzy itp,a już na pewno nie tylko ,ale filozofowie egzystencjalizmu i filozofie egzystencji wykazują bezzasadność wywodów J.Tabisz i im podobnych.
Filozofowie ci,jak chociażby M. Merleau -Ponty wykazali bezzasadność "scjentystycznej systematyzacji".Egzystencjaliści uważali,że "zbyt długo obiektywizm typu naukowego,opierający się na metodzie doświadczalnej,był uważany za model wszelkiego poznania".
Podkreślali oni,że "obok poznania naukowego istnieje także dział artystów,etyki,religii".
Inny i sobie charakterystyczny.
Ich ciekawym przedstawicielem był K. Jaspers .
Według niego "żadna rzekoma wiedza naukowa nie potrafi poznać człowieka w jego pełni".
Oczywiście zwolennicy f i l o z o f i i egzystencji z zasady nie byli zwolennikami teizmu.
cdn
Autor:
R.Brzeziński robbo
Dodano:
28-12-2012
Robert Sliwa - @Ryszard Wiatr
1 na 1
Chciałem zwrócić uwagę, że nie wywołałem nazwiska Pana Hellera - zrobił to inny czytelnik-komentator z którego zdaniem się nie zgadzam. Pan Heller nie był podmiotem dyskusji - został wykorzystany jako argument na rzecz tezy.
Ja nie wypowiadałem się lekceważąco na temat Pana Hellera. Szanuję go. Deprecjonowałem używanie go - jako argumentu na rzecz kościoła, bo stanowi on tylko wyjątek.
"gdy pan bóg liczy - świat powstaje" - to cytat bardzo często używany przez Hellera. Gdzie tu jest bezstronność, nauka i konsekwencja badań naukowych ? Wiem, to tylko metafora dla ubarwienia dyskusji. Mam jednak prawo to skomentować i stwierdzić, że jest to mało naukowe i jako czytelnikowi nie odpowiada mi gra na tej nucie. To nie jest drwina z autora.
Nagroda Templetona ma coś do tego. Jeśli ktoś wykaże naukowo nieistnienie Stwórcy, wyliczy co było w punkcie zero istnienia wszechświata - nie ma szans na nagrodę Tempeltona choćby złamał wszystkie zagadki fizyki. To mówi samo za siebie i dla mnie jest przedmiotem drwiny.
Autor:
Robert Sliwa
Dodano:
28-12-2012
R.Brzeziński robbo - Błędy,błedy
2 na 2
...zajmował się wykładowca filozofii John Locke.
Prof.filozofii Gotftfried Wilhelm Leibniz.
Człowiek,który porzucił "prawo dla filozofii"David Hume.
"Teorią procedury naukowej" zajmował się chociażby filozof William Whewell.
Książka "Wstęp do badań przyrodniczych" Johna Herschela uznaje się za "najbardziej wyważoną pracę na temat filozofii nauki w ówczesnych czasach".
Warto też wspomnieć o Emile Meyerson.
"Strukturą teorii naukowych" zajmowali się wybitni uczeni,którzy osiągnęli wielkie sukcesy z "historii i filozofii nauki". Do tych należał chociażby Pierre Duhem,nie pomijając pani filozof Mary B.Hesse.
Do znanych uczonych,którzy zajmowali się filozofią można zaliczyć E.Macha,czy H.Peincare.
Istnieli zwolennicy filozofii nauki według tzw."logicznego rekonstuktoizmu",jak Carl Hempel.
Nie nie będę wymieniał tutaj wszystkich filozofów nauki,czy filozofujących naukowców zajmujących się filozofią nauki.
Poniżanie jednak filozofii bowiem w jej rodowodzie dochodzimy do teologii ,dowodzi nie tyle bezbożności pogadanki ,co jej bezsensowności.
Myślę,ze warto zapoznać się z poglądami Christophera Philipsa -J.Tabisz koniecznie-,który wyszedł na ulice "z misją tworzenia wspólnot filozoficznych",aby pojąć ważność filozofii.
c.d.n.
Autor:
R.Brzeziński robbo
Dodano:
28-12-2012
R.Brzeziński robbo - Błędy,błedy
2 na 2
Kiedy czytam o zarzutach kierowanych wobec filozofii ,bowiem jej rodowód sięga teologii.Zastanawiam się nad tego sensem i dostrzegam tego bezsens.
Do podobnego wniosku doszedł,uczeń B.Russella Ludwig Witgenstein .
On to jeszcze jako zwolennik tzw.filozofii analitycznej odmawiał zasadności metafizyce.Według niektórych zadawał ciosy teizmowi.
Niemniej potem-"jako owoc długoletnich refleksji","zrywa z teoria" pozytywizmu logicznego i filozofią analityczną ,wykazując bezpodstawność swoich wcześniejszych tez.
Jacek Tabisz zdaje się,że zapuścił głębokie korzenie w pozytywizmie -chociaż chociażby L.Witgenstein wykazał brak podstaw logicznych tam występujących.
Wykazał zasadność tzw."gry języka". Tego,że miał rację dowodzi teoria "perfomatycznych" aktów Johna L.Austina.
Zasadności "języka religii"w pewnym stopniu wykazał John Whitney Ewans,czy J.Ladriere.
Patrz.też J.Życiński "Teizm i filozofia analityczna" tom II i II
Moim zdaniem nie można poważnie traktować"metodologii naukowej" i jednocześnie poniżać filozofię.
Przecież siedemnastowieczni uczeni występujący przeciw błędom dawnej filozofii ,tacy jak Galileo Galilei ,Francis Bacon,czy Rene Descates ,byli także filozofami.
Przecież "statusem poznawczym praw naukowych"zajmował...
cdn
Autor:
R.Brzeziński robbo
Dodano:
28-12-2012
leszekk - Szacunek do rozmówcy
3 na 3
Nie wiem, czy to być możne jakiś znak czasów, ale co raz to częściej spotykam się na tym portalu z inwektywami lub bardzo - delikatnie rzecz ujmując - lekceważącym stosunkiem do innego wypowiadającego, co zdaje mi się niegodne miana człowieka poczciwego. Budzi to we mnie duży niesmak i rozczarowanie, albowiem ładnych parę lat temu portal ten ujął mnie właśnie wysoką kulturą dyskursu tak rzadko spotykanym w elektronicznej przestrzeni. A przecież (patrz drugi punkt regulaminu): "Uwagi sarkastyczne i ubliżające autorom nie będą tolerowane. Jeśli nie
zgadzasz się z treścią artykułu, przedstaw swoje argumenty w
cywilizowanej formie". Wróćmy proszę do wymiany poglądów, informacji, rzeczowego przedstawiania argumentów odchodząc od deprecjonowania człowieka sarkazmem czy inwektywami na rzecz dbałości o jakość polemiki, co jak sadzę nie kłóci się ze słowami patrona tego portalu: "Nie zgadzam się z Twoimi poglądami, ale po kres moich dni będę bronił Twego prawa do ich głoszenia". Nie zgadzajmy się - ale szanujmy.
Autor:
leszekk
Dodano:
28-12-2012
Ryszard Wiatr - co do Hellera
3 na 3
W obecnym stanie naszej wiedzy w dziedzinie fizyki największym problemem jest brak pomostu (a nawet istnienie sprzeczności) pomiędzy fizyką kwantową a OTW (ogól. teo. wzgl.). Znalezienie kwantowej teorii grawitacji jest celem, który może ten pat rozwiązać. Chcę zwrócić uwagę komentatorom, którzy o osobie ks. prof. Hellera wyrażają się nieco lekceważąco na fakt, iż jest on członkiem zespołu najbliższego rozwiązania tego problemu.
Proszę przeczytać ze zrozumieniem (he) pracę
M. Heller, W. Sasin, D. Lambert "Groupoid Approach to Noncommutative Quantization of Gravity" w
Journal of Mathematical Physics
, 38, 1997, 5840-5853.
Dziesiątki innych prac tego uczonego są dostępne. I jego funkcje religijne i Templeton nic do tego nie mają. Tym, którzy nie wiedzą, powiadam, że nie jest to jedynie autor książek popularnych.
Kto komentuje drwiąco Hellera nie znając wyżej przytoczonej pracy - jest podobny przeciętnemu komentatorowi na onet.pl, czyli zeru.
Autor:
Ryszard Wiatr
Dodano:
27-12-2012
Lukas_5 - Jacek Tabisz
1 na 1
Cakowita zgoda. Mam dokładnie taki sam pogląd. Pozdrawiam.
Autor:
Lukas_5
Dodano:
27-12-2012
Grimar - @Tabisz
2 na 2
Jeśli mamy opisywać relację między podmiotem a przedmiotem w oparciu wyłącznie o wyniki badań n/t ludzkiego mózgu, to niechybnie popadamy w błędne koło, ponieważ badanie ludzkiego mózgu też należy do tego typu relacji, których naturę wyniki badań mózgu mają dopiero opisać. Chodzi o to, że nie istnieje absolutny punkt odniesienia, badający podmiot zawsze ingeruje w badany przedmiot, nie da się precyzyjnie oddzielić tych dwóch rzeczy. Tak więc uważałbym z tą "ponadopinitwórczą prawdą". Musi też Pan pamiętać, że czym innym kontekst odkrycia (np. jakie są biologiczne korzenie pojęć), a czym innym kontekst uzasadnienia (w jaki sposób konstrukty myślowe z nich złożone są uzasadnianie). Pomieszanie tych kontekstów widać szczególnie w Pana rozważaniach o prawdzie, gdzie popełnił Pan jeszcze coś w rodzaju błędu kategorialnego (użycie słowa "prawda" w dwóch różnych znaczeniach).
Nie da się w filozofii abstrahować od nauk szczegółowych, trzeba się z nimi liczyć (i wbrew temu co Pan napisał "mainstreomowa" filozofia od dawna się liczy), ale nie da się wszystkich problemów filozoficznych zredukować do tychże nauk. Filozofia jest o tyle cenna o ile stanowi FORMĘ MYŚLENIA, KTÓRA CZYNI SAMO MYŚLENIE NIEUSTANNIE PROBLEMATYCZNYM.
Autor:
Grimar
Dodano:
27-12-2012
Jacek Tabisz - Lukas_5
2 na 2
Mnie chodzi tylko o to, aby współcześni filozofowie poczuwali się w obowiązku merytorycznego odniesienia się do wyników naukowych badań nad ludzką percepcją, nad mózgiem i nad światem. Bez tego nie ma dobrej filozofii. Nie można snuć rozważań na temat percepcji, na temat relacji osoby ze zdarzeniem i przedmiotem, jeśli nie wie się, czym jest mózg i skąd się wziął. Nie można filozoficznie rozważać gender bez wiedzy o genetycznym i płodowo - rozwojowym podłożu seksualności, które oczywiście nie determinuje wszystkiego, ale też w żadnym razie nie jest obojętne. Bardzo wymownie podkreślają moją tezę rozważania Dennetta na temat błędu Kartezjusza, ludzika w mózgu, duszy, której nie mogą zastąpić "mechanistyczne opisy natury człowieka". Ależ mogą! Wygląda na to, że taka jest prawda! Ponad opiniotwórcza prawda...
Autor:
Jacek Tabisz
Dodano:
27-12-2012
leszekk - Tak na podsumowanie dyskusji
5 na 5
"Każdego dnia uświadamiamy sobie, że żyjemy na małym, okrągłym ziarnie z kamienia i metalu, otoczonym warstewką wody i powietrza, wirującym w nieprzemierzonym mroku i oświetlonym blaskiem jednej z niezliczonych źródełek światła - blaskiem Słońca. Na skórce tego małego ziarna żyją chmary ludzi. Pokolenia za pokoleniem, w trudzie i ślepocie, przeżywając krótkie chwile radości i pogody ducha. A cała ich historia z jej wędrówkami ludów, imperiami, wojnami, filozofiami, religiami, dumną nauką, rewolucjami i rosnącym pragnieniem życia w społeczności, jest tylko mgnieniem oka w jednym dniu z życia gwiazd."
Autor:
leszekk
Dodano:
27-12-2012
Lukas_5
2 na 2
Świetna definicja religii. Co do filozofii mam wątpliwości. Gdzie kończy się nauka, a gdzie zaczyna się filozofia? Przecież eksperyment będący podstawą metody naukowej musi być zinterpretowany, co może prowadzić do polemik, zmian światopoglądów i szerokiej dyskusji społecznej. Uważam w tej chwili, że filozofia powinna być przedmiotem nauczania od szkoły podstawowej do ukończenia studiów. Trudno byłoby oczywiście ją oceniać. Nie mam oczywiście na myśli "filozofii" skażonej najmniejszą nawet ilością dogmatów czy teologią.
Autor:
Lukas_5
Dodano:
27-12-2012
Czesław Szymoniak - @Jacek Tabisz
"Mikroskala kwantowa i makroskala kosmiczna przeczą naszym intuicjom dostosowanym do skali "widzę drzewo z owocami". Nie widzimy bakterii naszymi oczami, nie widzimy ewolucji kosmosu naszymi oczami.
"
Posługujemy się coraz to nowymi przyrządami, które są przedłużeniem naszych
zmysłów, posługujemy się mozgiem, ktory poprzez dedukcję pozwala na
tworzenie hipotetycznych prawdopodobnych modeli elementow
rzeczywistosci niedostępnej zmysłom.
Ale barierą do poznania mikro i makrokosmosu jest ciągle brak odpowiednich przyrządów badawczych. Być może nieosiągalny jest aparat przy pomocy ktorego byłby możliwy wgląd w "krańce" wszechswiata z powodu jego wymiarow?
Autor:
Czesław Szymoniak
Dodano:
26-12-2012
Marecki_
7 na 7
Zacznijmy może od podstawowych pojęć. Są dwa sposoby myślenia, pierwszy to myślenie mityczne. Posługiwał się nim człowiek od początku człowieczeństwa albo i jeszcze dłużej. Myślenie mityczne polega na tradycji, na wierze autorytetom, nie wymaga sceptycyzmu czy tak na prawdę wogóle 'nie wymaga myślenia'. Służyło ono zawsze i służy do dziś do nieempirycznego tłumaczenia zjawisk (burza, wiatr, słońce, gwiazdy itd.) i otaczającej rzeczywistości. Dla tego właśnie świat człowieka mitycznego jest pełen duchów innych nadprzyrodzonych(pięknych zresztą lecz nieprawdziwych) zjawisk. Drugi sposób namysłu nad rzeczywistością to empiria, myślenie naukowe. W tym momencie człowiek wychodzi z jaskini Platona i w/g metody naukowej opisuje świat. Dzięki temu mamy samochody, telefony, komputery. Najdziwniejsze jest jednak to, że dziś nawet dorośli ludzie posługujący się sprawnie umysłem, nadal mają w sobie cząstkę dziecka i wierzą w różne bajki, czy to Andersen czy św. Mikołaj czy Dżisas, to wszystko jest w tej samej kategorii myślenia mitycznego.
Autor:
Marecki_
Dodano:
26-12-2012
Szarycz Zbigniew - Bagtiol jesteś wielki!
-3 na 9
Zbyt rzadko do Racjonalisty zaglądam, aby mieć wyrobiony pogląd na jakość i głębokość prezentowanych tu myśli. Zauważyłem jednakowoż, że nie brak tu propagandowego zacietrzewienia o zabarwieniu politycznym. Nie brakuje również tak powszechnej obecnie w publicystyce amatorszczyzny laików. Bagtiol ujął sprawę właściwie. Tylko - czy to coś zmieni?
Autor:
Szarycz Zbigniew
Dodano:
26-12-2012
Jacek Tabisz - @Czesław Szymoniak
6 na 6
Wiele elementów natury przeczy naszym intuicjom. Nasze intuicje to behawior ewolucyjny, czyli dostosowanie do życia wśród stepów i wyszukiwania pożywienia. Mikroskala kwantowa i makroskala kosmiczna przeczą naszym intuicjom dostosowanym do skali "widzę drzewo z owocami". Nie widzimy bakterii naszymi oczami, nie widzimy ewolucji kosmosu naszymi oczami. W zdobywaniu owoców, mamutów, ryb nie była nam potrzebna teoria względności ani model standartowy.
Autor:
Jacek Tabisz
Dodano:
26-12-2012
Czesław Szymoniak
2 na 4
Ale co mi tam?
Filozofować każdy moze trochę lepiej lub trochę gorzej...
Autor:
Czesław Szymoniak
Dodano:
26-12-2012
Czesław Szymoniak - @mieczysławski
1 na 3
"Co to jest niskończoność? jaka jest definicja?"
O ile definicja matematyczna pojęcia nieskończoności wydaje się być oczywista. To odniesienie tego pojęcia do rzeczywistości kosmosu stanowi dla mnie zagadkę. Szczególnie jeśli chodzi o wyobrażenie rzeczywistej nieskończenie wielkiej przestrzeni. Mogę próbować sobie ją wyobrazić jako kulę wypełnioną cząstkami materii w rożnych postaciach lub pustą, mogę sobie wyobrazic konkretną wielką liczbę okreslajacą średnicę tej kuli a potem jeszcze większą liczbę ale co dalej?
O ile rozszeszajacy sie gigantyczny materialny kosmos poddaje się wyobraźni ale co z przestrzenią, ktora pozostaje "miejscem"? Pytanie - abstrakcyjnym czy rzeczywistym miejscem? Czy jest jakaś granica tego "miejsca" ? Spotkałem się z poglądami twierdzącymi że przykładowa niekończona linia prosta "zawija się" i wraca do punktu z ktorego została wyprowadzona...Podobne twierdzenie miałoby miec zastosowanie do nieskończonej przestrzeni. Czy jest "zawinięta" przestrzeń? Może to jest mój naiwny punkt widzenia a może próba szukania odpowiedzi na pytanie na które nigdy nie bedziemy znać odpowiedzi?
Autor:
Czesław Szymoniak
Dodano:
26-12-2012
myprecious
2 na 2
@Robert Sliwa
Nie tylko naukowcy utrzymują w umysłach jednocześnie sprzeczne idee -wszyscy to robimy, teiści trochę częściej.
Autor:
myprecious
Dodano:
25-12-2012
Jacek Tabisz - @Ryszard Wiatr
3 na 7
Z tymi kulturami wschodu to po części, lecz nie do końca prawda. W Indiach już w czasach starożytnych istniał ateizm i materializm. Budda będący swego rodzaju ateistą spirytualistą zwalczał materialistów, jeśli wierzyć relacjom. Ateiści materialiści dobrze wiedzieli, że nie da się zmieszać filozofii z teologią, czy wręcz religią. To był dla nich bodziec do stworzenia swojego systemu.
Autor:
Jacek Tabisz
Dodano:
25-12-2012
KORIUS
4 na 6
Podsumowanie tematu przy pomocy czarnego kota:
www.google.com/(*)MnAMtGDhQfu7YCQBA&ved=0CGoQ8g0
Autor:
KORIUS
Dodano:
25-12-2012
Ryszard Wiatr
-2 na 4
Ciekawą rzeczą jest, że egzotyczne dla nas kultury nie wikłają się w dychotomie typu filozofia-religia-nauka, dla Lao-Tzy wszystko jest Tao - drogą. Znajdywane są na szczytach pagórków zasuszone zwłoki mnichów, którzy zamedytowali się na śmierć, aby ocalić pobliskie wioski np. przed klęską głodu. Przypomina to nieco przywoływaną tu w opozycji do racjonalnej myśli "szeroko pojętą filozofię", wyrażaną wszak zupełnie innymi kategoriami pojęciowymi niż w Azji.
Autor:
Ryszard Wiatr
Dodano:
25-12-2012
Robert Sliwa - @agressiva59
6 na 8
Tak się składa, że istnieje korelacja między zaawansowaniem w nauki przyrodnicze i ścisłe a ateizacją.
To że jakaś liczba naukowców pozostała w wierze o niczym nie świadczy. Jak pokazały badania psychologiczne, ci ludzie nauczyli się przechowywać wiarę w innej "szufladce umysłu" niż naukę. Popadają w supozycję (jak to określił Witwicki). Zupełnie inną logikę i miarę stosują w pracy niż w wierze.
Po za tym wielu wybitnych nie ujawniło swej niewiary z obawy przed społeczną presją i tostracyzmem. I to cały "ubaw" o jakim napisałeś. Zapomniałeś o Newtonie. To akurat przykład kiedy szukanie "Bożego porządku" nie zaszkodziło - ale nic nie wiedział o nieoznaczoności czy też względności czasu.
Jacek, dzięki za ciekawy tekst. Miło było oderwać się od przesyconej tradycyjnymi zabobonami rzeczywistości w tym kraju.
Autor:
Robert Sliwa
Dodano:
25-12-2012
Lucjan Ferus - KORIUSOWI
5 na 5
A, to przepraszam, nie zrozumiałem Pańskiej sugestii. Przy okazji muszę się poprawić, gdyż niedokładnie zacytowałem S. Lema. Oto właściwe brzmienie owego cytatu: "..chcieć filozofować, to znaczy być Bogiem, bo cóż innego oznacza w końcu filozofia, jeśli nie chęć zrozumienia wszystkiego w stopniu większym, aniżeli umożliwia to nauka! Filozofia chce odpowiedzieć na wszystkie pytania, właśnie jak jakiś Bóg". O wiele ciekawiej sformułowane, prawda? Natomiast autorem tego pierwszego aforyzmu jest Ambrose Bierce. Przytoczyłem go nie dlatego abym się identyfikował z tym poglądem (może i on jest słuszny, jeśli wziąć pod uwagę dokonania B. Russella i L. Wittgensteina), tym nie mniej uważam, iż warto było przejść tymi drogami, aby poznać historię i meandry myśli ludzkiej. Dla mnie było to bardzo wzbogacające doświadczenie intelektualne. Tekst p.Jacka podobał mi się, jak zwykle zresztą. Pozdrawiam.
Autor:
Lucjan Ferus
Dodano:
25-12-2012
Ryszard Wiatr - @Jacek Tabisz
0 na 4
Zatem pozostaje pan w sprzeczności z ostatnią opinią samego Batigola! No ba..
Autor:
Ryszard Wiatr
Dodano:
25-12-2012
KORIUS - @Lucjan Ferus
3 na 3
Tak, tyle, że o co innego mi szło. Nawet nie wiem czy papież coś mówił, że zwierzęta powinny zniknąć z szopek. Chodzi o samo napomknięcie, że osła i wołu nie było tak naprawdę przy żłóbku Jezusa, więc wspomniane osiołki, jakby czując się zwolnione z tego obowiązku, więcej czasu spędzają na racjonaliście debatując o filozofii. Benedykt tym wspomnieniem narozrabiał tutaj, na tym portalu, nie w Kościele.
Autor:
KORIUS
Dodano:
25-12-2012
Jacek Tabisz - @ryszard Wiatr
3 na 7
"Tak, pojęcia takie jak nieskończoność i wiele innych, są abstrakcją - ekstrapolacją rzeczywistego doświadczenia."
Co oznacza, że nie ma co przesadzać z działami filozofii nie związanymi z rzeczywistością w uchwytny sposób. Rzeczywistość można po prostu opisywać poprzez ekstrapolację, co czasem pomaga tworzyć jej modele.
Autor:
Jacek Tabisz
Dodano:
25-12-2012
Lucjan Ferus - KORIUSOWI
3 na 3
Pisząc, iż Benedykt XVI narozrabiał, myślałem, iż miał pan na myśli, że w tym roku - zgodnie z jego "odkryciem", że nie było żadnych zwierząt w miejscu urodzenia Jezusa - powinny zniknąć zwierzęta z bożonarodzeniowych stajenek/szopek. Tak się oczywiście nie stało, bo jak zwykle Kościół potrafił w porę "odwrócić kota ogonem" i obwieścił, że te stajenki ze zwierzętami, to tradycja wywodząca się od św. Franciszka. A nie jak to dotąd tłumaczono, że od okoliczności w jakich urodził się Jezus. Jednym słowem - jak to bywa z "prawdami" religijnymi - papież jednak nie narozrabiał i te biedne zwierzęta będą nadal marznąć w tych przykościelnych mini zoologach,.. bo taka jest nasza tradycja. Pozdrawiam.
Autor:
Lucjan Ferus
Dodano:
25-12-2012
Batigol
0 na 6
Psede wszystkim, drogie dzieci, "filozofia" to bardzo szeroki termin. O ile nauka faktycznie ma/może mieć/powinna mieć wpływ na niektóre z odmian filozofii(tj. na te, które zajmują się szeroko rozumianymi epistemologią czy ontologią), o tyle jeśli chodzi o, na przykład, filozofię egzystencji to nie ma nic do gadania. Do "naukowej" refleksji nie nadają się ani trwoga u Kierkeegarda, ani Amor fati u Simone Wei, ani taniec u Nietschego. Po prostu się nie da, i tyle. To chyba jest kwestia typu umysłowości, mechaniki myślenia i tym podobnych: taka filozofia, jak Nietzschego albo Kierkeegarda, to coś zupełnie innego, niż poznawanie rzeczywistości przy pomocy metody naukowej. Nie wiem, czy potrafię to dobrze rozwinąć, ale w sumie chodzi o to, co w jakimś miejscu mówi Nietzschego: "Tylko w to wierzę, co piszesz własną krwią"(cytuję z pamięci).
Autor:
Batigol
Dodano:
25-12-2012
Ryszard Wiatr - Jacek Tabisz
3 na 5
Tak, pojęcia takie jak nieskończoność i wiele innych, są abstrakcją - ekstrapolacją rzeczywistego doświadczenia. Ale pomagają sformułować rzeczy potem jak najbardziej praktyczne. Np. twierdzenie Fouriera udowadnia się tylko przy założeniu nieskończoności w obie strony dziedziny funkcji okresowej (np. czasu), a jednak to twierdzenie działa w przyrządach (np. fourierowski spektrofotometr w podczerwieni natychmiast wykrywa narkotyki w próbce). Maxwell sformułował elektrodynamikę klasyczną posługując się przez lata myślowymi modelami mechanicznymi, a po uzyskaniu poprawnych równań modele te odrzucił - abstrakcja na drodze do celu. Nieskończenie cienki i nieskończenie wysoki impuls Diraca jest abstrakcją na drodze do zbudowania detektorów prom. radioaktywnego. A takie abstrakcje, które doprowadziły do powstania mechaniki kwantowej, która "działa" w praktyce (nawet w twoim domu w sprzęcie), to już się w głowie nie mieszczą.
Autor:
Ryszard Wiatr
Dodano:
25-12-2012
Jacek Tabisz - @mieczysławski
6 na 6
Nieskończoność i nieskończenie mały punkt w matematyce to aż i tylko wyolbrzymienia istniejących zjawisk. W naturze mamy kształty i kierunki, w myślach, dzięki naturze (bo przecież nasz mózg wraz ze świadomością tylko w niej ma swoją przyczynę). możemy dokonywać spotęgowania i wyostrzenia do abstracji naturalnych elementów świata. Możemy mówić o nieskończonych liczbach, ale samo liczenie i pojęcie liczny wynika z tego, że często napotykaliśmy rój niemal identycznych owadów, czy las niemal identycznych drzew. Mówiliśmy: 123 mrówki, 56 sosen. Następnie wyobrażaliśmy sobie liczby wykraczające ponad możliwe doświadczenie. Ale aby badać wszechświat znów musimy wracać do zbiorów jak najbardziej skończonych. Nasz wszechświat ma skończoną liczbę cząstek, jest skończony w swoim rozmiarze, jak i w czasie istnienia. Bez wysiłku możemy powiedzieć liczbę lat większą niż istnienie wszechświata - 20 miliardów lat, trylion lat, tetralion lat. Możemy też powiedzieć 10 do 400 potęgi mrówek. Nie ma co przesadzać z tą metafizyką - wszystkie nasze modele tworzymy na bazie istniejących elementów. Rzeczywistość, którą odkrywamy przerasta myślenie abstrakcyjne dostępne filozofom. Fizyka wymaga wielu zabiegów, aby ją zrozumieć.
Autor:
Jacek Tabisz
Dodano:
25-12-2012
agressiva59
-1 na 5
"Wierzący, często z jakimś intelektualnym potencjałem, uciekają w filozofię ze strachu, że im nauka odbierze ich wiarę"
Ale ubaw!!! Tylko ciekawe, dlaczego tacy wierzący jak Werner Heisenberg, Paul Dirac, Wolfgang Pauli, Max Planck czy Erwin Schroedinger - obok Einsteina najwybitniejsi fizycy XX wieku nie uciekli w filozofię, tylko twórczo rozwijali naukę, i to bez obawy że to im "odbierze wiarę". Racjonaliści, pobudka!!!! Pora opuścić własne głowy, a przyjrzeć się otaczającej rzeczywistości.
Autor:
agressiva59
Dodano:
25-12-2012
Ryszard Wiatr - Niemniej jednak
3 na 5
między nauką a filozofią zachodzi pewne sprzężenie zwrotne (abstrahując od religii). Np.:
- naukowcy z epoki kulturowej tzw. pozytywizmu (koło wiedeńskie) chcieli "oczyścić" naukę "ze zbędnych filozoficznych wtrętów" (np. Hilbert), ale taka postawa już sama w sobie była pewnym nieświadomym przedzałożeniem natury jak najbardziej filozoficznej;
- zachodzi pytanie, czy przypadkowość i nieoznaczoności w fizyce kwantowej obalają determinizm - pojęcie szkoły filozoficznej;
- to teologiczne rozważania Newtona, Clarke'a, Leibnitza na temat wszechmocy boskiej doprowadziły do wykrystalizowania się pojęcia prawa przyrody.
Przykładów przeplatania się i wzajemnego wpływu na siebie tych dwóch dziedzin jest mnóstwo. Odkrycia nauki skłaniają do rewizji poglądów filozoficznych (prócz filozofii przyjmujących pozycje religijne dogmatycznie) i odwrotnie, uczeni przyjmują z góry pewne założenia nie wynikające z empirii - Einstein wybrzydzał na ideę rozszerzającego sie wszechświata, wiec sztucznie wprowadził tzw. człon kosmologiczny do równań pola.
Autor:
Ryszard Wiatr
Dodano:
25-12-2012
mieczysławski - co to jest nieskończoność
1 na 3
Co to jest niskończoność? jaka jest definicja?
Są to abstrakty, które nie istnieją w świecie materialnym, są w świecie metafizycznym i matematycznym. Przykładem może być definicja prostej - początek jest nieskończenie daleko, pośrodku to ja, dalej leci sobie w niskończoność.
Liczby niewymierne też istnieją w formie abstraktu, komutery posługują sie zawsze wartością zredukowaną, ale nie stanowi to problemu w świecie kwantowym.
Abstrakty nieskończoności są powszechne w teologii: nieskończony, wszechmocny, wszechwiedzący, wieczny itd., zdolność do myślenia abstrakcyjnego posiada człowiek, nie udało sie stworzyć sztucznej inteligecji pomimo olbrzymiego rozwoju mikroelekroniki, tak więc ta cecha stanowi tajemniczy "pierwiastek duchowy" nie wyjaśniony przez współczesną naukę.
Autor:
mieczysławski
Dodano:
25-12-2012
mieczysławski - Demokryt
5 na 7
Demokryt był również przyrodnikem, jego filozofia była blisko rzeczywistości.
Nie wiem jak pojawiła się idea redukcjonizmu, nauka działa zgodnie z tą ideą, redukcjonizm to także odrzucanie bytów metafizycznych, np dusza ludzka jest zbędna, świadomość można tłumaczyć w sposób materialistyczny, są postępy w badaniu mózgu. Nauka obnaża człowieka z otoczki mistycyzmu - człowiek jako gatunek biologiczny - z tąd może wynikać przyjemność flozofowania - ucieczka od rzeczywistości.
Filozofia może być twórcza - większość hipotez naukowych miała początek w filozofii, ale później przychodzi empiryczna weryfikacja hipotezy. Filozofia pełni porzyteczną rolę tam, gdzie jeszcze nauka nie odkryła tajemnic przyrody, rozwija myślenie abstrakcyjne.
Autor:
mieczysławski
Dodano:
25-12-2012
mieduwalszczyk - batigol
8 na 8
"Świat nie jest piękny ani dobry, jest zły, pełen okrucieństwa, pozbawiony sensu i zmierza znikąd donikąd. Trzeba mieć naprawdę zakuty łeb, żeby wiedzieć to wszystko, a jednocześnie zachowywać radosny optymizm."Rozsądniejszym jest, wiedząc to wszystko, zachować właśnie radosny optymizm niż pogrążać się w rozterki,często, co gorsza, stanowiące paliwo dla religijnych fantazmatów. Wybacz Batigol, ale wizja dobrego papy z niebios i jego wysłannika Dżizasa, jako ewentualnych pocieszycieli w egzystencjalnych problemach człowieka jakoś do mnie nie przemawia.Zostawiam tę tandetę dla chętnych, sam wolę już poczytać filozofów, choćby nawet Hellera. Przyznaję jednak, że zawsze byłem pod wrażeniem tych autorów, których metoda poznania uniwersum, opierała sie na maksimum empirii i racjonalizmu z dozą sceptycyzmu a minimum intuicyjnych niemożliwych do zweryfikowania twierdzeń.Dlaczego ? Zawsze bardziej wolałem "wiedzieć" niż "wierzyć" w konfrontacji z naturą, a to jak zauważyłeś nie jest dobra mamusia (kto wie może uprawia najstarszy zawód świata). I proszę cię przestań już robić z nas (ateistów) na tym forum niedouczonych młotków.
Autor:
mieduwalszczyk
Dodano:
25-12-2012
Koraszewski - matematyka
7 na 7
Zatrzymało mnie zdanie Koriusa, że "wyznawca monoteizmu jest matematycznie bliżej prawdy niż politeista". Ciekawy problem matematyczny, jaką matematyczną wielkość przyjmuje błąd wiary w jednego boga i jak sumuje się w matematyce błędy wiary w kilku bogów? Można pokusić się o jakiś ciekawy wzór.
@sapiens Tak, bardzo trudny problem. Jak mogła na filozofię wpłynąć idea, że Ziemia nie jest już centrum wszechświata, jaki też wpływ mogła mieć idea, że Ziemia nie liczy sobie 6 tysięcy lat a cztery i pół miliarda, jak mogła na filozofów wpłynąć idea, że życie nie powstało w jednym akcie stworzenia, jak mogła na filozofię wpłynąć idea, że wszelkie życie jest powiązane, a my jesteśmy zaledwie jednym ze zwierząt, które wyewoluowały z prymitywnych form i dzielą swoje DNA z bakteriami, jak mogła wpłynąć idea, że nie potrzebujemy konceptu duszy, żeby dyskutować o świadomości. Na te wszystkie pytania filozofia odpowiada, a przynajmniej szuka odpowiedzi, ale nie wystarczą do tego studia nad artykułami w dziale filozofia na stronie internetowej "Ściąga".
Autor:
Koraszewski
Dodano:
25-12-2012
sapiens - @ Koraszewski
Coraz częściej słyszę i czytam o wpływie nauki na filozofię, jednak są to tylko lakoniczne wypowiedzi. Czy na racjonalista.pl pojawi się kiedyś felieton poruszający tę kwestię? Będę wdzięczny, bo jestem ciekawy jak odkrycia naukowe wpływały i wpływają na zmiany myśli filozoficznej.
Autor:
sapiens
Dodano:
25-12-2012
KORIUS - @Lucjan Ferus
1 na 1
I tu się Pan myli, odnośnie tego narozrabiania przez Benedykta XVI.
-Ale nie rozumiem w czym? Papież namieszał w głowach wierzącym, miłośnikom szopek, stwierdzając, że nie było w niej osła i wołu. Tylko tyle. Kilku księży i zakonników potem tłumaczyło tę wypowiedź. Oczywiście to wewnętrzny problem ludzi Kościoła co sobie umieszczą w żłóbku i ewentualnie ich pomyłki, nie moje. Benedykt i tak jest bliżej prawdy niż św. Franciszek, podobnie jak wyznawca monoteizmu jest matematycznie bliżej prawdy od wyznawcy politeizmu.
Autor:
KORIUS
Dodano:
25-12-2012
Astrowy - Kler
7 na 9
@batigol, Heller jest oplacany przez kler, wiec musi od czasu do czasu wciskac niepokalane fakty i teorie. Tak jak radzieccy fizycy, ktorzy czuli sie zaszczyceni wtracac marksizm-leninizm do swoich fizycznych teorii.
Hellera mozesz sobie kupic na Racjonaliscie:
www.racjonalista.pl/ks.php/s,11/p,266
Autor:
Astrowy
Dodano:
25-12-2012
Lucjan Ferus - KORIUSOWI
12 na 12
I tu się Pan myli, odnośnie tego narozrabiania przez Benedykta XVI. Otóż słyszałem dzisiaj w wiadomościach księdza, który stojąc na tle przykościelnej stajenki (a raczej stajni, bo są ogromniaste), tłumaczył bodajże dziennikarce, iż jest to tradycja wywodząca się od UWAGA: św. Franciszka, który ponoć pierwszy zrobił taką stajenkę ze zwierzętami w XIII w. Brawa dla refleksu ludzi Kościoła! Co do filozofii: zapamiętałem takie zdanie (niestety nie zapamiętałem autora): "Filozofia, to trasa składająca się z wielu dróg prowadzących donikąd". Natomiast Stanisław Lem w którymś ze swoich opowiadań, napisał coś w tym rodzaju (cytuję z pamięci, być może niedokładnie): "Filozofować - to chcieć wiedzieć wszystko niczym Bóg, nie mając ku temu odpowiednich narzędzi poznawczych". Pozdrawiam wszystkich.
Autor:
Lucjan Ferus
Dodano:
24-12-2012
sinapis - heca
15 na 15
Zawsze mnie bawi, gdy ktoś twierdzi,jakoby filozofia czy religia odpowiadała na pytania, na które niezdolna jest odpowiadać nauka.
Odpowiedzieć na wszystkie pytania to żadna sztuka, nawet ja to potrafię - pod warunkiem, że odpowiedzi nie muszą być prawdziwe. A ten właśnie aspekt starannie jest pomijany. Nie wiem, może jest nieistotny?
Autor:
sinapis
Dodano:
24-12-2012
Rafał Poniecki - @Koraszewski
12 na 12
"Dla wielu młodych ludzi filozofia to rodzaj pawiego ogona."
Bardzo dobre podsumowanie filozofii, z tym że ci młodzi uczą się tego od starych filozofów, którzy z kolei skostnieli grzebiąc się w jeszcze starszych.
Prawdziwa filozofia powinna być oparta na współczesnej wiedzy i w zasadzie nie powinna odwoływać się do filozofów działających dawniej niż ostatnie 50 lat.
Inaczej to jest tożsame z badaniami nad krasnoludkami od sierotki Marysi.
Autor:
Rafał Poniecki
Dodano:
24-12-2012
Paprocki
7 na 7
Najsmutniejsze jest to, że kolokwialnie filozof to ktoś bujający w obłokach. Taka filozofia z metafizycznym gruntem jest bujaniem, ale nie można tego powiedzieć o prawdziwej filozofii, która wspiera się na empirii. Na podobnej zasadzie nie lubię mętnych poezji, za którą tak, jakby żaden zamysł nie stał- a może taki zamysł, by odbiorcy interpretowali ją na 100.000.000 sposobów.
Autor:
Paprocki
Dodano:
24-12-2012
derdidas - bez krętactwa - J. Tabisz
1 na 5
Nie chodzi o to że Heller jest miłym człowiekiem. Rzecz w tym, że nie jest on krętaczem. Słowo krętacz jest jednoznacznie pejoratywne. Zakłada że ktoś celowo kręci aby osiągnąć jakiś niechwalebny cel. Jak powiedziałem, z Hellerem można się nie zgadzać ale zachowując zasady etykiety grzecznościowej. Heller nie zgadzając się z Panem, nigdy nie nazwałby pana publicznie krętaczem. A jego książki są z całą pewnością wyśmienite co najmniej pod względem popularyzatorskim.
Jeżeli chodzi o przypowieść więzienną to morał z niej płynie jeden. Z opozycji do instytucji opresyjnej może wyniknąć dodatnia wartość, tak jak szereg nurtów filozofii wyrosło z opozycji do teizmu.Zapewne znany jest panu filozof o imieniu Euhemer? Właśnie o takich jak euhemeryzm prądach filozoficznych mówię.
Autor:
derdidas
Dodano:
24-12-2012
Jacek Tabisz - @derdidas
11 na 11
Z pewnością ksiądz Heller to miły człowiek. Ale robienie z kosmologii miejsca, w którym przypuszcza się istnienie Maryji Dziewicy to rzecz ogromnie śmieszna. Jeśli chodzi o więzienie, podał pan przykład osoby, która popełniła przestępstwo rzeczywiste. Kościół i inne organizmy religijne wtrącały do lochów i zabijały osoby niewinne, za to, że były kreatywne. Musiało dojść do oświeceniowej rewolucji i ewolucji, aby to ograniczyć. Nurt racjonalistyczny w islamie, czy chrześcijaństwie inaczej wyglądał, kiedy być może był po prostu przykrywką dla wolnomyślicielstwa, pozwalającą uciec przez siepaczami tej czy innej inkwizycji. Zupełnie inaczej wygląda to teraz, kiedy jest tchórzliwą i nieuczciwą próbą połączenia narkotyku wiary i przywiązania do domowych, dziedziczonych klechd z uczciwą refleksją.
Autor:
Jacek Tabisz
Dodano:
24-12-2012
Krytyk - Nietzsche
2 na 2
W prologu serwisu, w części zatytułowanej "Specjalizacje Racjonalisty", punkt 4, pisze "Historia filozofii, ze szczególnym uwzględnieniem filozofii Nietzschego".
Traktuję takie hasło, jako pewne zobowiązanie, a od czasu kiedy czytam ten serwis (czyli już ponad rok) nie pamiętam by pojawił się tu jakiś tekst, traktujący o powyższej tematyce. Owszem, w archiwum znajduje się trochę stron na ten temat, ale większość trudno się czyta, szczególnie osobie która, jest zainteresowana tematem, ale nigdy nie miała z nim doczynienia. Wydaje się, że więcej stron poświęcono sprawą typu Izrael a państwa arabskie (to też ważny temat, lecz w prologu o niczym takim nie pisze, a widać większe skupienie na tym temacie). Także moja skromna propozycja jest taka, by skupić się trochę bardziej na ciekawym temacie, jakim jest filozofia i robić to w sposób przystępny. Na przykład, w taki jaki robi to Jacek Tabisz mówiąc o religii.
Pozdrawiam
Autor:
Krytyk
Dodano:
24-12-2012
Kot Behemot - @Koraszewski
4 na 12
Jeśli reprezentuję poziom ambitnego gimnazjalisty, to jaki poziom reprezentuje Pan? Takie obelgi o "nędzy umysłowej" to norma na tym portalu?
Natomiast jeśli chodzi o Pinkera, wystarczy przeczytać wstępy jego książek:
Ta książka przeznaczona jest dla każdego, kogo interesuje sposób
działania umysłu. Nie napisałem jej tylko dla profesorów i studentów,
ani też wyłącznie po to, aby "popularyzować naukę". Mam nadzieję, że
zarówno naukowcy, jak i czytelnicy niefachowcy mogą zyskać na tym
spojrzeniu na umysł z lotu ptaka.
(Jak działa umysł)
W podobnym duchu utrzymana jest przedmowa do
Tabula rasa
- jeśli Pan sobie życzy przytoczę odpowiednie zdania, z tym że musiałbym je przepisać, bo książkę mam w wersji papierowej.
Książki, którymi tak się Pan fascynuje, to zwykła literatura popularnonaukowa, dla laików i amatorów psychologii bez kierunkowego wykształcenia. Nie zmienia to oczywiście faktu, że S. Pinker jest wybitnym naukowcem.
Mam nadzieję, że za wykazanie Panu błędu nie spotka mnie jakaś obelga w rodzaju "nędzy umysłowej". Pozdrawiam i życzę wesołych - ateistycznych - świąt.
Autor:
Kot Behemot
Dodano:
24-12-2012
derdidas - analogie
-1 na 3
Jeżeli już sięga Pan po analogie więzienne, to trafniejszym przykładem będzie życiorys Sergiusza Piaseckiego, który po trafieniu do więzienia(przemyt zabójstwo)opisał swoje przeżycia(miał sporo czasu) i książka która powstała - "Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy" -do dzisiaj jest swoistym bestsellerem. Gdyby nie więzienie Piasecki byłby dziś postacią całkowicie zapomnianą. Co do zasadniczego meritum sprawy, pan przecież wie, że w każdej religii zawsze pojawią się dwa nurty, mistyczny i racjonalny. I nawet jeżeli uzna Pan że ten pierwszy niczego do rozwoju filozofii nie wnosi(wcale nie jest to takie pewne), to ten drugi wnosi bardzo wiele. Zwłaszcza historia chrześcijaństwa dostarcza na to dowodów. Miałem okazję poznać osobiści księdza Hellera - to bardzo mądry człowiek i naukowiec. Można się z nim spierać ale nazywanie go krętaczem po prostu Panu nie przystoi.
Autor:
derdidas
Dodano:
24-12-2012
KORIUS
11 na 11
Narozrabiał Benedykt XVI. Normalnie o tej porze roku grzeczne osiołki skubały siano przy żłóbku. Teraz gdy ich obecność nie jest już tam wymagana siedzą na "Racjonaliście" (jeden nawet udaje kota) i udowadniają wyższość filozofii nad nauką.
Autor:
KORIUS
Dodano:
24-12-2012
maniek1
5 na 5
Ja trochę z innej beczki, przy okazji świąt katolickich - na wesoło. Przyjeżdza Rydzyk pod kościół, na pasterkę, a wierni R.M śpiewają: Przybieżeli swym Bentley'em paasteerzeeee!
Autor:
maniek1
Dodano:
24-12-2012
derdidas - każdemu według opcji
2 na 4
Korzystając z okazji życzę wszystkim komentującym - teistom, ateistom, agnostykom - szczęścia, zdrowia, pomyślności, dużo śniegu mało gości, z powodu świąt bożego narodzenia, astronomicznego przesilenia, mitraickiego święta sol invictis(do wyboru w zależności od opcji światopoglądowej) polecając w wolnej chwili lekturę tekstu ze świątecznego wydania Gazety Wyborczej pt. "W jakiego boga nie wierzę" ks. Halika. Tekst ów jest swoistym komentarzem do problemów poruszanych w niniejszym tekscie(i poprzednich również)i jako taki jest klasycznym "must read" materiałem. A dla miłośników muzyki odrobina "boskich" dźwięków autorstwa samego mistrza Handla
www.youtube.com/watch?v=_f7jhk-IjDo
Autor:
derdidas
Dodano:
24-12-2012
Jacek Tabisz - @derdidas @Batigol
18 na 18
@d. To chyba na takiej zasadzie, na jakiej więzienie zachęca więźniów do ucieczki... Ale inkwizycja długo dbała o to, aby prace niezgodne z ortodoksją były palone wraz z autorami. Prócz tego używam słowa "religia" w powyższym materiale w szerszym kontekście. Chodzi mi o wszelkie aproryczne założenia wynikające z "duchowego obrazu człowieka" i z odrzucania nauki, które u myśliciela XXI wieku jest czymś żałosnym. Oczywiście nie twierdzę, że wśród zalewu parateologicznej filozofii nie zdarzają się też prace godne uwagi. Ale uważam, że jest ich mniej, zwłaszcza jeśli wziąć też pod uwagę sympatyków filozofii.
@B. Wiesz, wielu tu czytało krętacza Hellera, który strasznie chce kapliczkę maryjną w kosmosie pobudować, ale są od niego znacznie lepsi kosmolodzy. Twoje uwagi dotyczące matematyki to absurd płynący z niewiedzy na temat tej gałęzi wiedzy. Tylko część matematyki ma związek z rzeczywistością, inna część to czysta abstrakcja, bardziej gra, lub sztuka. Jeśli chodzi o zagadnienia ontologiczne, napisałem o pszczole. Pszczoła rozwiązuje pełne Jezusa w tle bredzenie o bycie. Wszechświat istniał z pszczołami, gdy nie było ani ludzi, ani zmyślonych przez nich bogów, ani filozofów.
Autor:
Jacek Tabisz
Dodano:
24-12-2012
myprecious
13 na 13
@Batigol
Ty, całe szczęście, masz dzieciątko Jezus, które chroni cię przed sensu utratą, przed świata brzydotą i krytycznym myśleniem:)
Autor:
myprecious
Dodano:
24-12-2012
derdidas - czy zawsze zabójczyni?
-4 na 8
Zdecydowanie zbyt radykalnie zatytułował pan swój esej. Owszem był czas gdy uważano, że philosofia ancilla theologiae ale przecież był też silny nurt w kościele zwany fides quaerens intellectum(wiara poszukująca rozumu). Co więcej rola religii jako czynnika inspirującego rozwój filozofii wynikała także z tego, iż poprzez sam fakt swojego istnienia prowokowała odmieńców do poszukiwania alternatywnych, opozycyjnych nurtów w filozofii. Była więc wiara niejednokrotnie owym podmiotem w opozycji do którego następowały przewroty, precedensy i wolty filozoficzne.A więc nie zawsze owa religia była taką bezwzględną zabójczynią, niejednokrotnie była akuszerką nowych prądów filozoficznych.
Autor:
derdidas
Dodano:
24-12-2012
Batigol
-7 na 15
Po pierwsze, heheh, ale przecież Wy tak naprawdę też nie znacie się na nauce, wiecie tyle, ile wyczytaliście w necie i jakichś popularnonaukowych książeczkach. Czytam sobie właśnie taką książkę "Filozofia i wszechświat" ks. Michała Hellera, i zakładam się o każdą kasę, że nie macie bladego pojęcia o tych sprawach, które Heller tam porusza(np. o "racjonalności matematyki", "ontologicznych uwikłaniach teorii fizycznych", wpływie ontologii na fizykę, przemianach metody fizycznej)..
A Nietzsche to akurat też był "ewolucjonistą", tyle że był w tym konsekwentny: przyrodnik, który, jako przyrodnik, wie że natura jest i zawsze była okrutna, że jedne zwierzęta zabijają i zawsze będą zabijać drugie, że człowiek, jako zwierzę, również jest z natury okrutny a empatia to tylko pozostałość zwierzęcego instynktu- jeśli taki przyrodnik mówi o "pięknie świata" i tym podobnych to jest groteskowy. Świat nie jest piękny ani dobry, jest zły, pełen okrucieństwa, pozbawiony sensu i zmierza znikąd donikąd. Trzeba mieć naprawdę zakuty łeb, żeby wiedzieć to wszystko, a jednocześnie zachowywać radosny optymizm. Myślę, że przed trwogą i poczuciem bezsensu chroni Was po prostu fizjologia mózgu, tj. ta zwierzęca, biologiczna część waszego człowieczeństwa.
Autor:
Batigol
Dodano:
24-12-2012
Koraszewski - @Kot Behemot
0 na 8
Właśnie dał czytelnik dowód swojej nędzy umysłowej używając swojego móżdżku do określenia jednego z czołowych i najważniejszych psychologów autorem książek "popularnonaukowych" mógłby już kotek skończyć z tym pitu pitu z poziomu ambitnego gimnazjalisty. Naprawdę nikomu nie potrzebne takie "debaty".
Autor:
Koraszewski
Dodano:
24-12-2012
Kot Behemot
5 na 13
Zaręczam, że "zapoznanie się" ze współczesną nauką na podstawie
popularnonaukowych książek Pinkera wymaga znacznie mniej wysiłku
intelektualnego niż zrozumienie choćby Nietzschego, o Kancie nie
wspominając. Mam dokładnie odwrotne wrażenie - sądzę, że krytyka filozofii przez p. Tabisza wynika z niezdolności przyswojenia jej dorobku.
Roli filozofii nauki chyba nawet p. Tabisz nie neguje,
natomiast można zadać sobie pytanie, jak oceniać inne działy filozofii.
Moim zdaniem filozofia uczy dyscypliny pojęciowej, myślenia
analitycznego i krytycyzmu - i w tym tkwi główna jej wartość. Natomiast
religia nie uczy niczego. Wielu filozofów (np. Feuerbach, Scheler, Nietzsche) przedstawiało argumenty, które godziły w same podstawy chrześcijaństwa i które dyskutowane są po dziś dzień. Co nowego przestawił pan Tabisz? Proszę również sprawdzić wpływ Kanta i fenomenologów na psychologię kognitywną, Wittgensteina na językoznawstwo, Brentano na psychologię behawioralną - przykłady można mnożyć.
Nieprawdą jest, że filozofia musi łączyć się z deprecjonowaniem dorobku nauk przyrodniczych. Proszę zapytać prof. Hartmana lub prof. Środę, czy uważają, że dorobek metafizyki jest pewniejszy niż wiedza stricte naukowa. Wyważa Pan otwarte od dziesiątek lat drzwi.
Autor:
Kot Behemot
Dodano:
24-12-2012
Jacek Tabisz - @Kot Behemot
Na co czeka Zaratustra, mimo afirmacji samotności i woli? Jaki jest stosunek Nietzschego do życia pośmiertnego? Czy jednoznaczny, wraz z godnym uznania potępieniem zaświatowców?
Autor:
Jacek Tabisz
Dodano:
24-12-2012
maniek1
2 na 4
Nareszcie jak przeczytałem i posłuchałem Jacka, nie będzie w moim komentarzu żadnych "ale" (jak to bywało w większości wcześniej). Nareszcie ze wszystkim się zgadzam. W zrozumiały i ciekawy sposób wyartykułowana "bezbożna pogadanka"Przy okazji - Autorowi i wszystkim racjonalistkom i racjonalistom życzę miłego spędzenia wolnego czasu w tegoroczne dni przesilenia zimowego. Pozdrawiam
Autor:
maniek1
Dodano:
24-12-2012
Koraszewski - @Jacek Tabisz
21 na 23
Dla wielu młodych ludzi filozofia to rodzaj pawiego ogona. Ci, których intelektualne ograniczenia nie pozwalają na zapoznanie się ze współczesną nauką nadrabiają miną filozoficznym bełkotem, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że rozwój nauki stworzył zupełnie nowe ramy dla filozofii, a dawni filozofowie spekulowali w oparciu o wiedzę, która istniała kiedyś i ci naprawdę mądrzy mówiliby dziś co innego. Wierzący, często z jakimś intelektualnym potencjałem, uciekają w filozofię ze strachu, że im nauka odbierze ich wiarę i wówczas jest to świadome lub podświadome kwestionowanie nauki z lojalności wobec wiary ojców.
Autor:
Koraszewski
Dodano:
24-12-2012
Kot Behemot
2 na 4
1. Czy metafilozofia lub filozofia nauki również przypominają Panu religię?
2. Czy fakt, że filozofia przypomina Panu religię jest zarzutem w stosunku do filozofii, czy też raczej źle świadczy o Panu?
3. Nazywanie Nietzschego "oswojonym" jest w świetle niektórych jego zaleceń (np. zakazu jadania przy jednym stole z chrześcijaninem) wręcz komiczne. Jednak ja nie o tym. Napisał Pan swego czasu, że u Nietzschego można znaleźć wiele sprzeczności. Mógłby Pan wymienić kilka takich sprzeczności?
Autor:
Kot Behemot
Dodano:
24-12-2012
Pokazuj komentarze
od pierwszego
« Wróć do strony
Reklama
[
Regulamin publikacji
] [
Bannery
] [
Mapa portalu
] [
Reklama
] [
Sklep
] [
Zarejestruj się
] [
Kontakt
]
Racjonalista
©
Copyright
2000-2018 (e-mail:
redakcja
|
administrator
)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365