Napisał Pan: "Największym szachrajstwem jest usunięcie pierwszego przykazania z dekalogu". Drugiego, drogi Panie, drugiego. No i oczywiście rozbicie X na dwa dwa przykazania, aby zgadzała się ilość. Co do reszty ma Pan rację. Pozdrawiam.

Wolna wola? Tak. Człowiek ma ZAWSZE wolną wolę. Chyba, że Bozia ma inne plany. Jak np. w przypadku faraona (Wj 4.21 i kilka dalszych). Wtedy nie ma.
Btw. Namawiam, szczególnie uczącą sie młodzież do wnikliwego zapoznawania się z "Pismem Świętym" i w przypadku wątpliwości (a tych będzie mnóstwo) zwracania się do swoich "przewodników duchowych" (katechetów i tp.) o wyjaśnienia. Nie chodzi tu o złośliwości, ale o wiedzę. Np. dlaczego za wyśmiewanie się z łysiny proroka Bozia ukarała dzieciaki śmiercią (2Kl 2.24), a za większe grzechy Dawida (Uriasz - 2Sm 11.15-27) Bozia tylko pogroziła mu paluszkiem.

przypisuje sobie zdolności profetyczne.
Niewykluczone,że został "uniesiony duchem świętym" i już niedługo poza darem prorokowania odkryje w sobie dar glosolalii i  będzie do nas "mówił obcymi językami"-(żart).

Autor jak to wynika z tekstu zabawił się "detektywa".
Napisał :"Idąc po nitce dotarłem do kłębka...".
Niestety nie.
To nieuczciwe przypisywać sobie dotarcie do źródła tematu (tutaj zagadnienia matematyczności przyrody),a w sowim tekście nie odwołąć się do książki omawianego tekście Michała Hellera,który napisał książkę(jest współautorem) jak na złość  pod tytułem "Matematyczność przyrody".
Nie zdradzasz człowieku ,żadnych zdolności profetycznych,wiedziałbyś wtedy,ze M.Heller jest współautorem książki w ,której porusza wzmiankowane przez ciebie zagadnienie.
Temat ten nie jest obcy ludziom wierzącym (oczywiście zajmują się nim wybitni uczeni niezależnie od wyznawanego światopoglądu).
Jak dla mnie lekceważąco podszedłeś do tematu.
Myślę,ze w omawianym zagadnieniu warto zająć się zagadnieniem metodologiczno -przyrodniczym  towarzyszącym temu tematowi.
Interesującą wg.mnie jest książka ,którą napisał dr.fizyki Tomasz Michniowski pod tytułem :Wszechświat matematyczny".
I nie kieruję tych uwag czysto personalnie.

Po pierwsze: nie "z wielkiej", tylko "wielką" (jeśli już używamy określenia "wielka"); chociaż ta pierwsza forma jest już tak powszechna, że pewnie niedługo przestanie być uważana za niepoprawną.
Po drugie: wyrażenie "duża litera" jest tak samo poprawne jak "wielka litera", a niektórzy językoznawcy (np. prof. Miodek) polecają nawet używanie tej pierwszej formy, argumentując:

(...)"wielka litera", która wdarła się do słowników i podręczników szkolnych, też mnie wyjątkowo irytuje. Przecież parom przeciwieństw typu zimny - ciepły, niski - wysoki, wąski - szeroki, lekki - ciężki, pionowy - poziomy, prosty - krzywy, chudy - gruby itp. od zawsze towarzyszy przeciwstawna para mały - duży. Wielki to jest duży + nacechowanie emocjonalne (wielkie chłopisko, wielka baba, wielki gmach, wielki zwierz). Jak można określać mianem "wielkiej" literę?!!

Gdyby proroctwa się spełniły, byłby to nieuchronny koniec religii, a wię i koniec świata...
;-)
Kariera niespełnionych przepowiedni i jej skuteczność w ostatnich 10 000 lat, w okolicach zamieszkałych przez ludzi, świadczy o tym, że tylko niespełnione proroctwa sa popularne a wiara polega na czekaniu aż się spełnią, czego Wam i sobie życzę, niezależnie od wyniku kolejnych perzepowiedni... Wykłady o wyższości "Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy" zmieniają tytuł w zależności od sezonu i tego na co aktualnie czekamy. A czekać warto. Jakby zabrakło nam rzeczy, na które warto czekać, to by dopiero była tragedia!
Miłego czekania!

Biblia zawiera niespełnione proroctwa, np. Jezus obiecał, że wkrótce wróci i stanie się to jeszcze za życia apostołów, ale chrześcijan to nie zniechęca, mimo że minęło 2000 lat.
Teologia to w większości szachrajstwa, np. Jezus mówił o wyłącznie o zbawieniu Żydów, a w apokalipsie Jana jest wymieniona konkretna liczba. Największym szachrajstwem jest usunięcie pierwszego przykazania z dekalogu. W wielu sprawach biblia przez teologów nie jest odczytywana dosłownie, lecz jako alegoria.
Nauka odkrywa tajemnice ludzkiego umysłu, może wyjaśni mechanizm snów i urojeń bez odwoływania się do metafizyki.

Nieco niejasne te odniesienia do jakichś wywiadów czy artykułów, niekompetentnej redaktorki itd. No a kwestia dobra i zła - wątpliwe te analogie fizykalne. Przyroda nie operuje takimi wielkościami, nie ma więc czegoś takiego jak termodynamika wartości czysto ludzkich. Ewolucja była najmniejszym złem skoro 99% gatunków, jakie kiedykolwiek istniały na Ziemi, wyginęło ?

Choć wiele osób pisze właśnie z dużej/wielkiej/małej litery, to jednak słowniki poprawnościowe nadal uznają za poprawne jedynie następujące formy:pisać coś od dużej/wielkiej/małej litery albo
pisać coś dużą/wielką/małą literą.
Problem niepoprawności tkwi w "Z". Wynika to z tego, że konstrukcja z wielkiej/dużej litery to dosłowne tłumaczenie rosyjskiego wyrażenia "s bolszoj bukwy".
Źródło- www.ekorekta24.(*)lej-litery-czy-duzamala-litera
Cóż, oczekwanie, że redaktorzy będą stanowili godnych partnerów zapraszanych do wywiadów osób są bardzo[mega] wygórowane.

NO wlasnie, z Wielkiej, a nie z duzej litery i...rzeczywiscie widzial Pan ta scene z lasica?!:P

Poza tym bardzo ciekawy artykul=]


Pozdrawiam
Damian

Primo: "trudno mówić o jakimś dobru lub
źle,"
O dobru i złu - o "źle" to źle...
Swoją drogą ciekawe, że o ile "dobro" odmieniamy zazwyczaj poprawnie, ze złem mamy już pewne kłopoty.
Secundo: wyczerpującej odpowiedzi na pytanie "dlaczego ja" udzielił Vonegut w "Rzeźni numer 5", brzmi zasię ona: "A dlaczego ktoś inny?"