Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Misanthrope - @klopton Oczywiście ma Pan racje pisząc, że jakakolwiek jedność Polski i Ukrainy zatrzymała by się już za Lwowem. Wschodnia Ukraina to zupełnie inna mentalność i kultura, rosyjska w gruncie rzeczy. Chciałem tylko powiedzieć, że te obiegowe opinie o "nienawiści" to tylko powtarzane stereotypy i fobie. Ani Ukraina wschodnia, ani Rosja (mam na myśli ludzi tam mieszkających) nie żywią do Polski i Polaków jakichś większych uczuć. W ogóle to całe roztrząsanie kto nas kocha, a kto nienawidzi jest zupełnie bezpodstawne. Moim skromnym zdaniem to myślenie w kategoriach narodów a jednostek jest właśnie przyczyną wielu kłopotów.
Reklama
ratus 4 na 4 Marzenia autora o nowym rozkładzie sił i sojuszy są równie naiwne i "chciejne", co dawne mrzonki o Polsce od morza do morza i koloniach na Madagaskarze. A ustalanie, kto dla kogo jest wrogiem, a kto odwiecznym przyjacielem (bo np. jedynie Turcja nie uznała rozbiorów...) ma tą jedynie podstawę, że istotnie, współczesna polska polityka międzynarodowa zamiast pragmatyzmu pielęgnuje fobie i "narodowe sentymenty". Jest dla mnie smutne, wręcz żałosne, wymieszanie olbrzymiej wiedzy i erudycji Autora, z nieustannym zaznaczaniem, że historia Syberii, to nie historia ludzi pragnących przetrwać w ekstremalnych warunkach, z całą zawiłością i wielorakością ich losów, tylko "Zła Rosja kontra Reszta Świata", ze szczególnym uwzględnieniem Polaków w tej reszcie. A to już kuriozum: > Dlatego należy podjąć działania aby sojusz Białego Orła z Naftowym Półksiężycem zyskał sympatię również w Waszyngtonie i upowszechniać w szkołach średnich również naukę języka tureckiego. Czy to jest serio?!
Autor:
ratus Dodano:
02-06-2013 Klopton - @Misanthrope Pochodzę i mieszkam na Podkarpaciu. Wielu Ukraińców mówi, że zachodnia Ukraina kocha Rosjan a nienawidzi Polaków. Osobiście nie mam tego jak sprawdzić dlatego wyciągam wnioski z relacji i opinii jaką sami Ukraińcy tworzą (podobno tylko wschód Ukrainy myśli, że Polska jest bogatsza. Na zachodzie poziom życia niby zbliżony do tego co w Rosji). Być może jest to grubo przesadzone, co nie zmienia faktu, że jakakolwiek jedność Polski i Ukrainy zatrzymała by się już za Lwowem, ewentualnie przed Kijowem. Wydaje mi się, że w takim Doniecku marzą tyle o Europie co i w Moskwie.
Unulfo - @ Misanthrope Nie chodzi o to, czy Europa przetrwa, ale o to, w jakim stanie przetrwa i jakie będzie jej znaczenie na arenie międzynarodowej.
Autor:
Unulfo Dodano:
02-06-2013 Misanthrope 2 na 2 Moim zdaniem zbyt rozlazły tekst, w dodatku zawierający sprzeczności. Autor piszę o kryzysie, który przeżywa dzisiejsza Rosja (de facto jest to przysłowiowy kolos na glinianych nogach), żeby na koniec zacząć straszyć rosyjską ekspansją. Owszem, zgadzam się, że Polska powinna bezwzględnie szukać partnerów na wschodzie (np. wcale nie tak odległa Turcja), ale to ciągłe pisanie o kryzysie Zachodu i UE jest moim zdaniem mocno przesadzone. Popełniono wiele błędów, ale myślę że UE przetrwa. Natomiast te marzenia o I Rzeczpospolitej (która wcale aż tak super nie była, przecież ciągłe powstania na Ukrainie miały swoje przyczyny) to trudno traktować inaczej niż mrzonki. @Klopton Na Ukrainie stosunek do Polski i Polaków jest raczej od obojętnego po pozytywny (na zachodzie pozytywny, bo Polska jest postrzegana jako kraj znacznie wyżej rozwinięty, co jest oczywistą prawdą; także duże ślady obecności historycznej Polski mają swój wpływ), ma Pan jakieś podstawy by pisać o nienawiści? Pytam Pana jako osoba która się urodziła i wychowała na Ukrainie.
Klopton - cd. Nie uwzględnia się też w tym wszystkim postępu technologicznego. Co z globalizacją i internetem? Odrębne narody na Syberii? Ja myślę, że Państwa narodowe to już przeżytek i relikt przeszłości. Internet sprawia że nawet tradycja i kultura stają się wspólne i ludzie zaczną się różnić światopoglądowo czyli np. Będziemy mieli społeczność o mentalności amerykańskiej gdzie Kanada, USA i Meksyk zamienią się z państw w federacje. Mentalność opartą na wartościach europejskich, podobną do płn Ameryki, mentalność typowo azjatycką, typowo arabską itd. itd. Myślę, że budowanie nowych tworów politycznych na bazie tożsamości narodowej straci sens jak odejdzie ostatni człowiek wychowany w epoce przed powszechnym dostępem do internetu. Powstaną wtedy społeczności o tożsamości google i facebooka które będą się różnić tylko pod względem religijno-światopoglądowym. Nas bardziej ciągnie do wartości zachodnich niż wschodnich a Chrześcijaństwo tak łatwo nie zginie. Jak już to dojdzie do kolejne reformacji gdzie będziemy mieli skrajnych i fundamentalnych katolików oraz coś na wzór liberalnych protestantów.
Klopton Świetny tekst, trochę zbyt rozlazły na dużo pobocznych wątków co przeszkadza w skupieniu się na istocie sprawy. Zgadzam się z tezą, że sojusz z Ukraińcami itp. byłby dobrym rozwiązaniem dla Rzeczpospolitej ale to jest bardziej marzenie niż plan. Wiele czynników się na to składa: Po pierwsze kompletnie wyniszczone postawy obywatelskie które jeszcze długo będziemy odbudowywać. Brak transparentności w polityce co sprawia, że Rosja może sobie u nas na wiele pozwolić. Sama Ukraina jest rozbita na dwa narody i na wschodzie Polski i Polaków wręcz nienawidzą. U Litwinów może być podobnie. Kolejną, ważniejszą sprawą jest to co na zewnątrz: nikt nie będzie stał z rękami w kieszeni i patrzył jak powstaje nowa "potęga" - Ani zachód ani wschód i myślę, że lepiej i realniej dla nas jest aby UE jednak przetrwała i Polska w ramach polityki UE dogadywała się z "sarmatami" czy też z Chińczykami. Europa środkowa jest za dzika aby mówić, że tu powstanie jakakolwiek realna siła. Ja Polskę, ewentualnie i Ukrainę bardziej widzę jako "krzemową równinę" UE, niż nową Amerykę Europy.
Unulfo - Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu Tekst przeczytałem z zainteresowaniem, ale z głównymi jego tezami i konkluzją zupełnie się nie zgadzam. Po pierwsze, to że nazwy rosyjskich miast i miejscowości nie są rosyjskiego pochodzenia to nie jest żaden argument. Las Vegas, Sacramento, Kolorado, San Francisco, Los Angeles, Baton Rouge czy Bismarck to też nie są nazwy pochodzenia angielskiego, co nie zmienia faktu, że są to miasta amerykańskie. Filipiny też raczej nie planują powrotu pod panowanie hiszpańskie. Po drugie, chińska zwierzchność nad olbrzymimi połaciami Azji w przeszłości była czysto pozorna, to jest raczej feudalna niż bezpośrednia. Po trzecie, same Chiny przechodziły w historii okresy rozbicia i rozdrobnienia. Po czwarte, dziś nad Syberią włada Rosja i jest to władza niezagrożona, co więcej - jest to rodzaj władzy, jakiej nikt nigdy nad Syberią nie miał, zwłaszcza Chiny; jest to władza realna, a nie urojona przez cesarskich urzędników. Zgadzam się natomiast z tezą, której niejednokrotnie dawałem już wyraz - kryzys Zachodu Rosja i Chiny wykorzystują bezwzględnie do poszerzania własnych stref wpływu, ale Rosji idzie to zdecydowanie sprawniej. Chińczycy mają w sobie coś takiego, że wcześniej czy później zaczynają budzić niechęć i strach (vide Afryka), Rosjanie są sprawniejszymi dyplomatami.
Autor:
Unulfo Dodano:
02-06-2013 Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama