Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.792.288 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 720 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Boga może usprawiedliwić tylko to, że nie istnieje.

Dodaj swój komentarz…
Krzysztof Szymanek   7 na 7
Świetny tekst, gratuluję.
Autor: Krzysztof Szymanek  Dodano: 19-06-2013
Reklama
CrazyEyes - do Autora   6 na 6
Bardzo dobry tekst. Cieszę się, że tematyka stosunku człowieka do innych zwierząt coraz częściej pojawia się na tym portalu. Mam tylko małe "ale": dlaczego uznajemy zwierzęta za mniej rozwinięte od nas? Czy nie wystarczy jeśli uznamy, że są po prostu inne, odmienne od nas? Ja np. nie potrafię biegać w tempie 100 km/h, tak jak gepard, czy to znaczy, że jestem mniej/gorzej rozwinięta?
Autor: CrazyEyes  Dodano: 19-06-2013
tatajarek   9 na 9
Tak, to znaczy, ze jestes gorzej rozwinieta niz gepard.
W bieganiu oczywiscie.

Tak sie przyjelo, ze biegac "szybciej" to biegac "lepiej", a nie "odmienniej".
Autor: tatajarek  Dodano: 19-06-2013
Piecio   8 na 8
Podpisuję się obiema rękami. Bardzo dobry tekst i jednocześnie bardzo poruszający. Bardziej mnie porusza niż dęte mowy niektórych "ałtorytetów", co to wszystko wiedzą i wszystko nam zagwarantują (oczywiście jeśli uwierzymy w to co oni głoszą).
Autor: Piecio  Dodano: 19-06-2013
Arminius - nie każda objawiona jest zła   6 na 8
"Człowiek na podstawie tzw. „świętych ksiąg" uznał się panem świata. W każdej bowiem księdze, a trzeba przyznać że ich drogi na ziemski padół były niekiedy bardzo pokrętne, znajduje się zapis, że to właśnie człowiek, jest najważniejszy".
Nie w każdej. Prosze nie przenosić tradycji judejsko - chrześcijańskiej na inne obszary kulturowe. Do religii objawionych zalicza sie także - na przykład - zoroastryzm(księgi Awesty) czy też dżinizm. W religiach tych istnieje wielkie poszanowanie dla matki ziemi (Parsowei nie grzebią zmarłych w ziemi żeby jej nie sprofanować, umieszczają zwłoki w tzw. wieżach milczenia), dżiniści natomiast do perfekcji opanowali praktykę unikania zabijania - chociażby przypadkowego - istot żywych
Jeżeli zaś chodzi o animizm i wierzenia religijne z okresu peleolitycznego myślistwa i zbieractwa - to tutaj rzecz jasna mamy przykład ubóstwiania zwierzęcia i jego ducha - totemizm.
Autor: Arminius  Dodano: 19-06-2013
CrazyEyes - @ tatajarek
To był przykład pierwszy z brzegu, mnie interesuje jakie kryterium stosuje Autor pisząc, że zwierzęta są mniej rozwinięte od ludzi.Pod jakim względem? Fizycznym, intelektualnym?
Autor: CrazyEyes  Dodano: 19-06-2013
Arminius - złożoność   1 na 1
Na marginesie wątku dot. destruktywnego wpływu na środowisko naturalne nakazów i zasad religijnych warto nadmienić o sytuacjach w których mit, podanie i zabobon religijny przyczyniał się i przyczynia do trwania i ochrony danego gatunku roślin czy zwierząt. Przykładem są tak zwane "rośliny maryjne", które(a jest ich wcale dużo) wiąże się z osobą i kultem matki boskiej. Przykładem jest chociażby lipa, która zawsze badąc utożsamiana z pierwiastkiem żeńskim, zostala w katolicyzmie automatycznie skojarzona z matką Jezusa. Stad w krajobrazie polskim sporo pomnikowych lip, które często otaczają maryjne kapliczki. Oczywiście działało to także w odwrotnym kierunku, tzn. były rośliny diabelskie, które były na cenzurowanym. Przykładem jałowiec sawiński z Pienin, z którego napar był niezwodnym środkiem na spędzenie płodu. Zainteresowanych tematyką odsyłam do pozycji z zakresu etnobotaniki dr Styczyńskiego.  Problem znów nie jest jednoznaczny i tak jak w komentarzu pluckera lub kloptona do jednego z poprzednich tekstów podkreślono, istotnym bardzo jest dostrzeganie złożoności i kompleksowości danego zjawiska.
Autor: Arminius  Dodano: 19-06-2013
Hodża   4 na 8
Poszukiwanie sensu. Może jednak jakiś "sens" w tym brutalnym spektaklu natury jest. To znaczy, jest coś, na czym my, ludzie myślący, możemy ten przez nas wymyślony sens napisać i do niego się odwoływać. Ja widzę to tak: sens życia to walka. To jest najbardziej podstawowa prawda materialna świata. Wszystko, co jest, zawdzięcza swoje istnienie temu, że tak czy inaczej było silniejsze od tego, czego już nie ma. Czy to znaczy, że mamy się pozabijać - o, nie. To znaczy, że sens naszego życia jest w nadziei, jaką stwarza zgodne współdziałanie ludzi. Nie jakieś tam ciapowate "braterstwo", ale braterstwo broni, którą stanowi rozum, refleksja i współczucie, pozwalające zrozumieć reguły gry, w którą jesteśmy rzuceni. Również zrozumieć "zło", stale obecny, destruktywny element warunkujący ciągłe doskonalenie form, stawanie się, wyłanianie z nicości.
Wojna jest ojcem i matką wszechrzeczy a ktoś, kto chce choćby o milimetr posunąć się naprzód, musi brać na siebie ten rynsztunek: wiedzy, zdecydowania, jasno sprecyzowanego celu, wytrwałości. Nikt nas za nas nie zbawi, jeśli sami nie weźmiemy udziału w tej walce.  Innej drogi po prostu nie ma.
Autor: Hodża  Dodano: 19-06-2013
Arminius - uzupełniają się  -1 na 5
"Tymczasem prof. Religa z całym spokojem stwierdza, że wie, iż stoi nad grobem. Nie wierzy w przyszłe życie. Na pytanie dziennikarki co będzie po śmierci odpowiada: „nic" . Ja też tak myślę. Nie było mnie przed urodzeniem i nie będzie po śmierci. Tak jak nigdy nie było mnie i pewnie nie będzie powiedzmy w miejscowości Perth w Australii. Jestem pełen uznania dla postawy prof. Religii - jest to wzór do naśladowania. Tym niemniej jodnoszę wrażenie, iż na "Racjonaliście" istnieje tendencja do pokazywania takich szlachetnych sylwetek ( ciekawe że  w tym wypadku nie ma znaczenia fakt iż prof. Religa był ministrem z ramienia PiS)w opozycji do ludzi którzy umierali trwając  w wierze. A przecież takie postawy się nie wykluczają, one się uzupełniają. Ktoś kto umierał godnie bo czerpał siłę i energię z wiary w boga też zaprezentował równie piękną postawę.
Na marginesie. Wiersz wieńczący tekst jest znakomity w swym literackim kształcie. Muzyka dla uszu. Ale w swej "warstwie ideologicznej" co najmniej irytuje. I to nie smutkiem nicości prędzej agresywnym egoizmem.
Autor: Arminius  Dodano: 19-06-2013
tatajarek   19 na 21
>Ktoś kto umierał godnie bo czerpał siłę i energię z wiary w boga też zaprezentował równie >piękną postawę

Nie widze nic pieknego ani godnego w czerpaniu sily z klamstwa.
Ktos kto umieral godnie bo czerpal sile z wiary, zostal po prostu wystrychniety na dudka.
Do grobowej deski nie dane mu bylo uswiadomic sobie masowego oszustwa kosciola katolickiego.
Gdzie tu piekno? Godnosc?
Jak Pan moze Arminiusie porownywac piekno swiadomego umierania,
do umierania katolickiego, czyli umierania ludzi otumanionych marchewką Boga i nieba?
Autor: tatajarek  Dodano: 19-06-2013
Przemek J.   2 na 2
Mieliśmy już agresywny ateizm, teraz agresywny egoizm. Co następne?
Agresywna logika?

Dla lubiących nadużywać słowa agresja:
w psychologii określenie zachowania ukierunkowanego na zewnątrz lub do wewnątrz, mającego na celu spowodowanie szkody fizycznej lub psychicznej.
Autor: Przemek J.  Dodano: 19-06-2013
Andrzej P. Kostecki - super   6 na 6
Wyśmienity teks. Gratuluję autorowi i dziękuję za przemyślenia, które pozwalają nabrać dystansu do dziejącej się wokół nas krucjaty przeciwko rozumowi i wolności.
Autor: Andrzej P. Kostecki  Dodano: 19-06-2013
Olek Mularski   8 na 10
Cóż, jak zwykle zgadzam się z panem dr Szczęsnym, całkiem niedawno jeszcze moim nauczycielem. Religia deprawuje ludzi i nastawia ich wrogo nie tylko względem siebie nawzajem, ale także względem zwierząt, co widać chociażby w ostatnio głośnej sprawie uboju rytualnego. Zwykłe niepotrzebne okrucieństwo, będące zbytkiem próżności i potrzebą zabezpieczenia swych własnych głupawych urojeń! Skoro sadyzm traktuje się jak zaburzenie psychiczne, dlaczego nie traktować w takich kategoriach religijnego fanatyzmu- przecież jest równie niebezpieczny i wynika z zaburzeń umysłowych.

"Religa mówi, że im dłużej jest lekarzem tym bardziej staje się ateistą."

Ja na szczęście wkroczyłem w zawodowe arkana bardzo dobrze "przygotowany"- jestem ateistą od bardzo dawna, sam nie wiem od kiedy. Dzięki zainteresowaniu naukami biologicznymi już we wczesnym dzieciństwie wiedziałem o istnieniu ewolucji i  powątpiewałem w opowieści o stworzeniu świata w 6 dni, gadających wężach, wyczarowaniu kobiety z żebra mężczyzny itp.
Autor: Olek Mularski  Dodano: 19-06-2013
Wojciech Szczęsny   3 na 5
Dziękuję Panie Olku!Życzę szybkiej kariery na ścieżce medycznej. Zapraszam tez na mojego bloga wojciechszczesny61.blogspot.com/ WS
Autor: Wojciech Szczęsny  Dodano: 19-06-2013
sinapis - @Arminius   6 na 8
"istnieje tendencja do pokazywania takich szlachetnych sylwetek (
ciekawe że  w tym wypadku nie ma znaczenia fakt iż prof. Religa był
ministrem z ramienia PiS)w opozycji do ludzi którzy umierali trwając  w
wierze. A przecież takie postawy się nie wykluczają, one się uzupełniają."
Wykluczają się jak najbardziej. Dla wierzącego śmierć to tylko etap, prejście do Boga, Walhalli czy krainy Wiecznych Łowów - lub zgoła w inne wcielenie. Dla ateisty to absolutny koniec absolutnie wszystkiego.
Inna sprawa, że, jak łatwo spostrzec, ani zagrożeni śmiercią wierzący, ani tez ich wierzący kochający bliscy jakoś nader rzadko reagują inaczej niż ateiści w tejże sytuacji. Wobec twardych faktów wiara ostać się nie chce.
Autor: sinapis  Dodano: 19-06-2013
Anna Salman   15 na 15
Wydaje mi się, że doświadczenie utraty kogoś bliskiego jest znacznie gorsze, niż świadomość własnego końca. W pierwszym przypadku zostaje porażające poczucie pustki, w drugim - czasem wyzwolenie od cierpienia. Mam za sobą pogrzeby większości bliskich, własna śmierć mnie nie przeraża i niczego potem nie oczekuję.
Po zwierzętach, tych domowych, też pozostaje pustka. Moje umierały, nie zdychały.
Piękny tekst tylko smutno mi się jakoś zrobiło.

A co do języka, faktycznie - u nas tylko pszczoły umierają, a ryby - zasypiają.
Autor: Anna Salman  Dodano: 19-06-2013
Dariusz Godyń - @Anna Salman   1 na 3
Powiedzmy Aniu że odchodzą, zostawiając nas w smutku, nie dostrzegam różnicy pomiędzy śmiercią pszczoły a człowieka. Tak w pierwszym jak i w drugim przypadku jest strata dla tych, którzy zostali.
Pozdrawiam.
Autor: Dariusz Godyń  Dodano: 19-06-2013
qvam - Wpis kontrolny
Do kasacji
Autor: qvam  Dodano: 19-06-2013
Arminius - Dariusz Godyń - śmierć pszczoły   2 na 4
"Powiedzmy Aniu że odchodzą, zostawiając nas w smutku, nie dostrzegam różnicy pomiędzy śmiercią pszczoły a człowieka. Tak w pierwszym jak i w drugim przypadku jest strata dla tych, którzy zostali".
Szanuję Pana pogląd ale wydaje mi się on trochę zbyt egzaltowany. Bo jak Pan sobie radzi ze świadomością uśmiercania wielu - na przykład - mrówek i innych drobnych organizmów które co dzień, chociażby niechcący pozbawia Pan życia, skoro owe śmierci są dla Pana równe śmierci człowieka. Chyba że jest Pan dżinistą?
Autor: Arminius  Dodano: 19-06-2013
Wojciech Siarkiewicz - @CrazyEyes   1 na 1
Poczytaj po prostu fora, na których wypowiadają się zwierzęta i będziesz wiedział.
Autor: Wojciech Siarkiewicz  Dodano: 19-06-2013
Szarycz Zbigniew - tak samo...   9 na 9
Zgódźcie się, proszę, z tym oto prostym stwierdzeniem:
po śmierci będzie dokładnie tak, jak przed urodzeniem.
Autor: Szarycz Zbigniew  Dodano: 19-06-2013
darkside   18 na 18
Czujesz Arminiusie już, gdzie się mylisz i jak katolicy są odzierani z godności w sytuacji cierpienia czy umierania? Jeżeli ktoś klepie o godności, to nie znaczy, że ona tam jest. Jest dokładnie odwrotnie, czego klopton i e.plucker nie są w stanie dojrzeć. Katolicyzm pozbawia godności, człowieczeństwa, wolności sprowadzając takowego delikwenta do roli skamlącego petenta. Skamlącego o nadzieję, ochronę, ulgę. Żałosny widok. Nic pięknego. Od-podmiotowienie, nędza, brak wewnętrznej siły, słabość, strach. Tylko skamlenie o litość, o względy. Tu nie ma podmiotu, tu jest już tylko coś zmuszone błagać, podlizywać się, punktować. Napiszę o kolejnej mojej znajomej, która straciła syna 23 lata w wypadku. Początek to tylko farmaceutyki, później, gdzieś do roku psycholog. Piękna praca, jak kobieta się podnosiła, jak wracała do życia i świata i to ubogacona, bo widziała i rozumiała znacznie więcej, włącznie z mechanizmami swoich stanów. I nagle wszystko się zmieniło. Jej świat umarł, funkcjonowała tylko pomiędzy domem, kościołem i cmentarzem. Dzień w dzień. Tak ją gówniarz w sutannie naprowadził na cierpiącego Jezusa. Jedyny jej cel, to spotkać syna po śmierci. Życie i świat nie mają dla niej wartości. Tak ją skurwiel urządził.  
Autor: darkside  Dodano: 20-06-2013
Arminius - darkside - umiaru więcej  -5 na 5
"I nagle wszystko się zmieniło. Jej świat umarł, funkcjonowała tylko pomiędzy domem, kościołem i cmentarzem. Dzień w dzień. Tak ją gówniarz w sutannie naprowadził na cierpiącego Jezusa. Jedyny jej cel, to spotkać syna po śmierci. Życie i świat nie mają dla niej wartości. Tak ją skurwiel urządził".  
To smutne i nawet straszne.  Ale ja mam znajomych, prostych ludzi, którym po starcie ich bliskich wiara w boga, w życie wieczne, naiwna wiara w to że kiedyś tam znów będą mogli "spotkać" się z utraconymi bliskimi, bardzo pomogła powrócić do równowagi i normalnego życia. Pan sugeruje jakąś regułę. A tu jej nie ma. Bardzo różnie to wygląda. I też nie jest tak, że postawa ateistyczna zawsze zapewnia pełne i komfortowe wyjście na prostą po utracie bliskich.
Na marginesie, Pana agresywny (Przemek J. nie będzie miał tym razem wątpliwości żadnych) i wulgarny język jest bardzo wymowny i niepokojący. Czy byłby Pan gotowy poddać prześladowaniom "skurwieli", którzy tak podle naprowadzają na cierpiącego Jezusa?
Autor: Arminius  Dodano: 20-06-2013
darkside - @Arminius   11 na 11
Taki skurwiel, to też ofiara, poszkodowany, skrzywdzony takim, a nie innym, wdrukowanym światopoglądem. Zapewne robił to w dobrej wierze, a co narobił, to odsyłam do córki i męża. Więc nie widzę powodu, żeby prześladować już i tak skrzywdzonych, choć krzywdzących. Jedyne, co można robić to uświadamiać. Co do reguły. To zależy czego szukasz. Jeżeli uważasz, że naiwna wiara w głupoty jest właściwą drogą dla ludzi, to ja się z tym nie zgodzę. Uważam, że Twoi znajomi uzyskali ulgę, ale zostali strasznie skrzywdzeni fałszywymi obiecankami, absurdalnym obrazem rzeczywistości, życiem w bredniach, wyprowadzeniem w świat fikcji, absurdalnych obiektów, celów, przyczyn, skutków itd., itp. Cały ten system istnieje po to, żeby przejąć nad takim człowiekiem kontrolę ofiarując mu skuteczną terapię z głupimi i absurdalnymi konsekwencjami. Dzisiaj można inaczej, mądrze przepracować taką stratę. Naiwna wiara to dziś bardzo marny pomysł na szukanie ulgi, co podałem w przykładzie. Nie dziś, nie za cenę samooszustwa, za cenę trwałego umieszczenia człowieka w absurdalnej, fałszywej narracji życia i świata.
Autor: darkside  Dodano: 20-06-2013
Arminius - darkside
Pana wywody są spójne i atrakcyjne na płaszczyźnie teoretycznej. Mogą także w praktyce wpływać na postawę pewnych jednostek, które są w stanie trwać i znosić heroicznie trudy i cierpienia życia powodowani etyką niezależną. Ale oni nie tworzą całości obrazu, oni nie tworzą większości obrazu. Są ludzie a jest ich mrowie, dla których religijna perspektywa eschatologiczna stanowi pomoc i oparcie w znoszeniu codziennych trosk bytowych. Być może jest to postawa naiwna, infantylna, powodująca grymas niesmaku u tych co uważają się za "lepszych"  - jednakże jeżeli wypływa a niej dodatnia wartość dająca tym ludziom siłę i motywację do "dalszego trwania" , to nie można jej przekreślić. Ja nie podpisuję się pod teorią "owoców zatrutego drzewa". Nie każde kłamstwo jest złe. Bywa tak, że jest ono cnotą, bywa tak że ma wartosć terapeutyczną.
Chciałbym w tym kontekście usłyszeć opinię autora tekstu - lekarza stykającego się ze śmiercią - jakie są jego doświadczenia płynące z kontaktu i obserwacji ludzi wierzących - cierpiących i umierajacych. Chciałbym je skonfrontować z moimi obserwacjami i z tym co na ten temat twierdzi nauka.
.
Autor: Arminius  Dodano: 20-06-2013
darkside - Arminius   11 na 11
Ale ja nie chodzę po tego typu ludziach i nie wygłaszam do nich tego typu opinii. Oni są tam gdzie są i w większości tam pozostaną. Z tego też powodu, nie interesuje mnie dotarcie do nich, przekonywanie ich. Piszę to, gdzie piszę, a tutaj tego typu czytelnicy nie przychodzą, jeśli tak, to przypadkiem i na chwilę. Mogę tylko próbować dzielić się swoimi spostrzeżeniami z tymi, którzy nie tkwią w tym po uszy, zastanawiają się, poszukują. W którą stronę pójdą, to przede wszystkim ich sprawa, ich wybór. Ja mogę się tylko dzielić, tym co sam mam i jak potrafię, a i cały czas się uczyć, weryfikować swoje poglądy i czerpać od innych. Ja też nie twierdzę, że każde kłamstwo jest złe, ale to o którym tu mowa jest fundamentalne dla ludzkiego życia wedle mojego przekonania. Bowiem wyprowadzanie ludzkiej percepcji w zaświaty, w pragnienie życia po życiu, utwierdzanie w ludziach silnego przekonania o tym, że to życie to jeszcze nie jest to właściwe życie, że to właściwie runda kwalifikacyjna to bytu właściwego i wiecznego, to najhaniebniejsze, co można człowiekowi wmówić. To zdrada rzeczywistości, wyprowadzanie ludzkiej percepcji ze świata i życia. Żadna chęć terapii, pomocy, tego, moim zdaniem nie usprawiedliwia. 
Autor: darkside  Dodano: 20-06-2013
tatajarek   11 na 11
Niesamowite jest to uzywanie podstepnych okreslen slownych.
To co darkside nazywa prosto z mostu:
"fałszywymi obiecankami, absurdalnym obrazem rzeczywistości, życiem w
bredniach, wyprowadzeniem w świat fikcji, absurdalnych obiektów, celów,
przyczyn, skutków"
Arminus okresla pseudonaukowym terminem "religijnej perspektywy eschatologicznej".
Jak rozmawiać z czlowiekiem, ktory na "dupę" mowi "sfera bifurkowana"?
Autor: tatajarek  Dodano: 20-06-2013
Szarycz Zbigniew - ja mam rację, ty masz rację...   13 na 13
Panowie darkside i Arminius, obaj mają rację.

Gdyby kler stosował religię chrześcijańską jako wyłącznie instrument niesienia pomocy nieszczęśliwcom - szczęść Boże!

Tak, niestety, nie jest.

 Religie wykorzystywane są głównie jako instrument sprawowania władzy.

I to jest największe, tkwiące w nich, zło.
A jednocześnie gigantyczne oszustwo mentalne i moralne.
 
Autor: Szarycz Zbigniew  Dodano: 20-06-2013
darkside - @tatajarek   9 na 9
Ja się już przyzwyczaiłem do tego, że ludzie mają różną wrażliwość i różnie reagują na twardy język, prosto z mostu. Tylko, że ja uważam, że tak trzeba, nie wykorzystam swojej szansy, żeby siedzieć cicho i przepraszać, że jestem, jak chciałby Pieronek i jego koledzy. Oczywiście, czasami coś można źle zastosować, coś niepotrzebnie przerysować, czy nawet kogoś niepotrzebnie urazić, ale ten się nie myli, kto nic nie robi. Osobiście uważam, że twarde nazywanie po imieniu jest w tym kraju i w tej sprawie niezbędne. Choć oczywiście, nie może to być jedyny sposób dyskusji.
Autor: darkside  Dodano: 20-06-2013
darkside   11 na 11
Tak mnie jeszcze ta "godność" uwiera. Czy umierająca 32latka, matka dwóch synów 11 i 5 lat) umiera w sposób niegodny, bo do końca rozpacza, bo nie może się z tym pogodzić, że za wcześnie i z tym, że chłopcy zostają bez matki? Ta jedna wielka rozpacz za utratą jest czymś niegodnym? A nie jest przypadkiem czymś po prostu ludzkim, czymś naturalnym? Czy ona ma prawo się z tym nie godzić? A może ten "krzyk za życiem", ten skrajny protest, jest tak niezwykle witalnym, że aż pięknym? Czy to nie człowieczeństwo w nadzwyczajnej postaci? Czy tylko dlatego, że ona nie jest pogodzona, ale ostro protestuje, tak chcąc ciągle życia, to nie ma godności? Miałaby ją wtedy, kiedy by się wyciszyła, obstawiła krzyżykami, świętymi obrazkami, obwiesiła różańcem, dzierżyła nieustannie modlitewnik, spowiadała się, przyjmowała księdza, komunię, ostatnie namaszczenie, wszystko to w GODNYM spokoju? Ja tutaj nie widzę godności, nie widzę godnego pogodzenia, jak u Religii, nie widzę godnego protestu, jak w prawdziwej wersji. Widzę jakiś cyrk, jakieś obwarowywanie siebie całą masą absurdalnych zabezpieczeń/rytuałów wynikające z tego, że ktoś wpoił coś tutaj kiedyś do głowy. Głównie strach przed pośmiertnymi konsekwencjami. Gdzie tu godność?  
Autor: darkside  Dodano: 20-06-2013
sawra - @tatajarek
"Tak sie przyjelo, ze biegac "szybciej" to biegac "lepiej", a nie "odmienniej"."

Porównanie lepiej-gorzej ma sens wówczas, kiedy dotyczy przedstawicieli jednego gatunku. Przecież gepard to zupełnie inny organizm  i wydaje mi się, że określenie "odmienniej", w takim przypadku będzie bliższe prawdy. ;)
Autor: sawra  Dodano: 20-06-2013
Wojciech Siarkiewicz - o pismach objawionych   11 na 11
Nie mogę wyjść ze zdumienia, że dorośli ludzie poważnie traktują pomysł "Objawienia". Ja jestem prosty inżynier więc popatrzę na to okiem takowego. Najważniejszym, priorytetowym celem w życiu człowieka jest zbawienie wieczne. Nie ma rzeczy ważniejszej. Bóg postanowił ludziom pomóc i objawił im (przekazał informację) jak zbawienie uzyskać. To był zamar. Teraz popatrzmy na rezultaty. Po prawie 2000 lat do połowy ludzi informacja w ogóle nie dotarła. Ci, do których dotarła od setek lat mordują się nawzajem bo nie zgadzają się co do tego co autor chciał przez to powiedzieć. Moim zdaniem nosi to cechy działania osoby - przepraszam - głupiej. Efektywność przekazu żenująca. Chyba wszechmocny bóg był w stanie jakoś efektywniej tę absolutnie najważniejszą informację przekazać? Jak zwolennicy "objawienia" i "planu boskiego" ocenili by autora instrukcji gaśnicy (wybuchł pożar) spisanej w języku starohebrajskim? Ogień buzuje a oni spierają się gdzie i co należy nacisnąć by zaczęła lecieć piana. A coż jest głupi pożar naprzeciwko wieczności?
Czy nie możemy być po prostu dorośli?
Autor: Wojciech Siarkiewicz  Dodano: 20-06-2013
mieczysławski - odczuwanie empatii i współczucia   4 na 4
Odczuwanie empatii i współczucia również dla zwierząt dla dzieci jest "naturalne", mówiąc językiem teologii zgodne z prawem naturalnym, stwórca obdarzył tym stworzenia, aby nie czyniły innym krzywdy. Dzieci poddawane katechezie są brutalnie pozbawiane empatii, teologia mówi o potrzebie cierpienia i ofiary, że jest to niezbędne dla uzyskania zbawienia.
Zwierzęta ofiarne są niezbędne, powraca dzisiaj konflikt wokół ustawy pozwalającej na ubój rytualny, w moralności cofamy się o 2 tysiące lat.
Autor: mieczysławski  Dodano: 21-06-2013
bych   1 na 1
Bardzo dobry tekst - lekkie pióro, spostrzegawczość i wszystko z sensem. Prosimy o więcej. Gratulacje.
p.s.
Martwi mnie fakt, że w XXI wieku religie stają się coraz bardziej agresywne. Kapłani i fanatyczni wyznawcy spalili by nas najchętniej na stosach, gdyby to było możliwe.  
Autor: bych  Dodano: 22-06-2013
SKYWALKER - dziekuje   1 na 1
po przeczytaniu zrobilo mi sie zaraz lepiej, jak dobrze wiedziec ze nie jest sie samemu, swietny tekst:-)
Autor: SKYWALKER  Dodano: 26-06-2013
jolka10 - Stosunek do zwierząt   1 na 1
Lubię zwiedzać różne kraje, lubię zwierzęta , więc nie umknęła mojej uwadze smutna zależność.Podobno wierzących jest w naszym kraju 95% ludności.W zeszłym roku byłam w Turcji -tam katolicy to tylko turyści.Codzienny obrazek to koty przy stolikach restauracji, miski z piciem i jedzeniem pod drzewami w cieniu , bezpańskie psy i koty bez strachu łaszące się do ludzi,plakaty o konieczności dokarmiania i dopajania bezdomnych zwierząt.Wielki kocur wysypiał się na wycieraczce 5 * hotelu i nikt go nie wyganiał.Turcy rzadko trzymają koty czy psy w domach, ale dbają o te bezdomne.
Chorwacja - kot leży brzuchem do góry na jezdni starego miasta,ludzie go omijają , nikt mu nie dokucza. Nie bał się ludzi, bo go własnoręcznie przeniosłam na trawnik.Podobnie we Włoszech i Hiszpanii.U nas - dziki kot ucieka przed ludźmi , bo go skrzywdzą.Miski z jedzeniem są wyrzucane, budy niszczone.Już nawet nie głaszczę dzikusów, żeby się nie dały złapać i nie zostały skrzywdzone.A gdzie - nie zabijaj? Brak budy w zimie to śmierć dla kota , czy psa.
Autor: jolka10  Dodano: 08-08-2013

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365