Historia kołem się toczy. Sankcjonowanie bezprawia i ściganie tych co prawo egzekwują to jakby ta tradycja mojego kraju której nie lubię...
Wracamy do kontrreformacji.
Zdecydowanie wolę Polski Renesans.
Dobrze napisane.
Pozdrowienia.
PS. Swoją drogą PSR mogłoby honorować ludzi dążących do utrzymania praworządności w Polsce tytułem Odnowiciela RP imienia Frycza Modrzewskiego albo Pawła Włodkowica albo Tadeusza Kościuszki, na szczęście mamy spory wybór!

Bardzo dobre jest to pismo ,tym bardziej że skierowane do różnych trafnie wybranych adresatów. Wg mnie PSR powinno bardzo często wystosowywać różnego rodzaju apele ,skargi i petycje z dopiskiem "do widomości" np PAP , "GW" , "Newsweek Polska" ,itd
ps
W piśmie nie widzę daty ,która w tego rodzaju korespondencji jest b. ważna.
Może dobrze byłoby aby w przyszłości tego rodzaju pisma kierowane do organów państwowych czy samorządowych  zatytuować "Skarga" (!!!) gdyż wtedy zgodnie z prawem pismo nabiera bardzo ważnego z punktu prawa trybu "administracyjno-skargowego" co wiąże się dla organów administracyjnych z określoną formą  odpowiedzi ,terminów dotyczących odpowiedzi ,itd

Nie ma znaczenia jaki tytuł ma pismo, jeśli z jego treści wynika, że jest to skarga to powinno być tak traktowane, a jeśli mimo tytułu skarga to nie będzie, to i tak nikt go tak nie potraktuje.

Cenna inicjatywa, chociaż nie zaszkodzi (i nie pomoże) wysyłanie własnych pism w tej sprawie do posłów. Właśnie sobie uświadomiłam, że maile do posłów różnych partii z mojego okręgu zostały bez odpowiedzi.
Teraz idę na spacer, żeby sobie przemyśleć, jak bardzo (jeśli w ogóle) jestem tym zdziwiona...

Nie mam złudzeń co do skuteczności takich pism ale kamień drąży skałę.Jestem świeżo po długiej rozmowie ze znajomym majorem Straży Pożarnej .Jestem przerażony.Gość wierzy w cuda, modlitwę itd.Dowodzi wielką liczbą ludzi ,którzy powinni działać racjonalnie a sam odprawia gusła.

Wiadomo, że wiara to sprawa prywatna, jednu wierzą inni nie. Tak sobie tłumacze. I niestety niezbyt pomaga. Znane mi religie to przeraźliwe, montrualne góry nonsensów. Rozmawiam z człowiekiem, spodziewam się po nim logicznych czynności (i NA OGÓŁ w życiu codziennym nie doznaję zawodu) gdy nagle okazuje się, że on jest "wierzący". Czyli akceptuje te niemożliwe do zaakceptowania bzdury. Wtedy zaczynają się moje klopoty. No dobrze, dziś ten człowiek postąpił rozumnie, świetnie, ale skad mam wiedzieć, że jutro wciąż będzie w takim nastroju? Może jutro wywali logikę na śmietnik? Czy on, ten czlowiek w ogóle jest normalny? Moze ma rozdwojenie jaźni? Może strażak zacznie się modlić o wygaśnięcie pożaru zamast lać wodę czy inne środki?
Czy władza państwowa demostrująca "wiarę" jest w ogóle zdolna do rozumnych działań? Na jakiej na przyklad podstawie decydują, że trzeba wybudować wały przeciw powodziowe a nie dać na mszę by nie było powodzi? Jeśli NAPRAWDĘ wierzą to chyba jednak "na mszę" jest lepszą a i tańszą metodą.
Ciężko mi się z tym żyje. Ma ktoś może jakąś receptę?

U wierzących to tak działa, że np. HGW zmieniała stopy procentowe, gdy natchnął ja Duch Święty. Wtedy można było to olać, bo miała profesjonalnych doradców, z dużą praktyką. Wielu z nich odeszło, niestety, za czasów bohatersko poległego kolejnego prezesa - nie pamiętam nazwiska. Stąd tego typu deklaracje kolejnych prezesów NBP powinny być przyjmowane z dużą ostrożnością.
Potem DŚ zasugerował HGW start w wyborach na prezydenta RP, gdzie poległa. Obecnie utrzymała się na stanowisku, co zawdzięcza akcji promocyjnej JK, więc może Duch Święty to jego "partyzancki" pseudonim.
Jak działają religijni ministranci typu Boni, to widać, słychać i czuć. Ja się po prostu boję osób religijnych na odpowiedzialnych stanowiskach i raczej nic nie zmieni mojego przekonania.

Cóż z tego, że Jezus nauczał o ptaku, który nie spadnie...
Powtórzę (z pewną zmianą) słowa babci Pawlakowej: Wola Ojca wolą Ojca. ale instalację odgromową na kościół założyć należy (chociaż wierzę, że Ojciec swojego domu nie uszkodzi). Howgh!