Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Jacek Tabisz - Dobry tekst 10 na 10 Swietny tekst. Możemy rzeczywiście mówić co najwyżej o ateistach czynnych i biernych. Rzeczywistość społeczna ludzkości jest tak przesycona teizmem, iż nie zgadzam się z postawą ateistów biernych. Swiadczy ona o egoizmie (bo jest pewna grupa osób, które po prostu nie wiedzą jak to jest z teizmem i starczy im drobna pomoc), głupocie (szalona myśl o tym, że można odciąć siebie i swoje dzieci od 95% ludzkości), lenistwie (chcemy za wszelką cenę odpoczywać przy rozmowie, dbać o to, żeby zawsze było miło). Rozumiem natomiast osoby bierne po prostu z charakteru. Nie stać je na walkę z zalewającym wszystko teizmem, ale też nie piszą o aktywnych ateistach z krytyką. Raczej uważają, iż odwalają z nich kawał dobrej roboty. Tak jak Dawkins.
Reklama
Ondraszek - Ondraszek 1 na 1 Ateiści bierni ,ta biernośc z czegoś wynika .Powodwm może być otaczająca nas społeczność lub układy rodzinne np.- mojej starej Babci osobie głęboko wierzącej ,kturą kocham ,nie zrobię przykrości - ,taka osoba nie okazuje własnym zachowaniem lub działaniem o poglądach na tematy religijne i istnienie Boga .Podobne problemy ma wiele osób to nie takie proste wyrwać się z takiego marazmu .To jest ateizm nie tylko bierny ,ale utajniony .
Jacek Tabisz - do Ondraszka 1 na 1 Masz rację. I co z tym zrobić? Czy większość ma prawo do bycia traktowanymi wrażliwiej niż mniejszość i tylko dlatego? Zdarzają się mimo wszystko dziadkowie ateiści i pytanie, czy ich teistyczne rodziny są wobec ich przekonań delikatne...? Ja znam parę negatywnych przykładów.
coreless - Stopkę autorską 1 na 3 to sobie kolega publicysta koniecznie musi zmienić. Dawno nie czytałem czegoś w tak złym guście, biorąc nawet pod uwagę moją własną produkcję tu i ówdzie. Reszta tego, co u góry - całkiem strawna.
Scarabaeus 3 na 3 Racjonalista protestuje gdy spotyka się z poglądami nieracjonalnymi. Ateista reaguje gdy ktoś głosi poglądy teistyczne. To chyba dość normalne zachowanie. Różnice dotyczą przede wszystkim sposobu reakcji. Nie zgadzam się z żadnym podziałem, który sugeruje że któraś z postaw jest słuszniejsza. Potrzebne są różne postawy i czym ich więcej tym lepiej. Osoba tracąca wiarę może "przystać" do tych ateistów, którzy jej bardziej pasują. Na jednych działa inteligentna rozmowa, innych przekonują ci którzy głośno krzyczą że boga nie ma i śmieją się z religii. Potrzebni są wszyscy i nie ma jednej słusznej postawy. Nie powinniśmy też pozwolić na spychanie ateizmu do defensywy przyjmując argument, że ateista nie może "wierzyć" Ateista - wierzy w zgodzie z wiedzą Wierzący - wierzy mimo i wbrew wiedzy. Moim zdaniem to jest podstawowa różnica a nie barak wiary. Ja wierzę w ewolucje bo jest zgodna z nauką. Przestanę wierzyć gdy nauka przedstawi inną bardziej wiarygodną teorię.
maniek1 - @ Jacek T 1 na 1 Piszesz, że nie zgadzasz się z postawą ateistów biernych, później - ale rozumiesz ich słabe charaktery. Mam podobne przemyślenia, ale napiszę przewrotnie: akceptuję ich (bierną) postawę ze względu na brak odwagi. Nie każdy człowiek ma silną osobowość, honor, odwagę i poczucie własnej wartości, co nie oznacza, że nie jest dobrym wartościowym człowiekiem. Kiedyś snułem tezę: nie każdy wykształcony człowiek musi być inteligentny i na odwrót. Mam wrażenie, że zapętlamy się w definiowanie swoich poglądów we własne - nam pasujące schematy, tracąc istotę tego, co jest ważne i istotne w racjonalistycznym rozumowaniu. Myślę, że portal ten powinen pomagać (m.in. po przez nas) tym pierwszym nabierać odwagi, a nie ich piętnować. Pozdrawiam serdecznie
Paprocki - Scarabaeus@ <a>Mam podobne zdanie. Jednak przychyliłbym się do wniosku, że jakakolwiek wiara w ponadnaturalne, w tym religijna, sytuuje się jako ostateczny osąd. Tutaj wiara jest rozstrzygająca. W nauce zaś, wiara podparta pewnymi przesłankami, jest środkowym etapem. Między niewiedzą a wiedzą. Jeśli teoria ewolucji jest aż teorią, to można w nią wierzyć- nie jest prawem, choć niewiele jej brakuje. W hipotezy też w sumie się wierzy, choć każdy ma świadomość, że hipoteza jest tylko hipotezą i nie można byłoby układać sobie życia pod jej dyktando. </a>
Scarabaeus - @Paprocki 2 na 2 Całkowicie się zgadzam. Chciałem tylko zwrócić uwagę na wieloznaczność słowa wiara. Wierzę lekarzowi. Wierzę bo nie jestem w stanie wszystkiego wiedzieć. Więcej wiem, że nie wszystko mogę wiedzieć. Lecz moją "wiarę" opieram na dostępnej mi wiedzy i ewentualnie zaufaniu. Zdaję sobie sprawę, że wiedza medyczna ciągle się zmienia i jestem gotów w każdej chwili swoją wiarę zweryfikować. Taka wiara nie ma nic wspólnego z wiarą w bogów i inne zjawiska paranormalne. Niestety osoby wierzące często próbują wykorzystać wieloznaczność tego terminu udowadniając, że w "coś wierzę" więc tak naprawdę nie jestem ateistą. Niestety część niewierzących daje się złapać w tą sieć. Oczywiście w samej nauce nie ma miejsca na wiarę.
Marlow - Białe i .... -4 na 4 Autorze, wypada mi pogratulować kolejnego jakże pięknego tekstu z cyklu :''Do krwi ostatniej będziemy bronić naszej twierdzy ''. I to morze irracjonalności dookoła, no i rzecz jasna ''My - przez Magicznego Jednorożca wybrani, wspaniali, śliczni, itd'' i jakże monotematyczni. Z tym poczuciem misji dziejowej, pośród odmętów irracjonalizmu... I gdybyś autorze choć raz, choć na mgnienie oka, porzucił te Święte Okopy, tę misję ( a może seks-misję?) to być może dostrzegłbyś, że zgoła nie o tym pisała Rafaella, i sedno jej wypowiedzi lokuje się gdzie indziej. To jakże symboliczne przeoczenie, swoista krótkowzroczność, w moim odczuciu, jest dość typowe dla wszelkiej maści ewangelizatorów. Zarówno dla tych, którzy głoszą Dobrą Teologie jak i dla tych, którzy głoszą A-teologię... I może zechcesz mi odpowiedzieć szanowny autorze, czy li tylko, to moje niewczesne i fantastyczne spostrzeżenie, że właśnie pośród grona A- teologów, Ateistów Aktywnych,( czy jakkolwiek ich nazwiemy), tak ogromna rzesza niedojrzałych ( w języku Rafaelli ), czy po prostu w resentymencie pogrążonych, występuje? Czy czasami nie jest tak, jak głosi ludowe porzekadło: ''Zamienił stryjek siekierkę na kijek''.
Autor:
Marlow Dodano:
22-02-2011 Jacek Tabisz - do Maniek1 2 na 2 Zgoda, trzeba pomagać biernym ateistom, aby nabrali odwagi. Jedną z form pomocy są nasze dyskusje z teistami, w których odsłaniały często ich agresywaność i krętactwo. Więc na Racjonaliście wszystko gra. Druga bardzo ważna rzecz. Rozumiem, iż ktoś nie jest odważny i jest sobie biernym ateistą. Nie czepiam się, kwestia charakteru, wiadomo. Ale jeśli ktoś jest biernym ateistą i ma pretensje do aktywnych ateistów za to, że są aktywni, to już jest nie do zaakceptowania.
Damian Jozefczyk - Aktywny 1 na 1 Bierny ateista nie powinien rowniez narzekac na "stan rzeczy". Bo jesli nic nie robi to nie moze wymagac, aby cos magicznie sie zmienilo. Ja jestem czlowiekiem, ktory analizuje sytuacje i stara sie rozwiazywac problemy. Uwazam ze siedzenie cicho niczego nie rozwiazuje.
Scarabaeus Ateista bierny, dojrzały czy po prostu niepogrążony w resentymencie to jedna z postaw ateizmu. Ani gorsza ani lepsza. Jakąś część tych ateistów pewnie stanowią ci "bierni" ale większość ma po prostu ciekawsze tematy i zajęcia niż religia i nie widzę w tym nic nagannego. Życie nie każdego człowieka a tym bardziej ateisty musi kręcić się wokół wiary. Ateista aktywny, niedojrzały itp, to inna postawa, też ani lepsza ani gorsza. Jeżeli ktoś jest ateistą i dodatkowo uważa iż ateizm należy propagować to nie można nazwać go niedojrzałym. Nie ma znaczenia, z którą grupą ja się utożsamiam. Obie są potrzebne i równie wartościowe. Ateista to ktoś kto nie wierzy w boga. teraz mocno przerysuję. Jeżeli ktoś z mieczem w ręce wyrusza na wojnę przeciw wierzącym to nadal pozostaje ateistą, może nie takim jak byśmy chcieli ale jednak ateistą. Znam wielu wierzących, praktykujących, którzy nie są jednak ogarnięci misją nawracania. Nie krzewią boga, nie dyskutują o religii nikogo nie nawracają. Czy przypadkiem według niektórych definicji nie są oni bardzo blisko "ateizmu dojrzałego"?
Paprocki Moim zdaniem każdy dojrzały człowiek dąży do wyklarowania sobie spójnego światopoglądu. Jeżeli więc dana osoba wierzy, czymś pożądanym byłoby, aby brała swą wiarę na serio- podobnie, jak ateista powinien tak brać swój ateizm. Ateizm narodził się jako opozycja w stosunku do teizmu, samo słowo to komunikuje- stąd nie dziwne, że jeśli ktoś oprócz niesłuszności religijnych twierdzeń zauważa także ich szkodliwość, to mówi o tym szczerze, a ateizm proponuje i propaguje jako wspomniany punkt wyjścia. Fakt, że boga nie ma nie załatwia całej sprawy- owszem. podobnie jak nie załatwia jej relatywizm- ponieważ to fakt, iż wszystko jest względne, zależne od okoliczności; pytanie tylko od jakich, czy możemy ustalić które kryteria są ważniejsze i bardziej rozstrzygające?
wronek - spam Zastanawiam się dlaczego z założenia ateista bądź racjonalista ma mieć chęć transparentnie przedstawiać swój światopogląd . Jak mi wiadomo to raczej jest domeną bardzo głęboko wierzących . Boję się że ludzie którzy za bardzo chcą udowodnić swój ateizm w gruncie rzeczy są "wierzącymi inaczej" . Nie wiem czy jestem biernym czy czynnym ateistą . Z jednej strony nie obnoszę się ze swoim ateizmem ale z drugiej jak spotykam fanatyka religijnego to nie potrafię utrzymać języka za zębami . Obserwuję ,oceniam ,krytykuję,pobłażam,rozumiem,rozmawiam,rozmyślam,olewam. Czasem zastanawiam się czy bardziej jestem ateistą czy racjonalistą . Im racjonalniej myślę o pewnych sprawach tym jestem mniejszym ateistą.
Autor:
wronek Dodano:
22-02-2011 Paprocki 1 na 1 Chęć by przedstawiać swój światopogląd nie jest domeną ludzi wierzących, ale wszelkich osób które myślą o czymś więcej, niż o własnych korzyściach i zależy im na przekazaniu innym tego, co uważają za prawdę. Jeśli oczywiście przybiera to postać wybitnie wzgardliwą, jest zgoła odwrotnie, ale zostawmy to. Postawa którą opisałeś jest zdrowa. Nie rozumiem jednak, czy racjonalizmu nie mylisz za bardzo z oschłym pragmatyzmem.
Marlow - Czasami ręcę i .... 1 na 1 Szanowny Scarabaeusie. To zupełnie nie tak. Ani Rafaelli, bo tekst Paprockiego powstał w odpowiedzi na jej tekst; ani mnie ( w komentarzach do tych dwu ) nie chodziło o deprecjację stanowiska, które zazwyczaj ujmuje się jako ''aktywne'', ani też o apologię bierności. Rzuć okiem na moje komentarze pod ww artykułem z dnia dzisiejszego. Aby jeszcze bardziej ukieronkować przebieg dyskusji odwołam się do przykładu blogera Dariusza Kota, znanego również pod pseudonimem Heinrich Boll. I teraz porównaj sobie dla przykładu jego blog, jego stronę autorską, z innymi równie aktywnymi ateistami; których radosną twórczość opisują w zasadzie ''statmenty'': ''religia to bzdura, a jej bzdurność wymaga zrozumienia'' ''dlaczego nie wierzysz w krasnoludki, i LPS, przecież też ich nie widzisz'', ''ateiści z definicji to najwyższe stadium racjonalizmu, a dookoła nas ocean irracjonalistów'' itp. Jak widzisz w jednym i drugim przypadku mamy do czynienia z postawą aktywną. Różnica tkwi w jakże magicznym: ''jak''.
Autor:
Marlow Dodano:
23-02-2011 Oskar Trzmiel - Scarabaeus 1 na 1 Artykuł już schodzi z czołówki, więc pewnie nikt tego nie przeczyta, ale... : Zgadzam się ze Scarabeusem w sprawie "wierzę". Powiem więcej: Wierzący w bogów popełniają moim zdaniem zasadniczy błąd językowy. Poprawne jest użycie czasownika "wierzę" w następujących dwu formach: - Wierzę KOMUŚ - Wierzę, ŻE COŚ Przykłady: - Wierzę Wackowi, kiedy mówi o ubezpieczeniach (bo się na tym zna). Wierzę Dawkinsowi, kiedy pisze o ewolucji (bo się na niej zna). Tutaj WIERZĘ = UFAM - Wierzę, że większość firm ubezpieczeniowych usiłuje nieuczciwie zaniżać wycenę szkód (z własnego doświadczenia i informacji od Wacka). Wierzę, że ewolucja jest teorią prawdziwą (po lekturze różnych Dawkinsów i anty-Dawkinsów). Tutaj WIERZĘ = POSIADAM PRZEKONANIE oparte na jakichś przesłankach. Natomiast formy takie, jak: - Wierzę W KOGOŚ - Wierzę W COŚ są zwyczajnie błędne i niegramatyczne. Co miałoby konkretnie znaczyć np. Wierzę w Wacka (wiem, zaraz ktoś napisze, że to skrót myślowy na wiarę w jego możliwości), lub wierzę w ser cheddar? Zdanie "Wierzę w boga" jest takim samym błędem językowym, jak używanie sformułowania "najmniejsza linia oporu" lub mówienie "bynajmniej" zamiast "przynajmniej" :) Polecam próbę wytknięcia tego teiście – ciekawe reakcje! :)
Paprocki No tak, ale "wierzę w Wacka" od razu nasuwa na myśl, że Wacek jest godzien zaufania, lub że ktoś kto wypowiada te słowa, bardzo ceni swoje narządy rozrodcze. Natomiast "wierzę w boga" i od razu wiadomo, że chodzi o wiarę w istnienie. Dlatego właśnie powinno się wytykać teistom, że to nieistotne, iż ateista wierzy: czy wierząc w uczciwość wierzy się w jej istnienie, czy raczej w jej funkcjonalność, a nawet ostateczną opłacalność? Wierząc w siebie, wierzy się także w swoje możliwości, nie zaś we własne istnienie...
Ondraszek - do Jacek Tobisz Tu pomoc powinna być w formie wskazania kierunku i formy .Niech w pewnym momencie sam dojrzeje do podjęcia decyzji .Czasami wystarczy oznajmić własny światopogląd i nie koniecznie się z tego tłumaczyć.Co do pretensji to moim zdaniem masz rację.
politolog 59 - Naturalny podział W życiu społecznym różnice są rzeczą normalną, gorzej jeżeli pryn- cypia traktowane są w sposób wybiórczy i koniunkturalny.
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama