Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Mariusz Agnosiewicz - @Lengyel Po przemyśleniu oddzieliłem od tekstu wątek konfliktu wawelskiego, rozwinięty w odrębnym tekście. Tutaj został tylko pacanów i wątek biskupa Maura, dawnego współtwórcy Pacanowa :)
Reklama
Mariusz Agnosiewicz - odp 2 na 2 Pacanow nie był gniazdem rodzinnym Matołka lecz obiektem jego poszukiwań. Makuszyński był świadkiem odkrycia wyjątkowości kieleckiej wioski w historii Polski. Nie chodzi o dyplomatykę lecz o polskie dzieje jako takie - nagle jakiś nieznany Pacanów okazuje się skrywać zagadki dla całej historii naszego kraju. Bajka miała niewątpliwe podteksty poczynając od biało-czerwoności samego jej głównego bohatera, jego szukaniu po całym świecie wyjątkowego miejsca, które miał w swoim kraju. W tym sensie wpisywało się to w ówczesny program wychowawczy całej sanacji. Koziołek Matołek nie był bajeczką czysto rozrywkową ale i wychowawczą w określonym duchu. Dlatego też sądzę że wybór Pacanowa mógł być związany z ówczesnymi dyskusjami i odkrywaniem niezwykłych dziejów jednej z polskich wsi, prawdopodobnie jedynej, która miala zaszczyt znaleźć się na mapie sławnego kuzańczyka.
Arminius - niejasność "Makuszyński był świadkiem „odkrycia" Pacanowa, kiedy z nieznanych dotąd archiwów kurii krakowskiej odgrzebano dokumenty biskupie, które wiązały Pacanów z poczatkami polskiej dyplomatyki. Odkrycia tego dokonał w 1894 ks. Zygmunt Dunin Kozicki". Jak należy rozumieć to zdanie i kolejne w tym duchu? Czy Pan sugeruje że wybór Pacanowa na gniazdo rodzinne Koziołka Matołka przez Makuszyńskiego wiązał się ze znaczeniem tej miejscowości dla rozwoju polskiej dyplomatyki czy też jakimkolwiek innym znaczeniem w ujęciu historycznym?
Lengyel - Łezka 9 na 9 Szkoda, że przy okazji Pacanowa tak wiele było o biskupach, a tak mało o Koziołku, który wszak jest postacią o wiele barwniejsza niż dywizja biskupów razem wzięta, nawet w najbardziej kolorowych sukienkach. O przymiotach duchowych i wspominać nie warto... Nadmienić się także godzi, iż w czasach, kiedy to zamienialiśmy sobie Wielkiego Brata z Czerwonego na Czarnego, nasi dzielni politycy biedzili się nad preambułą do Ustawy Zasadniczej, a tymczasem tekst (pasujący zresztą jak ulał i do innych wyrobów naszego kochanego Sejmu)był już od 1933 roku gotowy: "Wszystkie mądre polskie kozy (By je zliczyć, nie mam siły!) Na naradę się zebrały I rzecz taką uchwaliły:"
Arminius - za duży lapsus poszlakowy "W Kalifacie Kordoby Maurów (929-1031) panowała tolerancja religijna i pokojowe współżycie różnych wyznań. Nazwanie się Maurem było więc swoistą „antytezą" wobec wszystkich ówczesnych Baldwinów". Teza, iż biskup Maurus przybrał takie właśnie imię w opozycji do swoich poprzedników, z powodów zacytowanych powyżej, nie wytrzymuje krytyki naukowej. To znaczy, poruszamy się w tym wypadku na obszarze w zasadzie nie "skartowanym". To taka terra incognita, jednakże gdyby przyjąć Pana hipotezę za zasadną, to wtedy w zasadzie można sobie wykoncypować z owej średniowiecznej terra incognita cokolwiek się chce, a to już trochę trąci pseudonauką w edycji Dana Browna.
Arminius - 1933 r. Nie da się właściwie zrozumieć tego ogólnonarodowego konfliktu między państwem i kościołem w świetle współczesnej historiografii; cóż to bowiem za powód do konfliktu: przeniesienie z jednej krypty wawelskiej do drugiej, skoro w 1927 Sapieha zawarł umowę z Piłsudskim, że ostatnim pochowanym w kryptach królewskich będzie sprowadzony wówczas z Francji Juliusz Słowacki? Są przypuszczenia, iz w 1933 podczas wielkiej rewii kawalerii polskiej na krakowksich błoniach zorganizowanej z okazjo okrągłej rocznicy victorii wiedeńskiej Piłsudski uzgodnił z Sapiechą swój pochówej w wawelskich kryptach. Nie jest wykluczone, iż fakt pochówku Słowackiego na Wawelu - czemu bardzo marszałek sprzyjał jako wieki admirator wieszcza - wplynął w jakimś stopniu na jego decyzję w tym względzie. Być może Piłsudski chciał być blisko ciałem tego wieszcza, którego duchem tak bardzo umiłował.
Arminius - kreator/konserwator 2 na 2 Eugène Viollet-le-Duc, francuski architekt specjalizujący się w odtwarzaniu średniowiecznej architektury spod wielowiekowych „narośli". Jednakże - o czym zdecydowanie warto wspomnieć - robił to bardziej w oparciu o swe fantazyjne wyobrażenia na temat tejże średniowiecznej architektury, niż bazując na autentycznych wzorcach z epoki. Mury obronne w Carcassone to główne dzieło tego konserwatora/kreatora zabytków i bynajmniej nie może ono uchodzić za bliskie autentykowi. Podobnie później posępował Evans "rekonstruując" pałac Minosa w Knossos. Tym niemniej jednak fakt, iż w krypcie Leonarda jest dzieło Violleta - Le - Duc - postaci wciąż bardzo znanej w kręgach zawodowych konserwatorów zabytków - jest sam sobie wcale interesujący. W Pana rozprawce wątek dot. kielicha biskupa Maurusa - badania nad nim prowadzoen przez Prof. Sędzimira wydaje się być najbardziej intrygujący.
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama