Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Anna Salman 1 na 1 Zgadzam się z komentatorami, którzy źródeł sukcesu upatrują w "oswojeniu się" uczniów z testami. Druga przyczyna to zapewne niższa dzietność, przy jednoczesnym zwiększeniu inwestycji w potomstwo - czasowej (pomoc własna) lub finansowej (korepetycje, dodatkowe zajęcia). Nie znaczy to jednak, że nie mamy potencjału intelektualnego. Mamy, ale on się będzie marnował na poziomie podstawowym, bo tam gdzie dziecko nie otrzyma tego dodatkowego wsparcia od rodziców - brak zasobów finansowych, czy brak czasu, będzie przegrane na starcie. Już dziś są lepsze i gorsze szkoły, a nawet przedszkola, a moment startu często determinuje przyszłe osiągnięcia. Jeśli jeszcze ci lepiej przygotowani wyjadą ...
Reklama
Edzio - czy ja dramatytzuję? To , że nie jesteśmy zbyt rozwinięci technicznie, ma też swoje plusy.Wyobraźcie sobie, co by było, gdyby Polska miała nowoczesną i silną armię i najnowsze uzbrojenie a nie daj boże bombę atomową!Przy megawysokim poziomie agresywności państewka polskiego to już pewnie byśmy toczyli wojny z wszystkimi sąsiadami ze szczególnym parciem na wschód.Dobrze, że nie mamy technicznych możliwości urzeczywistnienia tego.Tylko mogliśmy nastukać jakimś Arabom w Iraku i Afgańczykom(no tym to tak średnio dajemy radę).a propos dramatyzowania-rok 2011 Polska 3878 wniosków patentowych ,Niemcy-ponad 17000! Są jeszcze jakieś pytania?
Autor:
Edzio Dodano:
11-12-2013 Mariusz Agnosiewicz - dno Edzio A oprócz PESY i grafenu to dno i wodorosty i zabobony średniowieczne santo subito itp.
Autor:
Edzio Dodano:
11-12-2013 Edzio Ależ ja to rozumiem.Dzieje się to samo co przed wrześniem 1939r.Wmawia się nam , że Polska to potęga itp.Wtedy też mieliśmy "najlepsze" technologie, wojsko, samoloty, działa.I co?Przyszli Niemcy i nas zmietli, wdeptali w ziemię.Historia się powtarza...
Autor:
Edzio Dodano:
11-12-2013 Mariusz Agnosiewicz - @Edzio 2 na 2 Niemożność zrozumienia takiej sytuacji ekonomicznej w której dobrze wykształceni i posiadający specjalistyczne kwalifikacje ludzie stają się głównie towarem eksportowym kraju a nie jego krajowym potencjałem jest rozbrajająca. Jest to niemożność zrozumienia procesów ekonomicznych gospodarki neokolonialnej. Z tego samego powodu polscy wynalazcy technologii grafenowych mówią dziś otwarcie, że najlepszy biznes zrobią nie na ich wdrażaniu w kraju, lecz na sprzedaży patentów zagranicznym podmiotom. W normalnym kraju nie byłoby miejsca na firmy zajmujące się skupowaniem lokalnych patentów na eksport. W Polsce takie działają - skupują polskie wynalazki, by je wdrażać za granicą. Kluczowym problemem jest nie to, że w parlamencie i rządzie są takie a nie inne osoby. Główny problem ogniskuje się w mediach.
Edzio 2 na 2 Rzygać mi się chce jak znowu czytam , że mamy najlepszych uczniów(studentów,inżynierów, wynalazców) to czemu ciągle się wleczemy w ogonie Europy z upadającą gospodarką, zero własnych wynalazków-Afryka nas chyba wyprzedziła, W KRAJU TYLKO MONTOWNIE OBCYCH PRODUKTÓW, a ta gospodarka ledwo zipie tylko na funduszach europejskich bo inaczej to by już dawno zdechła
Autor:
Edzio Dodano:
11-12-2013 Z.a.C Jakoś tez mam do do czymienia z edukacja w NRW - Uni siegen i nie potwierdzam jej wyższości nad np. Polsl. poziom nie jest wyższy. Studentom nie wolno zadawać zadań poza planowanymi projektami, czy wywalić z laboratorium. Egzaminy tylko dwa na przedmiot - nie wolno zdawać w kółko ale za to łatwe. Przewagą są szkoły zawodowe. W Polsce mamy nowocześniejszy program ale można kombinować, wnioskuje na podstawie doświadczeń z trzema uczelniami z GOP. Co nie znaczy że u nas jest jak należy. Uczelnie konkurują nie poziomem lecz warunkami przyjęć, mamy czas niżu, może to wykosić trochę prywatnych uczelni lub pogorszyć jakość rywalizacji.
Autor:
Z.a.C Dodano:
10-12-2013 Brzostowski 5 na 5 Dziwi mnie Wasz pesymizm. Są ogólnoświatowe testy, standardy, Polska wypada dobrze, nawet bardzo dobrze, a Wy narzekacie i szukacie dziury w całym. A może to właśnie reforma przyniosła takie skutki? Może jesteśmy bardziej świadomi konieczności uczenia się, a może to tak modne w ostatnich latach różne zajęcia rozwojowe tak wpływają? Nie wiem, ale życzę więcej optymizmu. Przychodzi mi do głowy jeszcze jedna przyczyna takich dobrych wyników naszych uczniów, z doświadczenia. Mam dzieciaczka w szkole podstawowej: - nauczyciele średniej jakości - sami popełniają sporo błędów przy sprawdzaniu prac, chociaż akurat wychowawczyni OK, - mnóstwo też błędów oraz dwuznacznych poleceń w podręcznikach, które dziecko rozumie inaczej, a Pani inaczej, a ja jeszcze inaczej. Tłumaczyłem więc dziecku, że każdy może się pomylić: autor książki, Pani od matematyki, tata też oraz dziecko też. Po prostu dzięki błędom w książkach i słabym nauczycielom rosną nam młodzi ludzie o bardzo sceptycznym spojrzeniu! To jest zasługa polskiego systemu szkolnictwa. Kurdę, chyba też mało optymistycznie mi wyszło.
i. o. 3 na 3 Obawiam się, że nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło. Wreszcie nauczyli się rozwiązywać prawidłowo zadania typowe dla PISA. Lata testomanii w szkołach zaczynają przynosić efekty. Również nauczyciele nauczyli się jak przygotowywać uczniów do testów. Jakbym była złośliwa to powiedziałabym wprost, że po raz pierwszy uczniowie do sprawdzianu przygotowali się wg właściwego klucza. Przecież tegoroczne 15-latki idą dokładnie tym samym systemem edukacyjnym, mają ten sam program, tych samych nauczycieli i te same podręczniki, co zeszłoroczne, te sprzed dwóch lat i jeszcze wcześniejsze. Zatem nie upatrywałabym w szkolnictwie przyczyny tego sukcesu.
Autor:
i. o. Dodano:
10-12-2013 Bill Kilgore - @cmos 2 na 2 Akurat na temat Hesji pojęcie mam bardzo niewielkie, tu uwydatniają się chyba różnice między krajami związkowymi. W NRW właśnie najbardziej zaskoczył mnie poziom matematyki, musiałem nieledwie zbierać przysłowiową szczękę z podłogi, gdy zapoznałem się z podręcznikami: poziom wysoki - spokojnie porównywalny z podręcznikami z okresu PRLu - a materiał niewspółmiernie dobrze wyłożony. Tak, że trzeba by być naprawdę autentycznym głąbem, by samodzielną pracą z książką nie nauczyć się tematu. Mimo, że studiuję na kierunku inżynieryjnym i ja się tego, czy owego nowego spojrzenia z nich nauczyłem. Szczególny nacisk był na analizę wektorową, rachunek różniczkowy i całkowy oraz stochastykę - traktowane w Polsce bardzo po macoszemu, na rzecz przydatnej, acz stosunkowo mało odkrywczej i "tępej" trygonometrii, czy mielenia wielomianów. Pan jest, zdaje mi się, inżynierem w okolicach Frankfurtu, prawda? Bylibyśmy w takim wypadku "prawie sąsiadami".
kama1 8 na 8 Naprawdę coś w tym jest! Moja córka, tegoroczna maturzystka, bardzo sobie chwali "okienka" podczas lekcji religii, które wykorzystywała na naukę, bo to stosunkowo wcześnie było, umysł wypoczęty, nikt po domu nie chodzi i nie przeszkadza. Maturę zdała jako jedna z najlepszych mimo tego, że nie pojechała na przedmaturalną pielgrzymkę klasową do Częstochowy. Widać myślenie magiczne się nie sprawdza.
Autor:
kama1 Dodano:
10-12-2013 cmos - @Bill Kilgore i Niemcy 3 na 3 A ja mam syna w niemieckim gimnazjum (Hesja) i wcale nie jestem zachwycony. Być może jest to lepsze od aktualnej szkoły polskiej, ale z PRL-owskimi szkołami do których chodziłem nie ma żadnego porównania. Lepsza jak dotąd jest tylko historia (bo uczą o procesach, a nie dat) i polityka (uczą żeby nie wierzyć bezkrytycznie w media). Język ojczysty, matematyka i fizyka to katastrofy. Z rozpaczy sam zacząłem uczyć syna matematyki, bo w połowie klasy siódmej nie słyszeli o równaniach i na fizyce nie mogą wprowadzić żadnego wzoru, nawet najprostszego, bo nie mają podstawowego aparatu matematycznego.
Według mnie cały ten niemiecki system nauczania trzyma się nie na poziomie przedmiotów, tylko na uczeniu soft skilli. Pracy zespołowej nigdy tak w Polsce nie uczono, nie uczy się i nieprędko będzie się uczyć, a w sumie to najbardziej się liczy w prawdziwej pracy.
Ale nie dziwi mnie wcale, że w Niemczech brakuje inżynierów, a dzieci nie umieją matematyki i nie chcą się jej uczyć.
Aż ostatnio napisałem o tym notkę:
nrdblog.cmosnet(*)-robi-w-niemczech-gimnazjum-2/ Autor:
cmos Dodano:
10-12-2013 Bill Kilgore - @Agnosiewicz 3 na 3 Panie Mariuszu, nie miałem zamiaru stawiać antytezy do artykułu! To zupełnie nie tak miało być: mnie też gorzko bawi "ławkowy PR" oraz fakt, że najzdolniejsi zasilą zagraniczne gospodarki. Nie przymierzając - fałszywa skromność na bok - ukończyłem liceum z medalem szkoły, niejako magna cum laude i studiuję w Niemczech z absolutnym zamiarem niewracania do Polski. Chciałem tylko skrytykować samą metodologię PISA, która najwyraźniej niedomaga . A źródła "upadku" Szwecji doszukiwałbym się we wzmożonej po roku 2001 imigracji z Bliskiego Wschodu - trochę czasu trwa, zanim uczniowie o takim pochodzeniu, którzy stanowią już dość poważny odsetek, zaczną posługiwać się językiem szwedzkim na tyle biegle, by "dobrze wypaść" n.p. w czytaniu ze zrozumieniem.
Mariusz Agnosiewicz - @Bill 1 na 1 Z tym co piszesz nie chcę polemizować, jako że sam daleki jestem od przypisywania wyników polskich uczniów polskim szkołom i polskiemu systemowi kształcenia. I o tym też jest mój tekst :) Nie wątpię, że niemiecki system kształcenia jest lepszy. Słyszałem ostatnio w tv, że Niemcy przy granicy organizują nawet szkoły zawodowo-techniczne dla Polaków, by zdobyli odpowiedni fach, jako że w Polsce większość tych szkół wycięto.
Bill Kilgore - Trafność testu PISA 3 na 3 Czy raczej totalny jej brak? Z roku na rok Niemcy jęczą w mediach o tym, jak to źle wypadają w rankingu PISA. Udzielałem w Niemczech korepetycji - na wszystkich poziomach nauczania - z angielskiego, matematyki i fizyki. W związku z tym musiałem zapoznać się z podręcznikami i podstawą programową - przynajmniej w Nordrhein-Westfallen. Wnioski? Poziom nauczania w Niemczech kopie Polskę w d**ę i to solidnie! Na każdym poziomie nauczania i w każdym rodzaju szkoły, nawet w zawodówce. Pomijając już fakt istnienia takiego praktycznego przedmiotu, jak Arbeitswissenschaften, gdzie gimnazjalista uczy się dodatkowo obróbki metali, ciesielki, kładzenia instalacji elektrycznych, czy lutowania elektroniki. A NRW wypada w międzylandowych rankingach słabiutko... prym wiedzie Bayern - do tego stopnia, że matura zdana w Bawarii najgorszą, zdającą oceną przez uczelnie wyższe punktowana jest znacznie wyżej przy rekrutacji, niż zdana z gładką (najwyższą) średnią 1,0 matura z Saksonii. Tyle w temacie.
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama